Robiłem tu kiedyś wpis o poszukiwaniu dziur w procedurach pod kątem fraudów.
Sporo było takich co się srali, że to fantazjowanie.
To w ramach fantazjowania mam świeży przykład scamu.
Firma dostaje fakturę do zaplaty. A konkretniej nie firma, tylko obsługujące ją biuro księgowe. Mail przychodzi od prezesa onej firmy z prośbą o ekspresową płatność na wczoraj. Kwota 49500. Uslugi pasują, wystawca legitny.
Gdzie haczyki?
Firma ma umowę z biurem na niepotwierdzanie płatności do kwoty 50k, a tu kwota prawie pod limit.
I drugi haczyk, który zastanowił laskę z biura - beneficjent płatności nie jest płatnikiem vat, a więc rachunku nie da się sprawdzić na białej liście.
Laska poprosiła o potwierdzenie, mimo że nie musiała.
Jakie implikacje? Ktoś musiał znać treść umowy biura z firmą i dane adresów na które są wysyłane dokumenty, choć to akurat najmniejszy problem.
I smaczek na koniec. Sprawa została zgłoszona do policmajstrów, a policmajstry że będzie na 100% umorzonko, bo oni nie mają zasobów na takie rzeczy, a w ogóle w internetach to pełno wyłudzeń.
Skąd mail przyszedł wiadomo, bank do którego miał trafić przelew znany.
Limit 50k bez potwierdzenia został już oczywiście zdjęty.
#ciekawostki #hydepark #przekręty #finanse #scam