Zdjęcie w tle
pkostowski

pkostowski

Osobistość
  • 72wpisy
  • 143komentarzy
Sytuacja mojego konfliktu z ks. Łukaszem Kadzińskim zmieniła się o 360 stopni po tym, jak otrzymałem pismo z kancelarii adwokackiej. Pan adwokat Bartosz Grabowy posługuje się pełnomocnictwem do reprezentowania księdza wobec jakiegoś Pawła Kostkowskiego. Nie znam nikogo o takim nazwisku. Mam nadzieję, że inkwizycja szybko go złapie i wymierzy sprawiedliwą karę.

Pan mecenas pisze też o jakichś zarzutach dotyczących niemoralności seksualnej z udziałem nieletnich. Jestem zaskoczony. Z mojego punktu widzenia ks. Łukasz preferował osoby powyżej 15 roku życia do utrzymywania z nimi intymnych relacji. Być może mój obraz jest niepełny.

Możliwe także, że po prostu wystąpił tu błąd. Adw. Bartosz Grabowy ma doświadczenie w reprezentowaniu księży pedofilów, więc może z rozpędu umieścił w piśmie taki wątek.

#egzorcyzmypolskie
451c4610-ce8f-4777-aec0-287fdc58ef3f
biskitus

Cośmy tam na niego nagryzmolił że sądem boskim cię straszy?

le_Roi_des_fous

@pkostowski nieznam się ale czy osoba nieletnia to nie ktoś poniżej osiemnastego roku życia?

madhouze

@pkostowski obawiam się, że obrót o 360 stopni, to powrót do tego samego punktu

Zaloguj się aby komentować

Dostałem właśnie pismo od adwokata, który reprezentuje ks. Łukasza Kadzińskiego, że jak go nie przeproszę, to grozi mi postępowanie kanoniczne XD

Chodzi zapewne o materiały:
https://youtube.com/watch?v=ALMDzcSI3Fs
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/pawel-kostowski-bylem-w-sekcie-jedynym-wyjsciem-wydawala-mi-sie-smierc/6hnhznt,79cfc278

#egzorcyzmypolskie
a51df47d-4ac9-4f95-ae5a-4a252e1ab261
JanPapiez2

Uuu ekskomunika albo co gorsza źle będą mówić z ambony o tobie. No powiało grozą powiem ci

Domenico

@pkostowski subskrybuje I śledzę od dawna.

Masz mój miecz! Robisz to bardzo dobrze.

Sebgat

Adwokat gada bzdury. Sąd biskupi nie zajmuje się takimi rzeczami. Byłby to precedens na skalę światową..

Zaloguj się aby komentować

Ciąg dalszy dramy wokół sekty ks. Łukasza Kadzińskiego. Członkowie Maximilianum skarżą się na ataki ze strony dziennikarzy, którzy opisują ich działalność.

*****

Oświadczenie Jakuba i Pauliny Sawickich

Artykuł Tomasza Terlikowskiego, "Rzeczpospolita" 22 lipca 2023 roku pt. "Tajemnice wspólnoty księdza Łukasza" jest bardzo ważnym krokiem milowym działań przeciw katolikom i Kościołowi w Polsce. Dotychczas złamanie podstawowej cywilizacyjnej zasady, moralnej i prawnej, domniemania niewinności, stosowano przeciwko duchownym. Przywołany materiał T. Terlikowskiego bazuje na działaniach przeprowadzonych przez Pawła Kostowskiego, który od wielu miesięcy nęka nasze środowisko, nasze dzieci, posługujących nam kapłanów.

Medialny lincz, jaki jest na nas przeprowadzany, opiera się na całkowicie gołosłownych zarzutach Kostowskiego. Mimo to media biorą to za dobrą monetę i szafując zarzutem „sekta", kierują przeciw nam opinię publiczną. Uważamy, iż obowiązkiem Kościoła instytucjonalnego jest wreszcie podjąć konkretne działania na rzecz jasnego przedstawienia stanowiska, iż stawianie publicznie zarzutów na podstawie wypowiedzi jednej osoby, niczym nie uprawdopodobnionych, nie jest zgodne z moralnym nauczaniem Kościoła. Uważamy, iż jako wierni mamy prawo oczekiwać podjęcia takich kroków i w związku z tym skierowaliśmy stosowne pismo do przewodniczącego KEP abpa Stanisława Gądeckiego. Liczymy również na osobiste spotkanie, celem przedyskutowania tego zagadnienia.

Ponieważ hejt w mediach społecznościowych, który wywołały podjęte wobec nas i naszych rodzin wyżej wspomniane ataki, prowadzi do stygmatyzacji i zastraszania naszych dzieci, nawet w lokalnej społeczności i zburzenia miru domowego naszych rodzin, zwróciliśmy do Rzecznika Praw Dzieci, prosząc o włączenie się w całą sprawę oraz wzięcie w opiekę naszych dzieci.

Jakub i Paulina Sawiccy w imieniu rodzin związanych z Fundacja Dobrej Edukacji Maximilianum

*****

Odpowiedź Tomasza Terlikowskiego

Nie jest do dla mnie nowość. O organizowanie napaści na Kościół i prześladowanie księży i biskupów byłem już oskarżany, a pewien ksiądz, a także pewien biskup oskarżyli mnie nawet o to, że za pieniądze zainkasowane za zorganizowanie nagonki kupiłem sobie mieszkanie (szkoda, że nie wiem, na jakie konto one wpłynęły). Pewną nowością jest dla mnie jednak teza, że mój tekst w „Rzeczpospolitej”, w którym opisuję model działania grupy wokół księdza Łukasza Kadzińskiego, jest „bardzo ważnym krokiem milowym działań przeciw katolikom i Kościołowi w Polsce”. Taką tezę stawiają - w imieniu, bezimiennych rodzin związanych z Fundacją Dobrej Edukacji Maximilianum - Jakub i Paulina Sawiccy.

A dalej jest tylko smutniej. Albo bowiem państwo Sawiccy nie czytali tekstu, o jakim sformułowali tak ostrą opinię, albo nie są w stanie czytać go ze zrozumieniem, albo - czego nie chcę nawet brać pod uwagę - świadomie mijają się z prawdą. Dlaczego? Otóż zarzucają mi oni, że „materiał T. Terlikowskiego bazuje na działaniach przeprowadzonych przez Pawła Kostowskiego, który od wielu miesięcy nęka nasze środowisko, nasze dzieci, posługujących nam kapłanów”. To zaś jest zwyczajna nieprawda. Paweł Kostowski, z którym oczywiście rozmawiałem, i którego cytuję, nie był ani pierwszym, ani nawet drugim moim rozmówcą. Zostałem do niego skierowany przez zupełnie inne osoby, które się do mnie zgłosiły. O sprawie manipulacyjnych zachowań ks. Kadzińskiego i sekciarskiego modelu jego wspólnoty, a także o tym, że zagrożone przemocą mogą być w niej dzieci, słyszałem już wiele miesięcy temu, i alarmowany byłem w tej sprawie przez poważnych duchownych. Nie mając jednak kontaktu ze świadkami, nie mogłem wiele zrobić. To się zmieniło, gdy zgłosili się do mnie pierwsi byli członkowie wspólnoty.

W tekście cytuję wielu z nich. Niektórzy - obawiając się działań skierowanych przeciwko nim przez grupę i mając w pamięci mechanizmy w niej działające - nie chcieli ujawniać swoich danych. Inni wystąpili pod nazwiskiem. Wystarczy przeczytać tekst, żeby wiedzieć, że Paweł Kostowski, któremu należy się chwała za odwagę w pracy nad ujawnianiem nadużyć, nie był moim jedynym źródłem informacji. I co więcej, wcale nie od niego pochodzą najważniejsze zarzuty. Nie on mówi o tym, że spał u księdza i z księdzem w łóżku, nie on opowiada o tym, że odczuwał związany z tym dyskomfort, ale mówią to zupełnie inni świadkowie. Nie on opowiada, jak wyglądał model zajmowania się dziećmi przez księży Kadzińskiego i Jacka Gomulskiego. To wszytko są opowieści zupełnie innych świadków. Kobiet i mężczyzn, którzy mieli dość. Po opublikowaniu tekstu odezwały się do mnie kolejne osoby, które potwierdzają zawarte w nim informacje i uzupełniają je o nowe.

Autorzy oświadczenia nie odnieśli się też w żaden sposób do licznych zarzutów, dotyczących niedopuszczalnych ingerencji księdza w zawieranie małżeństw, a także ich ich funkcjonowania, głoszenia poglądów mizoginicznych, manipulacji dokonywanych na dzieciach, przemocy emocjonalnej psychicznej i duchowej. O faktach, zachowaniach księdza i działaniach wspólnoty milczą. A jedyną ich odpowiedzią jest zarzut medialnego linczu i przekonywanie, że złamana została zasada domniemania niewinności. Kłopot polega tylko na tym, że zasada domniemania niewinności obowiązuje w sądach, a nie w pracy dziennikarskiej. Tu konieczne jest niekiedy opisanie patologicznych zachowań, skandalicznych działań, niedopuszczalnego wykorzystania religii. I to się stało. Mam świadomość, że to utrudnia oszczędne gospodarowanie prawdą (czy mówiąc wprost uznanie, że biskupowi i powołanej przez niego Komisji prawda się nie należy, a zatem można ich okłamywać, jak to miało już miejsce w przeszłości) wobec badania kościelnego, ale cóż - taka jest rola dziennikarza - by opisywać także to.

To, co napisałem, pokazuje jasno, że jeśli ktoś działa niezgodnie z nauczaniem Kościoła, to nie ja, a autorzy listu. Okłamywanie czytelników (albo łagodniej, jeśli oni sami nie są świadomi tego, co znajdowało się w tekście, wprowadzanie ich w błąd) jest całkowicie niezgodne z tym, czego naucza Kościół. Niezgodne z nim jest także zatajanie informacji czy okłamywanie wysłanych przez biskupa duchownych, a to, co także powtarzają mi moi informatorzy, działo się już we wspólnocie podczas wcześniejszego dochodzenia. Jest z nim natomiast zgodna rzetelna praca dziennikarska, opisywanie zjawisk, które są niebezpieczne dla dzieci, dla zmanipulowanych dorosłych i dla Kościoła. Jest z nim także zgodne wskazywanie niegodnych zachowań kapłanów, które są lekceważone przez Kościół hierarchiczny.

Spieszę też donieść członkom wspólnoty, że Kościół hierarchiczny już się sprawą Maximillianum zajmuje. Kardynał Kazimierz Nycz, na terenie archidiecezji którego działa wspólnota, powołał już odpowiednią Komisję, i to nie z powodu mojego artykułu czy działalności Paweł Kostowski, ale także dlatego, że doniesienia o nieprawidłowościach dotarły do Kurii z innych miejsc. Archidiecezja szczecińsko-kamieńska uznała, że właśnie w Warszawie ma się toczyć kościelne dochodzenie w tej sprawie, a ja wierzę, że przyniesienie ono tym razem stosowne rezultaty, które sprawią, że ksiądz Łukasz Kadziński w swojej działalności nie będzie mógł korzystać z autorytetu Kościoła. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski nie ma w tej sprawie jurysdykcji, więc z pewnością nie będzie się wypowiadał. Nie ma też on jurysdykcji nade mną, więc nadzieja na to, że przywoła mnie lub innych dziennikarzy zajmujących się tą sprawą do porządku, jest płonna. Jest ona płonna także dlatego, że działalności księdza Kadzińskiego nie da się pogodzić w części kwestii z prawem kanonicznym, a w innych z prawem cywilnym.

I wreszcie na koniec. Ja też mam nadzieję, że w sprawę zaangażuje się Rzecznik Praw Dziecka. Najważniejszym powodem, dla którego napisałem tekst, jest fakt, że we wspólnocie przebywa kilkadziesiąt dzieci. I to one są jej największymi ofiarami. Pod płaszczykiem rzekomego wychowania do patriotyzmu i religijności wychowuje się je do działania w systemie o charakterze sekty, a także wykorzystuje do posługiwania księdzu. To nie może i nie powinno mieć miejsca. I odpowiednie służby mogą i powinny zbadać panującą tam sytuację i zatroszczyć się o dzieci.

*****

#egzorcyzmypolskie #warszawa #afera
fac684f6-8eac-4ce7-b2e6-e933dd895039

Zaloguj się aby komentować

Nowy wywiad o sekcie pod Warszawą:

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/pawel-kostowski-bylem-w-sekcie-jedynym-wyjsciem-wydawala-mi-sie-smierc/6hnhznt,79cfc278

***

Kiedyś spotkałem dawnego „współbrata” w pociągu. Ostrzegał, że jeśli pojawię się w Teresinie, to mogę zostać pobity. Pamiętam też takie żarty z czasów, kiedy jeszcze byłem we wspólnocie o tym, jak należy kogoś nam nieprzychylnego zapakować do bagażnika i wywieźć do lasu.

Szanuję prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem. Jednocześnie są takie sytuacje przemocy czy zagrożenia, które wymagają reakcji od instytucji państwowych.

Rodziny członków wspólnoty informują o stosowaniu przemocy wobec dzieci: uderzaniu, szarpaniu za uszy czy histerycznym wrzaskom z błahego powodu. Nawet z punktu widzenia najtwardszego konserwatysty to powinno brzmieć niepokojąco.

Ks. Kadziński założył własne „harcerstwo”, które nie ma żadnego związku z innymi organizacjami harcerskimi, po to, żeby samego siebie mianować najwyższym harcmistrzem. Do tego tworu należą tylko osoby ze wspólnoty, w tym dzieci. Dzieci wspólnotowe regularnie spowiadają się też u ks. Kadzińskiego, który dodatkowo nakłania rodziców do wczesnej Pierwszej Komunii Świętej, a więc i spowiedzi. Tą metodą spowiadają się u niego już nawet 5-latki. To jest całkowicie wbrew zasadom Kościoła katolickiego, żeby jedna osoba była przełożonym i zarazem spowiednikiem.

Przede wszystkim uważam, że Kościół popełnił duży błąd, że dopuścił ks. Łukasza do święceń kapłańskich i oczekuję, że ten błąd zostanie jak najszybciej naprawiony. Według mnie ks. Kadziński już dawno swoimi decyzjami postawił się poza Kościołem. Teraz tylko przełożeni muszą formalnie określić jego status, zgodnie ze stanem faktycznym.

Ks. Łukasz jest skrajnym, złośliwym narcyzem, który chce mieć nieograniczoną władzę nad życiem innych. W tym celu założył swoją sektę, a jej obecny sposób funkcjonowania jest tym, do czego dążył od początku.

Członkowie wspólnoty wybudowali swoje domy na ziemi, której współwłaścicielem jest ksiądz. Teraz, oprócz duchowej i psychologicznej, mają finansową pętlę na szyi.

Należy zatroszczyć się o osoby, które będą chciały opuścić sektę. Nie możemy zostawić bez pomocy ludzi, którzy zerwali wszystkie relacje z osobami z zewnątrz, zostali skłóceni z rodziną, stracili majątki, pracę i zdrowie. Po odejściu ze wspólnoty, zostawieni sami sobie, szybko wrócą i przyznają księdzu rację, że świat na zewnątrz jest zły i straszny. Potrzeba zapewnić im możliwie „miękkie lądowanie”. To odpowiedzialność Kościoła i instytucji państwowych.

Na pewno trzeba całą tę patologię szczegółowo zbadać i opisać, żeby nigdy więcej się nie powtórzyła. Dobrym przykładem jest komisja Terlikowskiego, którą dwa lata temu powołali dominikanie w sprawie Pawła M. Nie ulegajmy błędnemu przekonaniu, że przestępstwa księży mogą badać tylko inni księża.

#egzorcyzmypolskie #afera
e17fa999-d0c1-4610-9a73-0dd2a01024d7
jajkosadzone

@maximilianan

Brakuje argumentow?

Jezeli nie jestes w stanie ogarnac tak prostej rzeczy to tym bardziej nie powinienes ukladac zycia sobie i najblizszym.

I tacy ludzie powinni byc ubezwłasnolnieni.

A dlaczego nikt tego nie zrobi?

Bo nagle z 30 milionow wyborcow zrobi sie z 15-20 milionow i duzo trudniej bedzie motlochem manipulowac haslami typu 800+

jajkosadzone

@maximilianan

Osobiste wycieczki sa zawsze w cenie

Nie masz argumentow to lepiej zamilcz,bo wystawiasz tylko sobie swiadectwo

jajkosadzone

@maximilianan

To co mowisz swiadczy o tobie: ja inwektyw nie uzywam,a ty naduzywasz.

Obrzucic lajnem moze cos sie przylepi- piekna taktyka,godna obecnego pozal sie rzadu.

Zaloguj się aby komentować

„Byłem w sekcie cz. 3”:

https://youtu.be/mFnhX0MAALY

Efekty katolickiej edukacji w Fundacji Maximilianum referuje pani prezes. Kilkuletnie dzieci „szantażują emocjonalnie” wychowawców, że się zabiją, więc będziemy je karać zbiorowo za niegrzeczne zachowanie.

Część 1: https://www.youtube.com/watch?v=ALMDzcSI3Fs
Kazanie opiekuna duchowego fundacji: https://odysee.com/kadzinski

Poniżej pełna treść maila wysłanego przez panią prezes Fundacji Dobrej Edukacji „Maximilianum” do rodziców kilkuletnich dzieci „formowanych w duchu katolickim i patriotycznym”. Pisownia oryginalna.

#egzorcyzmypolskie #afera #depresja #samobojstwo #dzieci

*****

From: kancelaria <kancelariawspolnoty@[domena].com>
Sent: Thursday, August 24, 2017 5:58 PM
To: undisclosed-recipients:
Subject: Zachowanie dzieci na zajęciach

Drodzy rodzice!

Chciałabym poruszyć mocno problematyczną kwestię zachowania naszych dzieci na zajęciach. Dzieci nie szanują dorosłych, nie traktują ich jako autorytetu, ignorują polecenia, odzywają się niegrzecznie, często pomijając elementarne zasady kultury. W stosunku do siebie nawzajem są złośliwi, wyśmiewają się, biją, szarpią, wyzywają. Tyczy się to oczywiście głównie chłopców, ale i dziewczynkom daleko do wzajemnej życzliwości i posłuszeństwa. Ksiądz dawno już poruszał już tę kwestię w kazaniach, ale jakby bez oddolnego odzewu.

Takie informacje spływają od nauczycieli praktycznie wszystkich przedmiotów, także od uczących mężczyzn, nawet od [cenzura] i [cenzura], których zajęcia są dla dzieci atrakcją, więc proszę, żebyśmy nie szukali winy w nauczycielach. To my wychowujemy te dzieci, a szacunek do drugiego człowieka, zwłaszcza starszego jest podstawowym założeniem wychowania katolickiego.

Nasze dzieci są stosunkowo małe , wychowywane bez telewizji, w pełnych rodzinach, w konkretnym systemie wartości. Tym bardziej dziwią sytuacje takie jak obrażanie się na nauczycieli, strojenie fochów, wprost odmawianie wykonywania poleceń, rzucanie się na podłogę, histerie, bezczelne odpowiedzi, mówienie na " Ty" do nauczycieli, czy szantaże emocjonalne w stylu "zabije się", "zabije Was", "jestem najgorszy", "wszyscy mnie nienawidzą", niektórzy rysują karteczki ,nie przepisują uważnie zadań z tablicy, leżą na ławkach, trzymają buty na krzesłach, spacerują po sali jakby to było boisko, nie zapisują pracy domowej, brzydko prowadza zeszyt, oszukują. 

Bardzo proszę, szczególnie ojców, o skuteczną interwencję w tej sprawie, ponowną rozmowę z dziećmi, ustalenie konsekwencji i większe zainteresowanie (w regulaminie zajęć obowiązkiem był regularny kontakt z nauczycielem, co do postępów i zachowania dzieci- kto to traktuje poważnie).

Część tych zachowań w "porządnej" szkole wymagałaby wezwania rodziców do dyrekcji szkoły, zabrania dziecka z konkretnej szkoły itp. Trudno sobie też wyobrazić zajęcia za kilka lat, gdyby takie zachowania się wzmogły.

W ramach zajęć wprowadzimy też na pewno nowe i wspólne dla wszystkich konsekwencje.

Oddaję Wasze rodziny Niepokalanej!

Z wdzięcznością za dar współtworzenia Maximilianum!

[cenzura]

--
www.fundacjamaximilianum.pl
18d039a2-67f6-4403-a2fb-47ef876d8bd8
wrtc

Co się stało z częścią drugą?

Zaloguj się aby komentować

Już mają przygotowaną narrację, jeśli zgłoszą się ofiary molestowania:
https://dorzeczy.pl/opinie/460344/ks-jacek-gomulski-zlozyl-doniesienie-do-prokuratury.html

"sytuacja powinna zostać rozpatrzona w świetle hipotezy, iż jest to działalność celowa, polegająca na zamiarze oczernienie nas, z nadzieją, iż wzbudzi to w kimś chęć bardziej skonkretyzowanego pomawiania (np. ktoś nagle sobie "przypomni", że przed laty był ofiarą), celem wywołania postępowań, wyłudzenia odszkodowań"

#egzorcyzmypolskie
1568d425-8a7b-4c49-bef3-fff1273d6d8e
DKK

Idą w dobrą stronę. Zamiast przeprosić i zapłacić odszkodowanie to się pogrążają jeszcze bardziej. Cieszy mnie niezmiernie nieunikniony upadek polskiego kościoła:D

Zlasu

@pkostowski fajne to pisanie do prokuratury i oglaszanie bycia poszkodowanym. A do rzeczy jeszcze to publikuje xD Prokuratura już ruszy na jutuby, żeby filmy usuwać.


A gdzie prywatny akt oskarżenia?

wombatDaiquiri

@pkostowski fajnie jakbyś dorzucał kontekst / wersję z Twojej strony - Tobie pomoże z zasięgami, mi ze zrozumieniem kogo popieram.

Zaloguj się aby komentować

pkostowski

Komunikat kurii o działalności księży Łukasza Kadzińskiego oraz Jacka Gomulskiego

8dd6c4b4-a898-44d9-8c81-142ff716471c

Zaloguj się aby komentować

Ks. Łukasz próbuje usunąć swoje kazanie z Internetu powołując się na prawo autorskie. Chyba się wstydzi tego, co mówi. Słusznie.
#egzorcyzmypolskie #afera
82d24d4a-c2bc-4949-b1f7-56b2858292f0
onlystat

@pkostowski kilka filmow mam dodanych do playlisty "do obejrzenia", ale sie pokazuje, ze juz nie obejrze

Jak tomek wyzej pisal - myslales, zeby wrzucac na vmeo etc.?

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj mam dla Was przykładowe sekciarskie kazanie wygłoszone przez ks. Łukasza Kadzińskiego. Jest tam wszystko: „oblężona twierdza”, Smoleńsk, spiski i zasadzki, Natanek i szemrany biskup przedstawiany wprost jako protektor.

https://www.youtube.com/watch?v=iOQQKxf9zT4

0:00 Smoleńsk, kurłaaa!!!!
2:07 Odwołam rekolekcje za karę
2:27 Przychodzi ksiądz po kolędzie
3:18 Pułapka, dekonspiracja
3:58 Atak na mnie
4:35 Abp Dzięga chroni mnie
5:42 Natanek
7:05 Wpadka
8:24 Grzechynia
8:53 Nie chodzi o prawo
10:02 Milanówek
10:31 Głupota
11:00 Ks. Małecki
11:17 TVN
12:03 Chciałem odwołać rekolekcje

*********

Stenogram:

Zacznę może od tego, co się dzieje dookoła. Począwszy od tego, co wam już wielokrotnie mówiłem, że od czasu zamordowania elity polskiej, polskich przywódców w Smoleńsku, toczy się w sposób jawny wojna z Polską. Wojna z mocarstwami ościennymi. Wojna z tymi, którzy tym mocarstwom służą, a rządzą obecnie Polską. Jest to wojna. Chociaż nie latają pociski. Chociaż nie paradują armie. Chociaż nie przebiega tutaj front, gdzie mieszkamy. Ale wiemy, że wojna to nie tylko taki jej obraz, ale może być wojna
i w inny sposób. Ale jest wojna w Polsce. Mamy wojnę. Wojnę wymierzoną przeciwko ludziom. Wojna, która jest wojną duchową o tożsamość Polski, o przyszłość Polski, która według zamysłów Boga miała być ostoją dla Europy, która miała być wiosną Kościoła, która miała być odrodzeniem dla Europy. I wiadomo o co jest wojna, kiedy mówimy często, że jest to ostatnie państwo katolickie. Rzeczywiście z ludźmi, którzy są związani z Bogiem. Jest to wojna duchowa z tym planem Boga dotyczącym Polski
i Polaków. Jest też to wojna w wymiarze wprost ekonomicznym, w wymiarze administracyjnym, czyli w wymiarze władzy, zniewolenia człowieka, podporządkowania człowieka, zakłamania w wymiarze jakby totalitaryzmu wszelkiego rodzaju. Ta wojna toczy się w Polsce. To jest wojna przeciwko nam, przeciwko naszym rodzinom, przeciwko naszym dzieciom. Ta wojna trwa i widzimy to całe całe zamieszanie. Podobnie jak jest w Dziejach Apostolskich.

I teraz przechodząc do konkretów, ponieważ trudno się oderwać od tej rzeczywistości. Chciałbym wam powiedzieć, że jeszcze do ostatniej chwili wczorajszego dnia wahałem się z odwołaniem tych rekolekcji. Nie miałem, i w pewien sposób nie mam, pewności do końca, że one powinny się odbywać. A takim znakiem było wydarzenie z soboty. Zdarzyła się taka sytuacja, że tutaj w tym miejscu, kiedy przygotowywaliśmy w bardzo małym gronie osób zainteresowanych i zaangażowanych, tą przestrzeń naszej kaplicy do odbywania tutaj tych rekolekcji. I kiedy ustawiliśmy już ołtarz, świece, krzyż, zawiesiliśmy nadstawę ołtarzową, kiedy przygotowywaliśmy ławki w kilka osób, to w tym momencie otworzyły się drzwi przez korytarz tutaj, aż do tych drzwi tutaj, przyszedł ksiądz po kolędzie, franciszkanin, który przez nikogo nie zatrzymany, przez... Nikt się nim nie zainteresował, bo wszedł w przestrzeń tutaj, kaplicy i tego wszystkiego, co tutaj robimy, grożąc nam całkowitą dekonspiracją tego miejsca i tej przestrzeni.

Działo się to w kontekście, jak już mówiłem, ostatniej pułapki zastawionej na mnie i na Jacka [Gomulskiego], kiedy przy okazji chrztu K. zostaliśmy wezwani na przesłuchanie przez franciszkanów w Niepokalanowie właśnie w kontekście sprawowanej tutaj Mszy św. I było tam grożone oczywiście biskupem, ponieważ tutaj przyjechali przedstawiciele kurii wcześniej. Nastawili franciszkanów, żeby dowiedzieli się, w którym miejscu, którzy księża, w jaki sposób tutaj jest sprawowana Msza św. Oczywiście jest to element walki. Walki ze wspólnotą, która się toczy już od 10 lat, od samego początku jej powstania. Tak więc jest nieustający atak na tę przestrzeń. Jest nieustający atak na mnie. Jest nieustający atak na wspólnotę. Wszystko, co tutaj się dzieje. Dlatego był przez poprzedni rok spokój, a teraz te ataki się nasilają, bo jest nakaz w kurii spacyfikować nas. Spacyfikować mnie.

To się nie udaje, ponieważ jesteśmy pod ochroną Bożą, ponieważ niezwykłym płaszczem i pomocą jest ks. abp Dzięga, którego każda rozmowa ze mną polega
na chronieniu mnie i chronieniu tej wspólnoty. On jako prawnik, za każdym razem, w każdej rozmowie jest lekcja, w jaki sposób mam rozmawiać z innymi, w jaki sposób mam unikać sytuacji, żeby ochronić to dzieło. Żeby nie dać przeciwnikom argumentu do tego, żeby nas spacyfikować. I rzeczywiście tak się dzieje. I zaprawdę zobaczmy, że w całą tą przestrzeń, może sobie zupełnie niektórzy nie wyobrażają tego, jest zaangażowany ogromny wysiłek. Ogromny wysiłek, np. takiej osoby jak arcybiskup [Dzięga], żeby ochronić. Bo wielokrotnie mi pisał w SMS-ach: „chcę chronić Księdza, to jest jedna z moich intencji, jedno z moich działań”. „Chcę chronić księdza”. Zdajmy sobie sprawę z tej walki, która się toczy.

Zobaczmy, jak się udało w tej walce potraktować ks. Piotra [Natanka]. W jaki sposób został zepchnięty na pewien margines. Chociaż sobie radzi. On ma swoją działkę, swoją przestrzeń. I Bóg, myślę, swoje z tego wyprowadzi. Ale nigdy to, co robi ks. Piotr [Natanek] nie stanie się dziełem ogólnopolskim. Zawsze będą kontrowersje. Wiadomo, że biskupi będą się od tego odwracali, itd. Od ludzi nie, bo ks. abp Dzięga chroni. Wszystkie te dzieła, który stworzył ks. Piotr [Natanek], ksiądz arcybiskup [Dzięga] chroni. W swojej diecezji chroni, daje ochronę dla Rycerzy Chrystusa Króla, daje im duszpasterza. Mówi im, że mogą się spotykać i być obecni w płaszczach ze wszystkimi swoimi znakami na Mszach, które on odprawia. On daje im ochronę, dla tych wszystkich dzieł, które tworzy ks. Piotr [Natanek]. Wspiera go modlitwą, kontaktem i wysyła mu znaki. Ostatnio, kilka miesięcy temu, wysłał mu figurę Andrzeja Boboli. Ks. Piotr [Natanek] właśnie kończy kaplicę dla tej figury, którą otrzymał od księdza arcybiskupa [Dzięgi]. Ta ochrona dla tych dzieł jest tam na tym miejscu.

I zobaczymy. Chciałbym, żebyśmy zrozumieli to zestawienie tych dwóch rzeczywistości, że oto my o coś tu walczymy. Zaangażowane są takie osoby. Jest kwestia takiego dzieła. A tu w tym momencie może nastąpić po prostu absolutna wpadka. Danie powodu, o który kurii chodzi. Danie powodu, do tego żeby podjąć jakieś kolejne działania. A my co na to? A my nic.
Jest tu kilkanaście osób w tym czasie w domu. Nikt nie reaguje. Wszyscy wiedzą, że tego dnia chodzi ksiądz po kolędzie. Nikt nie reaguje. Niektóre osoby spotykają w bramie tego księdza. Nie reagują na to. Ksiądz mówi: „to ja przyjdę za chwilę”. Wiedzą o tym te osoby, nic nie robią. Idą do drugich i mówią. Tamci mówią: „jesteśmy zajęci, nie będę się teraz tym zajmował, bo jestem czym innym zajęty”. Nie wiem, zmywaniem. Nic nie robią. Nikt nie zajmuje się tym. I oto w przestrzeń tutaj, kapilcy, miejsca, itd. przychodzi ktoś, kto...

Proboszcz Niepokalanowa wie, że chodzi o ten dom, bo powiedział mi: „Msze w dawnej restauracji”. On dokładnie wie. I przychodząc tutaj ksiądz wie, do jakiego domu wchodzi i czego ma szukać. A my nic. Nie potrafimy bramy zamknąć. Nie potrafimy zaspokoić... Wyobraźmy sobie. Byliśmy w Grzechyni. Jak tam działają ludzie! Jak chronią! Tam się nikt niepowołany nie dostanie. Nikt się nie zbliży do ks. Piotra [Natanka] niepowołany. Nic po prostu. Tam są ludzie wyczuleni na to wszystko. My jesteśmy absolutnie bezradni wobec tej rzeczywistości. W ogóle niektórzy nie wiedzą, o co chodzi po prostu. O co się ta stawka rozgrywa. O co jest tutaj walka. Tak, możemy pozbawić się wszystkich narzędzi. Możemy pozbawić się Mszy św., modlitw itd. Ale wtedy zostaniemy rozjechani na boki. I nie chodzi tutaj o prawo czy nie-prawo, bo prawo kanoniczne np. nie nakazuje prosić o zgodę odprawiania Mszy św. polowej. Z racji duszpasterskich można taką Mszę odprawić. Grzeczność, tak zwana, kościelna się tego domaga. Ale wiadomo, że chodzi tutaj o znalezienie powodu, nitki, żeby pociągnąć o pewne inne rzeczy. Ja się wybronię jeszcze, jak ktoś będzie mnie pytał i rozmawiał. Ale żaden z was – nie. Jak ktoś z was zostanie złapany przy jakiejś okazji i rozmowie, będzie pytany o coś tam, nie będziecie wiedzieli, nie jesteście przygotowani. Nie będziecie wiedzieli, co odpowiedzieć, żeby nie dać argumentu, powodu do tego, aby znaleźć jakiś argument przeciw temu, co robimy tutaj.

Zresztą mam konkretne dowody. Jak się dowiaduję, że Msze św. z ks. Piotrem [Natankiem] wyszły stąd. Krążą po Milanówku. Krążą wśród księży w Milanówku. Że ktoś, także z tutaj obecnych osób, powiedział, nie wiedząc, co mówi. I boję się, że niestety... Bo dowiedziałem się od księdza, oczywiście nie bezpośrednio, drogą z Milanówka, że wobec jednej osoby będą wyciągane konsekwencje w tamtej parafii w Milanówku. Za to, że w takiej Mszy św. uczestniczyła. Więc ta, przepraszam za słowo, głupota obraca się ostrzem, po prostu, przeciwko nam. Żeby to nie było tak, że nieprzyjaciel nas zaskoczy. Że, po prostu, złapie nas nieprzygotowanych. Ja mam zamiar po tych rekolekcjach, po tych doświadczeniach, żebyśmy oficjalnie poprosili o jakąś Mszę św. w parafii w Niepokalanowie i powiedzieli, że chcemy ją tu sprawować. Niech przyjedzie proboszcz, zobaczy miejsce. Ale nie chcę, żeby nas zastał nieprzygotowanych. Nie chcę, żeby coś takiego się stało, kiedy będziemy nieprzygotowani na to. Że będziemy zaskoczeni. Że się otworzą drzwi i wejdzie tutaj ks. Małecki z kurii, bo akurat przejeżdżał samochodem i chciał pozwiedzać okolicę. A my nie będziemy wiedzieli, co na to zrobić. Albo się któregoś dnia, całkiem prawdopodobne, zza płotu ukażą redaktorzy TVN-u i będą filmować.

Co my na to zrobimy? Jak wy jesteście na to przygotowani? Myślicie, że to, co się stało w Grzechyni, to na pewno się nie stanie tutaj? Biorąc pod uwagę ataku medialnego. W każdej chwili może tak być. Przecież dla nich odkrycie tego miejsca i nas wszystkich nie stwarza żadnej trudności. Jak tylko poczują, że naprawdę jesteśmy zagrożeniem dla nich, to zaraz się ten atak pokaże. Bóg oczywiście nas chroni i będzie chronił. Ale myślny o tym, nie zachowujmy się jak małe dzieci w tym wszystkim. Chciałem odwoływać te rekolekcje właśnie z tą myślą, że jesteśmy do nich nieprzygotowani. Że nie jesteśmy przygotowani do tego, co podejmujemy. Ale tym, co mnie przekonało to, żeby to Słowo było ogłoszone i skomentowane w tej wspólnocie. Jeżeli mamy podejmować jakieś kroki, ograniczenia, rezygnować może z Mszy, z tabernakulum, to po tych rekolekcjach. Chciałbym, żebyśmy tu to zobaczyli, co rozsądek, mądrość podpowiada. W jaki sposób to wszystko ułożyć, żeby dzieło, które podejmujemy, było chronione. A z drugiej strony, żebyśmy nie zostali rozproszeni z braku Łaski, z braku Chrystusa, z braku jedności. Ale bardzo ważne jest, żebyśmy z tym wszystkim w tym czasie stawali. Żebyśmy na to patrzyli. Żebyśmy to rozważali. Bo też o tym konkretnie, bardzo konkretnie mówi to Słowo. Ta sytuacja pokazuje pewną prawdę o nas. Ta, która się wydarzyła w sobotę. Tych sytuacji pewnie można by mnożyć. Znaczy opowiadać o podobnych. Może nie o takiej skali. Nie wiem, czy coś z tego będzie, czy nie będzie. Stąd ta modlitwa o opiekę Pana Boga nad nami, nad tym miejscem, nad tym czasem. Ale stańmy na początku z tą prawdą, z tą rzeczywistością.

#egzorcyzmypolskie #afera
49908192-4c3e-4ba5-94de-68182a1656dc
Yogahim

Pojeb w sukience..

Do wiary samej w sobie nic nie mam bo jestem wierzący ale instytucje jebać do samego spodu. Dla nich liczy się tylko władza i pieniądze a wszystko pod przykrywką dbania o wiarę i ich wyznawców. Ha tfu...

Pawelvk

@pkostowski Ja się w sumie dziwię, że Ty dalej w tej wierze tkwisz. Patrząc na takich oszołomów, nie można myśleć że ten twój ksiądz jest inny..

Zaloguj się aby komentować

Nazywam się Paweł Kostowski. Przez 6 lat byłem członkiem sekty ks. Łukasza Kadzińskiego. [WIĘCEJ W FILMIE: https://www.youtube.com/watch?v=ALMDzcSI3Fs ]
Ta grupa przyjmowała różne nazwy na przestrzeni lat. Początkowo było to „Szearijt” (od Reszty Izraela - Iz 1,9), później Fundacja Maximilianum. Jednak przez większość czasu funkcjonowaliśmy bez nazwy, nazywając swoją organizację Wspólnotą.
We Wspólnocie władzę absolutną sprawował ks. Łukasz. Wszystko zależało od jego humorów. Przeważnie złych. Uzurpował sobie władzę najpierw proboszcza, potem biskupa, a w końcu papieża. W swojej doktrynie Wspólnota przeszła drogę od ruchu skrajnie charyzmatycznego do skrajnie tradycjonalistycznego. W tym wszystkim nigdy jednak nie chodziło o ideę, a zawsze o emocje Pasterza (jak sam siebie nazywał Łukasz). Byliśmy gotowi przekroczyć każdy przepis kościelnego prawa, jeśli taka była wola Pasterza. Zwykle Pasterz i Animatorzy znajdowali na to jakieś głupie uzasadnienie. Jeśli nie mogli niczego wymyślić, to powoływali się na ostatni kanon (1752) w Kodeksie Prawa Kanonicznego: „...zbawienie dusz zawsze winno być w Kościele najwyższym prawem”. Pasterz uważał, że ma najlepsze rozeznanie, co jest dobrem dusz i na tej podstawie unieważniał wszystkie poprzednie kanony Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Na polecenie Pasterza budowaliśmy nielegalne kaplice co najmniej w trzech miejscach. Był tam przechowywany Najświętszy Sakrament bez zgody i wiedzy władz kościelnych. W załączniku na zdjęciach o nazwie „kaplica” proces budowania takiej kaplicy w garażu w wynajmowanym domu w Łomiankach na ul. Gajowej 44. Natomiast w pliku „tabernakulum.jpg” zdjęcie tabernakulum wykonanego na zamówienie ks. Łukasza do użytku w nielegalnych, wspólnotowych kaplicach.
Kiedy Pasterz miał fazę charyzmatyczną udzielał Komunii Świętej na rękę, a podczas rekolekcji dawał Najświętszy Sakrament świeckim do trzymania w rękach i „adorowania” w ten sposób. Gdy miał fazę tradycjonalistyczną czytał prywatne objawienia o tym, że od przyjmowania Najświętszego Sakramentu na rękę robi się „czarna łapa” i kazał ludziom przejść na kolanach kilka metrów, zanim udzielił im Komunii Świętej do ust. Zdarzało się, że ks. Łukasz ubrany w szaty liturgiczne, krzyczał na ministrantów i szarpał ich w czasie Mszy. Tak samo krzyczał na chór, jeśli śpiewający nie zgadli pieśni, która najlepiej pasowała do emocji Pasterza w danej chwili.
Najbardziej charakterystycznym przekroczeniem kościelnego prawa jest współpraca i wspieranie suspendowanego ks. Piotra Natanka. Trwa to nieustannie od wielu lat, a kościelne kary, w które popadł ks. Piotr, tylko tę współpracę zacieśniły. Natanek był gościem w naszych nielegalnych kaplicach. Odprawiał tam niegodziwe Msze. Ks. Łukasz zachęcał członków Wspólnoty, żeby się spowiadali u Natanka i koncelebrował z nim liturgię. Na zdjęciu „natanek.jpg” ks. Łukasz Kadziński, ks. Jacek Gomulski oraz ks. Piotr Natanek koncelebrują Mszę św. w nielegalnej kaplicy w Teresinie. Po dziś dzień Wspólnota jest również częstym gościem w Grzechyni. W 2009 roku ks. Jacek Gomulski „rozeznał Słowo” ks. Natankowi. Brzmiało Ono: „Ty jesteś Piotr, Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój”. W 2011 r. byliśmy ze Wspólnotą w Grzechyni naocznymi świadkami jak ks. Natanek zbuntował się wobec swojego biskupa. Zaraz potem ks. Jacek Gomulski oraz Wojciech Sumliński (obaj związani ze Wspólnotą) napisali tekst usprawiedliwiający postępowanie ks. Natanka. Tomasz Terlikowski opublikował go na Fronda.pl, ale zaznaczył, że nie jest to oficjalne stanowisko redakcji i wkrótce przedstawił własną polemikę.
Chociaż posłuszeństwo ks. Łukasza wobec jego przełożonych zawsze było tymczasowe i fałszywe, wobec siebie samego wymagał bezwzględnego i pełnego posłuszeństwa. Nie tylko wszyscy wokół Pasterza musieli się z nim zgadzać, ale wręcz myśleć jak on i przewidywać jego niewyartykułowane zamiary. Kontrolował każdy, najdrobniejszy aspekt życia wspólnoty (np. rodzaj obrusu na stole) oraz życia poszczególnych jej członków. Robił awantury o to, że ktoś czytał książkę albo oglądał film bez jego pozwolenia. Wraz z Radą Wspólnoty decydował o tym, gdzie członkowie mogą podjąć pracę, jaki kierunek studiów rozpocząć oraz rozbijał i aranżował związki. Aranżowane związki pomogły niektórym osobom rozstać się z sektą ks. Kadzińskiego. Np. M. była zmuszana do zerwania ze swoim chłopakiem, ponieważ ten nie chciał angażować się we Wspólnotę. Nie zgodziła się, więc ją wyrzucili.
Nie wszystkie małżeństwa we Wspólnocie powstały z inicjatywy księdza, ale każdemu z nich zezwalał na zaręczyny i ślub dopiero, jeśli miał pewność, że przyszli małżonkowie są bardziej lojalni wobec niego niż wobec swojego partnera. Moim zdaniem to były bardziej zaręczyny z księdzem niż ze swoją dziewczyną. Dorośli ludzie całymi miesiącami płaszczyli się przed Pasterzem i błagali o jego uwagę, żeby tylko pozwolił im się oświadczyć.
P. chciał się zaręczyć ze swoją dziewczyną, dlatego przeprowadził się dalej od niej, a bliżej księdza, żeby ten chętniej znalazł dla niego czas na rozmowy i uznał za gotowego na małżeństwo. Plan się nie powiódł, ponieważ Rada Wspólnoty zaakceptowała pomysł bardziej wpływowego członka, który podjął skuteczną próbę odbicia dziewczyny P.
Sytuacja niewiele zmieniała się po ślubie. Niektóre kobiety sprawiały wrażenie jakby chętniej przespały się z księdzem niż z własnym mężem. Natomiast ks. Łukasz bardziej cenił towarzystwo mężczyzn we własnym łóżku. Na pewno C. i K. spali wielokrotnie z księdzem w jednym łóżku. Zarówno przed, jak i po zawarciu swoich małżeństw. Narzeczona C. wpadała z tego powodu w histerię, płakała i mówiła, że boi się myśleć, co tam robią. Sposób w jaki C. i K. dotykali, masowali, przytulali się do ks. Łukasza jest w mojej ocenie kryptogejowski. Nigdy nie widziałem, żeby ludzie dotykali się w ten sposób w innym kontekście niż jako para damsko-męska. Nawet zadeklarowane pary homoseksualne nigdy nie pozwalały sobie w moim towarzystwie na okazywanie takiej zażyłości, jaką K. i C. wyrażali wobec księdza. Kiedyś K. przez pomyłkę wziął mojego T-shirta z suszarki i poszedł nocować do księdza. Potem spotkałem ks. Łukasza w tym T-shircie. Innym razem, podczas wspólnego wyjazdu-pielgrzymki, ksiądz Łukasz krzyczał na C., że ten się nie ogolił. Przypominało to sytuację jakby niezrównoważona psychicznie dziewczyna złościła się na swojego chłopaka.
Mieszkałem we wszystkich Domach Wspólnoty (przeprowadzaliśmy się po konfliktach z właścicielami). Najpierw w Łomiankach na ul. Działkowej, potem na ul. Gajowej, a w końcu w Teresinie, gdzie ostatecznie Wspólnota wykupiła nieruchomości wokół dawnej restauracji. Dom Wspólnoty to quasizakon pełen przemocy, w którym nie można schronić się za żadnym prawem, ponieważ jest ono tworzone na bieżąco, zależnie od potrzeb i emocji Pasterza oraz Odpowiedzialnych, którym Pasterz deleguje swoją absolutną władzę. Mieszkając w Domu Wspólnoty nie miałem żadnej osobistej rzeczy. Nawet bieliznę wrzucaliśmy do wspólnego kosza i praliśmy razem. Wszystkie aktywności podejmowaliśmy wspólnie. Zawsze dzieliłem pokój z kimś, ale i tak w dowolnej chwili Odpowiedzialny mógł przyjść i kazać nam przeprowadzić się na najbliższą noc do innego pokoju. Bez żadnego wyjaśnienia. Podejmowaliśmy bardzo dużo obowiązkowych aktywności, z których większość była zupełnie bezsensowna. Przez cały czas byłem przemęczony i niewyspany. Potrafiłem zasnąć na siedząco, na stojąco, a nawet idąc. Każdy kolejny Dom Wspólnoty znajdował się na coraz większym odludziu, skąd coraz dłużej zajmował dojazd do pracy. Dużo czasu zajmowały obowiązki związane z Domem. Np. na Gajowej musieliśmy odśnieżać 120 metrów drogi, żeby w ogóle dało się tam dojechać samochodem. W Teresinie był las, ogromny ogród i budynek restauracyjny, które wymagały ciągłej pracy przy utrzymaniu. Sporo czasu zajmowały modlitwy i Msze odprawiane w nielegalnej kaplicy oraz utrzymanie całego zaplecza liturgicznego. Przede wszystkim byliśmy jednak niewolnikami do służenia księżom pomocą przy wykonywaniu ich obowiązków. Przy okazji ta działalność była ekstremalnie źle zarządzana przez księży pod każdym względem.
Pasterz miał obsesję agenturalną. Cały czas wydawało mu się, że ktoś go prześladuje i inwigiluje. Kilka razy powracał motyw „kreta” we Wspólnocie, czyli wrogiego agenta w naszych szeregach, który sabotuje naszą działalność. Napady tej paranoi zdarzały się również w okresach, kiedy nie podejmowaliśmy absolutnie żadnej działalności na zewnątrz. Kiedyś w domu na Gajowej zapchała się rura kanalizacyjna. Łukasz podejrzewał, że to sprawka jakiegoś agenta. Innym razem kazał nam usiąść w kółku i powiedział, że wśród nas jest „kret”. Kazał każdemu zgadywać, kto może być „kretem”.
Byliśmy poddani totalnej kontroli. Każda rozmowa w pokoju mogła być podsłuchana przez osobę wyższą w hierarchii. Czasami Odpowiedzialny wpadał niespodziewanie do pokoju i krzyczał, że nie podoba mu się, co mówimy. Kiedyś nie pościeliłem łóżka wybiegając do pracy. Jak wróciłem do domu, to Odpowiedzialny wyrzucił nasze materace na środek pokoju i rzeczy z szafek, podobnie jak ma to miejsce w jednostkach wojskowych. Różnica polega na tym, że w wojsku żołnierze są poinformowaniu o takich zasadach na początku (my nie byliśmy). Poza tym każdy dowódca kiedyś był szeregowym i nie mógł przeskoczyć żadnego stopnia śpiąc z księdzem w jednym łóżku.
We Wspólnocie funkcjonowały Grupy Dzielenia biorące swoją nazwę z ruchu oazowego. Była to jednak ich wypaczona, karykaturalna forma. Grupy Dzielenia służyły jedynie do inwigilacji i manipulowania członkami Wspólnoty. Jeden z moich Animatorów powiedział kiedyś: „ja tu jestem tylko po to, żeby spisać i przekazać księdzu to, co mówicie”. Animator był kimś w rodzaju śledczego, który przesłuchiwał uczestników Grupy i czasami narzucał decyzje życiowe. Oczywiście treść narzucanych rozwiązań była ustalana wcześniej z Pasterzem. Wielokrotnie na Grupach Dzielenia zmuszano mnie do otwartości w opowiadaniu o swoich uczuciach i pragnieniach, a potem brutalnie atakowano za to, że są nieprawomyślne.
Moje zaangażowanie we Wspólnotę doprowadziło do zerwania wszelkich przyjaźni z osobami spoza sekty oraz ograniczyło kontakty z rodziną. Po roku zacząłem wpadać w stany depresyjne. Apogeum złego samopoczucia nastąpiło po ok. 4 latach od pierwszego kontaktu ze Wspólnotą. Pasterz i Animatorzy wmawiali mi, że wolą Bożą jest moje dalsze mieszkanie w Domu Wspólnoty. Każda modlitwa, myśl i uczucie we mnie wskazywało, że jest inaczej. Często leżałem wtedy jak sparaliżowany na łóżku i nie mogłem się ruszyć. Bardzo chciałem umrzeć, ponieważ nie widziałem innego wyjścia z tej sytuacji. Szczerze modliłem się o swoją jak najszybszą śmierć. Niestety śmierć nie przychodziła. Taki stan trwał przez jakiś czas. Z tamtego okresu pamiętam sytuację, jak ksiądz imputował mi jakiś błąd w wypełnianiu moich obowiązków. Zaczął na mnie bardzo krzyczeć z ogromną nienawiścią. Ponieważ potrafiłem odpowiedzieć na każdy zarzut dotyczący moich obowiązków, to po chwili zaczął wprost atakować mnie za to, że śmiem szukać większego dobra niż mieszkanie w Domu Wspólnoty. To był jeden z kilku momentów w moim życiu, kiedy nie czułem absolutnie nic. Jakby mój układ nerwowy odłączył się od mózgu. Pamiętam, że nawet świadkowie tej sytuacji odnosili się potem do mnie z empatią, co rzadko zdarzało się we Wspólnocie. Mój wewnętrzny bunt okazał się zbyt problematyczny dla systemu władzy w Teresinie. Wkrótce ogłoszono zmiany w składzie domowników. Część osób (w tym ja) została uznana za niegodną dalszego mieszkania w Domu Wspólnoty. Na nasze miejsce wprowadzili się inni członkowie.
Ks. Łukasz Kadziński jest osobą skrajnie narcystyczną. To najbardziej agresywny i niezrównoważony człowiek, jakiego poznałem w życiu. Naprzemiennie znęca się nad ludźmi wokół siebie albo odgrywa rolę dobrego, wyrozumiałego ojca. Jednego dnia wszystkim obmywa i całuje stopy (dosłownie), a następnego - wrzeszczy na ludzi z ogromną nienawiścią zupełnie bez powodu. Dla wielu członków Wspólnoty jest to silnie uzależniające, zapewne z powodu ich obciążeń rodzinnych. W sekcie ks. Kadzińskiego jest jeszcze kilka osób, które funkcjonują w bardzo podobny sposób i dorównują poziomem agresji ks. Łukaszowi.
Opuszczenie Wspólnoty w zgodzie jest prawie niemożliwe. W całej historii tej sekty takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki. Ograniczenie zaangażowania jest bardzo trudne bez dużego konfliktu. E. wyprowadziła się z Domu Wspólnoty i niechętnie przyjeżdżała na obowiązkowe dyżury przy pracach ogrodowych (członkowie spoza Domu również mieli pańszczyznę do odrobienia). Później ujawniła się u niej poważna choroba. We Wspólnocie mówiono, że to kara Boża za jej zbyt małe zaangażowanie. S. i M. to małżeństwo, które postanowiło odejść ze Wspólnoty. Po ich odejściu ks. Łukasz ogłosił, że są agentami, którzy przyszli do naszego środowiska tylko po to, żeby je rozbijać. Kontakt z nimi został zakazany. Te oszczerstwa były wypowiadane również wobec osób postronnych, nienależących do Wspólnoty, przez co plotka się rozniosła. Jeszcze 2 lata później M. spotykała się z tego powodu z pewnymi nieprzyjemnościami w środowisku kościelnym. J. nieopatrznie zalogowała się kiedyś na swoją pocztę na jednym z komputerów wspólnotowych. Hasło zapamiętało się w przeglądarce. Przez kilka miesięcy po jej odejściu księża czytali jej korespondencję, cytowali fragmenty maili, które „agenci” wysyłają między sobą. Trwało to do momentu, aż zorientowałem się, jakie jest źródło tych wszystkich przecieków i zachęciłem ją do zmiany hasła.
Ks. Jacek Gomulski (mój spowiednik) kazał mi zadzwonić do jednego z byłych członków Wspólnoty, z którym wcześniej się kolegowałem, tuż przed jego spotkaniem w kurii warszawskiej, gdzie chciał opowiedzieć o nadużyciach. W mojej ocenie miało to na celu jego zastraszenie.
Jak w każdej porządnej sekcie, powinien pojawić się wątek finansowy. We Wspólnocie istniało przyzwolenie na kradzież. Już w 2009 roku K. chwalił się, że ukradł z Auchan drobne rzeczy dla Wspólnoty. Wygłaszał te przechwałki w obecności ks. Łukasza, który na to w ogóle nie reagował. Sam Pasterz wynosił z parafii przybory liturgiczne i relikwie argumentując, że we Wspólnocie bardziej się przydadzą. Robotnikom, którzy wybudowali wspólnotową kaplicę, nie zapłacił ostatniej raty za ich pracę. Była to kwota ok. 20 tys. zł. Na jeszcze większą kwotę oszukał Marcina Dybowskiego.
Innym razem Pasterz organizował samochodową pielgrzymkę do Rzymu. Zbierał składki pokrywające wszystkie koszty (paliwo, noclegi, jedzenie, wejściówki). Na wyjeździe zarządzał post. Karmił ludzi najtańszym serem i chlebem tostowym kupionym w Polsce. Uczestnicy wspominają, że pod koniec chleb był spleśniały. Z głodu i zmęczenia jego nastrój na tych pielgrzymkach był jeszcze bardziej niestabilny niż zazwyczaj. Zaoszczędzone pieniądze przeznaczył na „cele Wspólnoty”.
Wielu członków Wspólnoty utrzymywało kontakt ze swoimi rodzicami tylko po to, żeby wyciągnąć od nich pieniądze na którąś z nieruchomościowych inwestycji ks. Łukasza. Interesowność tych rodzinnych relacji była wyraźnie widoczna i przykra dla wielu rodziców.
Skoro już przy nieruchomościach jesteśmy, przez wiele lat „Bóg mówił” do członków Wspólnoty, żeby kupili działki we wsi Topór, gmina Mrozy, za Mińskiem Mazowieckim. To miała być nasza przyszłość, Arka Noego i katakumby. Wiele psychomanipulacji i socjotechniki zastosowano, żeby ludzie kupili bezwartościową dla nich ziemię pośrodku niczego. Bóg musiał jednak zmienić zdanie, kiedy pojawiła się wygodniejsza opcja w Teresinie. Wspólnota ostatecznie przejęła teren zadłużonej restauracji i tam stworzyła swoją główną siedzibę.
Członkowie Wspólnoty doczekali się licznego potomstwa. Małżeństwa mają od 5 do 9 dzieci, co obecnie przekłada się na około setkę dzieci w wieku poniżej 18. roku życia. W związku z tą okolicznością podjęto wysiłki, żeby zorganizować w sekcie nauczanie domowe. Powołano w tym celu Fundację Dobrej Edukacji Maximilianum, która służy jako narzędzie do prezentowania się w mediach i wyłudzania publicznych pieniędzy. Jeden z członków Wspólnoty pracuje w Urzędzie [cenzura] i jako ghostwriter pisał wnioski o przyznanie grantów, które później sam opiniował.
Ważne źródło finansowania Wspólnoty stanowią subwencje oświatowe oraz opłaty pobierane od rodziców. Poziom nauczania jest niski, ale dzięki temu modelowi dzieci są zupełnie odizolowane od świata zewnętrznego. Nie mają żadnych relacji z osobami spoza tego środowiska i nie znają życia poza sektą ks. Kadzińskiego. W zasadzie nie opuszczają „zamku” (tak Pasterz nazywał nieruchomość w Teresinie) bez towarzystwa „braci i sióstr” ze Wspólnoty. Prezes Fundacji opowiada w mediach o tym, że dzięki edukacji domowej mogą nie uczyć dzieci o segregowaniu śmieci oraz teorii ewolucji. Z kolei ks. Kadziński podkreśla w wywiadach, że główny nacisk w edukacji kładzie się na katechezę.
Protekcję dla całego tego projektu zapewnia dr Andrzej Mazan. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze przez jego próżność. Ks. Kadziński długo pracował nad tym, żeby pozyskać go jako swojego zwolennika. Przez lata Pasterz kazał nam elegancko się ubierać i słuchać z zainteresowaniem wykładów Mazana tak wzniosłych, że nikt z tego nic nie rozumiał. Pamiętam jego wystąpienie poświęcone refleksji nad drzewem, które rosnąc - wykonuje ruch. Drugą przyczyną pozyskania doktora jako zwolennika są jego skrajne poglądy polityczne. Mazan upatruje w „ideologii gender” głównego zagrożenia dla rodziny. Tak bardzo chce bronić rodziny i walczyć z demonem gender, że wspiera sektę rozbijającą rodziny.
Z całą pewnością wiadomo o dwóch małżeństwach sakramentalnych, które rozbił ks. Kadziński. Jednak jest więcej małżeństw, których kryzysy wzmagał dla własnych korzyści.
Obecnie najstarsi wychowankowie Fundacji Maximilianum wchodzą w wiek preferowany przez ks. Łukasza do towarzyszenia mu w łóżku. Chciałbym podjąć reakcję na tę patologię, zanim ujawni się kolejny element „edukacji klasycznej”…
(dalsza część w filmie)
#egzorcyzmypolskie #afera
a13f181f-40a7-49c3-aa12-76d26220f565
Emantes

Na takie rzeczy są już chyba paragrafy? Pozamykać w więzieniach i szpitalach tych psycholi.

Zaloguj się aby komentować

Pamiętacie może z lekcji religii film dokumentalny o egzorcyzmach nad młodą Niemką, którą opętał Hitler, Judasz i Lucyfer? To wyprodukowane w 2007 r. przez TVP „Egzorcyzmy Anneliese Michel”. Zwykle niechętnie krytykuję swoich kolegów po fachu, bo każdemu zdarzają się błędy. W tym przypadku nie mówimy jednak o błędach, tylko o ordynarnej manipulacji zrealizowanej za publiczne pieniądze, pełnej bezczelnych kłamstw w imię własnej ideologii. Dzisiaj ze szczegółami tłumaczy to Mikołaj Kołyszko:
https://youtu.be/qldwormkLu0
16 lat temu Lech Dokowicz, Maciej Badasiński, ks. Andrzej Trojanowski i redakcja katolicka TVP stworzyli dzieło, które jest najbardziej obrzydliwą rzeczą, jaką widziałem w całym swoim życiu zawodowym. Próbowaliśmy z Mikołajem wskazać najważniejsze kłamstwa w jak najkrótszej formie i wyszło tego prawie pół godziny (omawiany film trwa 53 minuty). Słowem - tam nie zgadza się po prostu nic. Dlatego ws. kłamstw odsyłam na YouTube, a tutaj zajmę się samymi postaciami autorów.
W katolickim światku Dokowicz i Bodasiński to turbocelebryci. Razem znaczą mniej-więcej tyle, co dwóch papieży albo ćwierć Pana Boga. Od lat skutecznie propagują swoją neurotyczną duchowość, która generalnie z rzymskim katolicyzmem ma niewiele wspólnego, a jest z nim jedynie w paru punktach styczna. Od 15 lat na rekolekcjach i spotkaniach duszpasterskich słyszę historie o tym, jak diabeł zawładnął ludźmi przez muzykę techno, jak ścigał Leszka do polskiej granicy podczas ucieczki z Niemiec albo jak Duch Święty uchronił jego żonę od rozjechania w kolumny rowerzystów podczas wyprzedzania w niedozwolonym miejscu. Czy księża katoliccy jakoś te bzdury prostują? Nie. Oni je z uwielbieniem powtarzają i kolportują dalej. Żeby jednak do tej beczki dziegciu dodać łyżkę miodu, pochwalę ten filmowy duet za to, że są zupełnie pozbawieni nadęcia, tak charakterystycznego w branży. Maciek Bodasiński w prywatnej rozmowie przyznał mi zupełnie szczerze, że oni tak naprawdę nie potrafią robić filmów. W tym jednym możemy się zgodzić w stu procentach.
Ks. Andrzej Trojanowski, egzorcysta z Towarzystwa Przyjaciół Księży Pedofilów dla niepoznaki nazywanego chrystusowcami. Chociaż nie najliczniejsze, to najbardziej majętne zgromadzenie w polskim Kościele. Sukces finansowy zawdzięczają wyjątkowo chętnej współpracy z SB, co przełożyło się na przyznawanie im paszportów w PRL i obejmowanie polonijnych parafii za granicą. Stamtąd szerokim strumieniem płynęły dewizy. Oczywiście to wszystko było możliwe dzięki naiwnym idiotom, takim jak ja, którzy przez lata wysyłali im swoje pieniądze, mając nadzieję, że wspierają coś dobrego. W rzeczywistości wspierali jednak zorganizowaną grupę przestępczą. „Księża dewizowcy” są bohaterami najgłośniejszej i najbardziej brutalnej afery pedofilskiej w polskim Kościele. A przypomnę, że konkurencja w tej kategorii jest naprawdę mocna. W tym dramacie epizodyczną rolę miał ks. Trojanowski, który zakwaterował w jednym pokoju swojego kumpla pedofila ks. Romana Behrendta i jego trzynastoletnią ofiarę. Nieliczni przyzwoici księża w tym towarzystwie (jak np. rektor seminarium, który sprzeciwiał się wyświęceniu pedofila) są nieformalnie pacyfikowani. Dzięki takiej renomie, zakon zapewnia sobie dopływ kolejnych pokoleń nowicjuszy o wątpliwych kwalifikacjach moralnych. Większość chrystusowców pochodzi z głębokiej prowincji, co nie byłoby nawet takie złe, gdyby nie przyznawali tytułów naukowych ludziom o mentalności wioskowych głupków. Taką właśnie mentalność prezentuje w swoich wypowiedziach przed kamerą ksiądz doktor teologii Andrzej Trojanowski.
Jest niesamowitym osiągnięciem, żeby w instytucji tak przeżartej korupcją i nepotyzmem jak TVP, stworzyć komórkę, która jeszcze bardziej zaniża standardy moralne. Mam jedynie problem z tym, że ta komórka nazywa się „redakcją katolicką”. Może część z Was będzie zaskoczona, ale w TVP poznałem kilka osób, które z wielkim oddaniem i profesjonalizmem realizują misję stacji, produkując wartościowe dokumenty, które inaczej (w czysto komercyjnych warunkach) nigdy by nie powstały. Niestety żadna z takich osób nie pracowała przy „Egzorcyzmach Anneliese Michel”. Zamiast tego opiekę nad tym projektem sprawowała redakcja katolicka TVP z księdzem dyrektorem na czele, która nie przejmowała się ani rzetelnością, ani etyką, ani sztuką filmową.
Na tragedii młodej, zamordowanej dziewczyny wielu próbowało ugrać coś dla siebie. Tradycjonaliści walczyli z soborem, neonaziści wybielali Hitlera, a autorzy wątpliwej jakości publikacji podbijali swoją popularność. Znany, prawicowy publicysta opowiadał kiedyś jak na kontroli technicznej w telewizji, fragment filmu z głosami demonów spowodował niezwykłe alarmy na specjalistycznej aparaturze. Ze swojej strony mogę wyjaśnić, że to nie jedyny cud, jaki wydarzył się na checkingu w TVP. W tym konkretnym przypadku wystarczyło po prostu ustawić poprawnie limiter na przesterowanym dźwięku.
Najwięcej na śmierci Anneliese ugrał Kościół w Polsce. Z tego filmu i fałszywej narracji o wydarzeniach u naszych zachodnich sąsiadów uczyniliśmy (jestem katolikiem) narzędzie ewangelizacji. Miliony widzów przed telewizorami oraz setki tysięcy dzieciaków w szkołach i salkach parafialnych zapoznało się z tym „niezbitym dowodem” na istnienie diabła. Rekolekcjoniści i ewangelizatorzy są przekonani o swoim sukcesie. Ale wiemy przecież, że złe środki nie mogą prowadzić do dobrego celu. Stąd też ten ewangelizacyjny sukces został okupiony wielką ceną osób, które pod wpływem tej patologicznej duchowości trafiały z nerwicą na oddziały zamknięte szpitali psychiatrycznych. Osób molestowanych w piwnicach kościołów przez zaburzonych egzorcystów, których nikt nie kontroluje. Osób, które popełniały pod wpływem tego antykatolickiego pie**olenia próby samobójcze. W końcu osób, którym wyrwano z serca tę najcenniejszą perłę, o której mówi Chrystus w Ewangelii, perłę wiary. I to w sposób tak brutalny, że tylko Bóg jeden raczy wiedzieć, jak można ich ponownie pojednać z Nim.
Ktoś powie: „Paweł, dlaczego tak emocjonalnie i agresywnie?”. Odpowiem jak John Locke: „nic nie dzieje się bez przyczyny”. Od pół roku wysłuchuję historii osób skrzywdzonych przez tę egzorcystyczną patologię. Nie chcę stać po stronie tych, którzy zniszczyli im życia. Sumienie moich przeciwników podpowiada im, że mają rację wierząc bardziej w sól i olej kujawski niż miłość Jezusa Chrystusa, i że dobrze robią oczerniając mnie na swoich zamkniętych spotkaniach. Wasze sumienie Was zbawi. Może spotkamy się kiedyś w Królestwie Niebieskim. Ale czy skoczycie za mną do piekła, jeśli moje sumienie mnie potępi, gdy przyznam Wam rację?
Kończąc te patetyczne nudy chcę zaznaczyć, że wiem, jak niewiele znaczy moje zdanie. Dotrzemy z tym przekazem może do jednego promila odbiorów oryginalnego filmu. Nie dbam o to. Ważne, że daliśmy z siebie z Mikołajem 100%, żeby to odkłamać.
#egzorcyzmypolskie #tvpis #zalesie #ocieplaniewizerunkuadolfahitlera
71ed049d-62ae-43b8-8501-fdbd5a155332
Kubilaj_Khan

@pkostowski 14

Vater der Lüge, sage die Wahrheit, im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen

Geistes. Amen. Nicht zur Anschauung Gottes meinst du?

Ojcze kłamstwa, powiedz prawdę, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Masz na

myśli że nie ogladają Bożego Oblicza?

Ja, ja.

Tak, tak.

Sind aber glücklich?

Ale są szczęśliwe?

10:30

Das glaubt doch niemand.

Przecież nikt w to nie uwierzy.

Sie können den nicht sehen?

Nie mogą one Go oglądać?

Halt dein Maul!

Zamknij swoją mor…ę!

Sage die ganze Wahrheit, sage noch mehr, im Namen des Vaters und des Sohnes und des

Heiligen Geistes. Amen.

Powiedz całą prawdę, powiedz jeszcze więcej, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

So langts noch nicht alle?

To nie wystarcza ci to?

Nein! Im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen.

Nie! W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Nein, ich sag nichts mehr!

Nie, nic więcej nie powiem!

Sage die ganze Wahrheit!

Powiedz całą prawdę!

Nein, ich bin der Vater der Lüge und mehr sag ich nicht.

Nie, ja jestem ojcem kłamstwa i więcej nie powiem.

Im Namen Jesu und im Namen Mariä befehle ich dir, sage die ganze Wahrheit, im Namen des

Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen.

W Imię Jezusa i w Imię Maryi rozkazuję ci, powiedz całą prawdę, w Imię Ojca i Syna i

Ducha Świętego. Amen.

Ja dass Sie das Scheißding tragen muss zum Beispiel.

Że na przykład musicie nosić tę gówn… rzecz.

15

Zum Beispiel wann?

Na przykład kiedy?

Sie müssen als Priester erkennbar sein!

Musicie być rozpoznawalni jako księża!

Ja, das denke ich auch.

Tak, ja też tak myślę.

Wie der Net und der Saschenberg da oder die Drecksau da drausse.

Jak ten Net i Sachsenberg tutaj i ta brudna świ… tam na zewnątrz.

... alles zu sagen, was du zu sagen hast, im Namen Jesu und im Namen ...

… wszystko powiedzieć, co masz do powiedzenia, w Imię Jezusa i w Imię …

Und die Leut sollen zur Beichte gehen, und zwar ....

I że ludzie powinny chodzić do spowiedzi i na dodatek …

Im Namen Jesu und im Namen Mariä befehle ich dir, ...

W Imię Jezusa i w Imie Maryi rozkazuje ci ...

Nein!

Nie!

... alles zu sagen. Im Namen Jesu und im Namen Mariä befehle ich dir,

… wszystko powiedzieć. W Imię Jezusa i w Imię Maryi rozkazuję ci,

Das Scheißding, das Scheißding schmeiß ich überall raus.

Ten gówn… rzecz, gówn… rzecz, zewsząd wyrzucam.

... alles zu sagen.

… wszystko powiedzieć.

Aber zum Glück geht ja fast niemand mehr nein, in das Scheißding.

Ale na szczęście i tak prawie nikt nie chodzi, do tej gówn… rzeczy.

In was, in den Beichtstuhl? Persönliche Beichte? Bekenntnis ...

Do czego, do konfesjonału? Osobistej spowiedzi? Wyznania …

Nein!

Nie!

Sage die Wahrheit, im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen.

Powiedz prawdę, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Ja! Ja!

Tak! tak!

Du sagst noch mehr jetzt, im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes.

Amen. Im Namen Jesu und im Namen Mariä befehle ich dir ... alles zu

Kubilaj_Khan

@pkostowski 16

sagen, im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen. Von wem ist

Anneliese verflucht worden? Im Namen des Vaters ...

Powiesz jeszcze więcej, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. W Imię Jezusa i w Imię

Maryi rozkazuję ci … wszystko po

wiedzieć, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Kto przeklął Anneliese? W Imię Ojca


Das ist wurscht!

To jest nieważne!

... und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen. Sage alles, im Namen des Vaters und des

Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen.

… i Syna i Ducha Świętego. Amen. Powiedz wszystko, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.

Amen.

Sie mit Ihrem Scheißding, was Sie da haben ....

Ty z tym twoim „gówn…, które tam masz ….

Im Namen Jesu und im Namen Mariä befehle ich dir, unreiner Geist, alles zu sagen.

W Imię Jezusa i w Imię Maryi rozkazuję ci, duchu nieczysty, wszystko powiedzieć.

Ich bin nicht unrein!

Nie jestem nieczysty!

Im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen. Im Namen Jesu und

im Namen Mariä befehle ich dir, unreiner Geist, alles zu sagen. Im Namen des Vaters und des

Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen.

W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. W Imię Jezusa i w Imię Maryi rozkazuję ci,

duchu nieczysty, wszystko powiedzieć. W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Ja, das Scheißloch da unten ist echt.

Tak, że gówn… dziura tutaj jest prawdziwa.

San Damiano?

San Damiano?

Ja. Und das andere daneben auch.

Tak. I to inne obok też.

Montichiari?

Montichiari?

Ja! Und das Scheißloch da oben ...

Tak! I ta gówn… dziura tam u góry …

Welches Loch?

Jaka dziura?

Das sage ich Ihnen nicht.

Tego Panu nie powiem.

17

Im Namen Jesu ...

W Imię Jezusa …

Nein!

Nie!

und im Namen Mariä befehle ich dir, die Wahrheit zu sagen ....

i w Imię Maryi rozkazuję ci, powiedzieć prawdę ….

Nein!

Nie!

Vater der Lüge, sage die Wahrheit, im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen

Geistes. Amen. Vater der Lüge, sage die Wahrheit, im Namen des Vaters und des Sohnes und

des Heiligen Geistes. Amen. Im Namen Jesu und im Namen Mariä befehle ich dir, alles zu

sagen, im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen.

Ojcze kłamstwa, powiedz prawdę, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Ojcze

kłamstwa, powiedz prawdę, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. W Imię Jezusa i w

Imię Maryi rozkazuję ci, wszystko powiedzieć, w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Das Scheißzeug muss so schnell wie möglich unter die Leut.

To gówn… musi tak szybko jak to tylko możliwe w lud.

Was denn?

Co takiego?

Die Scheiß ..

Te gówn…

Die Tonbänder, Kassetten?

Nagrania, kasety?

Nein.

Nie.

Im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen.

W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Ja! Das glaubt ja doch niemand.

Tak! Ależ w to przecież nikt nie uwierzy.

Und was ist noch für ein Wallfahrtsort, den du nennen willst, nennen musst. Im Namen des

Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen. Du musst es sagen, im Namen des

Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes. Amen. Im Namen Jesu und im Namen Mariä

befehle ich dir, es zu sagen, im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes.

Amen. Die volle Wahrheit, im Namen des Vaters und des Sohnes und des Heiligen Geistes.

Amen.

A jakie jest jeszcze miejsce pielgrzymkowe, które chcesz wymienić, musisz nazwać. W Imię

Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen. Ty musisz to powiedzieć, w Imię Ojca i Syna i Ducha

Kubilaj_Khan

@pkostowski nie chce mi się całego wklejać. Za długie to jest. Kto chce moze sobie poczytać. Wszystko jest w internecie. Ciekawa lektura.

Zaloguj się aby komentować

Polecam serię podcastową „Przerażająca historia Anneliese Michel” autorstwa Mikołaja Kołyszko. Dostępna na Empik Go (darmowy dostęp przez pierwszy tydzień dla nowych użytkowników). Poniżej mój osobisty ranking odcinków:
odc. 10
https://www.empik.com/10-co-naprawde-wiemy-o-anneliese-michel-i-opetaniach-egzorcyzmy-przerazajaca-historia-anneliese-kolyszko-mikolaj,p1390960581,ebooki-i-mp3-p
Jeżeli masz czas na odsłuchanie tylko jednego odcinka, to wybierz dziesiąty. KONIECZNIE dla osób duchownych i zaangażowanych katolików. Mikołaj w najbardziej kompletny sposób nazywa problemy, z którymi mieliśmy do czynienia w sprawie Anneliese. Wszystko z szacunkiem do wiary i Kościoła.
odc. 9
https://www.empik.com/9-egzorcyzmy-niszczace-ludzi-nie-demony-egzorcyzmy-przerazajaca-historia-anneliese-michel-mi-kolyszko-mikolaj,p1390960314,ebooki-i-mp3-p
Niezwykle szczery, głęboki i cenny wywiad z kobietą cierpiącą na schizofrenię i z ostrą psychozą religijną. Pani opowiada, jak postrzegała świat i religię podczas nasilenia objawów choroby, co robili z nią egzorcyści i jak teraz godzi to wszystko z trwaniem w Kościele katolickim.
Dodatkowo wypowiada się K. z Nowego Tomyśla, która została okrzyknięta przez internet „opętaną”, a lokalsi chcieli z tego powodu spalić jej dom. Sytuacja miała miejsce w 2023 roku.
odc. 3
https://www.empik.com/3-skrzywdzona-przez-egzorcyste-egzorcyzmy-przerazajaca-historia-anneliese-michel-mikolaj-kolys-kolyszko-mikolaj,p1390956056,ebooki-i-mp3-p
Jeśli chcesz posłuchać więcej bohaterki mojego filmu, to w tym odcinku jest na to dobra okazja. Irena rozwija wątki poruszone w #egzorcyzmypolskie Świetne przykłady z testami na obecność diabła, które robili jej egzorcyści.
odc. 8
https://www.empik.com/8-lowcy-duchow-i-egregory-egzorcyzmy-przerazajaca-historia-anneliese-michel-mikolaj-kolyszko-kolyszko-mikolaj,p1390960448,ebooki-i-mp3-p
Odcinek ciekawy ze względu na opis działalności paranormalnych łowców duchów, którzy próbują wykryć demona w opętanym domu za pomocą kinecta. Dodatkowo opis gwałtu, którego dopuścił się bioenergoterapeuta wobec niepełnosprawnej kobiety.
a99ba1dc-8c26-4156-83f7-d69ea2a5f4be
Tank1991

@pkostowski egzorcyzmy = znecanie sie nad chorymi psychicznie = skurwysyństwo

Amhon

Uwielbiam gościa i nie mogę pojąć jak może mieć takie słabe zasięgi. Facet prowadzi jakościowego live z wywiadem na ciekawe tematy i ma 5 widzów na youtube

Kubilaj_Khan

@pkostowski a ja polecam zapis tego co mówiły przez nią głosy podczas tych egzorcyzmów. Ciekawe rzeczy. Jest ma googlu

Zaloguj się aby komentować

Od pół roku publikuję na #egzorcyzmypolskie materiały krytyczne wobec działalności księży egzorcystów w Polsce. W odpowiedzi często słyszałem, że to nie byli prawdziwi egzorcyści i po co w ogóle mówić o nadużyciach. Zwolennicy egzorcystycznej patologii podają jako pozytywny przykład działalność o. Gabriela Amortha. Przyjrzyjmy się więc szczegółowo tej postaci: https://youtu.be/B13zX6tkme8
Mikołaj Kołyszko przedstawia analizę szkodliwych i niebezpiecznych głupot, które wypisywał główny egzorcysta Watykanu, i które do tej pory bezkrytycznie łykają katolicy w Polsce. W skrócie: kłamstwa, zmuszanie do egzorcyzmów, wypędzanie diabła z sześciolatków, jawne herezje, sfałszowane zdjęcia Jezusa i samobójstwo penitentki - to wszystko ujdzie Ci na sucho, jeżeli tylko opowiesz potem, jak dzielnie walczyłeś z szatanem.
Jeśli chcielibyście posłuchać więcej Mikołaja, to dzisiaj ma premierę jego seria podcastowa „Egzorcyzmy. Przerażająca historia Anneliese Michel”. Dostępna na wyłączność na Empik Go. Niby za paywallem, ale pierwszy tydzień jest za darmo, więc można odsłuchać całość bez płacenia.
e273ff36-6cfa-4241-9f38-b884379090ec
Kubilaj_Khan

@pkostowski ale jesteś katolikiem?

Kubilaj_Khan

@pkostowski wierzysz w szatana, opetania i egzorcyzmy?

Hiigara

Super sprawa, jeśli będzie wersja dla potrafiących czytać to może się nawet zapoznam

SzalonyBombardier

Egzorcyzmy! XXI wiek

Wspaniale.

Kubilaj_Khan

@SzalonyBombardier a co wiek ma do tego? To samo mogłeś napisać 100 lat temu i za 100 lat.

Zaloguj się aby komentować

Wielki sukces! Po niemal pół roku domagania się od władz państwowych reakcji na egzorcystyczną patologię, tematem udało się skutecznie zainteresować funkcjonariuszy policji. Oczywiście chodzi o to, że policjant unieruchamia opętaną kobietę, żeby ksiądz egzorcysta mógł z niej wypędzać szatana. Na zdjęciu fragment z miesięcznika „Któż jak Bóg” nr 3 (183) maj-czerwiec 2023.
#egzorcyzmypolskie
5d7ce9ed-d611-4909-acd0-19c7e24e4fc2
LaMo.zord

@pkostowski teraz pasuje dowiedzieć się co to za policjant i pociągnąć go do odpowiedzialności (hehe) jeśli się będzie dało:/

Dzięki za wrzutki kawał dobrej roboty robisz:)

jajkosadzone

Zabobony i ciemnogrod ma sie dobrze w tym kraju.

Ta instytucja powinna juz dawno przestac istniec,bo robi tylko same szkody.

Rudolf

@jajkosadzone dopóki nie pokaże się im że są tu niechciani to będą bezkarnie bawić się w swoje sekciarskie gry i zabawy, za twoje pieniądze rzecz jasna.

słowem w internecie to my się możemy najwyżej pocieszyć a ich wyznawców tylko podmurować.

ale nie ma co liczyć na jakieś zorganizowane akcje bo nikomu nic się nie chce

jajkosadzone

Juz jest lepiej- coraz mniej ludzi korzysta z ich uslug,coraz mniej chodzi na msze,ale co z tego jak panstwo doplaca im miliardy?

W tym jest problem.

A starych ludzi,owszem przybywa,ale coraz mniejszy odsetek jest zainteresowany instytucja.

jestemjimmy

@pkostowski kolego wszystko racja, ale jeśli nie był na służbie, to co nam do tego?

pkostowski

@jestemjimmy Jeżeli policjant idzie na pączka po służbie, to nic mi do tego. Jeśli jego hobby to przemoc wobec zaburzonych nastolatek i trzymanie ich siłą w piwnicy - to zaczyna być problem.

jestemjimmy

@pkostowski Zaburzenie i przemoc? Jesteś lekarzem i prokuratorem?

Zaloguj się aby komentować

Od premiery filmu #egzorcyzmypolskie nie ustaję w wysiłkach, żeby nagłaśniać dokonania egzorcystów oraz domagać się od władz (tak kościelnych, jak i państwowych) reakcji na tę patologię.
Większość czasu poświęcam na nieodpłatną i niewidoczną pracę w charakterze fiksera. Wyszukuję bohaterów do reportaży, rozmawiam z nimi, próbuję otworzyć i, jeśli się zgodzą, przekazuję kontakt do profesjonalnego dziennikarza. Dzięki temu udaje się czasami opisać pewne zjawiska, które inaczej nie ujrzałyby światła dziennego lub ujrzałyby je dużo później.
Poza tym tworzę autorskie materiały na kanale YouTube.
Ta działalność wiąże się z konkretnymi kosztami. W opisie zrzutki podsumowanie wydatków oraz przedstawienie nadchodzących wydarzeń.
https://zrzutka.pl/x9k2m4
702f4584-8f2a-48de-8ba4-be67f45af8c6
wombatDaiquiri

@pkostowski powodzonka, bardzo wartościowy content

Zaloguj się aby komentować