Zdjęcie w tle
hubby

hubby

Zawodowiec
  • 24wpisy
  • 67komentarzy

Prowadzę wątek ze starymi grami strategicznymi pod tagiem #staregry

Paradox zapowiedziało kontynuację Cities Skylines. W tytuł mamy zagrać jeszcze w tym roku.
Co o tym sądzicie? Z informacji, które udało mi się uzyskać, wynika, że gra będzie działać na Unreal Engine 4 (jakiś koleś znalazł asset widoczny na trailerze). Możliwe, że deweloperzy poszli o krok na przód i okaże się, że dostaniemy Unreal Engine 5 - w tym wypadku mamy do dyspozycji szereg nowych technologii oferowanych przez ten silnik np. nanite, wsparcie dla LOD (silnik w locie skaluje obiekty w tle). Wniosek? Kolejna część city buildera może w końcu zdjąć, a przynajmniej w jakiś sposób ograniczyć przykrą wadę tego gatunku, czyli spadki FPS przy większych metropoliach
Obawiam się jednak, że zgodnie z polityką Paradoxu dostaniemy na twarz okrojoną grę i znowu czeka nas kupowanie miliona dodatków albo abonament
https://www.youtube.com/watch?v=yDkRbkLGXp0
sierzant_armii_12_malp

@hubby Mam to w nosie, nie kupuję kolejnej części. Właśnie przez te miliony drobnych płatnych dodatków. No dobra, może kupię Cities Skylines 2 ze wszystkimi dodatkami na jakiejś wyprzedaży, jak już wypuszczą pierwszą wersję Cities Skylines 3

yeebhany

@hubby podupilo tworcow, żeby abonamenty do gier wwalac. Jak gra dobra to nie widze problemu w pay once play forever, np. w New World, bo piracic mmorpg to srednio. Singleplayerki juz latwiej, a jak nawala dodatkow to pewnie bedzie rozwiazanie jak z simsami, ze sciagasz sobie narzedzie updater i zamiast bawic sie w manualne przerzucanie plikow odpalasz program, klikasz aktualizuj i rach ciach babe w piach cieszysz sie najnowsza wersja. Lubię cities skylines ale grosza nie dalabym za te wszystkie dodatki, poza tym dzis uzyskanie gierki za darmola jest latwe jak odpalenie telewizora.

WiecNo

@hubby Trialer jak z gier android.

Po obejrzeniu mamy wrażenie jakbyśmy uczestniczyli w życiu miasta a to tylko kolejna odsłona symulatora rozładowywania korków w mieście.

Zaloguj się aby komentować

Pół biedny, że #wykop wygląda jak gówno, ale fakt, że kilka godzin po aktualizacji strona dalej wczytuje się po 20 sekund na podstronę to czysty absurd ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
brtkox

@WujaszekBilly ona wczytuje się losowo, ja w pewnym momencie myślałem, że net mam wydzwaniany nadal.

Zaloguj się aby komentować

Klasycznie #citiesskylines wydaje update i save lecą do kosza, połowa modyfikacji nie działa. Niby gra tak otwarta na modyfikacje, a za każdym pierdnięciem trzeba od nowa czekać aż moderzy połatają to co tamci popsuli #zalesie
hubby

@Quake Ciężko mi się wypowiedzieć o CP2077 ale Cities to gra, która została tak kiepsko napisana, że to cud, że w ogóle jeszcze działa. Mody podtrzymują ją przy życiu, a oni konsekwentnie utrudniają moderom życie.

Zaloguj się aby komentować

Mam jakiegoś buga w lidze - zdarza się w losowym momencie, że nie mogę namierzać myszą minionów/bohaterów/wież/stworów. Mogę się poruszać, mogę atakować pod ustawionym na skrócie klawiszowym atakem pod "A", ale atak prawym przyciskiem myszy jest niemożliwy póki nie wyjdę i wejdę z powrotem do gry. Co do cholery? Naciskam jakiś skrót klawiszowy? Prócz dodania tego ataku pod "A" nic nie zmieniałem.

Zaloguj się aby komentować

#8 Alien Nations / The Nations
Ósma gra na mojej liście to Alien Nations: strategia czasu rzeczywistego, w której obejmowaliśmy kontrolę nad jedną z frakcji sprowadzonych na dziwaczną planetę przez kosmiczne bociany. Brzmi ciekawie?
Zanim przejdziemy do rzeczy krótkie sprostowanie odnośnie moich wpisów pod tagiem #staregry . Chciałbym, żeby wpisy bardziej skupiały się na moich wspomnieniach i wrażeniach z tego płynących, niż na samej grze i jej opisie. Wobec tego kolejne posty (z tym włącznie) przyjmują formę niezobowiązującego felietonu, niżeli recenzji czy właściwego streszczenia gry.
Wracając... Alien Nations trafiło do mnie jak zdecydowana większość gier w tamtym okresie - na płytce CD Play numer 2/2004. Wcześniej widziałem rozgrywkę u mojego kumpla z sąsiedztwa, więc wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, ale sam feeling gry w bezpośredniej konfrontacji z tym tytułem był dosyć dziwny?
Do wyboru mieliśmy trzy frakcje: Pimmonów, Amazonki i Sajkisów. Każda z ras różniła się przede wszystkim wyglądem i nazwijmy to talentem. Pimmonowie to niebiesko-skórzy humanoidzi wprawni w obróbce kamienia i wznoszenia budowli z niego właśnie. Amazonki jak się domyślacie to były skąpo ubrane kobiety, które wznosiły budowle z drewna. Sajkisowie natomiast to coś na zasadzie mrówczego gniazda - pamiętam, że byli niesamowicie agresywni.
Zawsze lubiłem grać tymi pierwszymi, bo byli najłatwiejsi do nauczenia się, z paru względów:
  • Przypominali typową rasę ludzi z innych gier RTS
  • Budowle, które wznosili wyglądem sugerowały to, do czego służą (magazyn był magazynem, koszary były koszarami itd.)
  • Wydawali się być najbardziej wyważeni, a poza tym po prostu wyglądali świetnie xD
W grze chodziło pokrótce o to by jak najszybciej rozbudować wioskę, zaklepać okoliczne surowce i zniszczyć innych wrogów. Innego rozwiązania nie było. Gra była - przynajmniej dla mnie w tamtym okresie - okrutnie trudna, ale dlaczego tak się działo to opowiem za chwilę.
Prócz wznoszenia budowli, zbierania surowców, walki z innymi nacjami mieliśmy jeszcze kilka mechanik, których mogłoby nie być, ale twórcy stwierdzili, że jakoś dopełnią rozgrywkę. Każdy z naszych ludzików miał profesję, którą zdobywał w szkole - byli tragarze, którzy zbierali żarcie, kamieniarze, drwale, byli policjanci, którzy łapali przestępców (trzeba było budować komisariaty, więzienia (?)).
Pamiętam, że najbardziej irytowała mnie nacja Amazonek. Jako jedyna mogła w bardzo szybkim tempie szkolić jednostkę zwiadowcy (zwiadowczyń?) które posługiwały się, a jakże, łukiem i w bardzo szybkim tempie przychodziły do naszej wioski i wybijały nas co do nogi. A jak tylko pozbyliśmy się jednej zwiadowczyni, na jej miejsce przychodziły trzy kolejce co strasznie utrudniało grę. Nienawidziłem tych kurew.
W grze istniała jakaś tam szczątkowa dyplomacja. Opierało się to na tym, że budowaliśmy Ambasadę, w której pracował Ambasador (kto by się spodziewał). Jak chcieliśmy zawrzeć zawieszenie broni to ambasador wychodził z budynku, tuptał do sąsiedniej wioski, wchodził do ambasady i dostawaliśmy komunikat dot. rozmów. Było to fajne, pamiętam, że można było wyrżnąć wrogiego ambasadora i uniemożliwić tym samym zawiązywanie pewnych paktów przez naszych wrogów.
Nigdy nie przeszedłem tej gry, chociaż spędziłem w niej spokojnie +200 godzin. Jako dzieciak uwielbiałem początkową fazę gry, w której budowało się powolnie wioskę by chwilę później zobaczyć jak banda Amazonek niszczy cały Twój dobytek. Yikes!
Niedługo potem okazało się, że gra posiada kontynuację o nazwie Alien Nations 2 / The Nations 2, ale był z nią pewien problem - nie chodziła na moim sprzęcie (bądź zwyczajnie się wysypywała w losowym momencie). Dwójka była lepsza, czytelniejsza, rozbudowana o nowe rzeczy, których brakowało w jedynce. Pograłem w nią tyle co u mojego kumpla, który miał trochę lepszy komputer.
W grze nie było muzyki w ogóle (albo wersja z Play jej nie zawierała). Był polski voice narratora, który informował nas o budowie ambasady, ataku na naszą wioskę itd., były jakieś podstawowe dźwięki i tyle. Na screenach z gry w internecie widać, że w grze istnieje również możliwość konstruowania okrętów, ale szczerze - nigdy w tej grze nie widziałem zbiorników wodnych (?). Być może istnieje jakaś nowsza wersja gry, o której istnieniu nie mam pojęcia? Pewnie nigdy się nie dowiem.
Polecam, ale tylko dla najwytrwalszych, którym nie żal poświęcić parę złotych na tę grę. Klasycznie:
https://www.gog.com/game/alien_nations - link do goga
// Ten post jest częścią prowadzonej przeze mnie serii dostępnej pod tagiem #staregry gdzie przywołuję starsze tytuły z przeszłości, w które miałem przyjemność grać i które na zawsze zakorzeniły się w moich growym umyśle.
0fd7ba4d-a803-4f53-bf45-c57bf3252479
hubby

@BananowyKoko Granie u kumpli to był nieodłączny element w czasach, w których gry sieciowe nie miały dedykowanych serwerów, a łączenie się między sobą było utrudnione Dziś pracuję w sektorze IT i z uśmiechem wspominam czasy jak próbowaliśmy się połączyć wpisując nasze wewnętrzne, lokalne adresy IP xD


Każdy z moich wpisów dodaję jako dyskusja. Wydaje mi się, że lepiej pasuje - zawsze jak ktoś będzie chciał prześledzić serię to wejdzie sobie na tag #staregry i dokopie się do wszystkiego.

BananowyKoko

@hubby ja pamiętam taką rewolucję, jak Hamachi

W czasach, kiedy mało programów działało i robiło, co reklamowało, to był naprawdę kawał solidnego programu.

Lardor

@hubby ale się w to nawalało jeszcze 2 część była.

Zaloguj się aby komentować

Jestem posiadaczem Chevroleta Cruze, rocznik 2011, 1.6 124KM, sedan. Auto całkiem spoko, kupiłem je prawie dwa lata temu za kwotę rzędu 20.000 złotych w niezłym stanie z niskim przebiegiem. Generalnie nie miałem z nim problemów i od tamtej pory była tylko klasyczna wymiana rozrządu, klocków, tarcz, oleje i filtry. Im dłużej jednak jeżdżę tym autem tym bardziej dostrzegam braki w wyposażeniu (jest to uboższa wersja Cruze). Zastanawiałem się nad wymianą po nowym roku, tym bardziej, że będę zmuszony kupować nowy komplet opon na lato. Zastanawiam się nad optymalnym rozwiązaniem. Mam trzy opcje:
  1. Prowadzę jednoosobową działalność, więc mógłbym sprzedać Chevroleta, zainwestować kasę we wkład własny i pójść w leasing, który jednocześnie generowałby mi koszty prowadzenia działalności (auto służy mi do pracy, dojeżdżam do klienta).
  2. Sprzedać Chevroleta, dołożyć trochę gotówki i kupić coś na rynku za kwotę ~ 30.000zł - 35.000zł
  3. Zostać przy Chevrolecie i czekać na lepsze czasy
Niby nic mnie nie zmusza do zmiany auta, mimo wszystko mam gdzieś z tyłu głowy, że zawsze mógłbym mieć coś lepszego. Jeśli chodzi o leasing to mógłbym sobie pozwolić miesięcznie na jakieś 1300-1400zł brutto. Macie jakieś doświadczenia z leasingiem, polecacie jakieś marki, modele, silniki? Chętnie poczytam i dowiem się od kogoś, kto już ma jakąś wiedzę.
zero

@hubby ja za transita couriera place 1400 PLN po ostatnich podwyżkach stóp. 1.0 w benzynie, pali śmiesznie mało, wygodne autko i mam wszystkie bajery jakie były dostępne. Podgrzewane siedzenia, podgrzewana przednia szyba, klimatronic, czujniki przód tył, kamera cofania itd.


Tylko ze ja kupowałem przed korona pierdolcem i było "tanio". Nowa za 78k, dziś za te pieniądze co najwyżej golasa idzie dostać.


Ale też zastanawiam się nad zmianą, nad place kredyt, sprzedam to auto, i kupię sobie coś większego albo innego

Bibr

@hubby A pytanie czego ci w nim dokładnie brakuje ? Bo może się okazać że nawet nowe modele z niższego segmentu ci nie wystarczą

bajer

Co do leasingu, mogę podać swój przykład. Leasing 48msc + 1% wykup, rata stała z ubezpieczeniem GAP 1737pln brutto, 0% wkładu, wartość pojazdu brutto 65 000pln. Na początku się długo zastanawiałem, ale po pół roku zaryzykowałem i nie żałuje. Samochód nowy do którego nic nie trzeba dokładać spokojnie przez 5 lat, jedynie przedłużałem gwarancję do 5 lat za 2200pln brutto i w tym mam przeglądy + filtry i olej. Zostało mi raptem 8msc i po wykupie powoli będę się rozglądał za samochodem. Jeśli masz w miarę stabilne dochody i jakieś oszczędności to może to być sensowna opcja.

Zaloguj się aby komentować

Właśnie miałem dziwnie-satysfakcjonujący mecz, w którym moja drużyna utraciła wszystkie wieże i inhibitory, ale mimo to wygraliśmy xd pewnie mój wysiłek zostanie zbezczeszczony w kolejnej grze, w której przegram po 15 minutach. I tak się żyje na tej solo kolejce.
bbwieli17

@hubby takie gry najlepsze

hubby

Dla zainteresowanych przegrałem nexta. Miałem w teamie Nilah+Nasus botlane, resztę sobie dopowiedzcie.

lizakoo

@hubby Bo to bardzo często występuje. Jeżeli rozwalisz inhib przeciwnika w ok. 15 minucie i nie dokończysz go w następnych 3 to masz jakieś 90% szans na przegraną, bo dzięki twoim superminionom dużo kasy idzie do przeciwnika (oczywiście musi wiedzieć, że dla niego to plus, a nie minus). Wówczas przeciwnik czeka, aż twój super minion wejdzie do jego bazy przy tym niszcząc jego falę i tym sposobem on ma 250-300 golda/fala, a ty 0.

Zaloguj się aby komentować

#7 Sid Meier's Civilization III
Na dzisiejszym celowniku trzecia odsłona kultowej serii gier strategicznych czyli stara dobra Cywilizacja.
Moja pierwsza styczność z serią dotyczyła drugiej odsłony gry, którą ogrywałem jako szkrab na konsoli Sony Playstation. Wtedy w ogóle nie rozumiałem mechanik tego tytułu, ale możliwość poruszania jednostkami na dość obszernej mapie, wznoszenie miast i budowanie w nich budynków działało na wyobraźnie. Zresztą, to jeszcze były czasy kiedy prosta grafika była chlebem powszednim, a wcześniej wspomniana wyobraźnia i stare ekrany wyostrzały zmysły.
Z tego co pamiętam to trzecią część znalazłem gdzieś w sieci, przy okazji eksploracji strategicznych tytułów w jednym z topowych polskich growych serwisów. Tu warto zaznaczyć, że celowo odwołuję się do trójki, z tego względu, że spędziłem w niej najwięcej godzin, a przekładały się na to w zasadzie trzy rzeczy.
Po pierwsze - trójka nie była tak wymagająca sprzętowo jak jej następczyni, która potrafiła mi lagować na moim wysłużonym sprzęcie już jakoś w połowie gry. Ponadto odpalenie większych map z większą liczbą cywilizacji graniczyło z cudem.
Po drugie - trójka w całej swojej okazałości wydawała mi się być bardziej czytelna, a ponadto grało mi się w nią zwyczajnie przyjemniej.
Po trzecie - trójkę było o wiele łatwiej spiracić w kompletnej wersji, no i oczywiście spolszczenie było na wyciągnięcie ręki (w przeciwieństwie do spolszczonych dodatków czwórki, yikes!)
Mój romans z Cywilizacją III był długi i intensywny. Gra wciągała jak szalona, a postęp czyniony w grze dało się zauważyć gołym okiem: zmieniał się wygląd jednostek, miast, budynków w miastach etc. Poza tym jest to chyba jedyna część serii, w której wraz z upływającym czasem zmieniały się animowane portrety przywódców - wszyscy zaczynali w łachmanach, by w erze współczesnej przywdziewać garnitury i inne tradycyjne stroje. Umówmy się - te portrety dziś wyglądają żałośnie, ale wtedy robiły niesamowitą robotę.
Oprawa graficzna była prosta, ale jak wcześniej wspomniałem - niesamowicie czytelna, choć spotkałem się z wieloma opiniami w tym temacie. Uwierzcie mi, że czytelność w Cywilizacji jest tym czego potrzebujecie najbardziej. Tak po prawdzie to dopiero prosty i intuicyjny system mieszkańców trójki nauczył mnie zarządzania nimi w innych częściach serii xD
Co do audio - nie wpadło mi ono w pamięć. Odtwarzając je sobie teraz przypomniałem sobie, że to było właśnie takie brzdękanie w tle, na które raczej nie zwracałem uwagi. Było OK, ale nic poza tym. Warto jednak dodać, że poszczególne cywilizacje miały swoją własną tracklistę.
W grze mogliśmy bawić się solo bądź w grze wieloosobowej po lanie i w internecie. Nie jestem pewien, ale do gry multi wyszedł chyba specjalny dedykowany dodatek Play the World. Poziom trudności - szczególnie na tych wyższych poziomach - przeciwników komputerowych był dosyć wysoki.
Po trójce ogrywałem całkiem sporo czwórkę (o tym mógłby powstać osobny wpis) oraz aktualnie szóstkę (jest w pytę, ale czy to #staregry ?). Niestety nie załapałem się na piątkę.
Klasycznie:
https://store.steampowered.com/app/3910/Sid_Meiers_Civilization_III_Complete/ - steam (bez polskiego języka, ale dam sobie głowę uciąć, że w necie jest spolszczenie)
// Ten post jest częścią prowadzonej przeze mnie serii dostępnej pod tagiem #staregry gdzie przywołuję starsze tytuły z przeszłości, w które miałem przyjemność grać i które na zawsze zakorzeniły się w moich growym umyśle.
78af5ada-fac9-4033-b93d-e6a15a5b2fbd
PM89

CivIII to dla mnie powrót do czasów dzieciństwa. Niestety, grałem we wszystkie kolejne części i trójka nie cieszy mnie tak bardzo. Dla fanów Civa z nowszych rzeczy polecam Humankind. Bardzo fajny system walk. Nie spedzasz czasu na obliczenia gdzie postawić nową dzielnice -szybka podpowiedź gdzie warto ewentualnie tam gdzie pod kątem strategicznym dla wojska się to oplaca. Jedyny minus gry to była pierwsza godzina gdzie nie rozumiałem o co chodzi z tym że nie mogę zbudować miasta w pierwszej rundzie. Ale kto by uruchamiał jakieś samouczki.

PM89

Co do muzyki ze wszystkich części Civa jakie grałem (3, 4, 5, 6) to właśnie tylko trójka zapadła mi w pamięć.

PM89

@hubby jeżeli chodzi o 6 to fajnym rozwiązaniem są dzielnice. Niestety dla mnie mapa jest trochę mniej przejrzysta. Czasem ciężko jest rozpoznać co ma robotnik naprawić.

Zaloguj się aby komentować

Nie wiem czy ktoś już przywoływał ten serial, ale polecam obczaić. Jest dostępny na Netflix. Możecie śmiało obejrzeć odcinki od 1 do 6, potem odcinek 10. Odcinki 7-8-9 polecam skipnąć albo tylko przelecieć wzrokiem bo w większości opierają się na motywie rodzin ofiar a 90% czasu to pierdolenie sąsiadki, która nawet nie istniała w rzeczywistości.
Sam serial wchodzi jak marzenie, trzyma w napięciu, poza tym główny aktor pięknie się wpasował.
e3fa723e-47f8-4cae-b0ce-91a3946e7b9a
electric_miss

@hubby straszny serial, tylko dla ludzi 50+ nie na moje nerwy

ZmiksowanaFretka

tylko dla ludzi 50+


@electric_miss X kurwa D, jak mozna pisać takie bzdury

electric_miss

@ZmiksowanaFretka Nie chcę spolerować, ale film przerażający

Zaloguj się aby komentować

Czy istnieje jakiś ficzer w Windows 11, który pozwoli mi uruchamiać odpowiednie programy na wybranym monitorze bez konieczności każdorazowego ustawiania, który monitor jest główny? Mam dwa ekrany i w zależności w co gram, to sobie uruchamiam na jednym albo drugim. Nie każda gra posiada możliwość wybrania monitora, a zmiana za każdym razem buguje mi steam i muszę wyłączać steam, zmieniać ekran, włączać steam i potem dopiero grę. Ktoś, coś?
#6 Rise of Nations
Po paru dniach przerwy wracam z kolejnym tytułem. Dzisiaj będzie o Rise of Nations - ciekawej alternatywie dla Age of Empires, która rozwija dotychczas nieporuszone przez swojego kuzyna mechaniki i pozwala na małą podróż w czasie.
RoN to strategia czasu rzeczywistego. Wybieramy jedną z dostępnych cywilizacji (każda różni się bonusami oraz posiada jednostkę specjalną) i rozpoczynamy w wybranym okresie historycznym - od starożytności po niedaleką przyszłość. Wraz z rozwojem nasza technologia będzie postępować, a co za tym idzie z włóczni i łuków przejdziemy śmiało do karabinów maszynowych oraz rakiet dalekiego zasięgu. Gra nieznacznie przypomina Age of Empires, ale zawiera kilkanaście dodatków mechanik, które czynią z niej wyjątkową.
Pierwsza mechanika to system miast i terytoriów. Swoje budowle wznosimy w obrębie naszych granic, które możemy poszerzać za pomocą technologii, wznoszeniu nowych osad oraz fortów. Granice determinują z grubsza naszą dominację i pozwalają na zdobywanie nowych surowców. Same miasta są centrami, dookoła których wznosimy inne budowle, takie jak farmy, kopalnie, biblioteki, koszary etc. Pełnią one [te miasta] również rolę budynku, w których powołujemy nowych robotników, a w przypadku zagrożenia - są ostatnią twierdzą obronną.
Kiedy najeżdżamy miasto i doprowadzimy ich "stan zdrowia" do zera, miasto podlega naszej okupacji. W zależności od trybu gry, po upływie określonego czasu miasto wchodzi w nasze władanie, a wszystkie okoliczne budynki (prócz wojskowych) są przez nas przejmowane. Taki oto styl gry zaproponowany przez jej twórców pozwala nam na podbój na zasadzie zdobywania kolejnych osad przeciwnika, z grubsza pomijając aspekt niszczenia każdorazowo każdego z budynków itd. Po przejęciu miasta nasze terytorium automatycznie rozprzestrzenia się o dodatkowe ziemie podległe temu miastu.
Drugie dosyć oryginalne rozwiązanie to szkolenie jednostek. Po zrekrutowaniu standardowej jednostki, np. oddziału łuczników, z koszar wychodzi trzech żołnierzy, którzy posiadają wspólny pasek zdrowia. Sprawia to, że podczas bitew niby pojedyncze jednostki sprawiają wrażenie większych oddziałów, a co za tym idzie, same bitwy są nieco bardziej spektakularne. Prócz standardowych jednostek mamy również do dyspozycji generałów wzmacniających parametry wojsk, szpiegów infiltrujących terytorium wroga oraz wozy z zaopatrzeniem, które sprawiają, że przebywając na ziemiach wroga nie otrzymujemy obrażeń z tytułu wyczerpania zapasów.
Standardowo gra toczy się do momentu wyeliminowania wszystkich wrogów. Istnieje również alternatywny scenariusz wojny atomowej, w której gra kończy się po wystrzeleniu okreslonej ilości głowic nuklearnych.
Dodać warto, że prócz standardowych budowli mogliśmy wznosić także cuda świata typu.: piramidy, wieża eiffla, statua wolności, czerwony fort, zakazane miasto etc. Dodawały nam one rozmaite bonusy, ale były łatwym celem dla przeciwnika, który mógł nam je przejąć.
Do dyzpozycji mamy tryb potyczek (z rozbudowanym narzędziem konfiguracji gry) oraz gotowe kampanie bez znaczącej fabuły. Mamy podboje Aleksandra Wielkiego, Zimną Wojnę, Kolonizację Ameryki i grę typu Risk z podbojem całego świata, gdzie prócz gry RTS mamy jeszcze turową grę strategiczną na mapie świata gdzie rozbudowujemy co turę swoje włości.
Pierwszy raz trafiłem na Rise of Nations jako demko dołączone do płytki Click!. Pamiętam, że na moim starym komputerze gra uruchamiała się jako zbiór różowych pikseli, ale po zainstalowaniu sterowników graficznych śmigała jak marzenie. W grze istnieje możliwość gry pojedynczo bądź multi, choć tryb potyczki posiada pewien "myk" pozwalający na sterowanie wszystkimi graczami jednocześnie, więc można sobie grać samemu (robiłem tak za dzieciaka xD).
Aktualnie mamy do dyspozycji fajny remaster pod tytułem Enhanced Edition, który gorąco polecam. Osobiście wolę Rise of Nations od Age of Empires - jest chyba prostsze i bardziej czytelne, a poza tym nie zamyka się w ramach czasowych AoE i pozwala grać na własnych zasadach w niemalże każdym okresie historycznym. Muzyczka jest fajna, a oprawa graficzna remasteru jest obłędna.
Fajne wrażenie robił też fakt, że interfejs gry różnił się w zależności od tego jaką cywilizacją graliśmy oraz w której byliśmy epoce. Ponadto zmieniały się budynki, jednostki, obywatele nie używali we współczesności siekier tylko pił spalinowych, a kupcy z wielbłądów przesiedli się do furgonetek. Detal, a robił robotę.
Klasycznie linki:
https://store.steampowered.com/app/287450/Rise_of_Nations_Extended_Edition/ - enhanced edition, za tę cene warta każdej złotówki
// Ten post jest częścią prowadzonej przeze mnie serii dostępnej pod tagiem #staregry gdzie przywołuję starsze tytuły z przeszłości, w które miałem przyjemność grać i które na zawsze zakorzeniły się w moich growym umyśle.
d73f1bc6-bd5a-41a9-909e-cfd4319374c4
hubby

@S2k0 Autorzy Ci sami, często gra była mylnie nazywana Rise of Nations 2, ale założenia trochę inne. Nie grałem, nie mniej wiele o tej grze dobrego słyszałem.

SCC

@S2k0 @hubby Po opisie RoN to mogę powiedzieć, że RoL to bardzo podobna gra. Też jest system miast dla kontroli terenu + oddzielne budowle wojskowe, oddziały zamiast pojedynczych ludków, zaopatrzenie. Tylko zamiast osadzenia w historii, to masz w świecie fantastycznym i renesansowi włosi nawalają się z magicznymi arabami i majami z kosmosu.

BillyManager

@hubby Dzieki edytorowi skryptów RoN zainteresowałem się programowaniem

Zaloguj się aby komentować

Pacjent nazywa się Gigabyte RTX 2070 Super. Wymieniłem w nim termopady. Pytanie brzmi jaka jest optymalna temperatura Memory i Hot Spota w takiej karcie podczas obciążenia? W idle na rdzeniu mam 36 stopni, pamięć 49, hotspot 49. Nie mogę się nigdzie doszukać odpowiedzi.
Nebthtet

@hubby a ile na pełnym obciążeniu? Z tego co znalazłam te modele chyba dość ciepłe były. Ale jak będzie stabilne 70 to spoko, do 80 dochodziły normalnie wg ludzi na Tom's Hardware.

Zaloguj się aby komentować

#6 Sim City 4 (PC)
Kiedy spojrzałem na datę wydania Sim City 4 strzyknęło mi w krzyżu, bowiem od premiery czwartej odsłony tego uznanego city buildera minie niedługo 20 lat. W dzisiejszym wpisie będzie o grze, która w głównej mierze zdeterminowała gatunek i była dla innych wzorem do naśladowania. Do czasu.
Sim City 4 to dzieło Maxis Software, a będąc precyzyjnym EA Maxis. Gra zadebiutowała w 2003 roku i była kontynuacją znanej już wtedy serii gier Sim City. Po całkiem niezłym sukcesie poprzedniczki, twórcy postanowili wyciągnąć ze swojego produktu to co najlepsze i podnieść to do potęgi entej co koniec końców przyniosło fantastyczne efekty. W nasze ręce trafił rozbudowany city builder, który dawał popalić nawet najbardziej zagorzałym fanom serii - i to w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Od początku.
Po wejściu do gry witał nas ekran regionu - dość rozległego obszaru podzielonego na mniejsze i większe prostokąty. Każdy prostokąt był osobną planszą, na której mogliśmy wznieść swoje miasto... a w zasadzie miasta, bo system regionu gwarantował nam możliwość budowania kilku miast, które mogliśmy łączyć za pomocą dróg i torów kolejowych, a podłączenie do siebie przewodów wysokiego napięcia bądź wodociągów pozwalał na wymianę sprzedaż/kupno rozmaitych usług. W przypadku większych miast, które nie mieściły nam się w obrębie jednego "prostokąta" - sąsiednie prostokąty mogliśmy traktować zwyczajnie jako jego przedłużenie, a ograniczeniem był tylko i wyłączenie ekran logowania podczas przechodzenia tam i z powrotem. Sam rozległy region (domyślnie dostępny był np. Nowy Jork, Londyn, Los Angeles) był żywym organizmem i tak na przykład budowa silnie rozwiniętego przemysłowo miasta po jednej stronie regionu sprawiał, że w pozostałej jego części zapotrzebowanie na przemysł będzie mniejsze. Nic nie stało na przeszkodzie, by każde miasto specjalizowało się w jakiejś materii, bo mieszkańcy dosyć płynnie poruszali się po całym regionie.
Tu należy wspomnieć, że regiony mogliśmy dowolnie tworzyć i modyfikować te istniejące. W grze dostępny był tzw. tryb boski, czyli mogliśmy w dowolnym momencie, niczym za boskim sprawunkiem: modyfikować teren, wyrzeźbić dolinę, poprowadzić rzekę, a na to wszystko nawciskać drzew i jeszcze zasymulować postępującą erozję. Będąc cierpliwym i poświęcając temu trochę czasu mogliśmy w sumie zrobić wszystko.
Sama budowa miasta to m.in.: budowa dróg i autostrad, wyznaczanie miejsc mieszkalnych, usług, przemysłu oraz działek rolniczych, wznoszenie budynków użyteczności publicznej, policji, straży pożarnej, szpitali, szkół, bibliotek etc. Niestety wszystko na tym świecie kosztuje, więc musieliśmy stale monitorować nasz budżet, tak, aby co miesiąc wskazywał nam, że miasto zarabia, a nie traci. Do dyspozycji mieliśmy kilka narzędzi: nakładanie nowych podatków, przepisów i regulacji - jedne pozwalały nam na zarobek kosztem np. bezpieczeństwa (mogliśmy dopuścić bądź zabronić np. hazardu), inne natomiast całkowicie na odwrót - mogliśmy np. wymusić na mieszkańcach instalację systemów przeciwpożarowych co pochłaniało trochę simoleonów (ichniejsza waluta) ale dawało nam częściową gwarancje, że pożarów będzie trochę mniej niż zwykle.
Naszym postępom stale przyglądali się doradcy. Było ich kilku, a każdy z nich specjalizował się w innej branży. Zwracali oni uwagę co można poprawić i zmienić. Chyba nigdy nie udało mi się doprowadzić do sytuacji kiedy gość od transportu był zadowolony, ale jego zaanimowany portret był przynajmniej odpowiednim wskaźnikiem tego, że trzeba działać w tym kierunku.
I jak już zbudowaliśmy to swoje wspaniałe miasto, mogliśmy wrócić do boskich mocy i zrzucić na nie kilka klęsk - meteoryt? Inwazja obcych? Może delikatne muśnięcie piorunem w największy budynek w mieście?
Do gry wydano dodatek pt. Rush Hour. Był on niejako przedłużeniem podstawki, dodawał nowe środki transportu, pozwalał na kontrolowanie pojazdów (aut, helikopterów, łodzi) i zwiedzanie naszego miasta jako jeden z jego mieszkańców.
Gra to istny majstersztyk, do którego zachęcam wrócić nawet dziś. Gra jest nieco ograniczona przez system siatki, na której budujemy, ale na to są modyfikacje, które pobierzecie z fanowskiego zakątka w internecie. Na pewno nie wspomniałem o wszystkim, bo gra miała tyle świetnych rozwiązań, że przywołanie ich zajęłoby mi wieki. Ciekawostką jest, iż mogliśmy importować Simów do naszego miasta z gry The Sims a potem śledzić ich poczynania itd.
No i muzyka. Tego soundtracku nie da się podrobić. Żadna inna muzyka nie pasowałaby do tej gry tak dobrze.
I tu w zasadzie mógłbym zakończyć mój wywód na temat Sim City 4 i się z Wami żegnać, ale jest jedna rzecz, którą w przypadku tej serii należy dopowiedzieć, a jest to temat kontynuacji tzw. Sim City (5) z roku 2013. I tu już nie będzie pozytywnie.
Wydana w 2013 roku kontynuacja dosłownie zabiła ta serię i pogrzebała ją w przykrym stylu. Na początku gra wymagała stałego dostępu do internetu. Wycięto rozbudowane regiony, a na ich miejsce wrzucono ziemie, które współdzieliliśmy z innymi graczami. I czasami od tych graczy byliśmy mocno zależni. Miasta były niewielkie, a gra wydawała się obca. Twórcy kusili nas ficzerami, o które nikt nie prosił, a wkrótce potem pojawiło się Cities Skylines. I pies był pogrzebany.
Za tę profranacje EA należy się splunięcie w twarz.
Śmierć tej serii jest dla mnie jednym wielkim rozczarowaniem. EA próbowało nas jeszcze kusić wersją mobilną xD ale na nie wiele się to zdało przy tytule Paradoxu, który był otwarty na graczy i pozwalał na modyfikacje swojego tytułu. Głęboko wierzę, że Sim City kiedyś powróci w lepszym stylu.
Klasycznie:
https://store.steampowered.com/app/24780/SimCity_4_Deluxe_Edition/?l=polish - steam w wersji Deluxe (z dodatkiem Rush Hour)
https://community.simtropolis.com/ - fanowskie forum z modyfikacjami, dziełami innych graczy
https://community.simtropolis.com/files/file/28544-sc4-launcher/ - tu customowy launcher, pozwala np. uruchomić grę w większych rozdzielczościach
https://open.spotify.com/album/6rfFxDdAyBumxZpT6lJDsO?si=9UMvSLvBQE2OY4VLVwCoPA - soundtrack
// Ten post jest częścią prowadzonej przeze mnie serii dostępnej pod tagiem #staregry gdzie przywołuję starsze tytuły z przeszłości, w które miałem przyjemność grać i które na zawsze zakorzeniły się w moich growym umyśle.
8d777ace-5b87-49de-b311-945dc177708b
Nebthtet

@hubby po dziś dzień dla mnie żadna gra nie dociągnęła do poziomu jakości SimCity 4. Logika Cities Skylines jest inna - SimCity to symulacja miasta i jego mechanizmów, a Cities Skylines to symulator budowania miasta (a z działaniem tegoż już inna sprawa). Seria SC była oparta na logice agentów.

hubby

@PanHeniek The Settlers będzie wkrótce

@Nebthtet Jestem tego samego zdania.

Nebthtet

@hubby oj z Settlerami to Ubi ostatnio tak dało dupy... ale z żalami poczekam na kolejny wpis

Zaloguj się aby komentować

Cześć. Szukam internetowego sklepu gdzie za uczciwą cenę kupię opony i felgi. Wstępnie przejrzałem oponeo.
Nebthtet

@hubby to już poszukałabym jakichś recenzji takiego ogumienia - powinny być (niekoniecznie w polskim necie). Albo opinii kogoś, kto jest bardziej kumaty ode mnie

SuperSzturmowiec

@Nebthtet jedni polecają dane ogumienie a inni nie. Akurat do moto chwalili x model z forum to wziąłem i dla mnie był chujowy. Wszystko zależy też od modelu pojazdu i stylu jazdy. Szczerze do auto to jeden chuj - chyba że nie ma mocne i jeździ się agresywnie to wtedy ma znaczenie

Atom

@hubby ostatnie dwa komplety opon kupowałem na sklepopon.com, wszystko było ok, cenowo wychodziło może 15-20 zł taniej na jednej sztuce opony w porównaniu do oponeo.

Zaloguj się aby komentować

#5 Anno 1503: The New World
W moim zestawieniu #staregry nie mogło zabraknąć oczywiście Anno. Druga część serii opatrzona tytułem Anno 1503: The New World zabierze nas do czasów świetności kolonializmu gdzie wzniesiemy swoje włości naprzykrzając się przy tym innym zamorskim władcom.
W sumie jest mi głupio w ogóle tłumaczyć czym jest Anno ale z grzeczności dla osób, które mogły nie mieć okazji zagrać - jest to ekonomiczna strategia czasu rzeczywistego, w której na pierwszym planie mamy motyw założenia kolonii na nowych, nieznanych dla nas dotąd lądach. Rozpoczynamy z łajbą wypchaną towarami i żeglujemy w poszukiwaniu ziemi obiecanej, na której wkrótce założymy własną kolonię. Z małej kolonialnej osady wkrótce powstanie miasto, a jego mieszkańcy staną się bardziej wymagający co zmusi nas do pozyskiwania coraz to nowszych towarów. Niektóre z nich pozyskamy tylko za sprawą handlu z europejskimi rywalami, ale zdarzyć się może, że spotkamy rdzennych mieszkańców i tak na przykład indianie sprzedadzą nam tytoń, a eskimosi trochę wielorybiego tranu.
W grze istnieje aspekt militarny choć jest on ograniczony do minimum. Spory rozwiązujemy raczej dyplomatycznie, a konflikty toczą się na morzu, choć nic nie stoi na przeszkodzie by wytrenować armię i dokonać małego desantu. Bitwy toczą się na zasadzie papier-nożyce-kamień czyli mamy kilka jednostek, które kontrują się wzajemnie. Nic nadzwyczajnego.
Gra pozwala na grę dla pojedynczego gracza oraz grę sieciową, choć z sieciówką różnie bywało i pamiętam, że sam miałem problem z nawiązaniem stabilnego połączenia, a gra lubiła się wysypywać w losowych momentach. Taki jej urok.
To co podobało mi się w 1503 to między innymi fajna jak na tamte czasy oprawa graficzna, sympatyczny soundtrack przygrywający w tle oraz tajemnice i mechaniki, które trzeba było odkryć samemu. Poza tym fajnie było zwiedzać wysepki i nawiązywać kontakt z rdzennymi mieszkańcami tych wysp, których charakter jak na taki tytuł był dość różnorodny. Fajne były też detale wszystkich tych wiosek - np. pośród indiańskich tipi mogliśmy zobaczyć kolorowe totemy albo "kowboja" przywiązanego do palika czekającego na pożarcie.
Żałuję, że Anno 1503 i w sumie kolejne tytuły z tej serii pozostały względem mechaniki ograniczone do wysepek, bo jest to w dużej mierze ograniczenie, które ciężar gry zrzuca na ocean i okręty. Gdyby w grze pojawiły się kontynenty i stały ląd, to wierze, że aspekt militarny byłby bardziej zacięty, a tak - na jednej wyspie, na której założono kolonię, inny gracz nie może już tego zrobić. Jest to właściwie ograniczenie narzucone mechaniką przez samych twórców.
Polecam z całego serca. Później gra doczekała się wielu kontynuacji i jeśli miałbym poszukiwać nowszego bliźniaka dla 1503 to byłoby to z pewnością Anno 1404. Jeśli więc nie chcecie się bawić w odpalanie 1505 na nowym sprzęcie, a chcecie poczuć ducha gry, to odpalcie sobie 1404 i też będziecie zadowoleni.
https://www.gog.com/pl/game/anno_1503_ad - link do klasycznej 1503 na gogu
https://www.gog.com/pl/game/anno_1404_gold_edition - link do 1404 w złotej edycji. Venice pozwala na grę multi ale nie daje gwarancji czy oficjalne serwery działają do dziś. ~ Roku temu działały.
// Ten post jest częścią prowadzonej przeze mnie serii dostępnej pod tagiem #staregry gdzie przywołuję starsze tytuły z przeszłości, w które miałem przyjemność grać i które na zawsze zakorzeniły się w moich growym umyśle.
cace9025-8d92-4bc2-91f6-0ba9a3874681
libertarianin

@hubby nawet więcej powiem, u mnie jest promka - anno 1800 jest za 82,47 zł

czak

@hubby Anno świetna seria, jedna z moich ulubionych. Zagrywam się w to od lat. Najlepsza część to zdecydowanie 1404.


W 1503 jest akurat mocno zmodyfikowana mechanika (nie ma podatków zarabiamy sprzedając towary w sklepikach)


W 1800 nie pogram, nie mam takiego kompa co by to uciągnął.


Taka ciekawostka o serii, może ktoś nie wie, w poszczególnych częściach suma cyfr zawsze daje 9

libertarianin

@czak 1800 ma aż takie wymagania?

Zaloguj się aby komentować

#4 Cezar III (PC)
W niedzielnym wpisie przypomnimy sobie o grze Ceasar III, w której posiadanie w dzieciństwie wszedłem za sprawą magazynu Click! z lipcowego wydania w 2004 roku. Gra iście kultowa, która w dużej mierze przyczyniła się do polubienia przeze mnie ekonomicznych aspektów gier strategicznych.
Cezar III to jak sama nazwa wskazuje trzecia część serii, wydana w 1999 roku jako strategiczno-ekonomiczny city builder autorstwa Impressions Games. I jak dobrze się domyślacie, bądź przynajmniej gdzieś tam wyczuwacie - wspomniane studio stoi też za tak kultowymi tytułami jak na przykład Faraon i Zeus.
W grze wcielamy się w nowo mianowanego gubernatora, któremu przyjdzie wybudować od podstaw kilka rzymskich miast. Będziemy budować drogi, wznosić rzymskie budowle i odpowiadać za bezpieczeństwo i prawidłowy byt naszych mieszkańców. Gra była w dużej mierze oparta o system dróg, którymi poruszali się generowani przez nasze konstrukcje obywatele. Np. wybudowanie świątyni sprawiało, że wychodził z niej kapłan, a ten, podążając według pewnego schematu naszymi drogami "roznosił" wiarę przechodząc obok domostw. Kluczem do sukcesu więc było takie skonstruowanie miasta by możliwie tanim kosztem zoptymalizować miasto i doprowadzić je do osiągnięcia określonych celów - najczęściej populacji. Przechodząc do kolejnego etapu mamy do wyboru dwa scenariusze: pokojowy oraz militarny.
I właśnie - w grze nie zabrakło aspektu militarnego, choć był on tak naprawdę cieniem całej machiny gospodarczej, z którą przyjdzie nam się zmierzyć. Możemy co prawda poprowadzić nasze armie w boju, ale całość opiera się tylko na poruszaniu nimi w określony sposób kiedy na horyzoncie załopocą wrogie sztandary. Wilk syty i owca cała.
O ile pierwsze misje są banalnie proste, nad kolejnymi trzeba czasami naprawdę pogłówkować, a gra lubi się mścić na naszym niedbalstwie, którego łatwo się dopuścić. Czasami również jesteśmy zaskakiwani zdarzeniami np. zostaniemy poproszeni o wysłanie określonej ilości towaru dla Cezara, bądź nasze miasto dotknie zaraza. Musimy na bieżąco monitorować potrzeby mieszkańców i spełniać ich zachcianki.
Poświęciłem tej grze dużo wolnego czasu i pochłonęła mnie wielokrotnie na całe dnie. Polecam Wam z całego serca, szczególnie, że część fanowska nie śpi i już przygotowała dla nas modyfikacje, które rozwijają koncept postawki i pozwalają na grę w nowszych systemach, z większą rozdzielczością i większą płynnością animacji. Szczegóły znajdziecie poniżej:
https://www.gog.com/pl/game/caesar_3 - oryginał z goga
https://github.com/Keriew/augustus - augustus, czyli fanowska modyfikacja, która usprawnia rozgrywke, naprawia błędy etc.
https://www.youtube.com/c/GamerZakh/videos - GamerZakh, kanał youtube, który doszczętnie wyczerpał z tej gry 110% gdzie możecie sobie obejrzeć grę i jakie ma zasady
// Ten post jest częścią prowadzonej przeze mnie serii dostępnej pod tagiem #staregry gdzie przywołuję starsze tytuły z przeszłości, w które miałem przyjemność grać i które na zawsze zakorzeniły się w moich growym umyśle.
ef4c5262-6160-42ef-a1d4-7cd0342ea5ea
pescyn

całą masę rzeczy zawaliłem przez tą grę bo "jeszcze 5 min. i biorę się za x" - czuje się oszukany bo przez to moje życie mogło być inne!

Zapiety

Mnóstwo czasu poświęciłem na wersję z Kleopatrą

PanHeniek

@hubby JA wiem, że nie ta część ale.. "More plebs are needed"

Zaloguj się aby komentować

#3 Kozacy: Powrót na Wojnę
Dzisiaj będzie o prawdziwym kozaku, a był nim swego czasu tytuł, który budził podziw ilością jednostek na polu bitwy. Kozacy: Powrót na Wojnę to w zasadzie samodzielny dodatek do pierwszej części Kozaków: Europejskie Boje. Najbardziej kompletny i uzupełniony o nowe nacje, scenariusze i jednostki.
Kozacy to strategia czasu rzeczywistego osadzona gdzieś pomiędzy XVI a XVIII wiekiem. Przejmujemy kontrolę nad jedną z 17 dostępnych nacji i zmagamy się na obszernych polach bitew z dość wymagającym przeciwnikiem komputerowym bądź z innymi graczami w grze sieciowej. Początkowa faza gry opierała się na budowie zaplecza gospodarczego gdzie wydobywaliśmy surowce (drewno, kamień, złoto, węgiel, żelazo) oraz uprawialiśmy plony, które żywiły naszą armię. Brak któregoś z kluczowych surowców powodował niemałe problemy: brak żywności sprawiał, że jednostki zwyczajnie umierały, brak złota powodował, że jednostki buntowały się i traciliśmy nad nimi kontrolę, z kolei brak chociażby żelaza mógł doprowadzić do sytuacji, kiedy jednostki korzystające z broni palnej... nie mogły wystrzelić.
Jak już uzbieraliśmy surowce i zrekrutowaliśmy odpowiednie oddziały, mogliśmy rzucić je od razu na przeciwnika jako samodzielną hordę... bądź sformować z nich pełnoprawne oddziały tuptające w rytm bębenka, w który uderzał podążający za wojakami, niestety bezbronny i bogu ducha winny dobosz. Prócz wojsk lądowych mieliśmy do dyspozycji także okręty. Kto grał ten wie jakie spustoszenie siała Victoria - ogromny okręt flagowy, kosztujący miliony surowców, który niszczył wszystko co się ruszało niemalże z kilometra
W grze mamy dostępnych kilkanaście scenariuszy z zadaniami do wykonania oraz pojedynczą kampanię, która w zasadzie przez cały okres jej trwania jest samouczkiem, który prowadzi nas za rękę.
Pamiętam, że najwięcej radości z gry - paradoksalnie - przynosił dość rozbudowany edytor map, który wyróżniał się dosyć ciekawą cechą, mianowicie pozwalał na tworzenie mapy i grę w czasie rzeczywistym! Mogliśmy kontrolować wszystkie nacje, zmieniać stan surowców, zmieniać ukształtowanie terenu, budować natychmiastowo budynki i spawnować sobie kolejne oddziały. Tak naprawdę edytor map pełnił rolę piaskownicy, w której spędziłem najwięcej czasu, a który dawał dużo możliwości. Mogliśmy chociażby ustawić naprzeciwko siebie armie złożone z setek żołnierzy i kontrolować bitwę po każdej ze stron. Pamiętam nawet, że z kumplami utworzyliśmy system turowy, podczas którego każdy z nas kontrolował swoją nację i miał określoną ilość ruchów, które mógł w swojej turze wykonać.
Jako dzieciak lubiłem sobie dodawać do tych swoich zabaw jakąś fabułę, konkretne jednostki odgrywały jakieś role i generalnie dawało to dużo funu, tym bardziej, że gra odpalała się na moim leciwym sprzęcie, a ilość jednostek jakby nie miała żadnego znaczenia dopóki tysiące muszkietów nie zagrały tango w tym samym czasie.
Jeśli chcecie zagrać, to gorąco zachęcam do spróbowania Cossacks 3, wydanej w 2016 roku kontynuacji, która jest duchowym spadkobiercą Powrotu na Wojnę - do tego stopnia, że gra jest niemalże identyczna. Zmieniła się tylko oprawa graficzna, dodano scenariusze i nowe kampanie, ale jakby się temu przyjrzeć, to dalej stary dobry kozak i co ciekawe - dalej z wybitnym edytorem map Tym bardziej polecam część trzecią ze względu na zintegrowanym ze steam lobby multiplayer gdzie możecie bawić się ze znajomymi.
https://store.steampowered.com/app/333420/Cossacks_3/ - tu znajdziecie nowych Kozaków
// Ten post jest częścią prowadzonej przeze mnie serii dostępnej pod tagiem #staregry gdzie przywołuję starsze tytuły z przeszłości, w które miałem przyjemność grać i które na zawsze zakorzeniły się w moich growym umyśle.
08070909-1f95-4c38-9839-ba78da5ccc92
ellisha_231

@PanHeniek American Conquesta to nawet potem GSC miało dodać do Stalkera w charakterze smaczka... Jest też i Fallout, ale ćśśś - nie będę spoilerować tym, którzy dopiero idą do Zony!

ellisha_231

@PanHeniek nie będę spoilerować na forum, mówiłam x) ale powiem tak: jeśli chodzi o Fallouta, to warto rozejrzeć się po Dziczy.

Zaloguj się aby komentować

Następna