Skoro Izrael jest taki słaby, to czemu Hezbollah, Hamas, rząd Iranu i ich przyjaciele płaczą cały czas jak to Izrael ich napada, bije, okupuje i morduje? Czemu ich nie zniszczą w 3 dniowej operacji specjalnej?
Właśnie podczas gdy Izrael potrafi zrobić akcje jak ta z pagerami, czy ataki na dowódców Hezbollahu skrzętnie ukrywanych przez Iran czy Liban? Jakie podobne ataki potrafił wystosować Hezbollah? Boisko na wzgórzach Golan?
Czemu ich narracja brzmi podejrzanie podobnie do rosjan mówiących o słabej Ukrainie i NATO, które nic im nie mogą zrobić, a ktore jednocześnie są przedstawiane jako największe niebezpieczeństwo stabilności rosji z którą muszą walczyć bo to ich być lub nie być?
Czemu jedni i drudzy mówią akurat to samo, że wróg nie ma prawa istnieć, bo jest sztucznym tworem bez prawa bytu?
No tak, jedni i drudzy mówią, że to tylko dzięki wsparciu USA wróg się jeszcze trzyma.