#dowcipy

5
229

#heheszki #dowcipy


Pożar w szpitalu.


Przyjechali strażacy, zgasili. Dowódca zdaje relację ordynatorowi:


- Pożar ugaszony, ale są poszkodowani. W sumie 8 osób, 5 odratowaliśmy, 3 niestety zginęły.


Słysząc to, lekarz zemdlał. Ocucili go, dochodzi pomału do siebie i mówi:


- Jak to 5 odratowaliście? Przecież gasiliście kostnicę...

Helio09.

A to znacie:

Lekarz został wywalony z pracy za przelecenie pacjentki.

A najgorsze w tym wszystkim jest fakt że jest weterynarzem....

Helio09.

@JesteDiplodokie

Nie ja, to weterynarz przegiął....

Zaloguj się aby komentować

#heheszki #dowcipy


Pewna kobieta wraca w Wigilię z zakupów. Niestety uciekł jej autobus, więc próbuje złapać stopa. 


Nagle zatrzymują się policjanci swoim radiowozem, a kobieta mówi: 


- Panowie, jest Wigilia, a mi uciekł autobus. Bądźcie tak mili i podwieźcie mnie do domu. 


Policjanci się zgodzili. 


Kobieta mówi im, gdzie jechać, aż w końcu dojechali na miejsce. 


- Panowie, wszystkie pieniądze wydałam na zakupy, więc nie mam wam jak zapłacić. Może zapłacę w naturze? 


Policjanci odmawiają. 


Kobieta odchodzi. 


Nagle jeden policjant pyta drugiego: 


- Władek, a jak się płaci w naturze? 


- Nie wiem. 


Więc kierowca radiowozu otwiera okno i woła: 


- Proszę pani, a jak się płaci w naturze? 


- No, ściągnę majtki i wam dam. 


Policjant pyta drugiego: 


- Władek, chcesz majtki? 


- Nie. 


- Ja też nie. 


I pojechali.

sullaf

Ech, dowcipy. Jak ja dawno ich nie widziałem w internecie

Zaloguj się aby komentować

#heheszki #dowcipy


Do biura wchodzi szef i mówi do sekretarki:


- Dla mnie herbata, a dla tych trzech zagranicznych dupków kawa.


Po chwili zza drzwi dobiega głos:


- Dla dwóch dupków, ja jestem tłumaczem.

Zaloguj się aby komentować

Przychodzi baba do lekarza:

  • Panie Doktorze, wszystko kojarzy mi się z seksem...

  • a brom brała Pani dzisiaj?

  • no właśnie dzisiaj jeszcze nie brombrałam

Nebthtet

Kurczę, ten kawał to jeszcze komunę w Polsce pamięta...

Zaloguj się aby komentować

  • Cześć Rysiek. Wiesz co, nie chcę, żebyś do nas więcej przychodził.

  • Jak to, co się stało?

  • No nie, po prostu nie przychodź.

  • Ale co się stało, do cholery?

  • Jak byłeś u nas ostatnio, to zginęło nam sto pięćdziesiąt złotych.

  • Chyba nie myślisz, że to ja?

  • No nie, pieniądze się znalazły, ale wiesz, niesmak pozostał.

Zaloguj się aby komentować

Rastablasta

Hue hue hue...


Je banany... Dobrze, że cało zgrzewkie wody z biedry se dziś przytargałem

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia