Który to już raz dziś?
Które to już dzisiaj męki?
Kiedy przyjdzie postęp jakiś,
Który skończy me udręki?
Skurcze, ciarki oraz dreszcze...
Spazmy, drgawki oraz drżenie...
Ile to potrwa jeszcze?
Kiedy nadejdzie wytchnienie?
Stękam, wzdycham, jęczę...
Sapię, skomlę, prycham...
Ale dzisiaj się wymęczę!
Olaboga! Chyba zdycham!
Czerep chyba mi odpadnie,
Lub co najmniej pęknie...
Czuję się bezradnie
Każdy mięsień mięknie
Oczy podkrążone, zapadnięte,
Słabe ciało, blada cera,
Wszystko wewnątrz jakby wzdęte
I coś w d⁎⁎ie mnie uwiera!
Nie ma końca utrapienia!
Na nic płacze i lamenty!
Nic a nic to nie zmienia!
Płyną rzeką ekskrementy!
A na koniec pozytyw taki,
A w nim pewne ukojenie,
Że mimo tej całej sraki,
Nie opuszcza mnie natchnienie!
#srajzhejto #jelitowka #poezjafekalna #zdupyterymy #poezjazdupy