Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubku gości malawijska herbata Malawi Thyolo Moto 2022 ze sklepu eherbata.pl Herbata pochodzi z plantacji Satemwa w południowym Malawi. Został on założony w latach '20 XX wieku, pierwotnie ziemia miała służyć do uprawy tytoniu. Właścicielem plantacji jest nieprzerwanie amerykańska rodzina Kay. Portfolio produktów jest dosyć typowe - oprócz produkcji herbat wysokiej jakości z dobrych liści, wytwarza również herbatę ekspresową w procesie CTC (crush, tear, curl). Herbata Malawi Thyolo Moto jest produkowana w tradycyjny sposób, gdzie suszenie liści odbywa się nad ogniem. W tym konkretnym przypadku do wędzenia wykorzystywane jest drewno gujawy.

Susz jest ładny, widać pojedyncze poskręcane liście i jednolite, czarne wybarwienie. Aromat jest bardzo mocny - na pierwszym planie pojawia się oscypek, tytoń, w tle majaczy ziołowa nuta (trochę mięty i rozmarynu). Napar jest bursztynowy. Jego aromat jest znacznie bardziej złożony. Na pierwszym planie znowu jest oscypkowa wędzonka, trochę słodkiego kadzidła, żywicy i suszu pod wigilijny kompot. W tle majaczy ziołowa, świeża nuta. Smak jest bardzo przyjemny i wbrew pozorom mało kontrowersyjny. Body jest słodkie, słodowe i wędzone. Smak oscypka jednak nie jest przytłaczający, tylko fajnie wkomponowuje się w całość. W tle jest sporo owocowości, żywicy i dymu tytoniowego.

Malawi Thyolo Moto 2022 to bardzo fajna wędzona herbata, która może być dobrym wstępem do gatunku. Całość jest zbalansowana, przyjemna i bardzo pijalna. Zdecydowanie nie jest to ekstremum jak w przypadku Lapsangów, czy herbat wędzonych torfem. Pewnie będę do niej wracał.

Cena: 18 PLN za 25 gramów.

41/∞

#herbata #herbatacodzienna
0232d11e-b432-4fc8-89cf-9b39928733f2
DiscoKhan

@TheLastOfPierogi tak swoją drogą to jaką w miarę tanią herbatę z Indii byś polecał? Ze mnie herbaciarz jak z kociej dupy trąba ale ileż można tę kranówę chełptać xD

TheLastOfPierogi

@DiscoKhan hmmm to dosyć ciężkie pytanie, bo Indie nie są monolitem, są takie trzy regiony gdzie produkuje się herbatę - Dardżyling/Sikkim, Assam i Madras.


Darjeelingów jest u mnie sporo, bo jestem fanem. Na początek proponuje coś z pierwszego zbioru (na przykład https://eherbata.pl/darjeeling-99.html)

Assam ma własną odmianę herbaty, która daje szerokie liście i jest mocniejsza niż inne czarne. Jak lubisz kopa to każda się nada xD

Nilgiri jest na południu i herbata tam rosnąca to takie coś pomiędzy pierwszym i drugim zbiorem Darjeeling.


W każdym razie, jeżeli chcesz coś kultowego to bierz Darjeelinga z pierwszego zbioru (i pewnie będzie się on najbardziej różnił od zwykłej czarnej herbaty), jak chcesz coś mocnego i najbardziej zbliżonego do czarnej herbaty z marketu to bierz Assam, a jak chcesz coś kwiatowego i słodkiego to Nilgiri.


Ja bym wybrał opcję numer jeden :).

DiscoKhan

@TheLastOfPierogi właśnie dlatego o Indie się pytałem, bo Assamska herbata ekspresowa mi najbardziej smakowała xD


Kawę jak piję to czarną jak spód sutanny księdza widziana z perspektywy dziecka, herbatę też podobną bym wolał.


Dzięki wielkie! Dużo pierogów na talerzu w święta życzę!

TheLastOfPierogi

@DiscoKhan to bierz Assam, tylko zwróć uwagę żeby w nazwie była nazwa ogrodu herbacianego (w swoich zbiorach mam np. Jamguri albo Bhubrighat), albo grading liścia (najlepiej FTGFOP1 na początek, później można szukać późniejszych zbiorów). Wszystkie powinny być OK, assamy są też najtańsze.

Endrevoir

Zabieram się do tych wędzonych herbat jak pies do jeża i nie mogę się przemóc.... Ale takie wpisy pomagają mi w końcu podjąć decyzję

TheLastOfPierogi

@Endrevoir z wędzonką jest ten problem, że się albo kocha, albo nienawidzi. Ale fajnie jest spróbować chociaż jednej w życiu, żeby mieć wyobrażenie, jak mogła smakować herbata przed wynalezieniem suszarek bębnowych. Jak lubisz Chiny to kusiłby Lapsang Suochong, ale to jest harda wędzonka. Ja bym proponował na początek albo wędzoną Japonię, albo Afrykę.

Sofie

Nie widziałam, że unowocześnienie procesu suszenia herbaty może aż tak wpływać na smak. Z uwagi że bardzo lubię czarna herbatę na pewno przetestuje.

@TheLastOfPierogi dzięki za podpowiedź co na początek

TheLastOfPierogi

@Sofie suszarki bębnowe to był prawdziwa rewolucja w technologii produkcji. Dobrym przykładem jest też piwo - słód był przez wieki suszony (bo inaczej by zgnił) nad ogniem co w zasadzie powodowało cztery rzeczy: dymny smak, karmelizacje cukrów (tak jak w dzisiejszym słodzie karmelowym), ciemny kolor i osłabienie enzymów rozkładających skrobię (ew. jak ktoś zaspał nad ogniskiem to ich całkowitą dezaktywację, co było katastrofą). Dlatego piwo przed wiekami było słabiej odfermentowane (bo drożdże nie jedzą), zawiesiste, wędzone i dużo ciemniejsze niż obecnie (bo ciężko było uzyskać barwę jak w słodzie pilzneńskim/pale ale). No i technologicznie, trzeba było użyć znacznie więcej słodu aktywnego enzymatycznie i mniej dodatków niesłodowanych co podnosiło cenę produkcji (samo ziarno jest znacznie tańsze niż słód, który wymaga obróbki).


Jakby interesowała CIę jakaś inna rekomendacja to dawaj znać!

Sofie

@TheLastOfPierogi dzięki za wyczerpującą odpowiedź. Na pewno będę pisać jak coś mi przyjdzie do głowy. Masz dużą wiedzę na te tematy, zajmujesz się tym na co dzień czy to Twoje hobby?

TheLastOfPierogi

@Sofie tylko hobby, na herbacie tracę tylko pieniądze ;)

Sofie

@TheLastOfPierogi to akurat rozumiem, ja podobnie, ale pewnie nie tyle samo

jedzczarnekoty

@TheLastOfPierogi o luju, uwielbiam piwa na słodzie wędzonym torfem, nie wiedziałem że herbata też jest

TheLastOfPierogi

@jedzczarnekoty jest, ale zazwyczaj już produkowana w Europie i dosyć rzadka :). Z takich ciekawostek, mam np. herbatę uwędzoną dymem z beczek po japońskiej whiskey:

https://www.mariagefreres.com/UK/2-smoky-nara-smoked-black-tea-japan-TP4292.html

Fingal

@TheLastOfPierogi mmm wędzonka. Może sobie jutro zaparzę. Swoją drogą. Piłeś tego najdroższego od nich Lapsanga z Tongmuguan? Nie jest taki mocny jak bardziej komercyjne wersje.

TheLastOfPierogi

@Fingal nie piłem. Nie jestem do końca fanem dymu z drzew iglastych, zdecydowanie bardziej wolę liściaste — moim faworytem jest cedr i dębowe beczki po whiskey (chociaż też tak nie do końca, bo np. mam herbatę wędzoną japońską sosną i jest mega — nawet dzisiaj ja piłem), ale jestem otwarty na eksperymenty. Może kiedyś wezmę jakąś małą próbkę, ale póki co mam jeszcze 50+ nieotwartych herbat do przerobienia.

Zaloguj się aby komentować