@cyber_biker w opcjach do wyboru w ankiecie. Napisałem wprost: pytanie pod tezę. Cytujac klasyka, może ja zapytam, czy przestałeś już bić żonę: tak, nie, nie wiem?
Proszę nie rób kurwy z logiki w tak ordynarny sposób, że alkohol jest groźniejszy od heroiny. Nie dlatego alkohol zabija więcej osób, że heroina jest mniej niebezpieczna. Dobrze wiesz, że zabija więcej osób, dlatego że jest legalny i łatwo dostępny, w przeciwieństwie do większosci narkotyków. Idąc twoim tokiem należy natychmiast koniecznie i bezapelacyjnie zakazać jazdy samochodem, bo zabija jeszcze więcej ludzi. I kofeiny, bo powoduje nadciśnienie, a choroby układu krążenia to w ogóle największy "zabójca" Polaków.
Alkohol jest znany ludzkości od początku jej istnienia. Ma zalety, bo jakby nie miał, to by nikt go nie spożwał. Czy te zalety przewyższają wady? To jest temat co najmniej tak stary, jak zorganizowana religia. Moim zdaniem nie, ale nie bedę udawał, że jestem ekspertem. Większość społeczeństw na którymś etapie próbowała zakazać spożywania alkoholu. Najczęściej prowadziło to do wzrostu przestępczości i wycofania się z zakazu, albo przynajmniej do bardzo słabego jego egzekwowania. Bilans zysków i strat jest taki, że lepiej dopuszczać do sprzedaży, ale w sposób regulowany przez państwo.
Czemu heroiny nie sprzedaje się na Orlenie - bo jest nielegalna. Truizm. A jest nielegalna bo jest bardzo silnie psychoaktywna i względnie nowa w naszej społeczności. W dodatku efekty używania są bardziej widowiskowe dla otoczenia. Czemu alkohol jest legalny i dostępny na Orlenie? Bo jest znany od dawna i ustawodawca domniemuje, że kupujący nie jest kompletnym debilem i nie wypije go przed prowadzeniem samochodu. W dodatku na wypadek, gdyby był debilem, są osobne przepiay odnośnie prowadzenia pod wpływem Sprzedaż alkoholu daje olbrzymi zysk do budżetu, bo społeczeństwo godzi się na wysoką akcyzę. A jakby nie był dostępny na Orlenie, to kupujący po prostu musiałby zaliczyć jeden więcej przystanek w Żabce. I tak flachę by kupił, a tylko Orlen straciłby zysk. Kapitalizm i demokracja na jednym obrazku. A jakby nie było ani na Orlenie, ani w żabce, to wróciłyby meliny. Bimber pędzony w wątpliwych warunkach. Część przestałaby pić, ale korzyści społecznych by nie było, bo przestaliby głównie ci, którzy piją niewiele. A ci, dla których alkohol to paliwo, piliby dalej, tylko bez udziału państwa.
Wydaje mi się, że największy problem z dostępnością alkoholu mają niepijący alkoholicy. Bo nigdy nie wyleczyli problemów, które doprowadziły ich do alkoholizmu, tylko przestali pić. I ten alkohol z półki kusi. Ale to tylko moje gdybanie, niepoparte absolutnie niczym poza doświadczeniem z otoczenia.
Ale się rozpisałem...
@Wyrocznia ale wiesz, że soki mogą zawierać do 0,5% alkoholu. Kiedy neoprohibicjoniści zrobią z tym porządek.
Nie wiem skąd te wymysły, że piwo alkoholowe to wstęp do alkoholizmu i narkomani. Ja do niedawna piłem jedno dwa karfty w tygodniu, ale odkąd są bezalkoholowe, to pije jedno do dwóch w miesiącu. To znaczy spadek konsumpcji o jakieś 75%.