W jednym punkcie zatrudniam dwie dziewczyny.


Jedna, gdy coś spierdoli (często), to zaczyna się wykręcać, szukać winnych w koło, czasem kłamie lub mówi "półprawdy".


Druga, gdy coś spierdoli (rzadko), to karmi mnie gruszkami.


#pracbaza

9387b2ea-b3aa-4550-9f58-5a92298687e4

Komentarze (44)

Olmec

@PaczamTylko ta druga odnawia moją wiarę w młodych pracowników. Jest świetna pod wieloma względami.

Niestety to raczej wyjątek. Wiem z doświadczenia.

ZohanTSW

@PaczamTylko nawet bez tych gruszek by była spoko, najgorzej to wykręcać się od swoich ewidentnych błędów

PaczamTylko

@Olmec Rozszerzyłbym to do: pracowników w ogóle, bez względu na wiek.

Mikel

@PaczamTylko A ja rozszerzyłbym na społeczeństwo ogółem a nie tylko na tę część pracująca. Mieć odwagę przyznać się do błędu i jeszcze przeprosić to jest cecha bliska wyginięciu. Teraz wygodne jest kłamać że to nie Twoja ręka.

ZohanTSW

@Mikel też prawda, ludzie wstydzą się przyznać że czegoś nie wiedzą

PaczamTylko

@Mikel ciężko się nie zgodzić

SST82

Mieć odwagę przyznać się do błędu i jeszcze przeprosić to jest cecha bliska wyginięciu


@Mikel Świetnie to widać na filmikach konfitury czy samochodozy.

eloyard

@Mikel a ja bym trochę to naprostował, bo problem jest jeszcze bardziej złożony.


Ludzie boją się przyznać do błędu, bo niektórzy ludzie (zwłaszcza w Polsce) nie potrafią akceptować że błędy są naturalnym elementem procesu uczenia się. A uczenie się w praktyce często tak wygląda - przysłowiowo na błędach - bo jeśli chodzi o profesjonalne uczenie "praktyki w teorii" to mamy potężne problemy systemowe. Nauka teorii jest pro forma, często dawno nieaktualna, a nauka praktyki to często opory przed przekazywaniem wiedzy tajemnej, czy systemowy brak czasu i praktyków przeszkolonych w szkoleniu, aby prawidłowo to przeprowadzić. Profesjonalne kursy przygotowawcze i wdrażanie na stanowiska widziałem systemowo tylko w zachodnich firmach. Tak samo w życiu publicznym przecież, o politycznym nie wspomnę - błędy są przedstawiane jako kończące karierę. Często oprócz braku zapewnienia odpowiedniego szkolenia, dochodzi brak zapewnienia odpowiednich narzędzi: czy to dosłownie fizycznych przedmiotów, czy też środków finansowych lub wsparcia organizacyjnego. Ludzie boją się odmówić pracy w takich warunkach i że często się taka robota jednak udaje, to w powszechnym rozumieniu: tak ma być, bo tak zawsze było, a jak coś spierdolisz to twoja wina. Jak kilka lat temu w firmie na zebraniu, kiedy już wszystko "było ustalone" powiedziałem: "ni chuja, ja się pod tym nie podpiszę i tego swoją mordą i podpisem firmować nie będę - robimy to prawidłowo, albo beze mnie" - pełna konsternacja, ale jak to, przecież wszyscy się zgodzili - "nie wszyscy, ja się nie zgodziłem, ale proszę bardzo - możecie zrobić to beze mnie" - nie no, przecież musisz być w zespole itp itd "nie muszę - ja mam określone zadania, kompetencje i uprawnienia oraz odpowiedzialność i nie będę odpierdalał chujni - jak się ogarniecie to zapraszam, a jak nie to róbcie sami" i jebnąłem drzwiami. Zrobili sami - oczywiście się wszystko rozjebało i potem grzecznie poprawiali jak książka pisze już ze mną w zespole xD

HolQ

@eloyard propsy za asertywność- to kurwa tez cecha, która nie jest powszechna

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@eloyard bo widzisz- to ma jeszcze co najmniej jedną warstwę- ludzie nie chcą/nie potrafią się przyznać do błędu, bo tak od najmłodszego zostali wytresowani. Że mają być perfekcyjni, nieomylni, że nigdy nie popełniają błędów i tak dalej. Zostali zaprogramowani na myślenie że popełnianie błędów jest inherentnie złe i nie możesz ich popełniać nigdy. Nawet jak się uczysz i nic nie wiesz to masz być perfekcyjny. A jak nie to pod żadnym pozorem nie możesz się przyznać bo to znaczy że jesteś automatycznie "gorszy".

Mikel

@eloyard @NiebieskiSzpadelNihilizmu Warstw i złożoności w tym temacie jest w cholerę. Możemy jedynie dyskutować, co miało większy wpływ - a to myślę że już może być cecha indywidualna danej osoby, która chowa głowę w piasek. Margines błędu to jedno, celowe tresowanie cwaniaka to drugie - a ja dorzucę że mnóstwo osób zostało wychowanych na cwaniaka, choć rodzicę nie mieli takiego celu. Jak? Przez pobłażanie i brak negacji cwaniackich zachowań.

Zmienia nam się społeczeństwo w tym temacie. Rzeczywistośc nie lubi próżni, a skoro życie cwaniaka jest prostsze, możemy robić więcej a ponosimy mniej konsekwencji, to dlaczego miałbym być praworządnym obywatelem i działać w imię zasad? Po co, skoro zasady mnie ograniczają a łamiąc je, nic mi się nie stanie?


Jako przykład obrazujący co mam na myśli podam palenie fajek przez nastolatków. Kiedy ostatni raz widzieliście 15 latka z (e)petem? A kiedy go zobaczyliście to czy zwróciliście mu uwagę?

W latach 90' w których się wychowałem to było nie do pomyślenia żebym jako 15 latek szedł sobie ulicą na wyjebce z petem w ustach. Kitrało się po kątach żeby nikt nie przyuważył, bo nagana mogła uderzyć z każdej strony - sąsiadka mogła dojrzeć przez okno, znajomy rodziców mógł przejeżdżać na rowerze, czy zwyczajnie jakiś obcy dziadek mógł zrobić zwyczajny raban o niewychowanych młokosów - a nie zależało nam na rozgłosie. To było coś co nas powstrzymywało przed bezczelnym obnoszeniem. Wiedzieliśmy że robimy źle, a nagana powodowała że byliśmy świadomi że wiąże się to z jakimś ryzykiem.


Natomiast teraz widzisz gromady młokosów z e-petami w dłoni którzy na wyjebce puszczają chmury. Jak im zwrócisz uwagę to reakcją będzie zdziwienie a nie popłoch. Oni nie wiążą palenia papierosów z ryzykiem że mogą otrzymać naganę. Mama się dowie - i co? zabierzę komórkę na dwa dni? A widząc maślane oczy syna, odda po jednym. To ma być konsekwencja złego czynu? Rodzic "chcąc dobrze" przez brak konsekwencji, powoduje że wychowuje małego indywidualnego potworka, który ma wywalone na społeczeństwo. W jego życiu nie było takiej interakcji ze społeczeństwem, jaka była za naszych (30+) czasów. Ostracyzm za występki przestał istnieć.


Taki młokos w dorosłym życiu zaparkuje na środku ulicy zastawiających inne auta "bo mi się śpieszy" - bo jakie niby konsekwencje poniesie z tak egoistycznego zachowania? Żadnego, nawet jak przejedzie radiowóz to się nie zainteresuje bo proceder stał się już powszechny. Zgasi przy tym jeszcze peta na ziemi, metr od śmietnika i nikt się nawet nie obróci...


Nie ma społeczeństwa, które naturalnie karciłoby cwaniaków za naganne zachowania. Jesteśmy zbiorem indywidualistów, gdzie każdy swoją rzepkę skrobie. A jak uda się uzyskać więcej albo wygodniej żyć tylko dlatego że nagięło się zasady - to dlaczego mieliby tego nie robić? Jak pisałem rzeczywistość nie lubi próżni a jako społeczeństwo, z braku negacji przeszliśmy już w pewnym sensie na "przyzwolenie" takich zachowań.


Każdy z nas, który nie neguję takich zachowań wśród obcych jest winny.

A przyjeliśmy że nie neguje się zachowań które nie wpływają na Ciebie osobiście, bo to przypierdolki.

"Co Ci szkodzi że zaparkowałem tutaj, zaraz odjadę. Blokuję Cię? Nie? To po co się przypierdalasz" |

To nie zachęca zwracającemu uwagę i nie upewnia go że robi dobrze. Społeczeństwo przestało tego oczekiwać, wręcz przeciwnie - póki Ciebie nie dotyczy, powinieneś siedzieć cicho. Moim zdaniem, nie zawrócimy z tej drogi jako społeczeństwo, przez co problem się będzie tylko pogłębiał

koszotorobur

@Olmec - ta od gruszek to skarb

MostlyRenegade

@Olmec kobiety nie przepraszają. Chyba że mają w tym swój głębszy interes ( ͡° ͜ʖ ͡°)

koszotorobur

@MostlyRenegade - w jej interesie jest dostawać wypłatę

Olmec

@MostlyRenegade ona jest bardzo dobrym pracownikiem. Rzadko popełnia błędy. Pewnie dlatego nie ma problemu z powiedzeniem przepraszam, bo wie, że ja wiem, że błędy zdarzają się każdemu - oby nie za często.

MostlyRenegade

@koszotorobur to może osiągnąć również wykręcając się i szukając winnych dookoła

koszotorobur

@MostlyRenegade - ale nie każdy ma osobowość, wychowanie, przekonania, siłę by tak robić

Opornik

@Olmec @MostlyRenegade @koszotorobur dawno temu od jednego pracodawcy usłyszałem "o panie opornik pan może nie jest najlepszy pracownik ale pan jest za to uczciwy, ja wiem że jak coś się stanie to pan mi zawsze powie"


Trochę mnie to rozwaliło bo uważałem że uczciwość jest standardem a nie wyjątkiem :-\

Opornik

@Olmec Jakiego rodzaju wtopy?

Olmec

@Opornik pomyłki w zamówieniach produktów robionych na zamówienie, pomyłki w wystawianiu faktur, sprzedanie produktu, który nie istnieje i konieczność wzywania klienta w celu dopłaty itp.

Gruszce się zdarza, ale w akceptowalnych dla mnie ilościach.

Half_NEET_Half_Amazing

otwartym przyznawaniem się do błędów osiągnąłem najwięcej

koszotorobur

@Half_NEET_Half_Amazing - chowane błędów wymaga zbyt dużych wydatków mentalnej energii

Michumi

@Half_NEET_Half_Amazing prawda jakie to proste? Co więcej błędy mojego zespołu również biorę na siebie i w pierwszej osobie mówię że popełniłem błąd. W życiu prywatnym to już nie tak prosto w sumie przyznać żonie że ma rację lol

jakub-krol

@Half_NEET_Half_Amazing jak ja coś spierdolę w robocie i idę do kierownika się pochwalić moimi "osiągnięciami" to jebaniutki już po moim uśmiechu wie, że coś odjebałem

HolQ

@koszotorobur przyznawanie sie do błędów ma tez inna, niezbyt przyjemna stronę. Zauważyłem to w swojej obecnej pracy. Raz przez przypadek zmieniłem cos w arkuszu excel, z ktorego korzysta caly zespol , mniejsza o szczegoly. Przyznałem sie, powiedziałem sorry, spędziłem kilka godzin na porządkowanie tego. To bylo z pół roku temu. W zeszłym tygodniu zdarzyło sie znowu cos podobnego. Efekt? Od razu kurwa zostałem wytypowany jako winowajca. Nie dałem sobie wcisnąć, ze to moja wina. Drążyłem, sprawdzałem logi i wyszło, ze to moja manager zjebała (ale to nie ona mnie oskarżyła o to ze znowu popełniłem ten sam blad ). Czasem przyznanie sie do błędu moze Ci przykleić łatkę, ze jak znowu sue zdarzy taki problem to jestes pierwszy na liście podejrzanych

koszotorobur

@HolQ - dlatego trzeba chronić swoją dupę i umiejętnie się do tylko swoich błędów przyznawać

A chronienie swojej dupy i posiadanie podkładki pod wszystko to już odmienna umiejętność i filozofia

WatluszPierwszy

@Olmec Od dłuższego czasu pracuję zdalnie, ale jak to widzę to tęsknię za jedną moją koleżanką z pracy. Zawsze miała dla mnie miłe słowo i robiliśmy sobie niespodzianki typu ciasteczka albo czekoladka. A raz na swoim biurku znalazłem wydrukowaną na drukarce 3D podstawkę pod telefon z logo Motorhead. Dała mi, bo jej kolega takie drukuje.


Całe szczęście znamy się kilkanaście lat i jest też chrzestną mojego młodszego syna. To wszystko gwarantuje, że widujemy się też poza pracą. Serio, dziękuję losowi za taką koleżankę. Jednak tęsknię za tymi ciepłymi, miłymi gestami w korpo-januszexie.

Yes_Man

@Olmec

A jam Tobie nie przysięgał

Tyś dawała, a ja sięgał.

Tyś dawała słodki gruszek,

A ja sięgał pod fartuszek

#naczteryrymy czy jakoś tak

Felonious_Gru

@Olmec

Ej Marzenka weź coś spierdol, bo bym gruszkę zjadł

dolitd

Plot twist: to spożywczak, a gruszki są kradzione ze stoiska.

Borsuk_z_boru

Hehe. Też nigdy nie ukrywam błędów, bo najłatwiej je naprawić od razu. Ostatnio jak poszedłem po kierownika, żeby mu pokazać co zepsułem, to się zaczął dąsać i robić wyrzuty. Wtedy krótka piłka: jak się będziesz na mnie denerwował, że coś zepsułem, to ci nie będę pokazywał i wyjdzie dopiero u klienta. No i bardzo szybko zmienił nastawienie xD

koszotorobur

@Borsuk_z_boru - podoba mnie się takie nastawienie

Djnx

@Olmec Na tym polega odpowiedzialność. Na przyznaniu się do błędu, gdy się go popełniło. Podoba mi się takie owocowe podejście do sprawy.

koszotorobur

@Djnx - rigcz godny podziwu.

Stashqo

@Olmec hehe ja tam zawsze jak coś w pracy zepsuję to najpierw naprawiam (o ile się da) a potem czynię samodonos. Zazwyczaj moja wiadomość do szefa zaczyna się słowami "patrz co odjebałem..." xD

Analnydestruktor

@Olmec przez żołądek do serca

Michumi

@Olmec w sensie masz iść walić gruchę

bori

@Olmec Plot twist: jesteś systematycznie podtruwany zatrutymi gruszkami

kodyak

Chce żebyś sobie zwalił

Zaloguj się aby komentować