Pisanie że rozwiązania marksistowskie "są wybitnie na rękę superbogaczom" to troling, bo nie wierzę że ktokolwiek może taki debilizm napisać naprawdę w to wierząc. Sądzę że to takie hasełko dla hasełka. Byle jakiś "argument" napisać.
@Ziemniakomat Prędzej czy później lewica wróci do łask. Historia kołem się toczy. Ludzie byli zniechęceni do socjalizmu przez końcówkę PRL, później gwódź do trumny w postaci SLD. Prawica to wykorzystywała i mówiła że innej lewicy być nie może (niż nielewicowej - ale po⁎⁎⁎⁎ne) ewentualnie tęczowych libków nazywa lewicą bo woli mieć taką "opozycję". Więc ludzie tak nie bardzo. W końcu ludzie szukający jakiejś alternatywy w końcu po nią sięgną, zanim sto pierwszy raz próbować kolejnej prawicowej partii.
Zwolennicy kapitalizmu przestawali być opozycjonistami już w latach 80-siątaych, w szczególności w latach 90-siątych. Później ten kto nazywa się zwolennikiem kapitalizmu i antysystemowcem odróżniającym się od mainstrimu jednocześnie to zwykły szur.
Antynaukowe teorie, religie, szurstwa... wszystko będzie odchodzić. Problem w tym że prawactwo wymyśla kolejne teorie którymi mami kolejne nowe pokolenia.
Wiele zależy od otoczenia. Jeśli UE pójdzie na lewo to to jest szansa. Polacy powiedzą "my też tak chcemy".
Obecnie prawica próbuje jak może obrzydzić politykę UE.
Bo mechanizm jest ten sam co wcześniej. Na zachodzie był kapitalizm, no to też go wprowadźmy i będzie jak na zachodzie. No ale lipa, wyszło jak wyszło. No to teraz Europa będzie rozciągać programy socjalne, wprowadzi walutę cyfrową ect. To Polacy pewnie powiedzą "my też tak chcemy".
Prawica nie chce żeby zadziałał te sam mechanizm który wcześniej pozwolił na przeforsowanie kapitalizmu.
Tylko że wcześniej zmiany było rewolucyjne i złodzieje mieli wtedy wolną rękę. A teraz żeby coś poprawić musimy to robić krok po kroku, gdyż rewolucji w demokracji (chociażby przy jej pozorach) nie będzie. Prawactwo z całym swym medialnym zapleczem będzie nas odwodzić od pro-socjalnych równościowych kroków, nawet tych maleńkich.
A tak poza tym, brakuje lewicowych radykałów. Ale ich nie będzie bo media ich nie będą tolerować jak Korwina Mikke i inne prawackie kanalie. Więc ciągle mamy przesunięcie okna overtona w prawo.
Cóż... liczyć na mądrość ludzi pozostaje. Zobaczymy. Jestem niestety pesymistą w tej kwesti, ale szansa jest, przynajmniej na utemperowanie kapitalizmu na mniej krwiożerczy.
Gorzej już nie będzie.
Z reszta samo to że PiS góruje nad PO i dlaczego góruje jest dobrym omenem. Pytanie czy społeczeństwo znowu łyknie mrzonki o zostaniu irlandią gdy ułatwimy burżujom życie, czy będzie chciało programów socjalnych, ale nie tych mini pseudo od prawicy, a tym razem jakiś poważniejszch, wstępnie rozjuszeni przez 500+. I ze strachu przed wydłużeniem wieku emerytalnego.
Przecież mohery wybierają PiS ze względu na propagandę w radio maryja, tak PiS się wspiął na popularność. Lizał d⁎⁎ę Rydzykowi. A ludzie religijni coraz mniej.
Za społeczeństwem jest tak że oni nie tyle łykają propagandę mowiącą jacy to bogaci są za⁎⁎⁎⁎ści (chociaż to też trochę łykają). tylko że klasa robotnicza daje się napuszczać na siebie nawzajem. W szczególności na osoby na socjalu "nieroby". Ale też na górników, nauczycieli, czy jakąkolwiek inną która "ma się za dobrze i roszczeniowo postanowiła zastrajkować".
Czy ogólna pogarda dla pracy robotników budowlanych itp. Ludzie się wzajemnie nie szanują, za to szanują celebrytów i innych burżujów.
Robotnik prędzej opowie jak to inny robotnik ma za⁎⁎⁎⁎ście (a czasem nawet zbyt dobrze) niż zrobi to w stosunku do burżuja. Gdyż on czuje że inny robotnik jest taki jak on i nie powinien mieć lepiej od niego, ale już nie czuje że burżuj jest taki jak on. On czuje swoja przynależność i "naturalną" wyższość burżuazji co "zawsze tak było, tak ma być, inaczej być nie może, z resztą Lewandowski super kopie tą piłkę".
Takie kompleksy, strach...
Z resztą o tym jak propaganda kapitalistyczna zarządza uczuciami społeczeństwa można by długo pisać. To jest jak reklama, tylko że niechybnie jest robiona (niecelowo).
W ogóle z lewicą jest taki problem, że jeśli uznać że ludzie są równi, to ci burżuje są ze mną równi i to by dało się przeforsować. Gorzej jak powiedzieć takiemu człowiekowi że jakiś menel jest z nim równy.
Po prostu człowiek woli być kopany byle by mógł samemu kogoś kopnąć. Chęć uczucia wyższości nad kim jest dosyć silna, tym bardziej że burżujów w otoczeniu nawet ludzie nie spotykają zbytnio. Burżuje żyją poza zasięgiem wzroku, można ich tylko bezpiecznie podziwiać na ekranie telewizora i nie być zakłopotanym przy nich czując niższość wobec nich.
Jedyne co to szeofowie, szczególnie ci w małych firmach, bezpośredni przełożeni i właściciele zarazem. Tzw "janusze biznesu" - te określenie się spopularozowało i jest popularne i pejoratywne. Określenie "burżuje" równie pejoratywne które forsuję np. ja nie jest popularne.