Zdjęcie w tle
Herbata

Społeczność

Herbata

78

Porady i przepisy dla miłośników dobrej herbaty

Co człowiek ma robić w trakcie ciszy wyborczej? Parzyć herbatę!!


Dziś prezentuję wam czarną herbatę Gruzinskie Kvenobani. Tutaj herbata z roku 2023, więc tegoroczna. Z czarnymi herbatami bardzo nie eksperymentowałem, bo herbaty torebkowe mnie nauczyły że każda jest taka sama.... Oj jak się pomyliłem!


Już zapach suszu sygnalizował że herbata będzie ciekawa. Po zaparzeniu dzieje się jeszcze więcej. Herbata jest bardzo aromatyczna, owocowa. Ja czuję takie kwaskowe, coś jak cytrusy. Dzieje się w niej 1000x więcej niż w każdej torebkowej jaką piłem.

Kilka słów o parzeniu. Czarne herbaty nie są zwyczajowo parzone w gaiwanie, więc wybrałem dziś czajniczek. Na ok 400ml zużyłem jakieś 6.5g suszu. Parzenie wrzątkiem, pierwsze parzenie 4 minuty, drugie już ponad 10, ja patrzyłem 12 minut.


Bardzo polecam tą herbatę, to że nie jest chińska tylko gruzińska nie powoduje że czegoś jej brakuje. Myślę że nie będzie to moja ostatnia herbata z tego kraju. Szczególne że kuchnia gruzińska należy do moich ulubionych


#herbata #hejtoherbata

6f64f1b8-0791-446c-9156-a02b26dc10c2
13fabd45-27c3-4b6e-bf9e-e2dd6c854c86
wonsz

@Endrevoir u mnie teraz huang xiao - pachnie jak krakersy, smakuje jak siano, dobra do maczania herbatników.

0954c8a4-aa2a-48e9-b1a4-2375f21a676b

Zaloguj się aby komentować

Zgodnie z wczorajszym wpisem, dziś recenzja


Do gaiwana włożyłem Pu-erh Menghai Tuo Cha. Pu-erhy są popularnie w Polsce nazywane herbatami czerwonymi ze względu na kolor naparu, co nie zawsze jest prawdą, ale o tym przy innej herbacie


Herbata którą dziś prezentuję to dojrzały pu-erh który dostarczany jest w formie ciastek. Jest to sprasowana herbata, która może przyjąć wiele kształtów. Akurat dzisiejsza herbata jest prasowana w gniazdo, skąd jej nazwa - człon tuo cha. Drugi człon - Menghai wziął się z nazwy regionu z którego pochodzi herbata.


Trochę osobistej historii. Moje pierwsze kroki z pu erhami sięgają kilku lat wstecz, gdzie przeczytałem że herbaty te są dobre na odchudzanie. Dlatego stwierdziłem że kupię herbatę marketową i padło na sypaną herbatę z Big Activ z cytryną. Pierwsze parzenia były trudne, ale się przekonałem do tej herbatki i jeszcze w tym roku miałem ją na swojej półce. W sumie jakby ktoś by mnie nią poczęstował to z chęcią bym wypił


Herbata ma zapach i smak bardzo intensywny, mi się kojarzący z ziemią, wilgotnym lasem. Kolor naparu - intensywnie czerwony. Ja osobiście uwielbiam ten smak. Parzyłem w gaiwanie, ok 5g na 100ml wody. Pierwsze parzenie 30s, każde kolejne wydłużane o 15s, temperatura wody ok 92 stopnie. Wypiłem łącznie 6 parzeń, jeszcze spokojnie dałoby się z 2 wyciągnąć, ale już nie dałem rady bo herbata wyszła mi bardzo mocna. Spokojnie można dać 0,5g mniej i moc z herbaty wyjdzie.


#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata

GtotheG

@Endrevoir wrzucaj zdjecia herbatek i gdzie zakupujesz. Sama najbardziej lubie pu ehry, ale nigdy od nich nie schudlam

najbardziej mi o dziwo skakuje ta marketowa - ma taki fajny ziemisty smak. Raz zamowilam sobie takie duze ciastka z chin i tez byly dobre tylko wkurzalo mnie kruszenie tego ciastka

Sahelantrop

@Endrevoir Przydałoby się zdjęcie tego "gniazda".

Endrevoir

Na śmierć zapomniałem o zdjęciach. Już wrzucam zdjęcie mojego ciastka niestety już tylko takie jakie mam, jak przyszło to niestety nie zrobiłem zdjęcia.

ddb2dee0-6058-48d2-862f-664d4ff3655d
aeb4a161-a330-4a1c-a31f-845fd20c077f
4eb7fd90-d3d9-4ad5-ac5d-68db4b8cbb31

Zaloguj się aby komentować

Parzymy dalej!!


Dzisiaj do gaiwana wrzuciłem herbatę białą Bai Mu Dan, czyli po polsku Biała Piwonia!


Bai Mu Dan jest jedną z najpopularniejszych białych herbat ale dzisiejsze parzenie było moim pierwszym zetknięciem się z nią. Pierwsze zaskoczenie: liście. Bardzo długie, wąskie liście o sporej objętości: na zdjęciu jest troszkę ponad 5g w 120ml gaiwanie. aromat samego suszu jest bardzo łąkowy i odrobinę słodkawy.

Herbatę zdecydowałem się parzyć w gongfu cha - ok5g liści, 100ml wody w temperaturze ok95 stopni(zaczekałem aż wrzątek przestanie bulgotać+5 sekund i zalewałem). Czasy zgodnie z sugestią sklepu: pierwsze parzenie 15 sekund., drugie 20, trzecie 30, i od tego momentu każde kolejne+15 sekund. Ja wyciągnąłem z tego 8 parzeń, z czego ostatnie zdecydowałem się zrobić 2min.

Aromat i smak herbaty jest bardzo mocno łąkowy - taka skoszona łąka. Osobiście nie mam pojęcia skąd wzięła się w nazwie chińskiej ta piwonia: ja w ogóle nie czuję owoców. Herbata jest dosyć przyjemna, ale jakoś mnie nie porwała, może po prostu potrzebuję czasu żeby docenić jej walory smakowe. Na pewno jeszcze pobawię się sposobem parzenia, może wycisnę z niej coś innego.


#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata

b7478335-5f3a-4ee2-9b88-711ed7d50277
f4028bb7-73fa-413a-935e-06a7959a8c96
Augustyn_Benc-Walski

Bai Mu Dan jest bardzo popularną herbatą istniejącą w licznych wariantach i co za tym idzie różnej jakości. Jeśli dobrze pamiętam na Eherbacie był wariant z Afryki, zwał się bodajże Malawi Thyolo Peony, albo jakoś tak. Smakował mi bardziej od zwykłego, nieopisanego naparu. Dodatkowo mówi się, że w wypadku gorszej jakości herbat białych można zaparzać je w niższych temperaturach - są wtedy bardziej kwiatowe i słodkie.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry, zaczynamy


Na pierwszy ogień(a może wrzątek?) idzie biała herbata Fuding Longzhu Baicha. Jest to herbata zwinięta w kształt kuleczek, stąd człon nazwy Longzou - smocze perły. Każda taka kuleczka ma ok. 4-5g.

Sam susz ma delikatnie słodki zapach, jest bardzo przyjemny. Samą herbatę parzy się we wrzątku, co może być ciekawostką dla osób które piły tylko białe herbaty z dyskontów - bardzo dużo herbat białych z Chin parzy się właśnie we wrzątku.

Ja powyższa herbatę parzyłem na dwa sposoby - w stylu Chińskim(Gongfu cha) oraz teraz właśnie w stylu zachodnim. I tym razem styl zachodni wygrywa! Przy parzeniu gongfu cha wychodziła mi zawsze dziwna kwaskowatość tej herbaty która może nie powodowała że herbata stała się niepijalna, ale mocno spadała mi przyjemność z picia. Dodatkowo zawsze mnie denerwowało że z kuleczki w kolejnych parzeniach wychodzą małe paprochy, których gaiwan mi nie zatrzyma. Z tego powodu stwierdziłem że dzisiaj zaparzę ją sobie w czajniczku.


Strzał w 10! Kwaskowatość okazała się dużo mniejsza, dosłownie ledwo wyczuwalna. Dominowała naturalna słodycz, owoce. Zapach naparu również bardzo świeży. Wykonałem 3 parzenia, każde było równie dobre. Bardzo polecam tą herbatę oraz eksperymentowanie ze sposobami parzenia, żeby uzyskać jak najlepszy efekt.


#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata

4a40fbdc-5ba5-47ab-bfd3-7a630d6962b0
873eb796-c4c9-46c7-8083-2b0ce55cf3f7
em-te

No dobrze, ale co parzysz? Liście morwy?

Half_NEET_Half_Amazing

@Endrevoir 

proszem o opinie nt herbatki Basilur earl grey z lidla (liściasta)

cyber_biker

@Endrevoir Co to za kubek? Gdzie ceramika? Na razie wygląda to dość biednie : )

Zaloguj się aby komentować

Przyszło!!


Muszę powiedzieć że zarówno eherbata jak i Impost nie zawiodły i paczuszka czekała w paczkomacie już o 7 rano. A ja w pracy do 14:(

Całe szczęście paczka już u mnie, odpakowana, sprawdzona. Przyszło 12 zamówionych przeze mnie herbat+ gratis(to w białym opakowaniu)+gratisik krówka z zieloną herbatą Krówka bardzo smaczna, krucha, delikatnie było czuć tą herbatę, najbardziej był widoczny jej kolor ponieważ krówka była zielona!!


Co do gratisu, to chyba niestety sklep tym razem nie trafi w moje gusta. Próbowałem już 2 palone oolongi i to chyba nie jest mój smak z zapachu samego suszu przywodzi mi na myśl Da Hong Pao, za którym po prostu nie przepadam....


Pierwszy opis herbaty będzie chyba jeszcze z mojej starszej części kolekcji, na pewno w tym tygodniu!

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata

e9a9d359-3494-4f28-b076-b35f1f96e871
San_Jose

Mam tę Geinmaiche, jest ryżowa ale tak śmiesznie ryżowa xD Calkiem dobra

Giban

@Endrevoir Kup sobie kiedyś na spróbę Lapsang Souchong

GtotheG

@Endrevoir też dostaje zawsze jakieś dziwne te gratisy niesmaczne. Z moich ulubionych tam to są owocowe - sztos po prostu. A reszta to spoko, testuje co chwile nowe.

Zaloguj się aby komentować

O kurde!!!


W życiu nie spodziewałem się podobnego odzewu. Ponad 130 piorunów mojego wpisu

Dziękuję wszystkim którzy klikneli pioruna oraz skomentowali, to strasznie miłe!


Obiecuję że postaram się co najmniej raz w tygodniu wrzucić jakiś post. Biorąc pod uwagę zainteresowanie mam bardzo dużą motywację żeby pisać i jeszcze większą żeby kupować nowe herbaty bo z tych co mam i które mi w tym tygodniu przyjdą wyjdzie max 30 wpisów Tylko nie wiem co żona na to bo już marudzi że herbaty zajmują za dużo miejsca


Tak więc czajniki w dłoń i parzymy


No i tym razem będę pamiętał o tagach

#herbata #herbatacodzienna no i powiedzmy że mój tag #hejtoherbata

Zaloguj się aby komentować

Cześć!!


Nie udzielam się jakoś dużo na hejto ale zastanawiam się czy tego nie zmienić. Jako że idzie jesień i niedługo zacznie się sezon na picie przeze mnie herbat w ilościach hurtowych. Z tej okazji, oraz tego że chciałem to zrobić już od dłuższego czasu zrobiłem potężne(jak dla mnie) zamówienie na fajne herbaty i chcę trochę o nich popisać

Herbaty które będę opisywał będą różne: od mieszanek herbaciano-owocowych po takie z górnej półki. Dlaczego? Bo dla mnie nie ważne ile kosztuje, byle mi smakowała


Kiedyś na tej społeczności udzielał się @TheLastOfPierogi, zawsze czekałem na jego posty, ale niestety już się nie udziela. Ja na pewno aż tak profesjonalnych postów nie będę wrzucał, ale postaram się coś o herbacie ze swojej strony napisać

TorrentFreak

No i fajnie, zawsze miło poczytać o czymś innym niż tylko ta polityka i całe to pierdololo wokół niej.

GtotheG

@Endrevoir ja czekam! Tez pije sporo, moze wrzuce moje oceny matchy, bo ostatnio to glownie pije.

MrMareX

Przywoziłem z Chin takie herbaty, których do dziś nie potrafię nazwać. Pisz, chętnie czegoś ciekawego się dowiem

Zaloguj się aby komentować

PanGargamel

@Loczek18 na zdrowie:)

GtotheG

@Loczek18 piłabym :3 gdzie to kupiles? Jest z cukrem?

Zaloguj się aby komentować

milew

Nie prościej woda z kranu

monke

@SilverMonkey szanuję, że faktycznie niczym nie jest słodzone.

Wkurzają mnie nagłówki, że coś jest bez dodatku cukru by w spisie składników odkryć różne słodziki.

Nuszek

@SilverMonkey sprawdź tonic od tymbarka bez cukru, też są dobre

Zaloguj się aby komentować

yeebhany

@moll jak mi przecedzisz to tak

ewa-szy

@moll natychmiastowe skojarzenie z dwoma siostrami Valentine, które sączyły jakieś dziwne ziołowe napary, nie na gardła przeciętnych ludzi.

uniwersum Gry Endera

Mr.Mars

@moll Ty to mi powiedz, czy to jest herbata czy kompot?

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości herbata Darjeeling Snowview FF 2023 z pierwszej, tegorocznej partii Ex-01/23 od niezawodnego sklepu eherbata.pl. Herbata pochodzi z ogrodu herbacianego Kumai/Snowview z indyjskiej prowincji Darjeeling. Jeżeli chodzi o technologię produkcji, jest to herbata czarna, jednak sam napar, wedle zapewnień sprzedawcy ma przypominać herbaty białe/zielone.


Susz wygląda bardzo ładnie, z dużymi, zielonkawymi liściami, które są charakterystyczne dla herbat z Darjeeling. Zapach jest bardzo delikatny, słodki, łąkowy, z delikatnymi, maślanymi nutami. Napar jest bardzo jasny, słomkowy — przypomina zdecydowanie herbaty białe. Aromat naparu jest równie delikatny jak suszu. Jest tutaj kwietna łąka, trochę owoców i kontrująca to mineralność. Smak naparu jest bardzo delikatny, eteryczny. Jest tutaj sporo trawy, kwiatów polnych, trochę owoców — mimo tej zwiewności, dzieje się stosunkowo dużo. Parzyłem ją dwa razy — raz w 90 C i raz w 95 C, w obu wersjach brak goryczki, czy taninowości.


Jest to na pewno bardzo dobry, tegoroczny first flush z Darjeeling, który zapowiada, że sezon 2023 będzie udany. Z drugiej strony, dla moich, przeżartych puerhami kubków smakowych jest może odrobinę zbyt delikatnie. Cieszę się, że spróbowałem, ale do tego rocznika wracać nie będę.


Cena (uwaga, będę podawał ceny widocznego na zdjęciu opakowania, przed wszelkimi zniżkami, które mam): 22 PLN za 10 gramów.


35/∞


#herbatacodzienna #herbata

55a19703-470e-4cff-a989-f11c243daf54
mahoney

@TheLastOfPierogi

Możesz wytłumaczyć jak odbywa się drugie parzenie herbaty? Powinno się robić drugie parzenie bezpośrednio po pierwszym, czy mozna odczekać jakis czas pomiedzy parzeniami? Jak jest najlepiej?

Jim_Morrison

K⁎⁎wa, 22 zeta za 10g, brzmi jakbyś jakieś dragi opisywał xd

Hasti

Mistrzu piłeś jakieś japońskie herbataty? Np. Gyokuro? Czuć działanie tianiny?

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości czarna herbata Gruzińska Kvenobani 2022 od niezawodnego sklepu eherbata.pl. Herbata pochodzi ze zrekultywowanego ogrodu ze zdziczałymi i starymi krzewami we wsi Kvenobani, a sam sklep wynajmuje kawałek pola. Gruzińskie herbaty mają w Polsce raczej złą sławę, bo są kojarzone z plujkami z PRL. W moim przypadku będzie to chyba druga lub trzecia herbata z tegoż kraju, więc jestem dalej dosyć początkujący. 


Wizualnie, herbata jest bardzo ładna, składa się z pojedynczych, skręconych w całości liści. Susz pachnie przepięknie, bardzo owocowo — wyczuwam nuty raczej słodkich owoców, niż cytrusów. Podobnież aromat ten został osiągnięty przez suszenie liści w niskiej temperaturze. Napar jest raczej jasny z delikatnymi, ciemniejszymi, bursztynowymi refleksami. W jego aromacie znowu dominują owoce, landrynki, ale wyczuwam też słodką, herbacianą podbudowę, taką uderzającą w maślane herbatniki. Mimo braku goryczkowej kontry nie jest zaklejająco. Body jest raczej lekkie. Herbata jest dosyć łatwa w parzeniu i chyba nie da się jej przeparzyć.


To bardzo fajna herbata, szczególnie dla tych lubiących słodsze napary. Z pewnością będzie to też dobry punkt startowy dla początkujących, bo jest to herbata dosyć prosta, a przy tym szlachetna. Można zaparzyć sceptycznym do "tych herbacianych wynalazków" wujkom i też będą zadowoleni. 


P.S. zgodnie z sugestią @moll testuje nowy format zdjęć — może dać znać, czy pasuje Wam bardziej ;).


34/∞


#herbatacodzienna #herbata

2fa30b43-8d55-4916-89a4-1494da18806d
ranunculus

@TheLastOfPierogi Gruzińskie herbaty dobre są, ja je lubię właśnie za tę słodycz

_skipper_

@TheLastOfPierogi Koloru naparu brakowało w tych postach :) czekamy na kolejne. teraz do kompletu jeszcze by się przydało info o cenie zakupu.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości mleczny oolong Milky Blue Absolu od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Mleczne oolongi mają specyficzny proces produkcji. Liście są często zwijane w kuleczki (chociaż nie jest to norma, w Europie taki kształt często nazywamy „gunpowder”), dzięki czemu proces ciemnienia enzymatycznego zachodzi szybciej na zewnątrz. Brzeg herbacianego liścia jest ciemny, natomiast środek pozostaje zielony. Mleczne oolongi na końcu są nasycane parą mleczną, stąd intensywny zapach i smak. Wersja Absolu przechodzi ten proces kilkukrotnie, dzięki czemu mleczny aromat jest naprawdę silny.


W aromacie suszu czuć tylko skondensowane, słodkie mleko. Sam napar, zielonkawo-złoty, pachnie wyłącznie słodkim, karmelizowanym mlekiem. W smaku jest równie monotonnie. Czuje się jakbym pił herbaciane latte. Jest bardzo słodko i bardzo mdło. Zupełnie szczerze, nie zmęczyłem kubka do końca.


Lubię herbatę, lubię mleko, uwielbiam bawarkę. Mleczne oolongi to jednak nie jest kompletnie mój gatunek herbaty. Bez żalu puściłem go dalej.


33/∞


#herbatacodzienna #herbata

3f30f4dd-f5bc-4d38-b466-eb5191a50ea7
TheLastOfPierogi

@moll popróbuje, ale nie mam póki co przezroczystych czarek (no i fotograficznego skilla, ale to widać xD). Jak tylko kupię, albo będę miał ciekawa kolorystycznie herbatę to spróbuje (mam taką dającą niebieski napar).

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości czarna herbata Darjeeling Rohini Jethi Kupi 2022 od niezawodnego sklepu eherbata.pl. Liście pochodzą z herbacianego ogrodu Rohini indyjskiego dystryktu Dardżyling położonego u podnóży Himalajów. Herbaty z tego regionu są unikatowe - po części jest to charakter pogody z dużą ilością mgieł i stosunkowo wilgotnym klimatem, częściowo ze względu na metodę zbioru. W skład dobrego Darjeelinga wchodzą małe liście przytopowe oraz nierozwinięte pączki liści. Zazwyczaj zbiera się je w proporcji dwa liście na jeden pączek. Charakter herbaty Darjeeling zależy od pory zbioru. Pierwszy z nich (zwany first flush) odbywa się między marcem i majem. Pierwsze Darjeelingi mają charakter świeży, kwiatowy, trochę łąkowy i generalnie są najbardziej cenione. Drugi zbiór (second/summer flush) odbywa latem. Herbata z tego zbioru jest cięższa, bardziej słodowa, z nutami win muszkatelowych. Na jej charakter wpływają... szkodniki. Krzew herbaciany nie przepada za owadami, które podgryzają liście (chodzi tu głównie o insekty z gatunku Empoasca flavescens, Helopeltis theivora, Scirtothrips dorsalis) i zaczyna wytwarzać terpeny, które odpowiadają za cięższe, słodkie nuty smakowe. Trzeci zbiór (third flush/monsoon flush) odbywa się miedzy wrześniem, a listopadem i jest zazwyczaj wykorzystywany do przemysłowej produkcji herbaty/tworzenia torebkowanych blendów "Darjeeling". W międzyczasie odbywają się pomniejsze zbiory większych liści wykorzystywanych do produkcji torebkowanych herbat bez oznaczenia miejsca pochodzenia.


Wizualnie jest nietypowo jak na herbatę czarną z wieloma zachowanymi, zielonymi liśćmi (pamiętajmy jednak, że określenie herbata czarna/zielona/biała są mylące, gdyż nie odnoszą się per se do koloru suszu herbacianego, a raczej do technologii produkcji. Herbaty Darjeeling z pierwszego zbioru są produkowane jak herbaty czarne, jednak ich charakterystyczną cechą jest dobrze zachowany zielony kolor części liści, który wynika z przerwania w odpowiednim momencie procesu ciemnienia enzymatycznego. Wśród herbacianych rabinów do dzisiaj trwają dyskusje, czy przez to jest to herbata czarna, czy raczej oolong, ale większość stoi na stanowisku, że mamy tu do czynienia z trochę zmodyfikowaną technologią produkcji herbaty czarnej). Herbata składa się z pojedynczych, ręcznie skręconych małych liści, ładnie rozwijających się w trakcie parzenia. Aromat suszu przypomina mi świeże siano, zapach łąki latem, czy w końcu polne kwiaty.


Po zaparzeniu napar jest bardzo jasny, barwy słomkowej, ze złotymi refleksami. Aromat naparu jest trawiasty, łąkowy, trochę mineralny z odrobiną kwiatów w górnej nucie. W smaku jest bardzo klasycznie jak na Darjeeling - na początku jest delikatnie i kwiatowo, w drugiej nucie wchodzi mineralność, warzywność (kojarzy mi się to trochę z bulionem warzywnym, ale bez obaw - jest to smak bardzo przyjemny). Body jest lekkie, a herbata ładnie rozwija swój aromat w ustach. Jest też delikatna cierpka kontra, więc trzeba uważać z czasem parzenia.


Darjeeling z ogrodu Rohini to bardzo klasyczna herbata z tego regionu. Jednocześnie, to dobry wstęp do sprawdzenia, czy odpowiadają nam takie herbaty. Jako miłośnik Darjeelingów mogę z całym sercem ją polecić.


32/∞


#herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra #herbata

a6313b1c-83ab-4f5a-b064-4d715babde7b
ranunculus

@TheLastOfPierogi miałem w tym roku nie kupować Dardżelingów bo w sumie niby je lubię, ale nie aż tak, no ale zamówiłem wczoraj w eherbacie co tam mają w tym roku ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Endrevoir

Nosz kurde polecilbys jakiegoś tańszego Dardżelinga bo się zabieram powoli do kolejnego zamówienia ale jeszcze nie oszalałem na punkcie herbaty żeby wydawać 90zl/50g herbaty:((

krzysiek34011

Dzięki za recke. Jakbyś mógł zrobić post o dobrych herbatach na początek tak do 25zl za 50g

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości blend cejlońskiej herbaty Breakfast Earl Grey od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Czym są herbaty śniadaniowe pisałem tutaj , więc bez powielania informacji uderzamy od razu w kierunku mięska. Dzisiaj trochę o przetwórstwie przemysłowym herbaty, więc wpis z gatunku #herbatacodziennaekstra


Wizualnie herbata składa się z drobno kruszonych liści herbacianych z nielicznymi przebłyskami złotych, również kruszonych tipsów. I tutaj mamy do czynienia z tematem rzeką, czyli dlaczego się kruszy/mieli herbaciane liście. No cóż, głównie dlatego, żeby ukryć słabą jakość surowca wyjściowego - stąd gorszej jakości herbaty często przechodzą proces przemysłowy znany jako CTC, czyli cut/crush, tear, curl (albo po polsku cięcie, kruszenie, zawijanie). Dzięki temu powstaje herbata składająca się z bardzo drobnych, ciasno zwiniętych kuleczek, które błyskawicznie oddają kolor i smak. Takie przetwórstwo herbaty jest szybsze (nie wymaga ręcznej obróbki takiej jak np. zwijanie całych liści), a całość wykonują maszyny. Przykład linii do CTC możecie zobaczyć na tym filmie . Około 80% produkowanej herbaty jest wykonywany w taki sposób.


Proces kruszenia, bądź mielenia występuję również w herbatach dobrych jakościowo. Najlepszym przykładem jest tutaj japońska matcha. Jest ona zmielona drobno, gdyż podczas zaparzania nie oddzielamy fusów od naparu, spożywając całość razem. W przypadku herbat śniadaniowych ma to jeszcze jeden cel - mocno pokruszony susz oddaje lepiej teinę, więc herbata "ma kopa". Drobno zmielona herbata łatwo się przeparza, więc trzeba pilnować czasu parzenia.


Aromat suszu jest mocno bergamotowy, podbudowany herbacianymi aromatami tostowymi. Napar jest bardzo ciemny, prawie czarny, z nielicznymi czerwonymi przebłyskami. W aromacie naparu jest sporo cytrusów, białego chleba, trochę nut konfiturowych. Smak jest intensywny i mi kojarzy się z chałką suto posmarowanym cytrusowym dżemem. Całość kontrowana jest przez gorycz i taninową cierpkość. Kojarzy mi się z mocnymi herbatami popularnymi w latach '90.


Breakfast Earl Grey to herbata, prosta, jednowymiarowa i dająca dużo energii. Jednocześnie jednak jest w swojej prostocie szlachetna. Świetna do przepłukania pożywnego, dużego śniadania, bez większej kontemplacji nad smakiem i aromatem.


31/∞


#herbatacodzienna #herbata

5cf4cdff-1729-4d25-97d8-335c17baa78e
obibok

Zawsze myślałem że herbata jest transportowana do Europy w workach. Na górze zostają liście a im niżej tym drobniejsze gónwo. A z tego co piszesz to podział na klasy następuje tuż po zbiorach, kiedy liśc jest nadal wilgotny.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości japońska czarna herbata Smoky Matsu od francuskiej herbaciarni Mariage Freres będącą najnowszym członkiem kolekcji Grand The Noir Fume Japon (dosyć ceniona przez herbaciarzy, rozchodzi się stosunkowo szybko). Herbata pochodzi z rodzinnego ogrodu herbacianego Makinohara (podobnież największy w tej części Azji), w prefekturze Shizuoka. Herbata jest uprawiana na zboczach góry Fuji. Gotowa herbata została uwędzona drewnem japońskiej sosny kuromatsu.


Opakowanie, które widzicie na zdjęciu wygrałoby w cuglach konkurs na absolutnie NAJGORSZE pakowanie herbaty w dziejach świata. Jest to tzw. koperta i wywodzi się z japońskiej tradycji prezentowej. W tzw. białe dni (miesiąc po walentynkach, 14.03) kobiety obdarowują mężczyzn różnymi drobiazgami - a kopertę herbacianą łatwo było wsunąć pod drzwi/do skrzynki na listy. W takiej kopercie znajduje się mocno sprasowany, próżniowo pakowany worek herbaty, więc po jednorazowym otworzeniu, trzeba herbatę gdzieś przesypać ze świadomością, że ledwo zmieści się z powrotem do koperty.


No dobra, ale przejdźmy do herbaty. Susz składa się z pojedynczych liści w całości, dość ładnie skręconych. Zapach przypomina nuty ogniskowe, no wędzonkę czuć od pierwszego niucha i przykrywa ona wszystko. Brązowy napar ma przyjemny kolor, z jasnymi refleksami. W aromacie zaparzonej herbaty dzieje się już więcej. Jest oscypkowa wędzoność, jednak podbudowana słodyczą. Body herbaty nie jest specjalnie wyklejające i całość jest dosyć lekka. Smak jest... szokujący. To nie jest uderzenie wędzonki jak w Lapsangu. To raczej przyjemna herbata czarna o fajnej, lekkiej podbudowie (bardziej w stronę biszkoptu niż ciężkiej słodowości) zakończona wędzonym posmakiem. Smaki się równoważą, dając przyjemne doświadczenie. Po aromacie suszu spodziewałem się doświadczenia z gatunku ekstremalnych, a otrzymałem przyjemną, wędzoną herbatę - zdecydowanie jest to dobry punkt startowy do świata dymionych herbat. Z radością śpieszę donieść, że nie wyczuwam opisywanego przez producenta smaku umami, za którym w herbatach nie przepadam.


Smoky Matsu to bardzo fajna herbata, ale dosyć grzeczna. Wypije ją z przyjemnością, ale do niej nie wrócę. Mam jeszcze jedną herbatę z tej serii - tym razem wędzoną japońskim drzewem cyprysowym, więc niebawem chętnie ją porównam. Na pewno będę też polował na nowości z tej serii.


30/∞


#herbatacodzienna #herbata


P.S. wczorajszy wpis na tagu był rodzajem żartu (no shit, Sherlock!), ale recenzja była oczywiście szczera (co ciekawe był to najlepiej piorunowany wpis, pomijając z oczywistych względów rozdajo. Nie jest to szokujące, no bo większość z nas zna żółtego Liptona. Natomiast do dzisiaj zastanawia mnie popularność numeru dwa, czyli Earl Grey'a Puerh - byłem przekonany, że to nisza w środku niszy, a zdobył prawie 50 piorunków). Nowych i stałych bywalców zapewniam, że formuła tagu nie zmieni się jakoś drastycznie dalej koncentrując się na herbatach względnie niszowych. Od czasu do czasu postaram się dodać jakąś recenzję herbaty marketowej - zwłaszcza takiej, którą mogę z czystym sercem polecić.

c0ab74c6-7953-4328-90dc-5542063bbf05
-nvm-

@TheLastOfPierogi zrobiłbyś kiedyś wpis o parzeniu/ zaparzaniu/ przygotowaniu herbaty?

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości blend czarnej herbaty Yellow Label od producenta herbaty Lipton (część grupy Unilever). Jest to najpopularniejszy blend czarnej herbaty na świecie, produkowany od końca XIX wieku. Użyte liście herbaciane drzewiej pochodziły z Indii i Kenii, obecnie producent nie podaje miejsca pozyskania. Producent deklaruje, że wszystkie ogrody herbaciane są prowadzone w duchu zrównoważonego rozwoju (oraz należą do Rainforest Alliance, organizacji proekologicznej). No dobra, to pora wziąć się za bary z prawdziwą legendą!


Technologia produkcji Yellow Label jest dosyć unikatowa - połamane liście nasączane są herbacianą "esencją", dlatego też herbata oddaje kolor przy pierwszym kontakcie z wodą. Aromat suszu jest... no nie ma go wcale. Czuć dość intensywnie zapach torebki. Po zaparzeniu jest trochę lepiej - w zapach wyczuwam głównie bardzo delikatną, jednowymiarową słodowość. Kolor naparu jest ciemno-brązowy, nie ma tych obiecanych słonecznych refleksów (ale, co warto podkreślić, kolor jest największą zaletą tego blendu xD). W smaku mamy do czynienia z delikatną słodyczą oraz niezbyt przyjemną taninową cierpkością i olbrzymią wodnistością. Body praktycznie nie istnieje. Jest ekstremalnie nijako, trochę jak w przypadku herbaty zaparzonej o ten jeden (albo i dwa) razy za dużo.


Yellow Label to naprawdę słaba herbata, nawet biorąc pod uwagę niską cenę. Na rynku, wśród marketówek, znajdziecie znacznie lepsze propozycje w podobnym (lub nawet niższym budżecie). Ja Liptona zostawiam dla zarządu ;).


29/∞


#herbatacodzienna #herbata

7200ec9f-5e63-4fd0-aec5-57a114537a42
ChoNoTu

@TheLastOfPierogi panie areczku, lipton jest dla zarzadu, a dla reszty jest saga

Felonious_Gru

@ChoNoTu @thelastofpierogi saga ma tą śmieszną "zaletę", że zaparza się nawet zalana ciepłą wodą z dystrybutora xD

W poprzedniej robocie czajnik najzwyczajniej w świecie jebał plastikiem przez co przyzwyczaiłem się do sagi, żeby nie pić tego plastiku. Reszcie nie przeszkadzało...


W obecnej pracy z kolei pracownicy wszczynają bunt, gdy zapas kawy spada do 3kg xDDDD

CoryTrevor

Moim faworytem wśród czarnych herbat z torebek jest Tylos.

Czemu

@TheLastOfPierogi dawaj nazwy lepszych a nie

TheLastOfPierogi

@Czemu zrobię przeklejkę z komentarza wyżej "z marketówek spróbuj Twiningsa (zwłaszcza jak lubisz Earl Grey'e) - ja bardzo lubię Lady Grey (Earl Grey + skórki cytrusów), ale podstawki też są niezłe. Z takiej przyjemnej, niewymagającej czarnej herbaty mogę polecić Ci cejlońskiego Jonesa - przyzwoita śniadaniówka (tańsza od Liptona zresztą ). Basilur jest też fajną cejlońską herbatą z fajnymi mieszankami. A, najlepiej celować w sypane, ale torebki też ujdą ;)."

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości blend czarnej herbaty Orient - Thé des Prophètes z serii LES CALLIGRAPHIES DU THÉ od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Kolekcja jest inspirowana kulturami herbacianymi świata, na puszcze widnieje napis "herbata" w języku hebrajskim. W tym przypadku mamy do czynienia z inspiracją szlakiem mirry i kadzidła (zwanego czasem szlakiem wolności), który łączył Arabię z Rzymem i światem śródziemnomorskim. Skład blendu jest nieznany, wiemy tylko, że użyto do niego owocu granatu.


Wizualnie susz składa się z długich skręconych liści (które prawdopodobnie odpowiadają za herbaciane body) wymieszanych w równych proporcjach z drobniejszymi, połamanymi herbacianymi liśćmi. Blend zawiera również czerwone, małe kawałki owocu granatu oraz płatki kwiatów ślazu. Zapach suszu jest zdecydowanie orientalny - ciężki, słodki, trochę korzenny i odrobinę owocowy w górnej nucie. Tak jak w przypadku innych herbat od Mariage Freres jest to raczej europejska fantazja na temat smaku i zapachu odległych krain, niż próba ich odtworzenia (początkowo takie podejście mnie drażniło, obecnie zacząłem je doceniać bo to kontynuacja XIX wiecznych trendów i spójna kontynuacja historii tej legendarnej herbaciarni).


Napar jest ciemno-brązowy, miejscami przechodząc w czerń. Zapach naparu jest znacznie delikatniejszy niż suszu. Jest dalej kadzidłowo, ale przebija się również wyraźnie owocowa nuta. Body jest ciężkie i wyklejające. Pierwszy łyk to mocne uderzenie kadzidła - perfumiarze przepadający za ciężkimi, arabskimi klimatami zdecydowanie będą zadowoleni. Wszystko kontrowane jest przez owocową słodycz. Bardzo lubię owoc granatu, ale nie jestem w stanie go wyczuć - nuta owocowa to bardziej takie tutti-frutti. Z nut herbacianych wyczuwam drobną cierpkość na finiszu.


To na pewno dobry blend, ale mnie nie zachwyca. Jest dla mnie zbyt perfumowany, a za mało herbaciany. Jednocześnie, nie mogę go ocenić źle bo dokładnie spełnia obietnice z opisu. Raczej pójdzie w świat, chociaż z pewnością zostawię sobie złotą, świecącą puszkę.


28/∞


#herbatacodzienna #herbata

29582e36-756d-47af-ba07-c68f57a18953
kosik

@TheLastOfPierogi


Lubię te ładne puszki na herbaty. U mnie problem jest taki, że zawsze mi żal je wyrzucać, tylko co z nimi zrobić po czasie

TheLastOfPierogi

@kosik ja mam problem w drugą stronę - mam sporo herbat w torebkach, a z puszek się jednak łatwiej korzysta. Mam też oczywiście nieśmiertelną puszkę herbaciarną ze wszystkimi śrubami i innymi "przydasiami" do której nigdy nie zaglądam :D.


Część herbaciarni sprzedaje też "wypełniacze" do puszek w cenie o te kilkanaście złotych taniej i to jest jakaś metoda :).

ranunculus

@TheLastOfPierogi u mnie dziś zielona putuo cha, odkopałem z szafy, kupiona chyba z 2 lata temu i zaskoczyło mnie, że jak na tak starą zieloną jest wciąż smaczna

9e8b056b-817a-46b5-bcb9-aa421f6cff2a
TheLastOfPierogi

@ranunculus nice! Z ciekawości, jak przechowywana? Mam wrażenie, że szczelne torebki strunowe dają najlepszy efekt :).

ranunculus

@TheLastOfPierogi w kartonowym pudełeczku i w środku woreczek (ale otwarty, najwyraźniej już kiedyś ją piłem)

Konto_tylko_do_filtrowania_tresci

@TheLastOfPierogi słyszałem pozytywne opinie na temat herbat tej firmy

TheLastOfPierogi

jeżeli chodzi o takie herbaty w stylu europejskim to mój numer jeden. Jak będziesz miał okazję to koniecznie spróbuj (niestety są ciężko dostępne w Polsce), najlepiej chyba zacząć od popisowego blendy Marco Polo (kiedyś recenzowałem go na tagu ;) ).

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości czarna herbata afrykańska Kenia Imenti Tippy 2023 od niezawodnego sklepu eherbata.pl. To już druga herbata z rocznika 2023, którą opisuje na hejto. Pierwsze herbaty z danego rocznika są czasem nazywane "herbatami lotniczymi" (od sposobu transportu do Europy, chociaż głównie określenie to jest używane do herbat z indyjskiej prowincji Darjeeling). Z ciekawostek mogę dodać, że na cześć pierwszych lotniczych dostaw herbaty, francuska herbaciarnia Mariage Freres stworzyła blend "Aviateur".


Kenijskie herbaty przez lata były kojarzone głównie jako składnik żółtego Liptona, ew. mieszanki English Breakfast Tea. Jest to opinia bardzo krzywdząca, bo zdarzają się tutaj herbaty prawdziwie wielkie (tak jak recenzowana wcześniej Kenia Silver Needle 2022). Wizualnie herbata jest bardzo ładna i składa się z czarnych, ładnie zrolowanych dużych liści w praktycznie równej proporcji z nierozwiniętymi herbacianymi liśćmi (tzw. tipsy - łatwo je poznać po złotym kolorze). Zapach suszu jest intensywny i ciężki - ale w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu. Aromat jest bardzo słodki, trochę chlebowy, trochę karmelowy (no i oczywiście - słodowy). Od początku wręcz czuć, że jest to mocarz.


Napar jest ciemny, brązowy z delikatnymi rubinowymi refleksami. Aromat naparu oddaje to co zapowiadał susz. Jest intensywnie, bardzo słodko. Jest zdecydowanie ciężej niż w przypadku herbat śniadaniowych. W nozdrza uderza zapach biszkoptu, chałki, czy generalnie słodkich wypieków. W górnej nucie jest trochę kwiaciarni, ale na granicy autosugestii. Body nie jest aż tak wyklejające, jak sugerowałby aromat, ale dalej jest to kategoria ciężka. Smak jest... zaskakujący. Nie ma tu tego ciężaru z aromatu, a w ustach rozwijają się delikatniejsze nuty kwiatowe. Smak jest fajnie złożony, zaczyna się od słodkiej nuty dobrej chałki, przechodząc powoli w cięższą słodowość, żeby na końcu rozwinąć aromaty róży i lawendy.


Rzadko trafiam na czarną herbatę, która zachwyca mnie od pierwszego kubka - zazwyczaj potrzebuje kilku "na rozruch". Tutaj mamy do czynienia z miłością od pierwszego zaparzenia. To herbata wielka, złożona i bardzo satysfakcjonująca. Warto dać jej szansę.


#herbatacodzienna #herbata


27/∞

f7d128f9-d28d-4141-aa63-729a4c0bbd96
ranunculus

@TheLastOfPierogi będę niedługo u nich zamawiał to będzie trzeba sprawdzić, widziałem że jeszcze jakieś kenijskie nowości mają

TheLastOfPierogi

@ranunculus z nowych zbiorów mam jeszcze Kenia Mountain Black 2023, ale akurat polosowało się z kartonu Imenti :D. Nie będę ukrywał, że Kenia wyrasta na mój herbaciany kraj numer 3 (osobiście moja lista wyglądałaby tak: Chiny, Indie i na miejscu 3 ex aequo Sri Lanka, Kenia i Japonia, z delikatnym wskazaniem na Afrykę ze względu na unikatowy charakter) i polecam bardzo wszystkim fanom czarnej herbaty.

TheLastOfPierogi

@ranunculus btw. piłem wczoraj Kenia Silver Needle z 2022 i dalej jest wybitnie. To jedyne igiełki, które mi smakują (a nawet więcej - uwielbiam je!), głównie dzięki tym cytrusom w smaku. Na pewno nie jest to herbata do picia codziennie, ale jak masz ochotę na coś degustacyjnego to sprawi Ci ona dużo radości.

Zaloguj się aby komentować

Nie samą kawą człowiek żyje. Ostatnio przypadkowo podczas oglądania pewnego materiału trafiłem na ciekawą alternatywę, czyli Guayusę. Zamówiony zestaw próbek i po spróbowaniu podstawowej wersji zapowiada się bardzo dobrze Nie ma gorzkiego smaku i uczucia drapania gardła, co dla mnie jest DUŻYM plusem (nie przepadam za cierpkim/tanicznym smakiem).


Kupiłem nawet bombillę, inwestycja życia


Pije ktoś z was Guayusę?


#herbata

bb875477-d169-4bff-a4d5-1d04c1744343
08b0f123-b55b-41a6-9893-a20853c0ab2d
f8f1635d-15d6-4e8c-81cf-d1b0de42fcde
cdfa5907-016d-4328-9b04-091e6dca5197
TheLastOfPierogi

@nobodys ooo, chętnie kiedyś spróbuje. Na herbata mate mam ochotę bardzo rzadko, bo pobudza mnie za mocno - guayusa jest może delikatniejsza?

nobodys

@TheLastOfPierogi Jeżeli chodzi o samą kofeinę, to ciężko jest znaleźć jakąś konkrętną odpowiedź.. ale wartości między Yerbą a Guayusą są pewnie do siebie zbliżone.

Zaloguj się aby komentować