Komentarze (48)

Pawel45030

I to menu "dla dzieci" z najgorszym syfem

lokurva

@Pawel45030 dokładnie, to jest jakiś żart, spotkałem się z tym nawet w takiej nie pierwszej lepszej restauracji, że my dostajemy ładnie podane smakowitości a dzieciaki jakieś gowno odgrzewane z biedronki. Od tamtej pory z menu dla dzieci biorę ewentualnie tylko zupki a drugie dania z karty głównej na pół

izopropanol

@lokurva "spotkałem się z tym nawet w takiej nie pierwszej lepszej restauracji, że my dostajemy ładnie podane smakowitości a dzieciaki jakieś gowno odgrzewane z biedronki." co to za restauracja? W każdej w której byłem samemu można było sobie wybrać co się chce zamówić dla siebie i dla dzieci.

lokurva

@izopropanol może jakoś niezrozumiale napisałem, w każdym razie zamówiłem dla dzieci coś typu nuggetsy z menu dla nich i to jedzenie było okropnej jakości

mannoroth

@bori Wynika z tego, że nuggetsy są zrobione z kurczaka a frytki z całego świata. Zupełnie jak parówki.

conradowl

Zależy czy się podróżuje dla jedzenia czy dla zobaczenia czegoś, czego się nie zobaczy wokół komina u siebie. Ja raczej mam gdzieś jedzenie, a podróżuje by wypocząć, nie robić prania, nie gotować i mieć gwarancję pogody. Ale można i dla jedzenia podróżować. Pewnie tacy ludzie karmią dzieci czymś innym

Stashqo

@conradowl bo są różne szkoły turystyki. Ja np. jadę przede wszystkim po to żeby połazić, zobaczyć jak najwięcej się da i popróbować lokalnego jedzenia. Nawet zawsze mam pół walizki puste żeby trochę nabrać ze sobą.

Leżeć i nic nie robić to ja mogę w domu, gównożarcie też podwiozą pod drzwi ( ͡° ͜ʖ ͡°)

conradowl

@Stashqo ja zawsze zwiedzam, a w hotelach na basenie to może dzień poleżę, po to są plaże by piach spod pachy wymyć ale jedzenie to zawsze mam problem by spróbować nowego, nawet w domu jak jest nowa knajpa czy coś to mnie namawiają lub muszę u znajomych spróbować by się przekonać. Samemu to niemal nigdy. Więc i w życiu bym dzieci nie ciągnął by próbowały lokalnego jedzenia. Co innego zwiedzanie. Na tydzień pobytu gdzieś u mnie dwa dni, max trzy są na opalanie.

Krzysztof_M

@conradowl jedno nie wyklucza drugiego, można łączyć dowolnie, zwłaszcza że jeść tak czy siak trzeba, no jak w brzuszku burczy to i piękne widoki są jakby mniej piękne.

Pozdrawiam Serdecznie

Stashqo

@conradowl sorki jesli poczules się krytykowany czy coś. Odniosłem wrażenie, że raczej preferujesz turystykę resortową a ta do mnie zupełnie nie przemawia. Intencjonalnie szukam jakichś airbnb czy bookingów gdzie spotykam się z włascicielem a nie recepcjonistą. Fajnie jest sobie tak zwyczajnie pogadać z kimś spoza swojej bajki. Zazwyczaj lokalsi mają też świetne polecajki, których nie znajdziesz w przewodnikach. Ostatnio chłop u którego wynajmowałem domek w Słowenii naruchał nam w bardzo dobrej cenie oliwy, wina i trufli po znajomych i sąsiadach. No i w hotelach mnie boli najbardziej, że w większości śniadania są takie same, mało jest lokalnych produktów. Mi nieco bliższa jest szkola Makłowicza. Będac na miejscu chcę je poznawac również przez lokalną kuchnię.

LondoMollari

@Stashqo Dokładnie. A pogoda jak jest słaba, to też jest git, bo przynajmniej ludzi nie ma na szlakach. Byle tylko nie było burzy z piorunami. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

izopropanol

@conradowl ja np. do włoch podróżuję dla jedzenia, reszta jest po prostu miłym akcentem między posiłkami.

Stashqo

@bori nazwijcie mnie wyrodnym ojcem ale moim zdaniem gówniakom do ~10lvl absolutnie wszystko jedno czy bawią się w piaskach Dominikany czy stawów pod Bartoszycami. Jak się da to podrzucać dziadkom lub wysłać na kolonie i jechać samemu. Starzy też mają prawo odpocząć.

conradowl

@Stashqo z tym jak najbardziej zgoda. I tak samo lepiej by zjadły sobie te frytki i nie jojczały (jak już są na miejscu), niż wciskać na siłę lokalne potrawy, zwłaszcza ostrzejsze. Memik więc taki średni

Rudolf

@Stashqo czemu oszczędzać dzieciom wakacji ze starymi gdzie dostajesz transakcje: zjedz coś czego nie chcesz zjeść bo drogie i egzotyczne lub otrzymaj wpierdol I zjedz z płaczem? przecież to jest core memory

Stashqo

@Rudolf jak to nie chcesz chodzić kilometrami po rozgrzanym do 40° bruku Neapolu aby podziwiać architekturę?! I może jeszcze wnętrze tej pieknej renesansowej bazyliki cię nie interesuje GNOJU NIEWDZIĘCZNY?!


( ͡° ͜ʖ ͡°)

tomwolf

@Stashqo głos rozsądku

boogie

@Stashqo zdecydowanie nie masz racji, a że nie chce mi się kopać z osłem to wspomnę tylko, że wspomnienia to nie wszystko. Sama nauka "wyjazdów" jest ważna, bo jak nie będziesz z dzieckiem jeździć to samo też nigdzie nie będzie jeździło w przyszłości. Małe dziecko poznaje różną kuchnię, aby nie jadło tylko "kurczaka z frytkami", osłuchuje się jeżyków obcych (a jak już jest nieco starsze to może się nawet nimi posługiwać). Poza tym poznaje inne kultury i pomimo, że może tego nie rozumieć to zawsze coś w głowie zostaje (np. jakiś światopogląd).

boogie

@conradowl @tomwolf @Stashqo @Rudolf współczuję wam Mam nadzieję, że swoich pociech tak nie będziecie traktować.

k44tajemnicza

@Stashqo Nie mam dzieci, więc się nie znam, ale kiedyś trafiłam na komentarz, że podróżuje się z dziećmi nie dla dzieci, ale dla siebie - by mieć piękne wspomnienia z nimi. No i jakoś to do mnie trafiło

conradowl

@boogie a czego tu współczuć? Pięcioletnie dziecko się męczy. 10 letnie dziecko się zaciekawi. 15 letnie jak najbardziej chce wyjechać i wyjść wieczorem z lokalami, nie rodzicami. Zresztą tu chodzi o to, że dziecko karmione w kraju i domu frytkami nagle chcesz przestawić na lokalne potrawy bo tata za urlop zapłacił? No nie.. To ciągły proces. Zgadzam się, że trzeba dzieciakowi dawać poznawać świat - ale w kraju też trzeba to umożliwiać. I tyle. Chcesz to współczuj. Ja nie widzę problemu. Córka ex przez kilka lat i wyjazdów wielu rzeczy i kultur spróbowała, ale w domu też nie jedliśmy co drugi dzień schabowego i rosołu i nie jeździliśmy non stop na jeden typ filmów do kina.. Był teatr, był koncert, były wystawy, muzea, galerie, ruiny, park rozrywki, lochy, dom strachu, łyżwy itp. Nie tylko wyciągania na działkę czy ryby co weekend. Sam próbowałem coś, co niekoniecznie lubię, ale z dzieckiem można poznawać wszystko.

Stashqo

@boogie no patrz, ja nigdzie za dzieciaka nie jeździłem (bo bieda), na pierwszych wakacjach w życiu byłem dopiero po studiach i jakoś podróżuję i kosztuję świata. Życia mi to nie złamało, w domu tez nie zamknęło, dwa języki obce też znam. Jak dzieci już dorosną i coś kumają to oczywiście, ze warto brać. Jak sa mniejsze to wycieczki w góry, biwaki, wspólne spędzanie czasu też super. Natomiast branie gdzieś w dalekie kraje to tylko strata pieniędzy i ograniczanie własnych wakacji, szczególnie jesli spędza się je bardzo aktywnie.


Poza tym przebywanie z dziadkami i rodziną czy socjalizując się z innymi dzieciakami na koloniach to też wartość dla rozwoju, imo lepsza niż trzymanie dzieci w tym samym układzie osób co przez resztę roku tylko w innym miejscu. Poza tym, poza rodzicielstwem jest coś takiego jak związek, który też trzeba pielęgnować i spędzić trochę czasu razem ze swoją partnerką i tylko z nią w odcięciu od codzienności. Myslę, że ten tydzień lub dwa w roku warto wygospodarować. No chyba, że po pojawieniu się dziecka cala wasza osobowość, związek i cele życiowe zostają zdegradowane do bycia "tatą i mamą Muminka", wtedy to ja współczuję.

Stashqo

@k44tajemnicza oczywiście, możesz mieć też wspomnienia bez nich przez ten tydzień w roku i nic się nie stanie


No i kwestia tego jakie to będą wspomnienia. Marudzace dziecko, zmęczona żona i sfrustrowany tym, że nie zwiedzamy ja, to może nie być wspomnienie, które chciał bym zachować w pamięci.

SST82

Jak się da to podrzucać dziadkom


Starzy też mają prawo odpocząć.


@Stashqo XD Seniorzy nie.

Stashqo

@SST82 ktoś musi pracować aby odpoczywać mógł ktoš ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯


Poza tym jak się najpierw latami męczy bułę o wnuki to wypadałoby potem wziąc odpowiedzialnośc, nie? xD

SST82

@Stashqo zazdroszczę. Ja mam tak, że matka ok, ojca robaki jedzą od 98 a teść... Jest. Jest butelka dziennie minimum. Więc za chiny mu nie zostawię dziecka.

"Ale so? Nas było 3 i żyjemy ". "Teściu, kurwa, ale ty masz szklane oko bo cie koń za dzieciaka kopną."

tomwolf

@boogie nie mam dzieci i nie mamy zamiaru z żoną ich posiadać

Tom.Ash

@Stashqo No i kwestia tego jakie to będą wspomnienia. Marudzace dziecko, zmęczona żona i sfrustrowany tym, że nie zwiedzamy ja, to może nie być wspomnienie, które chciał bym zachować w pamięci.

Bulwa to może zamiast mędzenia że nie ma zwiedzania to zajmij się dzieciakiem by nie marudziło a i żona wtedy odpocznie?


Może ja jakiś dziwny jestem ale ja po prostu lubię swoje dzieciaki i mniej mnie bawi zwiedzanie świata bez nich.

Stashqo

@Tom.Ash dużo wniosków sobie wyciągnąłeś o mojej rodzinie, wszystkie błędne xD Dziękuję więc za tę garść bezcennych porad ale nie skorzystam.

conradowl

@Tom.Ash Jezu ludzie... Chcesz jeździć z dziećmi to jeździj. Ktoś inny chce jeden tydzień w roku bez dzieci spędzić - niech spędzi. Pomijam już to, że urlopu na rok jest miesiąc.

@boogie tyle kultury pokazujesz dzieciom, że w normalnej dyskusji porównujesz rozmówcę do osła. No gratuluję. Nikt cię nie obraża, ja po prostu memik uważam za słaby, a ty obrażasz i uważasz, że jak ktoś nie chce na siłę dziecku pchać lokalnych potraw (bo wyjazd kurła) i w ogóle może chcieć tydzień w roku bez dzieci z kobietą, którą kocha spędzić - to znaczy, że tacy ludzie to osły, tak? Sorry, ale jak twój instynkt tacierzyński nie pozwala ci zrozumieć, że inni ludzie żyją inaczej niż ty, a urlopów w roku można mieć cztery i dzieci można zachęcać do nowych smaków w domu, w restauracji, mając choćby lekarza rodzinnego od alergii czy problemów żołądkowych u siebie (jesteś pewien swojego przykładowo pięcioletniego dziecka, gdy je zabierzesz do Meksyku?) - to osłem jest tu ktoś inny.


Żyjcie po swojemu, dajcie innym żyć po swojemu. A rodzina w hotelu na Kanarach i dzieci jedzące frytki i nuggetsy to wcale nie musi być patola - ale dziecko, które na wyjeździe choruje i sama woda z kranu w innym kraju powoduje wysypkę, więc je to co bezpieczne i znane.

Trochę kurła zrozumienia, a nie od osłów wyzywać. Tak cię boli krytyka mema? To daje na czarno, sam ukradłeś z innej stronki, ale krytykować nie wolno. Dojrzałość widzę na wysokim poziomie.


Niech każdy żyje jak chce i nie patrzy na innych. Cały czas jeden drugiemu próbuje ubliżyć

Tom.Ash

@Stashqo dużo? - to była tylko jedna. Sam jesteś sobie winien że napisałeś to w formie która wygląda jak schemat rodzinnych wakacje Janusza z Grażyna nad Bałtykiem. Rozwrzeszczany bachor próbuje zdobyć uwagę ojca a który ma to w dupie bo zajęty jest swoimi przyjemnościami a obok matka z jeziorem na plecach

boogie

@conradowl oj chłopie, ale się zesrałeś. Na mój komentarz trzeba patrzeć nieco przez palce (albo przez kopyta jeżeli jest się osłem) @bori wrzucił mema, a ja go komentuję "na poważnie", w takim razie kto u jest osłem?! Abyś nie musiał się zastanawiać, to na pewno jest jest to @bojowonastawionaowca bo owca nie może być osłem! Choć też ma kopyta i może być wilkiem (właśnie do mnie dotarło, kim jesteś Owco!). Moim swego rodzaju hobby jest ironizowanie chyba wszystkiego co piszę, więc polecam pewną maść (sam używam codziennie!) i życie jest zdecydowanie łatwiejsze

7b0b9621-60d0-46a7-98bd-2cb513b9abb3
jaczyliktoo

Podróżowanie z dziećmi, to po prostu zmiana miejsca w którym trzeba się nim zajmować xD

Maciek

@jaczyliktoo tru, ale nadal dla mnie fajniej zajmować się nimi na Majorce niż w domu

WatluszPierwszy

@jaczyliktoo Z jednej strony tak jest ale starsze dzieciaki, takie powiedzmy od 10 lat w górę potrafią się jarać zwiedzaniem świata. Mój starszy syn bardzo się cieszy, że już był w kilku krajach, że widział starożytny amfiteatr, kraby w naturalnym środowisku, że siedział pod palmą itd. Szczerze, to ja czasem wymagam więcej niż on. Dzieci się cieszą z najmniejszego drobiazgu na takich wypadach.

SST82

@jaczyliktoo Ogólnie podróżowanie to zmiana miejsca xD

Shivaa

Ja jeżdżę po świecie aby w każdym kraju popróbować ichniej pizzy xD

WatluszPierwszy

@Shivaa I to jest słuszna koncepcja, którą również ja stosuję.

jakub-krol

Albo spróbują lokalnych posiłków i potem mają w brzuchu blender a w d⁎⁎ie karcher xD

Cinkciarz

@bori Akurat moja córa (7) praktycznie nigdy nie chce z dziecięcych menu. Wybiera sobie dania, ale że są za duże to trzeba kombinować i zazwyczaj ma na spółę z mamą.

Ja mając 6 lat "kosiłem" u dziadka pokrzywy patykiem, a ta jadła carbonare nad weneckim kanałem. Co za czasy.

Fulleks

@Cinkciarz Mój tak samo, nad frytki z nuggetsami preferuje pieczeń z kluskami śląskimi. Faktycznie dużym problemem jest brak możliwości zamówienia połówek dania, czy choćbym półtora (całe dla siebie i połówkę tego samego dla dziecka).

lurker_z_internetu

Co się stanie jak nigdy nie zamówisz dla dziecka frytek i nuggetsów, a np dzielisz się tym co sam lubisz? Umierają z głodu? MOPS zabiera?

ChilledMimosa

@lurker_z_internetu nie wiem jak jest z większymi dziećmi, ale jak nasze 1.5 roczne dostanie coś czego nie lubi w knajpie, to masz porozrzucane jedzenie po stole, podłodze, powcierane w krzesełko, włosy, uszy i ubrania. Dodatkowo, jak nadal jest głodne, a nie kupiłeś tego co lubi, to masz płacz, zawodzenie, czasami z takimi nerwami, aż się robi fioletowa, gluty plywają po stole i trzeba wychodzić z knajpy.

To tak po krotce ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Lemon_

@bori Czytałem kiedyś o tym. Dzieci nie lubią eksperymentów kulinarnych, bo tak je zaprogramowała Matka Natura. Gdyby lubiły eksperymenty, to byłaby ogromna śmiertelność dzieci, bo próbowałyby zjadać pająki, śmieci i trujące jagody. A tak, trzymają się tego, co znają i dzięki temu populacja bombelków zwiększa się.

conradowl

@Lemon_ a to nie jest tak, jak wyżej napisałem - dzieci karmią niektórzy cały rok frytkami i nuggetsami bo albo nie umieją ich wychować, albo mają to w dupie - łatwiej by nie strzelało dziecko fochów jak ma co chce... Tymczasem na urlopie "zjedz to czy tamto bo tata zapłacił" no sorry... Już mi tu wyżej jeden współczuje, zamiast zrozumieć, że mema nie uważam za śmieszny bo nowości kulinarne to dziecku cały rok można prezentować - a czy to frytki na urlopie, czy wpychanie na siłę czegoś bo na urlopie - uważam za tak samo głupie...

WujekAlien

@bori jeżdzę po całym świecie, żeby spróbować Americano, w Ameryce mi najmniej smakowało xD

DexterFromLab

@bori No nie! Moja młoda miała 5 lat jak

bylosmy w Grecji i jadła to co wszyscy. Nie mówiąc już o tym że Grecy mieli dania dla dzieci w swoim stylu, które też były bardzo dobre.

Zaloguj się aby komentować