Szanowni,
Udało się, wczoraj o 20:00 czyli w naszą rocznicę przyszedł na świat nasz synek.
10 pkt.
Co prawda była cesarka bo rozwarcie postępowało mizernie 1cm na 2h i odszedł jakiś taki jakby skrzep konsystencja żelu czy galarety taki krwisty i na tej podstawie lekarz zdecydował, że będzie cięcie.
Tutaj chciałbym podziękować obsłudze szpitala, bo opieka już na sali i ogólnie sale, wystrój, klimat to mi się nawet nie śniło.
Nawet głośniczek bluetooth i aromaterapię udostępniają.
Panie bardzo miłe i zainteresowane pacjentem. Czuliśmy się bezpiecznie.
Żona operację zniosła 100 razy lepiej niż skurcze. Po 6h od operacji była pionizacja i od tamtej pory porusza się sama i ból jest namiastką tego co było podczas skurczów.
Dziękuję Wam za wsparcie w 2 poprzednich wpisach, szczególnie za wszystkie porady, miałem Was wymienić po kolei ale jestem troszkę zmęczony ale i najszczęśliwszy.
Synek chwilę po wyjęciu płakał ale dali mi go do kangurowania i momentalnie się uspokoił i dłuższą chwilę mieliśmy dla siebie
Lekarz bardzo zadowolony z mojej pracy, dzieciątko spokojne i ciche. Potem poszedł na pierś i nie płakał tylko jadł i się rozglądał.
Idę odpoczywać, dzięki raz jeszcze że byliście z nami. Znikam na jakiś czas i dam znać jak już nauczymy się trochę obsługi kaszojada
#hejto
