Mam pytanie do osób, które są po 30, a może i bliżej 40 i pracują już ponad dekadę w IT. Czy kogoś to jeszcze fascynuje tak jak kiedyś, czy już tylko odbębnić swoje i elo? Mam tu na myśli zdobywanie wiedzy na własną rękę, poznawanie nowych technologii itd. Dla mnie to już jest tylko przykry obowiązek by zarobić pieniądze. W ogóle mnie to nie ciekawi, wręcz mam to w dupie. Nie poświęcam na to czasu, a kiedyś po nocach sobie dłubałem, bo mnie to interesowało.

#pracait #pytanie
3782c129-d3eb-49a0-87d2-701e5cdb9328
CzosnkowySmok

@evilonep to nie dotyczy tylko IT kolego.

ColonelWalterKurtz

@CzosnkowySmok potwierdzam...

Half_NEET_Half_Amazing

potwierdzam moim marzeniem jest nie pracować

DiscoKhan

@Half_NEET_Half_Amazing noclegownie dla bezdomnych stoją otworem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zielczan

@evilonep robię to, bo dobrze płacą i mam kasę na hobby. Nie powiedziałbym, że mnie to totalnie nie interesuje, ale to na pewno nie jest jakaś fascynacja.

Shagwest

@evilonep Miałem taki okres, że znudziło mnie to wszystko. Kasa jest, ale projekty nijakie, nowości mnie nie interesowały, w ogóle może by tym rzucić w cholerę.


Ale zrobiłem sobie autopsychoterapię, stwierdziłem, że w dupie mi się od dobrobytu poprzewracało i chyba emocji mi w życiu brakuje, dlatego szukam sobie urojonych problemów. Przecież ja nie chcę robić niczego innego, a takich problemów to większość ludu pracującego może mi zazdrościć. I wrócił zapał jak 15 lat wcześniej.

Marcowy_Kot

Powiesz coś więcej nt autopsychoterapii?

maly_ludek_lego

Przecież ja nie chcę robić niczego innego


O to to.

Shagwest

@Marcowy_Kot Nie no, tak z przymrużeniem oka to nazywam. Po prostu zacząłem się zastanawiać nad tym, co mi nie pasuje, co i na co chciałbym zmienić i do takich właśnie wniosków doszedłem tą autorefleksją. Później od paru różnych ludzi usłyszałem, że sam doszedłem do czegoś, co innym zajmuje miesiące z pomocą terapeuty.


Oczywiście nie sprzedaję teraz tego jako uniwersalną receptę na sens życia, bo taki jestem oświecony. U mnie tak było, tyle.

pol-scot

@evilonep inny zawód ale jak sobie przypomnę swój zapał sprzed 10 lat to sam siebie nie poznaję, obecnie mam wszystko w dupie, interesuje mnie tylko wypłata i to co z nią zrobię...

Lubiepatrzec

Może już czas na zmianę zawodu? Może być coś pokrewnego ale jednak na tyle innego aby czuć, że to jest jednak coś świeżego.

zuchtomek

@evilonep Kiedyś potrafiłem zarwać nockę w poszukiwaniu czy nawet dostosowaniu jakiegoś softu pod firmę. Mojego poświęcenia nikt nie zauważał, a uwagi co do 'produktu' były zawsze..


Po pracy już nawet kompa nie odpalam jak nikt nie dzwoni z awarią - wręcz przeciwnie, staram się uciekać od technologii jak się da i spędzać jak najwięcej czasu na łonie natury

Bezkid

@evilonep Nowe technologie tak, ale juz nie staranie sie zadazyc za wszystkim - po prostu tego jest za duzo ( cos jak internet 20 lat temu, malo rzeczy to obskoczysz wszystkie). Moze tez brak konkretnego zrodla w miare spoko nowinek technologicznych ( bez chwalenia tego produktu, bo akurat ta firma jest sponsorem kanalu). Troche wypalony juz tez jestem ;x

jajkosadzone

Zrob sobie chwile przerwy, zwolnij sie- ile masz oszczednosci- jestes w stanie nie pracowac np. 6 miesiecy?

evilonep

@jajkosadzone mam trochę oszczędności, na kasę póki co nie narzekam. W robocie też nie mogę powiedzieć, że się przepracowuje. Po prostu mnie to już męczy, nudzi. Ostatnio się cieszyłem, że coś się zmieni, bo nowy projekt mam, ale też jakoś tak zero radości. Łudziłem się, że będzie inaczej. Chyba pozostaje zmiana branży, tylko na jaką skoro całe życie w tym siedzę. Urlop też nic nie pomaga, w maju mam kolejny, tym razem dłuższy i trochę sobie świata zobaczę, ale już wiem, że w kwestii chęci do roboty nie da to nic.

jajkosadzone

Ale tak moze z pol roku sobie dasz wolnego?

Tak zeby juz sie wynudzic po wsze czasy, zobaczyc jeden kraj, drugi, czy jak lubisz spedzac wolny czas,ze az sie wynudzisz na maksa.

Czasami tak trzeba, ja po zwolnieniu tez kilka miesiecy nie pracowalem z wlasnej woli az sie wynudzilem na maksa- jezeli jestes kawaler bez dzieci i stalej partnerki to juz w ogole bajlandi.

A co do branzy- nie wiem, moze branza ta sama, ale inny sektor?

Moze nie bedzie tak schematycznie...


A co do innej branzy- zawsze warto probowac nowych rzeczy,moze zlapiesz bakcyla i nie bedziesz tego traktowal jak obowiazku?


Ja bym chwile nie pracowal, poodpoczywal i tyle.

cododiaska

Captn' 2 dekady here. To są fazy, co jakiś czas odkrywasz nowe rzeczy i jarają, potem przychodzi etap odbębniania, potem znowu jest iskra. Da się odnaleźć frajdę nawet wtedy, jak napitalasz 57 endpoint do integracji z ERPem. Nadal jest zajarka która potrafi zeżreć nockę. Problem w tym, że przy lvl40+ zeżarta nocka kopie w dupę przez kolejne 10 dni, a dzieci do szkoły trzeba jednak wyprawić

Syster

2 dekady, nigdy mi się to nie znudziło

Ale ja odnalazłem swoją specjalizację która jarała mnie od dzieciństwa (elektronika cyfrowa i embedded, inżynieria wsteczna), więc mnie to w ogóle nie nudzi.

lipa13

@evilonep Punkt 15 zamykam laptopa i kończę pracę. Nie ma opcji bym zmusił się do jakiegoś rozwoju w czasie wolnym. Totalnie mnie to już nie jara. Jeszcze kilka lat temu potrafiłem siedzieć cały weekend i klepać swoje projekty. Teraz w weekendy nawet nie włączam komputera. Hajs się zgadza i tylko dlatego w tym siedzę. Gdyby pensje w IT nie były tak oderwane od reszty rynku to na pewno bym szukał innej ścieżki kariery.

mortt

ponad 15 lat here. Od zawsze - są dni, że mi się zwyczajnie nie chce. A są takie, że mógłbym robić 24/dobę. Dla klienta robię tyle co trzeba, tj czasem muszę zrobić nadgodziny ale np. drugiego dnia pracuję mniej. Mam szerszy zakres odpowiedzialności ponad dev więc mam też pewne zobowiązania z tego wynikające. Jak czuję, że nic z siebie nie wycisnę to kończę na dzień. Takie podejście bardzo mi pomogło. Mam też hobby okołobranżowe (selfhosted) i nad tym też mogę siedzieć całymi dniami.

rith

@evilonep 15 lat here. Powiedziałbym, że jest różnie. Czasami trafia się coś ciekawego i mogę nawet klepać w weekendy, czasami zrobienie kilku kliknięć w samej pracy jest trudne.

Myślę, że obecnie moim największym problemem jest burdel na projektach. Mam wrażenie, że przez ostatnie 2 lata cała branża cofnęła się o jakieś 10 lat w rozwoju.

Miałem taki moment, że nawet jeśli projekty nie były ciekawe, to przynajmniej dobrze były prowadzone: Klient rozumiał problem jaki chce rozwiązać, PM rozumiał jak się dowozi soft, Architekci wiedzieli jak to dowieźć i jakoś to grało.

A ostatnio jest jakiś totalny rozpierdol. Jakby wszyscy zapomnieli na czym polega dowożenie systemów.

Do tego jeszcze ciągle jesteśmy bombardowani milionem tekstów jak to `koniec eldorado` albo `AI zabierze nam pracę` i w sumie człowiek jedynie myśli o tym żeby zarobić jak najwięcej hajsu i się gdzieś zakopać ( ͠° ͟ʖ ͡°)

koszotorobur

@rith - zaciekawiła mnie jedn rzecz, która powiedziałeś:

A ostatnio jest jakiś totalny rozpierdol. Jakby wszyscy zapomnieli na czym polega dowożenie systemów.

Ja to jakoś tak od 5 lat obserwuję - chociaż zwalam to trochę na to, że moja wiedza w tym temacie ciągle się poszerza i coś co może kiedyś uznałbym za dobrze zaprojektowane i wdrożone, teraz bym uznał za średnie - a do tego ciągle wchodzą nowe usługi w chmurze i w konteneryzacji oraz szczególnie w orkiestracji kontenerów następuje ciągły rozwój i wielu osobom ciężko nadążyć.

Powiem szczerze nie mam z kim obecnie pogadać na wysokim poziomie bo jak zaczynam mówić to dla większości jest to ciemna magia albo mało interesujące - w poprzedniej robocie przynajmniej miałem kilku młodzików, którzy chłonęli wszytko jak gąbka i naprawdę szybko co trzeba ogarniali - więc czerpałem radość z uczenia kolejnego pokolenia inżynierów Reliability. Teraz co powiem to zostanie zaimplementowane bez właściwie żadnej dyskusji - bo nie ma ludzi, którzy mogliby mi rzucić w tym co robię wyzwanie i to do mnie należy ustalanie i promowanie najlepszych standardów

Generalnie to nie męczy mnie bycie człowiekiem orkiestrą tylko brak wyzwań - dlatego stawiam sam sobie wyzwania (także poza pracą - ale zdobytą wiedzę zawsze mogę wykorzystać w pracy bo moje zainteresowania w obszarze IT się z praca pokrywają) i jakoś zainteresowania pracą nie straciłem.

Jak to piszę to czuję się jak stary dziad - a duchem ciągle wydaje mi się, że aż taki stary nie jestem

rith

@koszotorobur 

> Ja to jakoś tak od 5 lat obserwuję


Może i trwa to dłużej, ciężko powiedzieć. Moje wrażenie jakoś się zbiega w czasami pandemii i `końca eldorado`.

Tyle, że mi to głównie wygląda na kryzys na poziomie managementu. Jakiś brak wizji, brak wiedzy na temat prowadzenia projektów. Oraz po stronie klientów - był taki moment, że miałem kilka projektów pod rząd (robiłem głównie w consultingach/software-housach) gdzie nawet klient miał pojęcie na czym polega definiowanie wymagań, miał jakiś pomysł na biznes/system którego potrzebował etc. Miał też swoich ogarniętych ludzi, zarówno technicznych jak i jakichś PO czy coś.

Ostatnio natomiast mam wrażenie powrotu do czasów gdzie klient przychodzi i mówi 'zróbcie mi system i zróbcie go dobrze'. Z wiedzą o swoim biznesie też tak sobie (albo mają problem z przekazaniem tego i przepisaniem na procesy). Management nie do końca umie policzyć hajs, PO ciśnie biznes o definicję czym ma być produkt, ale ze średnim sukcesem, wszyscy się obrażają jak próbujesz dopytać o cokolwiek, no ogólny rozpad wszystkiego xD

I to nie jest tak, że robię projekty dla jakichś mini firemek, tylko głownie są to duże SH robiące duże systemy dla dużych graczy.

W sumie po stronie technicznej też jest nierówno, bo ludzie bardzo mocno zamykają się w swojej technologii i traktują devopsów jak Helpdesk.

Choć na to akurat mam dużo sposobów. Myślę że część w której uczysz zespół jak z niektórych narzędzi korzystać to chyba ta najfajniejsza część roboty - w sensie przekazywanie wiedzy.

koszotorobur

@rith - brak wizji i wiedzy na temat prowadzenia projektów widzę od lat - za to jest wysyp Scrum Masterów i PMów co nauczyli się z książki czy kursu i myślą, że są w stanie ogarnąć skomplikowany technicznie projekt

Do tego SRE - jako, że jest interdyscyplinarne - jest traktowane jako zło lub wróg i wszyscy zdają się nie zauważać jak dużo wnosi... do momentu aż coś się nie zepsuje... wtedy po pomoc to wiedzą gdzie przyjść... no ale potem to oczywiście winią za każdy problem wyłącznie SRE

Co do DevOpsów to ich i tego co robią też nikt nie rozumie i tak jak mówisz są traktowani jak Helpdesk (ile to razy musiałem tłumaczyć, że jak komuś build nie działa na jego komputerze - czy ma problem ze swoim IDE - to nie działka DevOps).

Dużo by tu pisać... no ale jakbym nie patrzył to i tak zajebiście lubię to co robię

rith

@koszotorobur ja w sumie też lubię. Robota jest spoko i nawet czasami przynosi jakąś radość xD

rith

@koszotorobur jest jeszcze jedna opcja

74c1e66e-3544-4421-a3d6-a52b913de3af
Ragnarokk

Nigdy mnie nie fascynowało jakoś szczególnie. Teraz właśnie skończyłem z pracą na etacie i tylko robię swój startup.

koszotorobur

@Ragnarokk - jak możesz to napisz coś więcej - zaciekawił mnie ten Twój startup

Ragnarokk

@koszotorobur Robimy z kumplami tracking GPS dla zawodów sportowych - biegi, rowery, airsofty itp, to już komercyjnie zaczynamy trzeci rok, ale dotychczas to była praca po godzinach/weekendy. Teraz jak odszedłem z głównej pracy to będzie tylko to, ale też na spokojnie - to nie jest branża na tyle duża że będę zarabiał co wcześniej, ale po pierwsze nie muszę, po drugie muszę odpocząć, bo zdrowie mi kurewsko siadło ostatnie 12 miesięcy.


Choć teraz trochę roboty jest, bo dwa pierwsze lata działaliśmy de facto na rozbudowanym prototypie, teraz piszę na nowo i już porządnie

koszotorobur

@Ragnarokk - super - dzięki za info - no i oczywiście powodzenia życzę!

koszotorobur

@Ragnarokk - dzięki!

No i miałem Ci jeszcze pożyczyć dużo zdrowia!

koszotorobur

@evilonep - pewnie mam dużo szczęścia ale zawsze mnie interesowało to co później stało się moją pracą i do tej pory zainteresowania tym co robię nie straciłem.

Z wiekiem zarywam generalnie mniej nocek - a jak już to większość jednak na granie, filmy i seriale - a coraz mniej na rzeczy związane z IT - chociaż dalej trzymam się zasady, że codziennie chociaż jednej małej rzeczy związanej z IT muszę się nauczyć bo inaczej mój mózg uważa dzień za wręcz stracony

Patrząc na moich starszych kolegów raczej wiem, że może przyjść wypalenie i brak chęci spędzania czasu na uczeniu się czegoś nowego co może przydać się w pracy - co doprowadzi do tego, że najwyżej będę używał tego czego się do tej pory nauczyłem - jeśli ma to tak wyglądać to myślę, że nie będę z tym długo walczył i zaakceptuję to tak długo jak nie zacznę czuć wstrętu do roboty

A tak w ogóle to co Cię teraz interesuje @evilonep ? Co powoduje jakiekolwiek motyle w brzuchu - jeżeli w ogóle cokolwiek?

evilonep

@koszotorobur odkryłem zamiłowanie do siłowni, roweru i ogólnie zwiększonego ruchu. To mi trochę pozwala odciążyć głowę od tego gnicia przed komputerem. Ogólnie to przez kilka lat lubiłem swoją robotę, podobało mi się to, przykładałem się do niej co dało mi dość szybko wyższe stanowisko i spoko kasę. Ale potem jakoś przyszła taka refleksja, że męczy mnie to z każdym miesiącem coraz bardziej. I wiem, że zmiana firmy nic nie da, bo po prostu mam już dość tego kompa. Każdy kto ma cięższa robotę mówi, że jakim prawem w ogóle narzekam jak tylko klikam w klawiaturę. No ale to też może być obciążające ale kasa się zgadza więc to jednak jakoś trzyma mnie w tym wszystkim.

koszotorobur

@evilonep - wiadomo, że inni mają gorzej - ale sama świadomość, że tak jest wcale magicznie nie zmieni tego, że czujesz się źle.

Wygląda to na klasyczny syndrom wypalenia zawodowego i nie ma jednej dobrej metody na to by sobie z tym poradzić... no ale możesz zawsze spróbować:


  • Zrobić sobie dłuższa przerwę i się trochę ponudzić - wtedy po powrocie do pracy wszystko będzie bardziej świeże i trochę potrwa zanim się znowu wypalisz

  • Całkowicie zmienić branżę i zobaczyć czy udźwigniesz nowe wyzwanie w czymś w czym nie masz lat doświadczenia

  • Otworzyć własną firmę - niektórzy zmieniają podejście jak zaczynają pracować dla siebie

  • Pogodzić się z tym, że w pracy odbębniasz minimum z minimum a żyjesz tak naprawdę dopiero po pracy

  • Zmienić jednak firmę - często nowi ludzie i nowe wyzwania pomagają chociaż na jakiś czas - zwłaszcza jeśli dodasz element większej zmiany obszaru specjalizacji jak np. zmiana z programisty na sieciowca czy zmiana z DevOpsa na inżyniera w centrum danych, itp.

  • Piznąć tym wszystkim i wyjechać w Bieszczady (lub Karkonosze - tylko uważaj na pługi śnieżne )

rm-rf

@evilonep jest trochę inaczej na pewno. Często robisz coś co nie co końca ci leży, no ale robota jaka jest taka jest. Ja uwielbiam momenty gdy idę do nie swojego teamu na miesiąc czy dwa - coś innego technologicznie itd. Nowi ludzie, jakieś inne wyzwania. Roboty nie chce mi się zmieniać bo po prostu za leniwy jestem, poza etatem mam jeszcze kilka projektów i inne źródła dochodu i jak bym zniżył pułap dochodu to spokojnie mogę pracować po kilka godzin co kilka dni by tylko ogarniać papiery itp. Z drugiej strony mam też bardzo pokrewne hobby związane z IT, które mnie ostro jara i potrafię zarywać na nie dziesiątki godzin tygodniowo.

koszotorobur

@rm-rf

Z drugiej strony mam też bardzo pokrewne hobby związane z IT, które mnie ostro jara i potrafię zarywać na nie dziesiątki godzin tygodniowo.

A cóż to za hobby?

rm-rf

@koszotorobur łamanie zabezpieczeń mikroprocesorow i ogólnie wszystkich możliwych modułów i zabezpieczeń związanych z automotive. Czasem też inny hardware, ale głównie auta

koszotorobur

@rm-rf - ciekawe - jakieś sukcesy na tym polu?

rm-rf

@koszotorobur powiedzmy, że tak. Nie chcę się tu deanonimizować, ale powiedzmy, że kiedyś dużo know how udostępniałem na grupach tematycznych i jak byś wziął pochodne projekty na moich rozwiązaniach to będzie pewnie to parędziesiąt milionów aut xD takich własnych projektów używanych przez warsztaty też trochę mam choć większość robi po prostu jedną rzecz i tyle. No sporo tego ogólnie jest. Tylko to jest nieraz tak, że przez 8 miesięcy siedzisz i kurde idzie jak krew z nosa albo wręcz stoisz w miejscu a czasem siadasz i idzie coś od strzała. Jak byś np zrobił sid212evo czy inne takie cudo to jesteś milionerem;)

koszotorobur

@rm-rf - dzięki za podzielenie się - chętnie bym posłuchał opowieści z technicznymi szczegółami - może to jakiś pomysł na wpis? No ale sam nie miałbym ochoty do czegoś takiego się zabierać

rm-rf

@koszotorobur jestem to bardziej w celach rozrywkowych i raczej jak bym zaczął coś tłumaczyć to by było to tego million przypisów bo w teraźniejszych autach używa się bardzo dużo rtos qnx i coraz częściej moduł jest po prostu mini komputerem. Pomijając już jakąś tam techniczną paplanine typu informacje o sposobach zapisu bloków i sum kontrolnych oraz masy obliczeń by to działało poprawnie to jest to interesujące dla pewnie bardzo wąskiej grupy osób. Być może jak będę miał natchnienie to napiszę coś ale bardziej praktycznego. Czekaj podrzucę Ci w osobnej wiadomości fajny art 8 blog, który ma prawie 10 lat a nadal bardzo przystępnie opisuje część rzeczy.

rm-rf

@koszotorobur https://illmatics.com/Remote%20Car%20Hacking.pdf zobacz sobie to do snu - powiedzmy, że jest to dość fajnie napisane i wciąż aktualne choć bardzo stare.

Blog: https://icanhack.nl/ i np wpis dot. Rh850 https://icanhack.nl/blog/rh850-glitch/

kaszalot

Ja mam dalej zapał, pomaga to że pracuję na własny startup, więc nie mam nad sobą nikogo kto się nie zna a pierdoli głupoty, daje nierealne wymagania, tylko robię w to co wierzę że może działać i realnie komuś pomagać

Dudleus

@evilonep starzejesz się i masz wypracowaną pozycję to normalne, że chcesz trochę zluzować

Anthithei

Jeszcze kilka lat temu widziałem wszędzie żeby znaleźć pracę tam gdzie się ma pasję, ostatnio widzę tylko żeby oddzielić pasję od pracy

na_kanapie_siedzi_len

Mnie to dalej kręci. Chętnie bym jeszcze po godzinach podłubał przy jakimś własnym projekcie dla zabawy, ale niestety zazwyczaj zmęczenie wygrywa.

DexterFromLab

@evilonep w zasadzie to jestem w tym zawodzie bo dobrze płacą. Było by to znośnie gdyby postawili mi konkretne zadania nad którymi mógłbym się skupić i sobie dłubać. Ale są długie meetingi, rozmowy o zadaniach sprinty planningi pierdoły. Kiedyś sobie obiecałem że 10 lat popracuje w tym zawodzie i koniec. Niedługo minie właśnie 10 lat, ja dopiero doszedłem do dobrych pieniędzy. Spłacić ten kredyt za mieszkanie i mam wszystko w pompie. Uczyć się nie opłaca bo AI nas wygryzie. A w pracy nie płacą za pracę i wiedzę tylko za stwarzanie pozorów. Mam tego już dość.

Zaloguj się aby komentować