@wombatDaiquiri A ja nie wiem co masz na myśli że "istnieje miejsce na scenie politycznej dla siły postulującej podwyższenie podatków dla najbogatszych w zamian za podniesienie standardu..." - Ale raczej tak. Znaczy obecnie jest luka, nie ma takiej opcji, poza Razemkami, ale ci nie są zbytnio popularni ani istotni na scenie politycznej.
To nie chodzi o to że Polakom taki program odpowiada czy nie. Oni go w ogóle nie rozważają.
No chyba że mówisz o takim podejściu do wieku emerytalnego PiS i PO. To jest dla ludzi w wieku bliskim do emerytalnego bardzo widoczne, namacalne i dość oczywiste że niższy wiek jest dla nich dobry i będą się tym kierować. Tak samo jak jakaś rodzina ma czworo dzieci i bierze 2 tys to dla nich to jest zbyt namacalne żeby wmówić sobie że lepiej żeby tego nie mieli i zagłosują za tymi którzy im tego nie odbiorą (przeważnie).
Razemki mają bardzo prospołeczny program, ale nic spektakularnego, takiego na miarę 500+ ani obniżki wieku emerytalnego. Jedynie skrócenie czasu pracy, ale media jak to media, przemilczają jaka partia za ten projekt odpowiada. Lewica ma się kojarzyć z LGBT itp i niczym więcej.
No, ostatnio chyba kombinują nad dochodem gwarantowanym, ale nie wiem czy mają to w ogóle w programie, czy nadal tylko chcą rozważać.
Ja ci wyjaśnię po krótce dlaczego lewica ma bardzo trudno wygrać w kapitalizmie. Bardzo widoczne w praktyce było to gdy Razemki chcieli obniżyć podatek odchodowy dla 90% ludzi i podnieść dla 10% najlepiej zarabiających (wśród nich również progresywnie), albo np. podczas PiSowskiego nowego ładu.
No więc dla większości to jest obniżka podatków (bo dla 90% ludzi) ale dla 10% jest to podwyżka i z ich perspektywy tpo jest podwyżka. I zgadnij którą część oglądasz częściej w telewizji jako dziennikarzy, celebrytów itd?
To jest te 10% i to oni tworzą swoją narrację jakoby zła zamordystyczna zawistna lewica chce podnieść podatki ciężko pracującym ludziom bla bla bla... Bo w tym procencie znajduje się taki Mazurek, Stanowski, Wojewódzki, Michalik itd. wszyscy czołowi dziennikarze więc mają naturalną skłonność do niepopierania tego, a przy najmniej mniej niż ci biedni. I to musi się odbijać na ich podejściu do prowadzenia debaty, czy pisania artykułów na ten temat. To żaden spisek między nimi. Po prostu główny nurt narracji prowadzą osoby zamożne (czołowi dziennikarze, celebryyci, sportowcy, aktorzy, piosenkarze, najbardziej znani influencerzy i youtuberzy, politycy no i wreszcie przedsiębiorcy).
No to co oni wszyscy mają mówić? Że trzeba do⁎⁎⁎ać burżuazyjną klasę pasożytniczą? xD Taki redaktor naczelny jakiegoś pisma zaraz by wy⁎⁎⁎ał ze swoich szeregów takiego dziennikarza.
Więc taka narracja idzie w świat. Matczaki, Kulczyki itp. opowiadają o swoim (zmyślonym) 16-godzinnym, 20-godzinnym dniu pracy. Z takimi ludźmi robi się wywiady, przecież nie z murarzem o jego życiu.
I z tego potem wynika taki stan świadomości społecznej (poglądy) jakie mamy. W praktyce jest to widoczne jak naskakuje się na takich Razemków z ich progresywnym opodatkowaniem, czy programami socjalnymi.
Potem prawica wygrywa wybory i mamy w tvp o "zbrodniczych ideach Marksa" i tak kółko prawackiego spierdolenia toczy się dalej.