
WujekAlien
- 1313wpisy
- 4821komentarzy
Spacerowicz, czytelnik, książkozbieracz
488 + 1 = 489
Tytuł: Córki chmur. O kobietach z Sahary Zachodniej
Autor: Lena Khalid
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Format: e-book
Liczba stron: 256
Ocena: 8/10
Córki chmur to książka, która zabiera czytelnika w podróż do świata niemal niewidzialnego dla białego człowieka – do Sahary Zachodniej, jednego z najbardziej zapomnianych i niedocenianych miejsc na mapie współczesnych konfliktów. Autorka z reporterską rzetelnością, przedstawia historię kobiet Sahary Zachodniej – ich codzienność, walkę o tożsamość oraz niezwykłą rolę, jaką odgrywają w społeczeństwie, które na pierwszy rzut oka mogłoby wydawać się patriarchalne.
Książka łączy w sobie elementy reportażu i narracji historycznej, ukazując nie tylko osobiste losy bohaterek, ale także szerszy kontekst polityczny i społeczny. Kobiety, o których pisze Khalid, to nie tylko matki i żony, ale także liderki, aktywistki i strażniczki kultury Saharyjczyków. Ich historie są przejmujące, a zarazem pełne siły – autorka pokazuje, jak w trudnych warunkach pustynnego życia i pod nieustanną presją polityczną potrafią zachować godność, walczyć o wolność i kształtować przyszłość swoich rodzin oraz społeczności.
Na szczególną uwagę zasługuje styl autorki – pozbawiony zbędnego patosu, ale jednocześnie niezwykle plastyczny. Khalid umiejętnie oddaje atmosferę pustyni, jej surowość i piękno, a także codzienne wyzwania, przed którymi stoją kobiety Sahary Zachodniej. Jednocześnie nie popada w przesadny dramatyzm ani moralizatorstwo, co sprawia, że książkę czyta się z zainteresowaniem i autentycznym zaangażowaniem.
Córki chmur to książka ważna i potrzebna – rzuca światło na region i ludzi, którzy rzadko trafiają na pierwsze strony gazet, a jednak ich historie zasługują na uwagę. To również inspirujący portret kobiet, które wbrew wszystkiemu pozostają filarem swojej społeczności, nie oczekując nim w zamian. Niemniej, to lektura, która zostaje w pamięci i skłania do refleksji nad rolą kobiet w miejscach, gdzie wolność wciąż jest luksusem.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 41/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Autorka z reporterską rzetelnością, przedstawia historię kobiet Sahary Zachodniej – ich codzienność, walkę o tożsamość
to nie tylko matki i żony, ale także liderki, aktywistki i strażniczki kultury Saharyjczyków
Bardziej niż reporterską rzetelność widzę tu próbę wciśnięcia tych kobiet w aktualnie modne tematy w świecie zachodnim. Z tego co kojarzę, to Sahara Zachodnia to jeden z najbiedniejszych regionów świata, więc nie spina mi się to z walką o tożsamość(cokolwiek to znaczy?) i aktywizmem
Zaloguj się aby komentować
487 + 1 = 488
Tytuł: To jest Ales
Autor: Jon Fosse
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: ArtRage
Format: e-book
Liczba stron: 70
Ocena: 5/10
o jest Ales to powieść napisana w charakterystycznym dla Jona Fosse minimalistycznym i rytmicznym stylu, który balansuje na granicy prozy i poezji. Historia jest oszczędna w słowach, ale gęsta w emocjach – niestety, nie zawsze na korzyść czytelnika.
Fabuła krąży wokół wspomnień i refleksji tworząc melancholijną, niemal hipnotyczną narrację o przemijaniu, stracie i czasie. Fosse wykorzystuje swoją typową narrację strumienia świadomości, w której granice między teraźniejszością a przeszłością, rzeczywistością a wyobrażeniem zacierają się niemal całkowicie. To zabieg, który może fascynować, ale i nużyć, zwłaszcza gdy powtarzalność zdań oraz brak wyraźnych punktów zwrotnych sprawiają, że czytelnik zaczyna odczuwać monotonię.
Choć książka ma swój poetycki urok, to jej specyficzny styl narracji może zniechęcać. Brak tradycyjnej dynamiki sprawia, że emocje bohaterów wydają się odległe i trudne do przeżycia razem z nimi. W efekcie To jest Ales wymaga ogromnej cierpliwości. Choć dostrzegam kunszt autora, to jego styl mnie nie przekonał. Po przeczytaniu 3 jego dzieł, mogę stwierdzić, że raczej się nie polubimy.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 40/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Z samego opisu już widzę, że wyciepałbym to do hasioka po pierwszych stronach.
Zaloguj się aby komentować
344 794,58 - 1,35 - 4,27 - 2,5 - 6,32 - 5,39 = 344 774,75
Ostatnio sama drobnica, może w weekend uda się dłużej potuptać
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer


Zaloguj się aby komentować
Wróciła zima, więc z #sotd czas wrócić na waniliową półkę - dziś Althair
#conaklaciewariacie #perfumy

@WujekAlien Ganymede, najbardziej zaskakujące perfumy w mojej "karierze"

Jakbym sie GGA prysnął to by mi lepiej to skręcanie grylla szło (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻

@WujekAlien Hej!
Nebiru - Kenshitora (z nowo otwartej paczki od kolegi z tagu)
Usłyszałem już pytanie, czy spałem w krzakach. Kolor soku znajduje idealne odzwierciedlenie w zapachu: brudnooliwkowozielony zapach. Przydymiony jak należy. Skojarzenia idą w stronę zielonych tworów od Prina Lomrosa. Nie wiem nic o marce i trzeba będzie to nadrobić, bo niezależnie od tego, czy jest czy też nie jest ładnie i miło, to na pewno jest bardzo dobrze.
Zaloguj się aby komentować
Wczoraj była #domowabiblioteczka to dziś skromna #pracowabiblioteczka, jest miejsce na pokemony, to może choć stempelek dostanę

@WujekAlien za⁎⁎⁎⁎sta szyszka
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
465 + 1 = 466
Tytuł: Filmowy wehikuł czasu
Autor: Harry Harrison
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Amber
Format: e-book
Liczba stron: 238
Ocena: 5/10
Filmowy wehikuł czasu to książka, która próbuje połączyć elementy klasycznej science-fiction z estetyką kina, oferując czytelnikowi koncept wehikułu czasu inspirowanego filmowym stylem opowiadania. Pomysł, choć interesujący, niestety nie został wystarczająco rozwinięty, co sprawia, że całość wydaje się chaotyczna i niezbyt przekonująca.
Fabuła skupia się na tajemniczym urządzeniu - Vremiatron, które umożliwia podróżowanie w czasie, jednak narracja momentami traci klarowność – akcja przeskakuje między epokami, a brak spójnego podejścia do przedstawienia głównych wątków sprawia, że czytelnik zostaje pozostawiony z wieloma niedopowiedzeniami. Postacie, choć barwne na pierwszy rzut oka, nie zostają wystarczająco pogłębione, co utrudnia identyfikację z ich problemami i motywacjami.
Największy potencjał leży w samej koncepcji – połączenie elementów filmowych z tradycyjną opowieścią o podróżach w czasie mogłoby stworzyć naprawdę unikalne doświadczenie literackie. Niestety, sposób realizacji tego pomysłu okazuje się niekonsekwentny i pozostawia wiele do życzenia.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 39/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Pozdro600

Zaloguj się aby komentować
464 + 1 = 465
Tytuł: Most na rzece Kwai
Autor: Pierre Boulle
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: ArtRage
Liczba stron: 208
Ocena: 8/10
Most na rzece Kwai to niezwykle poruszająca i wielowymiarowa powieść Pierre’a Boulle’a, która na pozór opowiada o realiach II wojny światowej i brutalnych warunkach pracy jeńców wojennych w japońskim obozie. Jednak pod powierzchnią kryje się dużo więcej – to opowieść o ludzkiej determinacji, absurdzie wojny i etosie pracy, który w niewłaściwych okolicznościach może prowadzić do tragicznych paradoksów.
Fabuła skupia się na brytyjskich jeńcach zmuszonych do budowy mostu kolejowego w Birmie. Dowodzeni przez pułkownika Nicholsona, początkowo stawiają opór, powołując się na konwencję genewską. Jednak w miarę upływu czasu, pod wpływem własnych zasad i przekonań, Nicholson nie tylko podejmuje współpracę z Japończykami, ale wręcz obsesyjnie dąży do tego, by most został zbudowany w jak najlepszy sposób – wbrew interesom aliantów i zdrowemu rozsądkowi. To właśnie ta psychologiczna ambiwalencja bohatera czyni go tak fascynującym. Jego postawa rodzi pytanie: czy absolutna wierność wojskowym zasadom i honorowi może w końcu prowadzić do zdrady własnych ideałów?
Boulle uderza w tragiczne sprzeczności, jakie rodzi wojna. Obozowi oprawcy, choć brutalni, często pozostają postaciami bardziej pragmatycznymi niż sam Nicholson. W tle rozgrywa się misja alianckiego sabotażu, której celem jest zniszczenie mostu – symbolu poświęcenia, ale też ślepej ambicji brytyjskiego oficera. To nie jest prosta opowieść o bohaterstwie i czarnych charakterach, ale o tym, jak złożona jest ludzka psychika i jak łatwo wpaść w pułapkę własnej logiki.
Styl jest prosty, lecz precyzyjny, a sama historia rozwija się płynnie, zmuszając do refleksji nad moralnymi dylematami wojny. Choć książka odbiega nieco od bardziej dramatycznej i hollywoodzkiej adaptacji filmowej Davida Leana.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 38/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Ech gdyby tylko nie ten drewniany alec guiness.
Zaloguj się aby komentować
Dołączam do zabawy i też pokażę swoją #domowabiblioteczka , trochę mi się już nie mieszczą #ksiazki na półkach (powyginanych - muszę niestety dodać), przez co leżą gdzie popadnie, ale bołało mnie to tylko przez rok i przywykłem
W planach jest większy regał zamiast tego i kolejny na 2 ścianie

@WujekAlien Jestem pod wrażeniem.
Podziwiajac zamilowanie do czytania, pytanie praktyczne - po co trzymac na polkach przeczytane ksiazki?
@WujekAlien ładna kolekcja
Zaloguj się aby komentować
344 873,48 - 10,55 - 2,32 - 2,1 - 2,78 = 344 855,73
Ostatnie #kwadraty na Ursynowie, teraz będzie już tylko dalej :(
#squadratinhos #squadrats
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer



Zaloguj się aby komentować
445 + 1 = 446
Tytuł: Dishonored - The Corroded Man
Autor: Adam Christopher
Wydawnictwo: Titan Books
Kategoria: fantasy, science fiction
Format: e-book
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10
Książka nie została przetłumaczona na polski i po blisko 9 latach od premiery, raczej nie mamy się co łudzić, że to się zmieni.
Tym razem wybór padł na coś nietypowego, czyli książkę rozszerzającą fabułę gry Dishonored o dodatkowe wątki. Do tej pory moje przygody z tą literaturą były raczej mało udane, bo zarówno książki z uniwersum Assassin's Creed, jak i innych gier nie porywały. Tym razem jednak było inaczej, ale może to za sprawą mojej ulubionej serii gier, czyli Dishonored.
Corroded man oferuje czytelnikowi nowe spojrzenie na mroczny świat, pełen intryg, zdrad i moralnych dylematów. Autor stara się utrzymać atmosferę znaną z gier – ponury, dystopijny świat, gdzie granica między bohaterstwem, a przestępczością jest wyjątkowo cienka, a każdy wybór ma swoje konsekwencje.
Już od pierwszych stron zostajemy wrzuceni w wir emocjonujących wydarzeń. Towarzyszymy Zhukovowi w ucieczce z więzienia/obozu pracy w Tyvii, z którego podobno nikomu wcześniej nie udało się uciec. A który dzięki tajemniczemu artefaktowi i targanym przez śniegi ciałom, zyskuje nadprzyrodzone moce. Tymczasem w Dunwall, Emily Kaldwin, wychowywana po śmierci matki, przez ojca i Corvo, zaczyna ignorować zasady bezpieczeństwa i ruszać na nocne eskapady poza zamek Dunwall. Jej nieświadoma rola w rozwijającej się intrydze nabiera tempa, gdy przypadkowo staje się świadkiem działań nowo zawiązanego gangu Wielorybników, prowadzonego przez tajemniczego Zhukova – byłego bohatera Tyvii, który wykorzystuje mistyczne moce i pragnie zmienić losy świata. Kolejne strony powieści rozwijają główny wątek poprzez skomplikowane rytuały, intrygi polityczne oraz dramatyczne zwroty akcji podczas Balu maskowego. Bohaterowie, w tym Corvo, Emily i postacie drugoplanowe zmierzą się z mrocznymi tajemnicami – od odkrywania zakazanych rytuałów i kościanych amuletów, po intensywne starcia z gangiem Wielorybników.
Mimo że fabuła zawiera momenty prawdziwego napięcia i zaskoczenia, momentami wydaje się rozciągnięta, a niektóre rozwiązania narracyjne nie do końca oddają głębokość emocjonalną znaną z gier. Dla fanów Dishonored to jednak ciekawa propozycja, która pozwala jeszcze bardziej zagłębić się w świat pełen mroku i moralnych sprzeczności.
Dla osób niegrających w serię gier Dishonored będzie to lektura przekomplikowana i nudna, więc odradzam.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 37/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Dziwne, że Insignis się za to nie zbarał. Za mały potencjał sprzedażowy? Ciekawe ile poczekamy na kolejną grę i co się tam właściwie będzie działo.
@Cerber108 chyba juz nie dostaniemy kolejnej gry, po Death of Outsider wydali jeszcze niezłego Death Loopa i słabego Redfalla i zero info o planach w uniwersum Dishonored
@WujekAlien po DotO mieli dać serii trochę odpocząć, ale jednak kilka latek już minęło, więc jakieś konkretniejsze info by się przydało.
Zaloguj się aby komentować
443 + 1 = 444
Tytuł: Imperium Słońca
Autor: J.G. Ballard
Wydawnictwo: Filia
Kategoria: literatura piękna
Format: e-book
Liczba stron: 400
Ocena: 8/10
„Imperium Słońca” to książka łącząca elementy autobiograficzne z literacką fikcją. Autor opowiada historię Jima (siebie), młodego chłopca dorastającego w Szanghaju, którego życie zostaje brutalnie przerwane przez wybuch II wojny światowej i japońską inwazję. Od komfortowego życia w brytyjskiej dzielnicy po obóz internowania – przechodzi drogę pełną głodu, przerażenia i konfrontacji z brutalnym światem dorosłych.
Mocnym punktem książki jest sposób, w jaki Ballard przedstawia wojnę oczami dziecka. Jim nie do końca pojmuje grozę sytuacji, a jego fascynacja wojskowością i motoryzacją sprawia, że początkowo nie dostrzega, jak bardzo zmienia się jego rzeczywistość. To właśnie ten dziecięcy filtr sprawia, że historia staje się jeszcze bardziej przejmująca. Jednak zabieg, który może budzić mieszane uczucia, to narracja w trzeciej osobie – mimo że książka opiera się na osobistych doświadczeniach autora, Ballard zdecydował się na pewien dystans, co może sprawiać wrażenie chłodniejszej relacji i osłabiać emocjonalny ładunek opowieści. Historia widziana oczami dziecka, które nie rozumie, że jedni dorośli są źli, a inni są dobrzy. Dziecka, które w pewnym momencie zapomina jak wyglądają jego rodzicie, a wspomnienia chwili z nimi zachodzą mgłą. Dziecka, które dorasta w piekle, choć nie zdaje sobie z tego sprawy i wreszcie dziecka, która na własne oczy widzi pilotów kamikadze, bombowce zrzucające bomby, czy "blask" bomby atomowej, ale żadnego z nich nie wiąże ze śmiercią.
Imperium Słońca to niezwykle sugestywny obraz wojny – pełen brutalnych, ale i poetyckich opisów. Ballard nie popada w sentymentalizm, zamiast tego przedstawia surową, realistyczną historię o przetrwaniu, samotności i sile ludzkiej psychiki. To książka, która zostawia czytelnika z poczuciem niepokoju i refleksją nad tym, jak wojna deformuje rzeczywistość i ludzi.
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 36/128
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Zaloguj się aby komentować
No nie wiem, Ążej jest twardym zawodnikiem, ale mam wrażenie, że Karolek to jest ze 3 poziomy wyżej w skali zjebania
Zaloguj się aby komentować
345 082,6 - 22,29 = 345 060,31
Nadriabiając #kwadraty na południu Warszawy
#squadratinhos #squadrats
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer


Na co komu taka wielka wyciskarka do cytryny?
@ZygoteNeverborn też mnie to zawsze zastanawia skąd oni biorą takie duże cytrusy
@WujekAlien ładny kawałek przedreptałeś
@Onestone lubię podręptać dłuższy kawałek po cięższym tygodniu w pracy
@WujekAlien jakbyś tam podreptał w zeszłym roku na wiosnę, to może załapałbyś się jako statysta do Fundacji https://histmag.org/Najnowszy-sezon-serialu-Fundacja-krecony-jest-w-Swiatyni-Opatrznosci-Bozej-w-Warszawie-26888
@AndzelaBomba mam niestety za daleko na Wilanów ;) nie wiedziałem też, że kręcili Fundacje w Warszawie
Zaloguj się aby komentować
@WujekAlien dawno temu się nauczyłem tak mówić żeby nie żałować na drugi dzień
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
#fotografia #estetyczneobrazki #grecja #zludzenieoptyczne

Fabricated and homosexual
Zaloguj się aby komentować
345 385,29 - 14,35 - 1,24 - 1,45 = 345 368,25
W końcu miałem czas na dłuższy spacer
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer

Zaloguj się aby komentować
#pracbaza #korposwiat #rodzinnaatmosfera #heheszki

@WujekAlien i kradniemy sobie jedzenie
@radziol żeby tylko jedzenie
-
udajemy, że nie widzimy brudnych naczyń w zlewie
-
dziwnie spotkać się poza dom...tego no, pracą
-
"jak Ci się nie podoba, to się wyprowadź"
-
walka o pilota
-
nie będę nic kupował, bo mi zeżrą
-
po starym trzeba odczekać pół godziny z wejściem do kibla
Bycie człowiekiem to ciągła walka o zasoby.
Zaloguj się aby komentować



