W Polsce, wszystko, każda regulacja i każda nowa funkcjonalność musi być na maxa upierdliwa i skomplikowana.
Weźmy taki obowiązek rejestracji numeru telefonu. Musisz zapieprzać z dokumentem do salonu albo innego punktu prasowego, odczekać swoje w kolejce, odczekać aż sprzedawca wprowadzi twoje dane i modlić się aby akurat system działał (tak było). Generalnie dodatkowo pół godziny w d⁎⁎ie.
W Norwegii, kupujesz starter gdzie akurat się da, a z racji, że również trzeba zarejestrować numer na siebie, to wystarczy wysłać z nowo otrzymanej karty smsa do operatora (numer podany na starterze) ze swoim imieniem, nazwiskiem i ichniejszym odpowiednikiem PESEL.
Niby niewiele, ale prościej i z jakimś zaufaniem, a to wszystko w państwie opiekuńczym, które ma wgląd w większość sfer życia obywatela.
#przemysleniazdupy #gsm #urzednicy #polskieprawo