Zdjęcie w tle
Foxington

Foxington

Fenomen
  • 297wpisy
  • 1433komentarzy
#pracbaza #cnc #kolchoz
Kasie i Tomki powoli kładą się spać, a Foxik będzie całą noc produkował dla Was, śrubki m12. Aluminiowe oczywiście
Siemanko nocna
efee7271-890f-4814-93d7-023bcaa812c4
atos

Do czego śruby z alu? To nie leci jakoś tak maszynowo?

Foxington

@atos Nie wiem do czego, ale np satelity muszą być lekkie. A tak, maszyna to robi, ja jej tylko w nocy dotrzymuję towarzystwa

atos

@Foxington


Gadasz do niej? Do tej maszyny w sensie.

michal-g-1

Niechciałbym.

Ja tam wolę sprawdzone, galwanizowane. Takie niezadrogie

shogoMAD

Aluminium szybko idzie :)

Zaloguj się aby komentować

DexterFromLab

Bywają tacy ludzie którzy jak się najedzą owoców to są pijani. Był nawet taki gość co towerdził że ciągle ma promile bo jego organizm sam produkuje alkohol.

anervis

@Foxington śladowe ilości powstają u każdego w jelitach ( ͡~ ͜ʖ ͡°) jest nawet taki zespół autobrowaru gdzie te ilości są większe i dają objawy.

konto_na_wykop_pl

@anervis czytałem kiedyś o tym i to jest przechlapana sprawa. Cokolwiek zjesz jesteś pijany i cyk: problem z pracą, prowadzeniem pojazdów, sąsiedzi maja cie za żula. Nie na na to lekarstwa. Podobno ścisła indywidualna dieta trochę łagodzi skutki.

franaa

@konto_na_wykop_pl Chyba już jest lekarstwo, przynajmniej tak gdzieś czytałem. Odpowiada za to jakiś gatunek drożdżaka który jest dość lekooporny, ale ostatecznie udało się wyleczyć.

Zaloguj się aby komentować

Siemanko nocna zmiano
Zobaczcie jakie piękne aluminiowe nakrętki robię dziś M12 Dla jakiegoś sklepu żelaznego pod Pragą.
#pracbaza #cnc #kolchoz
0dcb726a-7e11-4084-bf44-e5a1c1636b0e
Atarax

@Foxington ja to jestem obrażony na CNC :)

Po kursie nikt mnie nie chciał przyjąć.


Teraz to i tak nic nie pamiętam, ale na konwencjonalnych obrabiarkach lubię sobie czasem coś porobić

spurdo_sparde

@Foxington nigdy nie zapomnę jak na warsztatach w technikum robiliśmy na ocenę nakrętki z płaskowników z pociętych starych ławek ze szkolnych korytarzy. Pilnikami i gwintownikami, których czasy świetności przeminęły gdzieś na przełomie panowania Gomułki i Gierka. Trauma do końca życia.

DexterFromLab

@Foxington kurcze, przerwane łańcuchy dostaw powodują że aluminiowe nakrętki robi się ręcznie xD ciekawe czasy. Pewnie drogie takie nakrętki.

Zaloguj się aby komentować

Opornik

@Foxington tylko że to nieprawda, bo przez te 3 dni pogada z dziesiątkami osób, czy to w grze, czy to w formie shitppstingu na social media.

BjornIronside

Chyba że grasz w strategie na singlu. Wtedy zapominasz że ludzie w ogóle istnieją

SpoconaPacha

@Opornik potrzebuję jakiejś mądrej głowy do wyjaśnienia mi czemu w realu jestem cichym samotnikiem unikającym kontaktów, a w internetach gadam z 1000 osób dziennie bo lubię

Zaloguj się aby komentować

tapla-hub

Mam nadzieję że większość anonków zna troche historie i słyszała że w Polsce nie było Waffen SS podczas drugiej wojny światowej.

To kurwa nie prawda xDD

Mame pracuje jako kucharka w przedszkolu, ja typowa spierdolina po technikum nie umiałem sobie sam znaleźć pracy, błąkałem się po firmach ale z racji mojego spierdolenia

nikt nie chciał mnie w pracy, wylatywałem po max miesiącu.

Tak więc zrezygnowany dostałem propozycję: praca w przedszkolu.

Nie powiem żeby było źle, pilnowałem dzieciaków, siedziałem przy wyjściu i na boisku. W przedszkolu pracowały same dziewczyny 9/10, z racji tego iż miały swoje sprawy zostawiały mi po kilka grup razem i siedziałem z gówniakami w klasie.

Nie było źle? Może do momentu w którym dostałem gówniaków pod opiekę, śmiali się ze mnie, tylko jeden taki Miłosz siedział zamyślony i patrzył się na mnie smutnym wzrokiem, jakby mi współczuł, wzrok miał orli niczym wielk mistrz 14 i wydawał się za mądry jak na swój podwiek.

Raz próbowałem się zbuntować, nawet poskarżyłem się mamie ale powiedziała że tak ładnie opiekuje się tymi dziećmi i w ogóle karynom byłoby smutno gdybym podpierdolił je do dyrektorki.

Miałem jednego kolegę, Ryśka. Rysiek wieczny bezrobotny skręcał długopisy i platał jakieś smycze, czasami mi pomagałem skręcić pare długopisów, podczas jednego z takich posiedzeń podczas picia niesamowite trunku zwanego winem siarkowym wpadłem na TEN pomysł.

Następnego dnia byłem już w przedszkolu, około godziny 15:00 karyny zostawiły mi grupę około 30 gówniaków, wcześniej wydrukowałem sobie flagę III Rzeszy i wypożyczyłem mundur SS-Mana od jakieś grupy rekonstrukcyjnej, oprócz tego zrobiłem kartonową tabliczkę w kształcie półksiężyca, no kurwa po prostu imitację napisu z bramy obozu w Auschwitz Birkenau.

Zamieniłem polskie godło na oprawioną w ramkę kartkę z flagą III Rzeszy z majestatyczną swastyką, zdjąłem krzyż z nad drzwi i powiesiłem tabliczkę z napisem ''Arbeit Macht Frei''

Krzyknąłem na gówniaków, o dziwo poskutkowało, zaraz potem uśmiechnąłem się do nich i powiedziałem że poprawdzę zajęcia, że będą skręcać długopisy.

Gówniaki ucieszone, rozdałem im w chuj kartonów z częściami które wcześniej załatwiłem u jakieś firmy sprzedającej długopisy, Januszowi skoczył gul i pytał czy nie robie go w chuja, ale jakoś to poszło.

No i skończył się pierwszy dzień, około godziny 17:00 zdjąłem Arbajt macht fraj, flage III Rzeszy i powiedziałem gówniakom że to koniec na dziś.

Nie pamiętam dokładnie ile mi skręcili, ale Janusz był wielce zdziwiony, zainkasowałem wtedy około 2300zł i to kurwa za 2 godziny skręcania długopisów przez gówniaków!

Mój prywatny obóz pracy przynosił nie małe dochody, od jakiegoś czasu taka Grażyna przedszkolanka zaczęła mi podrzucać swoją grupę 4-latków, pomimo swojego wieku byli bardzo produktywni, co przekładało się na obroty.

Oprócz tego plotli mi bransoletki, smycze do kluczy i inne takie pierdołki, w szczytowym okresie mój przedszkolny obóz pracy przynosił około 3400zł za sesję.

Do tego dochodziła pensja z przedszkola, 1450zł, żyłem kurwa jak król a w rzeczywistości gówno robiłem, siedziałem z nogami na biurku. Myślałem czy nie kupić moim podopiecznym pasiastych piżam, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego pomysłu.

Po jakimś czasie dyscyplina zaczęła się rozluźniać, na koncie miałem już odłożone dobre 25 tys. złotych z tych gówniaków, ale wybuchały bunty.

Jakaś gówniara płakała że nie chce skręcać, to wysyłałem ją na rytmike razem z zerówką, kolejny gnój zrobił tak samo i mój obóz stanął przed widmem niżu demograficznego, nie mogłem na to pozwolić.

MarianoaItaliano

@tapla-hub uwielbiam tą pastę

tapla-hub

Tutaj wkracza Miłosz, podszedł do mnie i popatrzył na mnie swoimi smutnymi oczami, wskazał na trzech dużych chłopaków którzy bili po głowie inne dzieci.

Postanowiłem kupić szare kurtki i spodnie, ubrałem w mnie Miłosza wraz z moimi nowo zrekrutowanymi SS-manami, ogarnąłem przepaski na ramię z swastykami oraz kupiłem im pałki teleskopowe, powiedziałem że jeżeli wydadzą mnie z tym niecnym procederem, to będę u nich w domu aby zamienić ich przysznic w dozownik cyklonu B.

I tak mijały kolejne tygodnie, ss-mani dostawali za swoja pracę słodycze, przyprowadzili też więcej dzieci, czułem się jak nadczłowiek administrując wielkim obozem pracy który przynosił mi po utworzeniu polskiego Waffen-SS około 5000zł dochodu!

Z Januszem zdążyłem się zaprzyjaźnić, ten debil uwierzył że sam skręcam te długopisy i zapraszał mnie czasem na grilla, na grę w karty. Moje życie nabrało kolorów, żyłem pełnią życia, miałem na wszystko.

Niestety syjonistyczna część przedszkolaków postanowiła obalić moje rządzy, gówniarze zakwestionowali moją pozycje jako fuhrera pytając czy mogą poukładać klocki zamiast skręcać długopisy - wydałem odpowiednie dyspozycje mojej straży która założyła im gacie na głowę.

Próbowali jeszcze parę razy, z miernym skutkiem.

Miałem swój obóz, swoich więźniów i swój oddział penitencjarny, aczkolwiek mi czegoś brakowało.

Zafascynowany trzecią rzeszą zobaczyłem ogromne parady, kupiłem u jakichś bialapolska18141488 takie jakby sztandary które niosą janusze na boże ciało, takie z ikonami np. matki boskiej, tylko te moje były ze swastykami.

Urządziłem parade, trzy sztandary a reszta przedszkolaków, przedszkole było praktycznie puste, mama pojechała na miasto po kartofle dla gówniaków, boisko stało więc przedemną otworem.

Wręczyłem mojej straży przybocznej sztandary, nauczyłem moich podwładnych salutować po rzymsku i tak oto przechadzaliśmy się na około boiska z sztandarami, w dwuszerego jako dumny lud rzeszy przedszkolackiej.

Byłem w niebie, krzyczałem po niemiecku ''niech żyje zwycięstwo''! Gówniarze mi wtórowali.

Aczkolwiek każda republika, albo każdy obóz pracy musi kiedyś paść, przyszli Alianci.

Okazało się że Janusz mieszkający niedaleko przedszkola zadzwonił po policje oraz dyrekcję, usłyszał nazistowskie pozdrowienie i to na boisku przedszkola xDD

Kiedy tak salutowałem, nagle pochód stanął, obejrzałem się i zobaczyłem stojących w przejściu do budynku policjantów, dyrektorkę oraz moją mame.

Zrobił sie wielki rumor, policjanci zaczeli mnie bić, dyrektorka wyrywała sztandary ze swastykami Miłoszowi i jego kolegom, nie chcieli oddać, trzeba przyznać że wiedzieli co to wierność ojczyźnie.

Kiedy już mnie wystarczająco zbili, dobiegli do mojego Wafen-SS, wyrwali im sztandary i powiedzieli że propagowanie nazizmu to zbrodnia wobec bratniej armii czerwonej i całego związku radzieckiego, usłyszawszy tą historyczną nieścisłość podniosłem głowę i uświadomiłem policjantów że ZSRR już nie ma, zaraz po tym dostałem z pały w głowę i obudziłem się w szpitalu.

Nie ważne co było dalej, ważne że zmieniłem bieg historii i utworzyłem polskie Wafen-SS

SzwarcenegerKibordu

W zielonym domku sala przesłuchań i zabawa w dobrego i złego policjanta

Zaloguj się aby komentować