#anime #cyberpunk2077
Czekałem, czekałem i się doczekałem
Na empiku można już zamawiać wydanie fizyczne Edgerunners - wersja limitowana.
Ja już opłaciłem. teraz tylko żeby mi tego DPD nie zepsuł.
Drugie zdjęcie to płyta winylowa którą już mam.


#anime #cyberpunk2077
Czekałem, czekałem i się doczekałem
Na empiku można już zamawiać wydanie fizyczne Edgerunners - wersja limitowana.
Ja już opłaciłem. teraz tylko żeby mi tego DPD nie zepsuł.
Drugie zdjęcie to płyta winylowa którą już mam.


Jak dobrze pamiętam to.pracuja na drugim sezonem.
Zaloguj się aby komentować
@KUROT ...jakbym nie był już dostatecznie nakręcony to jeszcze dajesz mi bandyto zwiastun
Zaloguj się aby komentować
Taka mała rzecz ze sfery anime, która cieszy mnie wyjątkowo mocno, to fakt, że Booktok, czyli z tego co rozumiem taki nasz bookmeter, tylko na tiktoku, trafił na mangę One Piece. Nie wiem jak do tego doszło, nie wiem nawet jaka jest skala zjawiska, ale biorąc pod uwagę ile takiego contentu trafiło do mnie na instagramie, to całkiem sporo tego jest.
Jest to o tyle fajne, że
Otwiera na to medium całkiem nową społeczność
Trafia na całkiem żyzną glebę, gdzie raczej zakiełkuje
Społeczność anime, chcąc nie chcąc, ma swoje niedociągnięcia. Kolosalnym z nich jest potrzeba ciągłej akcji i szybkich postępów, która, mam wrażenie, bardzo się rozrosła przy nowym narybku, który trafił na anime przy pandemii i zaczął od Demon Slayera i podobnych serii.
Książki, jak to książki, to trochę inne tempo i inne zaangażowanie fabularne. A One Piece właśnie budowaniem świata i fabułą stoi, więc tak jak społeczność anime krzyczy "Mid Piece", "za długie" i "robi się dobre po 500 odcinkach" tak złego słowa z urywków booktokowych jeszcze nie słyszałem.
I jara mnie to w stopniu znacznym
#anime #manga


I bardzo dobrze, więcej sławy dla "the greatest tale ever told"
Zaloguj się aby komentować
Dziadku manacie, czemu historię o [wstaw tytuł] zawsze przerywasz w połowie hej?
Mam tendencję do udawania, że część oglądanych przeze mnie rzeczy skończyła się o wiele wcześniej, niż rzeczywiście się skończyła. Z reguły jest to spowodowane drastycznym spadkiem jakości po określonym punkcie, takie wiecie, pic rel 1. W ten sposób Gra o Tron skończyła się dla mnie wraz ze skandowaniem "King in the North!" w sezonie 6 i nic więcej nie wiem, nie pamiętam. Naruto Shippuuden skończyło się dla mnie na walce z Painem, bo od zawsze i otwarcie powtarzam, że nie podobało mi się w zasadzie nic z kierunku, który seria obrała dalej.
Zdarza się też, że pojawia się moment w serii, kiedy wszystkie wątki zostają zamknięte i po prostu nie trzeba nic więcej, co często wiąże się z dalszym spadkiem jakości. O dwóch wspomnianych przykładach nie można tego powiedzieć, ale na przykład seria szybcy i wściekli, która ma teraz ile? 10 filmów? Miała swój idealny koniec już w drugim. Mają kasę, otwierają garaż, żyją długo i szczęśliwie, nie dzieje się żaden chłam z dalszej części serii.
I tak jak dzisiaj starałem się w mozolnym tempie rozpocząć swój dzień, tak dogoniła mnie jeszcze jedna seria, która miała swój idealny koniec, a potem nad nim przeskoczyła. Tą serią jest Bleach.
Bleach bardzo długo był moim ulubionym anime, obecnie jest drugim. Uwielbiam tę serię, jej styl, aura farming, zanim to było modne, no k⁎⁎wa kocham. Walka z Aizenem to było absolutne arcydzieło, ale arc fullbringerów też mi się podobał i miał mnóstwo za⁎⁎⁎⁎⁎tych momentów. Tak samo jak tysiącletnia wojna, chociaż tam był problem z lądowaniem.
Ale że Bleach podobał mi się cały, to nie myślałem o tym, żeby go gdzieś uciąć i dopiero teraz dogoniło mnie to, co inni wiedzieli już dawno:
Koniec arcu z Aizenem byłby idealnym zwieńczeniem serii. Wszystko jest domknięte, Ichigo wraca tam, gdzie był, wszystko się ułożyło, jest wzruszające pożegnanie. W tym miejscu Bleach był zamknięty i to zamknięty przepięknie. A potem przeskoczył nad tym, wyciągnął sam siebie z grobu, j⁎⁎⁎ął prądem i ruszył dalej.
Czy jestem z tego powodu zły? Absolutnie nie.
Ale kurde piękny to byłby koniec serii.
#anime



@Rozpierpapierduchacz Ciekawe jakie byłoby manacie albo susłowe Bankai
Mnie za to męczą niedokończone historie. W sensie standardowe anime 12/24 odc, bawisz się świetnie, ale ostatni odcinek się kończy w zasadzie robiąc tylko wstęp do dalszej historii. I teraz opcji jest kilka, albo możesz se czekać parę lat aż może łaskawie wydadzą 2 sezon i może potem kolejne. Możesz też doczytać historię u źródła, no ale czytanie mangi/novelek często nie jest aż tak ciekawe jak oglądanie anime. A jeszcze lepiej jak źródło nie jest nawet dokończone i jest to jakaś novelka ciągnąca się od kilkunastu lat gdzie tylko parę pierwszych tomów jest przetłumaczone ale i tak nigdzie się ich nie da kupić bo nikt nie wpadł na pomysł żeby wraz z emisją dodrukować nową partię.
To było znakomite anime do momentu, aż Aizen poszedł do piekła. try to change my mind
Zaloguj się aby komentować
Norwegian Man Arrested for Playing Dorei to no Seikatsu
Jakiemuś mężczyźnie w Norwegii grozi 3 lata więzienia za posiadanie azjatyckiej gry dla dorosłych która jest tam zabroniona bo zawiera ona kontrowersyjne motywy, a to przecież mogłoby zniesmaczyć nadwrażliwych obywateli krajów zachodnich. W skrócie fabuła dotyczy opieki nad byłą, młodą niewolnicą. Gra zdecydowanie nie każdemu przypadnie do gustu, ale to jest nadal naruszenie idei wolności słowa w kontekście ekspresji artystycznej. Jak mówiłem już wiele razy na zachodzie coraz bardziej dominuje kultura ugrzecznienia wszystkiego co powoduje, że nawet ze świata fikcji usuwa się to co narusza pewne tabu.
Oczywiście nie uważam tego za normalne. Wiele twórców literatury czy sztuki uznawanych za wybitnych na przestrzeni historii próbowało poruszać trudne tematy i wychodziło to im na dobre. Bez tego ich dzieła byłyby pozbawione głębi i nie oferowałyby jakieś formy doświadczenia transgresji. Dziś jednak jest to coraz mocniej piętnowane, a nawet zakazywane co widać po tym przykładzie. Jakakolwiek więc awangarda w sztuce tym samym umiera. Wszystko to w imię uczynienia z kultury bezpiecznej przestrzeni dla każdego. To nieuchronnie prowadzi do infantylizacji społeczeństwa i próby obchodzenia się z ludźmi jak z dziećmi.
#anime #gry #przegryw #polityka #animedyskusja
Powiem jak Pan Jezus - kto nigdy nie grał w japońskie pedo gry niech pierwszy rzuci kamieniem.
@Al-3_x Zgaduje, że jeżeli postać była nieletnia to poszło o rysowaną dziecięcą pornografie. W Japonii jest to totalnie legalne, ale w większości krajów na świecie nie albo są niejasne przepisy. Dlatego też wszelkie takie dzieła z Japonii lecące na export albo do neta często mają gdzieś w fabule, opisie, na okładce itp. określone, że wszystkie postacie przedstawione są pełnoletnie, nawet jeśli na takie nie wyglądają. Z tego co kojarzę, to w Polsce też to jest nielegalne i teoretycznie za podobne gry, hentaie itp. można by beknąć ale w praktyce to mało kto się tym przejmuje i ściga a policja zajmuje się jedynie prawdziwym CP.
A co do mojej niepopularnej opinii o incydencie, to wiadomo, nieznajomość prawa nie zwalnia z jego konsekwencji, nie wiedział to jego problem. Ale jeśli mam być szczery to uważam, że fakt ścigania za takie coś jest wyjątkowo głupi. No bo to jest tylko fikcja, prawa? Nawet jeśli to jest obrzydliwe, to przecież np. filmy Gore też są obrzydliwe i pokazują zabronione rzeczy, przestępstwa itp. a jakoś są legalne. Przecież CP jest nielegalne bo dzieciom dzieje się krzywda, a komu się dzieje krzywda przy narysowanym fikcyjnym CP? Teraz przyjdą ludzie z argumentami, że to będzie zachęcać innych do jakiś po⁎⁎⁎⁎nych rzeczy. Taa, tak samo jak granie w brutalne gry zachęca ludzi do popełniania przestępstw, temat wałkowany miliony razy.
EDIT: Dobra, sprawdziłem tę grę, na necie łatwo o screeny. Jest obrzydliwa i poszło dokładnie o to co pisałem.
EDIT 2: W komentarzu pod podlinkowanym artykułem ktoś napisał, że capnęli go za coś więcej niż za tę grę i że to jest clickbait, nie chce mi się weryfikować a autor komentarza nie podał źródeł.
@Al-3_x
Rozdział 1: Fact checking
>was charged with possessing the game as well as other illegal files.
Raz co oznacza other illegal files? Dwa, jak się dowiedzieli, że posiada? To jest najbardziej niepokojąca rzecz.
>As with many similar cases where authorities encounter such material, the game was discovered after the U.S. organization NCMEC (National Center for Missing and Exploited Children) sent reports of possible online crimes.
Nie rozumiem, nic a nic. Brzmi jakby NCMEC nasłał na niego co jest bzdurą. Co w ogóle ta wzmianka ma wspólnego z tą sprawą?
>W skrócie fabuła dotyczy opieki nad byłą, młodą niewolnicą.
Co jest półprawdą. Może na początku faktycznie to jest symulator opieki, ale zamienia się w explicit material później:
Opis z dlsite (autotłumaczenie):
I became the guardian of a sl*ve girl had been ab*sed by her last owner.
At first things were weird. She was naturally distrusting, but through communication we became friendly.
A bond formed, and we went out together. I bought her clothes, she wore them.
As time passed I began to fall in love with her and she, with me.
This game is about becoming intimate with a sl*ve girl.
Więc zeznanie:
>Investigator Erik Høna Hagen described the game in court as a “vulgar tamagotchi”, in which the player must take care of a girl, but the content later develops into sexualized situations.
O game cg nie wspomnę. To jest definitywne explicit.
Rozdział 2 - Czyli aplikowanie okno overtona w fikcji albo czy 800 letni succubus to dalej loli
Jakoś to wszystko kwestia kultury.
W USA w filmach można bez problemu posadzić nastolatka na seansie Piły i nie ma problemu. Odcinanie głów, rany postrzałowe, realne sceny śmiertelnych pobić. Ale pokazać "bobs or vagen" to już lecimy z ratingiem. Takz popieprzona pruderia.
The Coffin of Andy and Leyley to nietypowy VN / puzzle / przygodówka o bracie i siostrze w wirze wzywania demonów, mordowania ludzi w tym rodziców, kanibalizmów. Gra za⁎⁎⁎⁎ście przyjęta, nowy art style. Ale jak w epizodzie drugi był poruszony wątek przewidywanie przyszłości gdzie jest mocne wskazanie na kazirodztwo, to Ci sami ludzie mentalnie się zesrali.
Jak w GoT na początku posuwana była Daenerys w softpornowym stylu to d⁎⁎a cicho. Jak offscreenowo była posuwana Sansa, to wszyscy się zesrali.
Więc fikcja pozwalać na realizowanie czegoś co jest złe w realu. Ale do pewnego stopnia. Okno Overtona jest niejako poszerzane, ale nie jest zwolnione z granic.
I to tylko o dobrych obyczajach mówimy, a fikcja potrafi krytykować rządy i być cenzurowana.
Więc co z fukcyjnym CP w takim razie? Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie.
Jakie ja jestem zdania? Jestem zdania, że jeden rabin powie tak, a drugi rabin powie nie.
Wygląda na to, że można moderować treści fikcyjne, bo tak społeczeństwo chce (albo im się wydaje?)
Zaloguj się aby komentować
Jestem prawie pewien, że już o tym pisałem w formie wpisu, ale napiszę jeszcze raz
Jestem naprawdę dumny z tego, jak wygląda społeczność i tag #anime na hejto. Co prawda dużo się nie dzieje, ale jak się dzieje, to jest to fajne, merytoryczne i kulturalne. Wchodzisz na anime i jest o anime, a nie rysowane d⁎⁎y czy inne furrasy.
Wydaje mi się, że gdyby część osób, które od samego początku mają #anime na czarno zobaczyła, jak ten tag obecnie wygląda, to byłaby gotowa rozważyć zdjęcie go z czarno. Na pewno nie wszyscy, bo niektórzy po prostu nie lubią, bo nie lubią, ale są też tacy, którzy byli zgorszeni contentem, które te społeczności serwowały na przykład na wykopie.
Fajni jesteście


@Rozpierpapierduchacz co za przypadek dzisiaj skończyłem pierwszy sezon Noragami. Coś za bardzo to podejżane.
@Rozpierpapierduchacz Właśnie zastanawiało mnie czy fani anime dorośli czy po prostu tutaj jest inaczej. A potem poczytałem komentarze na różnych polskich stronach z anime. No wiec to tylko tu, podejrzewam, że przez wysoką średnią wieku na portalu xd.
Skorzystam z fajnego postu. Jestem już bardzo starym człowiekiem (40+), anime oglądam lat kilkadziesiąt chyba.
I kiedyś widziałem takie jedno które bym chciał dokończyć.
Historia dzieje się na ziemii ale takiej zalanej.
Trwa konflikt między ludzkością a kosmicznymi pseudo-ośmiornicami.
Podpowiedzią jest jeszcze to że ludzie korzystali z mecha-robotów (coś ala gundam).
No i nie wiem jak to znaleźć
Zaloguj się aby komentować
Każda potwora znajdzie swego degustatora
MANAT W GAZIE! Silnie popierdolony manat kończy anime za anime. A dzisiaj:
Dungeon Meshi albo Delicious in Dungeon - czyli seria o przygodzie, magicznych stworzeniach i żarciu. Wspomnianych stworzeń. "Fantastyczne zwierzęta i jak je opierdolić" można powiedzieć. Cytując z filmwebu:
Lochy, smoki i... pyszna potrawka z potworów? Poszukiwacze przygód zagłębiają się w przeklęte podziemia z misją ratunkową, przy okazji gotując tamtejszym monstrom piekło.
Co my w tej serii mamy?
Bardzo przyjemnie napisane postaci, każda ze swoim charakterem i zaletami, uzupełniając drużynę i wprowadzając coś fajnego do serii.
Unikalne podejście do potworów - niektóre zostały przedstawione w sposób, którego bym się w ogóle nie spodziewał
Komedię, gdzie dwa razy prychłem na głos (ale nie pamiętam już z czego XD)
Bardzo ładną oprawę graficzną (studio Trigger, ale bardziej stonowane niż w Kill la Kill czy Cyberpunku)
To, co najlepiej podsumowuje tę serię, to scena walki z duchami za pomocą wody święconej. Ale nie tak, jak robi się to wszędzie, czyli chlapiąc i patrząc, że się kończy. Wymachując słoikiem z wodą święconą jak wekierą, bo duchy i tak przelecą przez słoik XD. A potem z tej wody święconej były lody XD
Bardzo przyjemna seria robiąca fajnie to, co miała robić. Spotkałem się z bardzo fajnym określeniem "serii, które są 7/7". Czyli takich, które nie dążą do tego, żeby być ideałem, arcydziełem, czy łamać wszystkie możliwe schematy. Mają być po prostu spełniać swoje założenia i być bardzo dobre w swojej klasie. I dla mnie ta seria (chociaż jest świeżym podejściem do lochów i potworów) idealnie wpada w tę definicję.
Ocena ma MALu - 8.59
Moja ocena - 7
#anime


@Rozpierpapierduchacz A idź Pan wpizdu za wystawianie tak niskiej oceny tej perełece
@Rozpierpapierduchacz Aptekarkę (Apothekary Diaries) już oglądałeś? Całkiem spoko się ogląda, 2 sezony są. Ewentualnie, jak nie boisz się romansów, to My Dress Up Darling (niech cię nie zmylą pierwsze odcinki, to nie Hentai).
@Rozpierpapierduchacz odpuściłem po kilku odcinkach, bo jak będę chciał żeby mi ktoś fajnie o jedzeniu opowiadał, to puszczę sobie Makłowicza.
Przygody byłyby fajne, gdyby nie dłużyzny o przygotowywaniu potraw z potworów - rozumiem raz, ale nie więcej.
Zaloguj się aby komentować
#panda #anime #suseuspamuje
Bojowonastawionapanda w trybie super saiyan.

@suseu jeszcze 2 miesiace czekania( ͡° ʖ̯ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
Toujima Tanzaburou wa Kamen Rider ni Naritai
https://www.youtube.com/watch?v=yarx09QtsRM
Jedno z lepszych w tym sezonie a napewno lepsze od one frame mana
#anime
@KUROT nie oszukujmy się, ten sezon to wybitny nie jest xD ale anime zacne, to prawda.
Zaloguj się aby komentować
Wrzucam pod #anime chociaż kłamię, bo nie jest. Dodaję też #manacieopowiesci bo #wkurw
Devil May Cry od netflixa to seria z 2025 roku tworzona przez koreańców pod amerykańsko japońskim zarządem powierniczym czy jakoś tak, w każdym razie nie do końca uznana jako anime i niepojawiająca się na MALu.
Zdziwiło mnie to dość mocno, bo na podstawie japońskiej gry i w “japońskim” stylu. Nawet po japońsku oglądałem, chociaż patrząc wstecz, “angielski (oryginalny)” powinien dać mi do myślenia.
Recenzja jest dwuczęściowa, część druga będzie rantowo-spoilerowa, ale to oddzielę.
Serial był moim pierwszym spotkaniem z Devil May Cry w ogóle, ale nie mogę powiedzieć, żeby zachęcił mnie do podniesienia gier. Wiem, że się różnią od serialu i to dość znacznie, bo sobie poczytałem, ale to tylko gorzej dla serialu. To, co faktycznie mi się podobało, to muzyka. Rolling jako opening, rockowo-metalowe kawałki na całości, no i oczywiście perełka: Afterlife od Evanescence, które katuję na playlistach od kiedy pojawiło się na moim radarze kilka miesięcy temu.
Całość serii powiedziałbym mocno średnia, zarówno fabularnie, jak i wizualnie. Sztampa na sztampie, błyszczące modele komputerowe, no nie mój styl, nie moje klimaty. Jasne punkty to Dante i przede wszystkim White Rabbit. No i oczywiście to, co własnoręcznie uratowało ten serial w moich oczach, czyli odcinek 6, który był fenomenalny.
Problemem za to są bohaterowie. A dokładniej bohaterka.
=================== C Z Ę Ś Ć S P O I L E R O W A ===================
K⁎⁎wa jaka Lady jest spierdolona to ja nawet nie. Dawno nie widziałem tak nadętej, wyniosłej gównem postaci jak ta nieskazitelna w swoich oczach p⁎⁎da. K⁎⁎wa co za bufon i to jeszcze skrajnie k⁎⁎wa głupi. A twórcy jeszcze chcą, żebym się nią zachwycał i jajami klaskał. No k⁎⁎wa niedoczekanie.
Po pierwsze pirmo - charakter. Jak już mówiłem, nadęta, moje gówno nie śmierdzi, nosi się jakby była najlepsza, najmądrzejsza, najpiękniejsze miała ubranie i tak dalej. Rzeczywistość jest taka, że jak coś powie, to już powie i to w zasadzie tyle.
Po drugie primo - napisanie. Nie dość, że dali jej ch⁎⁎⁎wy charakter, to jeszcze napisali ją tak, że stała się super przechujem, który poskładał Dantego, który sekundy wcześniej ROZ⁎⁎⁎⁎⁎OLIŁ oddział 50 chłopa z maszynówkami. Przyszła ta c⁎⁎a, pyk pyk i chłopa nie ma. Mija kilka minut i pani pyk pyk już nie taka cwana i dostaje wpierdol. Ta c⁎⁎a dobra jest tylko w gębie i jebaniu głównego bohatera.
Po trzecie primo, ultimo - debilizm. K⁎⁎wa żeby ona była tak dobra, mądra i skuteczna, jak ten jej nadęty łeb myśli, że jest, to Dante mógłby jechać na wakacje. Robi zasadzkę i zamiast NA PIER DA LAĆ z pistoletów to drze ryja, żeby się demon odwrócił. Ale to jeszcze nie jest najgorsze.
Cały sezon rozbija się o wisiorek głównego bohatera i jego krew. Zajebali ten wisiorek, chcą go zwabić na dach, zrobić mu kuku, żeby się krew polała i mają komplet. To go Lady zamyka w przyczepie i idzie kombinować. Wbija na dach z pilotem i obwieszcza: Dante jest zamknięty, dawaj wisior, albo go spalę w pizdu i c⁎⁎ja w d⁎⁎ie zobaczysz, a nie jego krew. To jej oddają wisior. Ale jeszcze nie spaliła typa, więc White Rabbit stwierdza “Ooo, kochana, w c⁎⁎ja tniesz, jakbyś miała taką możliwość, to i tak byś go spaliła dla pewności.”
Czyli cała intryga się udała, bo odzyskała wisior, ale zawiodła, bo się połapali, że intryga. Co robi laska? Daje nogi za pas, bo ma wisior? NIE. NAPIERDALA SIĘ Z CAŁĄ BANDĄ DEMONÓW NA K⁎⁎WA DACHU I DOSTAJE W P⁎⁎DĘ, BO PRZECIEŻ K⁎⁎WA NIE UDŹWIGNIE, ERGO WISIOR WRACA W ICH K⁎⁎WA RĘCE.
K⁎⁎wa jak mnie c⁎⁎a denerwowała cały sezon. Pół spędziłem przeglądając reddita i czytając, kogo też tak wkurwia. Nigdy więcej nie odpalę.
Ocena na MALu: Pi⁎⁎⁎ol się
Moja ocena: 4. Podniesiona za 6 odcinek.


DMC2025 to gejflixowe gówno. Lepiej sobie obejrzyj stare anime DMC.
Zaloguj się aby komentować
Jak ktoś z was lubi dobre fantasy i dobre anime, to zapraszam na mój felieton pt. "Frieren. U kresu drogi."
Dawno tu nic nie dodawałem, ale ten serial zrobił na mnie na tyle duże wrażenie, że w końcu trzeba było nagrać coś innego niż tylko w temacie książek.
#fantasy #anime #youtube #manga #fantastyka
@wyjebongo23-eustachy przypadła mi do gustu, ale Delicious in Dungeons, lepsze w tej tematyce i klimacie
Zaloguj się aby komentować
Chciałbym polecić tytuł, który dla odmiany potrafi skutecznie zniechęcić widza w pierwszych odcinkach. Zaczyna się powoli, dziwnie i chaotycznie. Z czasem otrzymujemy emocjonalną opowieść o czasie, konsekwencjach i ludzkich decyzjach. Steins;Gate to anime dla wytrwałych, momentami bardzo ciężkie i poruszające. Warto zobaczyć to na własne oczy, bo nie bez powodu jest uznawane za jeden z najlepiej ocenianych tytułów wszech czasów.
Głównym bohaterem jest Rintarou Okabe ekscentryczny, samozwańczy "szalony naukowiec", który przedstawia się jako Hououin Kyouma. Na pierwszy rzut oka to irytujący dziwak z bujną wyobraźnią i przerośniętym ego, zachowujący się jak fan teorii spiskowych. Razem z pełną empatii Mayuri oraz hakerem i technologicznym nerdem Daru tworzą w swoim domowym laboratorium futurystyczne gadżety o dziwnych nazwach.
Początkowo wygląda na lekką komedię o ekscentrycznych bohaterach, ale z czasem historia odsłania swoje dojrzalsze oblicze. Steins;Gate trzyma w napięciu jak świetny dramat science-fiction, pełen emocji, dylematów i rozbudowanych postaci. Po seansie doceniłem pozornie nieistotne sceny, które zyskują znaczenie, gdy fabuła wreszcie się rozkręca #pdk. Anime powstało, podobnie jak Clannad, na podstawie gry typu visual novel (umożliwia znacznie więcej zakończeń).
Kolejność chronologiczna, którą polecam:
1. Steins;Gate - odcinki 1–22
2. Steins;Gate 0 - cała seria
3. Steins;Gate: The Movie - Load Region of Déjà Vu
4. Steins;Gate - odcinki 23–24
W pierwszej połowie sezonu sam czułem się zagubiony i znudzony, ale cieszę się, że wytrwałem. Wiele scen zostanie ze mną na długo bo wzruszyły mnie do łez, a Dr Pepper już zawsze będzie mi się kojarzył z tym tytułem. W załączniku dodaję openning oraz plakat.
https://www.youtube.com/watch?v=1FPdtR_5KFo
#anime #animedyskusja #steinsgate

Akurat jest w topce nie bez powodu. Polecam każdemu chociaż spróbować bo naprawdę warto.
@nbzwdsdzbcps lepiej bym tego nie opisał. Znajoma mi poleciła, pierwsze kilka odcinków to takie "meh" i denerwował trochę typowy japoński humor z początku, ale dosłownie w połowie wszystko super się układa i tak jak pisałeś - postać główna "dojrzewa" co także dodaje poważniejszego, bardziej logicznego toru całości. Musiałbym zerknąć jeszcze na SG0. O filmie nie słyszałem nawet :P
Ogólnie słyszałem, że Steins Gate bazuje na filmie Wynalazek z 2004:
https://www.filmweb.pl/film/Wynalazek-2004-108799
Ale tego filmu nie polecam. Po prostu jest tak zawiły, że go nie ogarniam. Fabuła bardziej poskręcana od Pulp Fiction, Steins Gate i ubrań z pralki razem wziętych.
@nbzwdsdzbcps Jeszcze jedna ciekawostka, ponieważ to anime ma więcej warstw niż ogry.
John Titor, wspomniany w tej serii, był prawdziwym "fenomenem internetowym" wczesnych lat 2000. Nawet komputer będący dużą częścią fabuły i przypinka która w pewnym monecie noszą bohaterowie serii jest powiązana z "prawdziwym" John'em.
https://pl.wikipedia.org/wiki/John_Titor
Nawet mój ulubiony 2spooky4me podcast zrobił o nim odcinek:
https://archive.org/details/rt-red-web/Red+Web+(FIRST+Member+Ad-Free)/2020-11-02+-+John+Titor.mp3
Nie wiem czemu nie ma go na oficjalnym kanale YT. ¯\_(ツ)_/¯
Zaloguj się aby komentować
Anime wspaniałe, bo nasze - polskie.
Tak naprawdę, to nieszczególnie i nie o to chodzi, ale siadło strasznie.
Cyberpunk Edgerunners omijałem bardzo długo, jak to zresztą mam w zwyczaju w przypadku bardzo popularnych serii. Ale że się szarpnąłem na oleda, to jaka będzie lepsza okazja na taki festiwal kolorów? No nie da się lepiej, to opierdoliłem.
Świat jest przedstawiony bardzo fajnie, choć zdawkowo. Postaci są świetne, ostro zarysowane i dość wyjątkowe. Studio Trigger graficznie całość przygotowało skrajnie w swoim stylu, chociaż dla mnie aż trochę nazbyt. Fabularnie chyba choćbym chciał się do czegoś przyjebać, to nie jestem w stanie. Nawet te decyzje głównych bohaterów, z którymi się nie zgadzam i które wywołują u mnie niesmak czy niepokój i których nie popieram i nie akceptuję - rozumiem je w kontekście przedstawionego świata.
Poryczeć się co prawda nie poryczałem, ale wykręciło mi żołądek dwukrotnie na lewą stronę. Cholernie dobra seria, ale pierwsze pół zdecydowanie lepsze, między innymi dlatego, że wolniejsze i dało sobie czas na to, żeby zabrać mnie w podróż po świecie. Druga połowa zapierdala na złamanie karku - ale lądowanie z telemarkiem.
Ocena na MALu: 8.62
Moja ocena: 9
#anime


@Rozpierpapierduchacz

Muzę mam na płycie winylowej. Ale nie dokładnie to co chciałem.
@Rozpierpapierduchacz bardzo dobra rzecz to.
Jak masz oleda, to bardzo polecam tę kreskóweczkę ze świata lola na netfluksie. Gry nigdy kijem nie tknąłem (w przeciwieństwie do cymbergaja 2077), a mimo to uważam ten serial za dzieło arcywybitne. Poza postaciami (każda postać ma głębię) i świetną historią trzymającą za jaja, jest to prawdziwa kąpiel dla oczu, zwłaszcza na ekranie, który umie pokazać czerń.
Zaloguj się aby komentować
Długi weekend obrodził u mnie zakończonymi kilkoma seriami, co cieszy mnie w stopniu znacznym. Co za tym idzie, mam się po długim czasie czym podzielić na #anime
Ale najpierw cofnę się trochę w czasie, bo jakiś czas temu skończyłem drugi sezon Dandadan i nie pamiętam, żebym o tym pisał.
No więc: Nie jest dobrze. Co prawda nie jest też źle. Można powiedzieć, że jest średnio.
Po pierwszym sezonie, który był bardzo konkretny i dynamiczny, drugi sezon to dla mnie taka papka niczego. Postęp w rozwoju postaci taki se o średni, dostałem za to na mordę kilkoma nowymi, których nie specjalnie potrzebowałem, w tym jedną skrajnie wkurwiającą (ten motyw jeszcze się przewinie na dniach, bo k⁎⁎wa mać), która jedyne, co mi wniosła do sezonu, to zniesmaczenie jak się pojawia na ekranie.
Dodatkowo koniec sezonu taki, jakiego nie cierpię najbardziej, czyli urwany w zasadzie “w połowie odcinka”.
Nie będę ukrywał, że z całego sezonu chyba najlepiej wypadły 3 pierwsze odcinki, które widziałem w formie filmu, który był, moim zdaniem, co najwyżej “dobry” i czuć było odcinkowość. Ale do 3 sezonu i tak usiądę chętnie.
Ocena na MALu: 8.47
Moja ocena: 6


@Rozpierpapierduchacz Z minusami się zgadzam. Nie lubię kończenia sezonu aż w takich momentach jak zrobiono z pierwszym czy z drugim. W pierwszym sezonie odświeżająca była również relacja Momo/Okarun pod względem romansu. Za to w drugim jest już za bardzo niewidomy na oczywiste sygnały i żadne bycie nerdem tego nie tłumaczy. Wygląda to jak brak pomysłu autora lub chęć rozciągnięcia tego prawdopodobnie na większość historii (strzelam bo nie nadrabiałem mangi i nie wiem czy mam rację czy nie). Nie wiem czy brak słowa o rodzicach Okaruna ma jakiś głębszy sens czy jest lenistwem autora ale brak żadnej wzmianki co do jego opiekunów gdy spędza noce poza domem czy nawet zero ciekawości od zainteresowanych nim w sposób romantyczny też nie jest realistyczny.
Z plusów to animacja nadal trzyma poziom, doceniam wypuszczanie całego sezonu by opisać konkretny arc z mangi zamiast filmu gdzie ściskasz fabułę. Moim zdaniem ten sezon był gorszy od poprzedniego ale nadal bardzo dobrze oglądało mi się początek sezonu w kinie w odróżnieniu do moich wrażeń z Chainsaw Man i Reze Arc.
@nbzwdsdzbcps wkurwia mnie robienie filmów z sezonów, tyczy się to chyba wszystkiego, od Demon Slayera aż po Haikyuu.
No widać, że to jest ściśnięte, najbardziej po flashbackach. Jak idzie odcinkowo, to jakoś inaczej to czuć, a w filmie nagle wjeżdża 5 flashback na jednym posiedzeniu
A na chainsaw mana wybieram się jak sójka za morze i dojechać nie mogę. 17:30 seanse, nawet po robocie nie podjadę
Zamierzałem się zabrać za niedługo za całą serię bo nie oglądałem też pierwszego sezonu, ale to pewnie nie szybko bo mało czasu.
Ogólnie, Dandandan ma standardowe problemy większości produkcji tego typu:
Dobry start i pomysł, ale brak pomysłu na rozwinięcie
Dotyczy to również koncepcji postaci - są ciekawie przedstawione, ale nie ewoluują
Niekonsekwentnie zbudowany świat w rozwinięciu
Nie miałem siły by wyjść poza pierwszy sezon, tylko musnąłem drugi.
Być może dałbym radę, gdybym nie takie produkcje jak Bakemonogatari czy Durarara (choć, przyznaje, dalsze historie - zwłaszcza z tego drugiego - miejscami szorują po dnie). Na ich tle Dandandan wygląda po prostu blado i arcystereotypowo.
Zaloguj się aby komentować
Byliśmy dziś z żoną na #anime Chainsaw Man the Movie I polecam, super się bawiliśmy:)
@Orzech
Zgadzam się, rewelacyjna komedia. Boki zrywać.
Zaloguj się aby komentować
#anime #animacja #seriale #netflix
https://streamable.com/9txp6l
Po co tagujesz anime jak kreska ewidentnie jest zachodnia?
@korfos Podpowiedz tag zrobię go.
@korfos @Alawar Japonia już dawno straciła określenie "anime" teraz już nikt na to praktycznie nie zważa czy to japońskie koreańskie chinskie czy gdzieś przez usa robione wszystko trafia do jednego wora

Zaloguj się aby komentować
861 + 1 = 862
Tytuł: Josee, the Tiger and the Fish
Rok produkcji: 2020
Kategoria: Anime / Melodramat
Reżyseria: Kotarou Tamura
Czas trwania: 1h 38m
Ocena: 8/10
Największą zaletą tego filmu jest przedstawienie problemów związanych z niepełnosprawnością - główna bohaterka jeździ na wózku inwalidzkim. I co najciekawsze, nie jest to postać, która łatwo wzbudziła moją sympatię.
Tytułowa dwudziestoczteroletnia Josee jest bardzo nieprzyjemna w obyciu. Tsuneo, czyli drugi główny bohater, zostaje zatrudniony przez jej babcię, by pomagał dziewczynie. Początkowo Josee traktuje go okropnie - każe mu wykonywać bezsensowne polecenia jak chociażby liczenie ździebeł słomy w macie tatami. Odtrąca ludzi i oferowaną przez nich pomoc, jest mocno zgorzkniała.
Myślę, że rozumiem, skąd ta zgorzkniałość wynika. Josee zamknęła się w swoim świecie, ponieważ została do niego zmuszona. Babcia nie chce z nią wychodzić na spacery z obawy, że dziewczynie może coś się stać - zresztą poznały Tsuneo przez to, że ktoś popchnął wózek Josee, a ta zjechała po bardzo stromym zboczu i wpadła na chłopaka. Josee jest też bardzo niesamodzielna i nawet nie pracuje. I to zdecydowanie może rodzić frustrację, kiedy nawet wyjście do sklepu, dla osoby pełnosprawnej nic trudnego, w przypadku osoby niepełnosprawnej zamienia się w wyprawę, która zajmuje znacznie więcej czasu i wymaga więcej wysiłku.
Pewnie wzmaga to też poczucie odosobnienia (dziewczyna nie ma żadnych znajomych) i uczucie niedoświadczania czegoś, co dla innych jest naturalne. Widać to było chociażby po wycieczce nad morze i przejawianej przez Josee ekscytacji różnymi rzeczami, porównywalnej do tej wyrażanej przez dzieci, które dopiero poznają świat.
Dochodzi też fakt złego traktowania osób niepełnosprawnych. Już pal licho ignorowanie ich bądź litowanie się nad ich losem. Na przykład Josee potrącił spieszący się na pociąg mężczyzna, który jeszcze się oburzył, że ta wjechała w niego. Ale gdy zahaczył walizką o starszą panią i ta wydarła się na niego, to nagle struchlał. Dlaczego? Bo pewnie uważał, że niepełnosprawna dziewczyna w żaden sposób mu nie zagrozi.
Co przypomniało mi o opowieściach kolegi również jeżdżącego wózku, że zdarzało mu się, iż ktoś potrafił go wyciągnąć z windy, ponieważ nie chciało się temu komuś czekać na następną. Straszne sku⁎⁎⁎⁎⁎⁎stwo.
Na szczęście z czasem Josee przekonuje się do Tsuneo, zaczyna się otwierać, usamodzielniać, poznaje nawet pierwszą koleżankę. Chłopak ma na nią bardzo dobry wpływ i jestem zdziwiony, że nie odpuścił sobie tej trudnej z początku znajomości.
Historia jest na tyle uniwersalna, że w miejscu Josee można by postawić osoby z innymi niepełnosprawnościami czy nawet cierpiące na depresję bądź inne choroby psychiczne. Depresja też sprawia, że ludzie zamykają się w swoim świecie i odcinają od innych, mają także problemy z codziennym funkcjonowaniem.
Oczywiście nie można zapomnieć o oczywistym od samego początku wątku romantycznym, tak samo jak o tym, że w głównym bohaterze zakochane są dwie dziewczyny, które w pewnym momencie nawet rywalizują ze sobą.
O, to też był ciekawy motyw. Jedna z dziewczyn powiedziała, że kocha Tsuneo, dlatego cieszy się, że ten nie pojedzie do Meksyku spełnić marzenia i że dzięki temu będzie mogła mu pokazać, na czym polega prawdziwe uczucie et cetera. Na co druga odparła, że kocha go tak mocno, że w życiu nie pozwoli mu zrezygnować ze swoich marzeń i będzie go wspierać w dążeniu do ich spełnienia.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #filmy #anime

@cyberpunkowy_neuromantyk W sumie nie znałem. Możesz mi tylko napisać bez spoilerowania czy film jest bardzo smutny? Oglądam anime aby poprawiać sobie humor dlatego pytam.
@Catharsis
Zależy od poziomu empatii. Dla mnie był trochę smutny, jednocześnie podnosi na duchu.
@cyberpunkowy_neuromantyk A to se obejrzę w weekend, dzięki.
Zaloguj się aby komentować
Tym razem znowu będzie historia dla dorosłych, która zostaje opowiedziana z dwóch perspektyw w post apokaliptycznym świecie. Anime na dzisiaj to Tengoku Daimakyou (Heavenly Delusion).
Jak już wspomniałem poznamy dwa punkty widzenia. W jednym towarzyszyć będziemy parze młodych bohaterów, którzy podróżują po zrujnowanej Japonii, w której spotykają tajemnicze istoty jedzące ludzi. Ich podróż jest pełna niebezpieczeństw, ale też ciepła, humoru i zwykłego ludzkiego zrozumienia. Za to w drugim dowiemy się więcej o życiu dzieci z zamkniętego ośrodka gdzie są w pełni odcięte od świata zewnętrznego. Z każdym kolejnym odcinkiem będziemy bliżej poznania tajemnicy, która łączy te dwie historie ze sobą. Uwaga, tytuł ten zawiera dojrzałe i czasami niepokojące treści, które mogą być trudne emocjonalnie.
To co najbardziej mi się spodobało to brak jednoznacznych bohaterów, nie upraszczanie fabuły i nie odpowiadanie na pytania w sposób otwarty ale dawanie wskazówek byśmy sami doszli do części odpowiedzi. Rozwój głównych bohaterów, ich emocje wydają się realistyczne i mnie osobiście poruszyły.
Warto wiedzieć, że historia nie jest jeszcze zakończona jako materiał źródłowy i na razie dostępny jest tylko 1 sezon, który zawiera około połowę aktualnej fabuły. Sposób prowadzenia historii przypomina mi dwa inne tytuły, które polecałem wcześniej czyli Made in Abyss i Promised Neverland. Tło historii dużo zawdzięcza serii The Last Of Us na której autor wzorował się w tworzeniu otoczenia zrujnowanej cywilizacji. W załączniku dodaję początkową stronę z mangi oraz piosenkę otwarcia.
https://www.youtube.com/watch?v=GuAcdIqcanA
#anime #animedyskusja #tengokudaimakyou #heavenlydelusion

Zaloguj się aby komentować
Sezon 3 Spy x Family wystartował
Pierwszy odcinek trzeciego sezonu wyszedł 4.10
Crunchyroll chyba faktycznie trzyma internet nieźle za ryj, bo nieszczególnie go widać w polskiej szarej strefie.
Ale jest, wczoraj widziałem dodany player
#anime


#bojkotcrunchyroll
@Neverius netflix ma to samo - maszynowe gówna. Jednak co z pasji to z pasji, dlatego uwielbiam fanowskie tłumczenia i dobrze mi było w szarej strefie anime
@Rozpierpapierduchacz
MioroSubs tłumaczy, ale nie chwali się na swojej stronie bo się pewnie boją. Tutaj są podlinkowane playery od nich:
https://docchi.pl/production/as/spy-x-family-season-3
A po angielsku jak chcesz to na 9anime jest bez problemu, jak wszystko zresztą.
@Rozpierpapierduchacz Jeszcze nie oglądałem tego tytułu w ogóle ale pewnie gdy ten sezon się skończy to prawdopodobnie znajdę chwilę by nadrobić.
Zaloguj się aby komentować