Jeszcze miesiąc temu w życiu nie pomyślałbym, że będziemy się razem z żoną obawiać o naszą przyszłość. Obydwoje pracujemy w firmach, które wydawały się stabilne i wydawało się nam, że nie musimy bać się o zawodową przyszłość. A dzisiaj obydwoje obawiamy się zwolnienia. U żony szef sypia z jedną laską z biura i ona mąci na tyle mocno, że jest ryzyko, że nawet najlepszy pracownik z największym doświadczeniem poleci (czyli moja żona). A firma kilkuosobowa. U mnie zwalnia się mój szef w atmosferze afery i oskarżeń o zdradę i kradzież know how (niesłusznych) a to właśnie dla niego zawsze pracowałem i być może zostanę wyrzucony zaraz po nim. Dodatkowo kończy mi się jeden projekt i nagle ubędzie mi roboty bez perspektywy pozyskania nowej. A mojej branży pracy obecnie nie znajdę, jest turbo kryzys.
Zawsze myślałem, że jak jednemu z nas noga się powinie to nic, bo drugie zarabia na tyle dobrze, że damy sobie radę. A co jeśli obydwoje stracimy pracę jednocześnie?
#praca #korposwiat
