3 czerwca:
-
Dzień Savoir-Vivre
-
Światowy Dzień Roweru
-
Dzień Dobrej Oceny
#nietypoweswieta #kalendarz #ciekawostki #rower #savoirvivre

3 czerwca:
Dzień Savoir-Vivre
Światowy Dzień Roweru
Dzień Dobrej Oceny
#nietypoweswieta #kalendarz #ciekawostki #rower #savoirvivre

Zaloguj się aby komentować
@radziol W Lublinie nie lubią chyba rowerzystów
Brak słów.
Podobno rowerzysta świadomie wjechał na schody, ale złamał mu się przedni widelec. Odrobinę więcej szczegółów: https://www.lublin112.pl/w-sieci-krazy-informacja-o-wypadku-rowerzysty-ktory-spadl-ze-schodow-przebieg-byl-jednak-zgola-inny/
Zaloguj się aby komentować
ALKOHOL NIE DLA JEGO - 50 DNI
Tag dla zainteresowanych moimi zmaganiami z życiowym #przegryw oraz #alkoholizm - #projekthuop
CYKL HUOPA
Był tag #huopwsiowy gdzie opisywałem początki walki z moim #alkoholizm i próbą pozbierania się. Było kilka upadków, co było do przewidzenia. Ostatni upadek miał miejsce 50 dni temu. Licznik bez używek więc powraca. Podjąłem wtedy też decyzję o zaszyciu się, i w zasadzie to pomimo trzeźwości ciągle nie żyje tak jak bym chciał.
Powrót do pisania tych postów nie jest niczym dobrym bo oznacza, że jest ze mną ciężko. Powiedziałbym, że jestem w najgorszym stanie od momentu zaprzestania picia #alkohol i próby ogarnięcia swojego życia. Niestety, wpadłem w pułapkę, gdzie emocje i uczucia odczuwane na trzeźwo, bez zagłuszacza w postaci używki stały się zbyt intensywne. Nie radzę sobie. Wahania nastrojów, poczucie izolacji, samotności, zbyt intensywne odczuwanie szczęścia, niezrozumienie poczucia dumy i upadek poczucia swojej wartości. Czuję się jak śmieć, widzę jak wiele straciłem i mnie to dołuje. Pominąłem strasznie dużo lat, strasznie dużo doświadczeń. Brakuje mi wszystkiego.
CZERWIEC - PROJEKT HUOP
Wracam z vlogami, raz w miesiącu taki fajny filmik podsumowujący moje zmagania. Zbieranie materiału przez miesiąc wysiłków i potem wrzucanie ich w postaci takiego dłuższego filmiku. Myślę, że jeśli mi się uda to będzie to sporą dawką motywacji dla innych. Potrzebuje też to robić dla siebie - muszę mieć coś czym się zajmę w wolnym czasie. Mam oczywiście kilka innych planów poza vlogiem raz w miesiącu. Jeden z nich to powrót huopskiego gotowania okraszonego moim zjebanym komentarzem. O wszystkim będę informował na tagu #projekthuop więc jak ktoś jest zainteresowany to niech sobie obserwuje.
POZARUTYNOWE ZABIEGI ODBYTNICZE
Rutyna jest dobra do pewnego momentu. Zamknięcie się w trybie praca - siłownia - sen jest czymś co działa przez chwile. Nie czuję się spełniony, nie czuję się dobrze, jestem je⁎⁎⁎ym śmieciem, zerem. Odbudowanie swojej wartości, ujście dla negatywnych emocji i ustabilizowanie tych pozytywnych osiągnę tylko przez otwarcie się na doznania. W tym miesiacu mam kilka planów.
Aktywność na #rower to coś czego mi brakuje bardzo. Sprzęt już jest, i w sumie to zabieram się do zwiedzania swoich okolic. Brakuje mi wolności, jedności z naturą i dystansów, przepełnionych myślami.
Planuje spróbować #bieganie ale to tak dorywczo, od niechcenia jakaś godzinka dziennie, z rana, wieczorem czy nawet w nocy - wyjebane mam, ze mnie ktoś zgwałci w lesie. Życie już mnie i tak r⁎⁎ha.
Do tego spędzanie czasu na łonie natury. Wypad nad jezioro, #spierdotrip typu leśnego, cokolwiek. W mieszkaniu będę poświęcał się tworzeniu treści, a nie wegetował przeglądając tiktoki.
SPRAWY RELACJI HUOPSKICH
Pozyskanie znajomości jest również na mojej liście. Chcę z czasem spędzać czas na rowerze z jakimś kolegą. Nad jezioro pojechać też z kimś. Na ten moment posiadam znikome towarzystwo, no nie mam nikogo. Tutaj pomaga wykop, gdzie znalazłem jednak jakąś namiastkę wsparcia, odrobinę towarzystwa. Chcę to jednak zmienić, chcę być bardziej… normalny. Jest to jednak kwestią drugoplanową, bo jeśli będzie mi lepiej spędzać czas na rowerze samemu, to nie mam z tym problemu.
Sprawy sercowe zostawię bez komentarza.
ENDING HUOPSKI
Słowem końca, dziękuję bardzo za wsparcie jakie otrzymałem. Dzięki wielu osobom, które mi pomogły na wykopie jeszcze do was pisze. Osoby te były gdy leżałem pijany w pokoju w jakimś motelu, były przy mnie gdy mieszkałem wielokrotnie w aucie.
Specjalne podziękowania jednak muszę skierować do osoby dla mnie bardzo wyjątkowej. Osoby, bez której bym nie próbował. Dziękuję Ci, że jeszcze we mnie wierzysz, i że pomimo wielu trudnych chwil nadal mnie wspierasz i dajesz mi szansę. Dziękuję Ci za to.
I to tyle. Nie powiedzie mi się, to plan jest prosty - logout z gry. Zbyt wiele próbowałem, zbyt dużo cierpiałem. Wierzę jednak, jak naiwny debil, że jeszcze napiszę tutaj kiedyś post, w którym wam szczerze powiem, że mi się udało. Do tego czasu jednak pozostaje mi wstawanie z łózka pomimo żalu i niechęci do samego siebie.
OD JEGO DLA JEGO.
#przegryw

@WiejskiHuop trzymaj się, po jednym dniu naraz 💛
@WiejskiHuop powodzonka, życie czasem jest ch⁎⁎⁎we, ale innego mieć nie będziemy. 3m się i oby do przodu!
@WiejskiHuop sok tomatowy dla jego, a nie polo-alkoholo.
Zaloguj się aby komentować
179 370 + 93 + 80 + 67 = 179 610
Wypad bikepackingowy uznaje za udany, mimo ze, pierwszego dnia przez 5h kropil deszcz, choć pokazywało brak opadów, w miejscu gdzie spaliśmy pierwszej nocy, obudzili nas o 7 rano wędkarze, bo organizwowany byl tam turniej, ale zapomnieli wywiesić tabliczkę z informacją xD potem już ladna pogoda i fajnie spędzony czas.
#gravel #rower
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik





To gdzieś nad Kuksami byliście?? Bo jezioro Dzierzgoń, to akurat jest bliżej Prabut, niż Dzierzgonia
Zaloguj się aby komentować
179305 + 50 + 34 +71 =179 460
50km jeszcze w PL z szalonej ustawki z koniami, jechali tak szybko, że nawet nie widziałem którędy, tylko fokus na kole przede mną. Średnia na 50km / 460m wyszła 34km/h, zdecydowanie nigdy tak nie gnałem. A wczoraj i dziś u siebie, w upale, pod wiatr i znacznie spokojniej
#rowerowyrownik #szosa #rower




Zaloguj się aby komentować
Pojedź na zadupie rowerem, bo po wioskach fajnie się jeździ. Strzela opona. W drodze powrotnej prowadzisz rower. Jeszcze tylko 15km. Oto mój sposób na spędzenie tego pięknego dnia.
#rower

Współczuję
@Spleen dobra opona z kewlarowym oplotem i nie ma szans, żebyś kiedykolwiek złapał gumę
@Spleen Zawsze łaty albo najlepiej zapasowa dentka w plecaku. No i prosty zestaw pomocny przy wymianie+pompka.
Zaloguj się aby komentować
Karolina Migoń wygrała Unbound Gravel 200!
Pokonując 200 mil (około 322 km) po wymagających szutrowych trasach Flint Hills, Migoń zapisała się w historii jako pierwsza Polka, która triumfowała w tym najbardziej znanym wyścigu gravelowym na świecie.
Dodam, że Karolina Migoń miesiąc temu wygrała drugi raz z rzędu w prestiżowym wyścigu gravelowym The Traka 360 w Hiszpanii, a tydzień temu wygrała Gravel Locos 110 w Teksasie.
To nie tylko osobisty sukces, ale także ważny moment dla polskiego kolarstwa gravelowego, pokazujący rosnącą obecność i konkurencyjność polskich zawodników. Obok niej mamy przecież Kasię Niewiadomą, która...
Patrzcie jaki ładniutki
#las #rower #przyroda #padalec

Zaloguj się aby komentować
@damw jak coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie.
Widać, że po tuningu.
@damw c⁎⁎j w te błotniki, ja się pytam co się stało kierownicy xD
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Nasz kolega @Wagabundowy jedzie właśnie Wanogę 600, czyli 600 kilometrów na Pomorzu. Jak ktoś chce można śledzić jego poczynania na żywo - https://wanoga2025.bbtracker.pl/
Kropeczka numer 120. Na ten moment jest 4 (na 180 jadących) i walczy dzielnie o podium! Już 333 kilometry za nim, finisz zapewne rano, okolice 7-9.
#rower #gravel
@onpanopticon No to on dziś nie wróci
@onpanopticon Trzeci już jest
@onpanopticon
Zaloguj się aby komentować
178 567 + 57 = 178 624
Dzisiejszy rekordowy przejazd w Górach Izerskich
Podczas zjazdu zaczęło padać a temperatura spadła do 7 stopni a ja w krótkich gaciach
Zaliczyłem jeszcze Zakręt Śmierci i wróciłem wyznaczoną trasą wokół Kwisy do Świeradowa. Gdzie po kolejnym morderczym podjeździe w mieście, nachylenie dobijało do 20 % udałem się na single. Które były zbyt długie
#rower #mtb
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik

Po singlach

Zaloguj się aby komentować
Jutro mam urlop #chwalesie jadę na #rower , będę spał w lesie dzięki akcji zanocuj w lesie, wracam w niedziele.

@StaryPijany elegancko, pamietaj nie nasyfic i przed kupa sprawdz czy nie siadasz na mrowisko
Zaloguj się aby komentować
Krótkie sprawozdanie z defektów nowego roweru marki Kross, zakupionego w salonie firmowym.
Rower to damka mojej kobiety, używam jej aktualnie bo mój gruz czeka na naprawę. Ale do rzeczy:
Zakup w salonie stacjonarnie - zamówienie gotowe, przymiarki, regulacje można jeździć.
Fakapy:
- po 8 km kapeć z tyłu - zdjęciu opony okazało się że dętka ma wadę fabryczną w postaci bąbla fi 4mm o grubości koondoma który pękł podczas jazdy (niestety nie mam zdjęć)
- w tym samym czasie pękła osłona łańcucha - Różowa oparła rower o łydkę (zdjęcie już po zgrzaniu tego szajsu). Osłona jest bardzo miękka i sprawia wrażenie jakby miała się za chwilę złamać
- po 50 km, wypadła linka hamulca tylnego podczas hamowania - słabo dokręcona śruba i linka się wyśliznęła z zacisku
- po ok. 120 km podczas jazdy opadła kierownica i zaczęła mieć luz na sztycy
- aktualnie sytuacja sprzed kilku dni wyśliznęła się z zacisku linka od przerzutki przód, podczas naprawy odkryłem że mechanizm był zamontowany poniżej najwyższej zębatki
Jeździłem na środkowym biegu bo tak było mało wygodnie xD
Zębatka jest zjechana jakby z 10kkm zrobiła.
Tak się zastanawiam co jeszcze wyjdzie
Salon z Grodziska mazowieckiego gdyby ktoś nie pytał.
Ciekawostka na koniec- kolega z pracy też tam kupił gravela i mu się korba odkręciła podczas jazdy chwilę po pierwszym przeglądzie
Ja_pier_dole ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽
#rower





Ten rower ma 120 kilometrów?
wygląda jakby miał z 10 lat xD
Mój 30 letni Trek 700 po jakichś 20kkm jest w lepszym stanie.
@Yes_Man akurat dętkę ciężko przykleić do Krossa, ot wada fabryczna u producenta. No chyba że Kross wkłada jakieś najtańsze dętki z Kambodży żeby przyoszczędzić, wtedy jasne.
Ciekawe w jakim stanie przyjeżdżają te rowery do sklepu. Większość problemów wydaje się wynikać z błędnego złożenia roweru.
Zaloguj się aby komentować
Ktoś ma pojęcie jakim kluczem zdejmę ten suport? Ja już powoli popadam w obłęd i zaczynam myśleć że to jest jedyny na świecie taki egzemplarz xd
#rower #rowerowehejto #majsterkowanie

Przecinak młotek i walisz od boku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Majonezowy https://rowerowy.com/sklep/narzedzia-serwis/klucze-sciagacze/klucze-do-wkladu-suportu/prod/bbt-4
Jeśli nie chcesz wydawać kasy, miski są plastkiowe więc weź jakiś przecinak i zetnij jedną stronę, potem wybij oś i wydłub resztę, tylko pamiętaj ze bez gwintownika muf suportu może być ciężko nakręcić nowy, prawdopodobnie gwint wymaga poprawy bo cały czas tam się zbiera woda i robi się ogólny syf a dodatkowo nikt go na czas nie serwisował(pewnie siedzi tam od nowości).
Jest taki klucz z haczykiem do odkręcania nakrętek mocującej zębatkę na singlach. Spróbuj nim. Może się uda.
Zaloguj się aby komentować
Piękna dzisiaj jest pogoda
Idź na rower albo loda
#rower

@emdet Piękna pogoda bulwa, roweru już ze 2tyg nie tknąłem ( ͠° ͟ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować
Załadowałem tego sisa i pomijając już, że smakuje jak każdy żel, czyli jak spucha (kolega mówił jakby co), to w cenie 10 zł mamy 21g węglowodanów, gdzie w biedronkowym żelu za złotych 5 mamy ich prawie 3 razy więcej.
Sorry, ale poza szpanem marką dla bogoli to się w ogóle nie broni. Cukier jest cukier, a w sumie maltodekstryna to maltodekstryna. xD
I jeszcze to sisowe opakowanie z tą "zrywką" do otwierania- z którą nie wiadomo, co zrobić, kontra elegancki korek jak w standardowym musie.
#bieganie #rower #sport #odzywianie #fitnesowyscam

Oba żele są spoko, zależy do jakiego zastosowania. :)
Niestety wersji biedronkowej żaden szybki biegacz nie weźmie go ze sobą na szybszy bieg uliczny - konsystencja jest ciężka, plus jest to żel wymagający popicia wodą aby było efektywniejsze strawienie go. W momencie gdy walczysz o oddech bo jesteś na wysokiej intensywności wtedy ta opcja odpada.
Natomiast żel sis akurat ten który wrzuciłeś w fitatu jest to żel izotoniczny, który nie wymaga popicia wodą gdyż on ją w swojej formie posiada. Jest to łatwiejsza forma do przyjęcia podczas zawodów.
Nie wiem czy wiesz, ale żele marki sis posiadają również certyfikaty kontroli antydopingowych. Dla codziennych biegaczy mało znaczący fakt, ale to jest coś co również może wpłynąć na cene ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Jakbym szła na wycieczkę górską/spacerową chętnie bym sięgneła po biedronkową wersje :D
Btw te żele chodzą po 5-6pln na intercie, o jakim szpanie gadasz xD Spójrz na markę Maurteen, to jest dopiero odklejka. :D
@Trypsyna na spacery, wycieczki to mam wojskowe batony figowe w opłatku, tzw. sucha konfitura. Bomba.
Nie wiem czy wiesz, ale żele marki sis posiadają również certyfikaty kontroli antydopingowych
@Trypsyna tymczasem Karaś:

@AdelbertVonBimberstein a ile kosztuje ten biedronkowy?
@BoguslawLecina niecałe 5 zł. Nie wiem czy 4.69 czy 4.99 ale coś w ten deseń.
@AdelbertVonBimberstein to taniutko tez przetestuje moze akurat kilka zl zoszczedze
@AdelbertVonBimberstein Kilogram cukru ma jeszcze więcej cukru a cenę 3 zł, mam nadzieję że pomogłam
@GazelkaFarelka na rower brałem w bidon wodę z cukrem.
Zaloguj się aby komentować
Miłej niedzieli wszystkim. Z domu nad mosty I z powrotem to 32km. Piwo bezalkoholowe (nie moje), kruk to mój nowy kumpel :)
Latitude: 56.0004° N
Longitude: 3.3886° W
#Szkocja #edynburg #rower




Polałeś mu chociaż?
@Gustawff dostał banana. Mam nadzieję, że mu nie zaszkodzi :)
Fajny most
@PaczamTylko a są jeszcze dwa kolejne. Zerknij ma mapie :)
Te miniaturki zdjęć z gawronem wyglądają przefajnie!
Zaloguj się aby komentować
176873 + 2 + 2 + 6 + 464+ 6= 177353
Mówi się, że do 3 razy sztuka, więc gdy liczy się to w zasadzie podwójnie, trzeba się wówczas zawziąć.
Podejścia do wyjazdu nad morze miałem dwa: rok temu, gdy wyeliminowały mnie otarcia, oraz kilka tygodni temu, gdy zabawił się ze mną komoot.
Trasę wzdłuż Nysy i Odry miałem rozpisaną już od kilku miesięcy, modyfikowaną skrupulatnie i wielokrotnie. Straciłem łącznie na to pewnie "ze 100 km na rowerze". Pierwszy raz bilety przekładałem blisko miesiąc temu. Drugi raz w ubiegły weekend. Czy było warto wybrać się wczoraj? Jeszcze jak!
Na całym dystansie zdarzył się dosłownie jeden fragment, który aktualnie bym podmienił, bo 50m przecinki z ostrym szutrem nie liczę.
Od kilku tygodni testowałem wkładki currexa dedykowane rowerzystom, co zakończyło się totalnym niewypałem. Te, zamiast zapewnić lepsze wsparcie moich stóp, spowodowały ich cierpnięcie oraz ostry ból. Dosyć powiedzieć, że po 120 km w tym tygodniu, nogi wołały o pomoc, tylko nieco mniej niż przy 300 km pętli rok temu. Wymieniłem zatem je na stare i szczęśliwe, nie licząc krótkiej przerwy na 430. km, wszystko pięknie zagrało.
Opcje dojazdu do Zgorzelca miałem dwie: pociąg po 6 oraz 8 rano. Początkowo bliższy byłem zdecydowania się na wcześniejszy wariant, jednak chęć wyspania się wygrała. Stwierdziłem, że trochę dłuższy sen, pozwoli lepiej się zregenerować, co może mieć kluczowe znaczenie.
Praktycznie punktualnie o 10 wyjechałem z dworca w Zgorzelcu i po 5 min przekroczyłem (pierwszy) raz tego dnia granicę.
Otóż jest to największy problem całej tej trasy, że po niemieckiej stronie dostęp do uzupełnienia spożywki jest ekstremalnie ograniczony. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że w każdej wsi jest abc/żabka/rabat, stacje benzynowe są całodobowe, normalnie kraina mlekiem i miodem płynąca. A Niemcy? Niemcy to dramat. Gdzieniegdzie znajdziemy tylko Lidla, Norme, czy Netto, a nawet jeśli dane miasto jest większe, to w promieniu 5km innego sklepu już się nie uświadczy. Po 16:00 otwarte są już tylko wyżej wymienione dyskonty oraz stacje benzynowe - ale i tak, te całodobowe stanowią może 10%! Zatem tego dnia przejeżdżałem przez granicę łącznie dobre 7 razy, za każdym razem w celu uzupełnienia zapasów. Jeden zjazd nawet przeoczyłem i nie miałem już czasu się wracać.
Patrząc na mocno ograniczony czas podróży (wyjazd o 10, ostatnia przeprawa promem w Świnoujściu o 8:30), zaokrągliłem sobie czas do 4:30h/100km. Pierwsza setka poszła gładko, 4 godziny z ogonkiem, co wprawiło mnie w dobry nastrój. Pierwsze 300 km, w 90% wiodło przez fantastyczną drogę, albo dedykowaną rowerom, albo z zerowym (dosłownie) ruchem samochodowym.
Wiatr był boczny umiarkowany, nie miałem powodów do narzekań.
Kolejna setka poszła gorzej, zrobiłem ją w 5 godzin, co wprowadziło mnie w zaniepokojenie. Godzina 19, mam 13,5 godziny na zrobienie ok. 270 km, a w nogach już delikatnie coś czuję. Wiedziałem jednak, że będę miał sojusznika - uwaga - wiatr. Po zachodzie słońca miał się obrócić i wiać prosto w plecy. Tak też się stało i 270 km przypadł na godzinę 22. Ostatni raz zameldowałem się w najdalej wysuniętej na zachód wsi w Polsce - Osinowie Dolnym. Tam miałem do odebrania paczkę, którą sam sobie nadałem: parę żeli i batonów, ocieplacze na buty i nogawki (24 mają...) oraz wiatrówkę. Do tego doszło termo od UA i byłem gotów do dalszej jazdy, w 5 warstwach na górze 😂.
Mimo zmęczenia, szło mi całkiem dobrze, a początki znużenia przeszły wraz ze zjazdem na drogi publiczne. Jechało mi się cudownie, niesamowicie lekko, jak na przebyty już dystans. Wtedy nastąpił pierwszy fakap. Lampka przednia zmieniła jasność na niską, powerbank miałem wyzerowany, a do tego wjechałem na taką kostkę, że na Paryż - Roubaix ta sekcja dostałaby 5/5 w klasyfikacji. Fakt, że nie przebiłem opony, jest naprawdę małym cudem. Mając zarazem mierne oświetlenie oraz taką nawierzchnię, musiałem spieszyć się na wyznaczony po drodze, otwarty Shell, bo wiedziałem, że do znalezienia się w naprawdę ciemnej d⁎⁎ie, brakuje mi max godziny. Koncentracja sięgała zenitu, czułem się jak po kresce. Udało się, przekazałem miłej Pani lampkę z kostką do ładowania, a także wypiłem kolejną kawę, zjadłem bagietkę i myślałem walczyć z zimnem. Stacja była bowiem w trybie "only window", więc pozostało mi marznięcie na zewnątrz. Poradziłem sobie częściowo z tym problemem, wchodząc na 10 min do toalety w celu ogrzania. Pomogło, więc odebrałem lampkę i ruszyłem dalej, mając w perspektywie max godzinę do jaśniejącego nieba. Udało się, choć po drodze musiałem dosłownie drzeć mordę na stojące na środku jezdni 6 saren, bo ze światła nic sobie nie robiły.
Gdy zaczęło widnieć, wiedziałem że zbliżam się do kulminacyjnego punktu wycieczki - Anklam i zwrotu w kierunku zachodnim, ku celowi podróży. Wiedziałem co to ze sobą niesie: przyszło 400 km w nogach i mocny wiatr boczny. Jazda w sąsiedztwie zbiorników wodnych i pastwisk z trzodą chlewną, wymęczyła mnie do końca. Do tego zaczęły się małe górki, które odczuwałem już 3x mocniej, za sprawą coraz to mocniejszych otarć od siodełka. Na jednym z podjazdów, pośrodku lasku, zdając sobie sprawę ze świetnego czasu (2,5h do deadline'u, 35km do celu), zdecydowałem się na 15 minutową para-drzemkę. Na wszelki wypadek włączyłem budzik w zegarku, gdyż telefon wskazywał poniżej 15% baterii. Przekraczając granicę, skierowałem się do maka, gdyż chciałem zjeść cokolwiek ciepłego oraz napić się herbaty. Równie ważny był jednak dla mnie fakt, że doskonale wiedziałem, że przy stolikach są gniazdka. Czasu miałem sporo, zegar wskazał na ok. 7:30.Podłączyłem telefon i... ożeszkurwa.jpg. Komunikat o wilgoci w porcie usb. Suszarek w łazience - brak. Pozytywnych efektów suszenia skrawkami papieru - brak. Możliwości odebrania ciuchów na przebranie z paczkomatu i pokazania biletu - brak. Zajechałem po drodze na stację benzynową i niestety suszenie wtyku od przewodu oraz portu usb nic nie dało. Na promie spotkałem starszą parę, a mężczyzna poradził spróbować z jego przewodem, co okazało się strzałem w 10. Paczkę odebrałem, parę % zostało na pokazanie biletu, co zapewnili spokój na resztę podróży.
Podsumowując, wspaniały to był wyjazd, nie zapomnę go nigdy.
#rowerowyrownik #szosa #rower





@Furto nice! To się nazywa piękna wycieczka. Gratulacje!
@rith Dzięki 😃
Mega! Super relacja też. No i z tymi żabkami czy pacxkomatami to Polska faktycznie rozpieszcza, wszędzie indziej opcja juczny osioł
@austrionauta Można się tam nieźle naciąć, sam po przegapieniu tego pitstopu musiałem mocno ograniczyć spożycie wody i nadrabiać żelami.
Łooo ale żeś mi teraz zaimponował, następnym razem jak mnie siły zaczną opuszczać to pomyślę o tobie jako wzorze determinacji 😃
Jak się przygotowywałeś kondycyjnie do takiej trasy? Masz jakieś specjalne siodełko które chroni zad przed bólem?
Ja zdecydowanie robiłabym więcej km gdyby nie ból tyłka mimo specjalnej bielizny kolarskiej
@Shivaa Hah, dziękuję, ale znam lepszy sposób do motywacji. Jeszcze nigdy żadna wyprawa nie dała mi tyle dowodów na to, że to łeb jest zawsze najsłabszy. Dla przykładu, widziałem że przy tak długim wysiłku, moje tętno nie powinno przekraczać 130 uderzeń na minutę, a najlepiej jeszcze mniej. Na początku dawało to ok. 28 km/h. Potem tempo nieco spadło (i to po posiłku!). Co zatem zrobiłem? Zupełnie nic, bo po pewnym czasie jechałem 29 z plusem 125. To samo z kolanem. Poczułem je w gorszych w chwilach ok. 210 km. Co się stało? No nic, po 20 km cisza, teraz sobie o nim przypomniałem, gdy piszę tę odpowiedź. 90% "ale" trzeba po prostu przeczekać, skupić się na wszystkim, tylko nie na dolegliwościach. Kondycyjnie się nie przygotowywałem jakoś wyjątkowo. Po prostu wiem, że jestem w formie, a skoro udało się przejechać 200 km ze średnią ponad 29 i z jedną przerwą, to czemu miałoby się nie udać 470 z 24-25 oraz większymi możliwościami jeśli chodzi o przerwy?Zadbałem tylko w ostatnim tygodniu o przyzwoitą ilość snu, wysoką podaż węgli oraz spożycie magnezu i potasu.
Co do siodełka, to jest moja pięta Achillesowa. O ile ból samego tyłka, to kwestia wyjeżdżonych godzin, tak osobiście mam bardzo duży problem z otarciami na pograniczu wewnętrznej strony ud i pośladków. Skóra czerwieni się już po 2-3h jazdy, z tego powodu raczej unikam jazdy dzień po dniu. Doraźnie dbam o to biorąc prysznic przed każdą dłuższą jazdą oraz smarując się assosem. Ten się spisał, bo nieoczekiwanie, gdy się przesmarowałem po ok. 200 km, tchnął nowe życie w mój tyłek xD Rozpocząłem wczoraj także testy maści na podrażnienia, czyli Cicaplast Baume B5, póki co jest względnie ok. Różnicę odczułem zwłaszcza dzisiaj, pomiędzy drogą do pracy, a do domu. Te 8 godzin dużo zmieniło 😂 Dotychczas najlepiej spisywał się Alantan w posypce. Aha, siodełko to Bontrager Verse Comp (ale nie w wersji short). W najbliższym czasie będę manipulować nieco kątem pochylenia, bo trzeba coś zrobić z tymi otarciami. W ostateczności wyłożę pieniądze na bikefitting.
@Furto dzięki za wyczerpującą odpowiedź, nakierowało mnie to na pewne rozwiązania 😄
W przyszłym miesiącu planuję nieco dłuższą niż zwykle traskę z powrotem po dwóch dniach i chcę się dobrze od strony bólowej na to przygotować, bo pary w nogach na pewno nie zabraknie (co najwyżej maści na ból dupy)
Zaloguj się aby komentować
176 734 + 70 = 176 804
Forma może nie najwyższa po wczorajszych 4 hejtopiwkach :P i sporo #wmordewind ale w końcu ciepło !
P.S świetny nowy asfalt między Błotnikiem a Wiślinką. Połowa jeszcze oficjalnie zamknięta ale kto by się w niedzielę przejmował :P
#gravel #rower
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#rowerowyrownik

Jprd w niedziele na kacu to by mi sie tyle nie chcialo autobusem zrobic xdd
@Gilgamesh o skurczysyn
Ooo! w przyszłym tygodniu pojade sprawdzić ten nowy odcinek, aczkolwiek korci trochę przejechać się I odcinkiem OMT przed otwarciem ^^
Zaloguj się aby komentować