To jest naprawdę bardzo ciekawe zjawisko.
1. Jest sobie betonowy płot, pewnie na prywatnej posesji.
2. Najpierw jedni go pomalowali, bo chcieli oznaczyć teren, na podobnej zasadzie, jak pies obsikuje drzewo.
3. Później drudzy zobaczyli to oznaczenie i śmiertelnie się zezłościli. Postanowili: tak nie będzie, ten płot nie ma prawa istnieć.
4. Płot zostaje zniszczony przy pomocy tzw. wpierdolu.
5. Sprawcy uznają, że pokonanie płotu to tak wielka sprawa, że muszą się nią pochwalić na Instagramie.
6. Cała rzecz dzieje się w święta (a przynajmniej w święta jest opublikowana), gdy normalni ludzie siedzą z rodzinami i oglądają familijne filmy.
7. Efekt będzie taki, że jakiś człowiek - pewnie niemający nic wspólnego z jednymi i drugimi - wyda kilka tysięcy złotych na nowy płot.
8. Pod tym postem ludzie z tego środowiska napiszą: nie wypowiadaj się o sprawach, których nie rozumiesz.
No tak, trudno zrozumieć ten cyrk.
#bekazpodludzi

