Kapitalizm powoduje powstawanie ogromnych monopoli, a zwykli ludzie, drobni przedsiębiorcy z miast powiatowych chcą utożsamiać się z najwyższą klasą: burżuazją. Strach tych, którzy aspirują do awansu społecznego, wynika z niezrozumienia tego, że lewica nie kieruje broni przeciwko ich imaginacjom, ale faktyczną burżuazją, która jest zarówno pijawką wobec ludzi pracujących jak i drobnych przedsiębiorców.
Tak oto "lewica" stała się synonimem "czegoś, co zagraża mojej przyszłości ekonomicznej". Dzisiaj powiedzenie "lewackie korporacje" nie wywołuje niczyjego zdziwienia.
#polityka #antykapitalizm
a964066c-0960-4902-ba02-35dc64612013
Matkojebca_Jones

"lewackie korporacje" xD


A mikrofirma to taka do 10 pracowników. I znam takie firmy i wierz mi, właściciele tych firm to burżuje.

Oczywiście nie każdy z firmą na kilku pracowników to zaraz burżuj, ale zwykle gdy już kogokolwiek zatrudniasz, to jesteś co najmniej klasą średnią, czyli czołowe kilka procent.


Raz pociągnąłem za język fryzjerkę co mnie strzygła, to też mi trochę opowiedziała jak żyje jej pracodawca z kilkoma pracownicami xD I oczywiście ile jej płaci.

Z resztą ja w rodzinie mam trzy osoby z małymi firmami i są to bardzo ale to bardzo dobrze sytuowane osoby. Poprawka - cztery osoby. I ta czwarta też jakoś zalicza się do zamożnych osób. Co za przypadek xD


@Ziemniakomat jaka jest twoim zdaniem średnia zarobków ludzi mających mikrofirmy?

I myślisz że nie wyzyskują pracowników?

wombatDaiquiri

@Ziemniakomat największa beka jest taka, że jak byłem w chuj biedny, to się bałem o podatki dla bogatych, że to niesprawiedliwe i demotywujące do pracy. Jak zacząłem więcej zarabiać, to w sumie chuj mnie boli wysokość podatków, a gdyby dało się trochę następne pokolenie biedaków "podratować" podwyższeniem podatków dla ludzi na moim obecnym poziomie zarobków, to w sumie brzmi jak "moralnie spoko deal".

Matkojebca_Jones

@wombatDaiquiri Tylko i tak pewno nie zarabiasz jak bogaty.


Pomyśl jak chciwe są osoby naprawdę zamożne.


@Ziemniakomat ale zgoda że awans społeczny do klasy średniej to wyłącznie lewica. To w świecie kapitalizmu nie ma klasy średniej. Jest tylko klasa niższa i od razy nieliczna klasa wyższa.

Powszechnie postulowane przez lewicę zaczęcie progresji podatkowej na 10% najlepiej zarabiających (czyli mniej więcej tam gdzie zaczyna się klasa średnia) nie spowoduje przecież degradacji klasy średniej do niższej. Taki informatyk jak zarobi 9 tys zamiast 10 tys to nadal klasą średnią będzie. A dzięki temu cała masa ludzi klasy niższej będzie miała możliwość wylądować w klasie średniej (edukacja itd).


Co tu dużo mówić. Libki jak zwykle kłamliwie robią się obrońcami klasy średniej. To w pewnym sensie prawda - ale tych którzy już dziś są klasą średnią. A w takim korwinolendzie część klasy średniej zostałaby elitarną klasą wyższą, a część zostałaby zdegradowana do klasy niższej. Zawody wymagające dłuższej edukacji, tak jak pilot, lekarz, prawnik - stałyby się dokumentnie elitarne i całkowicie niedostępne dla nikogo z klasy niższej. Dziś są tylko niemal niedostępne (kapitalizm, ale nie ten dystopijny ultra kapitalizm). Podobna sprawa z zaoszczędzeniem pieniędzy czy posiadaniem firmy. W czystym kapitalizmie nikt z klasy niższej nigdy by się nie dorobił drugiego mieszkania na wynajem na przykład. Byłoby to całkowicie niemożliwe (chyba że przy wygranej w totka). Osoby dziedziczące firmy byłyby jeszcze bardziej na wygranej pozycji.

Oczywiście już tak jest. Ale są przypadki że ktoś np. założył sobie firmę budowlaną, albo urodził się na zapadłem wsi ale został informatykiem. Bardzo rzadkie (jak to w kapitalizmie) ale jeszcze jakieś są.


Oczywiście głównym i strategocznym wrogiem jest klasa wyższa, która ma w zwyczaju się zasłaniać klasą średnią. Taka to zagrywka. To tak jak z przedsiębiorcami. Kuceria która ich broni wybierze ci najniżej sytuowanego przedsiębiorcę żeby pokazać jak bezlitośni sa ci lewacy chcący obrabować Jeffa Bezosa i innych pracodawców.

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones nawet w swoim otoczeniu nie zarabiam jak bogaty xD

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones uważałbym z tym 10k i popatrzył w statystyki, czy na potrzebne reformy nie wystarczy opodatkowanie zarabiających "wyżej niż zdecydowana większość uważałaby za niesprawiedliwe". Jeśli chodzi o vibe komfortowego życia, to imho jest to koło 25k i ciężko mi sobie wyobrazić protesty w tej sprawie.

Zeiss

@Ziemniakomat To przez szkołę chicagowską która zauważyła że największy wzrost to jest przy mniejszej konkurencji większych podmiotów, mających pieniądze na rozwój i reklamę. A że przy okazji powstaje jeszcze większe rozwarstwienie to szczegół. Historia regulacji antymonopolowych to historia o tym jak więksi założyli pęto na szyję mniejszym, czy to w kontekście stosunków międzynarodowych czy gospodarki wewnątrzkrajowej.

Ziemniakomat

@Matkojebca_Jones Oczywiście, że wyzyskują. Zgaduj zgadula... szczerze powiem, że wydawało mi się, że waha się to w okolicach kilkunastu tyś. złotych. Z granicą górną 25k.


W sumie zacząłem szukać informacji, z jednej strony co druga firma w Polsce po 5 latach upada, z drugiej strony średni wynik brutto (przychod - koszta) w Polsce to 90 tyś PLN.


By nie być gołosłownym: shorturl.at/jtxzR


Tu ci przyznam rację i może za bardzo się zapędziłem, chyba że źle coś interpertuję 🫠

Chętnie popatrzyłbym na inne suche dane

Matkojebca_Jones

@Ziemniakomat Co druga firma upada do 5 lat? A co który pracownik do 5 lat zmienia pracę?

Bo rozumiem że mamy lamentować z powodu upadku firmy (czyli zmiany tym czym się człowiek zajmuje), ale już nieistotne jest to że pracownik podobnie musi/chce zmienić pracę.


Weź pod uwagę że największa biedota wśród przedsiębiorców zarabia więcej niż średnia krajowa, a co dopiero największa biedota wśród pracowników, bo tak należałoby to uczciwie porównywać.

Albo porównywać średnią przedsiębiorców ze średnią pracowniczą (średnia krajowa nie oddaje średniej pracownika, bo pracodawcy zawyżają).


Weź pod uwagę ze w tym co podałeś 70% stanowiły firmy jednoosobowe, czyli brak zatrudniania kogokolwiek. Tacy to praktycznie żadni kapitaliści, bo oni odwalają 100% pracy samemu. Nie są pracodawcami w ogóle. Ich nie należałoby liczyć. To są po prostu wolni pracownicy, zwykle z jakimiś szczególnymi kwalifikacjami lub szczególnymi zawodami, albo na gówno-umowach udający przedsiębiorców.

Czasem z mini "kaptiałem", ale jeśli kapitał jest na tyle mały że jeden pracownik go obsługuje, to hm... zwykle trudno nazwać to kapitałem, chociaż czasem można go tak nazwać.

Z takimi to jest różnie. Bo wśród nich jest i klasa niższa, średnia i wyższa się zdarzy. Ze znaczną przewagą niższej i średniej.


Oczywiście dobranie się do kapitalistów należy nie robić po kluczu "przedsiębiorca - nieprzedsiębiorca", bo zwykły parobek może być zarejstrowany jako jednoosobowy przedsiębiorca, albo sprzedawca w żabce.

Dobieranie się do kapitalistów należy robić po kluczu kapitału oraz bycia pracodawcą, ewentualnie później dochodu.

"Przedsiębiorca" to najlepiej dochodowy "zawód" w Polsce i z największym kapitałem (statystycznie).

Ci mikro-przedsiębiorcy dramatycznie górują nad mikro-pracownikami, a także górują nad średnią krajową, oraz wbrew temu co opowiada libkowa propaganda - mają mniej stresu i zmartwień niż ludzie z szefem na karku 8 godzin dziennie. Tak uśredniając.


Nam jako lewicy to że ktoś jest "przedsiębiorcą" nic nie mówi. To kapitalistyczny wymysł i nazewnictwo.

Możemy patrzeć tylko na statystyki, jeśli już musimy ocenić przedsiębiorców (oczywiście dla niektórych krzywdzące by to było), ale wszelkie znaki na niebie i na ziemi mówią że przedsiębiorcy to ostatnia grupa która wymaga troski. Ba, wymaga żeby dobrać im się do dupy.


*Przypomnę tylko że tak na oko to co drugi przedsiębiorca samochód jaki używa ma w "kosztach" i nie wykazuje tego jako dochód. Pracownicy nigdy takich sztuczek nie robią, owszem pracują na czarno, ale w porównaniu do oszukiwaniu i naciąganiu przez przedsiębiorców to są astronomiczną odległość w tyle. Mam tu na myśli deklaracje co do zarobków i kosztów.

Np. mój samochód którym dojeżdżam do pracy nie jest moim kosztem. Dla przedsiębiorcy samochód którym dojeżdża do pracy to zwykle "koszt". A że przy okazji wozi tym dzieci do szkoły i robi sobie zakupy...

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones mają, jeśli nie przeszkadza im wyzysk pracowników, płaca na czarno, srają na samopoczucie zespołu, wydaje im się że są "lepsi" od szaraczka, "zasługują na więcej" itp.


Jak chcesz wszystko robić legalnie i płacić ludziom uczciwie, czyli jak najwięcej z tego co wypracowali, to zaczyna się więcej stresu xD

Matkojebca_Jones

@wombatDaiquiri Mówię o uśrednionym stanem faktycznym, a nie hipotetycznych przypadkach, ani tych wyjątkowych.


Przedsiębiorca zawsze ma możliwość rzucić firmę i pójść do pracy. Pracownik nie ma takiej możliwości. Kasjerka w Biedronce nie zostanie z dnia na dzień właścicielem sieci handlowej. Właściciel sieci handlowej z dnia na dzień może zostać kasjerzem w sklepie, jeśli tego zechce (oczywiście nie chce, bo to gorsze).

Pracownik może co najwyżej sobie "zarejstrować firmę" na papierze, przez co potem libki wmawiają jacy to ludzie są wolni i mają możliwości.

To tak jakby chłopu w feudalizmie dać taki papierek że jest szlachetny. No a ma jakąś ziemie? No nie. No to jako zarejestrowany szlachcic niech zapierdala spowrotem do roboty teraz już będący "w grupie szlachciców". I jedyna lekcja jaka z tego ma wyciągnąć to taka że trudno jest zostać szlachcicem z nieruchomościami bo mu się nie udało, widać nie był zdolny albo pożyteczny tak jak jego pan.

Takie coś wmawiają nam dziś liberałowie co do zakładania firm i zostawania kapitalistą.

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones tu się zgadzam, ale to nie jest ograniczone tylko do posiadaczy kapitału finansowego. Będąc np. lekarzem, właściwie nie da się już umrzeć z głodu, bo zawsze będą potrzebni lekarze. Będąc programistą też głód ci raczej nie zajrzy w oczy, bo w większości prac da się pooptymalizować algorytmy postępowania albo zautomatyzować robotę biurową.


Ale z kolei nie wiem, czy bycie Januszem Budownictwa który swoje "imperium" zbudował na dobijaniu deali przy wódeczce za PRLu faktycznie dostarcza takich umiejętności, które pozwolą sobie poradzić na wolnym rynku bez obecnego stanu posiadania. Pytanie czy powinniśmy się tym przejmować jako społeczeństwo to jedno, ale wyzwanie przed którym stoimy to czy jako społeczeństwo chcemy wymusić zmianę, która mogłaby temu człowiekowi znacząco obniżyć komfort życia.

Matkojebca_Jones

@wombatDaiquiri Niezbyt rozumiem twoje wpisy.


Ale tak, nie wiem jak ty, ale ja chcę znacząco obniżyć komfort życia niektórym ludziom. Dla mnie to oczywiste.

Społeczeństwo ogółem nie chce tego zrobić. Właściwie sądzi że to się nie da zrobić, albo obnoszenie się z tym to coś nagannego, powód do wstydu. Ludzie uważają że ich miejsce jest tam gdzie są. I to się tyczy i burżujów i biedoty.

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones jeśli to co mówisz jest prawdą, to po chuj cokolwiek ruszać jak wszystkim jest dobrze? Jeśli to co piszesz jest prawdą, to jakim cudem PiS, partia która robi sobie poparcie na tworzeniu wrogów, wygrała wybory i pomimo wałków nadal ma wysokie (chyba najwyższe) poparcie w sondażach?

Matkojebca_Jones

@wombatDaiquiri A ja nie twierdzę że wszystkim jest dobrze.


Czemu PiS wygrył wybory?. W skrócie: ogarnął radio maryja i miał tam dobry marketing + obiecał lepszą sytuację dla ludzi niż PO (przede wszystkim obniżenie wieku emerytalnego, ale też 500+).

Czemu wygrywa nadal? Propaganda, słaba konkurencja (KO), oraz niektóre ich działania były dobre. Przede wszystkim, gospodarczo PiS jak nieudolny i daremny by nie był, z gospodarką względnie powtarzam względnie radzi sobie dobrze.

Co do wałków - Polacy są do nich przyzwyczajeni. Uważają że i tak wszyscy kradną i że gdyby oni mogli to też by kradli. Oczywiście są ludzie którzy by nie kradli, ale takich Polacy nie wybierają. Polacy są przyzwyczajeni do afer i jak ich ulubiona opcja polityczna kradnie to "przecież ci inni kradli by bardziej. Z resztą ja bym też kradł :)"


O tym dlaczego lewica nawet nie jest istotną siłą polityczną myślę że zrobię osobny wpis bo to ważne.

Matkojebca_Jones

Ale kluczem jest niższy wiek emerytalny, oraz 500+ i podnoszenie minimalnej. To wystarczy żeby ludzie drżeli przez krwiożerczymi libkami z KO i woleli już PiS. Kradzenie czy aborcja itp. nie mają znaczenia przy tym.

wombatDaiquiri

@Matkojebca_Jones fajnie, chętnie podebatuję. Czyli zgadzamy się, że być może istnieje miejsce na scenie dla siły postulującej realne podwyższenie podatków dla najbogatszych w zamian za podniesienie standardu usług publicznych, mieszkalnictwa, kosztów życia i wygląda na to, że Polakom taki program odpowiada? Czy coś nadinterpretuję?

Matkojebca_Jones

@wombatDaiquiri A ja nie wiem co masz na myśli że "istnieje miejsce na scenie politycznej dla siły postulującej podwyższenie podatków dla najbogatszych w zamian za podniesienie standardu..." - Ale raczej tak. Znaczy obecnie jest luka, nie ma takiej opcji, poza Razemkami, ale ci nie są zbytnio popularni ani istotni na scenie politycznej.


To nie chodzi o to że Polakom taki program odpowiada czy nie. Oni go w ogóle nie rozważają.

No chyba że mówisz o takim podejściu do wieku emerytalnego PiS i PO. To jest dla ludzi w wieku bliskim do emerytalnego bardzo widoczne, namacalne i dość oczywiste że niższy wiek jest dla nich dobry i będą się tym kierować. Tak samo jak jakaś rodzina ma czworo dzieci i bierze 2 tys to dla nich to jest zbyt namacalne żeby wmówić sobie że lepiej żeby tego nie mieli i zagłosują za tymi którzy im tego nie odbiorą (przeważnie).

Razemki mają bardzo prospołeczny program, ale nic spektakularnego, takiego na miarę 500+ ani obniżki wieku emerytalnego. Jedynie skrócenie czasu pracy, ale media jak to media, przemilczają jaka partia za ten projekt odpowiada. Lewica ma się kojarzyć z LGBT itp i niczym więcej.

No, ostatnio chyba kombinują nad dochodem gwarantowanym, ale nie wiem czy mają to w ogóle w programie, czy nadal tylko chcą rozważać.


Ja ci wyjaśnię po krótce dlaczego lewica ma bardzo trudno wygrać w kapitalizmie. Bardzo widoczne w praktyce było to gdy Razemki chcieli obniżyć podatek odchodowy dla 90% ludzi i podnieść dla 10% najlepiej zarabiających (wśród nich również progresywnie), albo np. podczas PiSowskiego nowego ładu.

No więc dla większości to jest obniżka podatków (bo dla 90% ludzi) ale dla 10% jest to podwyżka i z ich perspektywy tpo jest podwyżka. I zgadnij którą część oglądasz częściej w telewizji jako dziennikarzy, celebrytów itd?

To jest te 10% i to oni tworzą swoją narrację jakoby zła zamordystyczna zawistna lewica chce podnieść podatki ciężko pracującym ludziom bla bla bla... Bo w tym procencie znajduje się taki Mazurek, Stanowski, Wojewódzki, Michalik itd. wszyscy czołowi dziennikarze więc mają naturalną skłonność do niepopierania tego, a przy najmniej mniej niż ci biedni. I to musi się odbijać na ich podejściu do prowadzenia debaty, czy pisania artykułów na ten temat. To żaden spisek między nimi. Po prostu główny nurt narracji prowadzą osoby zamożne (czołowi dziennikarze, celebryyci, sportowcy, aktorzy, piosenkarze, najbardziej znani influencerzy i youtuberzy, politycy no i wreszcie przedsiębiorcy).

No to co oni wszyscy mają mówić? Że trzeba dojebać burżuazyjną klasę pasożytniczą? xD Taki redaktor naczelny jakiegoś pisma zaraz by wyjebał ze swoich szeregów takiego dziennikarza.

Więc taka narracja idzie w świat. Matczaki, Kulczyki itp. opowiadają o swoim (zmyślonym) 16-godzinnym, 20-godzinnym dniu pracy. Z takimi ludźmi robi się wywiady, przecież nie z murarzem o jego życiu.


I z tego potem wynika taki stan świadomości społecznej (poglądy) jakie mamy. W praktyce jest to widoczne jak naskakuje się na takich Razemków z ich progresywnym opodatkowaniem, czy programami socjalnymi.

Potem prawica wygrywa wybory i mamy w tvp o "zbrodniczych ideach Marksa" i tak kółko prawackiego spierdolenia toczy się dalej.

Zaloguj się aby komentować