ja wiem, że kryzys mocny przyjdzie, ale to na dobrą sprawę 10-15 lat czekania
@GtotheG Co ty,miesiąc w wersji "optymistycznej" do kilku lat w "pesymistycznej" Tak,wiem jestem szur-nięty, ale ta bomba ekonomiczna jest już od dawna uzbrojona i tyka już głośno od dawna. Nie ma mowy żeby to trwało 10 lat. 3 to max moim zdaniem.
Już to to lepszy argument:
ale po górce stopy wyjebią tak do góry, że mnie nie będzie stać na kredyt, po prostu go nie dostanę, a jak dostanę to będzie drogi.
No to niedobrze,ale fakt jest taki,że na kredyt brać w Polsce z Polską pensją to ja już 12 lat temu świeżo po studiach wiedziałem,że musiałbym na głowę upaść nawet gdybym miał zdolność kredytową. Pętla finansowa na szyję,życie skopało mnie po dupie i ciągle kopie więc ja już nawet w takie większe miasta jak kraków nie wierzę,że mogą być stabilnym rozwiązaniem. A stracić mieszkanie na kredycie - to przecież zawału bym pewnie dostał czy coś.
Można kupić na kredyt ale nawet przy wynajmowaniu komuś to całe dziesięciolecia dla osoby samotnej żeby się to spłaciło. A jak ktoś ma rodzinę to współlokator to problem. Polska. Obecne czasy wyeksponowały i uczyniły bardziej drastycznym to co działo się od dawien dawna.
Co do kryzysu: Skoro takie newsy wrzucają:
https://wydarzenia.interia.pl/raport-ukraina-rosja/news-beda-dyskutowac-o-warunkach-pokoju-w-ukrainie-ustalono-miejs,nId,7068954
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2229652,1,banka-peka-czy-chinski-lehman-brothers-zaszkodzi-gospodarce.read
To moim zdaniem to są raczej miesiące a nie lata. Jak pisałem - po wyborach i jak ukraina padnie pewnie coś się powoli zacznie. Cośtam miej odłożone, możesz nie wierzyć możesz moim pitoleniem gardzić - ale dobrze radzę.
Szczerze to obecnie decydując się na rzucenie gównianej roboty która mi się trafiła schodzi mi to tak długo bo się zastanawiam w głębi duszy czy nie jebnie na tyle wcześnie że sami by mnie zwolnili No ale to emocje a racjonalnie to prawie na pewno przesadzam, zresztą zdrowia szkoda by czekać i się kisić w gównianym miejscu - taka prawda.
ale masz własną chatę to i tak wychodzisz na plus względem tego co się dzieje dzisiaj w dużych miastach.
Jak kiedyś pisałem - niestety u rodzinki i nie lepiej pewnie z relacjami z rodzinką jak ty. Odkładałem,ale póki co to za mała poduszka finansowa (bez możliwości opłacenia czynszu na 3 miesiące się nie ruszam) - idzie zima i może być kryzys a wracać z podkulonym ogonem to pewnie drugiej szansy nie dostanę bez "wojny domowej" - taka "urocza" jest moja rodzinka.
Tak że kolorowych koszmarów to mi już nikt nie musi życzyć (chociaż... kiepsko śpię ostatnio )
Ale tak - Warszawa i Kraków teraz się totalnie nie opłacają finansowo. Mieszkam w małym miasteczku ledwo godnym tego słowa i powiem,że sporo osób z Warszawy wróciło i pracuje zdalnie. Nie opłaca im się tam mieszkać teraz. Myślę,że to jest większe zjawisko.