Znajoma wrzuciła fotkę z klasy jej syna (2 klasa podstawówki, miasto powiatowe Polska B). Ponad 1/3 klasy otyła, ponad połowa z nadwagą. Tu gdzie mieszkam w Azji jest co prawda mieszanka narodowa w szkole, ale max. 5% jest otyła podobnie jak to było w Polsce w latach 90. jak ja byłem w szkole.

Czy to jest w Polsce teraz norma czy raczej odstępstwo i w skali kraju nie jest aż tak źle? Przecież od dobrych 2 dekach wszędzie się ludzi uświadamia o zdrowym odżywianiu, ludzie coraz więcej patrzą na składy, zawartość cukru itp., nie mówiąc już o tym że społeczeństwo się bardzo wzbogaciło więc zainteresowanie zdrowym trybem życia powinno być znacznie większe niż 20 lat temu!?


#zdrowie #dzieci #nadwaga #szkola #edukacja #zdroweodzywianie

Komentarze (41)

AdelbertVonBimberstein

@mati3654 norma, może nie 1/3 ale średnio tak z 25 procent. I w klasach 1-3 jeszcze nie jest tak źle.

Ale jak ma być dobrze jak 80 procent rodziców na placu zabaw nadwaga albo poważna otyłość? To moje obserwacje z wczoraj.

Opornik

@AdelbertVonBimberstein @tschecov

WTF. W Warszawie tak nie ma. Prowincja nam tyje?

AureliaNova

@Opornik jest taka szansa. W USA to właśnie prowincja i biedniejsze grupy są najbardziej otyłe.

Opornik

@AureliaNova Bez jaj. Stoje właśnie w sali gim. bo jest zakończenie roku! szkolnego, nie widzę ANI JEDNEGO grubego dzieciaka - tylko kilka przy kości, nawet nie otyłych.


Ok, weszła jedna otyła dziewczynka.


Grubych dorosłych też nie bardzo. kilka otyłych kobiet, głównie nauczycielki. Jedna bardzo gruba, leń śmierdzący zły z niej pedagog.

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@Opornik według statystyk to chyba 2/3 Polaków ma przynajmniej nadwagę z a duża część jest otyła.

tschecov

@mati3654 do roboty przechodziłem obok swej starej szkoły średniej. Otyłość jest powszechna, niemało osób (głównie chłopców) już z defektami objawiającymi się bardzo widocznym kuleniem.

Zatem potwierdzam, otyłość w Polsce to plaga.

moll

@mati3654 patrząc po rodzinie - jedno zapasione. Patrząc po przedszkolu młodego - dzieci, na szczęście, chociaż z nadmiarową wagą nie mają problemów

utede

Oczywiście że otyłość jest coraz bardziej powszechna. Bierze się to z popularności gotowców, fast foodow, lenistwa rodziców

moll

@utede a ja myślę że częściowo może się też brać z nadgorliwości i histerycznego podejścia do żywienia w temacie słodyczy, fast foodów i rzeczy "niezdrowych". W domu upilnujesz, w szkole nie

AndzelaBomba

@moll mój kuzyn z żoną mają dwie córki w wieku przedszkolnym. Są z tych nadgorliwych, jeśli chodzi o żywienie dzieci, żadnych słodyczy do tego stopnia, że na rodzinnym obiedzie dziewczynki nie mogły się nawet kompotu napić.

Jestem ciekawa, co się stanie, jak będą na tyle duże, żeby dostawać kieszonkowe i kupować sobie w czasie przerwy przekąski w żabce. Oby nie okazało się, że zaczną sobie "odbijać stracone lata" i utyją.

moll

@AndzelaBomba też mam taką w rodzinie. Na szczęście już trochę zluzowała, ale tam też, jak byli mali - w domu rygor, a na imprezach rodzinnych dzieciaki aż się trzęsły na widok słodyczy i chipsów.

Dobrze że akurat oni mają sportowe zajawki, więc nawet jak coś skubną to "wyskaczą"

Kaligula_Minus

@moll do 3 klasy i przy rozsądnych rodzicach można przynajmniej spróbować ograniczyć. U młodego od pierwszej klasy jest umowa z wychowawcą, że tylko w środę jest dzień słodyczy i można coś extra przynieść wtedy do szkoły. W pozostałe dni tylko kanapki i piciu. Narazie jakoś udaje się tego dotrzymywać

moll

@Kaligula_Minus zależy co kto rozumie przez ograniczyć... Z tego co widzę, to lepszy jest własny przykład niż zakazy i nakazy.

Jak dzieciom dam marchewkę, a sama siądę z ciastkami to słabo, ale jak jednego dnia razem zjemy marchewkę, a kolejnego kilka ciastek to już jest ok. Dzięki temu wiedzą, że można wszystko, ale się nie opychają słodkim, jak tylko pojawią się coś takiego na horyzoncie. W ogóle ze słodyczy najbardziej lubią owoce, więc taki system raczej nie jest zły.

Ale tutaj fajnie też rozwiązane z wychowawcą

Kaligula_Minus

@moll wychowawczyni to zaproponowała bo nerwowo nie wyrabiała. Na początku pierwszej klasy dzieciaki codziennie tony słodyczy przynosiły a potem darły się, glupialy jak po dopalaczach xD. Więc na pierwszym zebraniu w pierwszej klasie padł pomysł że słodycze ok ale tylko w jednym dniu tygodnia. I tak wyszła środa ze słodyczami. Niektórzy pod nosem marudzili, że jak dzieciak nie weźmie słodyczy to nic cały dzień nie zje, ale jakoś się ułożyło wszystko.

moll

@Kaligula_Minus no tak, stado ćpunów na cukrowym haju - nie zazdroszczę xD

A jak dupa zgłodnieje, to nagle więcej rzeczy smakuje. Mądra kobieta!

GazelkaFarelka

@moll Właśnie mi przypomniałaś, jak była u mnie kuzynka z córeczką w wieku mojej młodej i zabroniła jej wziąć jakieś słodycze ze stołu. Moja młoda odciągnęła ją za rękaw "chodź, idziemy do mnie do pokoju", po czym jak sprawdziłyśmy po pół godzinie, co tam tak cicho, okazało się że opierdoliły dwie kinder czekolady

moll

@GazelkaFarelka czyli prawidłowa kolej rzeczy xD

Mati800

@AndzelaBomba Ja kiedyś grilla przed domem robiłem i kręciły się akurat dwie dziewczynki od sąsiada z końca ulicy przy moich dzieciakach. Level gdzieś 5 i 8. Patrzyły się na to mięso jakby nie jadły z rok więc zapytałem czy chcą. Walnęły sobie po dwie kiełbasy i mówią potem, że dziekują i bardzo im smakowało bo u nich w domu nie ma takich rzeczy gdyż rodzice to wegetarianie...xD

To by było na tyle jeśli chodzi o przesadne zmuszanie dzieci do jedzenia tego czy tamtego...

DexterFromLab

Ludzie mają słodycze zawsze na stołach. Nie limitują dzieciom słodyczy. Dzieciaki się objadają. Dostępność tego jest bardzo duża. Do tego dzieciaki się nie ruszają, wolą siedzieć w domach. Jak mają jeszcze dostęp do telewizora / telefonu albo konsoli to musi się tak skończyć.

Stashqo

@DexterFromLab poza słodyczami warto zwrócić uwagę jak bardzo przesłodzone jest jedzenie w polskich sklepach. Od keczupu, po jogurty, wszędzie ogromne ilości cukru. Ulubione piwo to jasne pełne, wino też oczywiście (pół/)słodkie. Cukier musi być bo Polak przyzwyczajony jest do słodkiego. Nawet ograniczając słodycze można wciąż przyjąć spore dawki cukru z "normalnego" jedzenia dostępnego w sklepach.

Bylina_Rdestu

@Stashqo Tak gwoli sprostowania to piwo jasne pełne, czyli taki lager zazwyczaj, ma ekstrakt w okolicach 11 - 12 więc nie jest to tak mocno kaloryczne piwo. A i w teorii powinno być goryczkowe, nie słodkie.


Słodkie, kaloryczne piwa to zazwyczaj piwa ciemne, portery.


Ale zgadzam się ogólnie z całością - masa żywoności jest dosładzana. Polecam aplikacje Zdrowe Zakupy, skanujesz sobie jakiś produkt, podaje ci informacje, scoring i proponuje zdrowsze alternatywy

Stashqo

Tak gwoli sprostowania to piwo jasne pełne, czyli taki lager zazwyczaj, ma ekstrakt w okolicach 11 - 12 więc nie jest to tak mocno kaloryczne piwo. A i w teorii powinno być goryczkowe, nie słodkie.

@Bylina_Rdestu chodzi mi o samo przyzwyczajenie do słodkiego posmaku jasnego pełnego. 5-8kcal/100g różnicy między zachodnim "cienkim" pilsnerem a naszym pełnym to faktycznie niewiele.

GazelkaFarelka

@Stashqo @Bylina_Rdestu W piwie bardziej chodzi o wysoki indeks glikemiczny (powyżej 100) oraz obciążoną alkoholem wątrobę, co wpływa na metabolizm. A wszystkie węglowodany, czy to z czekolady czy z razowego chleba trafiają do krwi w postaci glukozy. Twojemu organizmowi bez różnicy, czy zjesz bułkę która nie była w ogóle słodka, czy słodką mleczną czekoladę.

30ohm

Będąc wczoraj na zakupach wieczorem gdy jest mało ludzi w sklepie też to zauważyłem, że jest na prawdę dużo osób otyłych. Oboje rodziców i dzieci to właściwie klony. Z całą pewnością trend jest wzrostowy

GazelkaFarelka

Nie tylko słodycze, ale jak @Stashqo wspomniał, masa jedzenia zawiera cukier (zresztą - węglowodany złożone też rozkładają się do postaci glukozy, bułka wrocławska podniesie ci glukozę we krwi tak samo, jak pół tabliczki czekolady). Ludziom się wydaje, że żywią zdrowo bo nie dadzą dziecku zjeść czekolady czy batona, ale już drożdżówka, słodkie płatki zbożowe na mleku, jogurcik pełen cukru czy sok z koncentratu to już bez limitu.


Do tego wieczne ganianie za dzieckiem żeby coś zjadło, zamiast dać mu zgłodnieć. Ja jako dziecko zawsze byłam "niejadkiem" i nienawidziłam jak ktoś próbował mnie zmuszać do jedzenia. Moim dzieciom pozwalam odmawiać, jak nie chce jeść obiadu to niech nie je (oczywiście żadnego deseru ani słodyczy zamiast niego), nie każę też zjadać wszystkiego z talerza.


W obu ciążach trzymana dieta niskowęglowodanowa (cukrzyca ciążowa), bo przeciążenie glukozą i otyłość dzieci zaczyna się już w łonach matek... coraz więcej pięciokologramowych dzieciaków, które urodzić można tylko przez cesarskie cięcie.

Shagwest

@mati3654 Gadałem o tym z jakimś młodzikiem na pakerni. Za moich czasów w każdej klasie był jeden gruby i miał ksywę gruby, bo tylko on był gruby. Teraz rzeczywiście pół klasy mogłoby się łapać.

pawel-4

U mojej córki, 3 klasa, jedna osoba jest otyła. Reszta szczupła.

viollu

To jest normalizacja bycia ulańcem, body positive. Co widać po manekinach.

ad075af3-eb13-4890-b007-b79c14eb6144
Yes_Man

@mati3654 problem jest powszechny i narastający, zwolnienia z w-f dodatkowo potęgują problem

ten_kapuczino

@mati3654 u moich dzieci, 1 i 4 klasa, zero otyłych, może 2 z nadwagą ale taką minimalną. Lemingowa okolica w Wwa

lipa13

@mati3654 Spacerując po moim mieście widuję naprawdę dużo grubych dzieciaków ale jak dla mnie wina jest w 100% rodziców. Dwa obrazki z ostatniego spaceru:

- Z samochodu wysiadają rodzice (grubasy) wraz z dziećmi (grubymi). Jeden dzieciak trzyma w ręce puszkę coli, drugi paczkę czipsów

- Jedzie babka (gruba) na rowerze, z tylu siedzi dzieciak (naprawdę mały a już gruby). Babeczka ma nienaturalnie wygiętą rękę do tyłu bo... trzyma przed nosem dziecka paczkę czipsów.


Tragedia. Bez edukacji rodziców dzieciaki nie mają szans na zdrowe życie.

d.vil

U moich dziewczyn, szkoła średnia, po jednej otyłej osobie w klasie.

xepo

@mati3654 A wrzucę klasyka:

d00514fb-9097-41a1-b34f-83362524ee87
Gentleman

Szkoła podstawowa, miasto 50k, 2 osoby na 26 z lekką nadwagą u obojga dzieci


W przedszkolu w mieście powiatowym w zeszłym roku na 125 dzieci tylko 1 z otyłością + 3-4 z zauważalna nadwagą

SciBearMonky

@mati3654 się uświadamia po czym idą do Biedronki po najtańsze parówki.

Jednak to konsument dyktuje co jest w sklepie, jak gówno schodzi to dalej będą pchać.

Tydzien na urlopie w pl i mam dość bo nie ma co jeść(przynajmniej w sklepach, restauracje spoko ale drogo mega) w sumie to ponad rok nie byłem już bo jak wolne to wolę do Włoch na tydzień bo zjem i odpocznę albo Hiszpanii czy coś

Budo

@mati3654 Polska się westernizuje. Śmialiśmy się z Amerykanów 10 lat temu, że tam same grubasy, no to dzień dobry.

SynDyktaTor

@mati3654 widzialem statystki kilka mcy temu. Wsrod nastolatkow (niżej statystyk nie było) jestesmy w otyłej czolowce Europy.

voy.Wu

to efekt 500+


pis obiecał że będzie dzięki temu więcej dzieci, ale nie precyzując czy ilościowo więcej, czy wagowo łącznie.

Zaloguj się aby komentować