I'm więcej lat pracuje w IT, m. in. w finansach i widzę, jakie bezsensowne głupoty robię i robią inni, tym bardziej szanuję takie zawody, jak budowlanka, sprzątaczki, służba zdrowia (pielęgniarki) itp, gdzie praca tych ludzi przynosi jakieś realne efekty potrzebne społeczeństwu, a kasa zazwyczaj jest nieporównywalnie mniejsza xD
A jak jeszcze pomyślę o influencerach, to już w ogóle mam error w mózgu.

#takaprawda #it #korpo #praca #bullshitjobs
jiim

Jak w sucharze: "Jak pomyślę jakim jestem inżynierem to boję się do lekarza iść."

koszotorobur

@maly_ludek_lego - covid pokazał jak bardzo ważne są zawody gdzie liczy się prawdziwy fach w ręku i doświadczenie a nie corpo bullshit jobs przynoszące zero wartości...

Wiadomo, że porządny magik od serwerów, chmury czy użytecznych aplikacji powinien dobrze zarabiać... ale czy ktoś robiący gówno CRUDy czy stawiając stroniki na WordPressie co generują zero wartości dodanej też???

GtotheG

@maly_ludek_lego tez mam zawsze rozkmine, ze te bzdury, ktore ja robie sa lepiej platne niz praca pielegniarki…

redve123

@GtotheG ciężko łączyć prace w korpo z godnością

DiscoKhan

@redve123 ano tak to jest, w korpo ludzie sprzedają zazwyczaj swoją duszę i godność przede wszystkim, stąd i zarobki lepsze.


Miałem krótki okres pracy w takich klimatach, absolutnie się odnaleźć nie mogłem, wszyscy napięci jakby ich kto w nocy w zad posuwał j się boją że lada moment ktoś znowu coś w ten deseń zrobi. Zaś najlepszy to jest korpocelibat, gdzie się wyżywają na tych wyjazdach ale tak to to brońcie bogowie, nic z tych rzeczy! Efektywność przez to spada!


Ogólnie to ja naprawdę jestem staroświecki ale miejsca pracy to powinny być typowo kobiece i typowo męskie w większości przypadków, bo takie mieszanie rzadko kiedy przynosi dobre rezultaty dla kogokolwiek tylko frustrację, bo jedna płeć zapieprza kiedy druga już niekoniecznie - chociaż zależy jaka praca konkretnie, bo do np. księgowości faceci się słabo nadają.

argonauta

@GtotheG czyli robisz jako influencerka?

GtotheG

@argonauta klepacz excelka, z dwoma jezykami perfect.

Pirazy

@GtotheG ostatnio mialas zal o to ze motorniczy zarabia prawie tyle co Ty po niezwykle trudnych studiach...

GtotheG

@Pirazy no i dalej mam… motorniczy to latwa robota do ogarniecia w 3 miechy nauki. Pielegniarka potrzebuje 3-5 lat. Ja tez.

Pirazy

@GtotheG a jak bys porownala odpowiedzialnosc? Stres? Warunki pracy (dostep do toalety chociazby)? Narazenie na niebezpieczenstwo (np napad, ale tez wypadek)? Oczywiscie pisze o Twojej pracy, nie pielegniarki

koszotorobur

@GtotheG - a jakiechże to języki tak perfekt opanowane?

DiscoKhan

@GtotheG ile motorniczy zarabia?


Może się muszę przekwalifikować xd


Ale generalnie obecnie jest tak, że wiele prostych prac jest dobrze płatna, wiele stanowisk jest kompensowana względnym prestiżem, jak ktoś nie dba o prestiż wykonywanej pracy to zarobki potrafią mocno poszybować w górę.


Zresztą z angielskim po depresji jako cieć pracowałem przez pewien czas i na rękę dostawałem 4400 chociaż oczywiście godziny pracy bardzo uciążliwe i wymiar godzinowy dosyć intensywny... Tylko tyle że ja w trakcie pracy tak naprawdę nic nie robiłem xD ale to było już parę lat temu z jeszcze jak inflacja nie waliła tak po kieszeni.

GtotheG

@Pirazy zero stresu, odpowiedzialnosc jest za pasazera, wiadomo, ale tramwajki maja swoje szyny, za duzo myslec nie trzeba, tylko lusterka ogarniac zeby nikogo nie rozjechac. Ja tez w swojej pracy czasem nie mam czasu na toaletete i trzymam godzine czy dwie


@DiscoKhan chcialabym taka prace ciecia za 4400 i neetowanie u starych ;_; w krk widzialam, ze oferuja 5 na reke na motorniczego, plus oczywiscie cale szkolenie za free.


@koszotorobur angielski i niemiecki.

Pirazy

@GtotheG yhy, ok, wiec za taka lajtowa pracke wolny rynek oferuje prawie Twoja pensje, ciekawe

DiscoKhan

@GtotheG to mam obecnie lepszy pieniądz w robocie i też wcale lekka.


Obecnie to jest pomieszanie z poplątaniem jeżeli chodzi o zarobki za to co się robi. Jakby mnie w końcu coś zmusiło i zaczęło motywować to bym się na złotą rączkę przekwalifikował, na start tylko sporo czasu żeby się podszkolić i skompletować narzędzia ale jak po paru latach coś takiego ruszyłoby pełną parą to spokojnie idzie ponad 8 tysięcy na miesiąc wyciągnąć po odliczeniu kosztów, gdzie samochód też może prywatnie służyć.


To moje technikum ekonomiczne by się w końcu przydało do marketingu własnego xd

GtotheG

@Pirazy nie wiesz jaka mam pensje. Praca nie jest ogolnie lajtowa, trzeba umiec dodac wiecej niz 2+2, pracuje dla Niemca + wymaga to komunikacji w 2 jezykach obcych, niewielu ludzi na rynku to ogarnia dobrze.

GordonLameman

@DiscoKhan 

> ano tak to jest, w korpo ludzie sprzedają zazwyczaj swoją duszę i godność przede wszystkim, stąd i zarobki lepsze.


Oj, to bzdura.


Zdecydowanie cześciej musisz sprzedać duszę i godność w małych polskich januszexach - tam, gdzie szef jest sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Tam, gdzie dopiero w dniu w którym twoja umowa wygasa powie Ci czy ją przedłuży czy też nie. Tam, gdzie jak ci każe zrobić lekcje dla swojej córeczki w liceum to musisz to zrobić. W korpo nie sprzedajesz godności

DiscoKhan

@GordonLameman nie wiem, ja piszę z własnego doświadczenia. Z Januszem wbrew pozorom idzie się dogadać jak się wie jak, w korpo hierarchia jest znacznie bardziej ścisła i nie ma szans na sensowne podwyżki.


Jak za granicę wyjeżdżałem jak byłem młodszy to Janusz mi dał 3000 złotych premii na pożegnanie, bo dobrze pracowałem. Obecnie mam prostą robotę ale tak sobie ją zoegsnizowalem, że pracuję za dwóch a i tak dokładniej niż tych dwoje... Pensja też jest podwójna, bo się dogadałem i nie ma tak, że HR mi jakieś bzdury próbuje wciskać gdzie ja dobrze wiem, że HR to jest tylko od rozmywania odpowiedzialności i żeby robił za taką socjalną przeszkodę, hierarchię ściślej ustalał miękkimi metodami.


Wiadomo, zależy od konkretnego przypadku ale jako ktoś z tym genem zapierdolu, ktoś kto lubi się nie babrać w zbieranie dowodów non stop tylko jak człowiek coś na gębę ustalić i po paru rozmowach jednak widzieć że ustalenia są dotrzymane to Januszex mi bardziej odpowiada. Może kwestia tego, że ja sam mam taką Januszową mentalność to się doskonale z Januszami rozumiem.


Zaś te biurowe gierki, lizanie się po pewnych częściach ciała non stop... Gdzie nie mam nic przeciwko temu jak rzeczywiście wszyscy robią solidną robotę ale jak codziennie ktoś próbuje mi - bez żadnej kompensaty - więcej obowiązków na łeb zrzucić, bo jestem pracowity i się w tej pracy często zapominam, nie dla mnie to jest po prostu.


Zresztą pracowałem na stanowisku jako kontroler jakości i mniej z tego pieniędzy miałem niż za sprzątanie kina, śmiech na sali tak naprawdę.


Na maklera może jakbym poszedł to by mi płacili tak jak trzeba ale moj4 nauczyciel od ekonomiki był byłym maklerem i chociaż dorobił się w okolicach 40stki na całe życie to bylo widać jak go ta praca mentalnie zajechała, zresztą jak byłem młodszy to tych umiejętności miękkich do tego nie miałem, teraz po kowidzie pieniędzy nie mam żeby nimi obracać chociaż jak miałem to też wolałem w coś konkretnego je ładować...


Zaś przedłużenie umowy to nie jest kłopot, pracy jest tyle że Ukraińców się zatrudnia którzy dwa razy gorzej od Polaków potrafią pracować, do czasu znalezienia czegoś lepszego to nie jest kłopot żeby sobie cokolwiek do roboty znaleźć jak człowiek jest pracowity.


Jak zawsze zależy od konkretnego przypadku i od okolicy ale mi utkwiło w pamięci jak na magazynie przerzutowym pracowałem na umowie zlecenie - bylo nieogarniętej I można bylo robić od cholery nadgodzin, jeden koleś pracował na dwa etaty tak naprawdę jako zwykły robol, magazyn od dużej korporacji. W papierach się jorgnęli, że więcej wyciągnął wypłaty niż główny kierownik oddziału, w korpo płacą zwyczajne grosze. Też pamiętam jak za granicą mnie parę razy chcieli brać na team leadera za niecałe 10% podwyżki, to ja się na głos tylko śmiałem.


Poza wybranymi specjalistami teraz nie ma za bardzo pieniędzy na rynku tak naprawdę, dla nikogo. Brat też niby dyrektor a ledwie co więcej zarabia niż sprzątaczki, jest jak jest.

pigoku

@DiscoKhan jako złota rączka mogę ci ładnie wytłumaczyć gdzie Twój plan ma poważne luki 😀

W sumie nadawałoby się na jakiś osobny wpis...

DiscoKhan

@pigoku chętnie przeczytam, bo dokładnej rozpiski sobie nie robiłem jakby się za to wziąć.


Umiejętności nabyć to na pewno spory problem na start ale sam przy chałupie będę więcej grzebać to coś niecoś powinno wpaść, reklamę wiem jak ogarnąć tanim kosztem... Konkurencja to aż taki problem czy o co chodzi?

Pirazy

@GtotheG ale ja pisze o pracy motorniczego

GordonLameman

@DiscoKhan 

Godnosc to nie tylko kwestia kasy.


w januszexie musisz robić te wszystkie głupoty dla Janusza i jego rodziny. Podtrzymuję moje zdanie.


i co więcej - w korpo (małym) nikt ode mnie nie chce dziwnych rzeczy. A o tym co mi kazali robić w januszexie mógłbym opowiadać godzinami.

GtotheG

@Pirazy no moge Ci zrobic zdjecie nastepnym razem xD teraz wracalam ze sklepu i ta sama reklame widzialam na autobusie, kierowca/motorniczy dostanie w krk 5200 netto.

DiscoKhan

@GordonLameman małe korpo to nie korpo, z definicji tak w zasadzie. To ty po prostu pewnie robisz dla mniejszego biura które przez korpo jest podnajmowane, to jest zupełnie inny klimat.


Nigdy żadnych rodzinnych przysług nie musiałem robić... No ale jak coś takiego by się działo to bym miał inną opinie na ten temat na bank xd

GordonLameman

@DiscoKhan 

Niby małe korpo, a jednak jedna z największych firm doradczych na świecie

DiscoKhan

@GordonLameman wiesz, takie Valve w świecie gier nie jest korporacją a tylko zwykłą firmą na ten przykład. Tam raptem ze 100 osób pracuje? Coś w tym stylu, w każdym razie jest na tyle mała, że każdy każdego tam kojarzy.


Korporacja oznacza że firma ma duży stopień wewnętrznej biurokracji i jest mocno rozproszona odpowiedzialność za cokolwiek.

GordonLameman

@DiscoKhan 


Skad ty bierzesz te definicje?

ani to językowa, ani potoczna, ani prawna definicja korporacji.

DiscoKhan

@GordonLameman z pamięci, jak firma nawet filii nie ma to gówno jest a nie korporacja.

John_polack

@GtotheG angielski i niemiecki to pewnie większość Niemców zna, a przynajmniej młodsza część. Więc powód czemu masz tutaj pracę to to że jesteś tańsza od niemieckiego kolegi/kolezanki. Nie ma co się oszukiwać o elitarność takiej pracy.

GtotheG

@John_polack no tak, jestem tansza, ale dodatkowo, Niemcy w moim wieku i mlodsi to idioci czesto i nie ogarniaja zadan 2+2

John_polack

@GtotheG jeżeli możesz weź sobie kogoś na staż do siebie- możesz subiektywnie ocenić z polska młodzieżą. Z mojego doświadczenia jest to trend globalny że młodsze pokolenie ma jakby bardziej lewe ręce do pracy niż generacja urodzonych w latach 90

GtotheG

@John_polack ja nikogo nie zatrudniam, ale widze czesto, ze mlodzi maja wyjebane, nie przejmuja sie zwolnieniami, siedza u starych, ciagna l4 jak sie da, nie ogarniaja nic i tylko balanga w glowie. Starzy nie zyja wiecznie i obudza sie z reka w nocniku z 30 lat.

GordonLameman

@DiscoKhan Niestety zmyślasz.


Ale filie mamy

Trismagist

@maly_ludek_lego To pomyśl o aktorach, piosenkarzach czy piłkarzach których jedynym celem jest w sumie zabawianie publiczności zarabiają srogie miliony.

GordonLameman

@maly_ludek_lego 

Ło panie, a co powiesz o compliance?

Ja np. takim wielkim korporacjom mówię jakie nowe przepisy kraj i UE przyjęły i jak mają je zaimplementować. Większość nawet nie wie o tych regulacjach

koszotorobur

@GordonLameman - nie lubię części z Was bo sami nie rozumiecie co robicie... a już w przełożeniu na nowoczesne technologie to już w ogóle...

GordonLameman

@koszotorobur 

ja akurat robię IT, ochronę danych i cybersec. I nie udaje guru nowych technologii, tylko zawsze pytam czy mają narzędzie do tego albo mówię co to narzędzie ma robić.


ostatnio na audycie mówiłem chłopakom że nie mam się do czego przyjebac, więc najwyżej nazmyślam akronimów i powiem że takich rozwiązań nie mają

koszotorobur

@GordonLameman - obyś zawsze był taki normalny

Lukato

Przynajmniej masz tego świadomość, bo większość korpo-ludków żyje w przeświadczeniu, że zbawia świat i bez nich nie byłoby niczego 😀

Cinkciarz

@Lukato Be-ze-du-ra.

Siedzę w korpo prawie 15 lat i większość ludzi których spotkałem siedzi tam bo jest to praca zgodna z ich zainteresowaniami (IT), a poza tym starają się korzystać z życia. Część z nich wprost przyznaje, że to co robią nie ma większego sensu.

Może jakiś high management ma takie podejście jak piszesz, ale moim zdaniem to IDzD.

Dudleus

@maly_ludek_lego zawsze możesz się przebranżowić by się przydać społeczeństwu. Ja np. Robotę uznaje jako mus bo trzeba za co kupić jedzenie i rachunki zapłacić a czy jest to ważne czy nie to bez znaczenia

otoczenie_sieciowe

@maly_ludek_lego budowlankę to tak średnio szanuje, ale sprzątanie to porządnych ludzi spotykałam


Ja wiem, że robię nieprzydatne gówno, żeby firma X wydoiła firmy Y i Z na "inwestycje". No ale trudno, nie ja, to wezmą kogoś innego. A poki mogę żyć jak pączek w maśle i nawet nie mam odpowiedzialności, bo chyba jeden z 10 projektów w ogóle ujrzał światło dzienne to będę z tego korzystać

Pan_Buk

@maly_ludek_lego Miałem takie same przemyślenia. Oraz takie, że AI i komputery coraz bardziej czynią ludzi nieprzydatnymi. Ale ci ludzie muszą z czegoś żyć, żeby napędzać gospodarkę. Niby można im płacić zasiłek socjalny, ale popadliby w depresję i alkoholizm. Więc tworzy się tzw. gównoprace, jakieś stanowiska ds. diversity i inkluzywności, żeby ludzie mieli poczucie, że są potrzebni, a tak naprawdę bez ich pracy firma też by sobie świetnie poradziła.

maly_ludek_lego

To diversity I inclusion to dla mnie ultradarmozjady. Serio, nie widzę wartości dodanej. A w amerykańskich korpo są całe działy, które tym się zajmują. Wtf.

SzubiDubiDU

@Pan_Buk w japonii jest już tak od dawna, zatrudniają mnóstwo starców do bezsensownych robót byleby mieli zajęcie i kasę


Przykładowy film. Jest długi ale warto obejrzeć w sumie sam początek jak autobus wyjeżdża z dworca. Jest kilka osób których jedyną robotą jest stanie i machanie kijkiem w kierunku jazdy. Bez nich kierowca i tak by wiedział gdzie jechać ale mają zajęcie

matips

@maly_ludek_lego Korporacje przerzucają masę papierów i są lepsze w marnowaniu pracy od typowego urzędu państwowego. Połowa IT polega na przerzucaniu dokumentów, ale przy użyciu komputera. Z tym, że korpo mają coś "u podstawy" co wymaga skoordynowania zbiorowego wysiłku bardzo wielu ludzi i pozwala to robić rzeczy jakich drobny, sprawny przedsiębiorca oszczędnie zarządzający biznesem nie jest wstanie robić.


Może taka jest po prostu rzeczywistość, że aby skoordynować współprace tysięcy ludzi i zabezpieczyć potrzebne materiały po prostu trzeba odpowiednio dużo pary puścić w gwizdek?

redve123

@matips korpo z mojego doświadczenia w dużej części polega na rozwiązywaniu dawno rozwiązanych problemów, z przybiciem do tego odpowiednio wysokiej ceny. Wynika to z prostego powodu:

Korporacja A stwierdza, że potrzebuje systemu X. Ten system będzie odpowiedzialny za trzymanie waznych dokumentów, więc musi się za to zabrać fachowiec, a jak wiadomo to kosztuje. Ustalają więc że mogą wydać na ten system 10 milionów dolarów.


Korporacja B stwierdziła ze ma odpowiednich specjalistów, i podejmie sie zlecenia obsługi systemu X.


Korporacja B ma do wyboru:

-Wydać 95% z tych 10 milionów na specjalistów, infrastrukture, projekty, i dostać pozostałe 5%

-Zatrudnić paru studentów, dopełnić zespół hindusami, i wydać tylko 5% z tych 10 milionów, a reszta idzie jako zysk


Korporacja B wybiera opcje tańszą, żeby więcej zarobić. Tworzy produkt który spełnia wymagania tworzone przez ludzi bez wiedzy technicznej, którzy pilnują żeby cyfry w Excelu sie zgadzały (nie winie tych ludzi, to góra im przydzieliła to zadanie. Po prostu robią swoje). I tak oto dopełnia się deal:

-Korporacja A ma swój wymarzony system X, wydała 10 milionów, rachunki sie zgadzają

-Korporacja B stworzyła system X, dostała 10 milionów, rachunki sie zgadzają

-Pracownicy kurwią na system X, bo został stworzony po łebkach, ale nic nie powiedzą bo nikt im nie płaci za narzekanie


Sytuacja zwykle nie jest aż tak skrajna, i na przykład moja korporacja faktycznie zatrudnia ludzi którzy raczej wiedzą co robią. Problem w tym że rynek jest już skopany, i trzeba się dostosować do korporacji wokół, i robiąc swoją pracę w 100% zgodnie ze sztuką będziesz na tym stratny.


W tym momencie korporacje to są samonapędzające sie kombajny, gdzie jedyne co jest produkowane to arkusze excela z rachunkami za bezużyteczne projekty, i winne temu są niestety wymagania biznesowe. Widać to doskonale w momencie kiedy korporacja wypuszcza produkt za grube miliony, który jest obiektywnie gorszy od czegoś co wyklepała po godzinach grupka pasjonatów, których obchodzi rozwiązanie problemu, a nie zarobienie na rozwiązaniu go.

Cersei

Ja mam taką pracę bez celu w korpo, za ktora dostaje okej wypłatę - na pewno nie w górnym pułapie widełek. Ale jestem zadowolona bo jak wspomniałam, moja praca to tzw bullshit job. Nie mam stresu. Nie mam odpowiedzialności. Moje obowiązki zajmują mi może 16 godzin tygodniowo, reszta to opierdalanko. W dodatku jestem jedyna w firmie na tym stanowisku i nikt nie wie ile co mi zajmuje, więc mogę swobodnie ściemniać.


Polecam ten styl życia 😎W swoim już się ciężko napracowałam i fizycznie, i psychicznie i doszłam do wniosku, ze NIE WARTO.

RogerThat

@Cersei powiedz mi, jeśli łaska, jakich to stanowisk trzeba szukać i jakie mieć kompetencje, żeby mnie przyjęli? Zawsze chciałem spróbować gównopracy w korpo za okej kase. Tylko tyle i aż tyle.

Cersei

@RogerThat spoczko. Ja pracuje w U.K, w wewnętrznym dziale marketingu w korpo. A stanowiska najlepiej w stylu creative specialist, social media specialist, localisation specialist. Mam magistra ale w ogóle nie jest mi potrzebny do pracy jaką wykonuję. Dyplom przydaje mi się tylko do szpanowania na rozmowach. Jak zaczynałam te prace to miałam niewiele ponad dwa lata doświadczenia w branży.


Z racji tego, że pracuje w UK mam biegły angielski, im więcej języków tym lepiej. Moje stanowisko wymaga znajomości specyficznych programów, których można się nauczyć w tydzień, platform do project managementu typu asana (kilka godzin i masz opanowane) i podstaw project managementu.


Z umiejętności miękkich praca w teamie i skupienie na detalach.

RogerThat

@Cersei konkret wwypowiedź, dziekie wielkie

Dzban3Waza

Od jakiegoś czasu pracuje dla korporacji, większość czasu schodzi na pierdolenie z systemem który obsługuje projekty, teraz projektuje coś cały dzień co kiedyś zajęło by mi 15 minut, gratulacje

Xianth

@maly_ludek_lego twoim problem jest to że nie widzisz owoców swojej pracy bo jesteś mała częścią całości. Co do wartości pracy to wszystko sprowadza się do skalowania. Lekarz/pielęgniarz obsłuży jednego pacjenta na raz, nie ważne jak bardzo pro by nie był. Ty tworząc apke bankową z tysiącem innych ludzi ( również support role jak SM czy PO) robicie produkt z którego będą korzystać miliony. Tak więc twoje 1/1000 przemnożone przez milion da ci udział rzędu tysiąca klientów na raz - więc nie dziwią że i pensja wyższa.

Tak samo piłkarz - on gra jeden mecz ale ogląda (płaci) 10 mln więc nic dziwnego że pensje też ma ogromną.

Ludzie bardzo słabo radzą sobie z wielkimi liczbami dlatego takie wrażenia są nieobce tobie i tobie podobnym. Dopiero autyzm pozwala się wyleczyć z tego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Voltage

@maly_ludek_lego zależy co robisz, jak robisz projekt który pomaga rozwiązywać realne problemy w konkretnej domenie to jest nawet fajnie, jak robisz kolejny rewolucyjny sklep e-commerce na szablonie to wiadomo że nic ciekawego. Zwłaszcza w korpo które obraca milionami ale stać ich na tylko 2.5% rocznej podwyżki, a praktycznie nic się nie robi tylko kopie z koniem czy button ma być zielony czy jednak niebieski.

Kattephet

@maly_ludek_lego spokojnie, mam wrażenie że AI niedługo zastąpi takich darmozjadów, może niektórzy się uchowają, ale spora część będzie z ręką w nocniku, szczególnie ci którzy zawczasu nie odkładali, ale jak nie używają mózgu to akurat ich strata. Sam pracuje w jednym z tych fizycznych zawodów (elektryk, w mojej opinii bardzo przyszłościowy) i nie narzekam, ale mam w rodzinie kogoś kto robi w IT, a jeszcze gorzej bo akurat projektowanie/grafika, więc tacy ludzie będą pierwsi na wylocie w najbliższych latach, na szczęście jest to ogarnięta osoba i już rozkminia nową ścieżkę też w stronę tego co robię ja, ale sporo ludzi na pewno nie ogarnie i będą samobóje, szczególnie że ilość ludzi na ziemi (wiem, w Polsce akurat nie) idzie w górę więc będzie to duży problem za powiedzmy 5-10 lat typu "co z nimi zrobić?"

JakTamCoTam

@maly_ludek_lego dlatego w programowaniu trzeba się mocno rozwijać, żeby dostać się na stanowisko gdzie twoja praca ma znaczenie. Inaczej będziesz utrzymywał stary soft, albo klepał następne g... w webówce.

PanPaweuDrugi

albo klepał następne g... w webówce


@JakTamCoTam przecież oprogramowanie w dzisiejszych czasach ma prawie zawsze interfejs webowy, nawet masa takiego softu, który odpalasz na desktopie to jakiś kontener electrona albo innego wrappera z zapakowaną aplikacją webową w środku. Tak się to dzisiaj robi, bo jest szybciej i często taniej, a jednocześnie wygodnie dla ludzi bo wystarczy przeglądarka internetowa i nic instalować nie trzeba. To czy masz interfejs webowy czy nie tak naprawdę jest bez znaczenia, co się liczy to to, co tam w środku siedzi. Jednak mimo wszystko jest olbrzymia różnica czy jebiesz kolejną stronę na wordpressie pakując ją na ftp w home.pl, czy pracujesz przy dużym systemie skonteneryzowanym i wrzuconym w chmurę, w jakiejś ciekawej architekturze i z interesującymi procesami biznesowymi.

Poza "g... w webówce" to co Ci zostaje? Machine learning? Gamedev? No, ewentualnie jak jesteś kozak to jakieś programowanie niskopoziomowe, ale uwierz mi, to wcale nie jest takie różowe w porównaniu z "g... w webówce".

JakTamCoTam

@PanPaweuDrugi no wlasnie o tym mówię, że jest mało ciekawej pracy w tej branży, szczególnie w Polsce. Takiej w której z przyjemnością możnaby coś czytać poza pracą. Sam pracowałem w wysokopoziomowych embedded(nie pisałem sterowników) oraz obecnie w przetwarzaniu obrazu (c++ cały czas) i nawet w takich branżach jest ciężko. Przez 5 lat przeczytałem może jedną publikacje naukową, która jakoś by się mogła przydać. A poza tym to najwięcej muszę się uczyć na rozmowy rekrutacyjne, bo w trakcie pracy następuje regres umiejętności.

Wśród kolegów w webówce widzę, że progress wynika z nauczenia się devopsowania, albo nowego frameworka czy języka gdzie i tak po paru latach wszyscy narzekają na nudę. Podziękuję za coś takiego.

PanPaweuDrugi

@JakTamCoTam odkąd się okazało, że wymagania względem systemów, jak to określiłeś, webowych, rosną, zrobiło się naprawdę ciekawie. Teraz bardzo dużo się siedzi w systemach rozproszonych, coraz więcej się mówi o event sourcingu, coraz częściej korzysta się z mega ciekawych rozwiązań opartych o strumienie, nie mówiąc już o rozwiązaniach we wspomnianej przez Ciebie dziedzinie "DevOps".

Naprawdę ta dziedzina nie jest nudna, a jeśli ktoś cierpi na nudę to czas zmienić robotę bo prawdopodobnie siedzi w jakiejś umieralni.

Uwierz mi, nowego frameworka nie uczyłem się od dawna, a na nudę nie cierpię.

Bystrygrzes

ja ta chwilowo cyfryzuje procesy ktore sa analogowe - ale nasz zjebany szef IT zamiast kupic gotowca krorychw c huj na rynku, to twierdzi, ze on to zrobi lepiej... do tego ta jebana papierologia...


Zanim przyszedl nowy szef it - bylo spoko, pisales co trzeba (ca. 1 strona) 1 meeting - co to da i ile oszczedzimi, jak przyklepane to rozmowa z programista - klepane gotowe dziekuje.


Teraz pisze 1 Strone - meeting - pozniej spotykam sie z gosciem ktory rozpisuje projekt dla IT, chuja wie o procesie ale mi doradza XD, on rozmawia z programistami, pisze ponownie dokumentacje, dostaje wersje testowa, pisze instrukcje i dlaczego to zmienilem XD....


A te ziomeczki w pracy wyjebane maja na te instrukcje XD

------

Czasami tworze po 20 - 40 stron dokumentacji ktora pozniej leci na serwer i tam lezy bo i tak tego nikt nie czyta

kodyak

Problem w korpo jest to że wielu robi wszystko by nic nie robić. Nie wyłączając dyrektorow

Kazix

ale strumien chłopskiego rozumu xd


jakby it było drogie, albo niepotrzebne, to która firma zainwestowałaby w cyfryzację?

po cholere wydawać miliony na kąkutery jak można zostać przy tabelkach w zeszycie i telefonach z tarczą


wy też pewnie oglądacie telegazetę zamiast hejto?

kusz

@maly_ludek_lego mam te same rozkminy od jakiegoś czasu. Kompletna strata czasu i wypalenie po daily weekly itp

Ilirian

> gdzie praca tych ludzi przynosi jakieś realne efekty potrzebne społeczeństwu, a kasa zazwyczaj jest nieporównywalnie mniejsza xD


Zapewne tworzysz oprogramowanie z którego korzysta tysiące/miliony ludzi więc przypuszczam że jest im to potrzebne.


Bludowlańcy/sprzątaczki zarabiają tyle na ile ich pracę wyceni wolny rynek. Na ich zarobki składa się więcej czynników niż tylko "przydatność dla społeczeństwa" ale nie chce mi się już tego tłumaczyć

Zaloguj się aby komentować