Nie powiem, sympatyczne opakowanie
#ksiazki #ksiegarnia #allegro


Społeczność
Nie powiem, sympatyczne opakowanie
#ksiazki #ksiegarnia #allegro

@bori zawsze? Nie powiedział bym xD
A w środku dzieła lenina.
@Fulleks można użyć jaką podstawkę na piwo, przycisk do papieru, albo podkładkę pod stół/drzwi itd.
@Fulleks Tak, wszystkie 55 tomów
@bori Oj tak, tak byczQ, zawsze się zwraca ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Stashqo Hmm, jakie jeszcze książki masz w biblioteczce? xD
@bori Mein Kampf w oryginale z podpisem autora xD
Zaloguj się aby komentować
1463 + 1 = 1464
Tytuł: Pozdrowienia z Rosji
Autor: Ian Fleming
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Format: e-book
Liczba stron: 416
Ocena: 3/10
Miałem nic nie wrzucać, ale raz to chyba można się wyłamać ze swojej reguły
Ten Bond to bajka dla grzecznych dziewczynek, więc o fabule opowiem tak:
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, żyli sobie król (M) i książe (James Bond). Królestwo króla (Brytyjski wywiad) działało właściwie samo, bez większych problemów, więc król mógł się skupić na życiu miłosnym księcia. Serce księcia pękło po tym jak jego wybranka zdecydowała, że woli amerykańskiego rycerza, zamiast brytyjskiego księcia i odpłynęła za ocean. Król nie wiedział jako pomóc księciu, ale okazało się, że piękna księżniczka z dalekich krain (Tatiana Romanowa) zakochała się w jego synu, od kiedy po raz pierwszy zobaczyła jego portret. Postanowiła do spółki z matką (szefową radzieckiego wywiadu), że wyruszy na spotkanie księcia, następnie razem wrócą pociągiem do królestwa i razem będą żyli długo i szczęśliwie.
Król do spółki z księciem postanowili, że to nie może być zasadzka, nie ma w propozycji księżczniki nic podejrzanego i postanowili, że taka okazja się nigdy więcej nie powtórzy i jest to ostatnia szansa na ożenek księcia.
Nie wiedzieli jednak, że królowa matka postanowiła, że w prezencie z córką wyśle 2 prezenty: posag (radziecką maszynę szyfrującą) oraz swojego giermka (radzieckiego cyngla), który zadaniem będzie zgładzić księcia.
Tym jest niestety ta książka, jak do tej pory jest to najsłabszy Bond, jakiego czytałem i oglądałem, choć nie miałem okazji obejrzeć tej ekranizacji. Bond nie jest tu Bondem, traci swoje wyczulone zmysły, które przesłania mu naga Tatiana. Niemal w każdej walce dostaje wpierdziel i tylko cudem udaje mu się przeżyć. Autor nie korzysta też z dobrodziejstwa wszystkiego tego, co niesie za sobą podróż po Europie, bo jest ona spłycona dosłownie do wagoni, przedziału i jednego mieszkania odwiedzonego po drodze. Podobnie ze Stambułem, zero opisów miejsca akcji, wszystko po łebkach. Ta książka ma 416 stron, a mam wrażenie, jakby miała 116.
Nie polecam, bo ta książka nie wnosi nic do uniwersum, a sama w sobie, gdyby wymazać nazwisko Bonda, nie obroniłaby się w żadnym wypadku.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik: 155/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Musze zapytać: czy dialogi Bonda czytałeś w głowie głosem Seana Connery'ego?
@saradonin_redux Nie, bo nie wiedziałem, że film jest z nim, czytałem na pokładzie samolotu i nie miałem nawet jak sprawdzić aktorów ekranizacji. Do tego Bonda mi zdecydowanie bardziej pasował Brosnan albo Lazenby.
@WujekAlien IMO ta ekranizacja jest jednym z najlepszych filmów o Bondzie, moje top 3 - tylko ja z kolei nie czytałem książki więc oceniam sam film
Zaloguj się aby komentować
1462 + 1 = 1463
Tytuł: Graf Zero
Autor: William Gibson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
Format: audiobook
Ocena: 10/10
Czas trwania: 11h 32m
Drugi tom trylogii ciągu zatytułowany Graf Zero jest naturalnym rozwinięciem Neuromancera. Ma wiele cech wspólnych: brutalny, zimny, futurystyczny świat, wyraziste postaci, dialogi świetnie dopasowane do osobowości oraz poetyckie opisy składają się na niezwykłą atmosferę powieści. Momentami można niemal poczuć “charakterystyczny zapach Ciągu, bogaty amalgamat stęchłych wyziewów metra, starożytnej sadzy i rakotwórczego aromatu świeżych plastików, a wszystko podszyte węglowodorowym posmakiem bezprawnych paliw kopalnych.”
Gibson rozszerza uniwersum o nowe miejsca, grupy społeczne i aspekty rzeczywistości. Jednocześnie pozostaje ono spójne, w tle przewijają się postaci i wątki spotkane w Neuromancerze. Autor konsekwentnie unika prowadzenia czytelnika za rękę i znów proponuje narrację złożoną z poszarpanych, nieciągłych scen, których sens nie zawsze jest oczywisty i pomiędzy którymi wiele kropek należy połączyć samemu. Dość powiedzieć, że jeden z rozdziałów, krótki ale kluczowy dla zrozumienia tego, co się właściwie wydarzyło, musiałem przesłuchać trzykrotnie. Styl pisarza bywa problematyczny, gdyż ma tendencję do zawierania potężnych wydarzeń lub zwrotów akcji w jednym enigmatycznym zdaniu. Struktura jest jednak bardziej uporządkowana i wyraźnie rozdzielona na trzy wątki reprezentujące trzy zupełnie różne historie i światy.
Turner - najemnik, profesjonalny korporacyjny łowca otrzymuje pilne zlecenie ekstrakcji cennego inżyniera. Marly Krushkova - była właścicielka upadłej galerii sztuki, zostaje wynajęta przez bogatego ekscentryka w celu odnalezienia artysty będącego źródłem niezwykłych obiektów. Bobby Newmark - dzieciak, młody haker o pseudonimie Graf Zero marzący o karierze cyberkowboja ociera się o "śmierć [...] coś zimnego i bez zapachu" podczas pierwszego zadania. Trzy różne opowieści: o woli przetrwania w świecie korporacyjnych interesów, porachunków i podstępów, emocjonalna podróż przez człowieczeństwo oraz eksploracja współistnienia voodoo i technologii. A pod koniec wszystkie się łączą w pokręconą całość.
#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #cyberpunk

@saradonin_redux to audiobooki tej trylogii są osobno?
@Cerber108 tak, to trzy różne książki, które w formie papierowej też były wydane osobno. Razem są tylko w serii Artefakty z oszczędności, gdyż są relatywnie krótkie.
@saradonin_redux to, że kiedyś były, to wiem. Jednak zaskakuje dzielenie przez MAGa w sytuacji, gdzie Artefakt jest jednak zbiorczy.
Zaloguj się aby komentować
Poratuje ktoś dobrą książką? Z literatury faktu lub popularnonaukową.
Specjalnie nie rozdzielam tych typów, bo granica jest często zatarta, a takie na granicy to ja nawet lubię najbardziej. Na zachętę polecę kilka, które ostatnio czytałem.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5116727/rozejrzyj-sie-fascynujacy-swiat-polskiej-przyrody - „Rozejrzyj się! Fascynujący świat polskiej przyrody” - jakiś czas temu było o niej głośno, choć wydaje mi się, że powinno być jeszcze głośniej. Przyjemne opisy czasami mniej przyjemnych zwierząt (uwaga: głównie robali), które na co dzień ignorujemy. Jak chcesz wiedzieć, co ci żyje w łazience, a co jest na tyle duże, że można zobaczyć gołym okiem, albo co może wlecieć przez okno przyczepione do muchy, to polecam. Ostatnio autor wypuścił kontynuację, o zwierzętach w lesie, o czym jeszcze dwie minuty temu nie wiedziałem.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5178049/anglia-czas-na-herbate - „Anglia. Czas na herbatę” - bardzo łatwa w odbiorze, szybko i przyjemnie mi się czytało, a przy okazji paru rzeczy się dowiedziałem. „Anglia” jest z serii podróżniczej, w której blogerzy/przewodnicy opisują swoje zakątki Europy. Bywają tam słabsze pozycje, bywają lepsze, ale wydanie zawsze jest świetne. No i zazwyczaj ładne zdjęcia dodają.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5199132/patoedukacja-co-nie-dziala-w-polskiej-szkole-i-jak-to-zmienic-rozmowy - „Patoedukacja. Co nie działa w polskiej szkole i jak to zmienić. Rozmowy” - akurat sam tytuł mi się nie podobał, ale jak już zajrzałem do książki, to okazało się, że to fajne rozmowy z ciekawymi ludźmi. Dużo narzekania na edukację w Polsce, kilka chyba cennych rad, między rozdziałami są krótkie wstawki od uczniów podstawówek czy liceów. Wydaje mi się jednak, że to książka bardziej dla osób zainteresowanych tematem, mających styczność ze szkołą obecnie. A tak w ogóle: precz z ocenami w szkole!
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4997550/w-ogole-mnie-nie-sluchasz - „W ogóle mnie nie słuchasz” - no to to już wielka szkoda, że ta książka jakoś przeszła bez echa. A i wielkie zaskoczenie, bo nie wiedziałem, czego się po niej spodziewać. Powiedziałbym, że to książka o ciszy i jej zaletach. Warto słuchać, może czasami mówić mniej, a już na pewno pisać mniej, bo po co sobie strzępić, no, wiadomo co.
Hej, to ja spadam, dobranoc.
PS Wrzućcie coś fajnego.
#ksiazki #czytajzhejto
@RDwojak Kwantechizm 2.0
@Zwalisty czytałem, podobał mi się! Teraz Dragan wypuszcza nową książkę, też może być ciekawa.
Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Państwowy Instytut Wydawniczy ogłasza nowy tom serii Biografie Sławnych Ludzi. "Herod Wielki" Martina Goodmana w księgarniach od 13 listopada 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie obejmie 240 stron, w cenie detalicznej 69 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Król Herod Wielki (zm. 4 r. p.n.e.) znany jest jako okrutnik, winny opisanej w Nowym Testamencie „rzezi niewiniątek”. Ten brutalny epizod, nieznajdujący zresztą potwierdzenia w źródłach z epoki, skutecznie przyćmił fakt, że Herod był władcą nowatorskim i skutecznym. Objął tron z nadania Rzymu w 40 r. p.n.e., a potem zręcznie manewrował, by utrzymać swoją pozycję, i zdołał przekształcić Judeę, którą skutecznie związał ze światem rzymskim. Zasłynął z wielu monumentalnych budowli, jakie wzniósł ogromnym nakładem środków, dbał też o Świątynię w Jerozolimie i inne święte miejsca. Mniej szczęścia miał w życiu rodzinnym, rosnąca z wiekiem podejrzliwość i nieustanna obawa przed spiskami na jego życie doprowadzały bowiem do kolejnych tragedii.
Napisana przez Martina Goodmana, wybitnego specjalistę od dziejów Żydów w starożytności, biografia króla Heroda Wielkiego jest barwnym i pogłębionym portretem tego władcy opartym na badaniach źródłowych i najnowszej literaturze przedmiotu.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #piw #historia #biografieslawnychludzi #martingoodman #starozytnosc #herod

Zaloguj się aby komentować
1461 + 1 = 1462
Tytuł: Strefa Szaleństwa
Autor: Joy Fielding
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Świat Książki
Format: książka papierowa
Liczba stron: 365
Ocena: 7/10
Przyrodni bracia Jeff i Will oraz ich kolega Tom spotykają się w barze Strefa Szaleństwa w South Beach na Florydzie. Gdy pojawia się tam atrakcyjna nieznajoma, mężczyźni zakładają się, który z nich ją poderwie. Pomaga im dziewczyna Jeffa, barmanka Kristin. Kiedy Suzy decyduje się na randkę z onieśmielonym Willem, zarówno Jeff, jak i Tom są zaskoczeni tym wyborem. Od tej pory wzajemne relacje między trzema mężczyznami mocno się komplikują. Sytuacja wymyka się spod kontroli, gdy okazuje się, że Suzy ma męża- brutalnego zazdrośnika i przebiegłego sadystę. Niewinny zakład na zawsze odmienia losy bohaterów, doprowadzając do dramatycznych wyborów i śmiertelnie niebezpiecznych konsekwencji.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytanie #ksiazki #czytajzhejto

Zaloguj się aby komentować
1460 + 1 = 1461
Tytuł: Rosyjska Laleczka
Autor: Dagmara Jakubczak
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Black Rose
Format: książka papierowa
Liczba stron: 400
Ocena: 6/10
Życie Vanessy zmienia się nieodwracalnie, kiedy pewnego dnia osiemnastolatka budzi się w nielegalnym domu publicznym. Nie pamięta, jak się w nim znalazła. Jej jedynymi towarzyszami są: samotność, ciemność i strach przed nieznanym.
Wkrótce zostaje wystawiona na licytację. Splot wydarzeń sprawia, że zamiast do nowego właściciela trafia do posiadłości mężczyzny skrywającego przerażający sekret. Za jej ochronę odpowiada Colton, który wcześniej zmuszał ją do niewyobrażalnych rzeczy, a teraz nie odstępuje jej nawet na krok. Kobieta planuje uwieść swojego ochroniarza. Wierzy, że z jego pomocą będzie w stanie uciec. Niestety mężczyzna nie ma najmniejszego zamiaru jej pomóc. czy Vanessa zdoła odnaleźć w sobie siłę do walki? Do czego zdolna jest kobieta, by opuścić bramy piekieł? Jak tajemnica właściciela domu wpłynie na jej życie?
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #Czytanie #ksiazki #czytajzhejto

Zaloguj się aby komentować
1457 + 1 = 1458
Tytuł: Miecz przeznaczenia
Autor: Andrzej Sapkowski
Kategoria: fantasy, przygodowa
Format: audiobook
Liczba stron: 400
Ocena: 9/10
Czas trwania audiobooka: 13h 30m 30s
W tej części Geralt poznaje dziewczynkę, która okaże się jego przeznaczeniem, a jego relacja z Yennefer nabiera głębi i tragizmu. Pomiędzy walkami z potworami pojawia się więcej refleksji o samotności, miłości i granicach człowieczeństwa. Sapkowski jak zwykle zgrabnie łączy ironię z melancholią, pokazując, że prawdziwe zło bardzo często kryje się w ludziach. W superprodukcji wszystko ożywa - znakomita obsada głosowa i muzyka robią ogromne wrażenie i 13.5h minęło niczym krótka chwila.
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
#audiobook


Zaloguj się aby komentować
Ale ładniutkie wydanie. Nie spodziewalem się 😀 #ksiazki #czytajzhejto



Zaloguj się aby komentować
1456 + 1 = 1457
Tytuł: Archipelag GUŁag Autor: Aleksandr Sołżenicyn Kategoria: literatura popularnonaukowa, reportaż Format: audiobook Liczba stron: 1728 Ocena: 8/10
Archipelag GUŁag – monumentalna praca słynnego pisarza i myśliciela Aleksandra Sołżenicyna, poświęcona więzienno-obozowej martyrologii narodu rosyjskiego i obywateli innych republik ZSRR i krajów, łączy w sobie elementy powieści, autobiografii, reportażu, wspomnień świadków i uczestników. Dzięki tej książce, opublikowanej w Paryżu w latach 1973-1975, świat poznał prawdę o łagrach i skrywanej przed opinią publiczną części historii ZSRR.
Krótki opis dla formalności - myślę, że książki nie trzeba przedstawiać.
Faktycznie monumentalna praca. Mnogość postaci i nazw miejsc jest wręcz przytłaczająca. W trakcie słuchania musiałem robić sobie przerwy na czytanie bądź słuchanie czegoś innego. Mając jednak na względzie cel autora, jaki przyświecał przy pisaniu tej książki, jest to zrozumiałe.
Akcja ciągnie się jak sinusoida. Szczególnie w pierwszej części. Miejscami ciężko oderwać się od lektury, by za chwilę słuchać cały rozdział o tym samym. Jednak wśród tego natłoku przemyśleń można często znaleźć perełki, nad którymi warto dłużej sie zastanowić. Ocena wysoka głównie ze względu na te przemyślenia oraz wartość, jaką książka wniosła do historii.
#ksiazki #bookmeter #czytajzhejto

@mahoney coś ci się rozjechał wpis
@owczareknietrzymryjski Co masz dokładnie na myśli?
@mahoney pewnie to, że coś znaki nowej linii wszamało i wszystko się zlało

Przeczytałem całą lata temu. Moje dzieciństwo przypadało na koniec komuny. Prawda jest jedna. Rosjanie to naród skur...ynów.
@mahoney ojciec mojego sąsiada to ledwo przeżył, pozdrawiam Pana Mietka
Zaloguj się aby komentować
Noooo Panie @MG78 aleś Pan kolubryne wydał!
Ponownie, wydanie jest piękne
#czytajzhejto #ksiazki

Zaloguj się aby komentować
Newsy książkowe od Whoresbane'a!
Wydawnictwo Literackie zapowiada wznowienie książki Stanisława Lema. "Obłok Magellana" ukaże się 29 października 2025 roku. Wydanie w miękkiej oprawie ma 410 stron, w cenie detalicznej 59,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.
Powieść science fiction Obłok Magellana, wydana w 1955 roku, jest drugą opublikowaną książką Stanisława Lema. Jej akcja rozgrywa w odległej przyszłości, kiedy ludzkość wyzbyła się już podziałów klasowych i zaprzestano wojen. Ziemianie podejmują pierwszą międzygwiezdną wyprawę, której celem jest układ Alfa Centauri.
Na fabułę składają się głównie zdarzenia na pokładzie ogromnego statku kosmicznego powracającego na Ziemię po dziesięciu latach wyczerpującej międzygwiezdnej podróży i nawiązaniu kontaktu z obcą cywilizacją. Narratorem jest biorący udział w wyprawie lekarz:
„Jestem jednym z dwustu dwudziestu siedmiu ludzi, którzy opuścili Ziemię, wyruszając poza granice Układu Słonecznego. Osiągnęliśmy zamierzony cel i teraz, w dziesiątym roku podróży, rozpoczynamy drogę powrotną“.
Obłok Magellana skrzy się od futurystycznych pomysłów Lema. Po siedemdziesięciu latach od premiery trafność jego technologicznych prognoz robi duże wrażenie – zwłaszcza gdy czytamy książki Lema na urządzeniach, których wynalezienie przewidział.
W powieści widać zarówno przykłady obowiązkowego w latach pięćdziesiątych ustrojowego optymizmu, jak i echa zimnowojennych lęków oraz napięć.
#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem

@Whoresbane nie ta książka i nie to wydawnictwo (╯°□°)╯︵ ┻━┻
@Felonious_Gru ?
@Whoresbane kompletuję kolekcję

Zaloguj się aby komentować
1455 + 1 = 1456
Tytuł: Ultraprzetworzeni ludzie. Dlaczego wszyscy jemy rzeczy, które nie są jedzeniem... i czemu nie możemy przestać?
Autor: Chris van Tulleken
Kategoria: popularnonaukowa
Wydawnictwo: Marginesy
Format: e-book
Liczba stron: 448
Ocena: 3/10
Książka jest raczej słaba merytorycznie…
Już tłumaczę dlaczego: książka jest w całości pisana pod tezę, a wszystkie przedstawione informacje są tak sprytnie manipulowane żeby tylko to potwierdzić.
Co więcej, książka jest po prostu broszurką reklamową dla systemu klasyfikacji żywności NOVA, który nie tylko że jest krytykowany przez środowisko naukowe, ale nawet na pierwszy rzut oka prostego człowieka widać że coś z nim jest nie tak.
Najbardziej urzeka mnie, że w książce występują dwie praktycznie wykluczające się wzajemnie tezy które zamiennie są stosowane do wyjaśnienia tego zjawiska, w zależności od tego które akurat pasuje emocjonalnie do opisywanej anegdotki.
Są to: (będę się do nich odwoływał jako “punkt 1” i “punkt 2”)
1. “W dzisiejszych czasach jemy coś co nie jest i nigdy w historii nie było jedzeniem. Konsumujemy związki które zostały wytworzone w nowoczesnych laboratoriach, wpychamy do gęby sztuczne produkty inżynierii chemicznej, a spychamy na margines prawdziwe jedzenie, naturalne pożywienie, produkty które jedli nasi przodkowie przez miliony lat i do których wyewoluowaliśmy.” Trzeba przyznać że jest to świetnie wzbudzający emocje truizm. Włos się jerzy na głowie, ciężko się z tym stwierdzeniem kłócić, a nawet i nagle człowieka łapie motywacja pt “TO JA BĘDĘ JADŁ NATURALNIE”. Generalnie dobieranie argumentów pod takie zrywy emocji było w książce obrzydliwie nadużywane, ale poczekajcie aż przejdę do… holocaustu.
2. Skład chemiczny jedzenia nie ma ŻADNEGO znaczenia. Suma wartości odżywczych, soli, błonnika, tłuszczu, węgli - to wszytko NIC NIE MÓWI o jedzeniu które jemy, oraz na nic nie wpływa. Zwracanie na to uwagi jest błędem, używanie wskaźników które to podsumowują (jak Nutri-Score) jest błędem, i jedyne na co powinniśmy patrzeć to wskaźnik NOVA zaproponowany przez profesorka z Brazylii w sposób tak arbitralny że aż pomyślicie że upraszczam i spłycam, gdy już go przedstawię.
Więc oto przedstawiam.
Skrót klasyfikacji NOVA:
Grupa 1. Żywność nie przetworzona - owoce, nasiona, bulwy, mleko, jaja, mięso, grzyby, itp.
Grupa 2. Składniki kulinarne - W jakiś sposób obrobione, zazwyczaj spożywane z produktami grupy 1. Ta grupa jest uznawana za pozytywną… bo jeśli ktoś kupuje dużo produktów z tej grupy to znaczy że musi je zużywać do gotowania, a wiec zdrowo je xd Jest w tym jakaś logika, nie powiem xD Przykłady: cukier. No jak kupujesz dużo cukru to raczej już nie kupujesz drożdżówek, które są przetworzone, wiec to dobrze, co nie? Kolejne przykłady: oleje roślinne, masło, smalec, ocet, mąka, miód (tego ostatniego nie rozumiem w sumie).
Grupa 3. Przetworzone rzeczy z grupy 1, poddane konserwacji, oraz uzupełnione produktami z grupy 1. W sumie to większość domowego jedzenia łapie się właśnie tutaj, ale też i kupne rzeczy w puszkach, słoikach, czy butelkach.
Grupa 4. Żeby produkt trafił do grupy czwartej, oznaczanej na czerwono, musi… Składać się z pięciu składników xDDDDDD Nie, to nie żart. Dokładnie w ten sposób profesor Monteiro stworzył swoją skalę. Tak więc książka opowiada o różnych “strasznych” procesach przetwórstwa żywności żeby finalnie za złe uznać wszystko co ma pięć składników lub więcej, kropka. Dodatkowym opisem tej grupy jest że te produkty są tanie, gotowe od razu do spożycia, wyglądają apetycznie, mają atrakcyjne opakowanie, i często kampanie marketingowe. Przykłady: napoje gazowane, energetyki, ciastka, czekolada, lody, cukierki, słodycze, pizza z biedronki, hamburgery, zupki błyskawiczne.
Powiecie tak: “no zaraz, ale przecież produkty z grupy 4 to sam syf z tego co przedstawiłeś w przykładach”. Jeśli tak uważasz to masz racje, ale patrz punkt 2 powyżej: Te produkty nie są zdaniem autora szkodliwe przez to co zawierają, ani przez ilość wartości odżywczych, tylko przez sam fakt należenia do grupy 4, który może wynikać z ilości składników.
Dajcie mi wyjaśnić to jeszcze raz, bo to ważne.
Gość wpakował produkty (o których wiemy że są niezdrowe, bo chociażby dlatego że większość z nich jest zajebana cukrem, dziwnymi dodatkami i tłuszczami trans) do grupy produktów szkodliwych, i teraz mówi że są szkodliwe DLATEGO ŻE SĄ W TEJ GRUPIE. Cała podstawowa zasada forsowana przez pierwsze 150 stron tej książki to właśnie to. Że produkt szkodzi BO JEST W GRUPIE KTÓRĄ NAZWANO ULTRAPRZETWORZONĄ, CO BRZMI STRASZNIE, A NIE ZE WZGLĘDU NA JAKIEKOLWIEK WŁAŚCIWOŚCI FIZYCZNE/CHEMICZNE/BIOLOGICZNE/ODŻYWCZE. Nieźle, co?
Oczywiście tak durny system jest krytykowany w środowiskach naukowych w sposób dosyć bezlitosny. Jak sobie z tym poradzić w książce będącej bezmyślną broszurką reklamową pisaną pod tezę? Ano w sposób Goebbelsowski: wybrać te krytyczne opinie które są pisane przez osoby związane w jakikolwiek sposób z żywnością przetworzoną (np pracowali dla ha tfu Nestlé) a następnie wytknąć im to. W ten sposób można zbudować super aurę oblężonej twierdzy gdzie krytyka systemu NOVA to ostatnia desperacka próba ratowania biznesu przez złe koncerny.
Przejdźmy do rozdziału który bardzo fajnie pokazuje w jaki sposób pisana jest książka.
Żeby ładnie zdemonizować dzisiejsze dodatki do jedzenia przenieśliśmy się w czasie do drugiej wojny światowej, podczas której Niemcom zaczęło brakować tłuszczu do jedzenia. Był to ponoć poważny problem, który trzeba było jakoś rozwiązać. Na szczęście jakiś niemiaszek wpadł na pomysł jak przerabiać parafinę (będącą odpadem z produkcji ropy naftowej) w pierwszy na świecie syntetyczny tłuszcz jadalny. (Tutaj śmieszna dygresja że to było opisywane w atmosferze punktu 1, czyli jedzenia rzeczy które nigdy nie były jedzeniem, ale z tego co zrozumiałem w książce to ostateczny produkt zaliczał się do organicznych kwasów tłuszczowych tych samych co w tkance zwierzęcej, ale teraz patrz punkt 2 - to nie ma znaczenia czym był, albo z czego się składał, ważne że był zły). No więc mamy pięknie nakreślone kto tworzy sztuczne jedzenie - NAZIŚCI! I TO Z ROPY! Mało Ci? No to śmiertelność takiego masła została ustalona przez… średnią długość życia członka załogi ubota w boju, wraz z liczbą 60 dni. Nie było powiedziane wprost że “od tego masła umrzesz w 60 dni”, nie. Było mistrzowsko powiedziane że dłużej żyć nie musisz, a to rozbudza wyobraźnie nawet lepiej.
Mało? No to jeszcze dopiszmy że to masło było testowane w Auschwitz, bo nikt nie wiedział czy serio nadaje się do jedzenia.
No jeśli po takiej mieszance emocji nie czujesz wstrętu do UPF (Ultra Processed Food) to ja już nie mam sił Ci tłumaczyć. Ale czy masło to faktycznie było szkodliwe? A NIE WIEM, TEGO NIE NAPISALI XDDDD
Podoba mi się też, że w paru miejscach autor napisał że schudnięcie gdy jest się grubym jest NIEMOŻLIWE bez operacji, a nawet jak się uda to MUSI BYĆ EFEKT YOYO, a tak w ogóle to otyłość jest ZAWSZE TOTALNIE POZA ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ OSÓB CIERPIĄCYCH NA NIE, i porównał do raka.
Książka totalnie pomija możliwość… Liczenia kalorii. Tak jakby to nie istniało. No po prostu nie da się. Ale z drugiej strony po co miałbyś to liczyć skoro (punkt 2) wartości odżywcze nic nie dają, nic nie wnoszą, nie mają znaczenia, liczy się tylko czy losowy profesor z Brazylii uznał że to czwarta grupa czy nie czwarta grupa. Tylko byś czas tracił.
Generalnie pierwsze 2 części książki były dla mnie okropne i ledwo przez nie przebrnąłem.
A potem?
Potem w sumie zrobiło się nienajgorzej xd
Autor omawiał szkodliwośc różnych dodatków, przywoływał ciekawe badania (chociaż nadal manipulując nimi i np w jednym opisie wspomniał kilkukrotnie o EKSPERTACH i SPECJALISTACH poddanych badaniom podczas gdy wyszukałem na necie że byli to... studenci). Opisywał wiele zbrodniczych praktyk wielkich korporacji i generalnie sypał anegdotkami jak z rękawa.
Mam ból d⁎⁎y, bo ja naprawdę bardzo chciałem się z tą książką zgadzać. Ja nadal szczerze wierzę że śmieciowe żarcie to syf, że korporacje są jednoznacznie złe, a takie Nestle to powinno pójść do rozstrzelania. Ale no ta książka bardziej sprawiła że momentami czułem się jak ich obrońca przed totalnie źle przedstawionym ciągiem oskarżeń a nie hejter, którym w sumie chciałbym być.
Nie wiem czy polecam xD Wołam @rith bo u niego w recenzji podpatrzyłem ten tytuł.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazka #ksiazki #czytajzhejto #dietetyka #dieta

@Barcol Bardzo wnikliwa ocena książki.
@Barcol w sumie sam tytuł książki jest tak ch⁎⁎⁎wy, że mnie zniechęciłby do czytania.
Szarlatani od żywieniowego voodoo zawsze będą wmawiać że należy jeść jak w czasach kiedy średnia długość życia wynosiła 30 lat a dorosły mężczyzna ważył 40 kilo (nasi zdrowi praprzodkowie). Bo przyznanie że dzisiejsza żywność jest lepsza niż kiedykolwiek a przede wszystkim dostęp do niej i jej zróżnicowanie może i było by zgodne z prawdą, ale czy napisałbyś o tym dobrze sprzedającą się książke?
@Szara_Kaseta Co to znaczy "jedzenie jak nasi przodkowie"? Weźmy tylko ostatnie 12 tys. lat. To są społeczności z kompletnie różnych regionów świata - od mroźnej tundry po żyzne niziny Mezopotamii czy Egiptu, od społeczności bez zorganizowanych struktur społecznych - wolnych grup łowców-zbieraczy, którzy "robili" tylko na swoją rodzinę, po pierwsze miasta i cywilizacje, gdzie garstka elit zmuszała poddanych do dorabiania się garba, dzielenia się owocami swojej pracy i spijała śmietankę. Od społeczności żyjących z dala od mórz, na górskich glebach ubogich w jód, borykających się z chorobami tarczycy, po społeczności wyspiarskie.
@GazelkaFarelka Właśnie o to chodzi, człowiek zawsze jadł to do czego tylko miał dostęp, bo dostęp był ograniczony czy to przez miejsce czy uwarunkowania społeczne. A teraz?. Mam ochote na Kimchi? Jest w lodówce. Carbonara? Prosze cie bardzo, Pad Thai? Jadłem w zeszłym tygodniu. A potem widze taką książke gdzie autor mówi ze kiedyś to było jedzenie, teraz nie ma XD
Zaloguj się aby komentować
1454 + 1 = 1455
Tytuł: Droga Królów
Autor: Brandon Sanderson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
Format: e-book
ISBN: 9788374804219
Liczba stron: 960
Ocena: 10/10
Coś na co czekałem od dawna, nie wiedziałem jedynie, że to właśnie na to.
Przemyślany, przygotowany świat, przedstawiony z punktu widzenia kilku osób. Przedstawione sytuacje mają znaczenie, pojedyncze niuanse, które gdzieś zauważamy, nie są nigdzie bez znaczenia. Bohaterowie nie są przerysowani - a nawet jeśli gdzieś tam robi się niewielka przesada, to jest to uzasadnione. Ciekawe, wciągające otoczenie. Trochę intryg, które - te zakończone - nie zawsze kończą się w spodziewany sposób. Czytając jakiś fragment nie można się nigdy spodziewać, że będzie tak, jak chcieliśmy - coś niespodziewanego zawsze się może wydarzyć (i wydarza!). Nie ma jakichś dłużyzn, niepotrzebnych analiz, opisów nie wiadomo czego i nie wiadomo o czym (chociaż pamiętajcie, że ja lubię dobrze opisane światy, żeby dobrze się w nich osadzić). Oczywiście - niech go przeklną bogowie! - Sanderson uwielbia kończyć rozdziały zawieszeniem, po czym wrzucić jakąś retrospekcję, chyba tylko po to, żeby drażnić czytelnika. Na szczęście akcja dzieje się równolegle z kilku stron, więc nie jest to tak, że zostajemy zawieszeni z jednym wątkiem i słuchamy jakiejś uspokajającej opowieści w innym wątku.
Nie wiem jak zrobić wprowadzenie w ten świat tak, żeby zrobić to bez spoilerów, więc nie będę się rozwodził, żeby przypadkiem niczego nikomu nie popsuć.
No bomba, no.
Poszło trochę za szybko (sześć dni), łącznie wg apki 15,5h czystego czasu gry. Czy zdarzyło mi się kilka razy pójść przez to później spać? Możliwe. Czy kolejne tomy spowodują coś podobnego? Zapewne.
#bookmeter #brandonsanderson


Hmm, czyli Pan Sanderson jednak potrafi pisać, a "Z mgły zrodzony" po prostu nabazgrał siedząc na kiblu?
@saradonin_redux
Nie wiem, tu trzeba kapłana pytać. @Dziwen wołajo.
@saradonin_redux W mojej opinii, jeżeli nie podszedł Ci Z mgły zrodzony, to i archiwum Ci raczej nie podejdzie. ABŚ jest mocniej rozbudowane, bardziej szczegółowe i, w mojej opinii, lepsze. Jednak styl pozostaje zbliżony do z mgły zrodzonego. Mam wrażenie, że ABŚ albo kocha się od pierwszego (może drugiego) rozdziału, albo obchodzi szerokim łukiem.
@Statyczny_Stefek A później jest tylko lepiej. Cholera no muszę w końcu wrócić do drugiego tomu Rytmów Wojny, bo już czeka na mnie Wiatr i Prawda.
@Statyczny_Stefek Przeczytałem dwa tomy, nawet mi się podobały ale dałem sobie spokój bo coś czuję, że w tym tempie to pan Sanderson przejdzie w stan Ś.P. zanim ukończy cykl. Fani szacują, że po obecnej przerwie, którą ma poświęcić na pisanie cyklu kolejnej ery Z mgły zrodzonego, powróci do pisania archiwum grubo po 2030r i zakończy po 2045r. xD
Zaloguj się aby komentować
Polecam robienie interesów z użytkownikiem @adsozmelku - książka przyszła w najszybszym możliwym terminie, oczywiście biorąc pod uwagę konwencjonalne metody transportu.
Wybór padł na tego konkretnego Warcrafta, bo dziady ze Świata książki z nieokreślonego powodu nie chcą wprowadzić tej pozycji do oferty, a tak to w sierpniu wpadłaby za 25zł na wyprzedaży Insignisu. Poza tym w kolejce do kupienia nie miałem żadnych innych cegieł, których cenom niewiele brakuje do 3 cyfr, więc wybór był prosty.
Jeszcze raz dzięki. Wpisu na bookmeterze można się spodziewać za 5 lat.
https://www.hejto.pl/wpis/chcialbym-podarowac-komus-ksiazke-tak-po-prostu-hejto-od-poczatku-pozytywnie-mni
#ksiazki #czytajzhejto #hejtolos #rozdajo

Zaloguj się aby komentować
1452 + 1 = 1453
Tytuł: Przygody Tomka na czarnym lądzie
Autor: Alfred Szklarski
Kategoria: literatura młodzieżowa
Ocena: 5/10
Prywatny licznik: 36/50+
Ta książka bardzo źle się zestarzała. Młodemu się nie podobało. Nic przerzucamy się na Pana Samochodzika xD
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #czytamponocach

Mi się podobał Tomek u źródeł amazonki i W krainie kangurow.
Ciekawi mnie, jak czytałoby mi się to teraz, mając znacznie bogatsza wiedzę o świecie.
@maly_ludek_lego mi się ciężko czytało - szczególnie jak postacie wywalają monolog o faunie i florze danego miejsca.
@l__p rozumiem. Te starsze powieści takie są. Np Anna Karenina też taka była. Chodzi o to, że my już jesteśmy przyzwyczajeni do innej, "szybszej" literatury.
Zaloguj się aby komentować
1451 + 1 = 1452
Tytuł: Ex Libris: 100+ Books to Read and Reread
Autor: Michiko Kakutani
Wydawnictwo: Clarkson Potter
Format: e-book
ISBN: 978-0-525-57498-9
Ocena: 6/10
Prywatny licznik: 35/50+
Książka o książkach. Autorka w krótkich esejach stara się nas przekonać do przeczytania konkretnych pozycji. Jednak zbiór książek jaki proponuje jest bardzo (wręcz obrzydliwie) amerykańsko-centryczny. Z esejów wylewają się przekonania i poglądy autorki, a książki są dobierane pod klucz: zagrożona demokracja w 'Murica! Mimo wszystko zapisałem sobie kilka książek, które mnie zaciekawiły, m.in.:
- The Idea Factory - Jon Gertner
- Atonement - Jan McEwan
- Song of Solomon / Beloved - Toni Morrison
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #czytamponocach

Jbc Atonement zostało wydane po polsku https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5062188/pokuta była nawet ekranizacja z Keirą Knightley
Zaloguj się aby komentować
1450 + 1 = 1451
Tytuł: Nawałnica mieczy
Autor: George R.R. Martin
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: książka papierowa
Ocena: 10/10
Prywatny licznik: 34/50+
Tom podzielony na dwie części ale nie ma sensu dodawać ich pojedynczo. Jak na razie moja ulubiona część. Dzieje się dużo, jest krwawo, a zakończenie wbija w fotel. Podoba mi się rozwój Denerys, uwielbiam przemianę Jaimiego, a moim ulubionym bohaterem jak zwykle jest Tyrion.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #czytamponocach

szkoda że na dokończenie trzeba poczekać aż Martin się zawinie z tego świata i ktoś to przejmie.
@Hoszin przecież to zakończony cykl już xD Martin nie dokończy, a czytałem, że nie chce aby ktoś po nim to kończył.
Zaloguj się aby komentować
1449 + 1 = 1450
Tytuł: Iluzja wyboru. 16 i pół pułapki myślenia
Autor: Richard Shotton
Kategoria: Poradnik
Wydawnictwo: MT Biznes
Format: książka papierowa
ISBN: 9788382314687
Liczba stron: 248
Ocena: 6/10
Zgrabnie zebrana i opisana lista technik stosowanych przede wszystkim przez marketingowców służących manipulowaniu nami na wszelkie sposoby. Jest to dosyć mocno skondensowane kompendium - książka ma niewielką objętość a liczba technik opisanych jest spora (tytuł jest trochę mylący) w związku z czym są one opisane zwięźle, ale wyczerpująco na tyle, żebyśmy wiedzieli na czym polegają. Niemniej jednak tematy nie są tak zgłębione jak np. w "Wywieraniu wpływu na ludzi" Cialdiniego lub "Pułapkach myślenia" Kahnemana więc jak ktoś jest już z tymi tytułami zaznajomiony to niewiele nowego dowie się z tej książki. Jest to tytuł przede wszystkim dla osób, które do tej pory nie miały za wiele do czynienia z przedstawionym tematem - im na pewno otworzy oczy na wiele manipulacji jakich jesteśmy ofiarami na codzień i będzie to fajny wstęp do ewentualnego zgłębienia tematu. Osoby natomiast które już trochę miały do czynienia z tą tematyką mogą tę książkę z racji jej niewielkiej objętości ewentualnie potraktować jako swego rodzaju ściągawkę pomagającą w przypomnieniu sobie podstawowych informacji.
#bookmeter #ksiazki

Zaloguj się aby komentować
1448 + 1 = 1449
Tytuł: Osiągnij UPTIME Jak zamienić chaos w kalendarzu na porządek i produktywność
Autor: Laura Mae Martin
Kategoria: Poradnik, samorozwój
Wydawnictwo: MT Biznes
Format: książka papierowa
ISBN: 9788382315325
Liczba stron: 320
Ocena: 7/10
Całkiem zgrabnie napisany poradnik mający za zadanie pomóc ogarnąć bałagan zawodowy a także i prywatny. Z książki najwięcej chyba skorzystają pracownicy dużych korporacji w których ilość procedur, maili, pionów, project menagerów, meetingów, ASAP-ów, deadlinów i innych tego typu rzeczy może przyprawić o zawrót głowy (przynajmniej tak mi się wydaje, sam w takim miejscu pracowałem krótko). Ale nawet osoby pracujące w mniejszych firmach w których liość korespodnencji i spotkań nie jest tak duża znajdą w tej książce coś wartościowego. Tytuł podzielono na pięć części, każda z tych części ma kilka rozdziałów - łącznie jest ich dwadzieścia. Każdy z nich bierze na tapet jakąś kolejną kwestię związaną z porządkowaniem swojej pracy oraz zwiększaniem produktywności przedstawiając konkretne metody i wskazówki pomagające uporać się z problemem. Długość rozdziałów jest w sam raz - na tyle, żeby rozwinąć temat ale nie przeciągać niepotrzebnie. Na plus także przejrzystość książki - dosyć szybko można odnaleźć dręczący nas problem i propozycję rozwiązania. Co do samych rozwiązań to może nie do wszystkich jestem do końca przekonany ale jak sam wspomniałem nie jestem chyba do końca targetem tej książki oraz nie o to chodzi w tego tytułach, żeby je w całości bezrefleksyjnie przyjmować. W końcu wystarczy przyjąć jedno usprawnienie które zaoszczędzi 5 minut tygodniowo przez następne 20 lat żeby czas zainwestowany w czytanie zwrócił się z dużą nawiązką. Generalnie myślę, że jeżeli jesteś jednym z tych ludzi którzy lubią cały czas się udoskonalać mały kroczkami na różnych polach to warto zainwestować czas i pieniądze w ten tytuł.
#bookmeter #ksiazki #samorozwoj

Zaloguj się aby komentować