#herbata

37
314

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości Chiang Rai Puerh Tea Cake z manufaktury Pana Minga Lee ze zbiorów 2020. Jest to spora ciekawostka w mojej herbacianej kolekcji - jest to mój pierwszy puerh spoza Chin. W tym przypadku mamy do czynienia z herbatą z Tajlandii, surowiec pochodzi ze starych, zdziczałych drzew herbacianych, a liście są zbierane ręcznie. Rok do roku powstaje około 50 kilogramów tej herbaty. Jest to oczywiście pu erh shu - czyli zielony/surowy.


W zapachu mamy do czynienia z sianem... i w zasadzie ciężko wyczuć mi coś więcej. Może delikatny orzech/koński pot (deskryptor wzięty z opisów dzikich piw belgijskich pasuje tu jak ulał - no liście ewidentnie pachną takim lekko zziajanym potem końskim, ale jest to zapach z gatunku przyjemnych). Sama herbata jest mocno skompresowana w środku i trochę mniej przy brzegach. Liście i pączki są dobrze widoczne i naprawdę fajnie zachowane.


Znacznie ciekawiej jest w zapachu. Pierwsza myśl: "hej, to nie pachnie jak standardowy puerh!". Jest BARDZO owocowo, sporo winogrona, rodzynki, cherimoya, jabłko. W smaku jest równie świeżo, bardzo słodko (ale nie w stronę słodu, tylko bardziej owoce, ciasteczka maślane, bita śmietana). W tylnej nucie jest trochę skóry, orzecha i konia. Smaki te uwypuklają się przy kolejnych parzeniach i napar pokazuje trochę puerhowego "pazura". Warto pobawić się fusami - widać w nich jak wysokiej jakości surowiec został użyty do produkcji herbaty (mamy tutaj drobne liście przytopowe, mamy złociste pąki, ale jest trochę szerszych liści, które dają słodkie body).


Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych herbat jakie ostatnio piłem. Ba, mimo młodego wieku widać, że jest to herbata naprawdę wielka. Zdecydowanie kupię jeszcze jedno ciastko do leżakowania. Z drugiej strony, IMHO warto pić ją również teraz bo ta owocowa świeżość może trochę z czasem zaniknąć.


#herbata #herbatacodzienna

c3d21232-708b-49f7-ae9e-ac5b9049775e
026399be-b5d7-453e-bed0-8aada6ade8a8
CoJaToNieTy

@TheLastOfPierogi Niestety mi z herbatą nie po drodze, jestem nowicjuszem w temacie. A na miejscu byłem bardziej jako atrakcja turystyczna niż z pasji ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No to koniecznie wybierz się na północ, wprawdzie nie ma tam pięknych plaż ale za to są inne, równie warte uwagi atrakcje

TheLastOfPierogi

@CoJaToNieTy w sumie, dałeś mi dobrą inspirację - dzięki. Przeglądam właśnie atrakcje w północnej Tajlandii (przy granicy z Laosem) i wygląda to naprawdę ciekawi i chyba nie jest tak oblegane turystycznie. Będę miał okazję niedługo odwiedzić służbowo Mjanmę i Wietnam, może uda się wyhaczyć jakąś ciekawostkę :).

CoJaToNieTy

@TheLastOfPierogi Jakbyś miał jakieś pytania to śmiało, na północy siedziałem niecały miesiąc, dla niektórych to dużo, dla innych mało, ale może coś pomogę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Op umył się, ogolił się, całe te wszytko i herbatkę zrobił, dużo herbatki w dzbanko-termosie, herbatka bardzo dobra z biedronki remsejek erlgrej (pewnie spod taśmy) z podrabianym miodem, z cytryną tzn. z kwaskiem cytrynowym, z syropem imbirowym - 0,025% ekstraktu z korzenia imbiru xD i tak dalej… jakie życie, taka herbatka czyli skromna. Bo ja jestem herbaciany człowiek, herbatę lubię, lubię herbatę!


Pewnie wybitni smakosze herbaty są teraz obrzydzeni tym faktem, ale op to tylko average herbatka enjoyer. #herbata #przegryw

0c88440d-4c7b-4434-ae66-b7b34726ff9c
bartlomiej_rakowski

@Neetowiec ooo właśnie! ja posłodził osiem, 8 tabletek słodzików całe te…

https://youtu.be/UZT5UDHohLw

uraczmnieurna

"jakie życia, taka herbatka"

bartlomiej_rakowski

@uraczmnieurna jakie życie, taki rap…

Zaloguj się aby komentować

moll

@BillyFuckboy może tak odrobinkę... To dlatego że takie dobre

ZygoteNeverborn

@moll Najlepsza jest owocowa z owocem żywota twojego Jezus.

moll

@ZygoteNeverborn typowo owocowe też lubię - mam takie co smakują jak kompocik nawet, ale tym razem goździki i kardamon, pierwsze parzenie i po prostu poezja

Zaloguj się aby komentować

Krzyżóweczka na #nocnazmiana w #pracbaza oraz #herbata (obowiązkowo w ogólnopracowniczym kubku po nesce)


i tak trzeba żyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

e20673b9-9f77-4c38-bbff-25a3b09ec1b2
burt

@hujto co jest trudnego w słowie ,,ograniczam"?


Po prostu nie siedzę z nosem w telefonie godzinami.

OrzeszQ

@burt Wpisałem w googla szpital psych dla młodzieży bezstresowe wychowanie. Nie byłem świadomy, że w takim kierunku to poszło. Zawsze myślałem, że takie dzieci wyrosną na roszczeniowych dupków i tyle.

burt

@OrzeszQ no niestety ale jest tu ich zauważalna reprezentacja... Czasem mam okazję rozmawiać z rodzicami, to aż mi słabo. A takim pacjentom u nas o dziwo bardzo dobrze robi sztywny rygor i święty regulamin. Potrzebują jednak granic jak się okazuje.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości Jiandou Tie Guan Yin z jesiennych zbiorów 2022. Herbata pochodzi z wioski Jiandou w powiecie Anxi, prowincji Fujian. Jest to swoiste oolongowe chińskie zagłębie z którego pochodzą najpopularniejsze herbaty tegoż gatunku. Osobiście, nie nazwałbym się wytrawnym spijaczem herbat turkusowych - pije je bardzo rzadko i chyba nie potrafię do końca docenić. No dobra, ale przejdźmy do mięska.


Herbata jest zwinięta w bardzo eleganckie perełki o bardzo delikatnym, kwiatowym zapachu. Pięknie rozwijają się one pod wpływem gorącej wody (obserwacja powolnego rozwijania się liści to dla mnie przyjemność sama w sobie) do ładnie zachowanych liści. Warto poświęcić chwilę i obejrzeć fusy - to dobre ćwiczenie, żeby zobaczyć jak herbaty oolong są przetwarzane - liście są zielone w środku i czarne na zewnątrz, ładnie pokazujące jak przebiegało ciemnienie enzymatyczne. Napar jest jasny, zielono-słomkowy i pachnący mieszanką kwiatów wiosennych i... ciastek maślanych? W smaku jest bardzo słodko, kwiatowo z solidną, słodką podbudową (dalej w klimacie ciastek maślanych/shortbredów). Z kolejnymi parzeniami powoli zanikają nuty kwiatowe, a robi się coraz słodziej. Przy dłuższym parzeniu potrafią wyjść na wierzch delikatne nuty umami, które mi osobiście nie pasują.


Jest to naprawdę świetna herbata i chyba dobry wstęp do chińskich oolongów. Jednocześnie jest to herbata na tyle delikatna i niekontrowersyjna, że może posłużyć jako wstęp do czegoś ciekawszego po latach spijania Liptona/Sagi. Myślę, że jest to pierwszy ulung do którego będę chciał wracać.


16/∞


#herbata #herbatacodzienna

9987ddbd-8ea1-401a-9d99-1d5907f6a1fd
ranunculus

@TheLastOfPierogi ja do Tie Guan Yinów nie mogę się przekonać, kilka piłem z różnych źródeł i jakoś mi nie podchodzą. A dziś u mnie biała Yue Guang Bai Moonlight

9e8a1d04-9ee2-4bf7-8875-07ff37cf0af7
TheLastOfPierogi

@ranunculus o, to jedna z niewielu białyuch herbat, którą naprawdę lubię! Głównie dlatego, że ma dosyć konkretny smak :). Ta wygląda wyjątkowo dobrze, liść w fusach wygląda naprawdę dobrze!

ranunculus

@TheLastOfPierogi to już końcówka to też było sporo drobinek, no mi akurat tak średnio smakuje, ale ja nie przepadam za białymi herbatami

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości Big Snow Mountain Chen Xiang (ten człon oznacza aromat drewna agarowego, którym ma cechować się herbata - niestety nie mam tutaj punktu odniesienia) pu erh - liście pochodzą oczywiście z chińskiej prowincji Yunnan, część dojrzewania zostało przeprowadzone na Tajwanie, w Taizhong. Tajwańskie pu erhy są o tyle ciekawe, że wilgotny i gorący mikroklimat przyśpiesza dojrzewanie herbaty. Jest to pu erh shu (gotowany) liście najpewniej pochodzą z końcówki lat '90, a sprasowany w kostkę został on na początku lat '00. Do mnie cegiełka trafiła w okolicach 2010 roku.


Wizual jest ciekawy, ale niestety trudny do uchwycenia. Udało mi się rozkruszyć ją w dłoniach (miałem awarię noża i czekam na dostawę) bez większego problemu. Gdzieniegdzie widać ogniska żółtej pleśni Eurotium Cristatum (nie ma wpływu na smak herbaty, ale podnosi jej wartość - jest ona uważana za lek w medycynie chińskiej. Medycyna europejska milczy o jej cudownych właściwościach). Widoczne liście są dosyć szerokie, raczej brzydkie i poprzetykane zdrewniałymi łodyżkami. Nie jest to zdecydowanie najlepszy materiał herbaciany. Zapach delikatny, raczej brak mocnych nut piwnicznych.


Napar jest brązowawy, ma delikatny orzechowo-żywiczno-kadzidłowy smak. Równie fajnie i (o dziwo!) bardzo delikatnie jest w aromacie. Dominują nuty drzewno-żywiczne, orzechowe. Herbata ma bardzo gładką teksturę i jest zaskakująco delikatna. Dla mnie jest trochę za nudna, ale na pewno podejdzie osobom początkującym.


Osobiście przechowuje ją w pojemniku plastikowym dorzucając jej do towarzystwa inne, młode pu erhy shu. Ale o dojrzewaniu herbat muszę kiedyś popełnić oddzielny wpis.


15/∞


#herbata #herbatacodzienna

b8a404e0-f324-4796-b842-f30589064ecb
Basement-Chad

Jak nie ma nut piwnicznych to na pewno nie jest herbata dla mnie

Zaloguj się aby komentować

aaaa kurde, dopiero ogarnalem ze #herbatacodzienna i #codziennaherbata to dwa różne tagi, a ja postowałem pod tym niewłaściwym XD


łapcie gaiwana ktory wlasnie przeżył jakieś trzydzieści parzeń wu longa pod rząd i Zenka który mi na tej wędrówce #herbata

c3a7e568-0dfa-49dc-92f6-b41355c6cd20
szarik.411

@phoe przez chwilę myślałem że to z lewej to taki jebitny AirPod xD

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości Lapsang Suochong Imperial z bliżej nieznanej chińskiej herbaciarni - prezent bezpośrednio z Chin, bez oznaczeń producenta na etykiecie. Jest to zdecydowanie herbata, która nie pozostawi nikogo obojętnym, gdyż liście są wędzone (zazwyczaj drzewem iglaków, czasem cedrem). Podobnież sprzedawca zapierał się na honor przodków, że herbata jest prawilnie wędzona dymem sosnowym. No niestety nie jestem w stanie tego zweryfikować (tak jak w przypadku rzekomych, bardzo starych pu erhów, tak tutaj nieuczciwi sprzedawcy żerują na tym, że mało kto wie jak te herbaty powinny tak naprawdę smakować), a niestety stosunkowo rzadkie i drogie herbaty bywają podrabiane (dlatego ZAWSZE przed zakupem herbaty na Aliexpress/Ebay należy zrobić jak największy research odnośnie marki i jakości jej produktów).


Po otworzeniu torebki strunowej od razu uderza po nosie mocny zapach wędzonych wędlin, pieczonej nad ogniskiem kiełbasy. Susz jest wizualnie ładny, gdzieniegdzie przebijają się złote pączki. Zapach naparu jest mniej ekstremalny, bardziej ogniskowy, żywiczny, skręcający w kierunku kadzidła. Sam smak wydaje mi się być najmniej kontrowersyjny. Jest bardzo słodko, z dymną nutą. Najbliższy deskryptor, który przychodzi mi na myśl to bardzo mocno przypalony cukier na creme brulee, przechodzący w taki gorzko-karmelowy cukierek ziołowy. Poziom wędzonki w smaku zdecydowanie niższy niż sugerowałby zapach suszu i naparu. Jest ciężko, jest męcząco - zdecydowanie nie jest to #herbatacodzienna enna ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Weekendowo i od święta wchodzi jak złoto. Wydaje mi się, że podejdzie miłośnikom piw wędzonych, czy torfowej whisky (chociaż nie ma tu nut fenolowych). Na początku proponuję wziąć mniej suszu i skrócić czas parzenia.


14/ ∞


#herbata

67af6d7f-9527-4d58-be23-e50ac79e4c98
ranunculus

@TheLastOfPierogi jak wyżej, kiedyś ktoś na mirko napisał że pije lapsanga z mlekiem, spróbowałem i to jest naprawdę dobre

TheLastOfPierogi

@phoe @ranunculus woah, nigdy nie słyszałem o łączeniu herbat wędzonych z mlekiem - ba, nawet takie podwędzane blendy śniadaniowe mają zazwyczaj dopisek "Without milk" (jak pic rel), więc nawet nie przeszło mi przez myśl żeby próbować. Przetestuje koniecznie, bo nigdy bym na coś takiego nie wpadł (a bardzo lubię herbatę z mlekiem) - pewnie w przyszły weekend. Warto wyjść poza swoją tradycyjną bańkę i ogarnąć inne połączenia.


Ja lubię foodpairować lapsang z fajnym, wytrawnym śniadaniem - mega się sprawdza do popijania jajek sadzonych na przykład :). Z kolei pu erh jest autentycznie ŚWIETNY pod deskę serów/wędlin wędzonych.

9243dc2b-712e-441b-a764-c158d3a68fa5
Janusz_Nosacz

@TheLastOfPierogi piję od dawna, nazywam ją Stomil, bo gorąca pachnie jak parzona guma. Smak specyficzny, ale ja polubiłem.

Zaloguj się aby komentować

phoe

@TheLastOfPierogi no ja właśnie robię szóste parzenie i dalej smakuje chyba tylko Ya Bao jest wydajniejsza, ale ona z kolei mocno inaczej smakuje

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości jeden z moich najciekawszych Earl Grey'ów, czyli Earl Grey Pu-erh od francuskiej herbaciarni Mariage Freres (herbata jest sprzedawana tylko i wyłącznie w torebce, więc na zdjęciu widnieje puszka zastępcza ). Sam producent chwali się, że jest to pierwszy blend oparty na właśnie tym gatunku herbaty. Stali czytelnicy tych wpisów pewnie zauważyli, że zarówno pu erhy, jak i Earl Grey'e pojawiają się stosunkowo często w #herbatacodzienna Czy jest to Św. Graal świata herbacianego łączący ze sobą tradycję wschodnich, chińskich herbat dojrzewającyh i zachodnich, europejskich blendów opartych na olejkach eterycznych? Sprawdźmy!


Sam susz wygląda fajnie - nie jest on sprasowany w żaden z tradycyjnych kształtów, liście są duże, zrolowane i są zachowane naprawdę dobrze (co potwierdza też szybkie zerknięcie w fusy). Zapach jest bardzo jednowymiarowy i da się wyczuć tylko bergamotkę. Where piwnica/skóra/koński pot? No nie ma nic z tych rzeczy, w ślepym teście nie rozpoznałbym jej od klasycznego Earl Grey'a opartego na czarnej herbacie. Napar jest bardzo ciemny z rubinowymi refleksami. Znacznie więcej dzieje się w zapachu naparu - jest mokra, zapleśniała piwnica przechodząca w taką słodką nutę. W smaku jest nudno - są nuty typowe dla pu erha shu (chociaż producent nie wyszczególnia, czy mamy tutaj do czynienia z pu erhem surowym/gotowanym), czyli ziemia/pleśń/osławiona piwnica + na drugim planie cytrusa. Pierwsze skojarzenie - europejskie pu erhowe blendy w torebkach aromatyzowane cytrusami. To mogła być naprawdę dobra herbata, ale zabrakło IMHO lepszej bazy i może subtelniejszego aromatyzowania. IMHO nie warto, herbatę spiję do końca, ale nie kupię po raz drugi.


Nie warto parzyć inaczej niż po europejsku i raczej tylko raz.


#herbata

13d5fbea-b226-42a3-923b-c472929e4faa
lechu100000

@TheLastOfPierogi na starcie, gdy przeczytałem o pu erh/Earl Grey liczyłem dokładnie na to, co określiłeś "świętym grałem".

Szkoda (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻ - ale to połączenie do mnie przemawia, będę rozglądał się za czymś z tej kategorii, może inna marka...

MikeleVonDonnerschoss

@TheLastOfPierogi co to znaczy parzyć herbatę po europojsku? Jakie są inne sposoby? Po azjatycku/orientalnie? Po afrykańsku? Pytam poważnie, pierwsze widzę takie coś xd

TheLastOfPierogi

@MikeleVonDonnerschoss metod parzenia herbaty jest mnóstwo! Ale tak w skrócie - po europejsku to mało suszu (2-5 gramów, zależy od herbaty), dużo wody (250+ mililitrów), stosunkowo długi czas (2-5 minut, też zależy od herbaty) oraz pojedyncze zaparzanie suszu. Możesz też parzyć herbatę w stylu gongfu cha - wtedy korzystasz z większej ilości suszu, mniejszej ilości wody (stąd picie w takich mniejszych czareczkach w okolicach 100 mililitrów) i parzysz herbatę bardzo krótko (kilkanaście sekund), ale za to susz parzysz kilka razy. W niektórych kulturach herbacianych np. doprowadzasz wodę do wrzenia i gotujesz susz przez kilka minut (np. australijskie billy tea), albo robisz to samo z mieszanką wody i mleka (np. indyjski masala chai) :).


@lechu100000 ja mam generalnie problem ze wszystkimi aromatyzowanymi pu erhami - nie lubię tych aromatyzowanych po chińsku kwiatem chryzantemy, ani nie lubię tych w europejskim stylu. Ech, ciężkie życie pu erhowego ultrasa xD

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości pu erh shu ("gotowany") od Xiaguan Tuocha z roku 2015. Mam wyjątkową słabość do tego konkretnego ciastka, gdyż mam go od kompletnej młodości i było to jedno z pierwszych pu erhowych ciastek w mojej kolekcji. Trochę ćwiczyłem na nim zarówno przechowywanie, jak i dojrzewanie pu erhów.


Susz jest bardzo ładny z widocznymi pojedynczymi liśćmi i tipsami. Nie jest skompresowany mocno, bez problemu można odłamać porcję herbaty do parzenia. W zapachu suszu dominuje mokra piwnica, ziemia i świeżo wygarbowana skóra. Sam napar jest bardzo elegancki, ciemno-rubinowy, gęsty i aksamitny. Mimo obróbki, w aromacie naparu wyczuwam więcej nut z "surowego" (sheng) pu erha - skórę, orzech, nawet delikatne toffi. Wiadomo, że pamięć dotyczącą smaków znacznie blednie z czasem, ale bardzo podoba mi się to jaką ewolucję przebyło to konkretne ciastko. Od bardzo intensywnego, piwnicznego smaku i aromatu, do ciekawszych skórzano-dymno-orzechowo-słodkich. Gdybym nie wiedział, że jest to shu to mógłbym się pomylić. Samo ciastko, w momencie zakupu wyniosło mnie mniej niż 50 PLN (z darmową wysyłką z Chin) i warto było je wyleżakować. Mam jeszcze kilka zamkniętych ciastek tego rodzaju, więc pewnie kiedyś do nich wrócę.


#herbata #herbatacodzienna

9a5a6ed0-a07b-4436-a7d4-d4d58afd8526
TheLastOfPierogi

@Shemsi podlinkuje Ci wczorajszego wieczornego posta, bo idealnie odpowiada na pierwszą część pytania https://www.hejto.pl/wpis/dobry-wieczor-herbaciane-swiry-deg-deg-nie-regulujcie-odbiornikow-to-herbatacodz


Jeżeli chodzi o takie sprasowane ciastka to w tej formie sprzedaje się głównie herbatę pu erh, chociaż mam też sprasowaną herbatę czarną i białą. Z pu erhów dla początkujących (prawie brak piwnicy, czyli styl sheng/surowy xD) baaardzo polecam ten https://eherbata.pl/qing-zhuang-sheng-pu-erh-2019-2212.html i ten https://eherbata.pl/matai-gushu-sheng-pu-erh-2022-2304.html

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Nie regulujcie odbiorników to #herbatacodziennaekstra (czyli wpisy na tematy okołoherbaciane, można czarnolistować jak kogoś interesują tylko i wyłącznie recenzje)! W dzisiejszym odcinku odpowiedź na pytanie jak @TheLastOfPierogi kupuje herbatę. Chcę na początku, żeby to dobrze wybrzmiało - ten post nie aspiruje do miana przeglądu polskiego/europejskiego rynku internetowych sklepów herbacianych. To jest tylko i wyłącznie zestawienie sklepów w których robię zakupy. W dzisiejszym poście zajmiemy się sklepami polskimi i tymi z UE, w następnym planuje poruszenie tematu zakupu herbaty bezpośrednio w Chinach. Druga istotna informacja - jestem tylko i wyłącznie konsumentem i w życiu nie zarobiłem ani grosza na tym hobby (za to trochę kasy straciłem, ale o tym we wpisie o kupowaniu w Chinach). No dobra, to skoro kwestie formalne mamy za sobą to możemy przejść do mięska ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Sklepy polskie:


  1. https://eherbata.pl/ - i tutaj zdecydowanie muszę powiedzieć, że jest to sklep na absolutnie najwyższym poziomie jeżeli chodzi o zarówno wybór herbat, jak i ilość informacji odnośnie oferowanych produktów (bardzo doceniam jak szczegółowe potrafią być opisy herbat - łącznie z informacją dlaczego zostały one włączone do oferty, oprócz tego herbaty segmentu "premium" są mają podany rocznik*, kultywar**, czy dokładną lokalizację ogrodu herbacianego). Generalnie podejście przypomina mi te ze sklepów winiarskich. Jeżeli chodzi o ceny - oferta jest zróżnicowana, są herbaty tańsze, w średniej cenie i relatywnie bardzo drogie. Dają darmowe próbki do zamówienia.

  2. https://kusmitea.pl/ - bardzo długo myślałem, czy uwzględniać ten sklep w zestawieniu. Przeważyła ostatnia obniżka ceny (podobnież pernamentna) herbat torebkowanych w pudełku o 25%. Obecna cena ułatwia mi odpowiedź na pytanie: "Jakiego Earl Grey'a kupić?". Francuska marka herbaty Kusmi oferuje kilka fajnych wariacji na temat klasycznego Earl Grey'a - jedną z nich widać na zdjęciu poniżej ;). Osobiście jednak, jeżeli chodzi o ratio ceny do jakości to w przypadku Kusmi wydaje mi się, że wypada ono najgorzej ze wszystkich podanych sklepów. Dają darmowe próbki do zamówienia.


Sklepy z UE:


  1. https://www.pu-erh.sk/ - bardzo fajny wybór pu erhów (zarówno shu, jak i sheng). Można kupić całe ciastka jak i gramowe próbki. Posiadają w ofercie naprawdę stare i ciekawe herbaty. Na terenie UE darmowa dostawa od 100 euro. Dają darmowe próbki do zamówienia.

  2. https://www.ichigo.sk/ - w zasadzie mógłbym skopiować to co wyżej, łącznie z darmową dostawą od 100 euro :). Dają darmowe próbki do zamówienia.

  3. https://www.mariagefreres.com/ - czyli sklep francuskiej herbaciarni Mariage Freres (w niektórych kręgach kultowe, ja osobiście wybitnie lubię ich blendy i uważam, że są o dwa poziomy wyżej nad wymienianym wyżej Kusmi). Niestety, nie oferują darmowej wysyłki, co gorsze jej koszt jest progresywny i zwiększa się w zależności od wagi przesyłki (paczka leci samolotem i do mnie trafia w zazwyczaj w mniej niż 24 godziny). Na stronie czasem pojawiają się naprawdę dobre oferty (np. noworoczne Fukubukuro, gdzie można było dostać korzystnie wycenione zestawy herbaciane "w ciemno"), które rozchodzą się w przeciągu dnia-dwóch. Nie dają próbek


No dobra to na końcu krótka opinia na temat blendu White Anastasia w muślinowych torebkach od Kusmi Tea. Wbrew nazwie jest to blend 70% białej herbaty i 29% herbaty zielonej (wizual i smak wskazują na Japonię, a konkretnie senchę). Rozumiem, że to zabieg w celu wzmocnienia herbacianej bazy, ale IMHO można było to oznaczyć w bardziej elegancki sposób (chociaż oczywiście skład zawiera pełną informację). Zapach jest ładny - jest bergamotka, jest nuta pomarańczy. W smaku czuć trochę umami z herbaty zielonej (ale bardzo delikatnie) i trochę nut kwiatowych. Są też cytrusy. Łatwo można ją przeparzyć, więc po dwóch-trzech minutach w 80 C proponuję wyjąć torebkę. Dla mnie to taki blend bez historii, którego nie kupię ponownie. Z drugiej strony, odczuwam jakąś przyjemność z jego picia (mam dosyć restrykcyjne zasady, żeby utrzymywać herbacianą kolekcję w ryzach - jeżeli nie mam przyjemności z jakiejś herbaty to oddaję ją rodzinie ). Jak szukasz Earl Grey'a na bazie białej/zielonej herbaty to możesz spróbować.


*wbrew pozorom nie jest to hipsterska fanaberia - duża część herbat będzie z czasem traciła na jakości. Dotyczy to zwłaszcza herbat dosyć delikatnych, raczej nie polecam leżakowania większości herbat białych, czy zielonych. Kiedyś popełnię wpis o dojrzewaniu herbat


**inaczej odmiana uprawna. Też temat na wpis kiedyś


#herbata #herbatacodzienna

1c1fd5df-da33-41af-a162-00450b223c1e
TheLastOfPierogi

@hermes600 miałem kiedyś takie urządzenie w zestawie z czajnikiem. Tj. były dwa dzbanki - jeden w którym się zagotowywało wodę i drugi, który podgrzewał wodę do zadanej temperatury i podgrzewał ją kiedy spadła (coś jak na zdjęciu, ale innej firmy). Część mojej rodziny zajmuje się handlem takim urządzeniami, więc jak przychodzą próbki to często je testuje. No cóż tej konkretnej nie rekomendowałem do wejścia do sprzedaży i zupełnie szczerze skorzystałem z tego dwa razy - pierwszy i ostatni xD Możesz zerknąć do @phoe i zobaczyć jak pije herbatę - może gaiwan Ci podejdzie


@jaki_piorun wrzucaj, chętnie zobaczę co wybrałeś! Czajnikowy ma mega zasługi dla polskiego community herbacianego, sam się wychowałem na jego filmach i chyba nikt nie zrobił tyle dla promocji napoju. Osobiście ze sklepu nie korzystałem (chociaż byłem w herbaciarni), ale że mają kilka naprawdę ciekawych herbat - zwłaszcza czarnych (tutaj mam na myśli herbaty afrykańskie, nepalskie i indonezyjskie, które są słabo dostępne w Polsce) i pu erhów.


@jaki_piorun

15fe70ba-481b-4b40-a876-7a27f5e8a5c0
ranunculus

@NocnyRabin z polskich sklepów to eherbata i czajnikowy na pewno wysyłają za granicę

NocnyRabin

@ranunculus dziękuję za info!

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości blend Earl Grey French Blue od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Wizualna strona suszu mnie naprawdę urzeka - są pojedyncze rolowane liście herbaty i całe niebieskie kwiaty bławatka. Susz pachnie obłędnie - jest intensywna bergamotka, są nuty kwiatowe (ale takie bardziej kwiaciarniane niż łąkowe), jest trochę herbacianej goryczki. Autentycznie jestem w stanie zrozumieć dlaczego w Polsce herbaty te sprzedają głównie perfumerie. Jeżeli lubisz większą subtelność to odpuść sobie ten blend.


To jedna z niewielu herbat w mojej kolekcji, które uważam za ciężkie do parzenia i rzadko kiedy wychodzi mi satysfakcjonujący napar. Krótkie parzenie powoduje, że cała earlgrey'owa dobroć zostaje na suszu, długie potrafi wyekstrahować za dużo nieprzyjemnej goryczki. Osobiście sypię jej trochę mniej niż inne blendy oparte o czarną herbatę, parzę dłużej i korzystam z wody 95 C. W smaku dzieje się dużo, chociaż herbata jest tu zaledwie tłem do aromatu bergamotki i bławatka. Jest kwiatowo, bardzo świeżo i przyjemnie. Nie jest to herbata wielka, ba nie postawiłbym jej nawet w TOP 5 Earl Grey'ów z Mariage Freres. Mimo wszystko, ma ona swój urok - chociaż w podobnych klimatach znacznie większe wrażenie robi na mnie mieszanka (również od Mariage Freres) Earl Grey Provance z kwiatami lawendy, która wydaje mi się być po prostu ciekawsza.


#herbatacodzienna #herbata

b7fe10f1-8b85-43e5-8a42-06f87e1a39b4
eric2kretek

@TheLastOfPierogi Co bys polecil dla herbacianego normika ktory lubi owocowe yerby, te mocne jak bloto i espresso dymne i tytoniowe jak cygara? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

TheLastOfPierogi

@eric2kretek hmmm, poleciłbym Ci na pewno Lapsang Suochang z dwoma zastrzeżeniami - zwróć uwagę, żeby była faktycznie wędzona dymem z drzew iglastych (niektórzy korzystają z aromatów wędzarniczych) i raczej nie do spożycia na co dzień (wędzenie sosną podobnież tworzy dużo związków rakotwórczych). Ja ją kocham, ale pozwalam sobie na nią raczej nie częściej niż kilka razy w miesiącu. Lapsang jest też często w mieszankach śniadaniowych, które są bardziej przystępne - szukaj pod nazwą russian caravan/russian morning tea/Russian Breakfast (chociaż nie wszystkie i warto zerknąć w skład oczywiście). Z ciekawych wędzonych herbat - kupiłem taką na święta https://www.mariagefreres.com/UK/2-smoky-nara-smoked-black-tea-japan-TP4292.html i zbiera ekstremalnie dobre opinie. Wprost opisywany jako cygarowy jest również blend Black Leopard (https://www.mariagefreres.com/UK/2-black-leopard-smoke-tea-from-africa-TC6001.html), ale u mnie jeszcze czeka na degustacje.


Z drugiej strony spróbuj koniecznie dobrego pu erha (możesz przejrzeć moje wpisy opisuje kilka ) - to bardzo ciekawe herbaty o unikalnym, bardzo mocnym smaku (w zależności od wersji mogą smakować w sposób skórzano-dymnym, przyprawowy, a nawet mieć nuty zapleśniałej piwnicy) i ciekawej kulturze wokół nich.


Tak podsumowując - wziąłbym coś wędzonego (koniecznie Lapsang Suochang), koniecznie pu erh (ale zwróć uwagę, żeby wziąć pu erha zarówno "surowego"/sheng jak i "gotowanego"/shu) i może jakąś charakterną białą herbata (Bai mu dan z Chin lub Malawi Peony). Do tego może jakaś fajna czarna herbata - tutaj nieodmiennie będę polecał jakiegoś Darjeelinga z wiosennego zbioru (summer flush).

eric2kretek

@TheLastOfPierogi wooow dzieki za taki dlugi komentarz i fajne polecenia

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości pu erh sheng (zwany czasem "surowym") Xiguan Tuocha. To jedno ze starszych gniazd (bo tak się ten kształt nazywa) w mojej kolekcji, herbata została sprasowana w roku 2010, czyli pewnie w tym roku stuknie 15 lat od zbiorów. Generalnie, uważam że surowe pu erhy z tej fabryki są bardzo wdzięcznym pu erhami nadającymi się do leżakowania - młode nie są specjalnie drogie, a stare nie tracą na wartości ( ͡° ͜ʖ ͡°). Co chyba najważniejsze - są to bardzo dobre surowe pu erhy, łagodniejące i rozwijające swój smak z czasem.


Sam susz pachnie skórą, ale zapach jest bardzo delikatny. Wizualnie widać zarówno zrolowane liście jak i pojedyncze tipsy. Ten konkretny egzemplarz był sprasowany raczej lekko, bez problemu mogłem odłamać porcję do parzenia. Liście odchodzą w całości, pyłu nie ma dużo - IMHO nie trzeba suszu płukać, ale ilu spijaczy pu erhów, tyle preferencji. Sam napar pachnie skórą i wanilią (ale skręcającą w taką stronę beczkową, z deliaktnymi taninami i garbnikami). Kolejne parzenia uwydatniają nuty skórzano-pieprzne. Herbata ma niesamowitą teksturę - pierwszy łyk wydaję się być taki kremowy i gęsty, jest dużo słodyczy, kontrowanej nutami skóry i beczki. Gdybym nie wiedział, że to klasyczny pu erh, pewnie zgadywałbym, że to jakiś nowofalowy eksperyment z przechowywaniem liści herbacianych w beczce po whisky/winie. Wydajność jest jak najbardziej OK, chociaż ja zdecydowałem się na trzy parzenia.


Bez dwóch zdań, jest to naprawdę świetny pu erh. Przede wszystkim dla tych, którzy znają tylko smak pu erhów shu (tzw. "gotowanych") z kubkami smakowymi przepalonymi nutami ziemii, grzybów i pleśni - tak, herbata w stylu pu erh może być subtelna... i o dziwo delikatna.


#herbatacodzienna #herbata

382a50ba-98f5-4215-9954-bcf9e5310a88
moll

@TheLastOfPierogi ja ostatnio głównie gustuję w herbatach owocowych i mieszankach korzennych. Ale nie lubię aromatyzowanych, tylko żeby tam były faktycznie dodane przyprawy - goździki, kora cynamonu, gwiazdki anyżu...

SpontaniczneZlamanieSymetrii

@TheLastOfPierogi klasa wpisy, dzięki. Masz do polecenia jakiś sklep w którym można się zaopatrzyć w „prawdziwa” herbatę?

TheLastOfPierogi

@SpontaniczneZlamanieSymetrii dzięki za miłe słowo! Jedyny polski sklep z którego korzystam regularnie (nie wynika to z faktu, że inne są złe, po prostu ten trafiłem jako pierwszy i mi podchodzi - zupełnie nie znam konkurencji) to eherbata i spełnia on moje oczekiwania co do dobrego sklepu z herbatą (chociaż nie znajdziesz tam blendów w stylu francuskim, o których stosunkowo często pisze, ale mają swoje mieszanki smakowe - chociaż ich nie próbowałem ). Kiedyś planuje dłuższy wpis o kupowaniu herbaty, ale jeszcze nie wiem kiedy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku gości Kenia Silver Needle ze zbioru 2022. Zupełnie szczerze - nie przepadam ani za herbatami z Afryki (ale też głównie piłem te dość nieskomplikowane czarne), ani tym bardziej za herbatami typu silver needle. Ale, ale... to jedna z lepszych herbat jakie ostatnio piłem.


Zacznijmy od strony wizualnej - jest ładnie. Herbata składa się głównie ze zrolowanych pączków (chociaż zdarzają się też pojedyncze liście przytopowe). Zapach suszu jest mocno nijaki i przypomina inne herbaty białe. Mnie zapach kojarzy się z takim wilgotnym, omszałym kamieniem, ale to pewnie mocno osobniczy deskryptor. Cuda zaczynają się dziać przy parzeniu (klasycznie, sposób europejski, postanowiłem zacząć od 90 C). Po pierwszym niuchu byłem przekonany, że sprytni mieszkańcy Kenii wzbogacili mieszankę o aromaty. Jest bardzo intensywnie, napar pachnie cytrusami oraz czymś słodkim (wanilia może?). Jest to zupełnie inna biała herbata niż zeszłotygodniowy Bai Mu Dan. W smaku jest słodko, jest trochę nut skórzano-pieprznych (ale to zdecydowanie dwa rzędy wielkości niżej niż w najdelikatniejszych pu erhach) oraz cytrusowych. Zdecydowanie, jest to herbata w której dzieje się bardzo dużo. Herbata jest wydajna, zaparzyłem ją trzy razy i pewnie wycisnąłbym jeszcze jedno-dwa parzenia. Mimo sposobu produkcji przypominającego ten chiński, kenijskie silver needle bronią się swoim unikalnym charakterem. Nie są jest to herbata tak eteryczna i delikatna, ale zdecydowanie jest bardzo ciekawa. Tak sobie właśnie wyobrażam charakter kenijskiego terroir, który produkuje intensywne w smaku i nietypowe w aromacie herbaty.


To zdecydowanie wielka herbata. Poleciłbym ją zdecydowanie każdemu, kto lubi herbaty białe, ma ochotę na egzotykę. lub chce spróbować czegoś nietypowego. Wydaje mi się być zbyt złożona (no i cena też jest raczej wysoka) na herbatę codzienną, ale dobrze sprawdzi się jako nagroda po długim dniu pracy.


#herbatacodzienna #herbata

218c31a7-7bdb-4fcc-8622-acf67e461197
TheLastOfPierogi

@Picobello znam ten ból - za każdym razem jak zrobię zakupy to dziwnym trafem lista herbat, które chce spróbować się wydłuża

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Dzisiaj w kubku "Thé des Lumières" z serii "Les Calligraphies du Thé" od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Mam naprawdę dużą słabość do tejże kolekcji - pomijając wyjątkowo ładne puszki, bardzo podoba mi się idea uchwycenia charakteru kultury herbacianej danego kraju w jednym blendzie.


Herbata Oświecenia/oświeceniowa (pardon, mój francuski jest żadny, ale chętnie przyjmę wszelkie korekty) to blend, który ma prezentować kulturę herbaty francuskiej. Podstawę stanowią dwa gatunki herbaty - szerokolistna z chińskiego Yunnan, które odpowiadają za moc i nuty słodowo-tostowo-chlebowe, oraz drugi zbiór (o różnicach w zbiorach herbaty pisałem kilka dni temu) herbaty z indyjskiego stanu Darjeeling, która odpowiada za nuty muszkatołowe oraz migdałowe (i te drugie zdecydowanie dominują). Herbata jest aromatyzowana olejkiem bergamotkowym, ale jest go zdecydowanie mniej niż w klasycznym Earl Grey'u. W aromacie naparu wyczuwam bardzo zdecydowane nuty migdałów, oprócz tego sporo jest chleba razowego. Cytrusy są wyczuwalne, ale bardzo subtelne. W smaku jest bardzo oldschoolowo - jest gorycz, jest chleb, ale też delikatne nuty winogron i białych owoców.


To bardzo dobra herbata, ale raczej nie zostanę fanem. Napar jest dla mnie za ciężki, zbyt migdałowy i dzieje się w nim zdecydowanie zbyt mało. Myślę, że herbata podejdzie tym, którzy lubią taką staroszkolną siekierę z dobrze wyczuwalną goryczką.


#herbatacodzienna #herbata

57ba7f11-d94a-44b4-acd5-34a5b9fe97c0
TheLastOfPierogi

@dywagacja słusznie, obiecuję poprawę!

Zaloguj się aby komentować

#herbata #codziennaherbata tie guan yin, czyli po naszemu Żelazna Bogini Miłosierdzia


polecam również wariant który nazwałem Mosiężną Matką Boską - z mlekiem sojowym i miodem


smakuje jak szejk waniliowy z makdonalda ಠ_ಠ

abbc963c-7054-4f5a-8b56-3c47251a6b8f
San_Jose

tie guan yin


Mam i pije ale jakoś tak bez przekonania.

phoe

@San_Jose zawsze możesz mi oddać, ja sie uciesze ( ͡° ͜ʖ ͡°)

San_Jose

@phoe mało zostało ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować