Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

812

1210 + 1 = 1211


Tytuł: Historia Polski od 11 listopada 1918 do 17 września 1939

Autor: Stanisław Cat-Mackiewicz

Kategoria: historia

Wydawnictwo: Universitas

Format: e-book

ISBN: 9788324237401

Liczba stron: 548

Ocena: 8/10


Tytuł mówi sam za siebie ale warto doprecyzować że książka bardzo mocno skupia się na polityce. A można nawet iść o krok dalej i powiedzieć że jest to książka o Piłsudskim. Autor twierdzi że ważną postacią w niej jest też Dmowski, ale faktycznie jest go nieporównywalnie mniej od marszałka. I nie powinno to dziwić bo autor jest zdeklarowanym Piłsudczykiem i był posłem na sejm z ramienia BBWR. Był też właścicielem i redaktorem naczelnym dziennika "Słowo" wydawanego w Wilnie. 

Jest to fascynująca książka. Pisana na świeżo na początku wojny już z Anglii. Autor pozbawiony swoich materiałów i książek które zostawił w Polsce opisuje wszystkie zdarzenia i daty z pamięci. Z jednej strony jest to imponujące ale z drugiej strony często myli daty o kilka dni. Ale na szczęście do każdej takiej pomyłki jest przypis ze sprostowaniem. Ciekawe że nie zdecydowano się po prostu zredagować te błędy. Ale mimo tego czyta się świetnie. Język jest bardzo żywy i emocjonalny. A przy okazji jak się można domyśleć po życiorysie autora trochę nieobiektywny. Czuć że Piłsudski jest trochę podkolorowany. Oraz Walery Sławek. Chociaż potrafi też wytknąć im błędy. Ale za to Rydza-Śmigłego jedzie jak burą sukę xD

I jedno trzeba przyznać autorowi że jego analizy czy to sytuacji międzynarodowej czy wewnątrz kraju są zaskakująco trafne i trafiają prosto w sedno sprawy. 

Książkę z pewnością warto przeczytać ale przy okazji uzupełnić czymś bardziej krytycznym.


Osobisty licznik: 14/30


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta

7ca6cc14-0b75-4ebc-9744-934e892954e7
ciszej

@Pstronk żałuję że Cata jest tak mało w polskiej edukacji (o ile w ogóle w niej jest).


Rzucenie takiego hasła, jak „cud nad Wisłą”, było majstersztykiem dziennikarstwa. Można się na tym uczyć wielkich dziennikarskich uderzeń, podsunięcia, zasugerowania narodowi pojęcia przekonania, w które ten naród uwierzy; ta sugestia miała cel określony, całkiem inny i niezależny od bogobojno-podniosłego nastroju, który wyrazy „cud nad Wisłą” otacza. Rzucenie hasła „cudu nad Wisłą” w intencji zeskamotowania Piłsudskiemu politycznych owoców jego zwycięstwa, może nas pouczyć, w jak decydujący sposób prawdziwie utalentowany dziennikarz wpłynąć potrafi na bieg wypadków i postawę opinii publicznej.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 


Wydawnictwo MAG oficjalnie ogłasza wznowienia dwóch pierwszych tomów Odkryć Riyrii. "Królewska Krew" i "Wieża Elfów" Michaela J. Sullivana ukażą się 29 sierpnia 2025 roku. Wydania w twardych oprawach obejmują 304 i 384 strony, w cenie detalicznej 49 zł za sztukę. Poniżej okładki i krótko o cyklu.


Pościgi, pojedynki, magia, spiski i zamachowcy – w tej książce znajdziecie wszystko, za co pokochaliście fantasy!

Zamordowany został król. Władza przeszła w ręce spiskowców, którzy sądzili, że każdy element ich planu był doskonały. Poza jednym. Winą próbowali obarczyć Royce’a i Hadriana. Ci nie są jednak byle złodziejaszkami i nie pójdą dobrowolnie pod pręgierz. To okryty złą sławą duet Riyira, i nikt nie powstrzyma ich przed krwawą zemstą! Los królestwa spoczywa w rękach dwóch najemników.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #mag #fantasy #michaeljsullivan

a32f1eac-f182-4e8e-a188-924c57c33dce

Zaloguj się aby komentować

Abonamenty książkowe - #8 Platformy, które umarły


Tym razem nietypowy wpis, może trochę nostalgiczny. Chciałem Wam wspomnieć o 3 platformach oferujących abonamenty książkowe, które już umarły - no dobra, 2 z nich umarły, a 3 właśnie umiera na naszych oczach ;(


Dlaczego są tak nietypowe?

Każda z nich oferowała inny model subskrypcji, ale z miesięcznymi abonamentami, a 1 z nich oferowała tylko papierowe książki.


Biblioteczka.net - „tajemnicza paczka” co miesiąc

Subskrypcja, w której wybieraliśmy między 1, 3, a 5 papierowymi książkami miesięcznie za odpowiednio 34zł, 74zł lub 104zł. Kuratorzy biblioteczki - realne osoby, a nie algorytm - dobierali nam tytuły "w ciemno" według naszych preferencji gatunkowych (np. kryminał, fantastyka, non-fiction), po upewnieniu się, że nie dostaniemy tytułu, który już mamy. Mogliśmy wrzucić im swoją liste książek, żeby mieć pewność, że nie dostaniemy duplikatu i o dziwo to działało.

Po opłaceniu danego miesiąca książki przychodziły do nas kurierem lub do paczkomatu. Biblioteczka dawała wielu osobom możliwość odkrywanie nowych autorów bez rynku wydawniczego. Korzystałem z jej oferty około 18 miesięcy w wariancie z 3 książkami.


Dlaczego mogliście polubić tę platformę?\

  • element niespodzianki + realna kuracja (nie algorytm, tylko ludzie)\

  • łatwe poszerzanie horyzontów w obrębie lubianych gatunków i nie tylko\

  • wygodna logistyka (dom / paczkomat)\

  • omijanie miesiąca bez utraty subskrypcji\

unboxing, którym można się podzielić w sieci

  • Kiedy działała?\

  • start: około 2015 roku\

koniec: 2024 - serwis zakończył działalność i subskrypcje nie są już dostępne

  • Co ją dobiło?\

  • rosnące koszta logistyki\

  • nieregularna dostępność tytułów od wydawców\

wahania frekwencji subskrybentów


IBUK - pionier e-podręczników i literatury naukowej

Najstarsza w Polsce platforma z ebookami naukowymi i akademickimi (jeszcze starsza niż Legimi). Wywodziła się z wydawnictwa PWN i była wdrażana i polecana na uczelniach: dostęp indywidualny w abonamencie oraz (przede wszystkim) dostęp instytucjonalny (kody z bibliotek akademickich). W taki też sposób dostałem dostęp do tej platformy i przynajmniej części książek akademickich nie musiałem kupować. Wprawdzie było to naście lat temu, ale do dziś pamiętam, jak mogłem sobie odpuścić zakup kilku książek za 100-150zł sztuka i przeznaczyć kasę na coś innego, czego student potrzebuje bardziej


  • Dlaczego mogliście polubić tę platformę?\

  • ogrom katalogu naukowego i dydaktycznego (monografie, podręczniki, skrypty)\

  • legalny dostęp z bibliotek (kody aktywacyjne dla studentów),\

  • sensowne narzędzia do nauki (zakładki, notatki, export cytowań).\

czytanie w przeglądarce, co do dziś nie przyjęło się w abonamentach książkowych

  • Kiedy działała?\

  • start: końcówka lat 200, początek 2010\

koniec: 2025?

  • Co ją dobiło?\

  • po głośnym incydencie bezpieczeństwa część funkcji została ograniczona\

  • zakup nowych abonamentów detalicznych jest niemożliwy\

  • część użytkowników, która abonament opłaciła, skarży się na problemy z "półkami", do których stracili dostęp\

platforma jako taka (zwłaszcza w modelu instytucjonalnym) nie zniknęła, ale dostęp komercyjny i stabilność działania są okresowo zaburzone i nie ma gwarancji, że kiedykolwiek wrócą


BookRage - polski Humble Bundle na Ebooki

Akcje paczek Ebooków w modelu "zapłać ile chcesz" z progami odblokowującymi kolejne tytuły w paczce (inspiracja Humble Bundle). Ebooki miały formę DRM-free w najpopularniejszych formatach (EPUB i MOBI, a czasem nawet PDF). To dzięki BookRage wielu czytelników poznawało polskie fantastykę, kryminały i non-fiction. A do tego, a może przede wszystkim, autorów spoza głównego nurtu wydawniczego.


  • Dlaczego mogliście polubić tę platformę?\

  • niska bariera wejścia - sami decydowaliście o cenie\

  • przejrzyste progi "dodatkowych bonusów"\

popularne formaty i brak DRM, co umożliwiało czytanie na dowolnym urządzeniu, bez potrzeby instalowania aplikacji BookRage, której nigdy nie było.

  • Kiedy działała?\

  • start: połowa pierwszej dekady lat 2010\

  • koniec #1 - 2022 data końca publikowania nowych paczek\

koniec #2 - luty 2024 - ostateczne wyłączenie serwerów z półkami (brak możliwości pobierania wcześniej kupionych paczek)

  • Co ją dobiło?\

  • trudności licencyjne (prawa do e-wydań na określone okresy)\

  • spadek sprzedaży paczek\

  • powtarzające się tytuły - podobny problem do Humble Bundle

  • rosnące koszty utrzymania infrastruktury przy malejącej aktywności użytkowników


#ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem #abonamentyksiazkowe #historiewujka #nostalgia

9785df65-b8c6-4fc8-85a3-b2cd33c3c5b4
ttoommakkoo

W większości umarły zanim poznałem a chyba szkoda bo o różnorodność w tego typu serwisach niełatwo.

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Wydawnictwo Vesper zmienia okładkę w serii Wymiary. "Tau Zero / Korytarze czasu" Poula Andersona ukażą się 12 września 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 584 strony, w cenie detalicznej 79,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


"Tau Zero"


Statek kosmiczny Leonora Christine wraz z pięćdziesięcioosobową załogą wyrusza w podróż na oddaloną o trzydzieści lat świetlnych planetę. Sama podróż zająć ma jednak zdecydowanie mniej czasu, bowiem statek przyspiesza do prędkości bliskiej prędkości światła. Dla osób będących na pokładzie subiektywny upływ czasu zwolni dzięki czemu dla nich upłynie tylko kilka lat. I tak by się stało, gdyby nie niespodziewany wypadek. Lenora Christine wpada na obłok międzygwiezdnego pyłu, w skutek czego systemy hamowania statku ulegają nieodwracalnym uszkodzeniom. Statek wciąż zwiększa prędkość wkrótce osiągając prędkość światła, a rozbieżność upływu czasu między nim, a światem zewnętrznym staje się niewiarygodnie wielka. Eony i galaktyki zostają w tyle, a uwięziona załoga pędzi w nieznane.


"Korytarze czasu"


Korytarze czasowe łączą ze sobą epoki, umożliwiając podróże w przeszłość i przyszłość historii ludzkości. Jednak od wieków rywalizujące frakcje toczą o nie zaciekłe wojny: bramy czasowe są pożądanym i zazdrośnie strzeżonym miejscem. Malcolm Lockridge, współczesny Amerykanin, zostaje porwany przez piękną i tajemniczą Storm Darroway, gibką, lśniącą Boginię czczącego ją ludu. Malcolm, zostaje wplątany w wojnę czasów, której zawiłości przekraczają granice jego wyobraźni.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #vesper #scifi #sciencefiction #wymiaryvesper #poulanderson

35685880-d619-449a-93f2-081c8ef80258

Zaloguj się aby komentować

1207 + 1 = 1208


Tytuł: Hobbit albo tam i z powrotem

Autor: J.R.R. Tolkien

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Format: książka papierowa

Liczba stron: 304

Ocena: 8/10


Wstyd przyznać, ale nigdy wcześniej Hobbita nie czytałem. Lepiej późno niż wcale.


Hobbit okazał się niezwykle przyjemną lekturą - lekka powieść przygodowa, która urzeka od pierwszych stron. Prosta fabuła jest wciągająca i świetnie opowiedziana, nawet jeśli pod koniec trochę gubi rytm. Momentami narrator zwraca się wprost do czytelnika, tak jakbym słuchał opowieści snutej przez dziadka. Charakterystycznego klimatu dopełniają liczne zabawne sytuacje oraz dialogi. Jedyne co mi się niespecjalnie podobało, to infantylne piosenki, choć rozumiem, że miały one dopełniać baśniowego stylu powieści skierowanej do dzieci.


Przy okazji warto wspomnieć o eleganckim wydaniu ilustrowanym przez Alana Lee - twarda oprawa i lepszej jakości papier dodają lekturze klasy.


#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki

a625057c-66f9-49c1-b834-1bf60ad63ae9
Jakub_Hermann

A oglądałeś trylogię Hobbita? Czy po lekturze dokonałbyś zmiany ich oceny?

Zaloguj się aby komentować

Takową scenę napisałem przez weekend. Piszę sobie takie błahostki od paru lat, trenuję warsztat, piszę dla siebie po prostu dobrze się bawiąc i główkując.


Gatunek sci-fi:

Scena początkowa: lądowanie na obcej planecie, POV pilota.


Długość: 10 stron A5, maksymalnie 10 minut czytania


Wszystkie prawa zastrzeżone, tzn. proszę nie kopiować do AI, bo nie chcę karmić intelektronicznej bestii.


Poddaję pod rozwagę, czy tag książki faktycznie się nadaje - jeśli nie, dajcie sygnał to z rana zmienię. Mimo to jeśli ktoś z Was chciałby skrytykować, to chętnie wysłucham. Dzielę się dla samego dzielenia, wyjścia ze strefy komfortu, nigdy to co pisałem nie wyszło na światło dzienne. Jeżeli się komuś spodoba i będzie mi szło sprawnie pisanie, to mogę wrzucić coś więcej w przyszlości.


PS: mogą być błędy, to taki pierwszy manuskrypt.

PS2: jeżeli ktoś przeczyta, doceniłbym komentarz opisujący ogólne wrażenia, emocje (np. czy czuć napięcie itp.)


edit: reszta tekstu w komentarzach, jest parę błędów, wieczorem oczy już nie domagają, parę błędów mi się wymsknęło.


#ksiazki #tworczoscwlasna #scifi

26fafae7-f103-4358-b938-c972cdf37c0c
2f35e790-fc8c-46ac-9705-e53efe7f7997
39b35cc7-5369-4008-9cd0-bb6e5d863902
35a22c81-d61d-4355-a4e3-5e2128b7a130
21d58a28-6fdf-41e6-8c55-efc51f4e494d
Jakub_Hermann

I tu, koniec. PS są małe błędy, coś nie do końca mi poszło konwertowanie na epub, czasem też nie dostrzegłem małych baboli i powtórzeń. Przepraszam za niedogodność.

71348d5f-96c8-42d0-a5ea-86d447afaee9
98c603da-c8c8-4a2f-919d-e11d4ffb2793
ataxbras

@Jakub_Hermann Szacunek za próbę. I robisz to nieźle. To znaczy, nieźle budujesz napięcie i opowiadasz jakąś historię. I to już sporo. Ale prosisz o spojrzenie krytyczne, więc...


  • nie dajesz przerw w tym dramatyzmie. Nie dajesz zwrotów i niespodzianek, przynajmniej nie takich, które wychynęłyby z tej epickości opisu zmagań pilota.

  • masz problem z realizmem. Na dwóch płaszczyznach. Pierwsza dotyczy "przedawnienia" wizji. Pamiętam podobne opowiadania z czasów, kiedy Fantastykę drukowano na papierze o jakości toaletowego (a i ten wtenczas był podły). I wtedy to miało sens. Przełączniki, rurki, kabelki, pilot, który musi się zaprzeć na jakiś pedałach. W obecnych czasach ta wizja trąci myszką, bo technologia się zmieniła. A i podejście do pilota też. Bo to nie gość od orki na ugorze. A najlepiej, żeby nic nie robił i dał działać automatom. I tu mógłbyś zbudować dramatyzm na bazie człowiek versus maszyna. Drugą płaszczyzną jest ta fizyczna. Hamowanie w atmosferze nie powoduje wrzynania się pasów w ramiona, chyba że lecisz do góry nogami. To wbrew pozorom spokojniejszy proces, niż start i może generować mniejsze przeciążenia. Rzucanie statkiem przez wiatr, nawet przy prędkości 200km/h, jest mało wiarygodne (choć nie niemożliwe). Ale miotanie nim bezustannie i zamkniętym w tej puszce ludkiem już mniej.

  • Masz problem z dopóty/dopóki i z paroma innymi detalami, które trochę rażą

Szczery byłem, mam nadzieję, że Ci to pomoże.

Hilalum

@Jakub_Hermann panie dej to jakoś inaczej, tekstowo, to zerknę, bo od takich odwróconych kolorów to mnie oczy bolą xd

Zaloguj się aby komentować

Czytając niektóre książki zadaję sobie pytanie, w jaki sposób autorzy posługują się tak bogatym słownictwem i tworzą dzieła jak np. picrel.


Mowa nie o purpurowej prozie, lecz o umiejętnym i szerokim wykorzystywaniu słów. Sam dużo czytam, wiem, że książka to efekt poprawek, a pierwsze manuskrypty są zazwyczaj jałowe, wymagają poprawek. Mimo wszystko sposób wykorzystywania słów np. z picrel pozostaje dla mnie nieosiągalny, wynikający z jakichś ograniczeń wyobraźni.


Sam dużo czytam i popisuję i chciałbym któregoś dnia zapisać coś podobnego. Posiada ktoś rady nad aktywnym wykorzystywaniem słownictwa w pisaniu, oprócz oczywiście czytania książek i słowników?


Zdjęcie: Niezwyciężony, S. Lem.


#ksiazki #przemyslenia

6fc9d1e2-2468-4f4a-8da4-77ecd4351ff6
pacjent44

@Jakub_Hermann pewne umiejętności przychodzą nam łatwiej. Na jakim etapie rozwoju dochodzi do tego typu specjalizacji, nie wiem. Można się odwoływać do typów inteligencji. Neurolog wykaże, że pod wpływem powtarzalnych czynności, powstają szerokie szlaki neuronowe. Da się zaobserwować taki proces u muzyków. Czy można się wyuczyć swobody wypowiedzi? Swego czasu istniały szkoły wykładające sztukę oratorską. Czyli próby istniały. Będzie to jednak proces żmudny i powolny. Poszerzy się aparat wypowiedzi, ale to nie gwarantuje fantazji, a rzeczowość argumentacji. Dobry pisarz potrzebuje czegoś więcej niż bogate słownictwo. Dobrze to widać, po próbach literackich SI.

Zaloguj się aby komentować

1204 + 1 = 1205


Tytuł: Demony Leningradu

Autor: Adam Przechrzta

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Format: audiobook

ISBN: 9788379644032

Liczba stron: 430

Ocena: 4/10


Pierwszy tom przygód majora GRU Aleksandra Razumowskiego, człowieka Stalina do zadań specjalnych.


Zacząć muszę od tego, że oficjalny opis tej powieści to bait. Sugeruje, że będzie to, tak jak Terror, mroczna historia o ludziach doprowadzonych do ostateczności, ewentualnie Drapieżcy przeniesieni na rosyjski grunt. I tak może jest, tylko przez pierwszych 5-6 rozdziałów i w przedostatnim rozdziale. Bo w międzyczasie wątek leningradzkich kanibali zostaje zastąpiony wpierw miksem Złota dezerterów i Parszywej dwunastki, potem przeciętnym polowaniem na seryjnego mordercę, a na końcu znowu dostajemy wątek w stylu Parszywej dwunastki. Jednym słowem, ta książka to zlepek różnych pomysłów. Odnoszę wrażenie, że początkowo były one oddzielnymi opowiadaniami, ale ktoś z wydawnictwa powiedział Przechrzcie, że od opowiadań to mają Pilipiuka i ma przerobić całość na jedną historię, więc Przechrzta zrobił, jak mu kazano, tylko średnio umiejętnie.


Druga rzecz, z jaką miałam problem podczas lektury, to nierówne odwzorowanie realiów historycznych. Jak autorowi to pasowało do fabuły, to NWKD działało błyskawicznie i sprawnie aresztowało pojawiających się na kartach powieści „wrogów ludu”, ale jak główny bohater i jego przydupasy fikali Berii i kłapali jęzorem na prawo i lewo o szczegółach prowadzonych akcji, to jedyną „karą” były co najwyżej krzywe spojrzenia szefa NWKD. Niby czytając książkę będącą mariażem fantastyki i powieści sensacyjnej, której główny bohater wzorowany jest na Bondzie, trzeba przymknąć oko na parę nieścisłości historycznych, ale wymaksowany plot armor dobrych bohaterów za bardzo wali po oczach swym brakiem realizmu, szczególnie kogoś, kto wie co nieco o życiu w ZSRR w czasach wielkiej czystki i II WŚ.


Strasznie irytowało mnie też, jak autor wrzucał co chwila rosyjskie zwroty. Panie Pisarzu, jak na pierwszych stronach dowiaduję się, że główny bohater jest Rosjaninem i akcja dzieje się w ZSRR, to o tym pamiętam przez resztę książki, nie musi pan tego podkreślać co i rusz rosyjskimi wtrąceniami! Których i tak nie rozumiem, bo jak większość osób urodzonych po 1989 roku nie miałam już obowiązkowego rosyjskiego w szkole


Tak poza tym, książka to takie średnie sensacyjne czytadełko, można po nie sięgnąć, gdy się szuka niewymagającej lektury, ale też nie ma w niej nic takiego, co by mogło skusić do przeczytania kolejnych tomów.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

8adb8c07-c809-4ae3-8e89-7d2bdec62226

Zaloguj się aby komentować

1203 + 1 = 1204


Tytuł: Rozjemca

Autor: Brandon Sanderson

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: MAG

Format: książka papierowa

Liczba stron: 650

Ocena: 7/10


Kolejna ciekawa pozycja od Sandersona. Fajnie skonstruowany świat, ale mały, bo tak naprawdę akcja dzieje się tylko w jednym mieście. Oczywiście najlepszy jest system magiczny, który jak zwykle nie jest odtwórczy. Postacie.... tym razem jakoś świetnie nie wyszły autorowi poza może Vasherem i Darem Pieśni który był rozczulająco dziecinny, ale w tej dziecinności był autentyczny. 


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

cbd2442e-f297-42be-ad66-ab575cab9345

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:


– Ob­ser­wo­wa­łam cię. Jesz­cze go­dzi­nę temu oba­wia­łeś się, że twoja przy­szłość bę­dzie nudna i nie­cie­ka­wa.


– Chcę, żeby była nudna i nie­cie­ka­wa – od­parł Rin­ce­wind z go­ry­czą. – Boję się, że bę­dzie krót­ka.


Terry Pratchett, Czarodzicielstwo


#uuk

Mr.Mars

@moll Codziennie będę się domagał cytatów.


A ja jestem uparty.

Mr.Mars

@moll Ile można odpoczywać?


Tak nie może być.

Zaloguj się aby komentować

Marzenie spełnione! Gdyby ktoś był ciekaw, to tak wygląda wszystkie 78 tomów serii Uczta Wyobraźni ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Zbieranie rozpocząłem w 2018 roku

Całość kosztowała mnie 1694,97 zł

Średnia cena książki to 21,73 zł

Najtańszy tom Być może gwiazdy kosztował 0 zł - otrzymany za punkty lojalnościowe w sklepie wydawnictwa

Najdroższy tom Dom derwiszy. Dni Cyberabadu kosztował 45 zł z wysyłką


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #chwalesie #mag #fantastyka #ucztawyobrazni

b6623572-02c4-45e7-bd5d-cc70eca16b01
Shagot

@Whoresbane ile kilogramów na zdjęciu?

Aro83

o Panie, ale super to wyglada. Ja mam tylko połowe z tego, skupiłem sie na Artefaktach, które mam w komplecie.

Zazdro!

Zaloguj się aby komentować

1201 + 1 = 1202


Tytuł: Wspólniczka

Autor: Steve Cavanagh

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Albatros

Format: e-book

Liczba stron: 432

Ocena: 6/10


Siódmy tom cyklu startuje z bardzo nośnym pomysłem: żona jednego z najgroźniejszych nieuchwytnych seryjnych morderców trafia na ławę oskarżonych jako rzekoma wspólniczka, a Eddie Flynn ma udowodnić, że to nie ona pociągała za sznurki. Brzmi jak idealna scena dla „prawniczego iluzjonisty” Eddiego: sztuczki na sali, rozgrywanie przysięgłych, prawnicze sidła, świadkowie rozbrajani jednym pytaniem. I to dostaniemy, prawda? prawda?

I tak i nie, dostaniemy, ale dopiero pod koniec i to nie do końća w tak wybornej formie, do jakiej przyzwyczaił nas Cavanagh., 


Większą część książki przejmuje sam morderca i mitologia, którą wokół siebie tworzy. Perspektywy śledcze, retrospekcje, przerywniki z „polowania” na kolejne ofiary - tego jest tu naprawdę dużo. Efekt? Eddie schodzi na drugi plan, a może nawet na trzeci, a gdy już wraca na salę sądową, to popisówka jest krótsza niż zwykle, mniej soczysta i finalne średnio się przekłada na rozwikłanie sprawy. Dla mnie to największy minus: w serii najwięcej frajdy daje moment, kiedy Flynn składa przeciwnika jak origami przed ławą przysięgłych - a tu bardziej odglądamy potwora, niż prawniczą szachownicę.


Żeby nie było, że tylko krytykuję: Cavanagh wciąż potrafi kręcić tempo rozdziałami-błyskami i cliffhangerami co kilka stron. Pomysł na obronę „wspólniczki” ma potencjał, a finał ma porządne, gatunkowe pierdolnięcie - tylko, że część twistów da się wyczuć wcześniej, a środek książki siada przez nadmiar morderczej perspektywy. Z ekipy Eddiego też skorzystano oszczędnie, fajne, ale pozostaje niedosyt.


Jest to solidny thriller, ale kiepski Flynn. Jak na standardy serii, zaryzykuję, że najsłabszy dotąd. Za mało Eddiego, za dużo „tajemniczego” mordercy - Piaskuna. Jeśli polubiłeś ten cykl za salę sądową i prawnicze sztuczki, będziesz czekać na kolejną część z nadzieją, że Flynn wróci do swoje roli, a inni nie będą mu zabierac "czasu antenowego".


Nie chcę już kopać leżącego, ale wydawnictwo w 7 tomie, zmieniło szatę graficzną okładki i grzbietu, może nie radykalnie, ale razi po oczach.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 123/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

f45b82da-2b9e-4481-aa99-0dd2ac729366
WujekAlien

Okładki i grzbiety - 7tom vs 1 tom

db0aa22d-e598-4d8e-9604-e1f8d54b7260
a1b9f6cc-4707-42d6-ba50-11ba991d625c
splash545

@WujekAlien a jaka jest ocena?

WujekAlien

@splash545 6/10, poprzednie tomy, po za Wkręconymi, zbierały 7-9/10

WujekAlien

@bojowonastawionaowca czy mógłbyś proszę dodać ocenę do wpisu?

Liczba stron: 432

Ocena: 6/10

Zaloguj się aby komentować

1200 + 1 = 1201


Tytuł: Bunt

Autor: Władysław Reymont

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Wimana

Format: e-book

Liczba stron: 186

Ocena: 7/10


Naszło mnie na Reymonta, ale niekoniecznie na Chłopów czy Ziemię Obiecaną, więc wybór padł na Bunt.


Reymont na długo (około 2 dekady) przed Orwellem wrzuca nas w świat, w którym zwierzęta mówią „dość” - nie tylko przemocy, ale też porządkowi, w którym człowiek jest ich panem. Na prowincjonalnym gospodarstwie dojrzewa bunt: najpierw szeptany, podszyty strachem, potem otwarty i krwawy. Zwierzęta próbują zbudować własny ład, wyrwać się spod bata i same stanowić o sobie. 


Brzmi znajomo? Tak, bo to wariacja bardzo bliska Folwarkowi zwierzęcemu, tylko bardziej brutalna, mniej satyryczna i wyraźnie naturalistyczna.


Najmocniejszym punktem są bohaterowie. Rex - pies, który staje się charyzmatycznym przywódcą - łączy instynkt z poczuciem sprawiedliwości. Jest jednocześnie wojownikiem i kimś, kto rozumie cenę, jaką płaci się za wolność. „Niemowa” zaś (milczący łącznik między światem zwierząt i ludzi) dodaje historii niepokojącej dwuznaczności: czy bunt faktycznie wyzwala, czy tylko zmienia oprawców? Ten duet dźwiga emocjonalny ciężar opowieści, ale też, a może przede wszystkim, ciężar przetrwania "stada".


Jako całość Bunt przegrywa z dziełem Orwella precyzją i konsekwencją. Bywa nierówny w tempie, chwilami zbyt dosłowny i dydaktyczny. Mniej tu ostrza alegorii, więcej surowego opisu przemocy i chaosu. Mimo to to bardzo ciekawy, zapomniany dziś przedsionek do Folwarku - lektury, która stawia te same pytania o wolność, władzę i naturę rewolucji, tylko robi to inaczej: ciężej, ciemniej, mniej „ładnie”. A co mam na myśli mówiąc o konsekwencji? W tej książce giną setki, a może i tysiące zwierząt, w tym niewiele w walce z człowiekiem, bo to głównie zwierzęta zabijają zwierzęta. Do tego mała farma z Rexem na czele zaczęła światowy, a przynajmniej ogólnokrajowy, bunt zmierzający ku "ziemii obiecanej". Nie mamy jasno określonego miejsca akcji, stąd trudno powiedzieć, ale ich wyprawa urasta do rangi niemal Mojżesza (tu Rexa) wyprowadzającego Żydów (zwierzęta gospodarskie, ale nie tylko) do ziemii obiecanej (raju, gdzie wszycy są równi).


Książka ukazywała się od 1922 roku w podobnej formie jak książki z przygodami Sherlocka Holmesa, czyli w odcinkach w gazecie - Tygodniku Ilustrowanym. A w 1924 roku wyszła w pełnej formie powieści, w tym samym roku Reymont dostał literackiego Nobla za swoje opus magnum - Chłopów.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 122/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

cb564400-35b6-413c-9e91-4fc99b5edacf
Cori01

Dzięki, ksiazka trafia na moją listę :)

Zaloguj się aby komentować

UWAGA, ATTENTION, ACHTUNG, POZOR!


@bori oszalał i ogłasza #rozdajo!


Można wygrać dowolną książkę lub książki z Allegro o łącznej wartości do 100 zł!


Warunki:

  • losowanie za pomocą Hejto Los

  • losowanie wśród osób piorunujących ten wpis do końca dzisiejszego dnia,

  • w losowaniu biorą udział osoby o randze minimum Kompan,

  • wysyłka Smart do Paczkomatu lub Allegromatu.

Losowanie odbędzie się jutro rano.


#ksiazki

0ef2cba3-6d0b-4cb9-b449-fcf11b90cf61
Pigachu

Mam w domu szafkę, w której trzymam

Wszystkie dostępne dzieła Lenina

Wbiło mi się to - to nie kpina

Myślę o tym nawet, gdy bluzkę rozpinasz

Lemon_

@bori Można będzie wybrać dowolną książkę, pod warunkiem, że będą to "Dzieła zebrane" Lenina.

bori

@Lemon_ Podoba mi się Wasze nastawienie Towarzyszu

bori

Gratuluję zwycięzcy, skontaktuję się z nim w wiadomości prywatnej


P.S. @lactozzi powiadomienia nie działają, lepiej sprawdź ręcznie pocztę xD

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 


Drugi news / 09.08.2025


Wydawnictwo Prószyński i S-ka ogłasza jeszcze jedno wznowienie książki Johna Ronalda Reuela Tolkiena. "Beowulf" w księgarniach od 9 października 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmuje 488 stron, w cenie detalicznej po 65 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


J.R.R. Tolkien przetłumaczył „Beowulfa”, staroangielski poemat z ok. VIII w., a spisany prawdopodobnie na początku XI w., w 1926 roku, kiedy miał 34 lata. Wracał do tego przekładu później, nanosząc pośpieszne poprawki, lecz nigdy nie brał pod uwagę jego publikacji. Podjął się jej teraz Christopher Tolkien.


Przekładowi towarzyszy pouczający komentarz autora do samego poematu w formie wykładów wygłoszonych w Oksfordzie w latach trzydziestych XX w., rzucających także światło na proces tłumaczenia. Wykłady te dowodzą niezwykłej swobody, z jaką Tolkien poruszał się po ówczesnej literaturze i historii.


Autor przekładu „Beowulfa” poświęca wiele uwagi szczegółom i realiom epoki, które nadają jego wizji bezpośredniości i jasności. Zupełnie jakby wszedł do tej wyobrażonej przeszłości i stał obok Beowulfa oraz jego wojowników, kiedy po zejściu na ląd w Danii strząsali kolczugi, był świadkiem jego narastającego gniewu, kiedy Unferth się z nim drażnił , albo jakby sam ze zdumieniem podnosił wzrok na straszliwą rękę Grendela umieszczoną nad drzwiami Heorotu.


Wykłady te dowodzą także szerszego spojrzenia Tolkiena na kontekst literacki „Beowulfa” oraz tematy poruszane w poemacie, np. historii ze smokiem nie traktuje jak kolejnej bajki o ukrytym skarbie, lecz zwraca uwagę na jego związek z wcześniejszymi, pogańskimi czasami i otaczającą go atmosferę tragedii, analizuje współistnienie w poemacie elementów pogańskich i chrześcijańskich czy objaśnia subtelności zawartej w nim ironii oraz rozplątuje dynastyczne zawiłości.


Christopher Tolkien dołączył do przekładu i komentarza napisaną przez ojca (także w języku staroangielskim) „cudną opowieść”, pokazującą, jak mogłaby wyglądać historia Beowulfa jako ludowa opowiastka, pozbawiona wszelkich naleciałości ideologicznych i historycznych.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #tolkien #beowulf

df12e77a-4e1e-4ef7-a512-d0e82170abcc

Zaloguj się aby komentować

1194 + 1 = 1195


Tytuł: Czyhający w progu

Autor: H.P. Lovecraft, August Derleth

Kategoria: horror

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Format: książka papierowa

ISBN: 9788383355061

Liczba stron: 189

Ocena: 6/10


Licznik #dwanascieksiazek: 11/12


Ambrose Dewart przybywa do Massachusetts, by przywrócić opuszczoną posiadłość zaginionego wuja do dawnej świetności. W trakcie prac odkrywa tajemniczy dokument, a zapoznając się z księgami z biblioteczki zaczyna powoli odkrywać mroczne sekrety kryjące się w domu i tajemniczych budowlach w ogrodzie.


Wydarzenia poznajemy z perspektywy trzech osób - Ambrose Dewarta, jego kuzyna Stephena Batesa przyjeźdżającego mu pomóc oraz Winfielda Phillipsa. Każda z nich toczy własną narrację o tym co się wydarzyło.


O książce dowiedziałem się od kolegi @Whoresbane. Była to pozycja obowiązkowa dla mnie jako fana mitologii stworzonej przez Lovecrafta. Sama powieść jest wymyślona ciekawie, chociaż lekko brakuje jej charakterystycznego stylu Mistrza Grozy, mimo starannych prób jego naśladowania. Niestety ale czegoś mi tu zabrakło by poczuć klimat. Może to wina pory roku kiedy ją czytałem (lato nie sprzyja mrocznym powieściom), może z faktu że chyba wyrosłem z tego typu klimatów, a może samej powieści.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #horror #lovecraft #cthulhu

d9885319-e0b4-4324-9719-1532c395136a
WujekAlien

@bori to kolejna książka Lovecrafta, którą jego dobry “kolega” Derleth podpierdolił z notatek po jego śmierci i wydał jako swoją? ;)

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:


– Szyb­ko! Mu­sisz pójść ze mną – rzu­ci­ła. – Grozi ci wiel­kie nie­bez­pie­czeń­stwo!


– Dla­cze­go?


– Bo cię za­bi­ję, jeśli nie pój­dziesz.


Terry Pratchett, Czarodzicielstwo


#uuk

Mr.Mars

To są łatwe wybory. Tu niebezpieczeństwo tam zagrożenie.

moll

@Mr.Mars typowy dzień dla Rincewinda

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a! 


Wydawnictwo Prószyński i S-ka szykuje nowe wydania dwóch książek Johna Ronalda Reuela Tolkiena. "Upadek Gondolinu" oraz "Beren i Lúthien" mają ustalone premiery na 7 października 2025 roku. Wydania w twardej oprawie liczą kolejno 280 i 368 stron, w cenie detalicznej po 59,99 zł za sztukę. Poniżej okładki i krótko o treści.


"Upadek Gondolinu"


Powieść, która czekała na publikację ponad sto lat!


W opowieści „Upadek Gondolinu” ścierają się dwie największe moce świata: jedną z nich jest Morgoth, ucieleśnienie zła, który nie pojawia się w tekście, lecz ze swej fortecy Angband dowodzi ogromną armią. Przeciwstawia mu się Ulmo, ustępujący pod względem potęgi jedynie Manwëmu, przywódcy Valarów; jest nazywany Władcą Wód, czyli wszystkich mórz, jezior i rzek, jakie istnieją pod niebem. Działa on jednak skrycie w Śródziemiu, wspierając Noldorów, szczep elfów, w których poczet zostali zaliczeni Húrin oraz Túrin Turambar.


Kluczowe znaczenie we wzajemnej wrogości bogów ma Gondolin, miasto piękne, lecz ukryte. Zbudowali je i zamieszkali w nim Noldorowie, którzy, kiedy jeszcze mieszkali w Valinorze, krainie bogów, zbuntowali się przeciwko nim i uciekli do Śródziemia. Turgona, króla Gondolinu, Morgoth nienawidzi i boi się najbardziej ze wszystkich swoich wrogów. Na próżno szuka cudownie ukrytego miasta, podczas gdy bogowie prowadzą w Valinorze zażartą dysputę, w wyniku której odmawiają Ulmowi wsparcia w jego zamierzeniach.


Do tego świata wkracza Tuor, kuzyn Túrina, wykonawca planu Ulma. Nie wiedząc, że to ów bóg jest jego przewodnikiem, wyrusza z ojczystej ziemi w niebezpieczną podróż do Gondolinu, a w jednym z najbardziej uderzających momentów w historii Śródziemia pojawia mu się sam Ulmo, wyłaniający się z miotanego sztormem oceanu. W Gondolinie Tuor zdobywa sobie szacunek elfów i poślubia Idril, córkę Turgona, a ich synem jest Eärendel, którego narodziny oraz wielką rolę, jaką odegra w przyszłości, przewidział Ulmo.


Wreszcie nadchodzi straszliwy koniec. Dzięki aktowi najwyższej zdrady Morgoth dowiaduje się wszystkiego, czego mu trzeba do przypuszczenia siłami Balrogów, smoków i niezliczonych orków niszczycielskiego ataku na miasto. Po drobiazgowym opisie upadku Gondolinu opowieść kończy się ucieczką Tuora, Idril i małego Eärendela, oglądających się przez górską rozpadlinę na płonące ruiny ich miasta. W ten sposób wkraczali w nową opowieść, tę o Eärendelu, której Tolkien nie napisał, lecz która została naszkicowana w niniejszej książce w oparciu o inne źródła.


Redagując „Upadek Gondolinu”, Christopher Tolkien posłużył się tą samą metodą „następstwa historii”, której użył, przedstawiając opowieść o Berenie i Lúthien. Według J.R.R. Tolkiena była to „pierwsza prawdziwa opowieść z tego wymyślonego świata”, którą, wraz z „Berenem i Lúthien” oraz „Dziećmi Húrina”, zaliczał do trzech „Wielkich Opowieści” z Dawnych Dni.


„Upadek Gondolinu” jest dla miłośników twórczości Tolkiena najprawdziwszym Świętym Graalem. Przedstawiona w niej historia rozgrywa się tysiące lat przed wydarzeniami opisanymi we Władcy Pierścieni i opisuje losy elfickiego królestwa Gondolin, obleganego przez armię Morgotha. Powieść powstała najprawdopodobniej na początku 1917 roku w Great Haywood w Staffordshire w czasie rekonwalescencji Tolkiena po bitwie nad Sommą. W swoich pamiętnikach pisał, że „Upadek Gondolinu” był „pierwszą prawdziwą opowieścią” o Śródziemiu. To w niej po raz pierwszy pojawili się orkowie, smoki i Barlogowie. Wydanie zawiera różne wersje tekstu, a także opracowanie przedstawiające kontekst i odwołania do innych dzieł Tolkiena.


Rękopis powieści został odnaleziony w pozostawionym przez pisarza archiwum.


Redakcją i opracowaniem tekstu zajął się ponad 90-letni syn autora, Christopher, który zapowiedział, że będzie to ostatnie wydane dzieło jego ojca.


"Beren i Lúthien"


Epicka opowieść "Beren i Lúthien" – drobiazgowo odtworzona z rękopisów Tolkiena i po raz pierwszy przedstawiona jako zwarty, samodzielny tekst – umożliwia miłośnikom "Hobbita" i "Władcy Pierścieni" ponowne spotkanie z elfami, ludźmi, krasnoludami, orkami, a także innymi istotami i krainami spotykanymi tylko w Tolkienowskim Śródziemiu.


Historia Berena i Lúthien z biegiem czasu stała się zasadniczym elementem w ewolucji Silmarillionu, zbioru mitów i legend Pierwszej Ery świata stworzonego przez J.R.R. Tolkiena. Autor, wróciwszy z bitwy nad Sommą we Francji pod koniec 1916 roku, napisał tę opowieść w następnym roku.


Zasadniczym i nigdy niezmienionym jej elementem jest fatum wiszące nad miłością Berena i Lúthien, Beren był bowiem śmiertelnym człowiekiem, a Lúthien pochodziła z rodu nieśmiertelnych elfów. Jej ojciec – władca bardzo nieprzychylny Berenowi – jako warunek poślubienia Lúthien wyznaczył mu niemożliwe do wykonania zadanie. Stanowi to jądro legendy i prowadzi do wymagającej od dwojga zakochanych wielkiego bohaterstwa próby wykradzenia silmarila Melkorowi – największemu spośród wszystkich złych bytów, zwanego Morgothem, Czarnym Nieprzyjacielem.


Christopher Tolkien spróbował w niniejszej książce wypreparować opowieść o Berenie i Lúthien z obszernego materiału, w którym była osadzona lecz w miarę rozwoju nowych związków w ramach tej większej historii sama opowieść także przechodziła zmiany. Aby nieco odsłonić wieloletni proces ewolucji tej legendy Śródziemia, Christopher Tolkien opowiedział ją słowami ojca, przedstawiając najpierw jej pierwotną wersję, a następnie pisane prozą i wierszem fragmenty późniejszych tekstów, które ilustrują zmiany zachodzące w opowieści. Po raz pierwszy zestawione razem, ujawniają utracone później jej aspekty związane zarówno z wydarzeniami, jak i z samą narracją.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #proszynski #fantasy #tolkien #srodziemie #lotr

40aae4fe-a200-4d08-9732-2c7dafe5db1a
Endrevoir

Oddaliby prawa do tych książek Zyskowi, ich czarna seria jest dużo ładniejsza...

Whoresbane

@Endrevoir Też na to liczę. Chcę ograniczyć Tolkieny do dwóch różnych formatów

Cerber108

@Endrevoir nie odstąpią. Wystarczy spojrzeć na ilość dodruków, którą te pozycje dostały. No i nowa szata też o czymś świadczy.

Zaloguj się aby komentować

1193 + 1 = 1194


Tytuł: Tajemnica Palmer Street 214

Autor: Karen McQuestion

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Mova

Format: e-book

Liczba stron: 328

Ocena: 3/10


Maggie zauważa ruch za oknami u sąsiadów (Cady i Josha), którzy są na wakacjach. W jej drzwiach staje Sarah - ciepła, miła kobieta, podająca się za ich przyjaciółkę i tymczasową lokatorkę domu, która ma się nim opiekować pod ich nieobecność. Wszystko wydaje jej się w porządku, aż zaczyna panikować i każdy sprzeczny szczegół wzbudza podejrzenia. Sarah, która niedawno przeszła traumatyczny wypadek, zaczyna przekopywać życie męża i przeszłość domu, w którym się znalazła. Trop prowadzi do niepokojących wspomnień z czasów młodości jej męża i tajemniczego zdarzenia w schronie przeciwbombowym, w którym mieszkał jako nastolatek.


Fabularnie zaczyna się fajnie, ale autorce udało się to doszczętnie zepsuć na długo przed końcem książki. Nawet sam motyw tego, do jakiego domu trafia Sarah, nie jest tak oczywisty, jak być mógł. 

Narracja podąża z przeszłości do teraźniejszości i na odwrót, co z jednej strony dodaje smaku, a z drugiej wciąga w labirynt imion i fabularnych elementów. W teorii ta narracja ma 2 linie czasowe, tylko autorka o tym zapina i one się rozjeżdzają na 3. I z tymi 3 to już się robi niezły pierdzielnik, bo nie wiesz, czy to co czytasz dzieje się teraz, czy jakieś 2 tygodnie temu, jak Sarah dostała w głowę. Nie ma też jasnego określenia, ile czasu ona dochodziła do siebie po wypadku. To równie dobrze mógł być nawet rok. Nie ma to znaczenia.


Imiona bohaterów są nieistotne, bo autorka czasem zapomina, że je mają i musimy czytać w myślach o kim teraz pisze. Bohaterowie są też głębocy jak kartka papieru, więc nikogo z nich nie polubicie. Książka jest dość przewidywalna, ma pewien moment "o cholera" pod koniec, ale obawiam się, że większość czytelników ją dawno porzuci, zanim on się pojawi.


Nie polecam - dołącza do najgorszych książek, jakie czytałem w tym roku i gdyby nie to, że jej druga połowa towarzyszyła mi w formie audiobooka w przeprowadzce z jednej części biura do drugiej, to byłby to murowany DNF.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 121/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

6bce5db7-21f9-4a31-9b0d-ba1cc176b382

Zaloguj się aby komentować