#geopolityka

17
996

#wiadomosciswiat #wojna #niemcy #geopolityka

Bardzo interesujące informacje. No i, brzmią całkiem wiarygodnie, w świetle jej ostatnich wypowiedzi. Niesamowite, jak jeszcze przed rozpętaniem kryzysu migracyjnego uchodziła ona za żonę stanu.

Aneksja Krymu. Angela Merkel naciskała, by nie stawiać oporu?

Była kanclerz Niemiec Angela Merkel miała interweniować u władz w Kijowie, by nie bronić się przed aneksją Krymu w 2014 roku. Tak twierdzi były wysoki rangą litewski wojskowy.

https://removepaywalls.com/5/https://www.rp.pl/dyplomacja/art43232141-aneksja-krymu-angela-merkel-naciskala-by-nie-stawiac-oporu

Odnośnie wydarzenia jakim było pierwsze w historii przypłyniecie Chińskiego kontenerowca przez Arktyke do europy.
https://www.hejto.pl/wpis/w-tym-tygodniu-wydarzylo-sie-cos-przelomowego-w-historii-swiatowego-transportu-o
Chciałem przypomnieć o gestach Chin które miały miejsce w tamtym roku i podzielić się własnymi przemyśleniami

Wiosna 2024 roku. Sytuacja na granicy Polsko-białoruskiej zaognia się przez coraz większą rzeszę migrantów sprowadzanych przez reżim Łukaszenki w celu ataku hybrydowego na Polskę. Napięcie sięga zenitu w maju gdy broniąc granicy ginie Sierżant Mateusz Sitek. Europa jest bezradna.

W dniach 22–26 czerwca 2024 roku miała miejsce uroczysta wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach.
Wybrane komentarze prof. Góralczyka odnośnie wizyty:
Chińczycy [...] nadali tej wizycie nadrzędny największy możliwy protokół [...] Zrobili wszystko, ażeby dać odczuć, iż im na Polsce zależy.
Polska ma status rozwiniętego partnerstwa strategicznego, to wypisz wymaluj jak status Rosji. Tyle że Rosja ma jeszcze dodatek "na wszystkie pory roku" czyli bez ograniczeń, my mamy to ograniczenie że jesteśmy członkami NATO i Unii.
Chińska orkiestra podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Chinach odegrała „Warszawiankę”.

To pieśń patriotyczna, której słowa „Powstań Polsko, skrusz kajdany” mają silne znaczenie symboliczne. Profesor zauważył, że wybór tej pieśni był sygnałem kulturowym skierowanym do Polaków — zachętą do wyjścia z „mentalnych okowów” i spojrzenia na świat w nowy sposób, niezależnie od dotychczasowych schematów politycznych czy ideologicznych.

Według doniesień m.in. . Bloomberga, prezydent Duda miał w rozmowie z Xi Jinpingiem zasugerować możliwość zablokowania kluczowego szlaku kolejowego, który służy do eksportu chińskich towarów do Europy. Ten szlak przebiega przez Białoruś i Polskę — a jego bezpieczeństwo jest zagrożone przez działania hybrydowe reżimu Łukaszenki.

Chiny miały zasygnalizować gotowość do wywarcia wpływu na Białoruś, by ograniczyć działania destabilizujące.

W efekcie, według niektórych źródeł, napięcia na granicy zaczęły się stopniowo zmniejszać.

Własne przemyślenia:
W ostatnich dniach widząc jak Putin gra na nosie Trumpowi przypomina mi opisana sytuacja granicy z Białorusią. Cytując klasyka, zachód wobec Reżimów "Have no power here". Liczą się ze swoim wielkim sojusznikiem bez którego w świecie niewiele znaczą.
Polska w ostatnich latach robiła łaske amerykanom licząc na ich gwarancje bezpieczeństwa. Jednak w obecnym momencie historii możemy już liczyć tylko na słabnięcie tych gwarancji. USA Potrzebują trzymać zdecydowaną większość swoich sił na ewentualny konflikt z Chinami a obronę europy powierzają Europejczykom. Gdy twoje gwarancje słabną nie powinieneś robić wyrzutów że ktoś szuka dodatkowego zabezpieczenia. Kwestia tego na ile podchodzimy do tematu pragmatycznie, a na ile moralno-etycznie.

Jest jeszcze coś czego nierozumiem. Np. odnośnie jedwabnego szlaku daje się nam do zrozumienia że Polska ma idealną lokalizacje by stać się hubem. Na moje oko to Niemcy mają lepszą lokalizacje niż Polska. Podobnie w tamtym kontenerowcu podano trudny do zweryfikowania fakt że do Gdańśka trafiło najwięcej towarów spośród portów (mam wątpliwości). Być może Polska jest ważna dla Chin nie gospodarczo co strategicznie. Przeszkadza w dyplomatycznym zbliżaniu się Rosji do europy przez co ta jest skazana na smycz Chin.
#chiny #geopolityka #gospodarka #usa

Fly_agaric

Najbardziej, to chyba chodzi im o dywersyfikację tras i posiadanie lewara na inne państwa, które, jak piszesz: mają lepszą pozycję. Stąd takie poważne traktowanie. Na ile realne są nasze szanse na pełne wykorzystanie tej okazji, nie mam pojęcia, bo zwyczajnie się nie znam, ale poczytałbym.

Zaloguj się aby komentować

pobrane z FB
#geopolityka

Iluzja arabskiej państwowości

Zmęczyły mnie uczone analizy i wielkie słowa o "procesach geopolitycznych". Wszyscy wszystko wiedzą, wszyscy coś "rozumieją w kontekście". Tylko że im więcej tych kontekstów, tym mniej sensu. Dlatego dziś, ponownie, bez przypisów, bez naukowych tonów, bez udawania, po prostu o tym, jak wygląda świat, kiedy zdejmiemy z niego mapę i zostanie tylko człowiek.

Europa żyje w iluzji. Patrzy na mapę Bliskiego Wschodu i widzi państwa. Widzi flagi, parlamenty, prezydentów. Nie widzi tego, co kryje się pod spodem: klanów, rodów, milicji i sieci lojalności, które nie mają nic wspólnego z naszym pojęciem państwa.

Mówimy: Irak, Syria, Liban, Jemen, Palestyna. Na mapie wyglądają jak państwa - mają granice, flagi, czasem nawet parlamenty i ambasady. Ale to tylko iluzja państwowości, która istnieje w oczach Zachodu, nie w rzeczywistości. W rzeczywistości to sieci rodów, klanów, sekt i milicji, które łączą się i rozpadają w zależności od tego, kto akurat rozdaje pieniądze, ropę albo broń.

Europa wciąż nie rozumie, że państwo w rozumieniu zachodnim - z instytucjami, obywatelstwem, prawem, systemem edukacji i lojalnością wobec wspólnoty politycznej - w świecie arabskim prawie nigdy nie zaistniało. To, co istnieje, to symulakrum: namiastka władzy, która udaje, że reprezentuje naród, a w praktyce reprezentuje rodzinę, sektę, ród lub bojówkę.

Mówimy: Irak. W rzeczywistości to trzy równoległe światy. Na północy - Kurdystan, z własnym rządem, własną armią (Peszmergą) i własnymi klanami, które między sobą toczą wojny o wpływy w Irbilu i Sulajmaniji. Na południu - szyickie milicje, które działają jak prywatne armie duchownych i polityków, często lojalne bardziej wobec Iranu niż wobec Bagdadu. W centrum - resztki sunnickich plemion z prowincji Anbar, które walczyły z ISIS, a dziś walczą o przeżycie w pustce politycznej. Formalnie istnieje rząd, parlament, wybory. W praktyce: żadna decyzja nie przejdzie bez zgody lokalnych patronów. Irak to nie państwo - to konfederacja układów rodzinnych i zbrojnych, w której każda grupa broni własnej części tortu. A więc Europa mówi: "Irak się odbudowuje". A Irakijczycy mówią: "kto odbuduje nasze plemię?".

Państwo syryjskie to fikcja tak doskonała, że stała się podręcznikowym przykładem klanowej dyktatury. Od 1970 roku Syrią rządzi jedna rodzina - Asadowie - reprezentująca alawicką mniejszość (ok. 10% społeczeństwa). Wszystkie kluczowe stanowiska w armii, służbach i administracji obsadzono członkami tego samego rodu lub ich sojusznikami. Reszta kraju to patchwork klanów i sekt: sunnici, Druzowie, chrześcijanie, Kurdowie - każdy z własną strukturą lokalnej władzy, z własnymi milicjami. Syria od dawna nie jest państwem - to archipelag stref wpływów: Rosjanie kontrolują wybrzeże, Irańczycy południe, Turcja północ, a Damaszek jest tylko nazwą. Asad utrzymywał władzę, ale utracił państwo. Teraz tymczasowym "wybrańcem" został Ahmed al-Sharaa, przywódca ugrupowania Hay’at Tahrir al-Sham, który przejął władzę w wyniku rebelii przeciw Assadowi. Paradoksalnie, Zachód zwraca się do niego jak do "prezydenta Syrii", chociaż on nie rządzi nawet połową kraju.

Liban jest najdoskonalszym przykładem systemowej klanowości, która została usankcjonowana prawem. To, co w Europie nazwalibyśmy nepotyzmem, tam nazywa się "równowagą konfesyjną". Prezydent musi być chrześcijaninem maronitą, premier sunnitą, przewodniczący parlamentu szyitą. Czyli w rzeczywistości oznacza to, że państwo nie istnieje - istnieje wyłącznie związek rodzin religijnych, z których każda ma własną sieć lojalności, banki, media, szkoły i milicje. Hezbollah - czyli szyicka armia w środku kraju - kontroluje połowę terytorium, granice z Izraelem i część rządu. Kiedy państwo jest sparaliżowane, to właśnie klany i partie wyznaniowe rozdają chleb, benzynę i pracę. To feudalizm w przebraniu demokracji, a Zachód tylko udaje, że to pluralizm.

Jemen od dekad istnieje tylko teoretycznie. Państwo centralne upadło, a jego miejsce zajęły plemiona i milicje. Na północy rządzą szyiccy Huti - lojalni wobec Iranu, na południu sunnici i lokalne rady, a pośrodku rozproszone klany, które handlują bronią i ropą. Prezydent, premier, rząd - to czyste symbole. Realna władza leży w rękach rodzinnych sieci, które potrafią w jeden dzień przejść z jednej strony konfliktu na drugą. Jemen to dziś państwo bez stolicy. Wniosek? Proszę bardzo - kiedy Europa mówi o "pomocy dla Jemenu", wysyła pieniądze do organizacji, które nie reprezentują nikogo. Bo nie ma już narodu, tylko konfederacja przetrwania.

Afganistan nigdy nie był narodem. To zlepek plemion - Pasztunów, Tadżyków, Uzbeckich i Hazarów - połączonych wspólną tradycją wojny. Talibowie to nie partia, nie ideologia - to plemienna armia Pasztunów, która narzuca swoją władzę reszcie kraju. Ich prawo to pasztunwali - kodeks honoru sprzed islamu, który opiera się na zemście, lojalności i hańbie. Państwo w sensie instytucjonalnym nigdy tam nie istniało. Każdy region ma swojego "emira", swoje prawo, swoje kobiety i swoją armię. Europa nazywa to "państwem upadłym". Afgańczycy nazywają to "porządkiem".

To, co dzieje się w Gazie, nie jest wyjątkiem - to model całej Palestyny, zredukowany do najbardziej brutalnej formy. W Autonomii Palestyńskiej, podobnie jak w Gazie, nie istnieje realna struktura państwowa, tylko sieć rodzin, klanów i lokalnych patronów, którzy dzielą między siebie wpływy, stanowiska, kontrakty i lojalności. Fatah, choć ubrany w garnitury i dyplomatyczne konwencje, działa na tych samych zasadach co Hamas: przynależność, klientelizm, lojalność wobec "naszych". Gaza jedynie obnażyła to, co na Zachodnim Brzegu jest zamaskowane: brak społeczeństwa obywatelskiego, brak instytucji, brak pojęcia dobra wspólnego. Tam, gdzie w Europie rodzi się państwo, w Palestynie rodzi się zależność. Nie ma obywateli - są podopieczni, są lojalni, są "nasi". Dlatego Gaza jest tylko obrazem w lustrze - miniaturą Palestyny, której nie da się zbudować, bo nigdy nie miała fundamentów państwowości.

Zachód widzi flagę, ambasadę, ONZ-owski status obserwatora - i mówi: państwo. Nie widzi, że pod spodem nie ma nic z tego, co czyni państwo prawdziwym: wspólnego prawa, wspólnego dobra, wspólnej lojalności. My, Europejczycy, patrzymy przez pryzmat własnej historii - narodów, które przeszły przez reformację, oświecenie, rewolucje i konstytucje.

Nieświadomość jest paraliżująca. Mówimy "Irak", a myślimy "państwo". Mówimy "Syria", "Liban", "Jemen" - i widzimy mapę, a nie system lojalności. Mówimy "Palestyna", i wyobrażamy sobie demokrację z herbatką w filiżankach i bezą na porcelanowym talerzyku. Tymczasem tam nie ma nawet słowa "państwo" w naszym znaczeniu. To wszystko jest bajką o krajach, które istnieją tylko na papierze. A najgorsze w tej bajce jest to, że Zachód naprawdę w nią wierzy.

Nie chodzi o religię jako wiarę. Chodzi o cywilizacyjny model świata, który z niej wyrósł. Kraje, w których islam jest większością, wytworzyły przez stulecia mentalność wspólnotową, opartą nie na jednostce, lecz na grupie: rodzinie, klanie, ummie - czyli wspólnocie wszystkich muzułmanów. Tam nie istnieje pojęcie jednostki wolnej od wspólnoty, tak jak my ją rozumiemy od czasów Greków, oświecenia i rewolucji obywatelskiej. Zachód zbudował cywilizację od jednostki w stronę wspólnoty. Islamiczny Wschód zbudował ją od wspólnoty w stronę jednostki - ale tej drogi nigdy nie przeszedł.

Dlatego my - ludzie Zachodu - nie możemy ani narzucić, ani przyspieszyć ich historii. Nie mamy wpływu na ten proces, bo to nie jest kwestia polityki, tylko kultury, języka i duchowości. Jedyne, co możemy zrobić, to bronić własnej cywilizacji, naszego prawa, naszej logiki, naszego pojmowania wolności. Nie z pogardą wobec innych, lecz z pełną świadomością, że nasz system wartości nie jest uniwersalny - i że jego rozcieńczanie zawsze kończy się tak samo: utratą nas samych.

Zdaję sobie sprawę, że to właśnie brak znajomości kultury, historii i geopolityki Bliskiego Wschodu kieruje naszą zachodnią logiką ku temu, co dla nas oczywiste: że państwo to granice, instytucje i hymn. Ale to błędne założenie prowadzi nas do jednej katastrofalnej konkluzji - do akceptacji cywilizacji wrogiej demokracji, w imię rzekomej równości i fałszywego współczucia. Podpisujemy pakt z diabłem, nawet o tym nie wiedząc. Dajemy przyzwolenie, by ograbiono nas z wolności i z demokracji, którą dopiero co zaczęliśmy rozumieć, a już nią - ze zmęczenia, z lenistwa, z poprawności - wymiotujemy.

a. grabowska


78e4a614-b0df-4cac-86a3-c73efa2296c7

Zaloguj się aby komentować

#wiadomoscipolska #geopolityka

Nie było jeszcze? Serio? Niezła saga się zrobiła

Jacek Bartosiak jednak doktorem. Mamy decyzję w jego sprawie

Rada Doskonałości Naukowej uchyliła decyzję o odebraniu doktoratu znanemu ekspertowi od geopolityki. Jej zdaniem Instytut Studiów Politycznych PAN popełnił poważne błędy proceduralne i nie zagwarantował bezstronności postępowania – wynika z dokumentu, do którego dotarła „Rzeczpospolita”.

W razie paywalla otwierać w trybie prywatnym:

https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art43176311-jacek-bartosiak-jednak-doktorem-mamy-decyzje-w-jego-sprawie

Stashqo

@Fly_agaric wypijmy za zdrowie zawsze trzeźwego pana (jeszcze) doktora i jego chińskich przyjaciół! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Opornik

@Stashqo @Stashqo chinskich?

Stashqo

@Opornik byłoby potwornym oszczerstwem twierdzić, że pan (jeszcze) doktor będąc w zarządzie poprzedniego CPK mocno lobbował na rzecz chińskich wykonawców oraz, że w obecnej dyskusji równie mocno promuje prochińską postawę, twierdząc, że zwycięstwo Chin i upadek zachodu są praktycznie nieuniknione ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Ogólnie ciekawą ekpię tam zmontowali, pan (jeszcze) doktor powtarzający chińską narrację i pan inny doktor, (podobno) specjalista od Rosji, który ciągle przekleja w dyskurs publiczny rosyjską propagandę

Wierzy choćby w dane rosstatu i na ich bazie tworzy swoje analizy

Zaloguj się aby komentować

RACO

Mam nadzieję że SL na zysku postawione by w razie czego dokupić uwolnionym kapitałem w dołku?

Anty_Anty

@RACO Nic nie kupione niestety tylko lista skompletowana (a raczej zajebana) po dzisiejszych przemyśleniach geopolitycznych.
Klimaty zimnowojenne będą udane dla tego sektora.

RACO

@Anty_Anty w sumie dlaczego Nio?

Chyba że to inna spółka, a nie ta od elektryków

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

#geopolityka #polityka #spoleczenstwo #imigracja

Jakbyście się zastanawiali, dlaczego prawicowe partie chcące uregulowania imigracji mają tyle poparcia... to faktycznie podejrzane, bo powinny mieć więcej, ale kampania oszczerstw, obrzucania błotem i izolacji działała do pewnego stopnia. Nie, to nie ruskie trolle, prędzej danke, Merkel.

221b5df9-da0e-4888-8fbc-72d296a37304
peposlav

Pewnie, PiS był przeciwko imigrantom , ale jak płacili łapówki to wtedy z otwartymi ramionami XD oszczerstw XD piszesz o PiS czy konfederosji XD

Skylark

@peposlav Ten wykres nawet nie wspomina o Polsce. PiS jest szczególnym przypadkiem psa, któremu udało się złapać listonosza. AfD (Niemcy) czy RN (Francja) nie miały okazji dać nikomu wiz, więc wyborcy oceniają ich tylko po programie.

Rozpierpapierduchacz

@TRPEnjoyer może i bym ci uwierzył, gdyby nie to, że Merkel nie ma nic wspólnego z imigrantami ukraińskimi, a jednak prawicowe ścierwo pluje na nich jakby jutra miało nie być i zbiera na tym poparcie.


To jest zwykłe żerowanie na zaściankowości i strachu przez innością. A tego ludzie, którzy mało wiedzą, mają mnóstwo

TRPEnjoyer

@Rozpierpapierduchacz Czy to plucie na Ukraińców osiągnęło choć 5% plucia tutaj na konfę/pis?

Rozpierpapierduchacz

@TRPEnjoyer czy plucie na bojowonastawionąowcę osiągnęło poziom plucia na trynkiewicza? Co ty porównujesz w ogóle XD


Zresztą, TUTAJ nie. Nietutaj, kurwa ze trzy duble XD

peposlav

@TRPEnjoyer https://media.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExaDZiYjd2dWx6bjk1cTh3bXp0dzZhbW1vMnJrczdiMWczY3N2czF0ZCZlcD12MV9naWZzX3NlYXJjaCZjdD1n/k3YNVBrbn2KqbXEgDJ/giphy.gif

Nie wnosiłeś nic ciekawego do społeczności, lubiłeś za to kontrowersję i prawicowe bzdury. To prawacy sami się kompromitują, a nie są ofiarą hetju XD Prawica nie hejtuje XD Pewka XD

Alembik

@peposlav Jednego mniej!

Zaloguj się aby komentować