#bieganie

67
4978

Zaloguj się aby komentować

41 504,19 + 2,7 + 5,7 + 4,0 = 41 516,59

Biegi z tygodnia.

Dzisiaj pierwszy bieg na zewnątrz od ponad pół roku. Ostatnie pół roku tylko bieżnia w związku z problemem z kolanem.

I na zewnątrz to zupełnie inne bieganie niż sterylne warunki na bieżni. Ciężej, wolniej, na dodatek pies zapomniał zasady jak się ze mną biega i 2 razy wbiegł mi w nogi. Czas byłby lepszy no ale co zrobić. Temperatura do biegania przyjemna, brak deszczu, jeszcze jasno.

Fajnie. Mocne 2 na 10.

Bieganie na bieżni to jak granie na kodach.

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

41 470,98 + 10,0 = 41 480,98

Jak na 7-8 kilometrze spostrzegłem, że mogę zahaczyć o PR na 10 km to dopiero zacząłem się starać. Jestem zadowolony dzisiaj z tego biegu. Kawał dobrej roboty. Cieszę się, że to zrobiłem bo chodziły myśli, żeby dzisiaj odpuścić...

... ale to nie w moim stylu


W ogóle zaczęło padać, a trasa wzdłuż wału- o której myślałem, że będzie spoko- to same rozjeżdżone ujeby przez ciężki sprzęt a płyty betonowe w śliskim błocie. Trochę kląłem.


Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

aaf06a79-a89c-46ff-9f91-a857ceb3b81e
Zioman

@AdelbertVonBimberstein elegancko, solidna dycha! Tętno niziutkie.

AdelbertVonBimberstein

@Zioman no zawsze mam niskie tętno. Longasy to w ogóle są tak około 130. Nie pamiętam kiedy ostatnio serducho mi tak waliło, że nie wiem. Jak coś nie podaje to oddychanie, bo cała reszta jest nie do zajebania.

Zioman

@AdelbertVonBimberstein pompa jak marzenie!

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Trypsyna

Yardinho ładnie podskoczyło 😁

Zioman

@Trypsyna yup, lubie takie niespodziewane zyski

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

41 358,41 + 5,01 = 41 363,42


Moja relacja z ostatniego wyskoku w tym roku, wyścigu na 5K.


Jak to zawsze, ciężko się spało, sny miałem dzikie (śniła mi się Joanna Jóźwik z bieganie.pl, gdzieś kurna byłem w Warszawie na jakimś megabiegu, ale błądziłem i jak dobiegłem na start, to ludzie mówili, że "ooo Panie, oni już dawno temu ruszyli" więc spina jeszcze większa, a ze śmiesznych rzeczy to niby to był jakiś bieg sponsorowany przez Wedla i dostałem do biegu cukierka a'la Bajeczny czy coś ale WIELKOŚCI MAŁEGO CHLEBA i tak go podgryzałem "kurna, ale dobry".). Wstałem po siódmej, zwykłe śniadanie (owsiana), o herbacie zapomniałem ale w kiblu się udało coś wycisnąć i na metę mogłem udać się spokojniej. Na autobus jadący do Halewood trzeba było podbiec, ale dzięki temu byłem pół godziny przed zawodami już na miejscu.


Wcześniej już się zarejestrowałem, wystarczyło podejść do stoliczka, powiedzieć kim się jest i oni to odnotują, dadzą numer startowy. Proszą też o donację £3 na fundację charytatywną od razu na miejscu, ale powiedziałem, że zapłaciłem już wczoraj i wszystko było git (po prostu kasa nie będzie "od nich", ale trafi do celu). Następnym razem jak coś to zapłacę przy stoliku.


Pogodowo słabo, bo gęsty, ale lekki deszcz ciągle utrzymywał się w powietrzu, dlatego dobrze, że wziąłem ze sobą kurtkę. Przydała się na kilometrówce rozgrzewkowej, którą wykonałem jakieś 20 min przed startem. Po ponownym pojawieniu się na start/mecie mogłem skupić się na przyczepieniu numerka, ale problem - pod kurtką? Na kurtce? Zapytałem organizatorów, czy numer musi być widoczny? Oni trochę zdębieli, ale mówią, że wyłącznie na mecie, bo czasowy musi odnotować jaki numer przecina metę (brak czipów). Ustaliliśmy, że po prostu rozepnę kurtkę i będzie git. Mniej niż 5 minut do startu, dlatego dyrektor biegu zaprasza zainteresowanych na pozycje. Zdeterminowane stado rusza na miejsce.


Ogólnie stresu przed trochę było, ale od czasu wyjścia z autobusu - zero. Stres był z tego, że praktycznie nie trenowałem do wyścigu na 5K, dawno nie biegłem takiego wysiłu (ostatnio tylko przedsmaczek 5x1K z odpoczynkami we wtorek). Ale jak wspomniałem, stres się gdzieś ulotnił. Tak samo i deszcz, który zdecydował się przestać przeszkadzać przed samym startem. Było kilkanaście pierwszaków na trasie (łącznie ze mną), dostaliśmy mały briefing od dyra, podziękował za stawienie, zaprosił na świąteczny bieg (jedyny w drugą stronę, nie że tyłem, tylko zmiana kierunku). Zszedł z drogi, odliczył i ruszyliśmy!


Pierwszy kilometr był spoko, ale początek był dość ciasny - zacząłem w połowie grupy, dlatego przez chwilę byłem blokowany przez małą grupkę biegaczy, ale po wbiegnięciu na dużą prostą (po jakichś 400m) było już lepiej i tempo wskoczyło na takie, które sobie wymyśliłem (ok 4:20/k). Traska oprócz początku była prosta jak drut, nawrót w połowie i dać dyla na metę. Pierwsze trzy kilometry były równe, ale po nawrocie byłem samotnym biegaczem i chyba dlatego moje tempo delikatnie spadło (czwarty km w 4:27), zatem gdzieś majaczyłem w okolicach swojego PB. Przede mną babka z Penny Lane Striders ostro dawała i na końcówce sporo mi odjechała, ale coś tam w sobie znalazłem (nie za wiele, bo umęczyło mnie to mocno), ale finiszowałem z ostatnim kilometrem 4:12.


Jak przestawia się to wszystko liczbowo?

5K - 21:42 (21:47 provisional, ale bez czipa)

Tempo - 4:20/k

Splity - 4:21, 4:20, 4:22, 4:27, 4:12


Open - 54/92

Male - 48/69

M V35 - 9/12


Jak widać, dolna połówka Poziom chyba wysoki (2x sub-16, 13x sub-18, 37x sub-20). Jestem zadowolony z wyniku, urwałem 15 sekund z życiówki i pomimo, że było już ciężko, to coś jeszcze wykrzesałem na koniec - może po prostu liczyłem, że będzie tego więcej. Ale! Przeżyte doświadczenia zaowocują i wiem, że jeśli kiedyś wrócę na tą trasę (a pewnie tak będzie), to początek zrobię inaczej. Gardziołko trochę zdarte i mam nadzieję, że żadne choróbsko się nie przypląta. A teraz niebawem lulu i liczę, że chociaż dyszkę jutro wydreptam


Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

5aab1225-c679-411b-9771-fe3f59fb5108
Trypsyna

@Zioman eleganco, mega czas 😀 ściski tłumu na początku szybkich dystansów są dekoncentrujące to fakt

Zioman

@Trypsyna yup, miałem lekką panikę jak widziałem 4:50/k na starcie

bacteria

@Zioman o 7 sekund za wolno

Zioman

@bacteria jeszcze będzie czas, papaj w nas!

enron

@Zioman Całkiem zacna piąteczka, gratki! Ale te 7 sekund to mogłeś urwać

Zioman

@enron jeszcze będzie okazja niejedna pewnie (znając życie pewnie urwę wiecej )

Zaloguj się aby komentować

No dobra, doszłam do siebie to mogę podsumować dzisiejszy start.


TLDR: Pobiegłam lepiej niż się spodziewałam, dużo srałam i myślałam że padne z wycieńczenia.


A więc, wystartowałam dziś w ultramaratonie imprezy GUR (Garmin Ultra Race) na dystansie 52 km po Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Był to mój pierwszy udział w tej imprezie. Generalnie polecam, trasa bardzo dobrze oznaczona, nie prowadziła jakimiś ujebami.

Plan A (czyli ta najlepsza opcja): Pobiec poniżej 6 godziny

Plan B: Zmieścić się w 7 godzinach

Dosyć ciężko mi było oszacować na co mnie stać, raz już biegłam podobny dystans 1,5 roku temu ale na totalnym luzie i chillerce gdzie wykręciliśmy coś koło 7,5h.

Start o 8:00. Mieliśmy wstać o 5:00, ja już od 4:25 kręciłam się w łóżku więc zdecydowałam że wstanę. Śniadanie - bułki z nutellą i dżemem oraz kawusia z zwiększoną ilością kofeiny z KFD (którą gorąco polecam). Udało się uwolnić potwora z jelit. Przebieramy się, pakujemy, po godzinie 6 wsiadamy do auta i jedziemy do Gdańska. Na miejscu odebraliśmy sprawnie pakiet, zrobiliśmy rundę drugą w toi toiu (nie było kraników ani gdzie umyć rączek, za to srogi minus). Przebraliśmy się i w sumie zaraz było już za kilka minut 8:00. Ustawiliśmy się strefie startowej, ostatnie buzi z @scorp i życzenie powodzenia. Równo o 8 wystartowaliśmy.

Warunki pogodowe niemalże idealne, 6-7 stopni. Zero opadów, praktycznie bez wiatru. Pochmurnie. Czasem gdzieniegdzie więcej błota było, no to trzeba było uważać aby się nie poślizgnąć.

Pierwsze kilometry cacy, choć (O ZGROZO) czuję że coś mi się kręci w jelitach ale w delikatnym stopniu. Postanawiam, że na pierwszy punkcie odżywczym o ile będzie toitoi to zatrzymuje się na zrzut. Po 6 kilometrze przyjmuję żel sis beta fuel. Tuptam sobie elegancko.

Pierwszy punkt odżywczy, brak toi toia. Łapię się za dwa żelki i kilka paluszków, lecę dalej. Po 16 kilometrze wlatuje drugi żel. Zaczyna mi nie fajnie jeździć po jelitach. Dobiegam do drugiego punktu odżywczego na 22 kilometrze, na nim również nie ma toi toia. Uzupełniam softlask wodą, piję z kubeczka kilka łyków elektrolitów, łapię za 2 ciasteczka i bułeczkę z czekoladą. Maszeruje i sprawnie przeżuwam. Po chwili truchtu, udaje mi się znaleźć "ustronne" miejsce na pierwszą stacje zrzutu taktycznego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Lecę dalej, skurcze jelit co jakiś czas się pojawiają. Biorę żel z kofeiną na 27 kilometrze. 30 kilometr wbijam równo z czasem 3h00' co mnie bardzo podbudowuje, gdyż wiem, że mam spory zapas czasu do zamknięcia trasy w 6h. Generalnie na płaskim i z górki lecę żwawo i systematycznie wyprzedzam pojedyncze osoby. Pod delikatne wzniosy delikatnym tuptankiem, a na mocniejszym profilach power hiking. Dobiegam na punkt odżywczy na 31 kilometrze, tu toi toia też nie ma i już wiem że chyba nigdzie nie będzie ಠ_ಠ Trochę z obawy przed rewolucją jelitową nie biorę dużo, zaledwie dwa paluszki, cukierek czekoladowy i kilka łyków herbaty. Zgernęłam również żel energetyczny na "czarną godzinę". Po 500 metrach idę się znowu schować w "ustronne" miejsce bo krecik nie puka a zaczyna walić w taborecik ( ͡° ͜ʖ ͡°). Lecę dalej, po 4 kilometrach znowu murzyn piłuje kraty. Akcja zrzut nr 3. Mam już dosyć swoich jelit xD Jest już jakiś 35-36 kilometr. Trochę robi się ciężko. Biorę żel. Czasem sobię podchodzę, czasem maszeruje. Jak jest z górki to korzystam. Po 40 km czuję, że woda powoli mi się kończy. Wyczekuje ostatniego punktu odżywczego, na który trafiam w końcu na 43 kilometrze. Uzupełniam wodę, biorę łyk energetyka, łapię kilka paluszków i maszeruje dalej wsuwając je po kolei. Widzę na zegarku, że do celu zostało mniej niż 10 kilometrów, trochę to buduje. Natomiast po 46 kilometrze już mocne demony mi weszły do bani. To już był marszobieg z podkreśleniem na marsz. Starałam się dzielić na odcinki typu dawaj przetruchtaj 250 metrów, potem drugie tyle przejdziesz etc. Podczas truchtu po prostu miałam wrażenie jakby mi miała zaraz pikawa wyskoczyć, czułam spore zmęczenie wydolnościowe. Fizyczne też, ciało bolało jak cholera. Przyjęłam żel z "czarnej godziny". Jakoś dotrwałam do 50 kilometra, a stamtąd, to już głownie było z górki w kierunku do mety. O niczym innym nie myślałam, byleby już mieć to za sobą. Na ostatniej prostej czekał na mnie mój ukochany @scorp Ostatkami sił wbiegłam na metę w czasie 5 godzin i 36 minut. Na punktach odżywczych i wizytach w krzakach spędziłam łącznie z tego 12 i pół minuty. Byłam 14 kobietą z 87, oraz drugą z mojej kategorii wiekowej.

Padłam na kolana, dochodzę do siebie w pozycji na czworaka, chce mi się płakać z wycieńczenia. @scorp mi gratuluje i myśli że to łzy szczęścia xD doprowadza mnie do ławki, podaje zupę pomidorową i owija folią nrc. W taki sposób powoli dochodzę do siebie i relacjonujemy swoje pierwsze wrażenia.

Po czasie jestem zadowolona z biegu choć uważam że mogło mi pójść lepiej. Nie wiem do końca co mogło spowodować takie rewolucje jelitowe, żele brałam te co zawsze. Może po prostu za mocno mnie wytrząchało na zbiegach, podbiegach. No nic, czasem tak bywa, uroki tego sportu. Zachowawczo mniej przyjęłam żywienia w trakcie i mocno tym przypłaciłam na koniec. Miałam kur*a serdecznie dosyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ale o dziwo stopy w bardzo dobrym stanie. Tylko jednego małego odcisku się nabawiłam, który nawet w trakcie biegu nie dokuczał mi szczególnie.


#bieganie #biegajzhejto #ultramaraton

14d72cd4-82f1-454e-a043-a1eada133cf2
Pawelvk

Moje gratulacje, brzmi jak niemały wyczyn. Dodatkowo ten bieg ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@scorp również gratulacje, jaki wynik udało Ci się zrobić?

winet

Jak oceniasz trudność biegu długodystansowego po asfalcie vs teren?

Trypsyna

@winet ciężko porównać, ale moim zdaniem ciężej jest pobiec mocny maraton na asfalcie niż takie ultra

BoriaOddajBulku

@Trypsyna O! Gratulacje, świetny czas.
Mam pytanie odnośnie trasy, sama się szykuję do swojego pierwszego ultra ale martwi mnie jak są rozwiązywane kwestie oznaczenia trasy na takich biegach? Na maratonach każdy wie którędy ma lecieć, a na takich długich trasach poza terenem zabudowanym i o niższej frekwencji? zwyczajnie boję się, że się zgubię, mam ujemną orientację w terenie xD

Trypsyna

@BoriaOddajBulku wystarczy że pobierzesz gpx trasy i wgrasz w zegarek, a on Cię będzie prowadził. Tylko kwestia czy masz taki zegarek sportowy? Na większości biegów ultra jest to w wymaganiach aby mieć wgraną mape w zegarek. Ponadto trasy są oznaczone ale zależy od imprezy czy lepiej czy gorzej. Jeśli to jest bieg leśny to najczęściej jakieś wyróżniające wstążki zawieszają na gałęziach/krzakach plus przy „skrzyźowaniach” bądź zmianach kierunku są jakieś kartki naklejone na drzewa 😃

BoriaOddajBulku

@Trypsyna Dzięki za odp. Mam taki zegarek, ale jest dość słaby i czasem traci trasę, nawet w mieście. Polecasz jakiś konkretny model?

Zaloguj się aby komentować

Trypsyna

Gratulacje! 💪🏼

Zaloguj się aby komentować

41 271,64 + 10,0 + 51,9 = 41 333,54

Jak tam młody było co w weekend biegane?

Na ten bieg miałem jedno założenie - zrobić go poniżej 5 godzin. Udało się, elegancko!

Ku mojemu zdziwieniu ani razu nie sikałem, nie srałem. Na punktach odżywczych się nie zatrzymywałem wcale, tylko łapałem banana i hopla dalej. Ogólnie jestem lekko umęczon, ale jest good.

FAJNIE. (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

33b6af7f-1a68-44d1-813e-d5adce69080e
Zioman

@scorp potężna dawka orania nóg, wielkie gratki!

Augustyn_Benc-Walski

Biegaliście między Doliną Samborowo, a Głowicą zielonym szlakiem pieszym (jeśli dobrze widzę). Tam to trudno chodzić, a co dopiero biegać. Szacunek

mnchk676

@scorp Piękna sprawa, gratulacje!

Zaloguj się aby komentować

Zapalenie oskrzeli jeszcze leczone, bieg finałowy odpuszczony, ale i tak wystarczyło żeby grupę wiekowa wygrać, więc zabrałem swoje pociechy tylko na dekoracje.

Elegancko żeby zaparkować auto przynajmniej jak większość już pojechała ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#bieganie #zawody

702c8117-7aab-4a1b-8e6d-dc8d145ef959
bojowonastawionaowca

@mkbiega pięknie, gratki

RACO

I to bez zawału! Ładnie

Felonious_Gru

@mkbiega ty weź nam lepiej doeób skrypta na #beczkamozarelli oraz #pletwalztwarogu .

Prosimy i dziękujemy

Zaloguj się aby komentować

bacteria

@Trypsyna wow, gratulacje

winet

@Trypsyna jaki czas?

Zaloguj się aby komentować

41 198,08 + 21,37 = 41 219,45

Papatonik, trochę- ale delikatnie- wymęczony, zwłaszcza pierwsze kilometry, bo po 11 już zaskoczyło. Musiałem się ratować żelami bo 700 kcal na śniadanie (płatki owsiane z bakaliami i mikołajem czekoladowym z buta ;) ) to trochę za mało, a dodatkowo od wczorajszego biegu minęło ledwie 12 godzin i czułem to po zasobach energii- glikogen jeszcze się nie odbudował. Weszły 3 żele po 108 kcal.

Okazuje się także, że w ostatnich dniach wbiłem vo2max 56, co wiadomo jest estymacją garmina ale cieszy mnie jako trend bo zaczynałem od... vo2max 38. xD

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#sztafeta #bieganie

dccc9f51-9123-4c44-b5b2-4712d3b56a02
a3d2cdab-8a67-4c2d-95af-0215f75f4470
WujekAlien

Fake, garmin nigdy by nie powiedział: doskonale ;)

AdelbertVonBimberstein

@WujekAlien mamy trudną relację ale czasami zdobędzie się na miłe słowo xd

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

domin78

Najpierw zimny start a potem ciepła herbata.

d166e94d-51e7-4534-9139-e2e0035295ea

Zaloguj się aby komentować

Takie Mikołajki. Może spotkam jakiegoś Elfa w lesie. Zobaczymy, czy byłam grzeczna w tym roku. Czeka nas ponad 53 kilometrów dobrej zabawy ( ͡° ͜ʖ ͡°) #bieganie #biegajzhejto #biegiultra #ultramaraton

cd51f535-53b0-477b-a4d8-b1905310b741
BoguslawLecina

@Trypsyna powodzenia napewno zabawa bedzie przednia

nxo

@Trypsyna 53km? Przecież to by trzeba ze 2 tygodnie biegać?! Miłego i powodzonka;)

Zaloguj się aby komentować