Zdjęcie w tle
RKS_Huwdu_Hooligans

RKS_Huwdu_Hooligans

Tytan
  • 43wpisy
  • 449komentarzy
Natasza kończy 19 lat. Wchodzi do kantyny, gdzie siedzą oficerowie. Z tortem, na którym jest tylko 18 świeczek.
- Mości oficerowie - chichocze Rostowa. - Nie zmieściła się jedna świeczka. Co z nią zrobić?
- Panowie - słychać teatralny szept Rżewskiego - Ani słowa o piździe.

Zaloguj się aby komentować

PODNOSIMY KOMFORT SWOJEGO ŻYCIA

Celem tego postu jest opisanie jakie urządzenie, wynalazek lub sposób użytkowania diametralnie poprawiło Wasze życie.

Ja zacznę:
Odkurzacz bezprzewodowy.
Mieszkam na wsi, mam psa. W domu było zawsze dużo kurzu(z drogi), sierści i piachu. Mam stary, ale mocny (1800W) odkurzacz, ale z rozkładaniem dużo pierdololo. Nie chciało mi się. Kupiliśmy robota odkurzającego - niby lepiej, ale albo się gdzieś zatrzymał, albo dokładnie nie odkurzył.
I wtedy kupiłem odkurzacz bezprzewodowy wraz z różnymi końcówkami. Największym plusem jest to, że wystarczy go ściągnąć z ładowarki i można działać. Czy to tylko wiatrołap, czy cały dom łapię i jadę.
Odkurzam codziennie, bo to kilka minut. A rożne końcówki serio pozwalają odkurzyć wszystko ( tapicerka, deska rozdzielcza, orbitrek).
Jestem mega zadowolony.

Stacja parowa i porządną deska do prasowania.
Nie jest to profesjonalny sprzęt, ale i tak dwie ligi wyżej niż zwykła deska i żelazko. Pracuje zazwyczaj w koszuli, więc muszę mieć wyprasowane. Para pomaga w szybkim i dokładnym prasowaniu. Lubię pracować.

Elektryczna szczoteczka do zębów.
Teraz to może już standard, ale parę lat temu to było novum.
Kiedy użyłem pierwszy raz naprawdę poczułem różnicę i nie wróciłbym do zwykłej szczoteczki.
Wystarczy wymienić końcówki i można elegancko zęby czyścić.
Żonie kupiłem jakiś czas temu soniczną i jest zadowolona. No, ale moja elektryczna jeszcze działa, to na razie nie będę wymieniał.

Teraz zastanawiam się nad beztłuszczową frytownicą, czytałem dobre opinie, że jest naprawdę przydatna.

Co Waszym zdaniem poprawia standard życia i warto w to zainwestować? Zapraszam do dyskusji i dzielenia się swoimi odkryciami.

#zakupy #gadzety #zycie #dom

Zaloguj się aby komentować

Wiecie, że do tej pory mam problemy z tabliczką mnożenia?
Mam 34 lata i nigdy nie udało mi się jej wkuć.
A wszystko przez nauczycielkę w sanatorium w Kowarach, gdzie byłem przez trzy miesiące począwszy od września w roku kiedy poszedłem do pierwszej klasy szkoły podstawowej.

Babka wrobiła mnie, pokazując mi pewien prosty sposób na liczenie na palcach dłoni.
Chciałbym się nim z Wami podzielić, bo to działa i jest naprawdę proste. Działa na działaniach z cyframi od 6 do 10.

Wyciągnijcie przed siebie obie dłonie i złóżcie tak aby kciuk lewej dłonie przylegał do tego w prawej, wskazujący z lewej do wskazującego z prawej itd.
No to teraz wyobraźcie sobie, że kciuki odpowiadają cyfrze 6, wskazujące 7, środkowe 8, serdeczne 9 i małe liczbie 10.
Macie to?

No to teraz tak: załóżmy, że chcemy obliczyć 7x8.
Przykładamy środkowy palec lewej dłoni do wskazującego prawej. Palce, które mamy przed sobą, razem z tymi złączonymi to tzw. dziesiątki.
W tym wypadku jest ich pięć (z lewej dłoni środkowy, wskazujący i kciuk; z prawej wskazujący i kciuk), mnożymy to przez 10, czyli mamy 50, pozostałą ilość palców, tj. dwa z lewej i trzy z prawej mnożymy, czyli 2x3. To jest 6.
Wyniki dodajemy do siebie: 50+6=56.

Teraz 6x6. Kciuki do siebie, czyli 2 paluchy, 2x10 to 20. W każdej dłoni pozostaje nam po 4 palce. 4x4=16.
20+16=36

Nie chce wyjść inaczej.

Dodaję to jako ciekawostkę, bo dla osób, które tabliczkę mnożenia mają wkutą od pierwszych klas podstawówki może to być zbyt czasochłonne, skoro wynik znają automatycznie.

#matematyka #ciekawostki

Zaloguj się aby komentować

Dziś przyjechałem psa.
Tyle lat mam prawo jazdy i dziś pierwszy raz przejechałem zwierzaka.
Taki mały kundelek, wyskoczył zza stojącego samochodu. Nie jechałem szybko, może 35/h, ale nie zdążyłem wyhamować. Zatrzymałem się, ale już trup.
Wybiegł prawdopodobnie z posesji, bo przyleciała dziewczyna i zaczęła płakać i mnie wyzywać. Potem przybiegła jej mama, chyba.
Też smutna, ale powiedziała, że to się zdarza, a piesek często wylatywał oszczekiwać samochody.

Smutno mi cały dzień, bo też mam psa i bardzo go lubię.

#psy #samochody #zwierzaczki #zalesie
LondoMollari

Wybiegł prawdopodobnie z posesji, bo przyleciała dziewczyna i zaczęła płakać i mnie wyzywać. Potem przybiegła jej mama, chyba.

@RKS_Huwdu_Hooligans Bywa, dobrze na takie wypadki mieć kamery.


Swoją drogą:

Też smutna, ale powiedziała, że to się zdarza, a piesek często wylatywał oszczekiwać samochody.

Wiedzieli, że wybiega ale mieli to w dupie. Jak mnie tacy ludzie wkurzają.


A wypadki ze zwierzętami, były, są i będą. Sam niedawno o mały włos nie stuknąłem kota, wyhamowałem i uciekłem na bok, jakieś 30 centymetrów mu zabrakło do trafienia pod koło. Ze dwa lata temu lekko puknąłem sarnę - na szczęście już byłem pod koniec hamowania kiedy dotknęła auta, prędkość kontaktu była taka, że sarna się tylko odbiła od błotnika i uciekła do lasu.

argonauta

znam ten ból. trzymaj się człowieku, nie ma w tym twojej winy

Afterlife

"Wybiegł prawdopodobnie z posesji, bo przyleciała dziewczyna i zaczęła płakać i mnie wyzywać."


Paniom to zajmuje na oko 40-50 lat życia, żeby załapać temat, że zrzucanie winy na otoczenie to nie rozwiązanie.

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj zmarł mój tato...

Nie czuję nic.

#rodzice #zycieismierc
GitHub

@RKS_Huwdu_Hooligans moje najszczersze kondolencje. Pamiętam jak o niego pytałeś i chciałem poradzić jak mogłem. Jeżeli brak jego cierpienia może być dla Ciebie pocieszeniem w tej sytuacji, niech tak będzie. Jesteśmy z tobą!

DirtDiver

@RKS_Huwdu_Hooligans Trzym się chłopie, przerobiłem ten ból.

PanNiepoprawny

Podpalić, skoro nie zrozumiał aluzji

Zaloguj się aby komentować

Kto chciał kupić używany samochód ten się w cyrku nie śmieje...
Od jakiegoś miesiąca poszukuję drugiego samochodu, dla żony. Budżet do 20k, benzyna, do 160k na liczniku, 5 drzwi, rocznik od 2010.
Szukałem czegoś prostego, typu Hyundai i20, Ford Focus, Mazda 3.
To jest dramat. W ogłoszeniu napisane że sprzedawca prywatny, a zajeżdżam na adres a tam 20 samochodów na posesji. Bo "he he ja trochę handluję".
W ogłoszeniu, że wszystko działa, a potem okazuje się, że amortyzatory do zrobienia, ale "to zawsze tak pukało".
Ogłoszone, że bezwypadkowy, a pomiar miernikiem pokazuje, że tylko lewe nadkole i dach nie były robione.

I tak do zajebania.

A do tego handlarze to w większości chamy granatem od pługa oderwane. Ostatnio, kiedy handlarz na pytanie "co może pan powiedzieć o tym samochodzie?" odpowiedział, że jest czarny, a jak zapytałem skąd go ma odpowiedział, że " z fabryki" to nie wytrzymałem i powiedział w prost: " jeb się, chamie" i odjechałem.

Ale dziś nastał kres mej miesięcznej gehenny, kupiłem Hyundaia i30.

Mój trud skończon.

#zalesie #motoryzacja
1d45694f-0c2c-4629-8e1f-6ee95394977b
100mph

Kupujący też nie lepsi. Od 15-letniego auta wymagają stanu jak nówki. Targują przez telefon, a na miejscu chcą targować jeszcze raz. Chcą rezerwować auta a potem się nie pojawiają.

Basement-Chad

Znam ten ból. Dlatego ostatnią rzeczą jaką bym chciał to zmieniać samochód. Będę jeździł i naprawiał tak długo aż się rozpadnie.

CoryTrevor

Aby kupić dobry samochód w rozsądnych pieniądzach trzeba ciągle wertować ogłoszenia i być dyspozycyjnym. Ostatnio szukałem czegoś dla żony. Trafił się I20 od pierwszej właścicielki z małym przebiegiem. Zrobiłem rezerwację i wziąłem wolne w pracy, inaczej byłoby po zawodach.

Zaloguj się aby komentować

Słuchajcie, mam dylemat natury moralnej. Fakty są takie:
1. Od 13 lat mieszkam 350km od rodziców.
2. 12 lat temu mój ojciec miał udar. Od tamtej pory nie jest samodzielny. Na początku chodził o lasce, ale od 4-5 lat jest leżący.
3. Mama się nim opiekuje, a do tego pracuje. Jest już na emeryturze, ale bardzo lubi swoją pracę, daje jej chyba sens życia, no i może wyjść do ludzi.
4. Ojciec ma trudny charakter, często zdarza się być po prostu niemiłym i złośliwym w stosunku do mamy i do mnie (staram się choć raz w roku przyjechać na 4-5 dni żeby mama mogła wyjechać i odpocząć). Wtedy krzyczy i przeklina.
5. Mama dba o niego naprawdę dobrze, jest zawsze czysty, ogolony, ma dobre jedzonko, mimo, że po udarze jest dużo mniej kumaty, to z nim rozmawia, etc. Płaciła za logopedę, płaciła za rehabilitację ( nie chciał ćwiczyć, wyzywał każdego, kto przychodził). Załatwiła też opiekę psychologiczna.
6. Jak mama jest w pracy, to przychodzi do niego pani opiekunka i podaje mu obiad, który mama wcześniej przygotuje.
No, ogólnie wydaje mi się, że mama robi wszystko jak należy i zostawia dużo serca i niestety... zdrowia.

No właśnie, ojciec to duży chłop, a trzeba go przebrać, umyć, posadzić, położyć, poprawić na łóżku (mama kupiła takie fajne łóżko podnoszące się). Do tego prawie nigdy nie może wykazywać na wet na dwa dni, bo ojciec sam sobie nie poradzi.

Od kilku miesięcy żaliła mi się telefonicznie, że jest jej coraz ciężej, że jest zmęczona, że bolą ja plecy, że widzi, jak koleżanki wyjeżdżają, odpoczywają, a ona nie może, a zawsze o tym marzyła.

Dodam, że ojciec to zawsze był taki trochę kawał chuja, zrozumiałem to dopiero jak miałem naście lat. Funkcjonujący alkoholik, despota i leń. Miał świetna pracę, w latach 90. jeździliśmy do Grecji etc. No, alego złapali jak był pijany i się skończyło. Potem była równia pochyła, załamał się, miał coraz gorsze i mniej płatne prace. Mama zawsze nadrabiała, bo jak nie drugi etat, to wyjazd za granicę i ciężka praca w polu.

Wracając, od jakiegoś czasu, około miesiąca, sugerowałem mamie, że może czas, po tych 12 latach ciągłej opieki i braku perspektyw na poprawę u ojca, żeby go oddać (to słowo jest okropne, ale tak to wygląda) do prywatnego domu opieki, czy czegoś w podobie. Mama niby nie chciała, ale z drugiej strony sama przyznała, że już jest zmęczona ( ma 62 lata). Ja też specjalnie nie naciskałem, bo to nie jest moją decyzja.

W zeszłym tygodniu tacie zaczęła puchnąć noga, okazało się, że coś z nerkami. Wzięli go do szpitala na tydzień i tam podreperowali.
Pani doktor prowadząca była pod wrażeniem, że mama dama się zajmuje człowiekiem w takim stanie i zaproponowała, żeby go przyjąć na oddział szpitalny, gdzie będzie miał opiekę, a mama będzie go mogła normalnie odwiedzać. Nie wiem, czy to geriatria, czy hospicjum, czy jeszcze coś innego, bo mają nie zapamiętała dobrze.
Wczoraj zadzwoniła mama, że skoro już lekarz jej proponuje i skoro ojcu się nawet podobało w szpitalu (nowe osoby, nowe otoczenie - teraz ciągle siedzi/leży w jednym pokoju), to zaczęła się mocno zastanawiać, żeby ojca jednak oddać (okropne słowo, ale taka jest prawda).
Mama na pewno będzie i niego codziennie, bo taka już jest, ale odejdzie jej ciężka fizyczna praca przy opiece.

Co myślicie? Ja uważam, że 12 lat ciągłej opieki wystarczy i skoro nie ma szansy na powrót do zdrowia i pięknej świadomości, to już chyba nadszedł ten czas. Chciałbym, aby mama mogła jeszcze trochę na tej emeryturze pożyć w zdrowiu i spełnić kilka marzeń, np. zobaczyć Szkocję.
#zalesie #zdrowie #rodzice #dylemat #choroba
panek

Byłem w podobnej sytuacji i uważam że są lepsze sposoby na okazywanie miłości niż poświęcanie swojego zdrowia. Niech zajmują się nim profesjonaliści, a ona będzie wtedy mogła zająć się odbudowaniem relacji którą na pewno to wszystko nadszarpnęło

Budo

@RKS_Huwdu_Hooligans mordeczko, tu nie ma żadnego dylematu.

RKS_Huwdu_Hooligans

Dziękuję Wam wszystkim za komentarze i ocenę na chłodno. Mam nadzieję, że ojcu będzie lepiej, a mama odpocznie i zacznie korzystać z życia - już moja w tym głowa.

Zaloguj się aby komentować

#rodzicielstwo #dzieci
Pragnę się pochwalić, że dziś złożyłem pierwszy wniosek o #500plus. Do tej pory tylko dokładałem do tego socjalu, niedługo będę beneficjentem.
Legitymacja-Szkolna

@RKS_Huwdu_Hooligans nadal dokładasz teraz tylko trochę mniej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

moll

@RKS_Huwdu_Hooligans gratulacje, wychowaj jak swoje xD

Nebthtet

@RKS_Huwdu_Hooligans spoiler: dalej dokładasz więcej niż wyjmujesz, więc nie szarżuj z tytułowaniem się beneficjentem

No i razem z resztą nas jesteś beneficjentem inflacji i konsekwencji rozkradzenia funduszu demograficznego, żeby było m.in. na to świadczenie.


Ale niech dzieciaczek rośnie zdrowo i ćwiczy płuca w dzień, a nie w nocy

Zaloguj się aby komentować

Następna