Czy słuchanie audiobuków jest w jakimś stopniu "równe" czytaniu książek?


Osobiście mam mieszane uczucia: nie jest to czytanie, ale nadal poznaję treść i się czegoś tam uczę. Z drugiej strony nie poświęcam tyle czasu co podczas składania literek i być może mniej energii.


Pytanie poniżej nieco głupie, ale sam nie wiem jak do tego podejść.


Czy po przesłuchaniu audiobuka można powiedzieć, że coś się przeczytało? Osobiście po jakimś czasie, nie wiem czy dana książka była książka czy audiobukiem. Czy jestem moralnym kłamcą jeżeli powiem, że przeczytałem kiedy to był audiobuk?


#czytajzhejto #ksiazki #ankieta

b01f39bb-ec80-48c8-8bd0-25ef84ae6143

Czy czytanie i słuchanie jest "tym samym"? Czy efekt, jakość wiedzy/informacji jest podobna?

207 Głosów

Komentarze (32)

moll

@boogie wiesz, nie chodzi tyle o "status" społeczny, co o mechanizm. Czytanie jest bardziej aktywne niż przekaz audio/wizualny typu nagranie. Teoretycznie więcej się nauczysz poprzez czytanie niż poprzez filmiki. Chociaż pewnie są wyjątki

Rozpierpapierduchacz

@moll nauczysz może nie, bo filmiki pokazują w praktyce co i jak, ale bardziej ci aktywuje łepetynę


@boogie audiobooki mają zaletę prostego przyswajania treści książki. Mają też wadę braku pozostałych jej zalet.


Ja tam jeśli chodzi o książki to można powiedzieć, że jestem jaroszem, bo utknąłem na jednej z 8 lat temu, ale jakby ktoś mi powiedział, że przeczytał książkę a by się okazało, że odsłuchał audiobooka, to bym się skrzywił

zjadacz_cebuli

@moll u mnie jest bardzo ciężko z koncentracją i jak słucham audiobooka a akurat nie jadę samochodem/na rowerze ewentualnie nie koszę trawnika to nic nie pamiętam, lepiej jest tylko podczas czytania ale i tak co chwila muszę się wrócić bo nie pamiętam co czytałem ಠ_ಠ

PlatynowyBazant20

@Rozpierpapierduchacz co to za książka na której utknąłeś już od 8 lat?

Jarem

@moll

Nie do końca. Niektórzy więcej przyswajają ze słuchu niż ze wzroku.

Rozpierpapierduchacz

@PlatynowyBazant20 Trylogia ciągu XD

Nauromancer wszedł jak złoto, Graf zero męczyłem dwa lata, mona lisa turbo wisi od tamtej pory XD

A nie umiem jeszcze porzucać książek. Z anime i filmami się nauczyłem, z książkami jeszcze nie XD

moll

@Rozpierpapierduchacz zależy czego chcesz się nauczyć. Daty szybciej ogarniesz z papieru, ale splatanie chałki może być lepsze na filmiku

moll

@zjadacz_cebuli to już grubsza sytuacja. Ja nie jestem w ogóle w stanie skupić się na audiobooku, żeby mieć przyjemność z lektury. Muszę mieć tekst przed nosem

moll

@Jarem dlatego od razu napisałam, że są wyjątki

Jarem

@moll

A uczepię się. To nie są wyjątki

zuchtomek

@boogie Głupio skontruowana druga odpowiedź..

Nie chodzi o 'status społeczny', co od razu sugeruje, że zwolennicy czytania uznają się za lepszych..


Istnieją badania fmri, które wprost udowadniają, że czytanie aktywuje dodatkowe obszary mózgu, których nie aktywuje ani słuchanie, ani nawet czytanie z ekranu - tak samo jak z papieru.

brain

@zuchtomek Mam takie same odczucie. Dlatego wstrzymałem się od głosu w ankiecie. Dla mnie przewaga książek nad audiobookami jest oczywista, ale nie czyje się z tego powodu lepszym. Niech każdy robi to co mu bardziej pasuje.

Modrak

Mi się wydaje, że i jedno i drugie rozwija. Ja np I czytam i słucham. Choć nie wszystko nadaje sie do słuchania, raczej takie lżejsze rzeczy lepiej się słucha a klasyki lepiej czytać. (Oczywiście to tylko moje doświadczenia).

Ostatnio tutaj ktoś pisał o tym, ze Proces dla niego był płytki I bez sensu I nie wiedział skąd zachwyt. I to książka która wg mnie przy słuchaniu zupełnie jakoś nie budzi tych emocji i poczucia abstrakcyjnego osączenia, które się ma czytając książkę. (Czytałem ze trzy razy, przesłuchałem raz)

brain

@boogie To chyba zależy od osoby. W moim przypadku audiobook mają jednak niższą wartość. W sumie w swoim życiu tak od deski do deski przesłuchałem tylko jednego audiobooka, którego słuchałem w drodze do pracy i z pracy w porcjach po 20 minut. I pamiętam z niego o wiele mniej niż z innych książek które czytałem w tamtym okresie, a zdarzało się że musiałem powtarzać rozdział bo słuchając nie skupiałem się wystarczająco i moje myśli dryfowały w innym kierunku. Słuchając audibooków muszę się zmuszać żeby pozostać skupionym, a gdy czytam książki to skupienie przychodzi jakoś łatwiej i mniej się męczę. Ale jeszcze jestem młody i nie mam problemu z oczami, bo moja mama choć lubi czytać to już coraz częściej musi się posiłkować audiobookami bo oczy coraz gorsze.

DKK

@brain Ja mam dokładnie odwrotnie.

Felonious_Gru

@boogie gdyby nie audiobooki to bym czytał okrągłe zero książek miesięcznie.

Słuchając książek poświęcam między 10 a nawet 120h miesięcznie na literaturę.


No cóż, nie narzekam

DKK

@Felonious_Gru Podpisuję się. Audiobooki super sprawa.

Statyczny_Stefek

@boogie jeśli jest dobrze przeczytany i czujesz się w środku akcji, to może być nawet lepiej niż czytając i trzymając wszystko w głowie - z dobrym lektorem książka zyskuje dodatkowy wymiar.


Dyskusja o tym czy audiobook zalicza książkę jako przeczytaną jest doskonałym pomysłem, pewnie już gdzies ja forach bibliotecznych ludzie się wyzywają od chujów z tej okazji.

fonfi

@boogie Audiobook w samochodzie, na rowerze tak. W każdej innej sytuacji książka i to najlepiej papierowa a nie ebook (ebook w tramwaju, żeby nie targać ze sobą kobyły). Wszystkie książki, które miałem przyjemność odsłuchać, później i tak przeczytałem. I tutaj zauważam dla mnie najistotniejszą część - interpretacja.


Słuchając audiobooka zdany jesteś na interpretację lektora, na jego emocje, ton głosu, narrację co w pewien sposób narzuca a czasami nawet przeinacza odbiór książki. Tekst czytany natomiast, odbierasz przez pryzmat swoich własnych doświadczeń, emocji przez co staje się to doświadczeniem bardziej indywidualnym, które buduje własne obrazy w wyobraźni.


Ale wszystko jest dla ludzi - nic nie szkodzi, korzystać i z audiobooków i z ebooków i z książek papierowych.

Mahjong

Byłam długo antyaudiobooka, ale jak oczy zaczęły się buntować (praca przy kompie), to przeszłam na audiobooki. Książka czytana ma większy obszar odebrania, to na pewno, natomiast kijowo lektorowany audiobook może zniechęcić lub zarzucić "lekturę". Już pomijając wieczną edukację głowy na słowo pisane, to chyba największa wada audiobooka - że z góry narzuca ci pewien odbiór przez sam fakt lektora.


Ale audiobok ma też sporo zalet, których nie ma zwykła książka - możesz słuchać książki wykonując pewne czynności, zwykły spacer ze słuchawkami może przekształcić się w niezwykłą podróż, przy okazji dbasz o zdrowie. Jak czytasz zwykły book to siedzisz na d⁎⁎ie, ewentualnie czasem zmienisz pozycję.

Mikel

@boogie Zapytam inaczej - czy lubisz jak podczas rozmowy Twój rozmówca zajmuje się innymi rzeczami? Czy lubisz jak Ty coś mówisz, a ktoś w trakcie wyciąga telefon i zaczyna pisać SMSa? Abstrachując od grzeczności, taki rozmówca stracił Twoją uwagę więc widzisz że to co mówisz mógłbyś mówić do ściany.

Z Audiobookami jest podobnie. CZęsto ludzie nie wracają do momentów w których stracili uwagę i przestali słuchać tylko lecą dalej, z nadzieją że zara wrócą na tory wychwytując braki z kontekstu. W książce trudniej o utratę uwagi podczas czytania. Trudniej pisać SMSa, przeliczać drobne przy kasie czy szukać miejsca parkingowego czytając książkę. Jeżeli słuchasz robiąc rzeczy które wymagają od Ciebie pamięci mięsniowej a nie skupienia, wtedy luz. Słuchasz audiobooka do czegoś co nie wymaga od Ciebie skupienia. Nie ma na świecie jednak człowieka który potrafi się skupić na dwóch rzeczach jednocześnie i na obydwa poświęcić 100% swojej uwagi.

dremmettbrown

@boogie status społeczny wyższy dla mnie żaden, pierdololo gatekeepujacych frustratów. A czy zapamiętasz tyle samo to zależy pewnie czy jesteś słuchowcem czy wzrokowcem, i czy słuchasz jako tako aktywnie.


proponuję ankietę czy słuchanie płyt na gramofonie ma wyższy status społeczny niż ze spotify, i czy mp3 to w ogóle marnej jakości konsumpcja a nie PrAwDzIwE dOzNaNiA AuDiOfIlSkIe

BajerOp

@dremmettbrown jak mama ci czytała do poduszki to wg. ciebie to sam czytałeś bo to w sumie to samo xd

dremmettbrown

@BajerOp jak najbardziej. Ale ja mam swoje lata, widziałem hejt jak wchodziły Kindle, że niby „prawdziwe czytanie tylko na papierze”, przeżyję i tych gatekeeperow.


Prawdziwe czytanie to tylko rękopisów. Nie nazywaj tego czytaniem jeśli w grę wchodzi prasa drukarska, diabelski wynalazek Gutenberga.

BajerOp

@dremmettbrown chyba jedziesz w drugą stronę. Czytanie to czytanie, bez żadnych ideologii, a słuchanie to słuchanie. To są dwie różne czynności. I tyle. Nie są sobie równoważne.

Amhon

@boogie powodzenia z czytaniem książek jeśli masz ADHD. W swoim życiu przeczytałem może 10 książek łącznie z lekturami. Za to audiobooków to miesięcznie słucham z 30h.


Fizycznie mój mózg nie potrafi ogarnąć skupienia na książce.

hellgihad

@boogie Pewnie że jest równe, z audiobooka możesz wyciągnąć tyle samo co z książki. Ja mam jednak taki problem że nie mogę słuchać audiobooka w tle robiąc cokolwiek innego bo nie skupiam się wtedy na treści i rejestruje tylko jakiś biały szum, tak więc wolę tradycyjne książki bo skoro i tak musze się skupić na odbiorze to jednak czytam szybciej niż lektor audiobooka.

No i mam wrażenie że więcej mi zostaje w głowie z czytanego tekstu niż ze słuchanego.

WujekAlien

@boogie Gdyby nie audiobooki, to może dobijałbym do 40 książki w tym roku

A tak na poważnie, to uważam, że czytanie jest lepsze samo w sobie, ale ma jedną wadę, musisz mieć ku temu możliwości. Jadąc autem, pracując nad czymś mało wymagającym, gotując, sprzątając, idąc na spacer - tych możliwości nie masz. A skoro ich nie masz, to nie czytasz, a chyba jednak lepiej wrzucić audiobooka, niż nie czytać wcale.

Catharsis

Ja osobiście uznaje audiobooki tylko podczas ćwiczeń albo biegania bo pozwalają mi się skupić na czymś innym niż ból i zmęczenie i jakoś to idzie dalej. Bo tak to takie bieganie jest fes nudne dla mnie. Ewentualnie jeszcze do posłuchania podczas podróży komunikacją miejską czy jak trzeba się gdzieś przejść dalej. A tak to wiadomo normalna książka lepsza.

sadamasin

Już miałem kliknąć że to coś innego ale z tym statusem społecznym dojebales xD

sireplama

Przez całe życie uważałem, że audiobooki są dla ludzi nie radzących sobie z czytaniem. Do czasu jak nie odkryłem jakim gamechangerem są przy prowadzeniu samochodu, dłuższej podróży samochodem lub pociągiem, pływania w basenie lub nawet wieczornego spaceru.


Ot, życie i ilość wolnego czasu szybko zweryfikowało poglądy.

Zaloguj się aby komentować