Niby guilty pleasure a wykład o disco polo jakbym wpis prowadzącego disco relax czytał.
Największą zaletą italo disco jest to, że się nie jest Włochem. Jak się jest Włochem to zbytnio się to nie różni od słuchania disco polo, czy niemieckich piosenek z festynów dla operatorów wózków widłowych z wurstem i bitburgerem w plastikowym kuflu - tu skala cringu wywaliłaby tą strzałkę z od przedszkola do Opola na Księżyc
Saturna
Edit//
jeszcze sobie o czymś przypomniałem, o Śląskich piosenkach śpiewanych podobno po polsku w stylu tego niemieckiego festynu. TV Silesia - polecam jak ktoś będzie udawać głuchego, albo jak gość nam w domu umrze to i tak w końcu wstanie i sobie pójdzie ( ͡° ͜ʖ ͡°) ewentualnie umrze pod drzwiami ale z tej lepszej strony