@Filip @Erebus szczerze mówiąc, to właśnie prędzej psychodeliki w przyjaznym otoczeniu mogą spowodować taki pozytywny reset. Jaranie nie jest dla każdego. Inna sprawa że większość osób które mają złe wspomnienia z paleniem paliło ciężkie odmiany, bo takie się lepiej sprzedają, osiedla chcą żeby klepało. A na taką lekką sativkę która delikatnie schodzi inaczej by popatrzyli.
Problemem jest jednak przyczyna, dlaczego większość ludzi wpada w stany depresyjne, to z reguły brak wydzielania się odpowiedniej ilości serotoniny, dopaminy itp. Z tego czy innego powodu, to może być spowodowane choćby obserwowaniem idealnego świata na instagramie. Może być spowodowane trudnym dzieciństwem. Powody mogą być całkowicie różne. Ale to z reguły sprowadza się do zaburzenia chemii w mózgu, dlatego psychiatria działa.
I to jest pułapka w którą łatwo wpaść. Alko, jaranie, narkotyki, to sprawia że czujemy się lepiej oszukując ten ośrodek nagrody, dostajemy ją za nic. Osoby z zaburzeniami są bardziej podatne na uzależnienia. Jak to powiedział mój świętej pamięci przyjaciel, nie ma nic za darmo. Jeśli będziemy się sztucznie stymulować do tego lepszego samopoczucia, to wypalimy w sobie możliwość jego naturalnego odczuwania, później będziemy po prostu smutniejsi "na normie". I jasne, nie ma nic złego w resecie, problem z poleceniem takich rzeczy osobom zaburzonym jest taki, że kiedy my się zresetujemy raz na czas i pójdziemy dalej, oni z używką zostaną w bootloopie, że tak to określę. I mówię to jako osoba która jara, oczywiście nie cały czas, od jakichś dwóch dekad. Kurde, sam się tak wpierdalałem jeszcze głębiej w depresję. Psychodeliki rzeczywiście przynajmniej pomagają popatrzeć na rzeczywistość z innej, zupełnie niespodziewanej w sumie, perspektywy. Ale i tak w domyśle celem jest czucie się dobrze samemu ze sobą, na trzeźwo. Tutaj takiej osobie nawet porządny reset na długo nie pomoże. Z resztą każdy ma inaczej, mi może leżeć i dycha jarania i jak nie mam ochoty albo mi z tym nie po drodze, to mnie nie ciągnie. Podczas kiedy nawet tutaj pisałem z osobami którym taka głupia używka potrafiła rozbijać życie, bo nie potrafili się jej oprzeć. To zrozumiałe, każdy jest inny.
Inną kwestią jest to, że MJ potrafi wpędzić np. w schizofrenię osobę która miała już predyspozycje do tej choroby, ale być może bez tej używki dałaby o sobie znać znacznie później... Ale podobnie jest choćby z alko, i ogólnie substancjami psychoaktywnymi. Trzeba świadomie dbać o zdrowie psychiczne bo czasy dla niego mamy ciężkie. Dla mnie na przykład resetem jest miesiąc pełnej trzeźwości co roku, jako że też mam spore ciągoty choćby do alkoholu, a po takim detoksie patrzę na to inaczej i nawet mnie nie ciągnie. Za to wiem, że jeśli kiedyś będę miał problem z utrzymaniem tak błachego założenia, to znaczy że mam problem z używkami. Ale każdy powinien indywidualnie do tego podchodzić.