Właśnie sobie uświadomiłem, że nie widziałem tego ładnych pare lat :o
Michał Białek kończył nocną wartę w serwerowni wykopu. Za oknem
zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których
Białek wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą widywał
głównie w niedzelne poranki.
Stękanie ćwiczącego lewicę Kinera dobiegało zza rzędu wykopowych
monitorów. Białek automatycznie podłożył ociekające potem dźwięki pod
obraz żony osadzonej na knadze Kinera. Intuicja podpowiadała mu, że
lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po najkrótszej części ciała
oglądając zdjęcia białkowej połowicy na fejsbuku. Nie mylił się. Czuł
jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa
wizja.
,,Puk puk".
Pierwsza myśl - Elfik32. Ku⁎⁎⁎⁎zcze, które zrobiłoby wszystko za status moderatora w serwisie.
Białek poczuł się ważny. Myśl o zdradzie żony przerodziła się w pewność,
że w tę sobotnią noc powstaje dziecko, na które po badaniach DNA nie
musiałby wyłożyć ani grosza. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza
zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi.
Elfik32. Czarna owca rodu Steckich stała w progu oparta o framugę ze
swoim kurewskim uśmieszkiem woźnej. Baletki, krótka spódniczka i motzno
zarysowany dekolt jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą. -
wstawiona jak zwykle - pomyślał Białek.
Elfik położyła palec na ustach. Białek domyślił się, że odseparowany od
świata zewnętrznego Kiner nie usłyszał pukania aktywnej wykopowiczki,
która właśnie przyniosła im kanapki. Spod granicy niemieckiej.
Elfik sprawnie zzuła obuwie i figlarnie mrugając ruszyła w stronę
Kinera. Białek podążał wzrokiem za opalonymi stópkami zmierzającymi w
stronę McKinera, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego rozbawienia. Za
chwilę miał wyjść na jaw fakt, którego nikt z pracowników wykopu
osobiście nie widział, choć był świadom jego istnienia. Fakt, który miał
zburzyć spokój Kinera na zawsze.
Elfik wczołgała się pod biurko i sprawnie wyskoczyła po drugiej stonie.
Kiner wybałuszył oczy i odskoczył w tył z naprężonym ku⁎⁎⁎em w ręku. -
Ale...
Spojrzenia Białka i Kinera spotkały się. Kiner był zażenowany całą
sytuacją, o czym świadczył wyraźny rumieniec na jego aryjskiej twarzy.
Śmiech Elfika rozniósł się po pomieszczeniu.
- Mała pała jak na administratora. - powiedziała Elfik, ledwie
powstrzymując śmiech. Kiner spąsowiał bardziej. Ręce machinalnie
powędrowały w stronę rozporka, gdy podchmielona Elfik rzuciła się w tę
samą stronę.
- Zostaw. - powiedziała stanowczo.
Zaskoczony Kiner wypuścił pytonga z ręki. Dziesięciocentymetrowy organ
bezwładnie opadł lekko kołysząc się na boki, gdy Elfik doskoczyła do
sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchem
opuściła nieco za duże spodnie. Od czasu nieudanego eksperymentu z
rurkami Kiner powrócił bowiem do starych nawyków, co ułatwiło
wykopowiczce zadanie.
- Jesteś pijana. - wystękał, gdy Elfik chwyciła go za lekko
przywiędniętą pałę i chichocząc zaczęła prowadzić w stronę Białka, który
obserwował sytuację z zaciekawieniem. Programista nie protestował
jednak zbyt zaciekle. Był to pierwszy raz, kiedy kobieca ręka spoczęła
na jego wypustce. Było to niewątpliwie ciekawe doznanie, gdyż sam Kiner
zdawał się zapomnieć o dziwnych okolicznościach, w jakich doszło do tego
przełomowego momentu.
Białek nie mógł już powstrzymać rozbawienia, obserwując zesztywniałego
Kinera kroczącego za dzierżącą jego orzeszek Elfikiem. Wybuchnął
serdecznym śmiechem, mimowolnie puszczając krótkiego bąka o dosyć
wysokiej tonacji.
- Przepraszam, - rzekł Białek przez łzy - ale nie bardzo rozumiem sytuację.
Elfik puściła kinerowe przyrodzenie i kołysząc biodrami powoli podeszła
do administratora o podkrążonych od pracoholizmu oczach, zalotnie kręcąc
loczek wydłubany spod natapirowanej burzy blond włosów.
- Nie planowałam tego. Zawsze byłam spontaniczna. - wyszeptała
prowokacyjnie, gmerając już teraz palcami w okolicy guzików różowej
koszuli Białka.
Kiner zastygł jak posąg w centrum serwerowni. Nie zdawał sobie sprawy,
jak komicznie wyglądał z opuszczonymi do kostek spodniami kupionymi
przez mamę w second-handzie, z włosami łonowymi w nieładzie i
zaczerwienioną od uścisku knagą smętnie zwisającą między otłuszczonymi
udami. Poczuł ukłucie zazdrości widząc pierwszą kobietę, której pozwolił
się dotknąć, z zapałem liżącą opalony tors Białka. To on powinien być
na jej miejscu.
Białek zamknął oczy, czując wilgotne pociągnięcia elfikowego języka po
swojej klacie. Nie była to zdrada, był to gwałt. Stąd też, domyślając
się dalszego przebiegu sytuacji, nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Aby
jednak im zapobiec, wyobraził sobie że jego żona jest właśnie posuwana
przez murzyna. ,,Co za k⁎⁎wa" - pomyślał. Czuł się całkowicie
oczyszczony z zarzutów.
Elfik przeszła do lizania twarzy, by w końcu zbliżyć się do ucha Białka.
- Wiesz, do czego tasował twój kolega? - szeptnęła, po kurewsku
przenosząc wzrok na jego twarz. - Do zdjęć twoich przeróbek zrobionych
przez...
- Nie kończ. - przerwał jej Białek. Nie chciał by słowo codziennie
odmieniane przez przypadki w miejscu jego pracy ostudziło podniecenie.
Na moment jednak otrzeźwiał i odepchnął rozpaloną Stecką od siebie.
- Czego tak właściwie chcesz, hm? - zapytał, badawczo spoglądając na
Elfika. Nie doczekał jednak odpowiedzi, gdyż Kiner niespodziewanie
zwinnie, biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne, chwycił drukarkę
Samsunga i ogłuszył Elfika celnym uderzeniem w tył głowy. Elfik
bezwładnie osunęła się na ziemie, potwierdzając swoją renomę kobiety
upadłej. W sekundę
później Kiner stanął z roznegliżowanym Białkiem twarzą w twarz, oko w
oko. Ich chuje równiez były całkiem blisko. Zszokowany Białek nie
rozpoznawał nieśmiałego dotąd kolegi. Coś w nim zdecydowanie pękło, a w
spojrzeniu programisty była niewidoczna dotąd determinacja.
- Zerżnij mnie. - wycedził Kiner. - Zerżnij mnie motzno w odbyt. -
powtórzył. Powieka nawet nie drgnęła podczas wypowiadania tych słów.
Białek w swoim zaskoczeniu wydał niezidentyfikowany dźwięk, lecz Kiner natychmiast położył mu palec na ustach.
- Nikt się nie dowie. Ta k⁎⁎wa Elfik i tak ci już powiedziała. Nie mam
nic do stracenia. - powiedział. Nie czekając na reakcję Białka,
przeszedł od słów do czynów.
Świat Białka wywrócił się do góry nogami, starał się jednak chłodno
kalkulować, jak wiele nieoczekiwana przygoda gejowska mogła zmienić w
imidżu samca alfa, na który tak ciężko pracował. A Kiner nie żartował.
Był silniejszy od niego, co potwierdził brutalnie atakując Elfika
kilkanaście sekund wcześniej. Setki podobnych myśli przelatywały mu
przez głowę, gdy rudawy programista delikatnie rozchylił mu wargi, by
włożyć mięciutki palec do ust i wymusić odruch ssania.
Patrząc odważnie w oczy Białka, Kiner zrobił kilka kroków w tył i zdjął
t-shirt jednym pewnym ruchem. Biała delikatna skóra i puchate sutki
Kinera były dziwacznie atrakcyjne, choć jeszcze kilka minut wcześniej
podobna myśl nie miała szans pojawić się w umyśle Białka.
- Maciek, ty tak na serio? Oddasz mi się? - zapytał z niedowierzaniem.
Kiner skinął głową i oswobodził się ze spodni, które aż do tej chwili
pętały mu kostki. Odwrócił się i ułożył w pozycji tylnej, która byłaby
dla większości mężczyzn upokarzająca. Ciasna dziurka programisty
zachęcająco przezierała przez gąszcz delikatnych włosków, aż prosząc się
o rozepchanie. Penis Białka zareagował na ten widok od razu, ciekawie
wynurzając się z rozpiętych jeszcze przez Elfika spodni. - Raz się żyje -
pomyślał Białek. Wyruchanie kolegi z pracy mogło się okazać bardziej
męskie, niż przypuszczał. To on miał przecież być stroną dominującą.
Białek pozbył się resztek odzienia i pewnym krokiem podszedł do
wypiętego Kinera. Postanowił zaatakować znienacka. Napluł na rękę i
jednym ruchem wbił naprężonego k⁎⁎⁎sa w miękki odbyt programisty.
Sięgnął ręką do podbrzusza, by przekonać się, że i c⁎⁎j Kinera był tak
nabrzmiały, jakby miał eksplodować. Dodało mu to siły i pewności siebie.
Poczuł sie atrakcyjny.
Pierwsze ruchy były jeszcze dość powolne, lecz Kiner starał się przyjąć
jak najwięcej pomimo słabego nawilżenia. Kolejne centymetry napiętej
pały Białka znikały w czeluściach jego odbytu, a zwierzęce sapanie
Kinera tylko podniecało właściciela dość dużej jak na polskie warunki
kutangi. Białek złapał Kinera za biodra i przyciągnął do siebie. -
Chciałeś rżnięcia? To masz. - wycedził i zaczął miarowo, całym ciężarem
napierać na puszyste ciałko kolegi. - Pi⁎⁎⁎ol mnie, Michał! - krzyknął
resztkami sił Kiner, uginając się do samej podłogi, a odgłosy
największego rżnięcia w historii firmy ocuciły omdlałego Elfika,
leżącego od dwa metry dalej.
Elfik wstała i zataczając się podeszła do sapiącego Białka. - Hej,
chłopakii... - z ust dziewczyny wychodził pijacki bełkot, który trudno
było rozszyfrować. - mogę się przyłączyć?
- Wypierdalaj stąd! - wrzasnął Białek i odtrącił rękę Elfika, która zaczęła mierzwić jego włosy.
Elfik prychnęła i odeszła na kilka kroków. Udawała obrażoną, choć
ciekawie zerkała na Białka, który bez opamiętania pi⁎⁎⁎⁎lił Kinera jak
maszyna. Sam Kiner odwrócił się w jej stronę i złośliwie wystawił język
na wierzch. Wygrał tę partię.
Poszukiwania piersiówki w torebce w panterkę okazały się owocne. Elfik
pociągnęła resztkę bimbru dla kurażu i postanowiła nie rezygnować z
szansy zostania moderatorką swojego ulubionego serwisu. Stanęła na
wysokości oczu Białka i ostentacyjnie rozpoczęła striptiz. Na pierwszy
ogień poszła spódniczka. Dopiero w tym świetle znac było ślady spermy i
wymiocin, które pokrywały jasny materiał. Elfik zaplątała się w bluzkę,
lecz niezrażona tym faktem wciąż starała się wyglądać seksi. Będąc już w
samej bieliźnie odwróciła się i wypięła prosto przed twarzą Kinera,
który niewiele myśląc splunął prosto na naddarty materiał elfikowych
majtek. Elfik wybuchnęła śmiechem. Po zdjęciu stanika ułożyła się na
podłodze i uchyliła majtki, pokazując nieco zarośniętą cipkę o wyraźnie
zarysowanych wargach. - Nudzi mi się. - powiedziała. - Długo jeszcze
będziecie się pi⁎⁎⁎⁎lić?. Białek jednak nie odpowiedział, zbyt
zaaferowany stanem przedorgazmicznym, który sobie zafundował.
Największa kurewna wykopu postanowiła zabawić się sama. Sięgnęła ręką po
trzonek od łopaty, która była maskotką serwisu i zaczęła nim jeździć po
wargach sromowych. Śluz gęsto skapywał na podłogę, a Elfik pociągała
się za sutki, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w
luźną jamę Elfika jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć
starała się zwrócić na siebie uwagę przez jęki i udawane podniecenie,
Białek i Kiner byli zajęci sobą. Spojeni w jedność dochodzili właśnie
razem, o czym obwieścił światu pierwotny ryk rudego programisty.
Zmęczony m__b od razu wyszedł z Kinera, racząc się widokiem ciepłego
jeszcze ciasteczka z kremem. Na pożegnanie przytulił się do mięciutkiego
tyłeczka kolegi, który dostarczył mu wiele satysfakcji. I - jak
podpowiadała mu intuicja - miał dostarczyć jeszcze nieraz. K⁎⁎as Białka
pokryty był lekko kałem, lecz Kiner sprawnie sobie z tym poradził,
naprędce zlizując brązową maź z mięknącego już c⁎⁎ja administratora
wykopu. - Byłeś za⁎⁎⁎⁎sty, nikt mnie jeszcze tak nie j⁎⁎ał. - powtarzał
zmęczonym głosem Kiner. - Zdejmij skarpetki, chcę ci podziękować jeszcze
bardziej.
Zdziwiony Białek zsunął białe stopki z nóg, po czym Kiner rzucił się do
ssania dużego palca. Znudzona Elfik naprędce znalazła się obok niego,
próbując zmieścić w ustach jeszcze więcej palców, by zyskać sobie
przychylność Białka. Ten zaś był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się
już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. Kiner wykorzystał
rozmarzenie kolegi, by na koniec usiąść mu na twarzy i zmusić go do
ssania swoich kulek. W oczach Białka pojawiły się pierwsze ślady
przywiązania, co bardzo Maćka wzruszylo. Nie zepsuło tej chwili nawet
faux-pas Elfika, która odepchnięta zapachem stóp Białka zwymiotowała na
jego nogi. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo.
#pasta #pastaoserwerowni