Pogadajmy o oparzeniach słonecznych

Wczorajszy wpis @SST82 o jego oparzeniu słonecznym po kajakach zainspirował mnie do stworzenia poradnika-informatora, co robić, gdy doznamy takiej nieprzyjemności.

TL;DR: Nie doprowadzajcie do oparzeń. Używajcie kremów z filtrem. Zapomnijcie o wszystkich radach, żeby nakładać śmietany/jogurty/maślanki/smalce na oparzenia. Schładzanie + jałowy, wilgotny opatrunek = Wasi przyjaciele. Nie ignorujcie oparzeń. 

No to szklaneczka wody w dłoń i jazda!

Q: A kim Ty w ogóle jesteś, żeby się wypowiadać na takie tematy? Masz na to jakieś papiery?

A: No w zasadzie to mam. Jestem ratowniczką kwalifikowanej pierwszej pomocy, więc mam odpowiedni certyfikat (jeden, nie cztery), że w sprawie oparzeń coś wiem.
Jednak jak zawsze podkreślam: w sprawach zdrowia nigdy nie ufajcie na słowo ludziom z internetu i sami zweryfikujcie wiedzę, którą Wam przekazują. Tak jak na drodze, tak i tu obowiązuje zasada ograniczonego zaufania. W końcu tylko ja wiem na 100%, że Was nie oszukuję. 

Q: Co w takim razie mam robić?

A: Najlepiej, mordo, nie doprowadzać do powstania oparzeń — unikać słońca i stosować kremy z filtrem. Z uwagi na zmiany klimatu powinniśmy używać ich na odsłoniętą skórę już w zasadzie cały rok. SPF 30 to już w mojej ocenie minimum poza sezonem, w sezonie SPF 50 i w górę. Bezwzględnie stosujemy filtry wtedy, gdy słońce ma godziny robocze, czyli w zasadzie jakoś od 9:00 do 16:00.
Obecne kosmetyki z filtrem są na tyle fajne, że się nie lepią i nie dają uczucia "kleju" na twarzy. Jeśli się malujesz, to możesz kupić albo podkład/krem BB z filtrem, albo używać sprayu z filtrem, który przeznaczony jest do aplikowania na makijaż.

Q: Ale w sumie to gdzie i jak nakładać filtr?

A: Najlepiej na wszystkie odsłonięte części ciała, przede wszystkim na twarz i znamiona, kark, barki, stopy (jeśli tuptamy w sandałach) — to są takie newralgiczne miejsca. Ale wiadomo, możemy płynąć kajakiem w szortach i wtedy najbardziej dostaną nasze łydy i przedramiona.
Tak że dla bezpieczeństwa: smarujemy się wszędzie tam, gdzie widać, solidną ilością kremu (albo piankujemy pianką, albo sprejujemy sprejem, albo sztyftujemy sztyftem), nie ma co sobie żałować.

Filtry należy reaplikować co ~3 godziny. Jeśli uprawiacie sport, upewnijcie się, że używacie kremu z filtrem odpornego na wodę i ścieranie (filtry "miejskie", np. kremy nawilżające do twarzy z filtrem, nie ochronią Was przed promieniowaniem słonecznym).

Szczególnie dbamy o skórę dzieci — jeśli mocno je kochacie, to smarujcie je gorliwie, i reaplikujcie filtr jeszcze gorliwiej. Mnie mama nie smarowała. Nie wiem, co to mówi o naszej relacji.

Q: Jednak słońce mnie jebło i mam oparzenia. Co teraz?

#UWAGA: te rady mają zastosowanie w przypadku oparzeń I stopnia. Jeśli występuje poważne oparzenie — jest obrzęk, pojawiają się pęcherze, oparzenie jest rozległe albo coś Cię niepokoi — zgłoś się do lekarza.

A: Schładzanko to Twój największy przyjaciel. Czysta, letnia woda z kranu — ale nie lodowata, raczej pokojowotemperaturowa — na minimum 10-15 minut po powstaniu oparzenia. To bardzo ważne, i pewnie masz ochotę po 2 minutach przestać schładzać, bo "już starczy". Nie olewaj tego, mordo. Polewamy albo moczymy, albo trzymamy oparzony fragment skóry w misce z wodą.

Dlaczego takie długie schładzanie jest ważne? Wyobraźcie sobie gruby skórzany pas od spodni, który leżał na słońcu przez bóg wie ile godzin. Polewacie taki pas wodą przez 30 sekund i zostawiacie. Po minucie dotykacie pasa i okazuje się, że jest dalej ciepły, bo skóra "trzyma ciepło" — ciepło dalej się rozprzestrzenia po tkankach, uszkadzając je. Aby zapobiec jego rozprzestrzenianiu się, należy wydłużyć czas schładzania. 

Rany po oparzeniach (i ogólnie rany) należy zabezpieczyć opatrunkiem. W przypadku oparzeń słonecznych początkowo warto zastosować chłodne, wilgotne okłady. Opatrunek nie powinien być suchy, nie powinien przywierać do skóry. Warto zainwestować w opatrunek hydrożelowy. Działa cuda.
Oparzenia osłaniamy jałowymi opatrunkami i chronimy przed słońcem do całkowitego zagojenia.

Gdy rana zacznie się zabliźniać, można wprowadzić delikatne apteczne środki na oparzenia — np. na bazie pantenolu. Należy jednak robić to ostrożnie: kiedyś zbyt szybko zastosowałam piankę z pantenolu na oparzenie i O JA PIERNICZĘ jak to piekło. Tak że spokojnie — nie spieszy się.

Poza tym, nie muszę przypominać, by szczególnie teraz dbać o nawodnienie.

Q: Czego nie robić?

A: Jeśli oparzenie jest świeże (do 2 dni), NIE SMARUJ GO NICZYM MORDO. Nigdy nie nakładaj żadnych spożywczych rzeczy typu maślanka/śmietana/smalec, bo to prosta droga do infekcji, z którą będziesz się jeszcze dłużej męczyć. Pamiętaj, oparzenie to RANA — skóra, czyli Twoja bariera ochronna, jest uszkodzona i walczy teraz o powrót do normalności. Trzeba o nią zadbać, a nie robić z niej ziemniaki w mundurkach.

Przy konkretniejszych oparzeniach mogą pojawić się pęcherze. Pęcherze to cudowne rozwiązanie naszego ciała, które odizolowuje delikatne tkanki ochronną warstwą płynu surowiczego — organizm tworzy sobie "poduszkę bezpieczeństwa", pozwalając krwinkom na dziarską pracę w walce z zarazkami, na które to miejsce jest teraz szczególnie narażone. Wiecie, co to oznacza? Przebijając taki pęcherz, sabotujecie swój układ odpornościowy.  Wara więc od pęcherzy.

Q: Co się stanie, jeśli oleję prawidłową opiekę nad oparzeniami?

A: Proces gojenia się znacznie wydłuży, oparzenia mogą pozostawić trwałe blizny, mogą też doprowadzić do martwicy, a w dłuższej perspektywie do nowotworów skóry.
Nie jestem tu, by Was straszyć, ale by zwrócić uwagę na coś, co mimo wszystko dalej się olewa — swoje zdrowie na przyszłość.

PS. Raz w roku warto pójść do lekarza pierwszego kontaktu i poprosić o skierowanie do dermatologa na badanie znamion. Dermatolog obejrzy Waszą skórę, oceni wszystkie pieprzyki, znamiona, krostki i inne wytwory ciała i powie Wam, czy na coś trzeba zwrócić uwagę. Ja np. dzięki temu wiem, że mam jeden pieprzyk, który należy obserwować, bo ma stosunkowo nieregularny kształt — dermatolożka powiedziała mi, żebym zrobiła sobie jego zdjęcie, porównywała je ze stanem obecnym co jakiś czas, i za rok (lub w razie wystąpienia niepokojących objawów) przyszła na kontrolę tego i pozostałych znamion.

#zdrowie #slonce #oparzenia #wakacje #hejtouczyhejtobawi
4b505f23-0819-41c5-bfc7-0f785c9b2afb
Wrzoo userbar
70

Komentarze (70)

PS. 2. Na tym memie to ja:

65adbf20-8b6a-4199-8e6b-6e5757dff351

@Wrzoo to mogłabym być ja, ale profilaktycznie nie wychodzę na słońce xD

@moll też jesteś biała jak córka młynarza?

@Wrzoo jestem bledsza, ja odbijam promienie słoneczne xD

@cebulaZrosolu nie, jestem blada xD


U mnie oparzenia słoneczne nie robią się czerwone, tylko łuszczę się na blado xD

@Wrzoo ja raz jak się spieklem to autentycznie musiałem, że umieram xD


Czy mnie to czegoś nauczyło?

Ani trochę, nadal zapominam się posmarować a później cierpię

@cebulaZrosolu ano niestety, nie jesteś jedyny. Ale widzisz, masz teraz potomstwo, więc ilekroć będziesz je smarował (a mam nadzieję, że smarujesz), to wykorzystaj ten moment i smaruj też siebie :)

@Wrzoo żona z domu by nas nie wypuściła jakby młody nie był zabalsamowany

@cebulaZrosolu to powiedz jej, by rozszerzyła to ubezpieczenie też na Ciebie! :D

@Wrzoo no właśnie... Chyba mnie nie kocha już bo mi nie przypomina bym się balsamowal

@cebulaZrosolu albo straciła nadzieję po nieskutecznym przypominaniu latami 🫢ale na pewno się ucieszy, jeśli ją o to poprosisz!

@Wrzoo "Dodaj do ulubionych"

@Wrzoo

Mądry wpis, piorun.


Ja się musiałem 2 razy spiec, żeby zacząć uważać, a i tak się potknę.


Ale muszę przyznać, że odkąd przestałem patrzeć na jakieś spraje na oparzenia i wziąłem po prostu pantenol w aptece, życie stało się piękniejsze. Jeszcze nie miałem sytuacji, żeby po aplikacji piekło, więc tragedii nie było.

Btw. Pantenol też jest za⁎⁎⁎⁎sty na podrażnienia po goleniu :D

@Jarem no ja zdecydowanie za wcześnie użyłam, dlatego wolę od razu zaznaczyć, gdyby komuś też to przyszło do głowy - przy mniejszych oparzeniach i po tym newralgicznym czasie na pewno bardziej pomaga, niż szkodzi (i piecze) 😅

@Wrzoo a długi rękaw chroni przed szkodliwym promieniowaniem? Bo się zastanawiam nad kapeluszem i cienką koszulą żeby się nie smarować za każdym razem jak wychodze z domu

@jedzczarnekoty w dużej mierze tak, choć prześwitujące materiały mogą nie tak skutecznie chronić przed promieniowaniem. Ale lniana koszula to bardzo dobry wybór na letnie dni

@jedzczarnekoty ja kupiłem kiedyś dedykowaną cienką bluzkę z długin rękawem z filtrem uf (już nie pamiętam 50 czy 100) w decathlonie. Wiele razy jej używałem i dobrze chroni przed słońcem. Widać różnicę.

@jedikk kurde, bluzka z filtrem UV Dziękuję, kupię sobie coś takiego bo dowiedziałem się niedawno że przy lekach które biorę muszę się chronić.

@jedzczarnekoty Ja jestem fanem Japońskiej marki "Uniqlo" w Warszawie otworzyli już dwa sklepy. Mają serię ubrań chroniących przed UV. (Seria AIRism też jest w pyte na lato)


https://www.uniqlo.com/eu-pl/en/men/uv-protection

@Wrzoo na takie coś po fakcie najlepszy jest izopropanol w sprayu. Jak to dobrze oszukuje i daje uczucie chłodku

@Wrzoo Bardzo dobry wpis!


Od siebie dodam, że istnieje coś takiego jak krem do opalania w sztyfcie wielkości +- szminki. Dobry patent dla zapominalskich - kupiłem kilka i wrzuciłem do sakwy przy rowerze, do pokrowca na wędki itp. Całego ciała się tym nie posmaruje ale w razie konieczności można sobie chociaż twarz i kark ochronić od słońca.

@lipa13 na wyjscie gdzieś np. w góry żeby ze sobą nie targać butli, można sobie wycisnąć porcję w plastikowe jajko od kinder niespodzianki.

Jestem trochę przygłupi, więc spiekłem się w życiu masakrycznie coś z paręnaście razy. Nie zapomnę jak jednego dnia na rybach zjarało mi na maksa ryjec. Piekło tak bardzo że dłuższy czas moczyłem w misce z wodą.

Nigdy mi chyba takiej opryszczki nie wyjebało jak wtedy...

@wiatrodewsi O, to w sumie ciekawe, że tak organizm zareagował.

@Wrzoo Dzięki za wartościowy wpis :) Dobrze sobie przypomnieć o tym akurat gdy słońce nas szczególnie może spalić

Wpis na czas. Jako osoba mająca znamiona dysplastyczne mam dużo większe szanse dostać raka skóry niż przeciętny człowiek, słońca muszę unikać w godzinach 11-16, wychodzić tylko po użyciu kremów SPF50+ i w ubraniach. No i niestety do końca życia suplementacja D3.

@dildo-vaggins Z ciekawości, większość Twoich znamion jest dysplastyczna? Czy tylko część?

@Wrzoo tylko cześć, mam w obserwacji 24 sztuki, głównie na plecach. Na ciele mam ich ogólnie pewnie z setkę ale większość jest normalna i raczej koło 1mm wielkości.

Jako osoba z karnacją która znajduje się w stanie białym albo czerwonym, oprócz kremu polecam zakrywanie się od słońca. Czapka/kapelusz, okulary, długie przewiewne ciuchy w stylu lniane sukienki, pareo. A żeby pokolorować trochę nogi - balsam brązujący.

@GazelkaFarelka O to to. Też się przekonałam do czapki z daszkiem w czasie wakacji, choć potwornie boli mnie głowa od dłuższego noszenia. Ale lepsze to, niż oparzenie.

@Wrzoo Ja może w kapeluszu wyglądam głupio, ale jeszcze głupiej wyglądam ze spalonym ryjem

@Wrzoo no elo mordo! Pięć lat temu kimnęło mi się latem leżąc na pontonie w basenie w ogrodzie xD najbardziej bolesna lekcja jaką dostałem, ale zapamiętana na całe życie. Człowiek niby wiedział o filtrach, czytał żeby używać, ale jakoś nigdy „nie było potrzeby”. Teraz samo skojarzenie słonecznego dnia z tym za⁎⁎⁎⁎stym bólem wystarczy żeby na siebie krem ładować xd

a8e61b09-9a3b-40e9-8e81-54d4fa4bb090

@Peregrin oooo Cię baton - dobrze, że taką nauką to poskutkowało. Ale aż boli na sam widok :o

@Wrzoo nie wyobrażasz sobie, jaki był ból pod prysznicem, kiedy woda dotykała poparzenia xD dramat. Wrzucam dla przestrogi. Na niektórych działają bardziej, niż suche fakty. Także Tosie i Tomki, proszę słuchać @Wrzoo bo skończycie jak debil ze zdjęcia xD

@Wrzoo najgorsza jest skóra schodząca z głowy - wygląda jak taki ogromny, obrzydliwy łupież xd


Ogólnie jako rudy człowiek potrafię się spalić absurdalnie szybko i na własnych błędach musiałam się uczyć, że można sobie spalić głowę, usta albo stopy xd

@Wrzoo eee tam, plażowe pitu pitu dla leniwych, niech płoną ( ͡° ͜ʖ ͡°) Powiedz lepiej co powinny nakładać osoby, które uprawiają sporty na słońcu? Cokolwiek bym nie nałożył to po 20min ze mnie spływa i po 2-3h w słońcu na rowerze wracam przypalony jak skwarek ( ‾ʖ̫‾)

@Stashqo podpytaj w sklepie turystycznym o kremy dla alpinistów. Skurczysyny są nie do zdarcia. A tak poza tym, to wodoodporne sztyfty.

@Wrzoo Kefir mi kiedyś uratował życie po takim plażowym "a nie potrzebuję kremu z filtrem". Byłem okropnie spalony. Takiej ulgi jak wtedy po polaniu placów kefirem to ciężko poczuć ponownie. Na pewno kefir działa - przynajmniej na świeże oparzenia słoneczne.

@xsomx możesz też użyć specjalistycznych produktów, w których nie roi się od bakterii xD

@Felonious_Gru 20 lat temu w niedzielę wieczorem w małej nadmorskiej miejscowości to miałem szczęście, że chociaż spożywczy był jeszcze otwarty, bo inaczej miałbym ciężką noc.

@xsomx no tak, to ja jestem pojebany, że planuję takie rzeczy jak poparzenia słoneczne xD

@Felonious_Gru To było zanim sam zacząłem takowe planować. Po tym doświadczeniu już planowałem xD

@xsomx to, że coś przynosi ulgę, nie znaczy, że jest odpowiednią rzeczą do stosowania. Może zadziałać natychmiast, ale… wyobraź sobie porowatą tkankę, w której szczeliny wchodzi substancja wręcz przyciągająca bakterie wszelkiej maści jak szalka Petriego. Nawet dokładnie umycie takiej rany tego gunwa nie wypłucze.

Kiedyś poparzyłem stopy i spuchły jakbym skręcił kostki. Jedyne miejsce na które nie dałem filtru.

Byłem w szoku, ostatnio w Tatrach, jak widziałem ludzi czerwonych w Zakopanem, czy na szlaku (musiało ich zjarać wcześniej).

A protip ode mnie: mocny krem do twarzy, z filtrem 50, wziąłem z racji małej tubki i pakowania się w jeden plecak - naprawdę nieźle chroni, nic mnie nie opaliło

@Wrzoo podobno SPf powyżej 50 to ściema.

@Wrzoo tak kiedyś usłyszałem, ale mogłem to sprawdzić przed napisaniem, bo jak teraz czytam to "SPF 30 blokuje około 97% promieni UVB.

SPF 50 blokuje około 98% promieni UVB.

SPF 100 blokuje około 99% promieni UVb."

Jako osoba z AZS nie cierpię wszelkich kremow i maści. Używam na mocne słońce jedynie kapeluszy, dłuższych ubrań, plus siedzę w cieniu. Dzięki temu skóra się delikatnie opala i nie mam żadnych oparzeń w naszym klimacie. Mało tego, takie podejście wystarcza również w krajach blisko równika - wtedy krem z spf nam tylko w razie czego na przedramiona jeśli akurat nie było opcji chować się w cieniu a mam krótki rękaw czy krótsze spodnie/spódnice. Co do zasady staram się ich nie używać, bo z moich doświadczeń źle działają na skórę. Czytałam że są naturalne oleje ( z pestek marchwi chyba?) które mają naturalny spf. Jednak olej powoduje nagrzewanie się ciała więc i to mi nie pasuje. Polecam ubrania z wiskozy, lnu, bawełny. Bez poliestru.

@Wrzoo krem z aloesu z Teneryfy i w jeden dzień schodzi wszystko

@SciBearMonky albo żele, dość dobrze nawilżają.

@mitsue testowałem żel. Bez porównania. Nie używa przeciwsłonecznego nic tylko aloes i w 3 dni robię się ciapaty i potem już mogę na pustyni mieszkać nago ^^

Serio, czuje że złamałem kod matrixa jeśli chodzi o opalanie xD

@mitsue tylko ten krem. Mają inne różne ale ten to jakiś inny level

477a7f9b-b251-443b-ac63-ca7f4e5cd0da

@Wrzoo bardzo proszę a tu koń który spalił sobie nos. Konie też powinny używać kremów z filtrem na noski

684d5c99-da75-45c8-821a-1aaa99fdda09

Przerażają mnie ludzie, którzy wychodzą z piwnicy i co chwilę się narażają na oparzenia, albo co gorsza - kontakt z ludźmi.


Poza tym raz się poparzyłem parę miechów temu. Nie mieli penthanolu w aptece i używałem niejakiego "help4skin" co polecali w zamian. Tymczasem ja nie polecam. Co panthenol, to panthenol. Albo inna maślanka z warstwą bakterii w gratisie.

@Wrzoo Jestem dumny, że mogłem być inspiracją do napisania takiego wartościowego wpisu

U mnie na chwilę obecną (popołudnie poniedziałkowe, 8 dni od "opalania") nogi przechodzą w stan swędzenia. Ale staram się nie drapać. Nie boli przy dotykaniu, mogę się normalnie nakryć przy spaniu.

c9c961f8-b97e-4170-94b7-3e067c937db8
a693ffcd-f87c-4027-913f-5941fe14c1ff

@SST82 widać, że powoli się goi. Smarujesz czymś teraz?

@Wrzoo Wcześniej na przemian Panthenol z maścią a dziś tylko maść Retional Plus (maść ochronna z witaminą A 1500 j.m./g)

@SST82 super, bardzo dobrze - regenerująco i natłuszczająco :) trzymam kciuki za szybki powrót do stanu sprzed kajaków!

@Wrzoo Nacieranie się kremem UV jest dość drogie i upierdliwe. Lepszym rozwiązaniem jest kupno lekkich sportowych ubrań które będą zasłaniać ciało. Azjaci są w tym świetni a w Polsce pojawiło się jakiś czas temu uniqlo, bardzo lubię ich serię ubrań chroniących przed UV. W takiej Tajlandii ludzie potrafią chodzić w kurtkach bo wtedy nadal jest chłodniej niż gdyby słońce miało padać na skórę.


Jedną z rzeczy których bałbym się użyć w Polsce a w Azji są oczywistością to parasole. Słońce nawalające prosto na skórę nie dość że szybko opala to jeszcze przegrzewa. W Japonii/Korei/Chinach itd ludzie spacerujący po mieście z parasolami w słoneczny dzień to norma. W Polsce chyba bym nie wytrzymał wzroku ludzi gapiących się na wariata który to "boi się słoneczka" xD

702fb048-e667-425a-b79b-ada5227853ba
8580d4bc-1249-48c7-8a8b-712e3370d439

@Ilirian O widzisz. To dlatego żule chodzą cały czas w kurtkach. Czy zimno czy upał xD

@Wrzoo to jest cud nauki. Serio. Polecam mega, oparzenia znikają w kilka godzin

ce6c12a9-1d56-46ef-be00-539664475194

@SciBearMonky mnie aloes uczula, dlatego nie polecam 😅

@Wrzoo wow, myślałem że to nie możliwe. Współczuje trochę ^^

Zaloguj się aby komentować