Nie ma większego cyborga od Kawhia Leonarda w tej lidze. Po prostu wchodzi na parkiet i gra swoje. Jego jump shot i ruchy powinny być studiowane na koszykarskich uniwersytetach. O to chodzi w koszykówce.
Cichy, spokojny, małomówny Kawhi potrafi się w mgnieniu oka zamienić w totalnego terminatora. Jest na pewno jednym z niewielu zawodników, którzy tak znacząco różnią się na parkiecie i poza nim, a to czyni go absolutnie wyjątkowym graczem, choć przez to, jak wiele miał kontuzji, ludzie deprecjonują jego grę.
„Nie doceniają go. Zawsze mówi się o nim negatywnie. Zawsze chodzi o to, czego nie może kontrolować” - mówił dziś James Harden.
Kawhiowi wpadło dziś 78,9% rzutów. W play-offach. Przy 19 próbach. Nie trafił tylko jednego rzutu za dwa punkty, przestrzelił trzy trójki, ale finalnie był 15/19 z gry i 4/7 za trzy. Przełożył to na 39 punkty w 39 minut.
„Za każdym razem, gdy ludzie już nie dają mu szans, on wraca. Ze zdrowym Kawhiem możemy wygrać każdą serię. Dzisiejszy występ pokazał, do czego jest zdolny”.
Na konferencji prasowej Leonard odniósł się także do poprzednich serii play-offowych i swojego zdrowia:
„Jestem po prostu szczęśliwy, że mogę normalnie się ruszać. Po meczu czuje się dobrze. Jestem zdrowy. Rok temu i dwa lata temu oglądałem play-offy jako widz. Niezależnie od wyniku spotkań, teraz jestem szczęśliwy, że mogę grać”.
LA Clippers pokonali Denver Nuggets 105-102 w Game 2.
#nba
