@maximilianan Tak było też z moim ojcem ,przez ostatnie lata kontakt z Ziemią miał dwa razy po kwadransie dziennie. Mieszkała z nim opiekunka 24/7 w dodatku siostra ma mieszkanie w tej samej klatce.
Dwa lata temu jak jeszcze chodził opiekowałem się nim sam przez 2 tygodnie. Potem tydzień dochodziłem do siebie, fizycznie i psychicznie, ale za to nie przeszedłem do historii rodziny jako ten wujek co wykończył własnego ojca
Jedyną dobrą stroną był fakt że nie miał żadnych bolesnych fizycznie schorzeń (bo ogólnie listę śmiertelnie poważnych zagrożeń życia miał na pół kartki A4) oraz że nie miał żadnego pojęcia że umiera.
94 lata, z tego 85 w doskonałej formie psychicznej i fizycznej, przedwojenne geny, teraz już tak ludzi nie robią.
Gx