Zdjęcie w tle
AndzelaBomba

AndzelaBomba

Fanatyk
  • 930wpisy
  • 3994komentarzy
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@AndzelaBomba w angielskim jest to samo

912cde01-3dcc-4da3-8d75-acd20731869f

Zaloguj się aby komentować

Prucjusz

@AndzelaBomba normalnie polski Saul Goodman.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Eber

@AndzelaBomba kita jak u leśnego norweskiego

razorn3

@AndzelaBomba ale szczota

Zaloguj się aby komentować

sierzant_armii_12_malp

Czyraki to nie wyrok, nie przesadzajmy.

kodyak

Ależ cudowna historia. Śmiechom nie było konca

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

PanNiepoprawny

Fajne, ale widziałem to w wersji lepiej napisanej

korfos

Jak szukający zapłaci za paliwo i jedzenie to mogę być tą trzecią osobą bez helikoptera i jachtu

MementoMori

Quzwa, akurat mój śmigłowiec jest na przeglądzie.

Zaloguj się aby komentować

Eber

Aj, no doceniam i szanuję niezmiernie 💪👌😃 Ale jak go zabraknie, to dopiero będzie w Polsce żałoba edukacyjna 😬

Rimfire

@AndzelaBomba on się w ogóle uczy do tych egzaminów, czy sobie tylko podchodzi co roku licząc, że może trafi z pytaniami?

Shivaa

Na jego niekorzyść była niedawna operacja na oczach co spowodowało że miał trudności z pisaniem i czytaniem. Egzaminy ustne zdał, oblał pisemne

Zaloguj się aby komentować

1071 + 1 = 1072


Tytuł: Z mgły zrodzony

Autor: Brandon Sanderson

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Mag

Format: audiobook

ISBN: 9788374805537

Liczba stron: 689

Ocena: 5/10


Ostatnie Imperium ciężko uznać za miejsce przyjazne do życia. Na świecie trwa wieczna zima wulkaniczna, ludzkość podzielona jest na szlachtę mającą pełnię praw i nie mających żadnych praw niewolników skaa, a sprawujący od tysiąclecia władzę absolutną Ostatni Imperator trzyma wszystkich za mordę dzięki Stalowemu Zakonowi, swojej tajnej policji, której funkcjonariusze obdarzeni są nadludzkimi mocami.

Jeśli już o nadludzkich mocach mowa, posiadają je również allomanci – ludzie potrafiący spalać we własnym ciele połknięte drobne kawałki metalu i zyskujący przez to rozmaite umiejętności rodem z Matrixa. Darem allomancji obdarzeni są głównie członkowie najwyższych arystokratycznych rodów, lecz zdarza się, że dziedziczą je także szlacheckie bękarty spłodzone z niewolnicami.

Pewnego dnia grupka złożona głównie z takich szlacheckich bękartów obdarzonych darem allomancji zawiązuje spisek celem obalenia panującego ustroju. Od początku największą rolę w spisku odgrywają Kelsier (legendarny „Ocalały z Hathsin”, czyli owianego mroczną sławą obozu pracy, skąd nikt wcześniej nie wyszedł żywy) oraz eks-złodziejka Vin.


Podczas lektury wahałam się, czy wystawić ocenę 4/10, czy 5/10. Ostatecznie daję tej książce 5/10, ale taką naciąganą jak plandeka na żuku.


Propsy dla autora za stworzenie nietuzinkowego uniwersum. Szkoda, że fabuła i kreacja postaci nie dorastają do poziomu światotwórstwa. Jeśli chodzi o fabułę, to już po krótkim opisie powyżej łatwo się zorientować, że mamy do czynienia ze sztampową do bólu historią „bohater z plebsu spotyka tajemniczego senseja i dowiaduje się o swoich ukrytych mocach, a potem dołącza do grupki rebeliantów i dzięki sile przyjaźni pokonuje złego władcę”. Generalnie, jest to historia wpisująca się bardziej w YA nurt fantastyki, niż mroczniejszy grimdark, mimo pewnych ponurych wątków i ogólnie dystopijnego obrazu świata. Akcja też zawodzi nierównym poziomem – myślę, że więcej w tej powieści było dłużyzn, niż porywających fragmentów. Jeśli chodzi o postaci, to co prawda pojawia się kilku interesujących bohaterów drugoplanowych (Kelsier, Sazed, Renoux, Dockson i Breeze), jednak prymat w historii wiedzie Vin, będąca klasyczną Mary Sue, dodatkowo nierówno poprowadzona - na początku jest ostrą paranoiczką, by gdzieś w 3/4 powieści stać się naiwną pensjonarką. Po intrygującym prologu z POV Kelsiera żal mi było, że to nie on został główną postacią i szybko został zepchnięty do roli Obi Wana tego uniwersum.


Po Z mgły zrodzonego sięgnęłam dlatego, że chciałabym przeczytać osadzoną w tym samym uniwersum serię Waxa i Wayne i w związku z tym postanowiłam zapoznać się z poprzedzającą ją trylogią. Lecz po lekturze pierwszej części daruję sobie trylogię tzw. Ery 1 (zawierającą jeszcze Studnię wstąpienia oraz Bohatera wieków) i przejdę od razu do przygód Waxa i Wayne’a. Zwyczajnie nie chce mi się męczyć z Mary Sue Vin i jej mdłym lowelasem.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter

31ecebfc-80d0-4a91-a41a-862ab4f87fe9
zjadacz_cebuli

@AndzelaBomba Sandersona znam z Archiwum Burzowego Światła, wiem, że z Mgły Zrodzony to też to samo uniwersum tylko inna planeta. ABŚ czytałem zaraz po Pieśni Lodu i Ognia więc miałem wrażenie, że jest ona za "grzeczna" nie wiem jak to w innych książkach Brandona wygląda. Alw na pewno zgodzę się z Tobą jeżeli chodzi o światotwórstwo, Sanderson ma łeb do tego. Mechaniki działające w jego uniwersum są przede wszystkim inne, nie ma elfów, krasnoludów, ale są przepastne bestie krążące po strzaskanych równinach

AureliaNova

Imho kolejne części są nieco lepsze. Swiatotworstwo się poprawia i postacie nabierają głębi. Ale to nadal Sanderson, czyli chodzimy od jednego zwrotu akcji do drugiego. Jeśli cię nie zaangażuje jakaś postać, to współczuję, bo moze być ciężko przez to brnąć.


Ja teraz czytam trylogię W&W i jest co najwyżej średnio. Bohaterowie są nudni, jako kryminał zaczęło się to w pewnym momencie bronic, ale jak przeszliśmy z takiej ograniczonej historii do ratowania świata i cosmere to jest źle :/

Olmec

Mam podobne odczucia. Świat ciekawy, moce fajne, ale po przeczytaniu pierwszego tomu jakoś w ogóle nie interesuje mnie co będzie dalej.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

498 + 1 = 499


Tytuł: Mój Nikifor

Rok produkcji: 2004

Kategoria: Biograficzny

Reżyseria: Krzysztof Krauze

Czas trwania: 1h 37m

Ocena: 7/10


Krótki opis: opowieść o ostatnich latach życia Nikifora Krynickiego (właśc. Epifaniusza Drowniaka), malarza prymitywisty z Krynicy.


Największe atuty to rola życia babki Kiepskiej i częste malarskie kadry. A tak poza tym to przyzwoity polski biopic, na poziomie Ikara albo Sztuki kochania.


Dostępny na Dailymotion i viderze.


Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app


#filmmeter #ogladajzhejto

6247eae0-e6b0-474a-9cb5-2cdef08040aa
pingWIN

Hmmm kojarzę kawałek o Nikiforze, ale Szczecińskim. Co ciekawe według mnie twarz na teledysku wygląda jak twarz Krynickiego. Tworzyli oni jednak trochę inną sztukę i lokalizacja też nie ta, dodatkowo w tekście pojawia się "A może był Łemkiem jak krynicki" co sugerowałoby bezpośrednie nawiązanie właśnie do Krynickiego, który był Łemkiem, tylko czemu wszędzie pojawia się tam twarz jego, a nie Szczecińskiego? Ktoś wie coś więcej?

Zaloguj się aby komentować

FourF

pewnie grilla rozpalają jak to niemcy ( ͠° ͟ʖ ͡°)

deafone

@AndzelaBomba kiedyś mieli noc długich noży, teraz mają dekady długich noży

Zaloguj się aby komentować

vredo

@AndzelaBomba Dobrze, że typ sam się ubił, bo by jeszcze jakiegoś policjanta postrzelili.

Precell

A może go z termowizją szukali, a że gościu był zimny to i nie znaleźli?

Zaloguj się aby komentować

paczjapa

Bajka polityczna:

- Dobra, Batyr, moja oferta jest taka: ja se zjadam Pana Jerzego, a Ty przejmujesz po nim kawalerkę. Wilk syty i owca cała.

- Stoi.

Fly_agaric

Ale komu, wilkowi, czy kapturkowi?

Bo w dzisiejszych czasach to już nic nie wiadomo.

vredo

@AndzelaBomba No @bojowonastawionaowca zjeść nie dam!

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

cebulaZrosolu

@AndzelaBomba jak Cię goni jakiś gejzer to to i w minutę tą trasę zrobisz

pokojowonastawionaowca

@cebulaZrosolu przypomniałeś mi jak w gimbazie miałem dwóch takich tłumoków co udawali w sklepach ze są gejami, żeby przy kasie nie czekać i podkradać towar z półek w sklepie xD

jajkosadzone

@cebulaZrosolu

no cos Ty

wtedy dajesz sie zlapac :*

Earl_Grey_Blue

To chyba czas dla Białegostoku

Zaloguj się aby komentować

1030 + 1 = 1031


Tytuł: Ross Poldark

Autor: Winston Graham

Kategoria: literatura obyczajowa, romans

Wydawnictwo: Czarna Owca

Format: e-book

ISBN: 9788380151659

Liczba stron: 464

Ocena: 6/10


Kornwalia, lata 80. XVIII w. Ross Poldark, syn drobnego szlachetki, powraca do domu z wojny z USA. Na miejscu czekają na niego same rozczarowania – ojciec zmarł, rodzinna posiadłość podupadła pod „opieką” pary leniwych i niekompetentnych służących, a ukochana Rossa zaręczyła się z jego kuzynem. Mimo poczucia porażki, Poldark zabiera się do odbudowy rodzinnego majątku. Jego sojuszniczką w tym trudnym zadaniu staje się Demelza, maltretowana przez ojca pijaka pracującego w jednej z okolicznych kopalni, którą Ross zatrudnia pod wpływem impulsu.


Dużo czasu zajęła mi lektura tej książki, lecz nie dlatego, że była męcząca czy nudna. Wręcz przeciwnie, to typowa „kocykowa” książka, lekka i wciągająca (jeśli już ktoś ma czas przysiąść nad nią - ja go ostatnio nie miałam ), nadająca się zarówno na jesienne wieczory, jak i chill na plaży.


Jak szukacie prezentu dla kobiety, która lubi historyczne sagi rodzinne pokroju Cukierni pod Amorem, to Ross Poldark idealnie się nada.


Obecnie nie wiem jeszcze, czy sięgnę po kolejne tomy. Lektura była całkiem spoko, jednak nie zapadła mi jakoś głębiej w serce, a mam na liście do przeczytania sporo bardziej intrygujących pozycji, żeby decydować się teraz na 12 tomów kocykowej sagi. Może obejrzę serial z Aidanem Turnerem.


#bookmeter

722c1687-ed5d-416a-8712-3e434d1b7a49

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować