Zdjęcie w tle
Kawiarnia "Za Firewallem"

Społeczność

Kawiarnia "Za Firewallem"

72

"Mnie to się marzy, żeby ona była miejscem wszelkich swawoli słownych" @George_Stark #naczteryrymy #nasonety #naopowiesci #klubczytelniczy

Zanim wyciągnie Najmilsze Państwo zbyt pochopne wnioski, przypominam, że jestem zdecydowanym zwolennikiem rozpatrywania podmiotu lirycznego w rozłączności od autora. Proszę nie traktować wiersza poniższego jako mojej pochwały systemu, w którym przyszło nam żyć (mamy jakieś inne wyjście?), bo miałbym do tego systemu kilka uwag, a przynajmniej te kilka uwag to miałbym na sam początek.


Nie wychwalam więc naszego systemu, a nie wychwalam go dlatego, że nikt mi za to nie zapłacił. W tym miejscu pragnę Najmilszemu Państwu przypomnieć, że kilkukrotnie już deklarowałem chęć wychwalania dowolnego systemu, za odpowiednią jednak opłatą. Wiersz poniższy proszę wobec powyższego potraktować jako formę autoreklamy:


***


Szara strefa

Myślałeś może, że będzie ci lepiej

gdy rozgościłeś się w szarej strefie;

że bez tych skrótów: ZUS, NFZ, PIT

nareszcie będzie się dało żyć.


I miałeś rację – żyło się lekko,

brutto znaczyło tyle co netto,

i więcej chciałeś – „Bo może by tak

dało ominąć się jeszcze i VAT?”


Miałeś pieniądze i byłeś zdrowy,

nie czepiał się nawet Urząd Skarbowy,

a sąsiadowi aż skakał gul,

no bo, przyznajmy: żyłeś jak król.


Ale skończyła się szara strefa

kiedy cię sąsiad z zazdrości sklepał.

Teraz kulejesz, w plecach cię łupie,

nagle znalazłeś się w czarnej d⁎⁎ie.


***


#wolnewiersze

#zafirewallem

fonfi

@George_Stark Niezła ta autoreklama Kielc. Na chwilę przed #hejtopiwo.

Zaloguj się aby komentować

And it's hard to hold a candle

in the cold November rain


Ganzenrołzesy miały rację pisząc ten tekst. Faktycznie: łatwo nie jest. Nastąpiło chyba jednak jakieś jesienne przesilenie, bo, po wczorajszym wierszu, zapowiada się coś jakby na tryptyk?


No chyba że jutro rano obudzę się z tego pięknego snu i jednak będzie środa:


***


Księżyc miast słońca jeszcze przyświecał

gdy kwadrans po piątej się z łóżka zwlekłem.

Do pracy poszedłem, pracuję przy piecach.

Nic więc dziwnego, że praca mi piekłem.


Ale, niestety, jestem już duży.

Co na tym polega, że zrywam się rano

i klnę na świat cały (w tym i na budzik)

za każdą minutę snu mi zabraną.

A później sobie rysuję te piece,

choć się myślami gdzie indziej szwendam

aż trzecia wybija – do domu lecę!

I właśnie wtedy spojrzałem w kalendarz.

Jak ewangelia! Dobra nowina

spłynęła na mnie z naściennych kartek!

Powtórzyć muszę, bo nie wytrzymam:

dziś nie jest wtorek. Ale już czwartek!


***


#zafirewallem

#wolnewiersze

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Skoro kolega @Kronos zaspał, to wrzucam w zastępstwie.
Dzisiejsze rymy sponsoruje pan Kazimierz Przerwa - Tetmajer.


Temat: Jesienne wieczory

Rymy: rozmową - słowo - dreszcze - jeszcze


Zasady:

  • Masz podany temat i rymy

  • Ogarniasz wierszyk w tej tematyce i z tymi rymami.

  • Oczywiście rymy mają być użyte z zachowaniem podanej kolejności

  • Szerzysz radość z tworzenia

  • Piorunujesz jak najęty

  • Wiersz z największą ilością piorunów do 20:00 wygrywa, a jego autor wrzuca własny temat i rymy

  • Pamiętasz o tagach i społeczności

#zafirewallem #naczteryrymy

Kronos

Najmocniej państwa przepraszam za niedopatrzenie i dziękuję @fonfi za zastępstwo, nie spodziewałem sie wygranej bo byłem któryś tam z kolei.


Gdy pannę wieczorną bawiłem rozmową

Padło o jedno za dużo lub za mało słowo

Teraz sam siedzę, marznę, przechodzą mnie dreszcze

Chętnie bym pogadał, poprzytulał jeszcze.

PaczamTylko

Zagadka


Nie bardzo potrafi zabawić rozmową

za to ma swoje ulubione na K słowo

na myśl o książce przechodzą go dreszcze

podpowiem że lubi BMW i trzy paski jeszcze

jakibytulogin

Zamiast cieszyć się rozmową,

Na ekranie "Netflix" słowo.
I przechodzą ich dreszcze -

Czy subskrypcja trwa jeszcze?

Zaloguj się aby komentować

Hej, mam nadzieję że to wystarczająco spełnia kryteria tematu "fabryka", a przynajmniej te industrialne.


Tytuł: Texas Troopers


– Twoje szkolenie dobiegło końca, kowboju.

John słyszał te słowa tak, jakby ktoś wypowiadał je zza grubej szyby. Wciąż nie docierało do niego, że naprawdę przetrwał. Ostatnie tygodnie były brutalne. Połowa rekrutów nie wróciła, a wielu z tych, którzy przeżyli, i tak nie nadawało się już do walki.

Spojrzał w dół na swoje nogi, a raczej na to, co z nich zostało. Dwa krótkie kikuty. Kilka lasek dynamitu eksplodowało tuż obok niego, odbierając mu nogi, oko i porządnie uszkadzając słuch. Ale to wciąż nie wystarczyło, by go wykluczyć. Potrzebny był każdy, kto miał sprawne ręce.

– Kowboju! – usłyszał zirytowany męski głos. 

John obrócił się w jego stronę i wskazał na ucho, kręcąc głową. Kapitan pochylił się i wrzasnął wprost do niego:

– Sierżancie Smith! Robale nas zaatakowały! Jesteś potrzebny! Wiem, że to nagłe, ale jesteś potrzebny! Zrozumiałeś?!

John pokiwał jedynie głową. A więc pora na niego. Większość żołnierzy nie przeżywała swojego pierwszego starcia. Pomimo tak ciężkiego i bezwzględnego treningu, obóz szkoleniowy i tak niewystarczająco przygotowywał na spotkanie z wrogiem. A może po prostu nie dało się na to przygotować.

Jego mięśnie były napięte, a w uszach dzwoniło mocniej niż zwykle. Spojrzał na rekruta, który pchał jego wózek. Bandaż opinający głowę chłopaka wciąż przesiąkał krwią.

Metaliczny zapach smaru i pary uderzył go w nozdrza, kiedy dotarli na mostek. Jego oczom ukazał się mierzący szesnaście metrów mechaniczny robot oraz jego dziesięcioosobowa załoga. Połowa z nich była okaleczona, ale widocznie wciąż znalazły się dla nich zadania. Przynajmniej jeszcze nie biorą dzieci, pomyślał John.

Mech znajdował się w pozycji przykucniętej, ułatwiającej wejście przez właz w korpusie.

Dwa duże silniki parowe i po jednym mniejszym wspomagającym na każdą z kończyn, zaczął wyliczać w myślach John tuż po tym jak dwóch rekrutów przypięło go rzemykami do fotela. Dał załodze znak, aby rozeszli się na stanowiska i zabrał się za sprawdzanie systemów.

Troje ludzi zajęło miejsce przy głównych silnikach, czterech przy mniejszych, a dwoje obsługiwało amunicję. Po jednym na rewolwer. Reszta pozostawała w rezerwie, gotowa na odbiór zapasów.

Załoga zajęła się rozpalaniem pieców podczas gdy John kończył przegląd systemów. Na koniec złapał dwie wiszące przed nim rączki i zacisnął dłonie czekając na sygnał.

Przed nim ustawiły się dwa olbrzymie rewolwery. Magnum 440 i 4. Szesnaście ogromnych pocisków na magazynek. Potężna broń, zdolna zniszczyć silne drzewo pojedynczym strzałem.

Kiedy silniki zaczęły pracować, ściągnął ręce do siebie, a maszyna zaczęła się podnosić. Wibracje przeszły przez cały jego fotel. Czuł je nawet w kikucie lewej nogi. Pomimo problemów ze słuchem, usłyszał ogromny hałas pracujących mechanizmów. Kiedy mech się wyprostował, John zaczął poruszać rękami do przodu. Powoli, jakby boksował pod wodą. Każde “uderzenie” pięścią przesuwało robota o krok do przodu.

Przed wyjściem z hangaru stały już rzędy podobnych maszyn. Powietrze zgęstniało od pyłu węglowego wyrzucanego z kominów dziesiątek kolosów. John zaczął wierzyć, że sytuacja nie jest aż tak beznadziejna. Dziesiątki ogromnych maszyn gotowych wystrzelać każde paskudztwo, które stanie na ich drodze.

Zanim dostali sygnał do wymarszu, na miejsce dotarło jeszcze kilkadziesiąt robotów. Mała armia na znak ruszyła do przodu. Prawa, lewa, prawa, lewa. John “boksował” na zmianę rękami zaciśniętymi na drążkach. Pierwszy rząd przeszedł w szybki trucht, a z ich kominów buchnął czarny dym. Za nim przyspieszył drugi rząd i trzeci, aż w końcu i John zaczął biec.

Aż miał ochotę krzyknąć “Za demokrację!”, jak robili to żołnierze dwie dekady temu, kiedy bronili całej planety, a nie ostatniego już dystryktu.

Jednak pomimo tak beznadziejnej sytuacji, miał obowiązek zrobić wszystko, by ochronić resztki ludzkości. Był to winien wszystkim, którzy oddali swoje życie za sprawę. Całym krajom, które stawiały opór tak długo, aby zbudować i udoskonalić te maszyny, które teraz są ich ostatnią nadzieję na wygraną.

Na horyzoncie pojawił się wróg. John biegł dalej wraz z pozostałymi kowbojami. Niebo ciemniało od masy nadciągających insektów, a John zdał sobie sprawę, jak wielka jest armia przeciwnika.

Przebiegli przez ostatnią bramę, przy której stali rekruci gotowi dostarczyć zapasów węgla i amunicji. Ustawili się w bojowym szyku, a wokół nich kotłowała się piechota wyposażona w przeróżne rodzaje broni, mające na celu łatwiejszą eliminację insektów.

Bardzo, bardzo przerośniętych insektów. Najmniejsze z nich mierzyły ponad 2 metry. Przy największych maszyna Johna wyglądała jak zabawka. 

Miękkie trzaski chitynowych pancerzy robali dziwnie kontrastowały z rytmicznym stukotem stalowych tłoków mecha.

Dasz radę. Przeszedłeś całe to szkolenie, poradzisz sobie. Powtarzał w myślach John.

Kiedy pierwsze roboty wdały się w walkę z przeciwnikiem, John wycelował rewolwery i oddał pierwszą salwę. Trafił jednego z mniejszych robali. Pozostałe dwa znacznie zwinniejsze jak na ich rozmiar uskoczyły.

Obrócił mecha i oddał kilka strzałów. Padł drugi. Trzeci. Czwarty.

– Przeładować! – krzyknął John, nie mając pewności czy załoga słyszy go w tym zgiełku. Ale musieli zobaczyć jak cofa prawy rewolwer, bo przystąpili do działania. W lewym zostawił dwa naboje na wszelki wypadek.

Dwa kolejne insekty pędziły wprost na niego. Strzelił. Jeden runął martwy. Drugi skoczył na korpus maszyny.

John zobaczył, jak jedno z odnóży robala zbliża się w jego stronę.

Poczuł ostry ból w brzuchu, a przed jego oczami ukazała się ciemność. Ból zniknął.


#naopowiesci #zafirewallem

onpanopticon

@MJB fajne uniwersum

Zaloguj się aby komentować

Zapominanie i życie w zakręceniu prowadzi do wielu zdarzeń mniej lub bardziej zabawnych, a czasami nawet i zdarzeń krępujących. Zapominanie i życie w zakręceniu ma jednak też i swoje zalety, a jedną z takich zalet jest to, że można się kilka razy ucieszyć z tej samej rzeczy, co też przydarzyło mi się dzisiaj:


***


A choć trzy razy

już się cieszyłem

z tej prostej frazy,

tak uszom miłej,

to czwarty raz dodam,

bo powtórzyć chciałem,

że dziś jest środa.


A nie poniedziałek!


***


#zafirewallem

#wolnewiersze

CzosnkowySmok

Mądrego to i dobrze posłuchać

Zaloguj się aby komentować

jakibytulogin

Opony rozjeżdżają liście,

A rower moknie na deszczu,
Kręcę korbą zamaszyście,
Pod kaskiem fryz jak "Wieszczu"*.

* http://www.90minut.pl/kariera.php?id=2340

Kronos

Miały szeleścić a chlupią spadłe liście

Polskiej złotej jesieni nie widać w tym deszczu

Ślizgasz się próbując ruszyć zamaszyście

Nie tak to opisywałeś narodowy wieszczu.

PaczamTylko

Opadły już wszelkie liście

nie uciekniesz od deszczu

wyciągam go zamaszyście

sikam, odwróć wzrok wieszczu!

Zaloguj się aby komentować

Drodzy Najmilsi!


Bo czas jak rzeka, jak rzeka płynie śpiewał kiedyś pan Niemen i, jak się okazuje, miał rację. Ledwo co siedzieliśmy nad Odrą w Gorzowie, a tutaj już prawie połowa listopada! Coraz więcej osób domaga się ode mnie jakichś informacji, więc nie mam wyjścia – muszę zacząć coś organizować.


Jak niektórzy z Was pewnie pamiętają (a przynajmniej ci, którzy pytania mi zadają) 29 listopada 2025, w 107. rocznicę otwarcia kawiarni Pod Picadrem, widzimy się w Kielcach! (Juhuu!)


W związku z tym kilka spraw:

– wymyśliłem sobie, że pierwszą część urządzimy sobie w spokojnej kawiarni Choco Obsession, gdzie na pewno będzie dało się porozmawiać bez przekrzykiwania muzyki, no i gdzie będzie nam ciepło;

– wymyśliłem sobie, że drugą część zrobimy w jednej z chyba tylko dwóch knajp, które pozostały z czasów mojej młodości, a więc w Nocnej Fregacie (choć kiedyś nazywała się Galeon, ale poza nawą nic się nie zmieniło – sprawdziłem niedawno; do Tunelu, tej drugiej knajpy, ja nie pójdę, ale jeśli ktoś będzie chciał, no to mu przecież nie zabronię).


***


W sobotę spotkamy się pewnie jakoś koło 16.00 (chyba, że komuś pasuje inaczej, to proszę dawać znać). Jeśli ktoś przyjedzie wcześniej, to oferuję również swoje towarzystwo w piątkowy wieczór – tutaj zależnie od pogody i preferencji: albo na spacerze, albo można gdzieś usiąść.

Proszę o informację, kto i w ile osób planuje się zjawić, żebym mógł nam zarezerwować stolik. Jeśli ktoś się nie zgłosi, ale przyjdzie, to nie go wygonię, jednak, tak jak w PKP, nie zagwarantuję wówczas miejsca do siedzenia. I może jeszcze jakichś innych rzeczy, choć tych innych rzeczy nawet tym zgłaszającym się póki co zagwarantować nie mogę (ale chęci mam).


I, jeśli chcielibyście coś w Kielcach zobaczyć, no to można. Mogę nawet oprowadzić, jeśli będą jakieś specjalne życzenia. Póki co wiem, że są chętni na obejrzenie podwórka, na którym wychował się Liroy, więc pewnie tam pójdziemy, bo to całkiem niedaleko. Fabrykę majonezu zaś można oglądać tylko z zewnątrz, niestety. No ale też jest niedaleko.


A, skoro już było o Liroyu, no to jeszcze piosenka na zachętę. I ta druga, z adresem podwórka.


O szczegółach będę jeszcze w osobnym wpisie informował.


***


#zafirewallem

#hejtopiwo

#hejtopiwokielce

#kielce

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Przepraszam za spóźnienie. Żeby było szybciej to dzisiaj rymy kradnę od pana Puszkina. Zapraszam.


Temat: Paleta szarości

Rymy: świata - płonny - przygniata - monotonny


A zasady od kolego @plemnik_w_piwie, a co:

  • Masz podany temat i rymy

  • Ogarniasz wierszyk w tej tematyce i z podanymi rymami.

  • Oczywiście rymy mają być użyte z zachowaniem podanej kolejnosci

  • Szerzysz radość z tworzenia

  • Et voilà

#zafirewallem #naczteryrymy

PaczamTylko

Przy wieczności wszechświata

byt mój wydaje się płonny

myśl ta czasem przygniata

czas sprawić by nie był monotonny

Fafalala

Skaczące po horyzoncie światła Zwiastują poranek płonny Lecz brzemię miesiąca przygniata I świat znów staje się monotonny.

Yes_Man

@fonfi kurdens, już lecę z wpisem

Zaloguj się aby komentować

Mizofonia


Uwielbiasz jedzenie, próbujesz potrawy

Pieczesz smakołyki, często też gotujesz

Lecz smak najwykwintniejszej nawet strawy

Dźwięk mlaskania wnet tobie zepsuje.


Kochasz muzykę. Lubisz grać i jej słuchać

Chodzisz na koncerty, szukasz nowych płyt.

Każda melodia jest miła dla ucha,

Nie wytrzymadz jednak, gdy głośno jest zbyt.


Każdy posiłek w towarzystwie to męka,

Każdy koncert jest jak jakaś kara.

Mlaskanie, siorbanie, ciamkanie - to udręka,

Bas zbyt głośny lub sopran złość w tobie odpala.


I tylko jeden sposób jest by sobie z tym poradzić:

Stopery lub słuchawki w uszy sobie wsadzić.


#nasonety #zafirewallem

fonfi

@adamszuba  No to jak mam pokazać, że mi smakuje?

adamszuba

@fonfi Można powiedzieć.

fonfi

@adamszuba  Z pełnymi ustami?! To niekulturalnie

Zaloguj się aby komentować

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@KatieWee  krótki acz dosadny. Odważnie

Zaloguj się aby komentować

Szanowni Państwo,

pan Leśmian w zbiorze Sąd rozstajny zamieścił wiersz Róża i z tego wiersza właśnie pochodzą nasze dzisiejsze rymy:


Rymy: usta - dłonie - pusta - płonie

Temat: Dziewczyna


Zasady: rób co chcesz i baw się dobrze


#naczteryrymy #zafirewallem

emdet

Ponętne usta

Delikatne dlonie

I choć głowa pusta

To konar płonie

bori

Gdy butelka już pusta Przypominają mi się jej dłonie Choć to jest rozpusta Moja dusza pożądaniem płonie

Kronos

Gdy ją widzę to mam suche usta

Ale za to pocą mi się dłonie

Jąkam się, bełkoczę, moja głowa pusta

Twarz na przemian blada lub rumieńcem płonie.

Zaloguj się aby komentować

Siema

Kawiarenka ma wspinały wibe (a może flow- nigdy tego nie rozróżniam). Przez kilka dni siedziałem skryty gdzieś w kącie a kawkę serwował mi ukradkiem obecny za kontuarem @bojowonastawionaowca . Ten napój zawsze smakował mi tu wybornie a to dzięki wyśmienitej atmosferze. Atmosfera ta wpłynęła na niesamowity przypływ weny (a może Owcen coś mi dolewał do tej kawy ) Mimo, że miałem nic nie publikować, to jednak z miłą chęcią podzielę się z Wami moim jedynym wytworem w tej edycji.


Jako, że zasady w tym tygodniu to wolna amerykanka, postanowiłem zamieścić dłuższy tekst. Spokojnie mogłem skończyć po 14 wersach, tworząc sonet ale kolejne strofy rodziły się w mojej głowie z prędkością, którą osiąga @pingWIN wystrzelony z armaty w wiadomym kierunku.

Jestem zielonką to obecnej edycji 101 nie wygram z racji, że nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem.


@entropy_ poproszę ostatnią kawkę z mlekiem i zapraszam do lektury.




Efekt motyla


Wkurzają mnie wszystkie grupy zawodowe

Kanary, gliniarze i nauczyciele 

Górnicy, złotówy, firmy transportowe

Urzędnicy, posłowie i księża w kościele.


Na nerwy mi działają zakochane pary

Sąsiedzi, menele, żebracy i psiarze 

Baba w pstrym moherze a obok dziad stary

Ci na hulajnogach oraz pedalarze.


Nienawidzę banków i deweloperów 

Tych, co śpią na forsie i alimenciarzy

Grających na giełdzie a także flipperów 

Madek z bombelkami, jak też miejskiej straży.


Nie cierpię jesieni bo mi kurtkę moczy 

Od pyłków na wiosnę cierpi całe ciało 

Latem wciąż gorąco nawet w środku nocy

Zimą ciągle zimno, śniegu zawsze mało.


Sportów nie uprawiam bo aż szlag mnie trafia

Gdy drukują wynik do spółki z graczami.

A związki sportowe to jest jedna mafia

Zaorać to wszystko, posiać ziemniakami.


Koncertów nie znoszę aż do szpiku kości 

Muzycy nie tworzą prawdziwej muzyki 

Talentu nie mają tylko znajomości

Albo zad nadstawią albo mają wtyki.


Do tego internet: facebooki, pudelki

Wszystko mnie tam wpienia a zwłaszcza hejterzy

Chore patostreamy, na insta modelki,

Gracze co czitują, nooby i spamerzy.


Drażnią mnie komary i za szafą pająk 

Wirusy i kleszcze co chcą mnie wykończyć.

Poeci ambitni co wiersz rozwlekają

Strof dziesięć napiszą miast po czterech skończyć 


Wkurza mnie, że Owcen jest modów zakałą

I wciąż w hejtonewsach pomija @boriego

Więc @boriemu w wierszu strofę daję całą.

Patrz jak to się robi wełniasty kolego!


Nie znoszę się golić ani brać kąpieli 

Wciąż zakładam dresy zamiast garnituru.

Tu swoim sekretem chciałbym się podzielić:

Stało się to ze mną po zmianie barw GURU!


#zafirewallem #nasonety

splash545

@anonymoose  sympatyczny wierszyk. Fajnie, że się zdecydowałeś coś wrzucić.

anonymoose

@splash545  prosta koncepcja wiersza, temat wdzięczny. Jeszcze kilka strof można by dopisać. Wieczorem znikam ale bacznie będę obserwował

pingWIN

@pingWIN wystrzelony z armaty


@anonymoose  widzę kolega Łosiek wstał i wybrał przemoc ( ͡° ͜ʖ ͡°)

anonymoose

@pingWIN  ale tylko przemoc słowna i sprzed komputera

pingWIN

@anonymoose aaa ok, jak słowna to może być ( ͡° ͜ʖ ͡°)

adamszuba

Śmiechłem niepowiem. Noe wiem, czy kolega się inspirował, niemniej utwór ten kojarzy mi się bardzo z Tuwimem: https://youtu.be/EdmZYu9Lths?si=blPQ1Yy0lmLiXPbW

Zaloguj się aby komentować

W fabryce każdy dzień jest podobny do poprzedniego. Czasami zdarza się jakiś wypadek, czasem są jakieś popularne imieniny jak Andrzeja czy Anny, gdy wszyscy jeszcze w pracy wypijają łyk czy dwa z niezbyt czystej szklanki i jakoś tak praca idzie szybciej. Ale większość dni jest dokładnie taka sama. Wejść, wpisać się, przebrać, umyć ręce i do roboty.

Tego dnia Hanka już powoli odliczała czas do końca zmiany, gdy kątem oka dostrzegła jakiś ruch przy nogach.

-Ki diabeł? - pomyślała i szybko spojrzała w dół. Obok niej kicał zupełnie niespłoszony hukiem maszyn  i mrowiem ludzi zając. Spojrzał na nią gdy ona patrzyła na niego, a szary nos poruszał się w rytm jego oddechu.

Hanka rozejrzała się po hali. Wszyscy byli zajęci swoją pracą.

-Niedobrze. Niedobrze. - Ale pomimo tego uśmiechnęła się do zająca, który pokicał trochę dalej przejściem między stołami.

Od tego dnia od czasu do czasu zając wracał. Czasem siadał przy jej stanowisku, a jego długie uszy z czarnymi końcówkami poruszały się wtedy niespokojnie.

-Już dobrze, dobrze - Hanka głaskała go wtedy stopą, którą wysuwała z chodaka. Futro miał jednocześnie miękkie i nieco szorstkie, wpadające trochę w brązowy kolor.

Cieszyła się kiedy przychodził i w każdej wolnej chwili wyglądała czy nie kica do niej.

Ostatnio tych wolnych chwil było coraz mniej - musiała przejąć część obowiązków kolegi, który odszedł. Spieszyła się jak mogła, ale robota była nie do przerobienia.

Odpoczywała tylko w niedziele - ale tej niedzieli zwaliło jej się wiele na głowę, więc nie odpoczęła wcale. Dlatego w poniedziałek ucieszyła się tak bardzo, gdy zobaczyła kolegę na stanowisku obok.

-Dobrze, że jesteś, Zbychu - uśmiechnęła się do niego. 

Zaraz po przerwie obiadowej pojawił się też zając i - co za niespodzianka - przyprowadził towarzyszkę.

-No tak, wiosna - śmiała się w duszy Hanka - wszystko w naturze szaleje. 

Z radością patrzyła na wygłupy zajęcy, podczas gdy jej ręce zajęte były pracą.

Pod koniec dnia podeszła do niej koleżanka.

-Stary wzywa cię do siebie - rzuciła z dziwną miną.

Hanka zdjęła fartuch i poszła na górę do gabinetu dyrektora.

-Dzień dobry.

-Dzień dobry. Usiądź.

Hanka usiadła w niskim, niezbyt wygodnym fotelu. Podejrzewała czego może dotyczyć ta rozmowa, ale starała się odsunąć tę myśl od siebie.

-Widzisz je, prawda? - dyrektor walnął prosto z mostu. Jasne wiosenne światło wpadające przez okno sprawiało, że cała ta scena wydała się Hance nierealna.

-Tak - nie było sensu kłamać, wiedziała że on wie i jak to się skończy.

-Musisz odejść.

-Nie możecie mnie zwolnić. Mam dwoje dzieci i męża pijaka. Napiszę do Rady jak mnie zwolnicie - rzuciła unosząc wyżej głowę.

-Możesz pisać nawet do papieża. Wiesz jak to się skończy. Będziesz ich widzieć coraz więcej i więcej. Będą się na ciebie patrzeć, będą błagać o litość, nie dasz rady.

-Dam radę - zacisnęła usta.

-Ponoć dzisiaj widziałaś Zbyszka, do cholery! W zeszłym tygodniu wciągnęła go maszyna, krwi jeszcze nie udało nam się zmyć z sufitu, a ty jakby nigdy nic "cześć Zbyszku!" - dyrektor zaczął tracić cierpliwość.

-No i?

-Zaraz zaczniesz widzieć dziki i łosie, k⁎⁎wa, jak ty sobie wyobrażasz pracę w takich warunkach? To jest zakład przetwórstwa dziczyzny, a nie ZOO, do jasnej cholery! - uniósł się do wrzasku dyrektor doprowadzony do ostateczności.

Ale ona już nie słuchała.

Wyszła, a za nią pokicały dwa widmowe zające.


#naopowiesci #zafirewallem #jesiennewyzwania ("Napisz creepypastę")

a0e01a28-49c8-4f5c-b31f-20cca011d986
cebulaZrosolu

@KatieWee kurde poczułem się jak w przetwórni mięsa w której kiedyś pracowałem xD teraz nie wiem czy ten murzyn z Jamajki z którym pracowałem przy obrotowym stole pakując mięso do kartonów, był prawdziwy xD

KatieWee

@cebulaZrosolu a może nikt tam nie był prawdziwy

Felonious_Gru

@cebulaZrosolu @KatieWee aż mi się przypomniało What Remains of Edith Finch.


Polecam ograć, ale dla leniwych film ze spoilerem:

https://youtu.be/SqDlMTU_uDU

Zaloguj się aby komentować

ipoqi

Ku⁎⁎⁎ca i mgławica

Dziesiąty dzień podróży

Niech mi w plecy kotwica

Tej drodze nic nie wróży

bori

Za oknem Magellana Mgławica Kiedy będzie kres tej podróży? Naszym celem galaktyczne kotwica Nikt nie wie czy dotrzemy, źle to wróży

PaczamTylko

Po raz trzeci mijana mgławica

kiedy będzie kres tej podróży

zerwana nawet kosmiczna kotwica

celem naszym planeta wróży.

Zaloguj się aby komentować

Medytacja


Czasem bywa kiedy w ciszę

się wsłuchując - K⁎⁎WA - słyszę.

To za oknem drze gdzieś pizde -

najebany - oczywiste.


Gdy spoglądam tak w głąb siebie,

sąsiad wiertłem w ścianie grzebie.

Z góry mocno bass na⁎⁎⁎⁎ia,

no i leci jakaś ch⁎⁎⁎ia.


Boże daj mi święty spokój

i rozpierdol wszystkich wokół!

To wrażenie się przewija,

lecz po chwili wnet przemija.


Nie dam się ogarnąć złości -

taki trening cierpliwości.

¯\_(ツ)_/¯


#nasonety #zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Chciałbym bardzo serdecznie podziękować koledze @fonfi za prezent, świetny jest


Wiem, że jestem nerwowy xD przydadzą się takie kolorowanki na pewno


Ogólnie to śmieszna sytuacja bo wziąłem udział w #naopowiesci i się później okazało, że za 1 miejsce są nagrody


Dzięki jeszcze raz ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ


#zafirewallem #chwalesie #stoicyzm

70b3e235-1069-4cb9-969c-10243af55f8b
092ebf69-1a01-4500-9b19-12d7e0d9a861
splash545

@cebulaZrosolu fajne prezenty.

bori

@cebulaZrosolu Ta o stoicyzmie wydaje się interesująca. Skusiłbym się na nią, ale czy ona coś zmieni?

Harpersy

@bori jedna książka pewnie nie, ale da ci mniej wiecej obraz o co w tym wszystkim chodzi i czy chcesz w to brnąć. W moim przypadku ta książka zostawiła jeszcze wiecej pytań niż mialem przed, ale to pobudziło mój 'apetyt' na więcej, bo tam akurat nie było poruszonych wystarczająco dużo zagadnień. Dla mnie przygoda ze stoicyzmem dopiero się zaczyna między innymi dzięki tej książce.

bori

@Harpersy Tylko nie wiem czy powinienem próbować zmieniać to, na co nie mam wpływu, czyli mojego podejścia do życia ¯\_(ツ)_/¯

fonfi

@cebulaZrosolu Polecam się. Wrzucaj jak pokolorujesz xD

Zaloguj się aby komentować

Sam ustawiasz poprzeczkę


Wkurwia mnie Wasze pierdolenie
Sonetów nie piszą lenie
Nie ma zakazu sonetowania
Tylko dla świeżaków zachęty do pisania

Pisać nawet haiku możecie
O niejasnościach coś tam łżecie
Tworzyć można nawet trzynastosgłoskowcem
Pokaż jakim jesteś światowcem!

Marudząc i idąc na skróty
Nie dostaniesz odpustu i pokuty
Więc pisz sonet jeśli jesteś w sile
Bo zroastuję Cię niemile

#nasonety #diriposta #zafirewallem

splash545

@entropy_ sonet pisać? Kto to widzioł?

Zaloguj się aby komentować

Edycja #nasonety #zafirewallem jest jaka jest, więc wrzucam bardziej #wolnewiersze i #haiku w związku w pewnym incydentem Pana @Dziwen w #fantasyekstraklasa.

Kradzież pudła

Sowa oszukuje

Eklapę przekupuje

Idzie przegrana

onpanopticon

W Australii żyje emu

@pingWIN w Polsce

czemu

Zaloguj się aby komentować

Nie do końca rozumiem zasady tej edycji – czy to ma być sonet, czy dowolny wiersz? Więc trochę #nasonety, trochę #wolnewiersze, ale na pewno #zafirewallem.


***

K⁎⁎wa k⁎⁎⁎ie łba nie urwie,

kruk krukowi nie wykole

tylko człowiek człowiekowi…

Szkoda gadać, ja pi⁎⁎⁎⁎lę.

onpanopticon

@George_Stark ja to zrozumiałem tak, że chodzi o sonet, ale jak wyjdzie coś innego to nic się nie stało xd

splash545

@onpanopticon ponoć już w tym poprzednim konkursie sonet nie był obowiązkowy.

entropy_

@onpanopticon dokładnie to miałem na myśli, dziękuję

splash545

@George_Stark to jest zgrabne!

entropy_

@splash545 i zgodne z zasadami

@George_Stark chciałem zrobić edycję przyjazną dla wszystkich, niektórzy pisali że mają problemy z długimi formami.

Dla zaawansowanych można sonet napisać a jak ktoś się nie czuje to może ponarzekać w krótszej formie.

anonymoose

Współpracować nie chcą ludzie

Pod innymi dołki kopią

Z siebie dumni piwo żłopią

Ciągle żyjąc w tej obłudzie


Przyszło marzyć mi o cudzie

Że te lody się wnet stopią

Życie stanie się utopią

Żeby ludźmi byli ludzie

splash545

@anonymoose

człowiek wilkiem człowiekowi

takie życie i co zrobisz ¯\_(ツ)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Płonący pejzaż ze zmiękłym Wackiem


Wacław pojechał, lecz nie na wakacje –

Wacław pojechał załatwić dotację!

Bo Wacław – komendant gorzowskiej straży

o nowym wozie strażackim marzył.


Więc się spakował pewnej niedzieli,

nazajutrz ruszył wprost do Brukseli

gdzie, przeczołgany przez biurokrację,

wziął i zmiękł Wacław. Tak został Wackiem.


Powrócił Wacek więc do Gorzowa,

gdzie się wóz stary już zdezelował

i to był straży w Gorzowie koniec.

Od dnia tamtego, gdy Gorzów płonie

pejzaż rozciąga się z miękkim Wackiem,

co przy pożarze piecze kiełbaskę.

***


#nasonety

#zafirewallem

splash545

@George_Stark zabawny.

Zaloguj się aby komentować