Zdjęcie w tle
Koszykówka

Społeczność

Koszykówka

15

#nba #nbastats #plk #koszykowka

jajkosadzone

@utede @BurczekStefuha

to kto w takim razie powinien wygrac losowanie,zeby nie bylo "smrodu"?

utede

@jajkosadzone Nie wiem, ja tylko przedstawiłem szanse wygrania Dallas. I dziwnym trafem losowania wygrywały Cavs i NO jak oddawali Lebrona i Daviesa plus kilka innych starszych historii

Ale to może tylko chichot losu ;)

BurczekStefuha

@jajkosadzone po prostu mamy brakujacy element transakcji Doncic-Davies

Zaloguj się aby komentować

Donovan Mitchell żyje w pomalowanym i na linii rzutów wolnych. Indiana Pacers nie mają na to odpowiedzi. Gwiazdor Cavs 68 ze swoich 124 punktów w tej serii zdobył w paint, 33 z osobistych.


W dwóch pierwszych meczach nie zrobiło to na tyle różnicy, żeby obrócić spotkanie na korzyść Cavaliers, ale już dziś - przy praktycznie pełnym wsparciu kolegów (Garland wciąż gra z urazem) - to Cleveland wzięli swój pierwszy wyjazdowy mecz. Mitchell po raz kolejny zagrał mecz z dorobkiem powyżej 40 punktów, a konkretnie dał od siebie 43 i dorzucił jeszcze 9 zbiórek i 5 asyst.


Przez pierwsze prawie siedem minut meczu punkty dla Pacers zdobywał tylko Myles Turner, pozostali gracze szukali swojego rzutu, a Cavaliers w tym czasie zrobili 15 punktowe prowadzenie. Indiana mimo to dociągnęła kwartę do remisu 32-32, co mogło zapowiadać, że spotkanie wcale nie było takie jednostronne, ale jednak druga kwarta skończyła się dla gospodarzy 21-puntkowym pogromem w wykonaniu Cavs (34-13).


Pacers zrobili kilka runów w trakcie spotkania (i to częściej, gdy Haliburton siedział na ławce), ale Cavaliers za każdym razem udało się odeprzeć próbę powrotu Indiany i sprawienia trzeciej w serii niespodzianki.


Nieoczekiwanie Max Strus (20 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst) jest drugim najlepszym zawodnikiem Cavaliers w tej serii. Trafia ważne trójki, ma świetną energię, dobrze podwaja i nie daje żadnego komfortu Haliburtonowi na boisku. Bronił go dotąd w 70 częściowych posiadaniach i Hali w tym czasie oddał tylko 4 rzuty (trafił 1) - a co ważniejsze - rozdał tylko jedną asystę.


„Z takim gościem u boku poszedłbym na wojnę. Jest urodzonym zwycięzcą” - chwalił dziś kolegę Donovan Mitchell.

Cavaliers uniknęli kompromitacji i w serii mamy 2-1. Kolejny mecz z niedzieli na poniedziałek o 2:00 naszego czasu.


#nba

adfdeaa3-7b07-45c4-873e-eb019bc22c5c

Zaloguj się aby komentować

W listopadzie 2024 Aaron Gordon powiedział, że zrobi wszystko, by pomóc zdobyć Russellowi Westbrookowi tytuł NBA.

I na razie naprawdę dotrzymuje słowa w tych play-offach.


W Game 4 przeciwko Clippers zrobił dobitkę wsadem na zwycięstwo w ostatnim ułamku sekundy. Game 1 z Thunder Nuggets wygrali dzięki jego trójce, a dziś w Game 3 jego rzut zza łuku dał Denver dogrywkę, w której rozłożyli na łopatki OKC, wygrywając te ostatnie 5 minut spotkania 11-2.


Nuggets pokonali Thunder doświadczeniem. Mimo tylko 32% z gry i 10 spudłowanych trójek prze Nikolę Jokicia, dla którego obręcz przeciwnika dziś wyglądała jak zaczarowana, gospodarze udźwignęli presję i rozbili rywala 113-104. Michael Porter Jr. nieustannie zmagający się z kontuzją barku był dziś najlepszą wersją siebie, zdobywając 21 punktów, 5 trójek i 8 zbiórek. Jamal Murray trafiał wreszcie karkołomne rzuty i dodał 27 punktów, 8 asyst i 4 przechwyty. Jego defensywa izolacji Shaia i Jalena Williamsa był kluczowa dla wyniku spotkania. Aaron Gordon kontynuuje wybitne play-offy i poza tą najważniejszą trójką zatopił jeszcze trzy dodatkowe, a na koniec spotkania miał 22 punkty po 11 rzutach, 8 zbiórek i 5 asyst.


Thunder zupełnie się pogubili w końcówce. Shai Gilgeous-Alexander zagrał jedno z gorszych spotkań w karierze. Tak, jak i Jokiciowi, wpadało my 31,8% rzutów, i ostatecznie dołożył od siebie tylko 18 punktów. Jego decyzyjność w ostatnich momentach spotkania była tragiczna. Kiepskiej jakości rzuty, branie wszystkiego na siebie, próba wymuszania fauli. Thunder nic nie potrafili wyczarować w doliczonym czasie gry. SGA nie oddał żadnego rzutu, a Jalen Williams, który zagrał świetną czwartą kwartę i zdobył w niej 16 ze swoich 30 oczek, też nie dowiózł ani jednego punktu.


W serii mamy 2:1 dla Nuggets mimo, że na przestrzeni trzech meczów prowadzili tylko przez 17 minut i 22 sekundy. 82,7% czasu musieli gonić Thunder (dokładnie 123 minuty i 17 sekund; statystyki od pickuphoop, X).


#nba

8f784d83-900f-4371-84d3-dcf91a6f07e2

Zaloguj się aby komentować

„Jimmy jest zdolny do tego, żeby poprowadzić drużynę do zwycięstwa. Zrobił to dwukrotnie do Finałów NBA. Nie panikujemy” - powiedział dziś Draymond Green po wygranym meczu z Minnesotą Timberwolves 99-88.


Meczu, w którym zaledwie po 13 minutach w grze boisku musiał opuścić Stephen Curry przez uraz ścięgna udowego. Kiedy schodził z parkietu tylko Draymond Green miał dwucyfrową liczbę punktów w Warriors. Wolves zostawiali mu pełno miejsca do trójek, a on umiał to wykorzystać. Pozostali zawodnicy GSW? Skromnie. Hield miał okrągłe zero, Butler 4 punkty po 4 rzutach, a 13 punktowe prowadzenie GSW to wynik twardej defensywy i tego, że gospodarze z Minnesoty zupełnie nie mogli znaleźć rytmu.

Timberwolves musieli czekać prawie 28 minut na pierwszą trafioną trójkę. Udało się to ulubieńcowi publiczności, Nazowi Reidowi, po aż 16 niecelnych próbach. Anthony Edwards w pierwszych 24 minutach spotkania też miał okrągłe zero i przestrzelił wszystkie 10 rzutów (zakończył mecz z dorobkiem 23 punktów). Fatalny moment dla Wolves, biorąc pod uwagę, że najlepszy strzelec w historii musiał opuścić parkiet.


Pod nieobecność Stepha lejce przejęli Buddy Hield i Jimmy Butler. Hield trafił 16 ze swoich 24 punktów w trzecim odcinku spotkania. Butler dodał 16 z ze swoich 20 punktów, od kiedy zabrakło Curry’ego. Świetny był Draymond Green, autor 18 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. Bardzo dobre minuty Warriors dostali w wykonaniu Gary’ego Paytona II, który nie zagrał w Game 7 przeciwko Rockets ze względu na chorobę. Warriors kontrolowali ten mecz już od drugiej kwarty.

Po raz pierwszy w historii wszystkie cztery drużyny ukradły parkiet po Game 1!


#nba

42980a37-4edd-47d5-8d22-300e38c155c1

Zaloguj się aby komentować

Kiedy do gry włącza się system, masz poważne kłopoty. Przekonał się o tym Bhagwan Shree Rajneesh, lider sekty Neo-Sannyas w stanie Oregon. Doświadczył tego Steven Avery, bohater serialu dokumentalnego Netfliksa, Making a Murderer.

W erze Tima Duncana, Manu Ginóbiliego i Tony’ego Parkera System San Antonio Spurs był równie bezwzględny i niszczycielski, budząc strach w oczach przeciwników. Gregg Popovich stworzył kulturę Systemu, którego nie dało się w żaden sposób uchwycić, opisać i powielić. Był to twór żyjący własnym życiem, zaprogramowany na zwycięstwo, z oszałamiającą precyzją wymierzający kolejne ciosy w drodze po sukces.


- W pojedynkach jeden na jednego są od nas lepsi – powiedział Boris Diaw w odniesieniu do Miami Heat z roku 2014. – Ale to my jesteśmy lepsi jako zespół.


Zdecydowanie Diaw ma rację.


Tylko jeden zawodnik wybrany do San Antonio z numerem pierwszym w drafcie, reszta tu trafiła z dalszym niż 15. Prezentowany styl nie opierał się na widowiskowości i sile fizycznej. Nikt nie kręcił tutaj windmill dunków, nie kończył ekwilibrystycznie rajdów. Był spryt, opanowanie, chemia i zespołowość. Kiedy do drużyny przychodził nowy zawodnik, wszyscy gromadzili się w biurze i pytali siebie nawzajem: „Co możemy zrobić, aby pomóc temu graczowi?”. W jakiś naturalny sposób znalazła się tutaj przystań dla ludzi z różnych zakątków świata: Francja, Australia, Argentyna, Włochy, Brazylia, Kanada, Karaiby – którzy potrafili znaleźć wspólny język. Język koszykówki.

To nie przypadek, że zespoły Popovicha od 1997 roku do 2017 kończyły sezon z bilansem ponad 60% wygranych. Żaden zespół w historii, nawet Boston Celtics lat 60., nie zbliżył się do tego rekordu. Zrobił to człowiek w mieście, które jeśli chodzi o market i atrakcyjność, zajmuje 37 miejsce w kraju i piąte miejsce w lidze… od końca.

Istotą systemu Spurs przez lata była ofensywna formuła, opierająca się na nieprawdopodobnej wręcz potrzebie dzielenia się piłką i oddawania rzutu przez tego, który miał najlepszą pozycję. Ekstremalnie efektywne pick-and-rolle, podwójne, potrójne, a nawet poczwórne stawianie zasłon, zanim zawodnik doszedł do perfekcyjnej pozycji rzutowej. Jeżeli Chicago Bulls opierali się na triangle offense Phila Jacksona, tak Spurs opierali się na szukaniu czystych pozycji rzutowych po postawieniu wielu zasłon z piłką krążącą jak po sznurku. System jednak nie mógłby sprawnie funkcjonować bez elitarnej defensywy. W omawianym okresie Spurs byli drugą obroną ligi. Popovich chciał mieć wielu zawodników w pomalowanym, którzy „wskakiwali i wyskakiwali”, a jednocześnie posyłał swoich najlepszych obrońców na obwód, by wymusić przerzut i dać czas reszcie na płynne przesunięcie się.


Na przestrzeni lat część strategii musiała się zmodyfikować, tak jak zmieniała się liga. Dwie rzeczy pozostały jednak stałe: podania i zespołowość. Wzrosło natomiast tempo rozgrywanych akcji. Boris Diaw na własnej skórze odczuł, czym było run-and-gun pod batutą Steve’a Nasha i kończenie akcji w mniej niż 7 sekund, dlatego łatwo mu było dostosować się do rozwiązania Spurs „10 seconds or less”. Właściwie to była dla niego woda na młyn. Spurs w sezonie 2009/10 znajdowali się na 20 pozycji lidze jeśli chodzi o tempo, by dwa lata później wskoczyć na 7.

Żaden z zawodników nie zagrał w sezonie 2013/2014 dłużej średnio niż 30 minut. Ławka zdobywała średnio 45,1 punktu na mecz. Oczywiście w obu przypadkach były to rekordy. Wiele zespołów jednak, w tym sami Spurs, rozgrywali sezony z ponad 50 zwycięstwami, by w play-offach odpaść na wczesnym etapie. Rzecz jasna również nie było nic nowego w chęci utrzymania świeżości podstawowej piątki na play-offy, ale nawet w Finałach Popovich nie przestał mocno polegać na ławce. Dość powiedzieć, że drugi garnitur Spurs w 2014 rokun pokonał drugi garnitur Heat aż 79 punktami. Miazga totalna. Deklasacja.

Z tymże naoliwiona maszyna z Teksasu potrafiła się przystosować do zmieniających się okoliczności niczym kameleon. Według danych na NBA.com Spurs podawali średnio na mecz 353 razy, podczas gdy Heat prawie 100 razy mniej! Ginóbili z klasą wówczas tłumaczył: „Nie jesteśmy fantazyjni. Nie możemy po prostu przeciwko nim zdobywać punktów w dowolny sposób”.

Szukanie perfekcyjnej pozycji to jedno, dochodzenie do niej i realizacja to zupełnie inny scenariusz. Gdy Parker był nieustannie podwajany, w aż trzech meczach jego obowiązki praktycznie przejął Boris Diaw, którego w innych zespołach się pozbywano, właśnie ze względu na niechęć rzutową. Ten manewr Erika Spoelstry spowodował jednak, że Spurs w tych spotkaniach trafiali na skuteczności powyżej 57%, skupiając się na dominacji podkoszowej i rzutach za trzy z narożnika. Jakże trafne okazało się porównanie Lee Jenkinsa ze Sports Illustrated: „[Boris Diaw] jest produktem Systemu. System jest odzwierciedleniem jego samego”.


Mamy ławkę, mamy Borisa Diawa, brakuje jeszcze Kawhia Leonarda, który na początku tamtych Finałów nie mógł się zupełnie odnaleźć. Do akcji wkroczył Pop: „Do diabła z Tonym, do diabła z Timmym, do diabła z Manu. To ty grasz w tę grę. To ty jesteś gościem”. Trudno powiedzieć, co bardziej odblokowało Leonarda – czy słowa trenera, czy podania Diawa – w każdym razie jest to nieistotne, bo na tym właśnie polegała istota tamtego systemu. Wszystkie podejmowane decyzje musiały mieć swoje ściśle określone miejsce i aktywować się w odpowiednich sytuacjach.


Ben Golliver jest tutaj jedynie przykładem cytowanym z konieczności podania źródła, niemniej jednak przeważająca część ludzi zajmujących się tematyką NBA zgadzała się co do tego, że widowisko serwowane na parkiecie przez Spurs jest jedynie produktem końcowym. Żeby do tego doszło, najpierw musiało sporo się wydarzyć za kulisami.

Sukcesu nie ma bez dbania o relacje. Aby stworzyć paczkę, każdy musiał zastąpić „Ja” na „Ty”. Dyscyplina realizacji założeń taktycznych była tak samo ważna, jak odrobina szaleństwa i zabawy. Nieraz dało się zobaczyć na ławce wygłupy Ginóbiliego i Duncana. Spotkania w restauracji i słynne picie wina stało się wręcz znakiem rozpoznawczym ekipy spod znaku Ostróg, gdzie trener potrafił zostawiać czterocyfrowe napiwki.

- Jakie jest moje legacy? – powtórzył Popovich pytanie zadane mu przez dziennikarza. – Jedzenie i wino. To jest tylko praca.

Nie mam pojęcia czy Popovich kierował się dewizą prezydenta Roosvelta, ale pasowałaby jak ulał: „Ludzi nie obchodzi jak wiele wiesz, dopóki nie dowiedzą się, jak bardzo ci zależy”.

W zasadzie Pop udowodnił, że koszykówkę i jedzenie oraz wino może łączyć wszystko, jeśli tylko znajdzie się do tego odpowiedni klucz. Idąc za głosem Stiepana Obłońskiego w Annie Kareninie Lwa Tołstoja podczas rozmowy z Lewinem o jedzeniu to „na tym właśnie polega cywilizacja, by ze wszystkiego czerpać rozkosz”.


Spędzanie wspólne czasu to rozkosz, okazja do nawiązywania bliższych relacji, które pomagają zrozumieć, z jakim typem człowieka ma się do czynienia. Potwierdzi to Danny Green, potwierdzi Pau Gasol. Jedzenie dla Popa jest wręcz świętością. Żadna poważniejsza decyzja nie może się bez niego odbyć (patrz przypadek z Kawhiem Leonardem).

W pierwszej rundzie play-offów 2010 roku, po przegranej w piątym meczu przeciwko Mavericks 81-103, Popovich powiedział:

- Hej, jesteśmy w tym razem. Teraz zjedzmy. Koszykówką… Koszykówką zajmiemy się jutro.

I wygrali serię.


Przed szóstym meczem Finałów w 2013 roku, Popovich miał przygotować w restauracji w Miami Il Gabbiano odpowiednią celebrację sukcesu, którą ostatecznie pokrzyżował szalony rzut Raya Allena. Spurs mieli być zdruzgotani jak nigdy wcześniej. Gregg jednak zarządził:

- Rodzina! Wszyscy prosto do restauracji.


Zapytajcie też Jeremy’ego Threata z Spataro Restaurant & Bar w Sacramento, jak zmieniło się jego życie, gdy przybył tam Gregg razem z całym sztabem Spurs. To podobna historia jak Coreya Suttera z Fade N Up, który uprzedził Adriana Wojnarowskiego i zrzucił bombę, że LeBron James naprawdę przenosi się do Los Angeles Lakers.

Bo System Spurs to było coś więcej, niż koszykówka.


#nba

ef1fab07-1911-4e99-a2f0-1ed7ac669253

Zaloguj się aby komentować

Mamy Game 7!

Rockets pokonali Warriors w szóstym meczu serii 115-107. Steve Kerr i jego GSW nie mają odpowiedzi na fizyczność Houston. Duet Alperen Sengun-Steven Adams (stawał dziś 16 razy na linii rzutów wolnych) niszczy ich pod koszem, Fred VanVleet gra koszykówkę życia. Dziś 29 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. Rockets nie są na pewno tytanami ofensywy, a wrócili do serii mimo stanu 1-3. Mimo 29 punktów, Stephenowi Curry’emu brakuje ognia (0/5 z gry w czwartej kwarcie).

Wcale nie zdziwię się, jak w siódmym meczu u siebie Houston to wezmą. Warriors wyglądają na przetyranych koszykówką graną na warunkach Rockets.


#nba

c1339d7e-6c9b-4450-a0e5-3247233504c3
merti

Nauczył się wreszci3 pokazywać siedem xD

Zaloguj się aby komentować

Ragnarokk

@jajkosadzone Starego Sabonisa. Aczkolwiek to w dużej mierze wina jak późno przyszedł do ligi Ale w tytule nie ma nic o tym, jakie są powody

jajkosadzone

@Ragnarokk

myslisz,ze Portland mialoby jakiekolwiek szanse z Chicago w 1992?

Moim zdaniem baardzo watpliwe.

Ragnarokk

@jajkosadzone

Mutombo w żadnej drużynie co grał nie miał szans większych, a jest na liście. Wiesz, tu w tytule nie ma nic, że mówimy o graczach co w ogóle byli w NBA, grali w konkretnych klubach itp. Obiektywnie koleś był wybitnym graczem, lepszym jak sporo część tutaj wymienionych, nie zdobył mistrzostwa.

Gustawff

Malone. Byłem pewien, że wygrał mistrzostwo

jajkosadzone

@Gustawff

przegral trzy finaly.

Ragnarokk

@Gustawff Karma za ruchanie nieletnich.


Malone i Stockton - wielcy gracze, ale chujowi ludzie

Gustawff

Drexler i Payton chyba też nie zdobyli, a na pewno byli lepsi niż będący na liście mutombo i Hill.

Ragnarokk

@Gustawff

Drexler ma mistrzostwo z Houston, a Payton z Miami

Zaloguj się aby komentować

Nigdy nie lekceważ serca mistrza.


Jamal Murray wszedł dziś w końcu na poziom, którego oczekiwaliśmy. 43 punkty, 17/26 z gry, 8/14 za trzy, a do tego 5 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty.

Kiedy na 4 minuty przed końcem wydawało się, że Clippers niebezpiecznie zbliżają się do Nuggets i odrabiają stratę do 10 punktów, Murray zaliczył kluczowy przechwyt, dwukrotnie asystował Aaronowi Gordonowi, trafił layup i trójkę. A to powiększyło przewagę Nuggets do 20 punktów i nie pozwoliło już Clippers nawiązać żadnej walki.

To zwycięstwo leci na konto Jamala (to jego szósty play-offowy mecz z 40+ punktami) i świetnego Aarona Gordona, autora 23 punktów.

3-2 dla Nuggets i seria wraca do Los Angeles. Niech tu będzie 7-meczówka!


#nba

8f811732-691d-4e64-b196-738e2a415908

Zaloguj się aby komentować

Trener Dyzma to wyniki Dyzmowe

Dogrywka. Szansa dla Bucks, by urwać ten mecz i przedłużyć serię. Gary Trent Jr. zamienił się w Damiana Lillarda z zegarkiem. Cztery trójki walnął w dogrywce. Giannis z 30 punktami, 20 zbiórkami i 13 asystami. Na 40 sekund przed końcem Bucks prowadzą siedmioma punktami.


I kompletny meltdown. Nembhard rzuca im trójkę, potem kradnie piłkę po niecelnym podaniu Trenta, który już za moment miał być bohaterem meczu. Haliburton trafia layup i jest faulowany. Po jego celnym osobistym strata Pacers zmniejszyła się do jednego punktu. Za chwilę Trent Jr. znów traci piłkę i ponownie pod koszem kończy Haliburton.

Pacers wygrywają to u siebie 119-118, a w całej serii jest 4-1!

Jesteście gotowi na to, że teraz całe lato będziemy trąbić o transferze Giannisa i rozpadzie Bucks? Ja tak. I to jeszcze jak!


#nba

3a285246-95ca-4868-96f0-a6fe259c0f0b

Zaloguj się aby komentować

Boston Celtics w drugiej rundzie

„Zieloni” pokonali Orlando Magic w piątym meczu serii wynikiem 120-89 i o ile pierwsza połowa była wyrównana (49-47 dla Magic) i Celtics nie mogli trafić ani jednej trójki, to w trzecim odcinku uderzyli z podwójną mocą, wypunktowując rywala z Florydy 36-13.


Paolo Banchero zszedł z boiska za piąty faul, gdy było po 53 dla obu zespołów i wtedy wszystko zaczęło układać się pomyśli Bostonu, którzy zakończyli tę trzecią kwartę runem 29-9.


Jayson Tatum był najlepiej punktującym graczem na boisku. Dodał 35 punktów, 8 zbiórek i 10 asyst. Trafił też 4 z 5 trójek.

Należy mimo wszystko pochwalić za tę serię i Banchero, i Wagnera. Banchero notował 29,4 punktu, 44,4% za trzy przy 5,4 próbach, 8,4 zbiórki i 4,2 asysty. Franz - 25,8 punktu i 5,6 asyst.


Gdyby mieli kogoś, kto odciążyłby ich w playmakingu i snajperów wokół siebie, mogliby trochę bardziej postraszyć Celtics. A tak w pięciu meczach Boston awansuje dalej i czeka na swojego rywala z pary Knicks vs. Pistons. W Game 5 Detroit zawalczyli o życie i pokonali przeciwnika 106-103 w Madison Square Garden.


pilnuj mleko bo wykipi


#nba

bfff5a8e-fa5f-4998-83c3-1c409c81ccc1

Zaloguj się aby komentować

Drugi sweep w play-offach!


Cleveland Cavaliers zamykają serię z Miami Heat 4-0 i to zwycięstwem 55 punktowym (138-83). To czwarta najwyższa różnica punktowa w historii play-offów. A tak w ogóle Cavs w tych czterech spotkaniach byli lepsi od Heat o 122 punkty.

„Oczywiście nikogo nie boli to, że mamy Donovana czy Dariusa w naszej drużynie, bo przecież każdej nocy drużyna przeciwna zakreśla ołówkiem ich nazwiska. To jest coś wielkiego. Ja szczerze wierzę, że w wygrywaniu w koszykówkę chodzi o coś więcej niż tylko o posiadanie świetnych graczy w zespole. U nas zaczyna się od dobrych ludzi. Nasz system polega na tym, że nie jesteśmy samolubni. To pomogło nam zrobić krok naprzód w tym sezonie” - mówi Jarrett Allen na łamach The Players’ Tribune.

Teraz Cavs czekają na swojego przeciwnika w drugiej rundzie. Mogą to być albo Pacers, albo Bucks(Pacers to wygra, Bucks bez Lilarda nie ma szans)


#nba

968288a7-9d4c-46c4-804d-02f15f7dac30
jajkosadzone

Jezeli final bedzie inny niz OKC-Cavs/Celtic to bede w szoku- trzy zdecydowanie najlepsze zespoly w lidze.

A same playinn to bzdurny pomysl- potem gra takie Miami,ktore na zasluguje na PO i dostaje becki.

Only2Genders

@jajkosadzone wschód jest śmieszny- Cavs najłatwiejsza droga do finału na Wschodzie od lat, Boston się pomęczy vs NYK, ale NYK nie ma szans


w finale spotkają się prawdopodobnie dwie drużyny z najlepszym bilansem po sezonie zasadniczym

jajkosadzone

@Only2Genders

W zeszlym roku Celtics tez mieli droge smiechu...

Po prostu wschod znowu jest wyjatkowo slaby w stosunku do Zachodu...

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Evan Mobley z nagrodą Obrońcy Roku!


Zawodnik Cavaliers zaliczył w tym sezonie 113 bloków i 61 przechwytów, a zespół z nim na parkiecie zatrzymywał rywali na 108,6 punktach na 100 posiadań.


Ostatni raz niech się chlopak cieszy- WEMBY będzie zdobywał tę nagrodę seryjnie, jak rozegra wymagane 65 spotkań


btw

Adidas, z którym związany jest Evan Mobley, zablokował wszystkie 29 drużyn NBA na Instagramie na znak tego, że zawodnik Cavaliers wygrał nagrodę Obrońcy Roku


#nba

4a1556f3-40e5-482f-b36e-3dc3e895bd01
BurczekStefuha

@Only2Genders dobry marketing

Zaloguj się aby komentować

Krótki przegląd, co działo się w dzisiejszych Game 3:


Magic wygrali swój pierwszy mecz w serii 95-93 i to była defensywna klinika ekipy z Florydy. Orlando postawili własne warunki na placu. Zatrzymali Celtics na ledwie 11 punktach w trzeciej kwarcie, co jest najniższym wynikiem Bostonu w tym sezonie. Wymusili także 19 strat, a 13 z nich należało do Jaysona Tatuma (wrócił po urazie nadgarstka) i Jaylena Browna. Paolo Banchero zdobył 29 punktów, Franz Wagner dodał 32 i do tego 7 zbiórek i 8 asyst.


Damian Lillard po przerwie wygląda jak cień (7 punktów i 2/12 z gry), ale to nie przeszkodziło Bucks, by wziąć Game 3 na własnym podwórku w Fiserv Forum. Dla Giannisa Antetokounmpo 37 punktów, 12 zbiórek i 6 asyst to kolejny dzień w biurze, ale wreszcie Grek otrzymał wsparcie, gdy odpalił się Gary Trent Jr., autor 37 punktów, 9 trójek i 4 przechwytów. Milwaukee wzięło mecz wynikiem 117-101 i w serii Pacers prowadzą 2-1.


Dagger Anthony’ego Edwardsa w postaci trójki po koźle na 1:06 przed końcem i przy stanie 111-104 dla Wolves. To jest koszykówka, którą uwielbiamy oglądać. Ant był dziś fantastyczny (29 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst), ale Minnesota otrzymała także 30 punktów od Jadena McDanielsa, 22 od Juliusa Randle’a i bardzo dobre minuty od Naza Reida i Donte DiVincenzo. 116-104 dla Wilków, którzy biorą Game 3 i w serii mamy 2-1 dla nich. LeBron James rzucił dziś 38 punktów - to był jego 123. występ w play-offach z dorobkiem przynajmniej 30 punktów. Doncić z ledwie 17 punktami, ale źle się czuł (zatrucie pokarmowe). Redick po meczu powiedział, że wymiotował cały dzień.


#nba

2faabee7-5265-47bc-b068-dc0d57defadf
jajkosadzone

piorun w ciemno i czytamyy

Zaloguj się aby komentować

Nie ma większego cyborga od Kawhia Leonarda w tej lidze. Po prostu wchodzi na parkiet i gra swoje. Jego jump shot i ruchy powinny być studiowane na koszykarskich uniwersytetach. O to chodzi w koszykówce.

Cichy, spokojny, małomówny Kawhi potrafi się w mgnieniu oka zamienić w totalnego terminatora. Jest na pewno jednym z niewielu zawodników, którzy tak znacząco różnią się na parkiecie i poza nim, a to czyni go absolutnie wyjątkowym graczem, choć przez to, jak wiele miał kontuzji, ludzie deprecjonują jego grę.

„Nie doceniają go. Zawsze mówi się o nim negatywnie. Zawsze chodzi o to, czego nie może kontrolować” - mówił dziś James Harden.

Kawhiowi wpadło dziś 78,9% rzutów. W play-offach. Przy 19 próbach. Nie trafił tylko jednego rzutu za dwa punkty, przestrzelił trzy trójki, ale finalnie był 15/19 z gry i 4/7 za trzy. Przełożył to na 39 punkty w 39 minut.

„Za każdym razem, gdy ludzie już nie dają mu szans, on wraca. Ze zdrowym Kawhiem możemy wygrać każdą serię. Dzisiejszy występ pokazał, do czego jest zdolny”.

Na konferencji prasowej Leonard odniósł się także do poprzednich serii play-offowych i swojego zdrowia:

„Jestem po prostu szczęśliwy, że mogę normalnie się ruszać. Po meczu czuje się dobrze. Jestem zdrowy. Rok temu i dwa lata temu oglądałem play-offy jako widz. Niezależnie od wyniku spotkań, teraz jestem szczęśliwy, że mogę grać”.

LA Clippers pokonali Denver Nuggets 105-102 w Game 2.


#nba

7b1bf2aa-91be-4ae3-a7fe-aca91341e9bb
L4RU55O

Daję pioruna ale nigdy mnie ta koszykówka nie wciągła. Słyszałem o takich co na kablówce po nocach oglądali na żywo.

Zaloguj się aby komentować

TIM MCMAHON ZRZUCIŁ BOMBY NA DALLAS MAVERICKS!

Nico Harrison w życiu nie powinien kierować samorządem szkolnym, a co dopiero klubem NBA, który przed rokiem walczył o mistrzostwo...


Poniżej rzeczy, których dopuścił się Generalny Manager Dallas Mavericks. Cały tekst znajdziecie na ESPN:


Zwolnienie Caseya Smitha w trudnym momencie jego życia


Kilka dni po powrocie z uroczystości wprowadzenia Dirka Nowitzkiego do Koszykarskiej Galerii Sław, Harrison zorganizował spotkanie online z Caseyem Smithem – mimo że ten przebywał przy umierającej matce w Ohio. Podczas wideokonferencji poinformował Smitha o jego zwolnieniu, po niemal dwóch dekadach pracy w organizacji. Decyzję tłumaczono jako „zbyt negatywne nastawienie” – co wielu zinterpretowało jako brak uległości wobec decyzji kierownictwa.


Eliminacja zaufanych ludzi Doncicia


Harrison doprowadził do zwolnienia także innych kluczowych członków sztabu medycznego, z którymi Luka Doncic miał silne relacje: Jeremy’ego Holsopple'a i Casey’ego Spanglera. Byli oni uważani za osoby pomagające Donciciowi w adaptacji kulturowej i fizycznej po przybyciu do NBA. Zostali przez Harrisona określeni jako "enablers", mimo że byli cenieni w całej lidze.


Zerwanie relacji z Dirkiem Nowitzkim i jego otoczeniem


Zwolnienie Smitha doprowadziło do wycofania się Nowitzkiego z aktywnej roli w organizacji. Dirk, który przez lata był twarzą klubu, przestał doradzać i uczestniczyć w życiu drużyny, deklarując jedynie, że jest teraz „fanem Mavs”.


Pogorszenie kultury organizacyjnej klubu


W wyniku działań Harrisona, z klubu odszedł również wieloletni wiceprezes ds. komunikacji – Scott Tomlin, blisko związany z Nowitzkim, Smithem i Donciciem. Decyzje Harrisona pogłębiły rozłam kulturowy w drużynie i zniechęciły kluczowych członków do dalszej współpracy.


Powołanie niedoświadczonego i niecertyfikowanego personelu

Harrison zatrudnił Keitha Beltona na stanowisko dyrektora ds. wydolności fizycznej, mimo że ten nie posiadał wymaganych certyfikatów NSCA dla trenerów NBA. Liga pozwoliła mu tymczasowo pracować, ale sytuacja ta była powszechnie krytykowana. Belton okazywał szacunku do przełożonego Johanna Bilsborougha i doprowadził do jawnego konfliktu, który zakończył się awanturą w ośrodku treningowym.


Zignorowanie podziałów w zespole medycznym


Harrison nie zareagował odpowiednio na wielomiesięczne tarcia między Bilsboroughem, a Beltonem, które doprowadziły do braku współpracy i pogorszenia jakości opieki medycznej. Zespół graczy cierpiał z powodu podzielonego i nieskoordynowanego sztabu medycznego.


Bagatelizowanie wpływu Caseya Smitha na sukcesy klubu


Wypowiedzi Harrisona sugerowały, że zwolnienie Smitha nie miało znaczenia, mimo że był on wcześniej odpowiedzialny za zdrowie zespołu, który zdobył złoto olimpijskie z kadrą USA i przez lata wspierał zarówno Nowitzkiego, jak i Doncicia.


Zerwanie związków z Luką Donciciem


Harrison nie tylko zwolnił bliskich współpracowników Doncicia, ale też nie potrafił zbudować z nim relacji, co doprowadziło do wyobcowania gwiazdy i finalnie do zaskakującego transferu. Negocjacje z Lakersami prowadził potajemnie, a o decyzji poinformował Doncicia dopiero po finalizacji.


Przekroczenie kompetencji i odsunięcie Marka Cubana


Harrison, po przejęciu większej kontroli przez Patricka Dumonta, odsunął Marka Cubana od decyzji koszykarskich, mimo że Cuban wcześniej dbał o dobre relacje z Donciciem i jego otoczeniem.


Niewłaściwe zarządzanie urazami graczy


W trakcie sezonu zawodnicy często pogłębiali swoje kontuzje po powrocie do gry. Przykład Derecka Lively’ego II pokazał, że nieodpowiednio prowadzony powrót do gry mógł grozić poważną kontuzją. Inni gracze także doświadczali nawrotów kontuzji lub pogorszenia urazów, co wskazywało na problemy w planowaniu i realizacji powrotu do gry.


Publiczne umniejszanie zasług poprzedników


Harrison w wypowiedziach dla mediów bagatelizował znaczenie byłego personelu i bronił swoich kontrowersyjnych decyzji, sugerując, że jego obecny zespół jest "lepszy", mimo oczywistych dowodów na spadek jakości usług medycznych i wzrost liczby kontuzji.


#nba #dallas

b3cdf691-3a71-41df-9103-71664b4b9863

Shams Charania, ESPN: Damian Lillard, u którego zdiagnozowano zakrzepicę żył głębokich, jednak wróci do gry w tych play-offach. Zawodnik dostał zielone światło do treningów, ale nie zagra jeszcze w Game 1 przeciwko Indianie Pacers.


Sam Amick, The Athletic: Sacramento Kings i GM Monte McNair rozwiązali umowę za porozumieniem stron.


Shams Charania, ESPN: Sacramento Kings finalizują umowę ze Scottem Perrym jako nowym GM-em klubu. Perry spędził trzy miesiące w Sacramento w 2017 roku, zanim podpisał kontrakt z New York Knicks.


Shams Charania, ESPN: Kyrie Irving wróci do gry w okolicach stycznia 2026.

Shams Charania, ESPN: od miesiąca Josh Giddey boryka się z rozdartym mięśniem w dłoni, którą rzuca.


Tim Cato, The Athletic: CEO Dallas Mavericks, Rick Welts, porównał transfer Luki Doncicia do wymiany Monty Ellisa z Warriors za Andrew Boguta w 2012 r.


ESPN: Phoenix Suns planują zaproponować Devinowi Bookerowi przedłużenie kontraktu o dwa lata o wartości 149,8 mln dolarów.

Shamit Dua, In The NO: nowy GM New Orleans Pelicans, Joe Dumars, ma chcieć wytransferować Ziona Williamsona i pozostawić w roli trenera Williego Greena.


Chris Haynes, X: Mike Budenholzer miał powiedzieć na spotkaniu z Jusufem Nurkiciemi, że jest słabym teammatem i stawia słabej jakości zasłony. To bardzo zdenerowało centra, który uznał te słowa za okazanie braku szacunku.


DNVR Nuggets: Josh Kroenke, właściciel Denver Nuggets, zdementował plotkę, że zablokowałby transfer Michaela Portera Jr-a.

Tim Kawakami, The San Francisco Standard: Jonathan Kuminga najprawdopodobniej nie będzie zawodnikiem Golden State Warriors w przyszłym sezonie.


Daniel Starkland, Lakers Nation: Maxi Kleber wziął udział w treningu Lakers, ale nie wiadomo jeszcze, kiedy zawodnik może wrócić do gry.


Marc Stein, Substack: zainteresowanie Houston Rockets Kevinem Durantem jest nieco mniejsze, niż mogłoby się wydawać.

Drew Hill, Daily Memphian: Ja Morant nie trenował wczoraj z drużyną. Jego status na dzisiejszy mecz będzie znany tuż przed spotkaniem z Dallas Mavericks.


Tim MacMahon, ESPN: Ja Morant jest pełen optymizmu, że dziś zagra w meczu z Dallas Mavericks.

Tim MacMahon, ESPN: pewien anonimowy działacz NBA ma nadzieję, że Dallas Mavericks nie zwolnią Nico Harrisona, bo - jak powiedział - zawsze dobrze jest mieć w lidze GM-a, który jest zdesperowany.


PHNX Suns: Mat Ishbia, właściciel Phoenix Suns: “Obiecuję, że zdobędziemy mistrzostwo”.

Brenden Nunes, Sactown Sports 1140: Domantas Sabonis o Sacramento Kings: “Naszą największą potrzebą jest posiadanie rozgrywającego”.


Bovada Official: jeśli Domantas Sabonis miałby zmienić klub, to według bukmacherów na Indianę Pacers.

FIBA: Kristaps Porzingis potwierdził, że będzie reprezentować Łotwę w nadchodzącym EuroBaskecie.


#nba

d18776e7-5b52-478e-83fb-a47839936205

Zaloguj się aby komentować

Jeśli jesteście ciekawi, co słychać u Jeremy’ego Sochana, to wczoraj podczas konferencji prasowej dla polskich mediów mieliśmy możliwość krótkiego spotkania z naszym rodakiem i uczestniczenia w sesji Q&A.

Z mojej perspektywy ten sezon był dla Sochana takim lekkim rollercoasterem. Zaczął świetnie. Amerykańscy bukmacherzy mieli go wysoko na liście wczesnych kandydatów do statuetki Most Improved Player, ale ten obiecujący start, gdy w sześciu pierwszych spotkaniach notował 17,3 punktu, 50,6% z gry przy 13,8 próbach, 8,5 zbiórek i 3,3 asysty, został niestety przerwany przez złamanie kciuka, a to zmusiło go do opuszczenia 13 kolejnych spotkań.

Wkrótce pojawiły się też problemy z plecami, co doprowadziło do ponownej pauzy, która kosztowała Polaka kolejne mecze. W międzyczasie Gregg Popovich doznał udaru, nie wrócił już na ławkę trenerską, a zastąpił go Mitch Johnson, który miał inny pomysł na Jeremy’ego niż dotychczasowy szkoleniowiec. Sochan pod koniec stycznia stracił też miejsce w pierwszej piątce, wychodził często do gry jako small-ballowy center. Basketball Reference szacuje, że aż 41% swoich minut spędził właśnie jako środkowy. Kolejny już sezon eksperymentowano z jego rolą.

“Robię wszystko - od bycia jedynką do bycia piątką i pewnie na każdej innej pozycji też już grałem. Ten sezon nie należał do łatwych. Sytuacja z Popem, kontuzje, mieliśmy nowych graczy, którzy doszli do zespołu. Najważniejsze dla mnie jest to, aby mieć wpływ w defensywie na moją drużynę i po prostu robić wszystko najlepiej jak potrafię”.

Jak można było się spodziewać, Sochan momentalnie złapał wspólny język z Chrisem Paulem, który ma opinię jednego z najlepszych mentorów w lidze. To CP3 najczęściej dogrywał Jeremy’emu, notując średnio 5,7 podań na mecz, a Sochan wykańczał te podania na skuteczności 50,9%. Taki gość to absolutny skarb w zespole, bo zjadł na koszykówce zęby i nie ma dla niego żadnych tajemnic.

“Chris Paul jest w lidze 20 lat, Harrison Barnes też ma duże doświadczenie. Pokazali nam, że musisz codziennie pracować i skupiać się w każdej minucie na treningu i meczu. Chris Paul będzie Hall-of-Famerem. To jest szalone, on ma 40 lat, nic już nie musi robić, ale kocha ten sport i ma szacunek do bogów koszykówki. Tego się od niego nauczyłem”.

Ponownie w tym roku Sochan wyróżniał się na tle graczy NBA jako ten, który najczęściej broni najtrudniejszych zawodników rywala. Najwięcej defensywnych posiadań w sezonie notował przeciwko Anthony’emu Edwardsowi, zatrzymując go w czterech meczach na 10/25 z gry (40%) i 3/9 za trzy (33,3%), a także wymuszając aż 7 strat. James Harden już radził sobie trochę lepiej z naszym rodakiem, bo trafiał 6/11 z gry (54,5%) i ⅖ za trzy (40%), ale w tym pojedynku Sochan też wymusił 5 start na Brodaczu. Luka Doncić w dwóch spotkaniach, w których przyszło im grać między sobą trafił tylko 6 na 20 rzutów z gry (30%) i 2/7 trójek (28,6%), a Shai Gilgeous-Alexander był 3/12 z gry, gdy Jeremy miał role jego bezpośredniego obrońcy.

Zapytałam Sochana, jak przygotowuje się do takich pojedynków, gdy naprzeciwko siebie ma super-ofensywnych zawodników, którzy punktują z każdego miejsca na parkiecie.

“Na to składa się wiele rzeczy. Oglądam materiały wideo, ale nie chodzi tylko i wyłącznie o to. Mamy pod ręką całą analitykę, dzięki której np. wiemy, w jakim kierunku zawodnicy lubią grać na boisku. Czasami idą w prawo, czasami na wprost atakują obręcz, czasem wykańczają akcje lewą ręką albo idą w stepback, czy spinmove. Kluczem jest zrozumienie tego, jak działają, gdy przygotowujemy się na treningach do meczów i słuchanie naszych trenerów, którzy zwracają nam uwagę, co mamy robić. Wiele zależy od przeciwnika. Czasem możesz go zmusić do tego, aby cały czas szedł w lewo. Czasami musimy blitzować i podwajać. Jest tyle różnych składowych, że komunikacja wewnątrz zespołu to podstawa. Wiadomo, że musisz robić swoje jako indywidualny defensor, ale obrona drużynowa też jest ważna”.

Sochan wyróżnił też Kevina Duranta, SGA, Karla-Anthony’ego Townsa i Anthony’ego Edwardsa jako tych graczy, którzy jemu sprawiają najwięcej problemów.

Nie zabrakło też pytań o EuroBasket. Jeremy potwierdził, że jest gotowy do gry, podekscytowany możliwością reprezentowania naszego kraju i liczy na dobry wynik. Przyznał, że w niedawnym meczu z Lakers pytał Doncicia o to, czy wystąpi w tych meczach, a Słoweniec potwierdził gotowość. Sochan zwrócił uwagę, że o ile indywidualna defensywa Luki będzie ważna, to najważniejsza będzie komunikacja całej drużyny na własnej połowie.

“Razem go pokonamy!” - powiedział.

A jakie plany na przyszłość? Wygląda na to, że nasz rodak będzie miał krótkie wakacje, bo zaraz po EuroBaskecie wraca na halę treningową Spurs i rozpocznie się obóz przygotowawczy. Cel na przyszły rok? Play-offy bez dwóch zdań. Wszyscy w zespole wierzą, że jest to możliwe. W tegorocznych rozgrywkach San Antonio mieli momenty, w których powinni wygrać mecze, ale pokonał ich brak doświadczenia i brak odpowiedniego skupienia. Teraz mają 3936 minut w nogach więcej jako zespół i są po prostu mądrzejsi o te 82 spotkania.

Sochan oficjalnie zakończył trzeci sezon w NBA. W 54 meczach notował średnio 11,4 punktu, 53,5% z gry, 30,8% za trzy, 6,5 zbiórki, 2,4 asysty, 0,8 przechwytu, 0,5 bloku, 1,6 strat w 25 minut na boisku.

A Wy jak oceniacie ten sezon w jego wykonaniu?


#nba #jeremysochan #sochan

37bb0cfa-a99f-44d9-9b49-248f43fafe37
onlystat

dokladnie. Oby byl zdrowy i spokojnie kilka razy w ciagu kariery moze byc w all-defense team

Zaloguj się aby komentować

Only2Genders

@4pietrowydrapaczchmur Edwards zagrał 9 meczy więcej niż Curry


Curry średnio trafiał 4.4 trójki na mecz (najwięcej w lidze) oddajac 12.1 trójki na mecZ( najwięcej w lidze), matematykę zostawiam Wam


Słaby Bait


#bojówkaCurry

4pietrowydrapaczchmur

@Only2Genders zastępowalność pokoleń to również mniej meczów starszych graczy takich jak Curry czy Bron.

Poza tym Curry nie miał tez najwyższej skuteczności. Także młodzi depczą po piętach.

6b760b53-c4ae-489f-95f6-37ccb99d9e51
Only2Genders

@4pietrowydrapaczchmur nigdzie nie napisałem, ze najskuteczniej rzucał za 3pkt w lidze. Rzucał srednio najwiecej na mecz w Lidze, także srednio najwiecej trafił w lidze trojek/per match

Zaloguj się aby komentować