Dłuższy czas zamierzałem się do napisania tego wpisu o tak zwanej diecie- dlatego, że czasami pytacie.


DIETA- CZYLI "NIE-DIETA"

Wielu ludzi pyta mnie: „Na jakiej jesteś diecie? Jaki rodzaj diety masz? Przyślij mi jakąś rozpisaną.” Generalnie- nie jestem na żadnej diecie w takim pospolitym, powszechnych ale błędnym ujęciu. Dieta to ogólnie rzecz mówiąc pewien sposób żywienia. Może być dieta dobra, zła, niskowęglowodanowa, niskotłuszczowa, wysokotłuszczowa, może być keto, paleo- różne są diety.

Jeżeli myślisz o diecie jako o czymś tutaj, na teraz, aby schudnąć, nabrać może lepszej sylwetki i skończyć z nią, to takim myśleniem skazujesz się na porażkę. Skoro dieta to sposób żywienia, to musisz traktować ją holistycznie, jako całość. Musisz zbudować swoje nawyki i dietę tak, aby móc trzymać się jej całe życie. To, że dzisiaj przejdziesz na przykład na żywienie, w którym są tylko warzywa, obetniesz 1000 kalorii, może 1500, schudniesz- super. Ale przy okazji stracisz też masę mięśniową. Pytanie brzmi- czy będziesz trzymać się tej diety całe życie? Odpowiedź jest prosta- nie.

*PIERWSZE ZMIANY*

Ja wyszedłem z założenia, żeby obciąć węglowodany- ale nie całkiem. I to był u mnie największy problem- słodkie i słone przekąski, pełne cukrów. Dodałem za to białko i zdrowe tłuszcze. Nowe zalecenia Polskiego Towarzystwa Żywieniowego mówią o tym, aby do 40% zapotrzebowania kalorycznego pochodziło ze zdrowych tłuszczów. Takich jak oliwa, awokado, tłuste ryby, tłuszcze z mięsa, nabiału, jajek.

Oczywiście- wszystko to, co piszę, dotyczy osób zdrowych. Ty możesz mieć chore nerki, wątrobę, cukrzycę. Możesz potrzebować więcej lub mniej tłuszczów, węglowodanów. Jedno moje zdanie zostaje- większość populacji spożywa zbyt dużo węglowodanów względem trybu życia. Duża ich ilość w pewnym stopniu prowadzi do insulinooporności i finalnie cukrzycy, magazynowania tkanki tłuszczowej otrzewnej, mgły mózgowej (nadpodaż węglowonów zwiększa poziom homocysteiny, której wysokie stężenia korelują z pogorszeniem funkcji poznawczych, demencją, chorobą Alzheimera, zwiększa ryzyko depresji!). To nie dotyczy sportowców, bo skoro jesteś w stanie spalić węglowodany tu i teraz, nie stanowią one dla ciebie problemu.


KALORIE- CAŁA TAJEMNICA

Przypuśćmy, że masz taki cel jak ja miałem- schudnąć. Co musisz zrobić? Czy musisz jeść więcej ciemnego pieczywa? Więcej twarogu? Więcej mięsa, białka?

Nie.

Tak naprawdę musisz jeść mniej kalorii.

Nie ma tu magii. Nie ma magicznego środka, magicznego dania, które nagle zrobi robotę. Po prostu musi zgadzać się bilans kaloryczny. Jesz za dużo kalorii- tyjesz. Jesz mniej kalorii niż spalasz- chudniesz. Proste. Pierwsza zasada termodynamiki musi być zachowana.

Oprócz ilości kalorii ważna jest też ich jakość. Można zjeść 300 kalorii mniej niż potrzebujesz i mogą to być tylko produkty z McDonalda- czyli głównie węglowodany i tłuszcze trans, czyli nic wartościowego; ale możesz też zjeść posiłek o tej samej kaloryczności, a bogaty w warzywa i objętościowo duży. Da ci sytość na długo, a jednocześnie nie „zapycha” organizmu pustą energią.

Bo chudnąć chcesz być zdrowy, a nie tylko chudy.

Nie chcesz tylko tracić tłuszczu. Z tłuszczem schodzi woda, więc spadają kilogramy, ale nie tylko o to chodzi. To przyjemny efekt psychologiczny- spadające cyferki, pierwsze dwucyfrowe wskazanie; pierwsze 8xkg, 7xkg, ale kiedyś trzeba będzie zmienić podejście i z tej redukcji wyjść.

Dlatego też, musisz też chronić masę mięśniową, bo to właśnie ona sprawia, że twoja przemiana metaboliczna wzrasta. Im więcej mięśni, tym więcej kalorii możesz zjeść, a i tak utrzymasz wagę. Dlatego zdrowy deficyt kaloryczny to 300–500 kalorii dziennie. Więcej- i tracisz mięśnie, niezależnie od tego, czy jesteś mężczyzną, czy kobietą.

Dlatego też trening siłowy, sport ma sens nie tylko jako spalacz- ale jako budulec dobrych nawyków, masy mięśniowej dla estetycznej sylwetki i zmian metabolicznych, które pomogą wyrwać się z błędnego koła: mam dużo tłuszczu -> nabieram tłuszczu (w przypadku mężczyzn, bo ten temat zbadałem, jest w organizmie mechanizm biochemiczny, który sprawia, że po przekroczeniu pewnej bariery ilości zbędnej tkanki tłuszczowej, wymaga to dużo pracy aby się z niego wydostać).

Być może będzie taki moment, w którym dojdziesz do limitu i ludzie zaczną mówić: „Stary, jedz więcej, zaczynasz słabo wyglądać”. I to może być sygnał, że straciłeś zbyt dużo mięśni względem tłuszczu i wody. Zaczynasz wyglądać na chorego. Wtedy warto pomyśleć o dodaniu białka, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, i poprawie treningu.

Jeżeli jednak uczciwie będziesz się stosował do rozsądnych założeń: sport, odpowiedni ilość białka i tłuszczy, powoli acz sukcesywnie spadająca waga, objętość talii, pojawiający się zarys mięśni- to ich nie słuchaj. Grubasy wokół ciebie będą starały za wszelką cenę ciągnąć cię w dół, abyś pozostał w ich bagnie.


LICZENIE KALORII

Jak osiągnąć deficyt kaloryczny? Są dwie szkoły. Jedna- mniej jeść. Druga- więcej się ruszać. Złoty środek to znaleźć SWÓJ balans.

Żeby mniej jeść, musisz chociaż na tydzień, dwa zacząć ważyć swoje posiłki. TO MOJA DROGA I WG NIEJ MUSISZ.

Brzmi to okropnie? Na początku może, ale da się do tego przyzwyczaić. Z czasem zaczyna to przypominać grę.

Czy będziesz musiał ważyć jedzenie całe życie? Prawdopodobnie nie. Wystarczy jakiś czas, potem złapiesz metodę. Nauczysz się, ile mniej więcej waży porcja ziemniaków, mięsa, ile mają kalorii. Nauczysz się też jeść takie posiłki, które cię sycą, ale nie sprawiają, że jesteś przejedzony.


GŁÓD

Dopóki uczysz się kontrolować jedzenie, zaprzyjaźnij się z uczuciem głodu- to normalny stan człowieka.

Żyjemy w świecie nadpodaży jedzenia, pierwszy raz homo sapiens ma go więcej niż potrzebuje, a nasze ciało i mózg nie są do tego przystosowane ewolucyjnie. Głowa zawsze będzie ci podpowiadać: „Zjedz teraz, na zapas, później nie będzie”. Musisz więc polubić to uczucie głodu. Zrozumieć, że przez większość doby będzie ono z tobą. Polecam przespać ten moment, wypij szklankę albo dwie wody- nawodnienie to kluczowa sprawa!- i zadbaj o sen- również główny bohater odchudzania. Oszukaj mózg czymś, co ma objętość, a mało kalorii: gotowany kalafior, ogórki kiszone, skyr, twaróg. Słodkie przekąski i sosy zamień na ich wersje fit. Totalnie zrezygnuj ze słodzonych napojów- nie pij soków owocowych! To zagęszczony cukier z owoców. Lepiej zjeść owoc bogaty w błonnik- przyjaciel twojego zdrowia jelit.

Naucz się delektować jedzeniem- nagle warzywa zaczną mieć smak, słodycz i teksturę.


RUCH I DROBNE ZMIANY

Więcej się ruszać- nie oznacza od razu czterogodzinnej wyprawy rowerowej czy zarzynania się na siłowni. Królem spalania kalorii jest CHODZENIE.

Codzienne decyzje- nie jadę 800 metrów do sklepu samochodem, tylko idę pieszo. Takie wybory sprawiają, że twoja pula kalorii rośnie, a początek redukcji jest łatwiejszy, bo możesz zjeść więcej.

Teraz robię około 10–12 godzin kardio w tygodniu, a z siłownią to około 15 godzin. Czy tak było od początku? Nie. Zaczynałem od roweru, bo przez kontuzję pięty nie mogłem biegać. To był strzał w dziesiątkę.

Raz, dwa razy w tygodniu, pełne zaangażowanie, spalanie po 1500–2000 kalorii- nawet w posiłki po treningu, nie uzupełnisz wszystkich brakujących kalorii (zakładając pewną, minimalną uwagę). W połączeniu z kontrolą jedzenia- miesiąc po miesiącu spadała waga.

Z czasem kondycja rosła, więc mogłem dokładać ruchu. I przychodzi taki moment, że kiedy chcesz budować mięśnie i masz więcej kalorii do zjedzenia- czasami nie wiesz, co jeszcze położyć na talerzu.

To fajne uczucie, ale wymaga ogromu pracy.


Pułapki i konsekwencja

Najgorszą rzeczą na redukcji jest głodzenie się. Deficyt 300–500 kalorii dziennie i konsekwencja to klucz.

Potknięcia będą- to wojna. Możesz przegrać bitwę, ale jutro poprawić się i iść dalej. Uczciwość wobec siebie jest tu najważniejsza.

Mimo wszystko- i tak dopadnie cię głód.

Dlatego "diety" zakładające jedzenie 800–1000 kalorii dziennie (u mężczyźny) to droga donikąd. To dramat dla organizmu. Lepiej policzyć swoje zapotrzebowanie w kalkulatorze ( https://legionathletics.com/calorie-calculator/ polecam ten i wybrać cel slow, maksymalnie wstrzelić się gdzieś pomiędzy slow/moderate) i trzymać się rozsądnych liczb.

Głodzenie się to najprostsza droga do efektu jojo. 80–90% ludzi, którzy stosują krótkoterminowe diety, wraca do wyjściowej wagi albo jeszcze ją przebija. Dlaczego? Bo nie budują nawyków, a głodzenie niszczy homeostazę hormonalną, zwiększa apetyt, spowalnia podstawę metaboliczną i kończy się na jojo.

Sukces to zmiana krok po kroku- mniej kalorii, duże objętościowo posiłki, sycące, niskokaloryczne, dużo warzyw. Chodzi nie tylko o to, żeby schudnąć, ale żeby schudnąć zdrowo.


PRO TIPY

Nie mogę więc nikomu rozpisać gotowej diety, posiłek po posiłku. Każdy musi znaleźć własne rozwiązania. Co mogę polecić?

  • ograniczenie pieczywa

  • kontrolę dodawanych tłuszczów (kupiłem dozownik typu spray na olej, jedno, dwa, trzy psiknięcia to 20-40 kcal; porównywalnie nalanie "kropli" z butelki na patelnię to już łyżka- około 80-100 kcal.

  • mniej smażenia, więcej pieczenia (frytki z piekarnika-nie z oleju, pieczeń zamiast kotletów)

  • rezygnację z masła na kanapki i z sosów, majonezów- poszukaj wersji fit, albo takiego sosu, który będzie miał 150-180 kcal i używaj go z ROZWAGĄ

  • CZYTANIE ETYKIET i to uważne

  • najlepszy tłuszcz według mnie- oliwa z oliwek

  • zrezygnuj z jedzenia na mieście i zamawianych potraw na rzecz gotowania w domu- podziękuje ci zarówno zdrowie jak i portfel.

  • nie KUPUJ przekąsek. Decyzję, czy będziesz gruby, szczupły, zdrowy czy nie, podejmujesz W SKLEPIE (nie idź na zakupy głodny). Łatwiej jest raz wykazać się siłą woli- nie sięgając po coś na półkę sklepową- niż potem dziesiątki razy walczyć z pokusami w domu- wiedząc, że na stole, w szafce w kuchni albo w lodówce czeka coś, co cię w końcu pokona. Ludzie z najsilniejszą wolą, wcale nie mają jej najsilniejszej, ale dokonują takich wyborów, aby nie musieć jej testować.

  • ZREZYGNUJ z płynnych kalorii: cole z cukrem zamień na wariant bez cukru, soki to zagęszczony cukier z owoców- nie ma w nich nic zdrowego- zjedz po prostu owoc.

  • psychologicznie ważne: nazwij swój problem. Stań przed lustrem i wyartykułuj: JESTEM GRUBASEM, ZJEBAŁEM, ALE ZAWALCZĘ O SIEBIE, NIE BĘDĘ GRUBASEM.

Dzisiaj już tak o sobie nie myślę. Teraz wiem i mówię: jestem sportowcem, jestem zdrowy, jestem samiec T (twaroży)!

Narzędzia- zainstaluj Fitatu albo inną aplikację do liczenia kalorii. Kup wagę kuchenną. Waż każdy posiłek. Skanuj kody kreskowe produktów. Dodawaj własne przepisy. Dopiero z czasem, gdy się nauczysz, możesz przejść na szacowanie „na oko”.

Dodaj do wszystkiego ruch, ale taki, który lubisz.

Spacery, rower, siłownia- nie ma znaczenia. Ważne, żebyś mógł robić to całe życie. I nie słuchaj influencerów, że musisz wstać o piątej rano i ćwiczyć na czczo. Jeśli lubisz biec z pełnym brzuchem- proszę bardzo. Jeśli wolisz spacer wieczorem- proszę bardzo.


Zrób sobie zdjęcie- dzisiaj. Gdy czujesz, że wyglądasz najgorzej. Dokumentowanie swojej drogi jest ważne- dla monitoringu postępów i obiektywnej oceny zmian. Bo, gdy zaczniesz, obiecuję ci, że może przyjść taki moment, że waga nie będzie odpowiednim wyznacznikiem- a ja dzisiaj żałuję, że nie mam porównania, gdy byłem największym tucznikiem. Na zdjęciu poniżej ważę już 99kg (zaczynałem od ok. 108kg).


Brak czasu na ruch? Znaczy, że musisz z czegoś zrezygnować. Z seriali, filmów, scrollowania social mediów. To rozwala ci system dopaminowy, odbiera energię i siłę na rzeczy naprawdę istotne- zadbanie o jedyną sprawę pozostającą z tobą od początku do końca- o własne ciało.


#chudnijzhejto #odchudzanie #liczeniekalorii #zdrowie #dieta

29cd01d3-6053-47ae-abe0-0fed19a44047

Komentarze (84)

wonsz

Jeżeli myślisz o diecie jako o czymś tutaj, na teraz, aby schudnąć, nabrać może lepszej sylwetki i skończyć z nią, to takim myśleniem skazujesz się na porażkę.

Ooo, to to.

ErwinoRommelo

Ehh kiedys sie wezme za siebie i bede tak donebany jak pan wlasciciel !

AdelbertVonBimberstein

@ErwinoRommelo dzisiaj jest dobry dzień na to.

cebulaZrosolu

@AdelbertVonBimberstein brakuje mi wątku o chorobie psychicznej wywołanej przez nadmiar twarogu

AdelbertVonBimberstein

@cebulaZrosolu nie ma czegoś takiego jak nadmiar twarogu więc nie może być choroby psychicznej.

Ravm

Wyciąg dla mnie: jak twaróg to bez chlebka a pączusie są be.

saradonin_redux

Aż sobie wypije Twoje zdrowie.

Wiem, że z cukrem, ale mam wyjebane, bo pyszny sk⁎⁎⁎⁎syn, a cukier i tak spalę.

59ea577d-db2c-438e-8b34-decc1f01e438
AdelbertVonBimberstein

@saradonin_redux jak spalisz to spoko

Z_buta_za_horyzont

Brak czasu na ruch? Znaczy, że musisz z czegoś zrezygnować. Z seriali, filmów, scrollowania social mediów.

Powtarzam podobnie znajomym jak pytają kiedy Ty masz czas na biegu, rower i góry.

jakibytulogin

w sumie to jest parę opcji na ruch przy oglądaniu seriali

AdelbertVonBimberstein

@jakibytulogin jasne, że jest. I jak komuś to pasuje to niech to robi. Dobrze dla niego. Ważne żeby znaleźć aktywność która się podoba i będzie można ją robić stale. Rower stacjonarny, bieżnia i seriale/filmy? Go for that!

koszotorobur

@AdelbertVonBimberstein - prawie nie jem twarogu a schudłem i trzymam wagę. Do tego wagowo zamieniłem sporo tłuszczu w ciele na mięśnie w ciągu zaledwie 3 miesięcy.

Jaka dieta mi w tym pomogła? Dieta zwie sie Zmiana nawyków żywieniowych (i ruch)

Zmiany które wprowadziłem dla ciekawych:

  • Nie jem słodyczy oraz chipsów - zamiast tego jak mam ochotę snackować to jem owoce (jakiekolwiek są lub na jakiekolwiek mam ochotę), warzywa (marchewka, seler naciowy) lub mieszankę orzechów (z i bez rodzynek)

  • Nie piję nic słodzonego - żadnych napojów gazowanych ani słodzonej herbaty (kawę całkiem odstawiłem a gazowanych i tak nigdy nie piłem)

  • Nie piję alkoholu (bo go i tak nie piłem )

  • Unikam smażonego - a jak smażę to na małej ilości tłuszczu zwierzęcego

  • Używam - na przykład do majonezu, sosów i sałatek - wysokiej jakości tłuszczy roślinnych, których nie poddaję obróbce termicznej - zwłaszcza w wysokich temperaturach

  • Unikam wysoko przetworzonej żywności i jedzenia na wynos

  • Robię 25-30 minut ćwiczeń siłowych dzienne 5 dni w tygodniu

  • Chodzę na spacery lub uprawiam power walk na 4km trasie (przez wakacje regularnie - teraz trochę rzadziej)

AdelbertVonBimberstein

@koszotorobur i o tym mówię! Zmiana stylu życia skrojona pod siebie!

AdelbertVonBimberstein

@ruhypnol I gdzie na nim polecisz xd

Airflyer xd

Atexor

@AdelbertVonBimberstein w sumie dozownik na olej już masz co tak spryska. To bardzo popularny przyrząd wśród airfryowców. Cieszymy się, że zrobiłeś już ten pierwszy kroczek


Poza tym wartościowy wpis. Ja bym dodał jeszcze jedną małą rzecz - lodowate kąpiele. Po prostu spłukujesz się zimną wodą. Na początku szok, ale bardzo pozytywnie to wpływa na zdrowie, wzmacnia odporność i potęguje spalanie cukrów.

AdelbertVonBimberstein

@Atexor jeszcze uszkodzenie mózgu i zaświadczenie z PFRON.

AdelbertVonBimberstein

@Atexor jeżeli ćwiczysz siłowo to lodowate kąpiele ujemnie wpływają na przyrosty i... Ja po prostu ich nie lubię. Nie rób czegoś na siłę bo na dłuższą metę nie zadziała.

Za to lubię zimą saunę i hop natrzeć się śniegiem. Zupełnie inne doznania.

Atexor

@AdelbertVonBimberstein taki rozgrzany na śnieg? Brrr... To już za duża różnica temperatur. Zimą łatwiej jest wejść do zimnej wody, niż latem nagrzanym do Bałtyku. Mniejszy szok termiczny.


Jak redukują przyrosty (chyba że jajek w mosznie xD)? Czemu? Zimno redukuje stany zapalne, a jak ćwiczysz ostro to właśnie robisz mikro-uszkodzenia mięśni, które się regenerują mocniejsze. Zimno powinno przyspieszać regenerację O.o


Ja żarłem berberynę i brałem lodowate kąpiele - pomogło mi to zrzucić ponad 10kg bez ćwiczeń, bo jestem leniem

Atexor

@bartek555 ja swego czasu prowadziłem dyskusje na ten temat z jednym morsem na PW na vikopie. Odkąd zaczął morsować, to poprawił wyniki cukru we krwi, do tego stopnia że przestał brać metforminę (a był cukrzykiem). Dodatkowo załagodził skutki łuszczycy, a wcześniej żadne leki i szampony, czy inne mydła (nie pamiętam już jakiego typu) mu nie pomagały.


Zaintrygowany tematem zacząłem szperać po Lancecie oraz NCBI i faktycznie trochę badań było na ten temat i w większości zauważyli jakąś korelację względem prób kontrolnych.


Tutaj w artykule przytoczonym przez Ciebie nawet wspominają o odporności na choroby - nie chodzi tutaj o bezpośrednią tarczę na zarazki, ale o to że człowiek przyzwyczajony do zimnego tak bardzo nie reaguje na to, jak jesienią czy zimą wychodzi na dwór. Może się ubrać w lekką kurtkę i się nie przegrzeje, ani nie zmarznie, a co za tym idzie nie wymęczy (nie osłabi) organizmu.


W artykule autor wspomina też o tym, że pozytywne skutki morsowanka nie odnotowano natychmiast, czy na dzień-dwa, ale ok. 12h po kontakcie z zimną wodą. Mniej więcej w podobnym czasie zaczyna się czuć obecność kwasu mlekowego (zakwasy) w organizmie. Więc w sumie zrobisz trening po południu, wieczorem bierzesz prysznic, a rano mniejsze zakwasy


Wiadomo, morsowanko nie jest dla każdego (przy niektórych chorobach się nie zaleca) i nie ma co się pchać w zimną wodę bez przygotowań i asekuracji innych, ale sam zauważyłem pozytywy zimnych prysznicy.

DKK

Dobry wpis. Właśnie jestem na redukcji o te 300-500 kcal plus post przerywany 8h na posiłki. Dodatkowo konieczny obojętnie jaki ruch, ale codziennie. Wszystko do wytrzymania. Śniadanie odkładam na jak najpóźniej, kawa pomaga w tłumieniu głodu (rada Lotka). Czasami jak bilans jest za bardzo na minus to czuję to jako zmiękczenie i wiem że trzeba coś więcej zjeść. Po półtora miesiąca 2kg mniej. Cel jest żeby spaść z 86 na 78 i pozbyć się bebzona. Zobaczymy. A i dobra waga co pokazuje procent tkanki tłuszczowej pomaga.

Co do przekąsek to na razie nie umiem zrezygnować, ale paczka paluszków potrafi mi wystarczyć na tydzień więc chyba nie jest źle.

fisti

@DKK jak to jest czuć zmiękczenie?

DKK

@fisti Zapytaj mój słownik w tel.

bartek555

@DKK pasuje ci ten post przerywany? Jest jakis konkretny powod dlaczego go stosujesz? Bo jesli masz tak naly deficyt jak mowisz i czujesz taki glod w ciagu dnia to masz zle ulozona diete.

DKK

@bartek555 Może być. Jeszcze pamiętam za dzieciaka nie jadałem śniadań więc do niejedzenia o tej porze dnia łatwo się przyzwyczaiłem. Pierwszy posiłek o 12, ostatni o 20, co jest plusem takim, że zasypiam na lekko głodnego, a nie z pełnym bebzonem co mi nie służyło. W sumie to tak samo przyszło, ale też podobno wspomaga odchudzanie.

AdelbertVonBimberstein

@DKK a to ja obecnie mam podobnie bo pierwszy posiłek jem tak 9-10 jak wrócę z przedszkola (dzieci zawiozę), a jem w normalny dzień koło 19-20, chyba, że wypada wieczorne kardio to zdarza się na dobicie kcal coś opitolić.

I to jest wygodny protokół bo przesypiasz największy głód.

bartek555

@DKK ja za dzieciaka tez nie jadalem sniadan, teraz jak wstaje to pierwsze o czym mysle to ZREEEC

Barcol

> Jesz za dużo kalorii- tyjesz. Jesz mniej kalorii niż spalasz- chudniesz.


Kropka.


Żadne hormony ani tarczyce nie złamią podstawowych zasad fizyki. Nie będziesz perpetum mobile.

GazelkaFarelka

@Barcol Oczywiście że "złamią" (tak naprawdę to nie, ale wpłyną na ogólną gospodarkę metaboliczną organizmu, a więc między innymi zapotrzebowanie i spalanie). Najbardziej jaskrawy przykład - nadmiar insuliny będzie wspomagał przyrost tkanki tłuszczowej i hamował jej spalanie. Niedobory insuliny - sporo kcal z nadmiaru węglowodanów pójdzie w kibel razem z moczem. Glukoza powyżej 180 mg/dl jest odfiltrowywana przez nerki.


Dlatego też cukrzycy typów cukrzycy z niedoborami insuliny są generalnie szczupli i często zaczynają przybierać na masie dopiero po włączeniu leczenia insuliną. A ci z nadmiarem insuliny są zazwyczaj grubsi i zaczynają chudnąć, jak zastosują leczenie gdzie obniżany jest poziom glukozy a razem z nim insuliny - np. metformina.

Barcol

@GazelkaFarelka > Oczywiście że "złamią" (tak naprawdę to nie)


XD

AdelbertVonBimberstein

@Barcol Ja tam wyszedłem z założenia, że jak gazelce sprawia radość nazywanie inaczej pewnych rzeczy to czemu mam jej pozbawiać szczęścia?

Barcol

@AdelbertVonBimberstein @GazelkaFarelka nie no, nie hejtuje czy coś, po prostu na punkcie termodynamiki jestem uczulony bo mnie tym katowali na studiach aż polubiłem

GazelkaFarelka

@Barcol To że hormony spowodują zmniejszenie albo zwiększenie metabolizmu i zapotrzebowania kalorycznego to nie jest łamanie praw fizyki tylko normalna biochemia. To nie jest tak, że jak jesteś określonej płci, wagi, wieku i wzrostu, to twoje zapotrzebowanie kaloryczne przy jakimś trybie życia to dokładnie tyle i koniec kropka. W zależności od hormonów to może być 100 kcal więcej albo 100 kcal mniej, a mieć 100 a nie mieć 100 to już 200. A 200 kcal dziennie to już kilogram miesięcznie. To jest jedzenie i utrzymywanie stałęj masy ciała, albo jedzenie i chuj wie skąd po roku masz 12 kg więcej.

Barcol

@GazelkaFarelka no tak, ja się z tym generalnie zgadzam, tylko po prostu twierdzę, że jeśli zjadasz mniej kalorii niż zużywasz, to schudniesz - bo tak działa wszechświat.


A to że nie dla każdego będzie pasował każdy kalkulator to inna kwestia


Trigeruje mnie to, bo na facebooku często widzę frazę "ja NIE MOGĘ schudnąć BO MAM TARCZYCĘ" xd

AdelbertVonBimberstein

@Barcol też mam tarczycę xd i przez cały czas jebałem na niedoborze testosteronu. Czy było trudno? Czasami ekstremalnie, ale jak zabrałem kalorie to chudłem.

Barcol

@AdelbertVonBimberstein myślę że większość osób która się rodzi ma tarczycę

HmmJakiWybracNick

@GazelkaFarelka

Może bredzę, ale tak na chłopski rozum i po swoich obserwacjach to jest jeszcze taka kwestia, że im niższy poziom cukru we krwi, tym wrażliwej działa insulina - więc sumarycznie potrzeba jej mniej.

Mój przykład:

  • mając stabilny poziom cukru 120mg/dl 1j insuliny obniży cukier o 40mg/dl,

  • mając stabilny poziom cukru 220mg/dl 1j insuliny obniży cukier o 15mg/dl.

Więc zdrowa osoba, która ma przez większą część czasu niższy cukier, "zużyje" mniej insuliny na taką samą ilość kcal, niż osoba chora, która średnio ten cukier będzie miała na pewno wyższy.


Inna kwestia jest taka, że jako osoba z cukrzycą (CT1) mogę powiedzieć, że przez chorobę często jestem zmuszany do jedzenia, mimo że nie chcę jeść. W nocy często budzę się i trzeba jeść. Nie mówiąc, że te niższe spadki cukru powodują tak zajebiste łaknienie, że trudno je opanować, a chęć zjedzenia potęguje jeszcze myśl, że zajadło się za mało i za chwilkę można stracić przytomność, a może i życie. W efekcie je się więcej, cukier rośnie za wysoko, podaje się insulinę, której przy wysokim cukrze trzeba więcej, wiec łatwo ją przeszacować, w efekcie cukier spada ponownie po kilku godzinach i można pierdolić się tak cały dzień.


Idąc na cardio normą jest, że w trakcie jem słodycze. Czasami nawet się zastanawiam, czy w moim przypadku zamulanie przed kompem nie jest bardziej fit, niż pójście na siłkę XD

GazelkaFarelka

@HmmJakiWybracNick Przesrane, serio współczuję.

GazelkaFarelka

@Barcol No ale organizm to nie prosty silnik, że jaką pracę wykona tyle energii pobierze. A ta wiara w niemożność schudnięcia z powodu hormonów może się właśnie brać z przesadnej wiary w liczenie kalorii i robienie tego błędnie. Wyjdzie z kalkulatora zapotrzebowanie 1900 kcal, zrobi dietę 1600 kcal, z czego jeszcze coś tam niedokładnie policzy i zje 1700 kcal, a zapotrzebowanie tak naprawdę 1700 kcal a nie 1900 kcal no i mamy "jestem na diecie a nie działa".


Nie twierdzę, że nie można schudnąć mając problemy hormonalne, a jedynie podważam stwierdzenie że "kaloria to kaloria a hormony to bzdura". To nie bzdura, ale istotny czynnik, jaki należy wziąć pod uwagę, planując dietę, nie zdając się też na kryterium wyłącznie kaloryczne, ale dobrać tak makro i produkty spożywcze, żeby uzyskać jakiś konkretny efekt.

GazelkaFarelka

@HmmJakiWybracNick Od młodego wieku? U mnie wyszły ostatnio w badaniu przeciwciała anty-GAD. Tak więc w nieokreślonej perspektywie prawdopodobnie mnie to też czeka i niestety nie mam na to wpływu. Chociaż zdrowa dieta, ruch i tryb życia na pewno nie zaszkodzi, a jest jakaś zawsze szansa że coś pomoże.

Barcol

@GazelkaFarelka ja pierdziele, odpisałem Ci taki fajny komentarz na pół strony po którym mielibyśmy już sztamę (bo w sumie gadamy chyba o tym samym) i mi się strona odświeżyła

AdelbertVonBimberstein

@GazelkaFarelka no tak jest, ślepa wiara w kalkulatory jest też niedobra bo wiadomo, że one biorą uśrednione populacyjne założenia. Dlatego jak ci wyliczy 1900 kcal,a nie chudniesz bo faktycznie masz 1700 to ważysz się i jak tygodniowo nic nie schodzi to obcinasz, aż zacznie- albo dokladasz ruchu. Jest jeszcze opcja złego liczenia kcal, ale zakładam, że wszystko ok.

Jednak dla większości populacji te kalkulatory będą adekwatne i większości ludzi mogą pomóc.

GazelkaFarelka

@AdelbertVonBimberstein Tylko że obcinanie kcal do poziomu mocnego głodzenia się, bez zmiany stylu żywienia na bardziej wartościowe i zdrowe produkty - to też jedynie rozwala hormony, podnosi kortyzol, zmniejsza metabolizm. Warto zainteresować się jakością tego, co jest na talerzu, a nie skupiać się na głodzeniu się i ucinaniu kcal.

AdelbertVonBimberstein

@GazelkaFarelka To było jedno z założeń tego wpisu.

HmmJakiWybracNick

@GazelkaFarelka Nie, w wieku 23 lat, 7 lat temu.

Co ciekawe, rok przed diagnozą na wyrywkowych badaniach w galerii handlowej wyszedł mi cukier 134. Dziewczyna sprawdzająca mi cukier, powiedziała że jest powyżej normy i żeby udać się najlepiej do lekarza na dokładniejsze sprawdzenie. Zbagatelizowałem to, bo jak to w takim wieku, przy w miarę zdrowej diecie, zero nałogów i regularnej aktywności fizycznej jakaś cukrzyca. A jednak rok później trafiłem do szpitala z cukrem 527.

c3fa1cc2-afb7-4719-af33-dc6bcc41b20b
GazelkaFarelka

@HmmJakiWybracNick Tak "jestem młody, szczupły, aktywny, jaka cukrzyca" to typowe. Podczas gdy ta szczupłość i "dobra przemiana materii" to zasługa niedoborów insuliny i spuszczanie nadmiarowych kalorii z cukru przez nerki.


De novo czyli jakaś genetyczna mutacja?

GazelkaFarelka

@AdelbertVonBimberstein dlatego też odpisałam nie tobie, tylko @Barcol który skwitował ze hormony to bzdura

Barcol

@GazelkaFarelka nie napisałem tak xd

HmmJakiWybracNick

@GazelkaFarelka AI mówi: "„De novo” to łaciński termin używany w medycynie. Oznacza „nowo rozpoznane”, czyli że cukrzyca typu 1 została zdiagnozowana u Ciebie (lub pacjenta) po raz pierwszy, a nie jest to np. kontynuacja wcześniej znanej choroby."

Tak myślałem, że o to chodzi, ale nie byłem pewien

GazelkaFarelka

@HmmJakiWybracNick Czyli autoimmunologiczna?

HmmJakiWybracNick

@GazelkaFarelka Tak. W rodzinie brak, ale mama ma łuszczycę, czyli też autoimmunologiczne ;v

GazelkaFarelka

@HmmJakiWybracNick to przynajmniej masz świadomość że to, że zlałeś temat zbyt wiele nie zmieniło

Sweet_acc_pr0sa

@AdelbertVonBimberstein zryc mięso xD mięso lepiej mnie syci mniej wtedy jem deficyt trzyma sie latwo

AdelbertVonBimberstein

@Sweet_acc_pr0sa jeśli to twoja metoda to spoko. Jeden woli mięso, drugi nabiał a trzeci groch i fasolę.

Fulleks

Ehh wojna, niestety dla namiaru kg wakacje czy imprezy to wunderwafe i co się uda przesunąć front to te robią kontratak.

AdelbertVonBimberstein

@Fulleks Co

Chyba twarogu nie jadłeś dzisiaj. Proszę zaaplikować.

rith

@AdelbertVonBimberstein +1. Bardzo dobry wpis.

imo warto jeszcze dodać, że po odejściu od coli na rzecz koli zero, następnym krokiem powinna być woda - cola zero i ogólnie gazowane napoje zero to straszny syf ( ͠° ͟ʖ ͡°)

AdelbertVonBimberstein

@rith nikt nie mówi, że są zdrowe- są zdrowsze niż wersje cukrowe. Ja niestety nadal ulegam ale lata treningu przez starych nie są łatwe do wyplewienia. Chociaż mam swój sukces, że w 80 procentach sytuacji udaje mi się zamienić cole na Muszyniankę i dobrze mi z tym (szkoda tylko plastiku, który gromadzę ale zaraz będą kaucje w każdym sklepie więc fajnie).

rith

@AdelbertVonBimberstein ja się już oduczyłem pic cole zero jak zauważyłem że mi szkodzi. I obecnie tak od razu widzę tego efekt. Tbh już lepiej zrobić jedno bezalko piwo (pomijając kcal) ( ͡° ͜ʖ ͡°)

AdelbertVonBimberstein

@rith no nie, to ja wolę jednak cole zero. Xd

Tom.Ash

@AdelbertVonBimberstein gdzieś mi ostatnio mignął artykuł że napoje 0 to tylko kwestia kalorii. Trzustka reaguje tak samo nie pytając czym było slodzone

bartek555

@AdelbertVonBimberstein zjadlem wlasnie, i troche sernika fit

AdelbertVonBimberstein

@bartek555 bardzo dobrze, ja na dzisiaj już nic nie jem robię zero na kilka dni. Waga 81.7 kg więc jest dobrze, jedziemy na 85kg do maja.

bartek555

@AdelbertVonBimberstein u mnie wrecz odwrotnie, droga do 95 ;)

motokate

@bartek555 Nie żryj tyle i byle czego.

bartek555

@motokate dzieki, swietna rada, tyle za ja wlasnie musze zrec wiecej

Stashqo

@AdelbertVonBimberstein Do protipów dodam:

-rozwiedź się i oddaj dzieci do adopcji xD - bliscy to największy sabotażysta twoich wszystkich starań. Możesz mówić, prosić żeby nie piec ciasta na weekend, żeby nie kupować je⁎⁎⁎⁎ch słodyczy, czipsów czy lodów. Wszystko c⁎⁎j. Postawi tego sernika na stole i "jedz, czemu nie chcesz?", "tyle się napracowałam a ty nawet nie spróbujesz", "pomóż bo zjem to sama i będę gruba", "jak mi nie pomożesz to będzie trzeba wyrzucić". Ileż takich bitew staczam za każdym razem gdy się odchudzam to głowa mała.

AdelbertVonBimberstein

@Stashqo moja mnie wspiera, zaczęła jeść twaróg, zajmuje się dziećmi jak robię sport. Nie piecze ciast, chyba że poproszę a tak w sumie to ja piekę i gotuję jak jestem w Polsce xd

Do rodziców nie chodzę, a jak już to rzadko i na kawę.

Najgorzej było jak jechaliśmy do teściowej bo pomimo, że prowadzi agroturystykę to... Nie było nic wartościowego do zjedzenia dla mnie a na stole same słodycze - dramat. Teraz przyjeżdżam ze swoim twarogiem. XD

GazelkaFarelka

@Stashqo @AdelbertVonBimberstein

Najlepiej zacząć we dwoje, to nie ma problemu. Musisz jej tylko wmówić, że jest gruba.

U mnie w rodzinie cukrzycy, to w sumie każde święta i imprezy gdzie nie pojedziemy mamy fit stół, jedzenie low carb, desery bez mąki i cukru Makarony z cukinii, puree z kalafiora, pieczone mięso/ryby z różnymi sosami, zapiekane warzywa, cuda wianki.

AdelbertVonBimberstein

@GazelkaFarelka ja zagrożenia cukrzycy się właśnie ustrzegłem bo jestem obciążony rodzinnie: babcia od strony mamy miała, i mój ojciec ma.

Moja żona stan przedinsulinoopornościowy czy jakoś tak (dzieciństwo i młodość na słodyczach zrobiło swoje) więc razem walczymy z błędami naszych rodziców, aby dać naszym dzieciom lepszy przykład i jeden problem na karku mniej- chociaż w kwestii żywienia.

GazelkaFarelka

@AdelbertVonBimberstein u mnie i siostry wygląda jak niestety typ 1, badania na anty-GAD wyniki pozytywne, prawdopodobnie u ojca też, choć że miał nadwagę to mu z automatu typ 2 przybili bez drążenia tematu

AdelbertVonBimberstein

@GazelkaFarelka podejrzewam, że jakby mój stary wszedł na testosteron te kilkanaście lat temu i zmienił trochę nawyki to by się uchronił. Teraz mu powiedziałem, że jak nie ogarnie dupy trochę to na tej emeryturze (60 lat ma) 5 lat nie pożyje. A my z matką będziemy mieli przejebane bo to wredna baba jest generalnie, więc mu n powiedziałem, że jakby co to dom starców bo ja się nią nie będę zajmował.

splash545

@AdelbertVonBimberstein

mniej smażenia, więcej pieczenia (frytki z piekarnika-nie z oleju, pieczeń zamiast kotletów)

No dobra, chyba właśnie mnie namówiłeś na tego erfrajera. xd

splash545

@AdelbertVonBimberstein amen.

aleextra

@AdelbertVonBimberstein @AdelbertVonBimbersteindenerwują mnie te kalkulatory, mając 40% tłuszczu mam mniejsze zapotrzebowanie kaloryczne niż sportowa sylwetka o tej samej wadze - czyli 3000kcal. Nie ma gdzieś kalkulatora który uwzględniałby tkankę tłuszczową?

AdelbertVonBimberstein

@aleextra jakie dane wprowadzasz?

I tak, mając tą samą wagę ale w mięśniach będziesz mieć wyższe bmr bo mięśnie są bardziej aktywne metabolizmie niż tłuszcz.

Napisz mi na priv jak chcesz to coś doradzę.

bori

@AdelbertVonBimberstein

zaprzyjaźnij się z uczuciem głodu - to normalny stan człowieka


Teraz już wiem skąd kojarzę ten wąs

b1238a03-4621-4b08-b07d-dc32d7ebb739

Zaloguj się aby komentować