Tak się w Polsce dojeżdża do szkoły. "Czekamy i modlimy się, by PKS przyjechał"

Co czwarty uczeń w Polsce polega na transporcie publicznym, aby dotrzeć do szkoły. W wielu miejscach w całym kraju do autobusów wsiadają głównie ci, którzy innego wyjścia nie mają. Tymczasem połączeń brakuje, są usuwane z rozkładów lub godziny odjazdów są kompletnie niedostosowane do potrzeb pasażerów. Im dalej od szosy, tym trudniej. Wykluczenie komunikacyjne dotyka przede wszystkim mieszkańców małych miejscowości, najdotkliwiej dzieci i młodzież oraz seniorów. - Rano dzieci poruszają się jak cienie, właściwie jeszcze śpią, kiedy idziemy kilometr po ciemku wałem przeciwpowodziowym na Wiśle w drodze na przystanek. A człowiek brnie, trzymając jednego synka za rękę, drugiego niosąc w ramionach i potrafi się popłakać, że ma taki, a nie inny los. Ale następna zima już będzie łatwiejsza, już człowiek będzie nastawiony na to, co go czeka - mówi pani Magdalena, mama bliźniąt.


#wiadomoscipolska

Eska

Komentarze (68)

Modrak

Co za bzdury. "Mieszkam kilometr od szosy i... muszę iść do szosy kilometr". I jeszcze to o modleniu się o autobus...

Szkoda, że nie dopisali, że osoby mieszkające 2 kilometry od szosy, muszą iść do niej aż 2000 metrów!

twardy_kal_owiec

@Modrak rozmawiałeś kiedyś z prostymi ludźmi? Najwyraźniej nie. Tak właśnie się wysławiają. Jak tam życie w Warszawowie?

Modrak

@twardy_kal_owiec nie chodzi mi o sposob wysławiania się przez ludzi, tylko o miałkość takich artykułów, które pisane są tak, by najebać jak najwięcej reklam po drodze. I z drugiej strony o te clickbaitowe i emocjonalne tytuły.

"...modlimy się, by PKS przyjechał" - no proszę Cię.

twardy_kal_owiec

@Modrak a, wikipedysta, pan dochtór. Wszystko ma być elegancko i z przypisami.


Czekaj, a tu czasem nie jest najebane reklam i pełno miałkich wpisów?


Może sam zaczniesz redagować. Będzie ładnie, stylistycznie i na temat.

xsomx

15+ lat temu do liceum też każdego dnia miałem prawie półtorej godziny PKSem w jedną stronę. I taki sam scenariusz, rano przychodzisz i się zastanawiasz czy autobus będzie - to A, czy odjedzie - to B, i czy dojedzie - to C. Szczególnie zimą przynajmniej raz na miesiąc trzeba było inny transport łatwić bo 30-40 letni Autosan odmawiał posłuszeństwa czasami w trakcie jazdy. A i potrafił buty stopić jak się postawiło nogę w złym miejscu.


Okropne to było. Widzę tylko gorzej co roku.

twardy_kal_owiec

@xsomx właśnie dlatego ludzie uciekają do top5 i okolic, gdzie transport jest w miarę ok. Małe miasta i wsie bez samochodu, a ten jednak nie każdy ma, to jest dramat.

100mph

@twardy_kal_owiec To nie jest kwestia miast i miasteczek tylko wiosek po kilkanascie chalup, w ktorych jest lacznie kilka dzieci w roznym wieku, a terax jeszcze powstala moda na osiedlanie sie w takich wioskach kilka kilometrow od miasta. To nie jest wina systemu, to wina ludzi, ktorzy postanawiaja sie osiedlic. Ciezko oczekiwac by po kazde dziecko wysylac autobus w odpowiednich godzinach i ciezko oczekiwac by panstwo doplacalo do kursowania pks na nierentownych trasach bo ktos mial fanaberie zamieszkac na wypizdowie.

mnie_tu_nie_ma

@100mph zgadzam sie i nie :D Racja, ze problem dotyka wsie gdzie jest kilka dzieci na krzyż. Ale nie mozemy kazac wszystkim zamieszkać w Warszawie, Gdansku i Krakowie. To nie "moda" na osiedlanie się na wsiach, wrecz przeciwnie, ich wyludnianie powoduje spirale wykluczenia.


Moja rodzinna miejscowość kilkadziesiąt lat temu miała ponad 300 mieszkancow, 2 sklepy, punkt pocztowy, gabinet lekarski, szkole podstawowa, przedszkole i żłobek. Z czasem ludzie zaczeli umierac a mlodzi wynosic się do miast.


Jak zmniejszala sie liczba ludzi to zamykaly sie kolejne biznesy i instytucje. Rok temu zamknal sie ostatni sklep, a teraz szkola. Nie zostalo juz nic, polowa budynkow to pustostany. Lecz wciąż mieszka tam setka ludzi, ktorzy np cale zycie wkladali oszczednosci w swoje domy. Mamy im radzić porzucić (bo nikt teraz tego nie kupi) dobytek i wynająć na starość pokój w mieście wojewódzkim?


Zgadzam sie, ze utrzymywanie linii autobusowej, kanalizacji i światłowodu do chaty w lesie nie jest rozwiązaniem, ale trzeba starac się to jakos rownowazyc. Nie idźmy drogą Japonii, gdzie wszyscy chcą mieszkac w metrowych kapsułkach, byleby w Tokio

100mph

@mnie_tu_nie_ma problem w tym, ze nie przewidzisz wszystkich potrzeb takich mieszkancow i nie dostosujesz w pelni komunikacji publicznej

onpanopticon

@100mph hmm, miasteczko 5k mieszkańców, środek województwa śląskiego, 25km do Częstochowy, 45 do Katowic, przy samej świeżo wyremontowanej gierkówce. Kolei brak.


Ja miałem stąd jakoś jeszcze dojazd do Częstochowy gdzie się uczyłem. Obecnie się z tej miejscowości i całej gminy (12k mieszkańców) - nie da się kurwa wydostać w inny sposób niż autem. Autobusy są, całe 2 kursy za dzień o debilnych porach, które jadą jeszcze nie w kierunku tych większych ośrodków, ale do zadupia jakim jest powiatowy Myszków.


17 lat temu jak jeździłem do szkoły, to autobusy pękały w szwach. To powolutku pks częstochowa upadał i zamykał linie, to i ludzie przestali dojeżdżać tak do pracy czy do szkoły. Orgnizowali się do pewnego czasu jeszcze jakoś, ale obecnie po prostu dokładają się do korków, bo młodzież jest wożona kilkadziesiąt km autami przez rodziców, ewentualnie 10km na pociąg.


Zatem żadne zadupia, komunikacja całej masy mniejszych miejscowości niemal upadła. I są regiony gdzie jeszcze jakoś sobie radzą, wszak już 2 gminy dalej, powiat Częstochowski uruchomił po prostu komunikację podmiejską i ludzie jeżdżą. Gdzieś tam jeszcze dwie gminy dalej gminy się zrzuciły na komunikację Jurajską i też jako tako to funkcjonuje. Niemniej w wielu miejscach, szczególnie jeśli są właśnie tak w pół drogi między miastami/aglomeracjami - to jest wręcz patologia. U mnie jest 12k osób, które nie mając auta nie zrobią nic. Z mojej wiochy BABCIE rowerami jadą 10km na pociąg, żeby nim podjechać 10km xd i nie wesołe babcie, tylko z płaczem na ryju, jaki im los na starość zgotowano.

twardy_kal_owiec

@100mph poczekaj. Winą ludzi jest że poza wojewódzkimi i paroma większymi powiatówkami nie ma pracy? Winą ludzi jest, że ceny gruntów i mieszkań wyjebało w kosmos (największy 25% wzrost w ue od covida)? Winą ludzi jest że w zapchanych pod korek miastach nie da się normalnie funkcjonować, więc kto może ucieka na przedmieścia?


Srogie piguły gościu bierzesz.

100mph

@twardy_kal_owiec Ty bierzesz. Konsekwencja miejsca zamieszkania jest dostep do srodkow transportu publicznego. Jesli transport jest nieoplacalny ekonomicznie to niech zrobia to jako spolecznosc lokalna. Nie zrobia tego, a wiesz czemu? Bo i tak tym nikt jezdzic nie bedzie tak jak nikt nie jezdzil wtedy gdy ten transport byl.

@onpanopticon Skoro jest miasteczko 5k mieszkancow i jest zapotrzebowanie na transport zbiorowy to moze pomysl o zalozeniu firmy tym sie zajmujacej albo wystap do samorzadu o finansowanie takiego transportu dla mieszkancow bo podejrzewam, ze jakiegoby transportu tam nie zorganizowac to wiecej jak 5 osob na krzyz w autobusach nie uswiadczysz.

onpanopticon

@twardy_kal_owiec irytujący jest, wszechwiedzący omnibus. Mi już każe firmę przewozowa zakładać xd ale to nie pierwszy raz.

100mph

@onpanopticon ale powiedz, czego oczekujesz? ze nagle cala Polska ma sie dokladac do autobusow do malych miejscowosci pomimo tego, ze nikt nimi nie bedzie jezdzil? najbardziej na nich powinno zalezec mieszkancom i jako samorzad powinni je uruchomic ale z jakiegos powodu tych autobusow nie ma choc kiedys byly ;)

paulusll

@onpanopticon A widzisz, ja mieszkam w pipidówie 6k mieszkańców i co 30min odjeżdża autobus do centrum Katowic a do centrum Tychów co godzinę. ¯\_(ツ)_/¯

Ten_typ_sie_patrzy

Jeden z efektów sabotażu w postaci wygaszania popytu, mającego na celu likwidacje większości lokalnych linii kolejowych i autobusowych, jakie miały miejsce w latach 90-tych i na początku XXI wieku. Piszę to z całkowitą premedytacją, bo nie wierzę, że celowe niszczenie lokalnego transportu zbiorowego było zwykłą głupotą i niegospodarnością.

100mph

@Ten_typ_sie_patrzy Likwidacja transportu zbiorowego byla efektem jego nierentownosci, ktora przyspieszylo wejscie na rynek prywatnych przewoznikow, ktorzy odebrali panstwowym spolkom najbardziej rentowne trasy, przez co pks-y nie mialy z czego dokladac do tras nieoplacalnych, a samorzady tez mialy w nosie partycypacje w kosztach.

eloyard

@Ten_typ_sie_patrzy Zachód ma swój Urban Sprawl, a my mamy Wioskową Sraczkę - tych Wsi, Wiosek, Kolonii, Wioseczek, Przysiółków mamy nasrane jak po śliwkach z mlekiem. Tak samo rozdrobnienie gruntów rolniczych.


To musi zostać zoptymalizowane, a jak ludzie nie chcą iść w tym kierunku, to będą chodzić piechotą.

Mechazaba

@Ten_typ_sie_patrzy Masz rację - nie było. Polecam książkę Karola Trammera: "Ostre cięcie. Jak niszczono polską kolej".


Popatrzmy nawet na priorytety obecnie - ile miliardów złotych poszło na budowę autostrad i dróg ekspresowych, a ile na transport szynowy i zbiorowy.


Z ciekawości popatrzyłem, czy coś się zmieniło. Wybrałem Końskie, bo ma 20 000 mieszkańców, jest peryferyjnie położone, no i "wybory wygrywa się w Końskich". Jakbym chciał tam zamieszkać, to jedynie gdzie mam szanse dojechać tak, żeby realnie tam pracować, to jedynie dwa razy większe Skarżysko-Kamienna (Łódź pominąłem, ponieważ trasa przekracza 2 h). Jest zawrotnych 6 par pociągów: o 4:35, 5:35, 7:11, 14:04, 16:13 i 18:30.


I to i tak, jak na standardy Polski, całkiem nieźle.

100mph

@eloyard Otóż to. Niech się ludzie nie dziwią, że do nich nie jeżdzi PKS jeśli mieszkają na wypizdowie. To są konsekwencje wyboru miejsca zamieszkania, tak samo jak smród spalin czy hałas dla mieszkańców centrum Warszawy czy Krakowa.

Mechazaba

@100mph A co powiesz mieszkańcom Jastrzębia-Zdroju - niemal 80 tys. miasta, które jest pozbawione dostępu do kolei (jako największe i zdecydowanie nie jedyne w Polsce - nawet jest na Wikipedii piękna lista: https://pl.wikipedia.org/wiki/Miasta_bez_kolei_pasa%C5%BCerskiej_w_Polsce, 37 miast powyżej 15 tys. mieszkańców nie ma w ogóle dostępu).


Też wypizdów i trzeba było nie rodzić się w Jastrzębiu-Zdroju?

100mph

@Mechazaba sam mieszkam w miescie z tej listy i nie mam problemu z komunikacja bo kolej nie jest jedyna forma transportu zbiorowego

Mechazaba

@100mph Użyłem tylko kolei jako przykładu skali "białych plan" transportu zbiorowego, jako że kolej nie jest jedynym, za to jest najwydajniejszym sposobem przewozu ludności. Bo żeby była jasność: w Polsce to nie jest kwestia tego, że do Tarnawy Niżnej w Bieszczadach nie dojeżdża InterCity. To kwestia tego, że w wielu mniejszych miejscowościach nie ma praktycznie niczego.


A wracając do argumentu rentowności - transport zbiorowy zazwyczaj jest nierentowny, duże miasta dosypują co roku miliony, jeśli nie miliardy złotych z podatków lokalnych do jego funkcjonowania.

Koszty braku takiego transportu są jednak po pierwsze: zdecydowanie bardziej trudne do policzenia, przez co nie widać ich w Excelu. Po drugie: prawdopodobnie większe, niż koszty jego funkcjonowania.


Bo starsi, schorowani ludzie nie dojadą do fachowej opieki medycznej.

Bo dzieci nie będą miały dostępu do jakościowej edukacji, albo tę trzeba będzie organizować na zadupiach (chyba że tam też nie i sorry Jasiu, mama zamieszkała w Modle Królewskiej to będziesz analfabetą).

Bo pracownicy będą mieli problem z dojazdami do pracy, będą zmuszeni korzystać z droższego i mniej efektywnego transportu indywidualnego, lub zmiany miejsca zamieszkania na droższe.

I mógłbym tak wymieniać - dostęp do kultury i sztuki, turystyka, więzi społeczne, samopomoc, wszystko to, z czym Polska teraz ma problemy, bo siekierą Celińskiego zdecydowaliśmy, że ważne, żeby pociągi jeździły do Warszawy, a gdzie indziej nie.


Jasne, zaradni sobie poradzą. Jakoś. Problem co zrobić z tymi, którzy sobie nie poradzą.

100mph

@Mechazaba Ty masz racje i ja mam racje xD Kwestia jest tylko to, gdzie postawic granice zapewnienia transportu, jego zakresu i kto go sfinansuje?


Ja mam przyklad swojej dziury bez kolei, ze lokalne gminy nie chca doplacac do funkcjonowania MPK, ktore laczyloby je z miastem wiec nawet kilkutysieczne miejscowosci pozbawione sa transportu zbiorowego. Wazniejsze sa inne wydatki. Ludzie nie protestuja, kandydaci na wojtow nie obiecuja, nikt tematu nie porusza ... wiec chyba obywatelom to odpowiada.


Ja mieszkam w miescie. Nie wyobrazam sobie dojezdzac do pracy czy tez wozic gowniaki do szkoly, na baseny etc. Kolejna nieruchomosc tez bede budowal w miescie. Doplacam do dzialki okolo 50% ale nie chce byc taksowkarzem rodzinnym.

Mechazaba

@100mph OK, zgadzam się. Trzeba w pewnym momencie powiedzieć stop. Masz rację. W sumie nie wypowiedziałeś (wypowiedziałaś?) się na temat tego, czy Polska jest dobrym przykładem. A dochodzi tutaj logistyka ostatniej mili - im gęściej pokryjemy teren, tym większe koszty.


Można to też oczywiście skalować. Podejść na przystanek, busikiem na dworzec, z dworca do dużego miasta.


A finansowanie - jak zapłaciłem za pięć tysięcy kilometrów dróg krajowych i autostrad to i za to zapłacę. Trudno. Są gorsze pozycje w budżecie.


A że ludziom nie przeszkadza - kto mógł się wyprowadził, kto mógł kupił auto, kto mógł wsiadł na rower. A reszta przyzwyczaiła się i w większości, z racji wieku, zaczęła wymierać. Takie realia.

100mph

@Mechazaba ogolnie naszym problemem jest to, ze prawo pozwala zamieszkac po srodku niczego zamiast racjonalnie okreslac teren pod zabudowe mieszkalna ;) to na szczescie ma sie zmienic choc bedzie mialo to forme skrajnosci xD

eloyard

@Mechazaba powiem, że komasacja przysiółków na wypizdowiu po 5 chałup w wiekszę ośrodki miejskie lub gminne zwiększy racjonalnosć wydatkowania i ułatwi skomunikowanie takich większych siedlisk, w tym Jastrzębia Zdroju, z resztą kraju. Bo na razie to mamy wór gardłujących ch***w którzy cudze pieniądze najchętniej by wydali na autobus pod każde drzwi.

manstain

"Zabicie" PKS to zbrodnia na małych miastach.

Kiedyś ode mnie z miasteczka (Dziwnów) do Szczecina (100km)było 4-5 autobusy dziennie. Teraz nie ma żadnego, jest parę połączeń prywatnej firmy, która operuje małym busikiem na max 16 osób. Jeździ on tylko do Kamienia Pom. a stamtąd trzeba brać 2 pociągi aby dojechać do szczecina.

Nie wiem jak ludzie radzą sobie bez samochodów.

myoniwy

Aktualnie w wielu szkołach ( jak i w mojej) lekcje nie zaczynają się o 8 tylko o 7:10. Co powoduje że na pierwszą lekcję przychodzi czasami 2 może 3 którzy maja najbliżej. A są też sytuacje gdzie lekcje kończą się o 17 i taki dzieciak musi się zwalniać z ostatniej lekcji bo nie będzie miał jak wrócić do domu.

motokate

@myoniwy To jest zbrodnia na dzieciach, które powinny się wysypiać, żeby się zdrowo rozwijać. I co takie zaspane z tej lekcji o 7:10 wyniosą?

myoniwy

@motokate Niewiele. Zwłaszcza jeśli jest grupa np 12 osób, przyjdzie 3 to nawet nie ma sensu zaczynać zajęć. Więc tych 3 też mogłoby przyjść o 8.

Greyman

@myoniwy organizacja planów lekcji to całkowita porażka w ostatnich latach. Moja córka w pierwszej klasie szkoły podstawowej miała trzy dni lekcje 8-12 a dwa dni 12-15/16. Teraz w drugiej klasie na odwrót: dwa dni na rano, trzy na popołudnie. Zorganizowanie wokół tego dnia reszcie rodziny to mordęga. Już nie mogę się doczekać, jak zaczną się lekcje na 7:10 albo do 17. Dlaczego dzieci 7-9-letnie robią na zmiany jak chłoporobotnik w fabryce smrodu? Kto im te plany układa, jakiś socjopata?

100mph

@Greyman zawsze tak bylo, a w duzych osrodkach miejskich czesc szkol na 2 zmiany pracowala :) potem zdziwienie, ze Polacy dzieci nie maja

Greyman

@100mph nie wiem, czy zawsze. 30 lat temu nie słyszałem, żeby ktokolwiek tak chodził z kolegów i koleżanek w mieście.


Ale trudno się nie zgodzić, że wychowanie dzieci jest coraz bardziej pod górkę. Jedna pensja nie wystarcza, więc pracować muszą oboje rodzice. Potem się okazuje, że świetlica w szkole jest czynna tylko do 16:30 i jedyne co mnie ratuje, to praca zdalna. Jakbym miał jechać przez pół miasta w godzinach szczytu, to bym się połowę dni nie wyrabiał. Do tego szkoła sobie wymyśla swoje święta (ostatnio na przykład wielki czwartek i wielki piątek zrobili sobie wolne) i świetlica jest w ogóle czynna 7h. I radź sobie robaku cebulaku, angażuj dziadków albo płać opiekunce, bo przecież zgodnie z prawem nie wolno pierwszoklasisty zostawić bez opieki. Temat rzeka.

100mph

@Greyman pokolenie wyzu demograficznego mialo zajecia na 2 zmiany, moj starszy brat mial tak zarowno w podstawowce, jak i szkole sredniej - rocznik 1978

Greyman

@100mph o, to że w wyżu to bardziej mi pasuje. Ja niby też jeszcze z wyżu, ale późnego bo 1987, czyli już na trendzie spadkowym.

100mph

@Greyman ja 1988 i mialem 1 zmiane ale moj rowiesnik - brat cioteczny w sasiednim miescie mial jeszcze zmianowke w podstawowce

Modrak

@100mph ja też '78 i czasami lekcje zaczynałem np 07:05 a czasem nawet i 14:30.

motokate

Gdybym miała takie życie, to wolałabym zęby w ścianę, zapożyczyć się, ale zrobić prawo jazdy i kupić najtańszego grata, żeby jednak wozić dzieci samochodem. O ile bohaterka artykułu nie ma jakichś twardych, medycznych przeciwwskazań, to trochę jej nie rozumiem.

100mph

@motokate Bohaterka nie zawiezie dzieci bo musi isc do pracy, a do miasta nie wjedzie bo nie stac ja na auto spelniajace norme emisji spalin xD Welcome to Europe!

motokate

@100mph ona nie pracuje, bo cały dzień wozi dzieci. Z autem mogłaby gdzieś się na pół etatu czy zlecenie załapać. A mniejsze miasta raczej nie mają zakazu wjazdu do centrum starymi autami, bo nawet nie mają centrum. xD

jakibytulogin

Nie jestem w temacie - kiedy zniknęły szkolne busy?

FriendGatherArena

Módlmy się... autobus o czasie i niezatłoczon racz nam dac Panie! Amen

BoTak

Zażalenia proszę kierować do PiS'u, który obiecał przywrócić PKS'y za swojej poprzedniej kadencji.

Olmec

Chwila, chwila. To PiS nie załatwił PKSu w każdej gminie?! Przecież obiecali postawić PKS na nogi. Mieli 8 lat. Jak to?

BoTak

@Olmec Spokojnie, ciemny lud znowu na nich zagłosuje, następnym razem na pewno się uda

FriendGatherArena

@Olmec Tusk z Brukseli zabronił

LuigiGDA

Myślę, ze u nas duży problemem jest budowanie domów w dużych odległościach, nie ma planów zagospodarowania i zamiast budować małe miasteczka w skupieniu, gdzie łatwiej jest zapewnić jakis transport i usługi to pozwala sie budować w szczerym polu i później jest jak jest.

twardy_kal_owiec

@LuigiGDA ludzie sami tego nie wybierają. Miejsc z rozwinietą infrastrukturą jest mało i są drogie, stąd "urabn sprawl". No chyba że dla kogoś pół bańki za działkę na skraju powiatówki to tanio, to nie mam pytań.

eloyard

@LuigiGDA To. TO. tO. I jeszcze raz TO.


Mieszkasz w dupie? No przykra sprawa. Ale wydatki publiczne muszą spełniać kryterium racjonalności.


Przerażające są te mapki co wrzucają ludzie obrazując dlaczego w Polsce reguły ostrzejsze od Niemieckich stawiania wiatraków, jeśli chodzi o odległość od najbliższej zabudowy, to chory temat - takich chałup i chałupek rozsianych kilometr każdy od każdego jest po prostu MASA.

mitsue

@twardy_kal_owiec właśnie to ludzie wybierają gdzie i w jakim standardzie mieszkają. Mogą wybudować jako taka chatę pośrodku niczego albo kupić małe mieszkanie w miasteczku - i każdy z tych wyborów niesie za sobą wady i zalety. Jak wyżej przedmówcy wspomnieli winny jest system który zezwala ludziom budować się pośrodku niczego i potem mamy problemy z zagospodarowaniem przestrzennym bo wszędzie pola z pojedynczymi chatkami

twardy_kal_owiec

@mitsue tylko zwróć uwagę, że ci co się budują indywidualnie, zazwyczaj wiedzą gdzie i dlaczego się budują. Problem jest z deweloperką, która buduje na zadupiach, potem ludzie to kupują, bo tanio i mają roszczenia.


A i tak jest to spłycanie problemu dojazdu z "legitnej" zabudowy w małych miasteczkach i wsiach.

mitsue

@twardy_kal_owiec czy ja wiem, deweloper nie wybuduje na polu jednej chaty, tylko 100 (albo w ogóle kilka blokow) i do takich stu jest sens coś ciągnąć. I deweloper nie wybuduje w polu pośrodku niczego, bo zwyczajnie tam ludzie od niego nie kupią - nawet jeśli lokalizacja będzie kiepska (nie w centrum miasta, na przedmieściach ) to nadal będzie o niebo lepsza niż u ludzi którzy budują się na ojcowiźnie, czyli rolnej ziemi gdzie dookoła nie ma nic, albo jest x kilometrów do wsi gdzie jest jeden sklep. Tak czy siak, i indywidualni i deweloperzy nie powinni dostawać pozwoleń na budowę wszędzie gdzie chcą, powinna być jakaś kontrola nad tym, jak to jest w krajach zachodnich - a nie, że każdy buduje gdzie chce i co chce zdaje się że miało właśnie wejść prawo, żeby nie można było się budować dalej niż 2km od szkoły czy jakoś tak - to już jest jakiś krok w dobrym kierunku. Może nie idealny, ale chociaż trochę może powstrzymać ludzi przed zabudowa na polach

twardy_kal_owiec

@mitsue a jak nie potrzebujesz mieć 2km do szkoły?


Z tymi nowymi planami już są jaja, bo gminy jęczą, że spelniajac dopuszczalne wskaźniki zabudowy większość nie będzie miała ŻADNYCH wolnych terenów pod zabudowę. Co jest równie chore, jak osiedla łanowe.


Według mnie największy problem to przekształcanie ziemi rolnej na budowlaną bez ładu i składu, a z drugiej strony całe połacie nieużytków, czy wręcz uprawnych pól w obrębie zawartej zabudowy.


Oraz blokowanie co bardziej atrakcyjnych działek poprzez zakupy w celach "inwestycyjnych"

mitsue

@twardy_kal_owiec no dlatego napisalam że może nie idealne jest to rozwiązanie ale uważam że poprawi sytuacje, bo jednak szkoła jest jakimś wyznacznikiem czy w okolicy jest cywilizacja. A że będą niezadowoleni przez ten przepis to normalne w końcu do tej pory można było się budować geziekolwiek. A gmin tomi w ogóle nie jest zal

30ohm

Kilometr do przystanku. Well lol. To samo mam w mieście wojewódzkim. Z takim samym problemem czy przyjedzie spóźniony albo czy w ogóle przyjedzie. W moim przypadku jest taki problem że stawiane są osiedla bo droga jest w planach od 15 lat to budują. Idziesz do miasta z pytaniem gdzie ta droga którą mieli w planach, a oni że to deweloperzy mieli budować. Tylko plany budowy były jak się tam krowy pasly i złoże rosło i żaden deweloper nie myślał o budowie.


Druga rzecz którą sam widzę. Mam działkę na wsi. Blisko miasta powiatowego, przystanek jest. Ale jeździ tylko jeden autobus szkolny rano. Przez cały dzień nic. To nie jest efekt wyludniania tylko jego powód. Tak tam było od zawsze. Kiedyś był jeszcze południowy.


Wsie i małe miasta zdychają, bo debile w samorządach myślą tylko jak się samemu nachapac. Nepotyzm i kolesiostwo jest na 3 pokolenia w przód.


Gospodarka przestawiła się z wytwórczej na pseudo umysłową. Nadal jesteśmy tanią siłą roboczą ale dla zagranicznych korporacji do wypełniania tabelek. Te nie będą budować swoich szklanych siedzib za szekle gdzieś na zadupiach. Tylko w top 5.


Tym samym w dziurach aktualnie zostają tylko emeryci i młodzi przy korycie.


W taki sposób ten kraj będzie jeszcze bardziej podzielony a gospodarka będzie zdychać. Wystarczy żeby internet przestał działać to 90% tych gówno korporacji nie ma co robić.

Half_NEET_Half_Amazing

XDDD

no najlepiej naruchać dzieci a później płakać jak idzie pod górkę

twardy_kal_owiec

@Half_NEET_Half_Amazing kumpel naruchał trójkę dzieci i żyje na 42m2 w wielkim mieście. Nie musi PKSem, ale nie chciałbym być tymi dziećmi, bo sam mieszkałem w jednym pokoju z bratem i siostrą.

Gustawff

@Half_NEET_Half_Amazing @twardy_kal_owiec a może by tak "najpierw mieszkanko potem ruchanko"?

Gustawff

Pracowałem kilka lat w PKS i mogę powiedzieć narzekającym: jakbyście k⁎⁎wa jeździli tymi pekaesami to by ich nie likwidowali! Spierdalać

dildo-vaggins

Też w czasach technikum przez jakiś czas jeździłem autobusem, 35km w jedną stronę i zwykle autobus się spóźniał, a najgorsze były marznące od środka szyby w zimie.

LaMo.zord

@twardy_kal_owiec PKS powinien funkcjonować jako jeden "byt".

Oddanie najbardziej opłacalnych tras prywatnym przewoźnikom to największy błąd. Tak przynajmniej z nich można było finansować i równoważyć te gówno trasy, a tak mamy co mamy.

Brak realnej komunikacji, przepełnione ch⁎⁎⁎we busiki i c⁎⁎ja do d⁎⁎y.

Tak się władza (każda) przejmuje losem ludzi spoza miasta wojewódzkich.

twardy_kal_owiec

@LaMo.zord pepikom jakoś udaje się puszczać szynobusy do każdej wiochy.


Tu jest bardziej problem mentalny i związany ogólnie z polityką rozwoju. Top 5 priorytetem, a reszta w zasadzie niech sobie radzi sama.


Ode mnie pociąg do Warsiawy jedzie ponad 2h, samochodem 1,5h+. Niecałe 100km, tylko żadnych S-ek i autostrad. Szczęście, że powiatówka dość duża.

Komenda_Miejska_Polucji

TO NIECH SIĘ K⁎⁎WA PRZEPROWADZĄ

JakTamCoTam

Odległość to akurat troche ich wybór, ale to czekanie na autobus to była prawda. Pamiętam, że z mojej wsi nie dojeżdżał żaden publiczny bus, żaden. W związku z tym trzeba było liczyć na prywaciarzy a Ci nie zawsze się zatrzymali. Pamiętam, że nieraz mialem ochrzan za spóźnienie, bo jeden z busów się nie zatrzymał. Nieraz było dwa pod rząd. Puszczali te mniejsze i się modliłeś żeby nie był przeładowany w opór a kierowcy nieraz upychali po brzegi.


Najlepsze jest to, że po tych 10 latach nic sie nie zmienilo xDDDDDDDDDDDDD Dalej jeżdżą te same modele busów i CI sami przewoźnicy. Beka. Na szczęście mieszkam gdzie indziej.


NIestety mieszkając na wsi jest jak w USA. Nie masz auta to nie przeżyjesz.

Zaloguj się aby komentować