Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości chiński pu erh shu aromatyzowany płatkami chryzantemy od nieznanego producenta. Herbata jest ze mną od +/- roku 2015/2016 i przeleżała na dnie pojemnika fermentacyjnego z innymi ciastkami (bo zwyczajnie o niej zapomniałem). Na odwrocie ciastka jest wybita data pakowania — lipiec 2014 roku, czyli pewnie możemy śmiało założyć, że liście mają ponad 10 lat. W przypadku takiej herbaty czas szkodzi, a nie pomaga, ale powinna być zdatna do picia.


Ciastko jest jednolicie wybarwione z widocznymi płatkami chryzantemy. Prasowanie jest luźne, do oddzielenia porcji nie trzeba używać noża/szpikulca. Sam zapach suszu jest bardzo delikatny — czuć piwnicę i kwiaciarnię. Napar jest jasnoczerwony, po stylu spodziewałbym się głębszego koloru. Aromat naparu jest bardziej zdecydowany. Jest dominująca piwnica i mokra gleba z nutą kwiatów. W smaku jest płasko — trochę aromatów typowych dla pu erhów i trochę kwiatowej słodyczy.


Można wypić, ale w sumie nie ma to specjalnie sensu.


Cena: nie pamiętam, chyba dostałem go gratis do zamówienia.


42/∞


#herbata #herbatacodzienna

dae442ab-b818-488d-8c98-0dc685f48327

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować