Zdjęcie w tle
TryHard

TryHard

Specjalista
  • 23wpisy
  • 49komentarzy
Jakiś czas temu ograłem Pokemon Violet, czyli na spółę z Scarlet pierwszy tytuł w głównym nurcie serii z tzw. otwartym światem. Nowinka, której gracze wyczekiwali od dawna. Wszak korytarzowa progresja może i była ikoniczna dla serii, ale trąciła myszką i odstawała od współczesnych trendów. Niemniej niestety Game Freak potrzebuje chyba jeszcze jednej generacji, by nauczyć się robić pełnoprawne sandboksy, bo tym grom brakuje całego mnóstwa rozwiązań quality-of-life, które w 2022 to wręcz must-have. I im właśnie chciałbym poświęcić ten post.

1) Dziennik: Pokemony obywały się do tej pory bez niego, bo gracz musiał wykonywać wszelkie zadania na bieżąco i w z góry ustalonej kolejności. Teraz, jak dostał możliwość robienia co chce i kiedy chce, to wypadałoby sprezentować mu ficzer, który porządkowałby cele jakie się przed nim stawia. Zwłaszcza, że ta dowolność to jest tylko w teorii. Bo co z tego, że wątek Arvena mogę zacząć od Iron Treadsa jak jest on na 45 poziomie i mnie dosłownie rozwalcuje? Twórcy mieli bardzo jednoznaczne założenia odnośnie kolejności... którymi nigdzie się nie dzielili. Przecież to jakiś absurd. Skąd miałem wiedzieć, że Tytan znajdujący się w Area Two jest w zamyśle czwartym? Albo, że między pokonaniem ostatniego gym leadera a pójściem na Elite Four przydałoby się nabić tak z 10 poziomów (48 vs 57-62). Przecież gra sugerowała mi pójście tam od razu. Mam konsultować takie rzeczy z Internetem? Myślałem, że te czasy już minęły. Mamy 2023, takie informacje powinny znajdować się w grze.

2) Skalowanie: Niemniej jak dla mnie preferowanym rozwiązaniem byłaby rezygnacja z narzucania kolejności. Jak otwarty świat to otwarty świat. Poza tym to fajnie podbiłoby regrywalność. Tym razem zostawiasz sobie Bug Gym na koniec i dostajesz inne, silniejsze Poki do pokonania. Już nie mówię o speedrunach i nuzlockach, które na pewno doceniłyby realną możliwość wyboru. A jak już naprawdę chcą narzucać kolejność to niech skończą z zostawianiem Lodu na koniec. Przecież to jeden z najgorszych typów w grze. A wracając do skalowania to stara mechanika podbijania capa na poziomy nie pasuje do otwartego świata. Samym eksplorowaniem Area One dotarłem do momentu kiedy moje Pokemony przestały mnie słuchać. Musiałem rzucić wszystko i biec gdzieś tam, by zwiększyć sobie limit. Pal sześć, że tutaj zostało mi się jeszcze sporo do zobaczenia. Nie tak to powinno wyglądać. I nie chodzi mi o lorowe wyjaśnienie skąd Pokemony wyczuwają ile mamy odznak. Po prostu gymy nie stanowią już kamień milowy w naszej podróży. Teoretycznie możemy zwiedzić całą Paldeę bez zahaczania o nie, więc z tą mechaniką są hamulcem postępu a nie jego miarą. Powinni to zastąpić jakimś systemem Respektu, który można nabić dowolną aktywnością. Bo dlaczego uzupełnienie całego Pokedeksu ma być gorsze od pokonania kucharki specjalizującej się w robakach? Szkoda, że nie pociągnęli konceptu z Galaru gdzie to wszystko miało sportowy sznyt i wróciliśmy do randomów, którzy oprócz bycia artystami czy tam korpo szczurami z jakiegoś powodu prowadzili gymy.

3) Mapa: I tutaj przechodzimy do kolejnego problemu na warstwie treści. Paldea nie ma ciekawych miejscówek. Ot generyczne góry, łąki i pustynie. Jedynie Area Zero się jakoś broni, ale ją odwiedzamy dopiero w endgamie. A co do technikaliów to SV ma najgorszą mapę jaką widziałem w grach od dawna. Nie można dowolnie zoomować, tylko skokowo przełącza się między stopniami przybliżenia. W czym można się zgubić zwłaszcza, że brakuje z 2 poziomów. Widzę 2-3 strefy, potrzebę oddalić się jeszcze bardziej i przerzuca mnie do overworldu, który zawsze jest zorientowany na Północ. Dobra, to kilknę na Area Three, która mnie interesuje żeby wejść w jej widok. Ale jak to nie można? Naprawdę muszę ogarnąć to ręcznie jak mugol? Poza tym przydałoby się zaznaczanie gdzie już byłem a gdzie nie, bo w poprzednim punkcie musiałem rzucić wszystko i lecieć do gymu. Fajnie jakby teren, po którym jeszcze nie chodziłem był ciemniejszy czy coś. A i overworld mógłby już nie pokazywać rzeczy, które już odfajkowałem. Zwłaszcza, że numeracja nie ma sensu. Jakby się nią sugerować to Larrego robiłoby się przed Brassiusem co nie ma najmniejszego sensu, bo jego Poki są na przeszło dwukrotnie wyższym poziomie. Poza tym jak wszystko to wszystko, dlaczego nie dodali endgame'u do mapy? Żeby nie denerwować graczy gębą Geety?

4) Poziom trudności: Bo do Rywali, którzy są nimi tylko z nazwy i tak naprawdę robią za crossover cheerleadera i worka treningowego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale niekompetentny czempion to coś nowego. I z bólem, ale zrozumiałbym znerfienie pod dzieciaki, które jeszcze czytać nie potrafią a Game Freak chce by były w stanie przejść grę napieprzając w jeden przycisk, tylko jednej rzeczy nie potrafię pojąć. Dlaczego Geeta popełnia szkolne błędy? Ma w swojej drużynie jednego Pokemona idealnego na początek (Glimmora) i drugiego, który wręcz prosi się o bycie ostatnim (Kingambit) a ona to pomieszała. Ki czort? Ta jedna zmiana w kolejności sprawiłaby, że jej team byłby o wiele sensowniejszy, ale tak? Wszystko postawione na głowie. Pomijam, że Espathrę i Veluzę już mieliśmy w gymach, ale co tu robią dwa występy gościnne z Kalos? I rozumiałbym jakby to było coś fajnego jak Greninja, ale Gogoat? O Avaluggu nawet nie wspominam, bo coś takiego nie powinno znaleźć się w walce z czempionem. Bo nie dość, że defensywny Ice Type jest z definicji skazany na porażkę to jeszcze u niego Special Defence nie istnieje. A co do kozy to jasne, ma zaskakująco wysokie BST (niemal na równi z Duraludonem), ale jest nudna a fajnie byłoby walczyć przeciw komuś kto jednak zapada w pamięć. Poza tym w Paldei jest kilka stworków, które nie pojawiły się w żadnym teamie, więc może w pierwszej kolejności one powinny być wzięte do drużyny Geety? Zwłaszcza Cyclizar, który podobnie jak Gogoat też jest Poke-motocyklem, ale ciekawszym. Biedna traszka, najpierw legenda wzięła mu pracę jako HM Slave a potem koza wygryzła ze składu. Szkoda, bo z Shed Tail i Regeneratorem tworzyłby fajny tandem z Palafinem, którego też nigdzie się nie pojawia. Szkoda, bo Pok wymagający zmasterowania jego gimmicku brzmi jak coś w sam raz dla czempiona. No, ale wolała lodowcową porażkę. Heh i jeszcze przed walną mówiła, że nie umie dawać forów... No, ale ja czego oczekuję po grze, która wprowadza dwie ryby nawiązujące do sushi i wodnego gym leadera będzącego szefem kuchni, ale z jakiegoś powodu nie łącząca tych kropek? Dobra, wróćmy do clu, bo się rozpisałem o Geecie. Nie wiem, może sensownym kompromisem byłoby przywrócenie poziomów trudności? Wtedy gracz mógłby sam wybrać czy chce debila za czempiona czy jednak jakieś wyzwanie. A jeśli nie to wyśrodkujcie to jakoś.

5) Skipowanie: Zdążyłem zapomnieć jak wolny początek mają Pokemony, ale dodatek odświeżył mi pamięć. Znaczy jasne, trzeba wprowadzić nowych graczy w walki, typy, łapanie stworków i tak dalej, ale ja to wszystko już wiem. Dlaczego muszę wysłuchiwać ten powolny samouczek? Dajcie mi możliwość pominięcia go w całości albo chociaż dialogów. Zwłaszcza, że one są tak wolne. Pal sześć, że nie słyszymy co te postacie mówią, ale napisy pojawiają się wyraz po wyrazie i dopiero jak dostaniemy całe zdanie to możemy kliknąć "dalej". A bez tego cut-scenka sama się nie przetenteguje, więc nie możesz wyjść zrobić sobie gorący kubek i wrócić jak się skończy. Kto to tak wymyślił?

6) Postgame: To nigdy nie była mocna strona Pokemonów i niestety nie chce być inaczej w SV. Co jest o tyle dziwne, że w dobrych sandboksach jest całe mnóstwo rzeczy do zrobienia poza głównym wątkiem. Tutaj nie ma prawie nic. Side questów jest naprawdę mało a coś powtarzalne aktywności jak, nie wiem, ataki Smoków w Skyrimie nie istnieje. Tutaj naprawdę nie ma co robić po powrocie z Area Zero. No chyba, że będę polował na idealnego Delibirda. Albo próbował go wyhodować. Bo to chyba jedyne dwie powtarzalne czynności jakie można tu robić. Przy czym to drugie nie zawsze takie było i to chyba zmiana na minus. Bo musisz po prostu biernie czekać i nie możesz nic w tym czasie robić. Po co to ruszali? Kto to uważał za lepsze rozwiązanie? No i czemu nigdzie nie dostałem informacji, że teraz tak to wygląda? Ja autentycznie złapałem się na "no dobra, gdzie ta wylęgarnia".

7) Reszta: To teraz pomniejsze rzeczy, które nie są materiałem na osobny punkt. Po pierwsze znowu jest za dużo Legend. Licząc z dodatkami, na 125 Poków 11 ma ten status i to przy założeniu, że Walking Wake, Iron Leaves, Raging Bolt i Iron Crown się nie liczą. Jak dla mnie "co 10-ty" to zdecydowanie za dużo. Zwłaszcza, że część z nich (Treassures of Ruins) jest na tak dziwaczną doczepkę, że można przejść grę nie będąc świadomym ich istnienia. I pomijam, że szukanie tysiąca monet dla Gholdengo powinno wystarczyć, nie potrzbeujemy więcej zbieractwa.

Dalej, Złole w tej generacji to jakiś żart. Sidequest ze szkolnymi popychadłami, którzy założyli sobie hipisowskie wioski XD Nie wiedziałem, że można upaść niżej niż Team Skull czy Yell. Tęsknie za czasami kiedy złole byli integralną częścią fabuły stanowili realne zagrożenie a nie byli parodią, która pojawia się tylko dlatego, że tak nakazuje obyczaj. No i ostatnia uwaga, skoro zrezygnowali z random encounterów w trawie to po kiego grzyba dają namiastkę tej mechaniki dając mnóstwo malusich bieda-Poków, których nie sposób zauważyć? Czy to jest naprawdę kluczowe w moim gaming experience?

#pokemon #gry #nintendo #nintendoswitch
57d41d74-ee34-4bcd-8290-1df80eb5b5ae
Jenota

Witaj TryHardzie, piszę ten komentarz, aby odnieść się do Twojego postu, bo chciałbym podzielić się moimi uwagami co do samych gier SV jak i Twojej rozprawki. Postaram się odnieść do każdego punktu z osobna, więc myślę, że będzie to kilka zdań.


  1. Tutaj nie rozumiem co GF zrobił, bo w grze z tego samego roku co SV, czyli Legends Arceus, taki dziennik zadań był i sprawdzał się OK, nie był idealny, bo pozwalał śledzić tylko jedno zadanie, ale zawsze mogliśmy przejrzeć co już zrobiliśmy, a co jeszcze musimy odbębnić, także no... Zrobili w jednej grze, a w drugiej, która powinna być większa i czerpać z poprzedniczek już nie, dziwne to. Co do samej liniowości to zgadzam się, jest bezsensowna w Open World gierce, więc albo liderzy winni skalował się do jakiegoś pułapu levelowego, np. jeśli nasz najsilniejszy pok ma 15/20/30/40/50 lv to dysponują inną drużyną, albo skalują się do ilości odznak posiadanych przez gracza jak to pokazano w bajce Pokemon Origins w walce Red vs Brock. Sam złapałem się na tym, że teoretycznie najsilniejszą liderkę robiłem jako 6 w kolejności i potem kolejne dwie walki były banalnie łatwe... z Tytanami podobnie... Coś poszło nie tak, więc albo liniowość, którą pokemony opanowały do perfekcji, albo zróbmy sandbox z krwi i kości jak Pan Arceus przykazał.

  2. Jak wyżej.

  3. Świat jest wyjątkowo nudny, niby różnorakie biomy, niby co jakiś czas coś świeżego, ale... brakowało w tym ducha, bo jak pójdziemy do Balonlea w Galar to jest wow, miasto w wróżkowym, baśniowym lesie, super to wygląda, a tutaj? Nie przypominam sobie żadnej lokacji, która sprawiła, żebym chciał ją pamiętać... może las bambusowy, on był spoko, ale ogólnie? Nudno.

  4. Poziom trudności w pokach to żart, ja wiem, że to gry dla dzieci, ale mogliby dać możliwość wybrania poziomu trudności na początku gry... New Trainer, który jest banalny i wybacza błędy i dziecięce spamowanie ruchów ofensywnych, bo inne nic fajnego nie robią, ale też dać poziom dla graczy, którzy chcą wyzwania... przecież powstaje od groma fanowskich romhacków jak np. Radical Red, gdzie poziom trudności jest absurdalnie wyśrubowany, a dużo ludzie chętnie w to gra, więc wydaje mi się, że powinni dać opcje 2-3 poziomów trudności, gdzie jeden byłby bułką z masłem, a inny wyzwaniem i wymagającym kombinowania, żeby gracz myślał i kombinował jak grać. Co do samej Geety to jej team jest tragiczny, brakuje Palafina, Cyzlizarda, Glimmora powinna zaczynać walkę lub być druga po swapie z Palafinem, chyba najgorszy Champion w historii serii, a było kilka zgniłych jajek jak Diantha, Lance, Alder...

  5. Zgadzam się w całej rozciągłości, brak możliwości skipowania jest torturą od Sun and Moon i mimo krytyki tego w tamtych grach, GF ewidentnie to olewa.

  6. Tutaj się zgodzę i nie zgodzę. Komplementowanie pokedexu, robienie rajdów, zbieranie Shiny jest spoko na chwilę, ale no... masz online PVP, które daje dużo funu, znaczy chyba, grałem kilka sezonów za czasów Sword/Shield, dochodziłem do rangi Master Balla w Single i Double, bawiłem się super, bo kombinujesz, knujesz, szukasz strategii, wymyślasz buildy na swoje poki, no to jest niesamowita frajda, więc jak teoretycznie nie ma nic WOW do roboty jako solo gracz, tak uważam, że możliwość grania pojedynków z innymi graczami online i wbijanie coraz wyższych rang jest czymś co rozgrzesza Pokemony... Tęsknie za moi Dubwoolem, który wygrywał mi solo gry na poziomie Ultra Ball w SWSH.

  7. Od Teamu Skull to się odczep! Sam w sobie evil team w realiach szkolnych nie jest zły, ale historia w SV jest fatalnie prowadzona, nic się nie dzieje, idziemy w jedno miejsce, dostajemy trochę historii... nic się nie dzieje... brakuje build upu, brakuje jakiegoś zwrotu akcji, brakuje... nie wiem... jak wątek Arwena to 12/10, najlepsze pokemony ever, tak pozostałe wątki są nudne i nijakie, brakuje w nich charakteru, polotu czy wyjątkowości, bo akurat szkolne "łobuzy" jako evil team w grze gdzie sami jesteśmy uczniami byłby spoko... jakby akcja działa się w szkole, a nie potężnym regionie, który powinien być wielkości półwyspu Iberyjskiego, no trochę to jest śmieszne...


Pozdrawiam i życzę udanego weekendu w zdrowiu i wolnej Polsce.

TryHard

@Jenota Hej Jenota. Dziękuję za życzenia i obszerny komentarz

  1. Też tego nie rozumiem. Skoro wprowadzili dziennik w spinoffie i się sprawdził to dlaczego nie zaimplementowali go w mainlinie? Bo RPG-owe rozwiązania nie są czymś z czym kojarzą się Pokemony? Um, to samo można powiedzieć o otwartym świecie. Zresztą, jakbym chciał poczuć klimat starych Pokemonów to bym odpalił stare Pokemony.

  2. Co do skalowania to możemy albo na sztywno ustawić sobie pułapy 15/25/35 itd. albo spróbować czegoś bardziej dynamicznego. Tak jest w Skyrimie, na ten przykład Miraak ma nasz poziom × 1.1, przy czym nie może mieć mniej niż 35 i więcej niż 150. Niemniej niezależnie który wariant nie wybrać, byłby lepszy "zgaduj co powinieneś zrobić teraz a jak nie trafisz to będziesz na za niskim, albo za wysokim poziomie". Bo zarówno zbyt prosty jak i zbyt trudny przeciwnik odbiera frajdę.

  3. No niestety, ale Paldea pod tym względem wypada strasznie nijako i tak w ogóle to mam wrażenie, że jest krokiem wstecz względem Galaru, który inspiracje z Brytanii czerpał całymi garściami. Od Stonehedge'u, przez anglosaskie baśnie i muzykę rockową, na Poke-lokajach kończąc. Nie miałem ani przez chwilę wątpliwości do jakiego kraju nawiązują a prywatnie uważam, że jest to jedna z najlepszych generacji pod względem dizajnów. A tu co? Idzie zapomnieć, że jesteśmy w Hiszpanii. Zwłaszcza jak grinduje Poke-shoguny w bambusowym lesie. A wracając do mapy jako takiej to lokalizacja POI nie ma najmniejszego sensu. Zobacz sobie na przykład gdzie jest pierwszy gym a gdzie drugi. Trzeci co prawda jest bliski, a czwarty znowu po przeciwnej stronie krateru. A teraz dołóżmy Tytanów i Team Star. Jakby chcieć wykonywać to wszystko w kolejności według poziomów to latałoby się po wyspie jak pijany zając.

  4. Niby gra dla dzieci, ale w starszych generacjach GameFreak nie miał problemu z Whintey i jej Miltankiem doprowadzającym graczy do szewskiej pasji; Psychic Gymem bez dobrych kontr dobrych kontr czy Cynthią, której Spritomb nie miał słabości. Znerfienie to relatywnie nowy wynalazek i tym razem przesadzili, bo z takim teamem Geecie byłoby ciężko zstać czempionem nawet za pieniądze.

  5. Nie wiem dlaczego tak im zależy byśmy przesiedzieli te dialogi. Przecież intro jest mordęgą dla każdego kto ma więcej niż 8 lat. Nawet jeśli nigdy wcześniej się nie grało w Pokemony. Bo czy naprawdę każda mechanika musi być poprzedzona niepomijalnym mini-wykładem? Gdybyśmy chociaż słyszeli te postacie, ale gdzie tam. Patrzymy jak kiwają głową i się pojawiają kolejne wyrazy w oknie dialogowym XD

  6. Oczywiście, PvP czyni każdą grę potencjalnie niekończącym się źródłem frajdy, ale jak ktoś tego nie lubi, albo czuje się za słaby na scenę kompetetywną to singleplayer nie ma mu za wiele do zaoferowania.

  7. Tylko szkolne popychadła, które chcą się zrewanżować to bardziej materiał na kilka krótkich side questów a nie jeden z głównych wątków fabularnych. No, ale GameFreak nie lubi historii pobocznych a Evil Team zawsze musi być. Nawet jeśli to banda dzieciaków, które skoszarowały się po całej wyspie żeby e... um... w sumie to jaki był ich plan? Niemniej ta draka miała jeden jaśniejący plus, Clive'a. Szkoda tylko, że nigdy nie dowiemy się kim był.


Ewolucja konwergentna - Na koniec chciałbym jeszcze pogadać o tej nowince. Regionalne formy siadły, więc GameFreak postanowił pójść za ciosem pobawić się konwencją jeszcze trochę. Jak dla mnie fajna sprawa i jestem ciekawy co wymyślą na tej kanwie... Acz pierwsze podejście szału nie robi. Tylko Wigletta lubię (i osobiście uważam, że węgorz wyglądający z norki ma więcej sensu niż kret nie wyglądający jak kret), ale reszta? Śmiesznie tuptający Tentacool, który ma być grzybem? I um, dlaczego Sinistcha jest ewolucją konwergentną a nie regionalną formą? Jak dla mnie nie ma to sensu. I tak na marginesie, pierwotnie planowali zrobić konwergenta Magikarpa, ale z jakiegoś powodu zrezygnowali i zrobili Tentacoola.


Również pozdrawiam i wszystkiego najlepszego.

Zaloguj się aby komentować

Nawet nie zauważyłem, że Rolniczek wrócił do telewizji. Ten sezon jest o tyle ciekawy, że są aż dwie panie i jak na razie to one mają największy potencjał... Chociaż na dobrą sprawę wszyscy dostali mnóstwo dziwnych listów i wszędzie mogą być dymy. Bo jak nie dziennikarka pisząca 2-3 nieskładne zdania to programistka popełniająca cały referat

Pomidorówka: O jak gniłem z jej kandydatów. Początkujący raper, chwalenie się samochodem w pierwszym zdaniu czy list będący przeklejką opisu z Tindera Ciekawe czy przeszło jej przez myśl, że ktoś robi sobie z niej bekę? Bo mnie tak. Acz te małolaty to chyba na poważnie pisali. Tylko nie wiem co w niej widzieli. Z wyglądu nieco powyżej średniej Żabkowej, ale za to z odzysku. Nie wiem, we wizytówce sprawiała wrażenie bogatej czy co? Tylko jak przeczytałem jej opis to tę szklarnie ma z bratem a poza nią prowadzi salon kosmetyczny. Czyli najpewniej powtórka z Ziemniaczanej, która tylko udawała rolniczkę żeby ją wzięli do programu. A historii z Erazmusem osobiście współczuję. Internety będą miały używanie...

Koniara: Odcinek słuchałem jednym uchem i przyznaję, że śmiałem się razem z nią, bo cytowanie wierszy czy listy wyglądające jak nekrolog to czysty krindż, ale jak usiadłem na spokojnie i obejrzałem odcinek na spokojnie to stwierdzam, że muszę przyznać rację sekcji komentarzy. Były w programie rolniczki młodsze, ładniejsze i bogatsze, ale żadna tak nie wybrzydzała jak ona, stara panna, która zaniedbywała związki a teraz obudziła się z tym, że to ostatni dzwonek na założenie rodziny. Ten nie umie jeździć konno, tamten miał minimalny brzuszek a ten to już w ogóle podpadł, bo chciał być romantyczny I te komentarze... normalnie jakby była najlepszą partią w powiecie. Jak nie umiesz jeździć konno to się naucz i wróć za 3 lata

#rolnikszukazony #realityshow #telewizja
Zielczan

@TryHard o kurde,muszę zobaczyć powtórkę

Zaloguj się aby komentować

Byłem ostatnio na PubQuizie (jeśli ktoś nie zna to fajna zabawa, polecam) i była tam kategoria "Internetowe Dramy" a w jej ramach pytanie o AdBustera. Przestałem śledzić typa lata temu a tu dowiaduję się, że dalej jest dyletantem zajmującym się czymś na czym się kompletnie nie zna. Nie ukrywam, jestem pod wrażeniem
https://www.youtube.com/watch?v=uwEcwrMvC2U
#youtube #adbuster
AureliaNova

[możesz sb tu wkleić zdjęcie złotej łopaty]

Zaloguj się aby komentować

Dolan

@TryHard no kto by pomyślał że jednak nie będzie tych 800 czołgów tak szybciutko jak premier mówił xD

KreatywnyNickzPiwnicy

@TryHard haha, nom, nikt się nie spodziewał że pisowcy polecą w uja jak zwykle xD

TryHard

@Dolan Pół biedy jakby sprawy nie tak optymistycznym torem, ale jednak szły, bo każdy się tego spodziewał, ale kurde. Przeszło dwa miesiące odkąd rzad zapowiedział największy kontrakt w historii polskich wojsk pancernych a my dalej nie mamy nic podpisanego. Nie licząc przekazania PT-91 i Leopardów na Ukrainę XD Jeszcze niech te FA-50, które nikt nie wie po co brali, okażą się niewypałem...

Zaloguj się aby komentować

Macie nagranie z tego co Jerzy Stuhr odhajtował po pijaku. Wjechał w poszkodowanego przodem a tłumaczył się, że nie widział. Dwa razy próbował dać nogę a mówił, że wbrew plotkom od razu się zatrzymał i czekał z motocyklistą na policję. Także tyle była warta jego skrucha, że nawet przepraszając łgał jak z nut. Ha-tfu!
https://youtu.be/Ggj7NcHA6Aw
highlander

„Nie szczepimy się, nienawidzimy czarnych, Żydów i pedałów, nie chcemy pomagać innym, gardzimy nauką, sztuką, prawem” J. Stuhr najbardziej prawy z prawych

highlander

"Jesteśmy narodem niedouczonym. Niewychowanym. Jakbyśmy byli bardziej obywatelsko douczeni, to byśmy nie robili takich głupstw" J stuhr mela mu na ryj

5tgbnhy6

@Utylizejszyn @TryHard Dostanie obniżony wyrok za zasługi dla polskiej sztuki, jak Pani Beatka Kozidrak, a za występ na sylwestrze zgarnie najwięcej ze wszystkich gwiazd, to jest kraj nienormalnych ludzi, którzy będą usprawiedliwiać swoich idoli, bo sami są takimi warchołami, zero ostracyzmu, zero refleksji, jak jesteś normalny, to dołącz do normalnych ludzi w innym cywilizowanym kraju.

Zaloguj się aby komentować

Zgodnie z obietnicą wracam, bez zbędnego zwlekania, z wrażeniami po ostatnim odcinku RSŻ. Chociaż nie wiem czym tu się dzielić skoro finał był tak samo nudny jak i cały sezon. I tu mógłbym wyskoczyć z przewrotnym stwierdzeniem, że w takim razie stanowi idealne podsumowanie tej edycji, ale niczego takiego jeszcze nie mieliśmy. Zawsze dawali uczestnikom tej zabawy szansę żeby sobie wytłumaczyli nieuporządkowane sprawy a tu nic. Manowska stała na straży pozorów i prewencyjnie nie pozwalała zbytnio się wdawać w trudne tematy. Niczym ciotka na imieninach. Co wprowadzało sztuczną atmosferę rodzinnego spędu, na którym wujkowie nie rozmawiający ze sobą od lat muszą wytrzymać te kilka godzin w swoim towarzystwie. 
Ki czort? Po co ściągać ich wszystkich do Kazimierza tworząc w teorii sposobność do konfrontacji skoro na żadną konfrontację nie zamierzają pozwolić? Skąd im się to wzięło? Przecież nigdy w historii polskiego wydania nie było to tak moderowane. I też wydaje mi się, że nie po to formuła przewidziała ten odcinek. No, ale do tego to wszystko zmierzało. Wszak Manowska z czasem coraz bardziej trzymała stronę Rolników, ignorując racje ich byłych niedoszłych (vide Pyrkowa Magda czy Pieczarkowa Kamila).
Młody Tomek
Dlatego może omawianie poszczególnych uczestników zaczniemy od czegoś ewidentnie nie fair? Znaczy, nie zrozumcie mnie źle, Zuza była sztuczna do bólu (czego zdaje się tylko najbardziej zainteresowany nie zauważał) i nawet nie próbuję z tym dyskutować, Pragnę tylko zauważyć, że w ogóle nie dali jej szansy się obronić. Manowska obarczyła ją winą za to, że biedny Tomuncio poczuł się wyśmiany i wzięła ją na spytki uniemożliwijając jej odbicie piłeczki.
A szkoda, bo tak po prawdzie Tomek może mieć pretensje do samego siebie. Wszak nikt nie zmuszał go do tego wyboru a wręcz przeciwnie, wszyscy mu go odradzali. Dlaczego więc mimo wszystko zdecydował się Zuzę, która ani nie pasowała do niego z charakteru, ani z zaangażowania? Tutaj z pomocą przychodzi Martyna, która ledwo co zdążyła zarzucić mu, że tak po prawdzie nie jest zainteresowany ich poznawaniem a ten dzień-dwa później wytypował najgorszą możliwą kandydatkę
No, ale i tak wygrał, bo trafiła mu się Kasia, która tak się w nim zabujała (nadal nie wiem co w nim widziała), że schowała dumę do kieszeni i odezwała się pierwsza. O czym jego pierwszy wybór zdaje się dowiedział już na backstagu. Co też jest słabe, bo jak konfrontacja to konfrontacja a nie "trzymajmy odrzuconą kandydatkę w niewiedzy, by przypadkiem nie popsuła atmosfery a najlepiej wyprośmy po odfajkowaniu wymiany kilku zdań w ramach formalności, bo nie ma co ryzykować".
Niemniej najważniejsze jest to, że już nie muszę słuchać Tomka i jego sztucznej pozytywności jakby jego zyciowym role model była sama Dolores Umbridge. Nie mogłem tego znieść. Nieważne co się dzieje, on uśmiech na twarzy i "dobrze, że fajnie"
Rolniczka
Zawsze bawią mnie ludzie tak nie samoświadomi jak ona. Moraw od początku widział, że wybór już się dokonał i niezależnie co by nie zrobili, na gospodarstwie zostanie Walentyn, ale ona w swoim mniemaniu dawała im równe szanse i do ostatniego momentu się wahała Ta, jak wymyśliła tour de traktor to rzeczonemu Okularnikowi pozwoliła tylko wyjechać na podwórko, Młodego wzięła na krótką przejażdżkę a z Walentym zniknęła na nie wiadomo jak długo, ale nie. Wcale jej nie ciągnęło do jednego z nich I oczywiście nie ma w tym nic złego, ale po co okłamywać siebie i innych? Ona naprawdę dalej uważa, że wszystkich traktowała jednako? Nawet po obejrzeniu odcinków w telewizji? OK...
Inną fascynującą sprawą jest to jak Klaudia projektuje swoje wątpliwości na kandydatów przez co myli reakcję z akcją. Moraw wcale nie wycofał się sam z siebie, bo przestało mu zależeć. Tylko odpuścił sobie widząc, że ta w ogóle go nie zauważa. Podobnie Konrad, on często odnosił się do różnicy w wieku nie dlatego, że też się jej bał, ale dlatego, że Rolniczka nawijała mu o tym przy każdej sposobności i on potem wracał do tego, bo chciał się odnieść do zarzutu, że 21-latek nie może być dojrzały.
No, ale niezależnie od tego jak się z nimi rozminęła, najważniejsze jest to, że z Ukraińcem się zgrała. A przynajmniej takie wrażenie sprawiali według stanu na październik, bo wtedy nagrywali finał. Śmieszki z Insta sugerują, że nadal są razem, ale czas pokaże jak ten związek na odległość da radę na dłuższą metę. Oby im się udało, pomimo moich obaw.
Wąski
Nie chcę mówić, że popełniają błąd, ale popełniają błąd. I nie chodzi mi o to, że statkują się tak młodo (wszak dla naszych rodziców czy, jeszcze lepiej, dziadków było to wręcz normą i byli szczęśliwsi w swoich małżeństwach niż my), ale tak szybko. Miłość wyznali sobie po kilku tygodniach, zamieszkali razem po miesiącu-dwóch a zaręczyli się (o czym wiemy z Instagrama) bodaj po trzech. I niby znam związki z podobnym tempem (i to bez dziecka na pokładzie), które przetrwały próbę czasu, ale raczej byli to ludzie dojrzalsi i lepiej wiedzący czego chcą w życiu.
Oni natomiast jadą na paliwie młodzieńczej fascynacji i boję się, że jak motylki w brzuchu się skończą to może ich czekać bolesne zderzenie z rzeczywistością. I mówię to z własnego doświadczenia. Ja, jakbym narzucił w swoim związku takie tempo jak oni, to bym teraz odkręcał największy błąd w swoim życiu Zresztą, przecież mieliśmy podobne przypadki w programie. Chociażby Grubas od Giga-Pauli. Wielka miłość a potem "to zła kobieta była"
Oczywiście Michasiowi i Adzie tego nie życzę. To są dobrzy ludzie i wolałbym jakby im się jak najlepiej wiodło. Czyli jak Rolnikowa tradycja nakazuje, najpierw zaręczyny, potem dzieciak a na koniec sakramentalne "tak" Tak, bawi mnie to. Bo w realu człowiek zna pary, które pozostają bezdzietne pomimo 10+ lat stażu w życiu "na kocią łapę" a tutaj ledwo co zamieszkają ze sobą i już ciąża. Dlatego, chociaż drogę od poznania się przez chodzenie ze sobą i narzeczeństwo do ślubu mają mocno skróconą, to i tak rzadko kiedy udaje im się założyć rodzinę dopiero po ślubie Aż mi się przypomniały teksty krasnoludzkich NPC-ów w Zabójcach Królów, że ludzkim kobietom wystarczy usiąść na męskich portkach, by zajść w ciążę Heh, milenialsi mają szczęście, że tak to nie wygląda dla ogółu populacji, bo długo nie nacieszyliby się bezdzietną beztroską. Także nie chcę nikomu zaglądać do łóżka, ale chyba nasi uczestnicy cosik robią źle
Stary Tomek
Czyli jednak hihi Justyna przerzuci się na trenowanie trampkarzy hihi Pogoni Mogilno? To dobrze, bo już się martwiłem, że hihi wątpliwości będą górą i da Rolnikowi hihi kosza. Bo mimo ogromnej odległości pasują do siebie i szkoda jakby mieli się rozstać przez przeszkodę, o której wiedzieli od samego początku, jeszcze zanim się zobaczyli na żywo. I tak na marginesie, czekam aż ktoś zrobi kompilację ich chichrania się.
A co do Kasi to jej reakcja dobrze pokazała dlaczego ja nie nadaję się do programów tego typu. Nie potrafię się tak szybko zaangażować i zawsze rozwalali mnie uczestnicy reality show, dla których tydzień to aż nadto żeby się zakochać na zabój Tutaj co prawda nie mieliśmy love instant, ale uczucia i to silne jak najbardziej były. Co mnie osobiście przeraża. Tomka znała raptem kilka dni, ich drogi rozeszły się 2-3 miesiące przed finałem i to z jej inicjatywy, ale to co się stało dalej jest dla niej tak emocjonalnym tematem, że płacze na samą myśl.
Mati Koziarz
Co to ma być!? Nic się nie wyjaśniło, wszyscy obstają przy swoim chociaż nikt się nie kwapi udowodnić, że to on ma rację. I bądź tu mądry jak obie strony są równie niewiarygodne. Z niego trzeba wyciągać konkrety, które nijak się nie sumują a one nie raczyły ustalić jednej wersji Normalnie jakbym czytał Balladynę czy inną lekturę szkolną z kategorii "kultowych". Heh, żeby przebić tą niezrozumiałą gimelę to trzeba by wskrzesić naszych wieszczy narodowych
I nie wiem jak się zabrać za komentowanie tego cringowego crossoveru czeskiego filmu z paradokumentem, ale może najpierw ustalmy to co wiemy na pewno. Zuza i ta kanciata obgadywały Matiego za jego plecami, o czym on w ten czy inny sposób się dowiedział i poruszyło go to do żywego. No i Martyna nie miała z tą całą aferą nic wspólnego... ale i tak wyleciała z gospodarstwa, za niewinność. A na konfrontacji nikt jej nie spytał jak się z tym czuje, o przeprosinach nawet nie wspominając, yaiks. Na jej miejscu przerwałbym tą przepychankę i powiedział, że idę na backstage skoro już ustaliliśmy, że nie miałem z tym obsmarowywaniem nic wspólnego a ja dłużej siedzieć między młotem a kowadłem nie zamierzam.
Co do pozostałych uczestniczek to Zuza idzie w zaparte, że nic nie było. Co prawda pisała z tamtą nieforemną, ale nic nie było. I pal sześć, że nieforemna przyznała się do wszystkiego te dwa odcinki temu, jak sprawa się rypła. Ba, nawet powiedziała, że była zbyt łatwowierna i dała się na to złapać a teraz będzie wtórować koleżance, że to były takie tam koleżeńskie pogaduchy, w ogóle nie o nim One są głupie czy nas mają za głupich? Przecież to co we wczorajszym odcinku próbowały sprzedać jeszcze słabiej się klei niż zeznania Mateusza, że dostał anonim od zaufanej osoby.
Co więc zadziało się na tym kozim ranczu? Widziałem sugestie, że... założył im podsłuch Ta... może z rozpędu zamontował kamerkę w łazience? Wersja, że obiecał Zuzie jej nie wydać to też jakiś absurd. Co prawda obgadywałaś mnie będąc jeszcze moim gościem, ale jako, że przyznałaś się do wszystkiego poza kamerami to będę Cię kryć samemu wychodząc na głupka. Jak więc wytłumaczyć tę całą aferę? Widzę kilka możliwości. Może to była chora gierka Zuzy, która w ramach zemsty za odesłanie do domu wysłała skriny z innego telefonu? Może któraś chciała pokazać psipsi jaką mają bekę z tego dziwaka od kóz a tej zrobiło się go żal, znalazła go na mediach społecznościowych i mu pokazała co jego kandydatki o nim myślą? Tylko jakby tak było to nie widziałbym sensu w takim unikaniu konkretów z jego strony. Przecież nie musiał pokazywać skrinów jak w gimnazjum. Wystarczyłoby jakby przeczytał dziewczynom jedno-dwa zdania i już faja by zmiękła.
Także wydaje mi się, że backstory tej afery musi być bardziej krępujące dla niego. I chyba żadnych skrinów nie było. Albo Mati lub rodzice przypadkiem lub nie podsłuchali co dziewczyny o nim myślą i gdzie dzielą się wrażeniami. Albo jedna zostawiła telefon a on na szybko go przerył. Jak tak zbieram sobie to wszystko do kupy to wersja ze skrinami pojawia się później. Jak wyrzucił Zuzę to mówił tylko, że kandydatki się zgadały. O żadnej konwersacji na FB nie było wtedy mowy. No i widać, że nie wiedział do końca która co, bo Martynę to wywalił za niewinność. Także obstawiam za jednym albo drugim. Jaka była prawda? Mati jeden wie.
I szczerze? Zrobił sobie straszną krzywdę zgłaszając się do programu. Mu jest potrzebne poukładanie sobie spraw w głowie a nie reality show matrymonialne. Przecież jego zachowanie podchodzi pod fobię społeczną. Jest wiecznie stremowany, ciężko mu zebrać myśli a poruszanie niewygodnych tematów stanowi dla niego ogromne obciążenie psychiczne. I to poszło w świat. Jeśli przed programem ciężko było mu znaleźć partię to teraz będzie to niemal niemożliwe. Jeszcze puścił ściemę, że próbują z tą czwartą, której nawet nie chciało się przyjechać. Już widzę jej reakcję przed telewizorem. "Że niby co robimy?" Ech, jest jaki jest, ale nie zasłużył na to. I jeszcze słówko do jego obrońców. Nie, nieprzystosowanie społeczne wcale nie jest tożsame z introwertyzmem. To nie jest taki typ osobowości, który trzeba zaakceptować i tyle.
Dwa pytania na koniec
Jak mówicie? Ile par dotrwa do Gwiazdki? Bo na chwilę obecną mamy absolutny rekord. Cztery związki między rolnikami a kandydatami (biedny Mateusz, pewnie jak o tym usłyszał to jeszcze bardziej mu się zrobiło przykro, że jest czarną ow... kozą) plus nieoczekiwany shipping Konrada z Zuzą od Matiego właśnie. Ciekawe czy o tym wspomną na święta? A druga sprawa, co z kolejną edycją? Jak słusznie komentujący zauważyli, w poprzednich sezonach ogłaszali nabór już w okolicach rewizyt. A tutaj co? Odcinek finałowy i nic? To była ostatnia edycja, o czym zapomnieli nam powiedzieć? Czy jeszcze nie wiedzą co będzie w przyszłości i być może czeka nas przerwa? Co o tym sądzicie? A na osłodę zdradzę, że nadrabiam Ślub od pierwszego wejrzenia. Jak chcecie to popełnię podsumowanko, bo tam zdaje się, że też mieliśmy finał.
a9f59123-aff7-460a-b0e6-6106cfa8a4f3
Utylizejszyn

@TryHard ja na dał nie wiem kto wysłał screeny rozmów

gacek

@Utylizejszyn mysle ze nikt nie dał tylko wymysla

TryHard

@Utylizejszyn Nie ma żadnych screenów

6e369b49-2f55-4c3d-9b01-f396e9e7211b

Zaloguj się aby komentować

Wracam po przerwie z podsumowaniem, które siłą rzeczy będzie zahaczać o dwa odcinki. Ale za tydzień obiecuję nie mieć obsuwy. W przeciwieństwie do TVP Znowu są mistrzostwa i namieszali w grafiku przez co na odcinek finałowy będziemy musieli czekać do 22:00 czyli w praktyce 22:15. No, ale mecz Hiszpania-Niemcy, więc warto przeboleć tą godzinkę. Jakby to Polacy grali to bym się wkurzył, bo przecież wiadomo, że przegrają i to w kiepskim stylu W każdym razie już nie mogę się doczekać podsumowania kto z kim jest, bo czuję, że kilka związków mogło się posypać w międzyczasie. No i mam nadzieję, że pociągną kilka osób za języki. Ale to za tydzień, teraz zajmijmy się tym co już miało premierę
Wąski
Zaskoczyli mnie swoim tempem. Znają się raptem kilka tygodni a zamieszkali razem. Nawet jakby byli z tej samej miejscowości to to powiedziałbym, że robią to bardzo szybko, ale z drugiej strony jakby teraz nie podjęli tej decyzji to odroczyłaby im się o pół roku. Wszak uczelni nie da się za bardzo zmienić w połowie semestru. Tylko kurczę, z Łodzi do Kalinówki jedzie się ponad 3 godziny i to drogami szybkiego ruchu. Ja bym się bał podjąć takie ryzyko, przynajmniej na tym etapie. Przecież tak naprawdę to oni się nie znają. A powrót do starego życia może być ciężki jak już pozamykało spaliło się mosty za sobą.
No, ale nic to. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć dziubaskom żeby ta młodzieńcza fascynacja przemieniła się w dojrzałą miłość a proza codzienności nie weszła im w paradę. Bo są fajnymi ludźmi i zasługują na szczęście. Zwłaszcza ze sobą. A właśnie, mam nadzieję, że starzy naprawdę ją zaakceptowali i nie żałują w głębi serca robotnej Marty, która zaj*biście przerzucała gnój. Bo nawet jeśli teraz tego nie mówią to może to wyjść w przyszłości. A z teściami lepiej dobrze żyć. Zwłaszcza jak się z nimi mieszka.
Stary Tomek
A tutaj zupełnie inne podejście do życia i związków. Dużo dojrzalsze, chociaż Justyna wcale nie jest wielce starsza od Michała. Heh, na tym etapie to już running gag, że co podsumowanie nie dowierzam w jej wiek. Ale tak szczerze? Tutaj nie ma co się dziwić. Nic tak nie postarza jak samotne rodzicielstwo. Zarówno fizycznie jak i mentalnie. Dlatego doskonale ją rozumiem dlaczego jest w tym wszystkim tak ostrożna. Wszak nie musi myśleć nie tylko o sobie, ale także o dobru bajtla. Więc danie się ponieść motylkom w tym przypadku nie wchodzi w rachubę.
I z tego powodu może im się nie udać. Znaczy się Tomek nie oczekuje od niej, że z dnia na dzień rzuci wszystko i pojedzie na Kujawy a młody przekonwertuje się na Kolejorza (w sumie to nie jest źle, barwy te same, nie musi szalika zmieniać), ale ona zdaje się aż nazbyt przezorna. Zaczęło się niewinnie, od pytania czy Tomek tak na serio czy to sprawka "onych". Tutaj pomyślałem sobie, że ma niskie poczucie własnej wartości i nie dowierza, że mogła komuś tak bardzo przypaść do gustu, ale problem w tym, że im dłużej się znają tym wcale nie jest pewniejsza tego związku a wręcz przeciwnie. Pojawiają się nowe wątpliwości, bo nagle uświadomiła sobie, że Mogilno od jej hajmatu dzielą przeszło 4 godziny jazdy samochodem. Heh, dwa odcinki temu uważałem ich za parę z największymi szansami na dotrwanie do podsumowania a teraz zmieniam zdanie o 180 i jeśli miałbym wskazać jedną parę, która do niedzieli się rozpadnie to wskazałbym właśnie ich.
(I tak na marginesie, ciężko się ich słucha. On "tak" co drugie zdanie a ona momentami więcej "hihihi" niż słów)
Rolniczka
Chociaż notowania Klaudii i Walentyna też są u mnie wysoko. W ostatnim odcinku już było widać zalążki tego przed czym ostrzegałem u Michała i Ady. Po pierwszych zachwytach powoli do nich dociera, że może jednak nie nadają na tych samych falach. A jako, że od początku Łysy mi nie podpasował to mógłbym się teraz uśmiechnąć do samego siebie i powiedzieć "a nie mówiłem", ale szczerze? W tym konkretnym zgrzycie doskonale go rozumiem. Rolniczka wzięła sobie miastowego dosłownie z drugiego końca Polski i nie podumała co dalej i jak ma to teraz wyglądać?
Ja rozumiem, że jest tradycjonalistą i zamieszkanie ze swoją partią to dla niej big deal. Nie mam nic przeciwko a wręcz przeciwnie, ale na co ona liczyła? Że będzie się spotykać na zasadzie randek z chłopem, którego życie, praca i znajomi są tam we Wrocławiu, 6 godzin jazdy drogami szybkiego ruchu stąd? To nie ma prawa się udać. A na jej propozycję, że może sobie zamieszkać w Białymstoku bym się na jego miejscu obraził. On wychodzi jej na przeciw i chce wiele poświęcić dla tego związku a ta rżnie głupa, że nie wie o co pyta kiedy w sposób oczywisty proponuje jej wspólne mieszkanie.
Jak według niej nie wypada albo uważa, że to za wcześnie na takie decyzje to powinna o tym powiedzieć a nie udawać Greka. Albo najlepiej przemyśleć te kwestie przed dokonaniem wyboru, bo kisiel w majtkach kisielem w majtkach a życie życiem. Są rzeczy, które nie da się przeskoczyć i może to nie jest jedna z nich, ale będzie im naprawdę ciężko. A tak już na marginesie to zabawne, że Walentyn z początku zgrywał takiego badboya a teraz okazuje się miękkim dydkiem
Młody Tomek
Co się odrumuniło na tej rewizycie to ja nawet nie. Zapraszasz świeżo upieczonego chłopaka w swoje strony, umawiasz Was ze znajomymi a oni... urządzają Ci roast Zwłaszcza ta cała Wiktoria, odbębniła formalności w stylu "skąd jesteś i co robisz" a potem szybciutko do głównego punktu programu czyli "wady mojej siostry". Bo wiesz, Zuzia jest szaloną i porywczą imprezowiczką bez poważnych planów na najbliższą przyszłość a Ty jesteś taki spokojny i ułożony. Mocno ze sobą kontrastujecie, jak widzisz Wasz związek?" Chociaż szczerze? Miło z jej strony, że była wobec niego fair i powiedziała mu prosto z mostu na czym stoi zamiast kazać się męczyć z tapeciarą "dla dobra siostry".
Tylko nie rozumiem dlaczego sama zainteresowana siedziała niewzruszona. Właśnie traci faceta, na którym podobno jej zależało i nic, nawet powieka nie drgnęła. Ba, jak Tomcio ją rzucił to jest "bardzo mi przykro" było tak sztuczne, że z tego mogliby robić parówki. O co chodzi? To była ustawka, by pozbyć się faceta, który przestał ją interesować? Czy może od początku niczego nie było z jej strony, więc nie miała czym się przejąć? Albo nawet poczuła ulgę, że pojawiła się okazja by to zakończyć szybko, bez dram i nawet zachowując twarz. Bo w sumie to nic złego nie zrobiła. Bycie spontaniczną i rozrywkową, jakby nie patrzeć, to nic zdrożnego i nie jej wina, że taka partia jednak Tomciowi nie odpowiada.
Pretensje może mieć tylko do siebie, że nawet nie próbował poznać kandydatek przez co wybrał laskę, która, jak się okazało po fakcie, kompletnie rozmijała się z jego typem I tutaj spory plus dla Martyny za to, że szybko się na nim poznała. Wygarnęła mu parę ładnych odcinków temu, że w ogóle nie jest nimi zainteresowany i wysmerfowała z gospodarstwa, bo jaki jest sens tracić czas na gościa, który jest tak skupiony na sobie? Ciekawe ile razy uśmiechnęła się sama do siebie i powiedziała "a nie mówiłam" oglądając poprzedni odcinek w telewizji? Przecież tu wyszło mu bokiem dokładnie to co mu zarzucała.
Tylko niestety ta historia ma smutny twist, bo oto Kasia sama z siebie do niego napisała i teraz są razem. Z jednej strony, wbrew wykopowym ekspertom, chciałbym ją pochwalić za to, że poszła za głosem serca, zamiast iść za konwenansami, ale z drugiej... co ona w nim widzi? Gość jest j*bitnie nijaki a te jego wieczny uśmiech i pozytywne nastawienie wręcz mdlą. I nie zrozumcie mnie źle. Wcale nie uważam, że w Polsce ludzie powinni zawsze chodzić ponurzy i posępni, ale w tym jego attitude jest coś takiego odpychającego. Jakby to wszystko było wyuczone i wcale nie uśmiecha się dlatego, że jest mu wesoło. Tylko dlatego, że tak go wychowali na wiejskiego prymusika i ulubieńca babci. Pamiętaj Oskarku, masz być miły, grzeczny i zawsze mówić "dzień dobry" starszym i tak wyhodowali sobie nudziarza. Ale Kasi, jak widać, to nie przeszkadza. A wręcz przeciwnie, ona wręcz o niego zabiega  
Szkoda, bo nie życzę TikTokowi źle, ale według mnie powinien dostać od życia nauczkę, bo takie podejście jak on reprezentował w programie jest zwyczajnie słabe. W ogóle się nie zaangażował przez co wziął jakiegoś pustaka a fajną dziewczynę potraktował bardzo słabo. Ją wysłał do odwalania brudnej roboty kiedy on poszedł na randkę ze swoją faworytką a jak wrócili to nawet nie dał pochwalić się efektami pracy, tylko "ciao bambino". Jakimś cudem Kasię tym nie zraził (jeszcze), ale on się na tym kiedyś przejedzie. Nie zdziwiłbym się jakby nie dojechali do finału. Bo każdy ma swoją cierpliwość i nawet Arwena nie wytrzyma z typem, który nie słucha się co do niego się mówi. A tak na marginesie to zastanawiająco szybko się zeszli. Nie zdziwiłbym się jakby pisał z nią jeszcze jak był z Zuzią i ta zrobi mu o to aferę we finale.
A tak na marginesie to z ciekawości zajrzałem na Wykop i normalnie nie komentuję wyglądu, ale intryguje mnie robienie z Kasi najpiękniejszej uczestniczki ze wszystkich edycji. Przecież to szara myszka dla anonka, nic szczególnego. Nie była najładniejsza nawet u Tomka a co dopiero w RSŻ w ogóle. A skoro o nim mowa to kilku nazywało go chadem. No cóż... może się nie znam, ale on jest raczej średni a ta cofnięta szczęka dyskwalifikuje go dyskwalifikuje.
Mati Koziarz
Matko, gościu jest tak nieporadny towarzysko, że śledzenie jego wątku wręcz boli. Jako gospodarz w ogóle nie wie jak wprowadzić komfortową atmosferą, nie umie odczytać emocji gości i nie potrafi rzucić luźną gadką na niekoniecznie poważne sprawy. On jak nie wie o czym rozmawiać to przechodzi na co trudniejsze tematy a to w połączeniu z jego spiną w głosie sprawia wrażenie, że spotkanie z nim jest tak naprawdę pierwszym przesłuchaniem świeżo upieczonego policjanta. Nie dziwię się dziewczynom, że nie czuły się dobrze w tych okolicznościach przyrody, ale sorry. Jesteśmy dorośli, nikt nas nie zmusza do siedzenia na agroturystyce do końca ferii. Jak nie podoba się Wam to pożegnajcie się jak ludzie a nie obrabiajcie d*pę za plecami.
A skoro o tym mowa to im dłużej Manowska go o to pytała to tym mniej wiedziałem. Najpierw screeny dostał od kogoś zaufanego a chwilę potem od życzliwego anonima I na końcu chyba przyznał, że to była Zuza, ale zrobił to w tak pokrętny sposób, że już sam się pogubiłem w tym wszystkim. Musiałbym to przesłuchać jeszcze raz, na spokojnie i sobie rozrysować kto był ojcem kogo. Chociaż tutaj nie ma zbyt wielkiego pola do manewru. Albo Zuza podkablowała koleżankę, albo on niechcący (lub nie) podejrzał konwersację w telefonie Karoliny. Jeśli prawdziwy jest wariant pierwszy to kompletnie nie ogarniam dlaczego ją tak krył. Jeśli drugi to OK, rozumiem dlaczego nie chciałby się do tego przyznać. Ech, niepotrzebnie Manowska go tak przycisnęła, bo zamiast wyjaśnić co, gdzie i jak to pogubił się w zeznaniach. No, ale może we finale się wyjaśni. Tak samo jak udział Martyny w tym wszystkim, bo na chwilę obecną wygląda na to, że wyleciała za niewinność
On to chyba ma jeszcze gorszy social skill niż Marek Olimpijczyk czy Krzysio od Jessici. Nie wyciągnął żadnych wniosków z potrójnej "przegranej" i nawet jak załatwili mu drugą szansę to ją kompletnie zmarnował. Naprawdę zdziwiłbym się jakby ta dziewczyna, która pofatygowała się z nie wiadomo jak daleka zdecydowała się na drugą randkę. "Uznajesz zwierzęta um... w sensie tego typu piesek albo kotek", kto tak gada? Kto mu pisze dialogi, Lucas? I po co wziął do dogrywki miastową po ekonomii? Na co on liczył? Że zrezygnuje z kariery, będzie z nim hodować kozy (które w przeciwieństwie do chomików nie mają specyficznego zapachu) i nawróci się na psy łańcuchowe? No chyba nie... Mu potrzeba prostej dziewuchy ze wsi, najlepiej bez szkoły. Niemniej nie zasłużył na to co go spotkało w Internecie. Porównania do Dahmera? Ludzie, litości...
e6fa93c0-49ac-4a00-b21a-549e50c4c00e
TryHard

@Utylizejszyn Na dwoje babka wróżyła czy będzie między nimi spina. Bo wprawdzie stawiam dolary przeciw orzechom, że Tomek pisał z Kasią jeszcze będąc z Zuzią, ale czy Żółta ma w sobie mentalną Dianę, która mogłaby się odpalić jak na konfrontacji z Sewerynem? No niekonieczne... A szkoda, bo Pana Uśmieszka przydałoby się wyjaśnić.


Ale za na pewno u Matiego będzie wesoło. Sytuacja tak dziwna i niejasna, że jak tylko ją ruszą to zaczną się dymy a ruszą na pewno, bo dziewczyny na pewno nie będą chciały być kozłem ofiarnym tej afery. Zwłaszcza Martyna, która zdaje się, że nie miała z nią nic wspólnego i wyleciała za niewinność. Już nie wspominam o Manowskiej, której płacą za to, by robić show.

Zaloguj się aby komentować

Zobaczyłem post @bestrongclarence o myśliwcach Mitsubishi F-2 i tak mnie naszło na rozważania. Nasze Siły Powietrzne dosłownie leżą i kwiczą. I nie wiem czy rząd ma jakiś plan co z tym zrobić? Poleasingowe MiG-i już się rozpadają, a dostawa F-35, które mają je zastąpić, ma zostać zrealizowana w latach 2024-2030. Także mam poważne obawy ile myśliwców pociągnie jeszcze te kilka lat a ile nie dotrwa zasłużonej emerytury tworząc lukę kiedy to nasze lotnictwo będzie osłabione. Ale to i tak pryszcz przy zmartwieniu jakim są jeszcze starsze Su-22. Je przeznaczono do wycofania w 2025. Tylko problem w tym, że już za pięć dwunasta a my jeszcze nie wiemy co, kiedy i czy je zastąpi a przecież takie zakupy trwają lata. Także jak się cywilny nadzór nad wojskiem zaraz nie ogarnie to obudzimy się z ręką w nocniku i lotnictwem z kilkuletnim osłabieniem. I wyprzedzając argumenty, że przecież znikąd zamówili FA-50: z czym do ludu? Przecież to podrasowane samoloty treningowe. Nam potrzeba myśliwców z prawdziwego zdarzenia a nie popierdółek.
b0ea1533-ba4b-4eab-9383-ef7e9ff2382c
TenebrosuS

Klasowo wcale nie jest podobnie co FA-50, bo obecny blok bije pod każdym względem.


Moim zdaniem to maszyna tej samej klasy. Chyba nie chcesz powiedzieć, że to odpowiednik np. F-16?


No i tym bardziej nie jest na tym samym etapie rozwoju co FA-50PL, bo już istnieje.


FA-50 też istnieje i lata zarówno w Korei jak i w kilku innych państwach, a jeśli chodzi o rozwój to jakieś rozsądne uzbrojenie zachodnie to też dopiero zaczynają myśleć o integracji.


W każdym razie Mk1 jest tak tani (29 mln $), że nawet z dopłatą za integracje powinien wyjść taniej niż FA-50PL (50 mln $). Wiadomo, będzie to kosztować i to niemało, ale ceny raczej nie podwoi. Zwłaszcza, że moglibyśmy coś na tym ugrać. Wszak Hindusom integracja ze standardami NATO byłaby na rękę. Marzy im się eksport a integracja z uzbrojeniem Paktu naprawdę ułatwiłoby znalezienie potencjalnych nabywców.


A pomyślałeś o tym, że państwa NATO, a szczególnie USA nie pozwolą na integrację? Bo Amerykanie robią nawet pod górkę Koreańczykom, że a to tego nie sprzedadzą, a to tamtego.


A co do braku zaufania to sorry, ale ono nie jest żadnym kryterium przy wyborze sprzętu


Jest podstawowym, bo kupowanie uzbrojenia to nie tylko sama maszyna, ale również wybory geopolityczne. Przypuszczam, że psiapsiułkowanie się Indii z Rosją było powodem dla którego ta opcja nawet nie była rozważana.

TryHard

@TenebrosuS Zabawne, że NATO w teorii to sojusz, w którym każdy jest równy a w praktyce to prywatny folwark USA.


Co do HAL-a to może dla Ciebie to azjatycki wynalazek, ale w USA są bardziej otwarci. Ostatnio mignął mi nius, że zaprosili ich do przetargu, ale teraz nie mogę znaleźć. Niemniej podpisali niedawno kontrakt na 100 mln $ z Honeywellem.

https://hal-india.co.in/HAL%20Signs%20Contract%20Worth%20Over%20$100%20Million%20with%20Honeywell%20%20%20for%20HTT-40%20Engines/ND__385


Więc dla nich nie jest to deal-breaker. Dla Izraela też, wszak robili z nimi Barak-8. Zresztą, wojna to dobra okazja, by przejąć Indie, bo to pod wieloma względami pożądany sojusznik. Acz to powinno się zrobić na wyższym szczeblu, bo my niestety, ale jesteśmy za mali. No i jeśli chodzi o antyrosyjskość to jesteśmy TOP1, więc może faktycznie to zaważyło? Nie wiem i się raczej nie dowiemy.


Niemniej z perspektywy długoterminowej to najlepiej byłoby się ustawić w kolejce po F-16 Block 70, ale zgaduję, że tutaj kluczowym kryterium były terminy. Dozbrajanie Ukrainy wchodzi w kolejną fazę i to kwestia czasu jak przekażemy im swoje eksponaty muzealne. A że stanowią większość naszego lotnictwa to ich oddanie znacząco osłabi naszą obronność i pewnie chcą mieć najpierw cokolwiek, by nie obudzić się z ręką w nocniku.

TryHard

@TenebrosuS Swoją drogą zabawne, bo Lockheed ma swój oddział w Indiach i walczy o kontrakt na F-21 (rebrand F-16 Block 70/72), co potwierdza moje słowa, że wcale nie są tak militarnie wykluczeni. A co do myśliwców to sprawdziłem i nam to chyba średnio opłaca się ustawiać w kolejce po F-21. Są niewiele tańsze od F-35 nowej generacji. No chyba, że koszt oblotu i czas oczekiwania rekompensują.

https://www.konflikty.pl/aktualnosci/wiadomosci/lockheed-f-21-indyjskie-zamowienie/

https://www.aerotime.aero/articles/27553-top-10-most-expensive-fighter-jets-in-2021

https://www.airandspaceforces.com/30-billion-f-35-deal-will-see-prices-rise-deliveries-dip/

Zaloguj się aby komentować

Wiecie jaki jest największy bezbek w polskiej telewizji, gorszy nawet od kabaretów? Gogglebox. Format, w którym brzuchate Janusze, puste lale i bezmózgie osiłki leżą na kanapie i skaczą po kanałach. Może jakby zorganizowali to z głową to byłoby zdatne do oglądania. Wszak komentowanie rzeczy wszelakich cieszy się niesłabnącą popularnością i czasem jest to obiektywnie ciekawe, ale nie w tym przypadku. Tutaj cała obsada to nudziarze nie mające nic sensownego do powiedzenia. Nikt tam nie jest ani zabawny, ani kreatywny, ani charyzmatyczny. A jak który powie coś trafnego to przez przypadek i w drodze wyjątku
Równie dobrze mógłbym spytać jakieś losowo spotkane na bazarku Grażynki co myślą o najnowszym odcinku Tańca z Gwiazdami. Ten sam poziom wypowiedzi. Chociaż ją mogłoby się przyjemniej słuchać, bo byłyby normalnymi ludźmi a nie przeglądami stereotypów jak w Gogglebox. Matko, kogo tu nie ma? Zarozumiały glonojad. Przegryw mieszkający z mamusią i jej tuzinem piesków. Typowy Polak po 50-tce oglądający piłkę nożną i kabarety oraz jego żona myśląca, że jest fajna, bo dała synowi dziwaczne imię. Jakieś wieczne studenty. Parka stereotypowych gejów. Osiedlowe osiłki ledwo wysławiające się. No i dwie podstażałe Mariolki reagujące na wszystko krzyko-śmiechem. Kto im wymyślił tą obsadę? Walaszek!? Tylko szkoda, że w pakiecie nie napisał im tekstów, bo może wtedy byłoby to nawet zabawne.
PS. Oni nawet nazwę źle wymawiają. Wszak to jest "Gogglebox" a nie "Googlebox"
bbc61d1b-d400-49ef-8703-4b2bb6c1ea0d
TryHard

@JamesOwens Powiedział gość, który zarywa nocki oglądając chińskie bajki Poza tym co to za Wykopowy ostracyzm wobec ludzi, którzy robią coś czego Ty nie lubisz? A tak między nami to moja była namiętnie to śledziła i siłą rzeczy kilka odcinków zobaczyłem. Chciałem się przekonać do tego programu, ale nic z tego. Dla nie to coś jest nieoglądalne.

Zaloguj się aby komentować

Mnie się wydaje czy coś jest nie tak z tym sezonem? Udźwiękowienie nagle zrobiło się słabe, prawie jak w TVN-ie. Montażysta zamiast robić złoto jak zwykle to zaczął odwalać fuszerkę. A i rolnicy, nie wiedzieć czemu, zaczęli wybierać na opak Czy to wszyscy zwariowali czy to ja zwariowałem? Spróbuję na to odpowiedzieć analizą, ale zanim do niej przejdę to nadmienię tylko, że dobrze przewidywałem w poprzednim wpisie i widzimy się w piątek (11.11).
Stary Tomek
Oni coś palili na tych rybach? Bo coś im było podejrzanie wesoło. Hihi haha i nawet nie zauważyli zaczepu Ech Panowie, coraz więcej amatorów pcha się do zabawy. Mam nadzieję, że wejdzie w życie ta nowelizacja ustawy i na ryby będzie można płynąć tylko z akredytacją. Bo niektórzy ludzie naprawdę nie mają ani rozumu, ani wyobraźni i na przykład zaczną łowić na trzeźwo A tak na serio to widać między nić porozumienia i według mnie mają największe szanse na trwały związek. Zwłaszcza, że Justyna wydaje się naprawdę pozytywną osobą chociaż życie musiało ją niesamowicie styrać, że tak wygląda w wieku 32 lat. I tylko jedno pytanie, naprawdę na Śląsku gyros nazywa się tradycyjną sałatką śląską?
Michał Mistrz Ciętej Riposty
Już to powiedziałem, ale zdecydowanie najnormalniejszy kandydat tej edycji. Nie spodziewałem się, że właśnie mu przypadnie ta rola, ale ciężko mu cokolwiek wytknąć. Ma poukładane w głowie, wie czego szuka i nie boi się mówić co myśli. Chociaż bez tego ostatniego ciężko byłoby ujechać z takim ojcem. Widać, że Michał skłania się do wyboru sercem a ten mu nawraca, by wziął nudną, ale robotną. Ja bym się chyba spytał dlaczego wyszedł za matkę, z miłości czy dlatego, że gnój dobrze przerzucała? Jakby powiedział, że to pierwsze to by sam sobie zaprzeczył i musiał od teraz trzymać język za zębami. A jakby wybrał bramkę numer dwa to pozostałby konsekwentny, ale też konsekwentnie żonę by bolała głowa przez miesiąc
I ja rozumiem, że ludzie starsi ze swoim bagażem doświadczeń są bardziej pragmatyczni i patrzą na życie zupełnie inaczej niż 20-30 lat wstecz kiedy to mieli pstro w głowie, ale nie ma nic gorszego niż rodzic narzucający coś dorosłemu dziecku. Co z tego, że Ty wolałbyś obrotną synową? Jak to jego życie i to on z nią będzie spędzał czas? Masz rację, że Marta zna wieś, pomoże i nie znudzi się rolą, ale związki gospodarza to nie tylko wspólny zajob, ale także wspólne spędzanie czasu pomiędzy a jak Marta mu się nie podoba, ani nie może z nią złapać flow to będzie się męczył. I nic mu z tego, że podaje snopki lepiej od niego.
Dlatego mam nadzieję, że wybierze Adę. Nawet ładna, do pogadania i widać, że ma dobre chęci. Z nią będzie mu dużo lepiej niż z Martą, która w przeciwieństwie do niego nie jest nic przebojowa. No i nie ukrywajmy, ale wizualia też są ważne a ona wyglądała tylko na randce jak się odstawiła. Bez makijażu w ogóle mi się nie podoba (dlatego powinni zakazać malowania się, bo to false advertising ) a to jak chodziła na grillu? Jak babochłop normalnie.
Rolniczka
Niby człowiek wiedział a jednak trochę się łudził. No (nie)stety, ale Klaudii weszło zauroczenie tak bardzo, że nie było takiej siły by ją do Walentyna zniechęcić. Mieszka na drugim końcu Polski, nie ma nic wspólnego z rolą i miga się od roboty, ale jej to w ogóle nie przeszkadza, bo kisiel w majtkach clouds everything. I nie wiem czy to kwestia skopanego montażu czy Łysemu się odmieniło, ale tak jak jeszcze odcinek temu księżniczkował, tak teraz zdaje się, że zaczęło mu zależeć. No nie wiem, nie jestem do niego przekonany, zdążył mnie do siebie zrazić, ale życzę im jak najlepiej.
I tylko Konrada żal w tym wszystkim, bo w poprzednim odcinku narobiła mu złudnych nadziei, że może jednak go wybierze i czekał na nich nie wiadomo ile czasu wierząc, że wciąż jest w grze kiedy ci szli do cerkwi obwieścić, że są razem I na cmentarz!? Nie wiem, dziwne mają zwyczaje tam na Podlasiu. Skoro najlepiej jak mąż i żona wyglądają brat i siostra Alabama style (chociaż tutaj nie wiem o co im chodzi, oni w ogóle siebie nie przypominają) to może pierwszą randkę po zostaniu parą trzeba odbyć na grobach dziadków? Nie wiem, nie oceniam
Ale wróćmy do Konrada, bo za każdym razem jak Klaudia nawracała o tym, że jest tyle młodszy (swoją drogą na stronie Rolnika są błędy, ona ma 26 lat a nie 23) to miałem nieodparte wrażenie, że to aby tylko pretekst. Bo nie liczy się co człowiek ma w metryce, tylko w głowie. Małgosia sprzed kilku edycji wzięła sobie kilka lat młodszego Szweda i są teraz szczęśliwą parą. A Konrad jest jeszcze lepszą partią. Przystojny, wysoki, robotny, z rolą za pan brat i bardzo dojrzały jak na swój wiek. No, ale co ja to listuję jak ona się zauroczyła i żadne argumenty do niej nie docierają? Ona od początku wiedziała kogo wybierze i robiła sobie grunt pod to, by Konradowi podziękować, bo łatwiej się mówi, że te 4 lata różnicy to dla niej jednak za dużo niż, że niepotrzebnie go tu sprowadzała, bo wybór dokonał się już dawno temu.
A tak na marginesie randka z Walentynem była strasznie dziwna. Nie dość, że fonia trochę szwankowała to ich rozmowa przebiegała bardzo chaotycznie. Ja rozumiem, że Rolniczka nie umiała powiedzieć Walentemu wprost, że bierze go, ale na tym polega praca montażysty, by tu wyciąć, tu przesunąć i jakoś to usystematyzować a oni chyba puścili surówkę bez ładu i składu.
Młody Tomek
I znowu jestem skonfundowany. Dwa odcinki temu nie było u niego zbyt dobrej atmosfery. On zabierał się za poznawanie dziewczyn jak pies do jeża a one zarzucały mu, że w ogóle nie jest nimi zainteresowany i woli gadać o sobie. Tydzień temu obu kandydatkom znikąd zaczęło zależeć, ale on nie przejawiał skłonności ku żadnej, tylko dalej nawijał okrągłe słowa z permanentnym uśmiechem. A teraz na randce z Zuzą okazuje się, że jest nią wielce zauroczony i aż musiał się powstrzymywać Montażysto, co się zadziało? Wziąłeś urlop? Zachlałeś pałę? Czy może wysłali Cię w delegację do TVN-u by wyciąć psychologa wyklętego ze Ślubu od pierwszego wejrzenia tak, by widzowie się połapali? Nie wiem co się wydarzyło, ale wiem, że montaż leży. Są wątki gdzie mam wrażenie, że więcej przegapiłem niż obejrzałem. I jasne, kamery siedzą z nimi tylko kilka godzin a wiele może się zmienić wieczorem kiedy nie muszą się krępować obecnością telewizji, ale nigdy nie było tak nieczytelnie. Zawsze jak coś się działo to brali uczestnika na setkę, by dopowiedział a tutaj nic. Rzeczy dzieją się znikąd. Co dalej? Będziesz spojlerował wybory w zajawkach? A nie, czekaj... to już mamy. Masakra
A co do wyboru Tomka to znowu na opak. Arwena jest zgrabną, zaradną i uczuciową dziewczyną. Z miejsca zdobyła sympatię jego rodziny i telewidzów. A ten co? Jako jedyny woli wytapetowaną siksę, która ma tyle szpachli na pysku, że aż jest żółta Z taką to obowiązkowo randka na basenie, bo bierzesz kota w worku. Ale to tam pies, bo uroda to kwestia gustu. Większym wyzwaniem jest najbliższa przyszłość. Jak on to sobie wyobraża? Ona mu zaraz bryknie na studia do Kielc i co wtedy? Będą do siebie dojeżdżać w tę i z powrotem? Nie wyobrażam sobie tego przy tak trudnych studiach, takie rzeczy tylko w Ranczu. Także istnieje obawa, że wpadnie jej w oko jakiś kolega z roku, z którym będzie siłą rzeczy spędzać dużo więcej czasu. A nawet jeśli nie to zawsze może jej się spodobać życie w w dużym mieście. Bo prawda jest taka, że ona jeszcze nie wie czego chce i dopiero sobie klaruje plany na dorosłość i zabawa w projektowanie domu niczego tu nie zmieni. Bo niestety, ale siostra Tomka ma rację mówiąc, że oni wcale nie są na tym samym etapie.
Tylko szkoda, że mówi o tym tak wprost. Reszta rodziny to samo. W ogóle się nie kryją z tym, że są rozczarowani wyborem. Czym stawiają Tomka a przede wszystkim Zuzę w niezręcznej sytuacji. My to możemy sobie komentować, bo robimy to z perspektywy czasu i nawet się nie znamy, ale oni? Przecież zawsze może im się udać, co wtedy? Ano niesmak pozostanie. Jedynie ojciec z RiGCz-em powiedział, że to wybór syna i jego szczęście jest jego szczęściem. Tak powinno się podchodzić do tematu. Znaczit, osobiście uważam, że można porozmawiać jak człowiek z człowiekiem, że powinien się zastanowić, bo ciężko im będzie te studia przeskoczyć, ale żeby tak ostentacyjnie wyrażać niezadowolenie? Przy niej!? Hell no!
Mati Koziarz
No i znowu nieczytelna sytuacja. Zaczynamy jego wątek od tego, że on się czegoś dowiedział i musi sobie porozmawiać z drugą kandydatką, bo to był cios w serce, ale nie powiedzieli o co tak własciwie poszło i musimy się domyślać. Kto nawalił? Reżyseria, bo nie dopilnowała, by na setce podał konkrety? Czy montażysta, bo je z jakiegoś powodu wyciął? Może chcieli, by wyszło to z randki, ale potem okazało się, że Mati poruszył wszystkie możliwe tematy, tylko nie ten? Nie wiem, ale wyszło dziwnie.
A co do samej randki to już nie wiem jak typa komentować. Nie mieli sposobności się poznać albo chociaż polubić i są sobie obojętni jakby byli obcymi ludźmi a ten wyskakuje z jakimiś trudnymi pytaniami. Kiedy ślub? A dzieci ile? Chłopie, to nie ten etap. Nie zachowuj się jak rekruter na rozmowie kwalifikacyjnej i pójdźcie w small talk. Chociaż z drugiej strony Mati wydaje się introwertykiem z ograniczonymi umiejętnościami komunikacyjnymi, ale stara się podtrzymać rozmowę jak tylko potrafi a te stoją jak te widły w gnoju i ani me, ani be, ani kukuryku.
Jeszcze się ugadały za jego plecami, że nie będą wychodzić z inicjatywą i niech on się stara. Co jest wręcz chamskie. Bo ja rozumiem, że on jest tak dziwny, że człowiek czuje się niezręcznie oglądając go w telewizji a co dopiero w rozmowie z nim, ale po co robić mu koło pióra? Powiedzieć, że nic z tego nie będzie i rozstać się jak dorośli ludzie a nie mówić jedno i robić drugie. Ech, jeszcze ta z kolczykiem w nosie ma ewidentną bekę. Nie zdziwiłbym się jakby go obgadywała. Mimo wszystko jest mi go żal.
Chociaż sam jest sobie winny, bo załączył mu się wewnętrzny Marek i przekazał Znak Pokoju (PDK) najładniejszej, która na dodatek zaczęła coś czuć. Bo myślał, że w ten sposób zmotywuje pozostałe kandydatki. Ja na jego miejscu podziękowałbym się Karoliny. Nijaka i niezbyt ładna, nawet jakby plan się nie powiódł to nie byłoby czego żałować. Chociaż ona zdaje się, że wpadła mu w oko. Co nie wprost, ale potwierdził. O to chodziło z tym rozwiązaniem buta. Jeny, normalny człowiek by o tym zapomniał a ten tak to traktuje jakby nie wiadomo jak znaczący nie byłby to gest
W każdym razie, jak w tym sezonie bywa, zauroczył się na opak przez co chyba skończy się tak, że żadnej nie wybierze i dlatego nie pokazali grilla u niego, bo nie będzie randki na neutralnym gruncie ani wizyty u drugiej połówki. Także muszą rozciągnąć materiał, bo inaczej zniknąłby na trzy odcinki przed finałem. Tak to jest jak nie wiesz czy podziękować nijakiej i biernej Karolinie czy Martynie śmiejącej Ci się w twarz Martynie, więc Ci się pomieszało i odesłałeś do domu Zuzę, której zaczęło zależeć (PDK)
3a84e782-5e3b-4a49-9acd-0e334c144e88
TryHard

@yourgrandma Dokładnie, Rolnik to chyba najsensowniejszy program tego typu w polskiej telewizji. Jasne, element rozrywkowy też musi być, w końcu to reality SHOW, ale twórcy podchodzą do tematu na poważnie. Zapraszają ludzi, którzy mają poukładane w głowie i chcą się ustatkować. Dostają swobodę wyboru oraz możliwie najlepszą platformę do znalezienie sobie kogoś sensownego. Oczywiście regularnie zawodzi czynnik ludzki, ale to już nie wina formuły. To uczestnicy wybrali sobie przypałowych kandydatów. Także, tak jak mówisz, przyrównywanie tego do Pato MMA, Warsaw Shore czy streamów umysłowych ameb jest nie na miejscu. Tutaj nikt nie bluzga jak żul, nie zachlewa pały ani też nie parzy się jak żaby w bajorze.


Jedne co mógłbym przyrównać do Rolnika w polskiej telewizji to Ślub od pierwszego wejrzenia, ale tam uczestnicy nie mają nic do gadania. TVN-owi "eksperci" arbitralnie dobierają Ci małżonka, którego poznajesz na ślubnym kobiercu i potem musisz się z nim przez miesiąc męczyć a potem ogarniać papiery rozwodowe (sic!). Także nawet jeśli nie ma takiej patologii jak w Love Island to i tak daleko do powagi RSŻ.

wilku88

@TryHard No i zastękali Cię skutecznie, skoro już nic nie piszesz

TryHard

@wilku88 Ze spokojem, po prostu nie miałem zbytnio czasy na dłuższe teksty, ale dzisiaj chcę to nadrobić.

Zaloguj się aby komentować

Wczoraj nietypowo puścili nowy odcinek Rolnika. Chyba po raz pierwszy w historii programu. Do tej pory zawsze emitowali je i wyłącznie w niedziele. No, ale Polakom zbyt dobrze szło w sportach wszelakich przez co seria miała sporą obsuwę i pewnie nie wyrobiliby się z odcinkiem świątecznym. A jeśli tak to ciekawe czy już wyszli na prostą? Może 11.11 też mamy się spodziewać nadprogramowego odcinku? Dobra, starczy dywagacji, przejdźmy do tego co tygryski lubią najbardziej
Mati Koziarz
Mi się wydaje czy gościu był na granicy płaczu... bo laska nie chciała pogłaskać kózki!? Matko, on jest jeszcze większym dziwakiem niż się myślałem. I tak jak wiele rzeczy jestem w stanie zrozumieć, tak kompletnie nie ogarniam dlaczego zgłosił się do tego programu. Bo chociaż 30-tka za pasem to typ się mentalnie zatrzymał na etapie 10-latka ze wsi. Jest nieśmiały i małomówny, nie umie rozmawiać z dziewczynami a najbardziej na świecie kocha kury, króliki czy co tam się chowa na gospodarstwie rodziców (w jego przypadku kozy). Autentycznie przypomina mi mojego kuzyna sprzed kilku lat. No, ale na szczęście nieletnich nie biorą do reality show matrymonialnych, więc teraz nie my musimy rozchodzić zażenowania całą rodziną po tym jak dziewczyna miała z niego ewidentną bekę na ich randce i zasugerowała mu, że nie ma jaj
Niemniej plus dla Matiego za ustalenie, że Martyna niekoniecznie widzi się na gospodarstwie. Szkoda tylko, że tak późno, bo jedyne co to zajęła miejsce komuś, kto by się odnalazł na wsi. I naprawdę nie rozumiem czemu tacy się zgłaszają. Dziewiąta edycja szukania rolnikom partnerek, które byłyby gotowe przeprowadzić się do nich, a i tak zawsze trafi się taka, która ma własny pomysł na to co dalej. Dlaczego? Wydaje się Wam, że tak oczarujecie typa, że dla Was porzuci 30 hektarów i 600 kóz, by przeprowadzić się do Waszej kawalerki w słabej dzielnicy i zapieprzać na etacie w magazynie? No chyba nie
Niemniej mleko się rozlało. W ramach "podejmowania kroków" wyprosił najładniejszą kandydatkę, której zaczynało zależeć i został z dwiema, które osobiście nie widzę na gospodarstwie. Chociaż kto tam Karolinę wie? Mamy już 7 odcinków za nami a jeszcze nie jestem w stanie nic o niej powiedzieć. W ogóle się nie wypowiada ani angażuje a to też jest jakiś znak. Także niestety, ale wygląda na to, że w tym rozdaniu Mati nikogo sobie nie znajdzie.
Stary Tomek
Po tym jak Piguła narobiła niepotrzebnego zamieszania przy okazji swojego odejścia to się obawiałem, że kwasy rozciągną się i na tek odcinek, ale na szczęście Klaudia, pomimo młodego wieku i błędów życiowych, jest naprawdę dojrzałą kobietą. Co prawda, łzy poleciały, ale z powodu rozstania a nie pretensji. Jak tak teraz sobie myślę to jednak ona jest dla mnie największym zaskoczeniem tego sezonu, na plus rzecz jasna. Jak usłyszałem, że ciężarna młódka się zgłosiła do programu to spodziewałem się głębokiej patologii a okazała się jedną z sensowniejszych babek od dawna.
Co do wybranki to już się wypowiedziałem. Jak dla mnie jej największą zaletą jest to, że dzieciak (9 lat) jest już w miarę odchowany. Niemniej Tomaszowi odpowiada i tylko to się liczy. Niech im się wiedzie szczęśliwie. Oboje są po przejściach i to też wzmacnia ich nić porozumienia. Bo kto najlepiej zrozumie to co przeszedłeś? Ano ten kto przeszedł tak samo. Dlatego jeśli tylko jednej parze miałoby się udać to byliby to oni.
Rolniczka
Przepraszam, ale nie ogarniam. Przyzwyczajono mnie do tego, że montaż tej serii to złoto a tutaj takie coś. Randkę z Pawłem ucięli w tak dziwnym momencie, że nie wiadomo kto komu podziękował. Ona mu czy on jej? Umie mi ktoś wytłumaczyć co tu się zadziało? Zabrakło taśmy i rozstali się poza wizją? Montażysta wziął wolne i przekazał odcinek Młodemu? Czort wie, ale najważniejsze, że Paweł jest już wolny. Nie musi dłużej siedzieć na gospodarstwie i patrzeć jak jest ignorowany.
Co do pozostałych pretendentów to nie spodziewałem się zawodów w robieniu pomidorówki. Myślałem, że wymyśli im coś bardziej "męskiego". Zwłaszcza, że Łysy ostatnio jej marudził, że nie dostają nic w czym mogliby się wykazać (chociaż mnie tak naprawdę chciał jakoś usprawiedliwić swoje miglanctwo) i raczej nie miał na myśli przyrządzenia zupy, której nigdy nie robił. Zwłaszcza, że jeśli chodzi o kulinaria to jest noga No, ale jest faworytem, więc oczywiście, że od niego lepiej smakowało. A Ty Konradku co tam mamroczesz pod nosem? A, komplement byś chciał? Um... best I can offer is "śmietana Ci się zwarzyła" Ech, aż mi się smutno zrobiło, bo jak tylko Pawełek wyleciał to go wegnała do roli ignorowanego dziecka, które musi patrzeć jak to ulubieniec rodziców jest przez nich faworyzowany.
Dlatego kompletnie nie rozumiem dlaczego Ukrainiec się zestresował? Przecież nie robisz nic a i tak jesteś faworytem, więc w czym rzecz? Dlaczego w zapowiedzi kolejnego odcinku tak bełkotałeś, że za chińskiego boga nie dało się Ciebie zrozumieć? Trzy razy puszczałem sobie ten fragment i ni dudu. Może zostało powiedziane coś co dopiero usłyszymy i wtedy się wyjaśnie dlaczego Walentyn, który zachowywał się jakby nie zależało mu na byciu wybranym, zaczął się martwić, że może nie być wybrany? Nie wiem na co liczył, ale obawiam się, że może to dostać Szkoda, bo Konrad to jedyny sensowny wybór w przypadku Klaudii, która niepotrzebnie tak nawraca o tej różnicy wieku. No jest młodszy, ale sprawia wrażenie dojrzalszego niż Twój ukochany miglanc. Chociaż przyznaję, że brak doświadczenia jest u niego problemem. Widać jak się stresuje, przez co randka wyglądała trochę sztywnie. No, ale znakiem to, że mu zależy.
Dlatego ja bym nie mógł iść do programu tego typu. Ludzie potrafią się zakochać w kilka dni a ja jednak potrzebuję więcej czasu i nie miałbym problemu z mówieniem co myślę. Bym wygarnął, że jak ona może oczekiwać, że zrobimy dobrą pomidorówkę na wodzie. Do tego jest potrzebny bulion i "ech Panowie, coraz więcej amatorów się pcha do zabawy"
Młody Tomek
Nie ogarniam, w jednym odcinku dziewczyny zarzucają mu, że nie umie z nimi rozmawiać a poznawanie na zasadzie "opowiedz coś sama" to d... a nie poznawanie a teraz co? Obie zauroczone? Co? Gdzie? Jak? Czy coś się zmieniło? Z jego strony nie. Dalej jest do bólu poprawnym, sztucznie uśmiechniętym i zwyczajnie nudnym gościem. Normalnie jakby nie był rolnikiem a amerykańskim korpo-szczurem. Także o co chodzi? Dlaczego więc dziewczyny się nagle tak nim zainteresowały? Poza kamerami zaczął być zupełnie innym człowiekiem czy o co tu chodzi?
Tak czy siak, wygrał. Nie wiadomo dlaczego, ale ma teraz dwie fajne dziewczyny, które śpieszą się by powiedzieć mu jakim fajnym, wartościowym facetem (lol ). Tylko żeby potem się nie okazało, że Tomek dalej zachowuje się jak narcystyczny Oskarek, bo jak wybranka zauważy, że nie jest nią zainteresowany to mu podziękuje i tyle go widzieli.
Michał Kombinator
A tutaj niestety, ale spory minus, Dawno nie mieliśmy kombinowania na boku w Rolniku a tu takie coś. I to u ulubieńca telewidzów. Ech Michał, dlaczego? Jak się zgłaszasz do programu tego typu i angażujesz w to innego osoby to z łaski swojej daj szansę tej formule, chociażby z przyzwoitości wobec swoich kandydatek. Zresztą, w trzecim sezonie mieliśmy takie apogeum kombinowania na boku, że myślałem, że realizacja poszła po rozum do głowy i zmieniła zasady gry a rolnikom odbierali listy. Przynajmniej do czasu wyborów, bo wspomniana już kilka razy Ziemniaczana potem znalazła sobie gacha w korespondencji. Dlaczego więc nagle Michał dodaje wszystkie na Instagramie? Niefajnie. I oczywiście może się upierać, że nie widzi w tym nic złego, (Zwłaszcza, że jest tak pewny siebie, że nawet jakbyś go złapał za rękę to krzyknąłby "to nie moja ręka!" przekonującym tonem), ale nie zmienia to faktu, że słabo.
Co do kandydatek to po wczorajszym odcinku tylko Ada mnie nie trapi. Bo Sylwia i Marta to dwie skrajności. Jedna to typ bananowej instagramerki, która chciałaby się bawić a nie robić (Dajcie jej namiary na Walentyna) a druga wygląda i zachowuje się jak szara myszka z Oazy. Także jak jedna sama z siebie zaczęła zamiatać Michałowi ganek a druga zastanawiała się czy lepiej zabić czas partyjką w państwa-miasta czy moczeniem stóp to miałem takie "o kurcze, ale starcie światów" Dlatego wybierałbym Adę w ciemno, bo może i młoda, ale nadaje się i do pracy, i do zabawy, ale nie zdziwiłbym się jakby stwierdził, że "nie poczuł tego czegoś", czyt. "znalazł sobie kogoś lepszego na Instagramie"
54f18b9f-58c1-4379-b2be-7a0f1bacf241
Hexslav

@TryHard w odpowiedzi na innych, ktorym nie koniecznie musi podobac Twoj content - rob swoje, kazdemu nie dogodzisz, poki jest to w kulturalny sposob i nikogo sie nie obraza - nie przestawaj, duzo nad tym tekstem sie napracowales czyli to lubisz (choc go nie przeczytalem, bo nie moj to klimat :d)

wilku88

@senpai @frk idźcie sobie z tym stękaniem i dajcie się ludziom cieszyć z komentowania tego, co lubią. Zwłaszcza, że nie mówimy o jakichś patostreamach, tylko sympatycznym, pozytywnym programie telewizyjnym, o którym można pośmieszkować.

frk

@wilku88 właśnie chce, nie mam do nikogo pretensji, tylko chciałbym tego nie widzieć.

Zaloguj się aby komentować

Lubicie matrymonialne reality show? Nie? No to trudno, bo obejrzałem RSŻ i nie zawaham się podzielić z Wami wrażeniami Niestety tej edycji daleko do tych najbarwniejszych i nie ma w niej czegoś na miarę płaczu pod pustą dyskoteką, ogłaszania wyboru z odległości 10 metrów czy oskarżenia wybranki o rzucenie klątwy na dyszel, ale też nie jest tak, że nic się nie dzieje. Na nasze szczęście a nieszczęście uczestników jest o czym rozmawiać A i z góry przepraszam, że nie korzystam z ksywek, jakiekolwiek one by nie były, ale nie wchodzę na Wypok i nie wiem jak kogo nazwali.
Stary Tomek
Ja rozumiem, że gość sam jest kawalerem z odzysku z młodymi córkami na wychowaniu i byłby hipokrytą jakby odrzucał za sam fakt bycia samotną matką, ale też trzeba podchodzić do sprawy z głową. Bo co innego 20-tka, której świat z dnia na dzień wywrócił się do góry nogami i teraz na gwałt szuka stabilizacji. A co innego 30-tka, która już zdążyła ogarnąć siebie, życie i dziecko. Takiej naprawdę może do szczęścia brakować już tylko drugiej połówki. Jak mu zresztą. A co Tomek robił? Ano zapraszał do następnego etapu jak leci wszystkie kobiety, które, jak to ujął Janek sprzed miliona edycji ładnie ujął, chcą bezpiecznie dopłynąć do brzegu. Jeszcze cieszył michę, że takie małolaty do niego piszą. Jakby to on swoją osobowością je zainteresował Ta... a to, że wszystkie są świeżo upieczonymi matkami to tam zbieg okoliczności
No, ale na jego szczęście wszystkie, jak jeden mąż, zrobiły go w trąbę ze zdjęciami i w realu wyglądały zupełnie inaczej, więc nie mógł dłużej wybierać oczami i musiał dopuścić rozsądek do głowy. Chociaż trochę, bo i tak zaprosił dalej... ciężarną Nie, nie mam zielonego pojęcia po co. Naprawdę rozważał powrót do pieluch? Przy cudzym dziecku!? Poza tym ona jego faworytką nie była, więc lepiej było jej i bajtlu tego oszczędzić. Zwłaszcza, że gospodarstwo nie jest najlepszym miejscem dla ciężarnej kobiety. Dobrze, że po oprowadzeniu po oborze odpuścił sobie standardowe aktywności, bo mogłoby to się źle skończyć.
Ale i tak trochu źle się skończyło, bo z jedną kandydatką sobie szczerze porozmawiał dzięki czemu zrozumieli, że nie są sobie pisani. Już na tak wczesnym etapie, zanim żadne z nich zdążyło się zaangażować. Dlatego... wszyscy płaczą I szczerze? Kompletnie nie rozumiem tej Piguły. Niby pożegnali się w pokoju, bo jej zależy na ślubie kościelnym a z nim nie da rady, ale na osobności nawija dziewczynom, że jak ten Tomek mógł mieć faworytkę. WTF kobieto? To, że na tym etapie najbardziej ktoś mu podpasował bardziej wcale nie znaczy, że jest już zdecydowany i w ogóle nie rozważa innych opcji. A Ty zrobiłaś wokół tego taką atmosferę, że ciężarna ma minę jakby ktoś umarł. Jeszcze z tego poroni...
No, ale z zapowiedzi widać, że i jej podziękuje a na gospodarstwie zostanie jego faworytka, czyli najbrzydsza kandydatka. Z tego co widzę to ma 32 lata, ale osobiście dałbym jej 50+. I to takie zmarnowane życiem 50+. Ile zmartwień, nadgodzin i wypalonych fajek trzeba mieć na koncie by w tak młodym wieku wyglądać tak staro? Nie wiem jaki tryb życia prowadziła ta kobieta, ale wiem, że był niezdrowy jak diabli. No, ale mniejsza. Oni już siebie wybrali i życzę im szczęścia.
Mati Koziarz
Już wiele ewenementów przetoczyło się przez Rolnika, ale rasowego przegrywa jeszcze nie mieliśmy Co za beznadziejny przypadek. No bo z tego, że w końcu zebrał się w sobie i wyszedł z inicjatywą jak w ogóle nie umie w organizowanie aktywności? No sorry, ale kalambury w mące!? Ki czort? To ja już chyba wolę tą niezręczną ciszę Z plackami ziemniaczanymi też beka. Rozmowa w traktorze zeszła na nie na dosłownie kilka sekund, laska pewnie już o całej sprawie zapomniała a on "Yes! Mam punkt zaczepienia, będziemy wieczorem smażyć"
Dobrze, że w porę jednej podziękował, bo jakby byli w komplecie nie najedliby się tymi trzema sztukami i ktoś poszedłby spać głodny A skoro już do tego nawiązałem to przysiądźmy nad tą absurdalną akcją. Typ jest tak głęboko w piwnicy, że byle small talk jest dla niego ciężką przeprawą, więc wymyślił sobie, że dziewczyny same z siebie zaczną walczyć o jego względy. Jak we filmiku z Internetu a on będzie siedział i czekał aż się zbuforuje do końca. No niestety, ale się nie udało, więc się obraził i w ramach sygnału ostrzegawczego wywalił najładniejszą, której na dodatek zaczęło zależeć. Takie to musiał poczynić kroki (I też nie wiem skąd mu się wzięły teksty jakby był kierownikiem zakładu poprawczego a nie rolnikiem na wydaniu w show matrymonialnym). Ech... nie dość, że przegryw to jeszcze roszczeniowy. Co te zakola robią z człowiekiem.
Rolniczka
Zacznijmy od tego, że żal mi Pawełka. Bo prawda jest taka, że on to się nigdy nie liczył i znalazł się na gospodarstwie tylko dlatego, że realizacja kazała dobrać trzeciego i padło na niego. Co zdążył zauważyć i na szczęście podszedł do tego z godnością. W przeciwieństwie do Klaudii. Ja rozumiem, że jest niższy od konkurentów i ma gorszą sylwetkę a w tych okularach i z takim zgryzem wygląda jak um... nielotny kuzyn Morawieckiego, ale po co marnować jego czas skoro nie ma żadnych szans? W ogóle nie zwracasz na niego uwagę a jak już sobie przypomnisz o nim to maks na co może liczyć to przejażdżka traktorem do bramy. Kiedy innym pozwalasz śmigać po całej okolicy. Aż mi się przypomniał mem "śniadanie dziecka vs śniadanie ojca" Niefajnie, nie tak to powinno wyglądać. Skoro już wiesz, że go nie wybierzesz i już się to nie zmieni to weź i mu kulturalnie podziękuj, zamiast stawiać go w takiej dziwnej sytuacji.
Co do pozostałych uczestników to Konrad jest fajnym i ogarniętym chłopakiem, który zna wieś i się na niej odnajduje. W przeciwieństwie do pozostałych kandydatów, którzy pochodzą z dużych miast i nigdy nie mieli z rolą do czynienia (Tak, też nie wiem po co ich brała). Jedyne co mógłbym mu zarzucić to to, że jest młody i niedoświadczony a co za tym idzie, zależy mu aż za bardzo. Przez co jak tylko zobaczy, że Walentyn dostał więcej uwagi niż on to chodzi cały nerwowy. No, ale to tam pierdoła. Zwłaszcza w zestawieniu z przywarami wspominanego już konkurenta. Ten to jest typowym bumelantem. Gospodarka go w ogóle nie interesuje i nawet nie chce mu się za bardzo z tym kryć. Od pracy się miga, wstaje ostatni i wszyscy muszą na niego czekać a jedyne do czego się przykłada to poranne pindrzenie się w łazience jak na rasową księżniczkę przystało, Kurde, co mu tyle zajmuje? Układanie fryzury? (Jakby co to koleś jest łysy)
Dlatego tydzień temu chciałem stawiać dolary przeciw orzechom, że Konrad wygra konkury walkowerem i naprawdę zdziwiłbym się jakby był jakikolwiek inny rezultat. A tu zonk. Klaundia widząc to wszystko, dalej przymila się do Walentyna. I fajnie, że chwali Konrada na setkach, że taki dojrzały i ogarnięty, ale co z tego jak kiedy przychodzi co do czego to ugania się za Ukraińcem? Coś czuję, że czeka ją powtórka z Ziemniakowej Magdy, która wybierała oczami a potem płacz.
Młody Tomek
Rolnik nie byłby sobą gdyby nie mieli zagadki dlaczego ci młodzi, fajni i przebojowi ludzie nie mogli sobie nikogo znaleźć w bardziej konwencjonalnych warunkach. W tym sezonie nie było inaczej a odpowiedź nie zaskakuje. Otóż okazuje się, że co Ci z bycia najprzystojniejszym uczestnikiem tegorocznej edycji (Co akurat nie było specjalnie trudne, bo wzięli samych zakolaków i suchoklatesów, więc aparycja typowego Oskarka wystarczyła ze sporą nawiązką) jak gdzie indziej masz braki? I co tu dużo mówić? Tomek to d... i nijak nie umie w small talk. Zamiast jakoś pociągnąć rozmowę tak, by się z niej dowiedzieć tego co jest dla niego ważne to liczy, że dziewczyny same z siebie opowiedzą mu wszystko. Stary, przybij sobie piątkę z Matim.
Acz słowa kandydatek sugerowałyby, że w jego przypadku nie chodzi o nieśmiałość tylko o coś w zupełnie drugą stronę czyli narcyzm. Podobno to wygląda tak, że on jedzie z monologiem na własny temat (Ech, jak ja tego nie znoszę, najgorszy typ rozmówcy) a jak się skapnie, że przesadza to odda głos paniom, ale po zdaniu-dwóch się znudzi i wraca do nawijki o tym co kocha najbardzie, siebie I to by nawet pokrywało się z moimi obserwacjami, więc yaiks. Także ten, kolejny rolnikowy kandydat do tego by zostać samemu. No sorry, ale kto z taką samochwałą wytrzyma?
Michał Król Życia
A tutaj zaskoczenie sezonu. Patyczak z nieforemną głową? Wydawałoby się, że ktoś taki będzie raczej nieśmiały a już na pewno nie będzie wiedział jak zagadać do laski. A tymczasem radzi sobie lepiej niż cała reszta razem wzięta. Nie ma problemu poprowadzić luźną rozmowę, pośmieszkować czy powiedzieć co go boli. Nawet sobie bezceremonialnie pływal w basenie kiedy dziewczyny tylko patrzyły. Tak trzeba żyć Nawet jeśli nie uda mu się z żadną z dziewczyn to pokazał się z tak dobrej strony, że po programie na pewno sobie znajdzie. Zresztą, jest pewny siebie, ogarnie temat.
A co do dziewczyn to zabawny zestaw, bo Sylwia jest tylko do tańca, Marta tylko do różańca a Ada i do tańca, i do różańca. Pełen przegląd, ciekawe czy tak właśnie chciał? Ciężko powiedzieć, chociaż wydaje mi się, że tej pierwszej to się programy pomyliły, bo tu szukają dziewczyny, która odnajdzie się na wsi a ona jest typową Instragramówką z dużego miasta, która od zakazania rękawów woli podciągnięcie leginsów na swój, skądinąd, naprawdę aptetyczny tyłek. Nie powiem, takie argumenty przemawiają do mnie, ale nie wiem czy to jest to czego Michaś chce. Zgaduję, że weźmie Adę, bo jest bardzo dojrzała jak na swój wiek i w miarę ładna, więc, że tak powiem komplet.
c5399d37-28aa-425f-94eb-ceb9d30ebb07
wilku88

@TryHard ooo, wreszcie ktoś poruszył temat rolnika. To skoro jest nas już dwóch, to założyłem społeczność na ten temat https://www.hejto.pl/spolecznosc/rolnik-szuka-zony

TryHard

@wilku88 To jakby co przypominam, że dzisiaj kolejny odcinek

wilku88

@TryHard Właśnie, gdybym nie zajrzał, to bym zapomniał

Zaloguj się aby komentować

TryHard

@Frasad Też tego nie rozumiem. Uber nie kosztuje dużo a on do biednych nie należy. Poza tym rzecz miała miejsce w Krakowie gdzie na brak przewoźników nie można narzekać. Naprawdę było warto ryzykować pieniądze, punkty karne oraz swoje i cudze zdrowie a w jego przypadku także dobry wizerunek?


@Nebthtet Oczywiście, że jeżdżą na podwójnym gazie. Nikt nie twierdził, że nie. A przynajmniej nie widzę. Niemniej jest jedna, drobna różnica. Otóż prawacy nie czują obsesyjnej potrzeby upodlania własnych rodaków. W przeciwieństwie do Stuhra i jemu podobnych. Wypowiedzi Jurka o tym jak się wstydzi za naród nieodpowiedzialnych pijaków można mnożyć w nieskończoność. No cóż... pijak krzyczy "upijajo się"


@Bintang A poza tym baba była już stara i tak już długo by nie pożyła. A nie... nie tego alko-celebrytę usprawiedliwiamy Ale już na serio. Prawda jest taka, że 0.7 promila to już coś i nawet jeśli ogólnie czujesz się dobrze (kwestia indywidualna) to na pewno nie nadajesz się do prowadzenia samochodu a jest to taka zawartość alkoholu, że to nie była jedna lampka wina do obiadu, jak to Stuhr twierdzi. Nie można tyle wypić i nie mieć świadomości, że jeszcze Cię trzyma. A co do przytarcia lusterkiem to słyszeliśmy to od Jurka, który, jak wiemy, kłamie. Zarzekał się, że grzecznie się zatrzymał i czekał razem z motocyklistą a tu zonk, podwójna ucieczka Na co on liczył? Że poszkodowany będzie kłamał na jego korzyść, bo jest dobrym aktorem?

Bintang

@TryHard no 0,7 to nie taki zly wynik w sumie. Ale tak czy siak w naszym kraju jest jakis niezrozumialy pierdolec na punkcie szykanowania za jazde po niewielkiej ilosci alkoholi. Normy mamy bardzo niskie

TryHard

@Bintang Wybacz, ale nie widzę sensu w zastanawianiu się czy 0.2 to za nisko w dyskusji o facecie, który miał 0.7. Przecież z takim wynikiem beknąłby w całej Europie. No... z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, która ściga dopiero jak przekroczysz 0.8, ale to kraj patologii, kiepski punkt odniesienia. Lepiej spojrzeć jaka jest norma a tak się składa, że praktycznie wszyscy mają limit 0.5 (w ramach ciekawostki Czechy, Słowacja, Węgry i Rumunia mają 0.0). Także ten...


Ale wracając do Stuhra to pomijam, że jechał z tyloma promilami, że to nie mogła być jedna lampka wina, ale gościu spowodował wypadek i dwukrotnie próbował uciec a potem jeszcze bezczelnie kłamał. To go dyskwalifikuje jako naczelnego moralizatora i mam nadzieję, że chociaż efekt tego będzie taki, że w końcu zamknie dziób. Bo z sądami różnie bywa. Nie zdziwiłbym się jakby potraktowali go równie łagodnie jak Pana, któremu zawdzięczamy nazwę portalu...

Zaloguj się aby komentować

Cześć Tomki Nie było mnie przed jakiś czas, co słychać na pokładzie?
Havelock_Vetinari

@TryHard Ciągle cos się dzieje, i ciągle jest ten krok do przodu

adrian-wieczorek

@Havelock_Vetinari a może by pościć tak reklamę na FB za 20 zł bez ograniczenia wiekowego aby zobaczyć jakie było by zainteresowanie

lubieplackijohn

@TryHard Czołem! Jak tam życie? Ja ostatnio coś mam słabszy okres, bo coś nie mogę żadnego posta sklecić

Zaloguj się aby komentować

Ranczo, dla mnie koronny przykład tego jak twórcy nie wiedzą kiedy skończyć. Pierwsze 4 sezony były genialne a potem z każdą kolejną serią było gorzej...
3dba97ad-c378-41c5-aeae-9f7d64b4f251
Bipalium_kewense

@TryHard Postacie w serialu "Ranczo" mówią w jakiś taki dziwny sposób, wstawiając często czasownik na koniec zdania. Brzmi to bardzo nienaturalnie, nawet jak na serial komediowy.

kris

Dla mnie takim serialem był The Walking Dead

tymszafa

@TryHard ja jestem jeszcze przed. Na pewno trzeba obejrzeć, jeśli chcesz wejść w politykę - tak słyszałem.


@testowy_uzytkownik oooo tak. Po pewnym wydarzeniu z mostem już mogli by dać spokój. Tam się nic nie polepszy, dalej będą to ciężkie czasy.

Zaloguj się aby komentować

Następna