Ostani raz wczoraj dałem się nabrać na żarcie w foodtrucku. Znazłam na fejsiku zlot żarcia na kólkach. Mój portfel dostał skrętu i próbował uciec pod szafkę, ale spoko. Idziemy. Na miejscu ze trzydziesci bud i sprinterów z abs, esp i bbq. Wejście smoka, kimchi, mokry sen mangozjebów juz za dychę. Po zanurzeniu łyżki już wiedziałem, że dałem się wyruchać, jak... wy już wiecie jak. Dostałem trzy (słownie trzy) kawałki mięsa wielkości małego palca u nogi, trochę kapusty i mdłą wodę. Teraz już uzbrojony w czujność najpierw sprawdzę u innych fra,.. klientów jak wygląda danie. Posturokshyvulos, kuchnia grecka. Pita brzmi znajomo. Rzut oka na ceny dwie dyszki, bywało gorzej. Rzut oka na stoliki. Gruby placek wielkości podkładki pod piwo z kupą ajspitki. Innym razem w innym życiu. Buda z nieczytelnym logiem. Ludzi brak i tak stoję patrząc się na zawartość stoiska, a zawartość, czyli grubasek w białym kitlu na mnie. Szybko przełamał milczenie "A może puadcsvjdgwiczek" wypowiedziane z zapałem geografa oprowadzającego wycieczkę szkolną po zalewie borzęciczkowskim pokazując bułkę wielkości kajzerki z plasterkiem czegoś ciemnego. Innym razem, w innym życiu. Frytki belgijskie, garść ziemniaków stówe za kilo, Okazja! Innym razem w innym życiu. Pizza formatu i grubości kartki z notesu za trzy dychy, tylko tutaj tylko teraz. Innym razem, w innym zyciu. Ramen, kubek zupy za trzy dyszki. Innym razem, w innym życiu. Turecka buda z koftą, kebsem i ogólnie mięso. Ludzie mają w łapach spore paczki to nie czekając biorę danie, którego nazwy nie umiem wymówić. Płacę, czekam, popijam piwo z browaru koczkodan, odbieram, łapię i szelest. #!$%@? coś jest nie tak. #!$%@? turas tak zawija papier, że mały scinek żarcia wydaje się wielkim tureckim zawijasem. #!$%@? ide do domu. NIgdy więcej żaciowozów. #pasta
#pasta
W lecie na zlocie żarciowozów miałem to samo. Sprawę uratował truck z Krakowa z kuchnią węgierską i prawdziwym, smacznym langoszem
Zaloguj się aby komentować
Anoni, mój wujek spalił się pod kocem elektrycznym xD
Właśnie dzwoniła ciotka i zapraszała nas na pogrzeb. Ogólnie to cała sytuacja rozpoczęła się 2 tygodnie temu kiedy j⁎⁎⁎ny debil wujo gołą ręką szybę w oknie jak go żona nie chciała wpuścić do domu. Później go już wpuszczała bo się bała o inne okna, ale jego ciąg alkoholowy dalej trwał. Wczoraj przyszedł naprany jak bolszewik ale nastały chłodne noce a w oknie dziura mocno więc wpadł na pomysł wspaniały - wyciągnął z pawlacza stary, komunistyczny koc elektryczny składający się z kabla, wtyczki i 2 metrów zwiniętego drutu w poszwie xD Koc nie był używany od czasów Habemus Papam '78 ale wujek zawsze mi tłumaczył
za komuny to się nawet spleśniałe gowno jadło jak nie było nic innego
więc okrył się tym rozizolowanym gównem aż po szyję i poszedł spać. Nagle o 3 w nocy słychać krzyk
ŁO JEZU ŁO KOORWA MATKO BOSKO
w całej klatce migotało światło a ciotka poczuła zapach smażonej cebuli. Leci więc do pokoju z #!$%@?ą szybą a tam wujek cały w drgawkach zaczyna już się palić xD W końcu #!$%@?ło korki, a wujek już lekko zhajcowany cały paruje. Może i dotrwałby do rana gdyby nie to, że zlał się pod tym kocem xD W rozmowie telefonicznej usłyszałem jeszcze, że nie mogli go od prześcieradła odkleić więc zabrali go razem z nim do prosektorium, i że na łóżku jest wypalona czarna plama w kształcie grubego Janusza.
#pasta #heheszki
@Analny_Banita odkad przecyztalem te paste panicznie boje sie elektrycznych kocy
Zaloguj się aby komentować
> nosz ja pier...
> 7 rano, weekendzik, a jakiś cwel za oknem woła moje imię
> żeby tylko wołał; drze jape aż go w całej Troi słychać
> podchodzę do okna, by zobaczyć kto to
> O bogowie.exe
> to ten złamas Achilles
> krzyczy, że przyszedł po mnie, w ramach zemsty za jego Patroklosa
> chwila, "jego"? He he. Mówiłem, że cwel
> o czym to ja... a Patryk Kolos. Nawet nie kojarzę typa. Wczoraj miałem tyle roboty przy zabijaniu Greków, że... a, chyba zaczynam czaić
> nawet gdyby, to tylko jeden gość, niech sobie znajdzie nowego
> i niech odda Bryzejde
> teraz zaczyna gadać jaki to niehonorowy jestem i boję się z nim walczyć
> zapamiętaj sobie frajerze - Pan Hektor jest najlepszy i cała jego Troja też
> dobra, schodzę do niego. Już nie mogę słuchać tej tyrady
> żona próbuje mnie powstrzymać
> NIE HEKTORUJ DO MNIE TERAZ
> szybko pójdzie; pyk, pyk, pyk, włócznią jako tako i fajrant
> chwila, zawołam Kasandre, żeby spisała jak spuszczam manto Achillesowi
> później będziemy się z tego śmiać z chłopakami
> zaraz wracam
#pasta #takbylo #Iliada #heheszki

Zaloguj się aby komentować
Cześć wszystkim, konto mam tu od dwóch lat, ale praktycznie tutaj nie wchodziłem. Jednak, od kiedy na wypoku błyszczy Orlen to coraz bardziej zniechęcał mnie do siebie ten portal. Po aktualizacji sameko wypoku, to została przelana czara goryczy, więc postanowiłem dołączyć tutaj. Ogólnie głównie na mirko lurkowałem, ale mma nadzieje to zmienić, przeżywać emocje na tagu #mecz , czytać i oglądać to co się dzieje na #ukraina , może coś od czasu do czasu wrzuce na tagu #astronomia . I kilka piorunów by się przydało, żeby móc obrazki wrzucać, ale żeby nie było nic za darmo, to wrzucam #pasta poniżej
Mam nadzieję że większość anonków zna troche historie i słyszała że w Polsce nie było
Waffen SS podczas drugiej wojny światowej.
To k⁎⁎wa nie prawda xDD
Mame pracuje jako kucharka w przedszkolu, ja typowa spierdolina po technikum nie
umiałem sobie sam znaleźć pracy, błąkałem się po firmach ale z racji mojego spierdolenia
nikt nie chciał mnie w pracy, wylatywałem po max miesiącu.
Tak więc zrezygnowany dostałem propozycję: praca w przedszkolu.
Nie powiem żeby było źle, pilnowałem dzieciaków, siedziałem przy wyjściu i na boisku. W
przedszkolu pracowały same dziewczyny 9/10, z racji tego iż miały swoje sprawy zostawiały
mi po kilka grup razem i siedziałem z gówniakami w klasie.
Nie było źle? Może do momentu w którym dostałem gówniaków pod opiekę, śmiali się ze
mnie, tylko jeden taki Miłosz siedział zamyślony i patrzył się na mnie smutnym wzrokiem,
jakby mi współczuł, wzrok miał orli niczym wielk mistrz 14 i wydawał się za mądry jak na
swój podwiek.
Raz próbowałem się zbuntować, nawet poskarżyłem się mamie ale powiedziała że tak
ładnie opiekuje się tymi dziećmi i w ogóle karynom byłoby smutno gdybym podpierdolił je do
dyrektorki.
Miałem jednego kolegę, Ryśka. Rysiek wieczny bezrobotny skręcał długopisy i platał jakieś
smycze, czasami mi pomagałem skręcić pare długopisów, podczas jednego z takich
posiedzeń podczas picia niesamowite trunku zwanego winem siarkowym wpadłem na TEN
pomysł.
Następnego dnia byłem już w przedszkolu, około godziny 15:00 karyny zostawiły mi grupę
około 30 gówniaków, wcześniej wydrukowałem sobie flagę III Rzeszy i wypożyczyłem
mundur SS-Mana od jakieś grupy rekonstrukcyjnej, oprócz tego zrobiłem kartonową
tabliczkę w kształcie półksiężyca, no k⁎⁎wa po prostu imitację napisu z bramy obozu w
Auschwitz Birkenau.
Zamieniłem polskie godło na oprawioną w ramkę kartkę z flagą III Rzeszy z majestatyczną
swastyką, zdjąłem krzyż z nad drzwi i powiesiłem tabliczkę z napisem ''Arbeit Macht Frei''
Krzyknąłem na gówniaków, o dziwo poskutkowało, zaraz potem uśmiechnąłem się do nich i
powiedziałem że poprawdzę zajęcia, że będą skręcać długopisy.
Gówniaki ucieszone, rozdałem im w c⁎⁎j kartonów z częściami które wcześniej załatwiłem u
jakieś firmy sprzedającej długopisy, Januszowi skoczył gul i pytał czy nie robie go w c⁎⁎ja,
ale jakoś to poszło.
No i skończył się pierwszy dzień, około godziny 17:00 zdjąłem Arbajt macht fraj, flage III
Rzeszy i powiedziałem gówniakom że to koniec na dziś.
Nie pamiętam dokładnie ile mi skręcili, ale Janusz był wielce zdziwiony, zainkasowałem
wtedy około 2300zł i to k⁎⁎wa za 2 godziny skręcania długopisów przez gówniaków!
Mój prywatny obóz pracy przynosił nie małe dochody, od jakiegoś czasu taka Grażyna
przedszkolanka zaczęła mi podrzucać swoją grupę 4-latków, pomimo swojego wieku byli
bardzo produktywni, co przekładało się na obroty.
Oprócz tego plotli mi bransoletki, smycze do kluczy i inne takie pierdołki, w szczytowym
okresie mój przedszkolny obóz pracy przynosił około 3400zł za sesję.
Do tego dochodziła pensja z przedszkola, 1450zł, żyłem k⁎⁎wa jak król a w rzeczywistości
gówno robiłem, siedziałem z nogami na biurku. Myślałem czy nie kupić moim podopiecznym
pasiastych piżam, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego pomysłu.
Po jakimś czasie dyscyplina zaczęła się rozluźniać, na koncie miałem już odłożone dobre 25
tys. złotych z tych gówniaków, ale wybuchały bunty.
Jakaś gówniara płakała że nie chce skręcać, to wysyłałem ją na rytmike razem z zerówką,
kolejny gnój zrobił tak samo i mój obóz stanął przed widmem niżu demograficznego, nie
mogłem na to pozwolić.
Tutaj wkracza Miłosz, podszedł do mnie i popatrzył na mnie swoimi smutnymi oczami,
wskazał na trzech dużych chłopaków którzy bili po głowie inne dzieci.
Postanowiłem kupić szare kurtki i spodnie, ubrałem w mnie Miłosza wraz z moimi nowo
zrekrutowanymi SS-manami, ogarnąłem przepaski na ramię z swastykami oraz kupiłem im
pałki teleskopowe, powiedziałem że jeżeli wydadzą mnie z tym niecnym procederem, to
będę u nich w domu aby zamienić ich przysznic w dozownik cyklonu B.
I tak mijały kolejne tygodnie, ss-mani dostawali za swoja pracę słodycze, przyprowadzili też
więcej dzieci, czułem się jak nadczłowiek administrując wielkim obozem pracy który
przynosił mi po utworzeniu polskiego Waffen-SS około 5000zł dochodu!
Z Januszem zdążyłem się zaprzyjaźnić, ten debil uwierzył że sam skręcam te długopisy i
zapraszał mnie czasem na grilla, na grę w karty. Moje życie nabrało kolorów, żyłem pełnią
życia, miałem na wszystko.
Niestety syjonistyczna część przedszkolaków postanowiła obalić moje rządzy, gówniarze
zakwestionowali moją pozycje jako fuhrera pytając czy mogą poukładać klocki zamiast
skręcać długopisy - wydałem odpowiednie dyspozycje mojej straży która założyła im gacie
na głowę.
Próbowali jeszcze parę razy, z miernym skutkiem.
Miałem swój obóz, swoich więźniów i swój oddział penitencjarny, aczkolwiek mi czegoś
brakowało.
Zafascynowany trzecią rzeszą zobaczyłem ogromne parady, kupiłem u jakichś
bialapolska18141488 takie jakby sztandary które niosą janusze na boże ciało, takie z
ikonami np. matki boskiej, tylko te moje były ze swastykami.
Urządziłem parade, trzy sztandary a reszta przedszkolaków, przedszkole było praktycznie
puste, mama pojechała na miasto po kartofle dla gówniaków, boisko stało więc przedemną
otworem.
Wręczyłem mojej straży przybocznej sztandary, nauczyłem moich podwładnych salutować
po rzymsku i tak oto przechadzaliśmy się na około boiska z sztandarami, w dwuszerego jako
dumny lud rzeszy przedszkolackiej.
Byłem w niebie, krzyczałem po niemiecku ''niech żyje zwycięstwo''! Gówniarze mi wtórowali.
Aczkolwiek każda republika, albo każdy obóz pracy musi kiedyś paść, przyszli Alianci.
Okazało się że Janusz mieszkający niedaleko przedszkola zadzwonił po policje oraz
dyrekcję, usłyszał nazistowskie pozdrowienie i to na boisku przedszkola xDD
Kiedy tak salutowałem, nagle pochód stanął, obejrzałem się i zobaczyłem stojących w
przejściu do budynku policjantów, dyrektorkę oraz moją mame.
Zrobił sie wielki rumor, policjanci zaczeli mnie bić, dyrektorka wyrywała sztandary ze
swastykami Miłoszowi i jego kolegom, nie chcieli oddać, trzeba przyznać że wiedzieli co to
wierność ojczyźnie.
Kiedy już mnie wystarczająco zbili, dobiegli do mojego Wafen-SS, wyrwali im sztandary i
powiedzieli że propagowanie nazizmu to zbrodnia wobec bratniej armii czerwonej i całego
związku radzieckiego, usłyszawszy tą historyczną nieścisłość podniosłem głowę i
uświadomiłem policjantów że ZSRR już nie ma, zaraz po tym dostałem z pały w głowę i
obudziłem się w szpitalu.
Nie ważne co było dalej, ważne że zmieniłem bieg historii i utworzyłem polskie Wafen-SS
@Abcdef90 i jeszcze wrzuca jednocześnie tagi pasta i astronomia gdzie pasty mam na czarno a astronomia w obserwowanych więc muszę widzieć to gówno
@hejto naprawcie to błagam.
@Prusin gdzie TL;DR, kto to będzie czytał
@Atom To taka na szybko - według wzoru Schwarzschilda (nie wiem czy dobrze piszę) to gdyby Ziemia miała stać się czarną dziurą (ale nigdy nie stanie się, bo ma za małą mase) to powstała czarna dziura miałaby około 1,7mm średnicy
Zaloguj się aby komentować
Drogie mirki. Piszę tę historię ku przestrodze wszystkim tym, którzy nie rozgryzają mentosów od razu po włożeniu do ust.
Otóż ja i moja dziewczyna poszliśmy na studia do różny miast. Po miesiącu rozłąki zdecydowaliśmy się wreszcie spotkać, a jako że byłem bardzo szczęśliwy z tego powodu, postanowiłem zrobić jej minetę.
Zawsze mi się to podobało, ale tym razem z jakiegos powodu jej c⁎⁎ka śmierdziała jak martwy papież, a smakowała jeszcze gorzej. Nie chciałem ją urazić, więc wziąłem mentosa. W trakcie lizania, przez przypadek wepchnąłem go w nią, ale na całe szczęście mam zręczne palce i szybko go wygrzebałem, włożyłem z powrotem do ust i rozgryzłem. Niestety to co znalazło się w moich ustach nie było mentosem. Był to guzek rzeżączki.
(Należy tutaj zauważyć, że ów guzek był wielkości pierdolonego mentosa)
Zamiast lodowej świeżości moje usta wypełniły się ropą. Zacząłem krzyczeć, rzygać i rzucać się po całym pokoju. Kiedy juz nie miałem czym już bełtać i przepłukałem usta, zażądałem żeby powiedziała mi o co tu k⁎⁎wa chodzi. Okazało się że głupia suka zdradziła mnie z jakimś kolesiem w tydzień po wyjeździe i nawet nie miała pojęcia, że coś z nią nie tak.
Od tamtego czasu siedzę w mojej piwnicy, lecząc rzeżączkę w ustach i edukuję ludzi na temat prawidłowej konsumpcji mentosów.
#pasta #codziennapasta #codziennymakaron #heheszki
Zaloguj się aby komentować
Idź na zabieg usuwania zęba mądrości
Jest to bardzo bolesne więc podają ci mocne znieczulenie tzw. "Głupiego jasia"
Już po wszystkim
Budzisz się
Leżysz na krześle dentysty, zdezorientowany, próbujesz znowu zasnąć Przychodzi mame "No dobra Anon,wstawaj idziemy"
Mame i pielęgniarka trzymają Cie za ramiona i próbują przenieść do wyjśćia
Przechodzisz obok wiatraka
Myślisz że to dźwięk śmigieł helikoptera
Spytaj pielęgniarki "Czy z sierżantem wszystko w porządku?Nie widziałem go odkąd wpadliśmy w zasadzkę"
Jej twarz mówi LE COTYDOMNIEKURWAPIERDOLISZ?, ale ona stoi cicho Trzymaj ją za policzki i krzycz "GDZIE JEST SIERŻANT K⁎⁎WA?"
Patrzy niekomfortowo na twoją mame i mówi "Sierżanta tu nie ma"
Upadnij na kolana,zacznij płakać i wyć " K⁎⁎WA! DOPADLI SIERŻANTA, JEBANE SKOŚNE SK⁎⁎⁎⁎SYNY"
Mama i pielęgniarka niosą wyjącego 17 latka przez gabinet dentystyczny podczas gdy jego męczą wspomnienia z wojny na której nigdy nie walczył o człowieku którego nigdy nie znał
#pasta #heheszki
Wiem że pasta, ale chciałem tylko wspomnieć że usuwanie zębów mądrości wcale takie bolesne już nie jest. Miałem niedawno usuwanego (jakieś pół roku temu) i trochę w jednym momencie coś tam zabolało, ale to bardziej ból z kategorii szybkiego chwilowego ała, niż jakieś cierpienia na fotelu. W momencie gdy ja już się nastawiałem na to, że będzie zaraz coś mocniejszego i się dopiero rozkręcamy, to ku mojemu zdziwieniu dentystka mówi ze już to już po, nie ma. Nie bójcie się chodzić do dentysty myśląc że czeka was tam tylko ból i cierpienie, w porównaniu do późniejszego bólu i agonii w oczekiwaniu na wolny termin w kolejce za to że zaniedbaliście temat kiedy była pora, to tak jakby u dentysty was tylko uszczypnęli.
@Tiritto potwierdzam, nie byłem kilka lat u dentysty, w końcu mnie zaczął boleć ząb mądrości. Zbierałem odwagę chyba miesiąc żeby w końcu go usunąć, a na fotelu się okazało, że nawet nie poczułem jak go wyjęła xD
@Tiritto Samo usuwanie nie jest bolesne, gorzej jeśli ósemka głęboko siedzi, przy usuwaniu podrażnia nerw i przez 2 tygodnie musisz brać środki przeciwbólowe + czekać 2 miesiące na powrót czucia na podbródku. Ale it tak warto było mieć to po prostu z głowy
Zaloguj się aby komentować
#takaprawda #niepopularnaopinia #heheszki i chyba trochę #pasta
Strasznie ostatnio zjebałem, wyzywałem przegrywów do 5 rano, film mi się urwał jak waliłem banhammerem, teraz mnie moralniak napierdala. Trochę się przespałem, ale musiałem wstać rano bo mam obowiązki, mam #hejto . Niektórzy mówią że nie można przeklinać jak ma się admina, ale to nieprawda, można tylko trzeba naprostować przegrywów, na tym polega odpowiedzialność.
@lubieplackijohn takie życie celebryty. ¯\_(ツ)_/¯
@WilczyApetyt Damn, pierwszy exmod celebryta na hejto xD
@lubieplackijohn Nie tylko na hejto, nie zapominaj o tym. xD
Zaloguj się aby komentować
wyobrazacie sobie jakby holokaust odbywal sie dzisiaj? kazdy niemiec by mial komorke z aparatem i robil sobie słitfocie na tle komor gazowych z zydami, na twiterze bylyby ciągłe wyrazy oburzenia i posty z ludzmi w obozowych pizamach o smutnch oczach nawolujące do reagowania jak sie widzi przemoc, oznaczanie hansów i johannów w postach "ale pieknie rozstrzelalismy te polską wioske chlopaki dobra robota".
facebook by banowal konta partyzantow AK za szerzenie nienawisci i terroryzm wobec rasy panów, na krautchanie powstawalyby setki smiesznych obrazkow do baitowania allianckich internautow.
neuropa chwalilaby Adolfa za wprowadzanie nowoczesnych idei do polski, zbudowanie autostrad i obniżenie podatków i wysmiewala szurów piszacych teorie spiskowe o jakichs obozach koncentracyjnych, wyzywała akowcow od nacjozjebow oraz nieironicznie bronila stalina mowiacego o ucieczce polskich oficerow do chin (hehe no tak jasne w lesie ich 10 tysiecy rozstrzelali a masz jakies dowody xD). wysmiewano by antynaukowych debili probujacych kontestowac ladnie przedstawiony i przekonujący naukowy konsensus o rasowej wyzszosci niemcow nad reszta swiata. aha, do tego po warszawie chodziliby „aktywisci”, robili zdjecia polakom jedzącym w restauracjach i jeżdżącym tramwajami nur für Deutsche i wysyłali je specjalną aplikacją „Der Sygnalisten” do Gestapo. jeszcze inni by donosili na polakow ukrywających żydów, że stwarzają zagrożenie epidemiczne [pic rel], chcą nas wszystkich zabić, no i łamią prawo.
#heheszki chociaz tak naprawde to nie, #pasta #historia

@BenAli no tak, ja nie slyszalem. moze tam nie mają telefonow
@Macer
To w zasadzie Twoja projekcja. Natomiast prawica/konserwatyści najbardziej grupują się wokół TVP, PiS i korwinowych przystawek. I powtarzają też propagandowe bzdury od ludzi.
TVN jest jaki jest, natomiast zarówno oni, jak i onet czy TVN robią jako jedyni w tym momencie jeszcze śledztwa dziennikarskie. Prawa strona nic takiego nie robi. W dodatku - zarówno wyborcza, onet i tvn potrafią skrytykować "swoich" w tych śledztwach i ogólnie na swoich łamach.
Dlatego jak ktoś zrównuje TVN i TVP to już od razu wiem., że jest bezmyślnym kretynem
@GordonLameman ale prosze nie nazywac TVP/PiS prawą stroną, nie jestesmy na forum onetu. pis to partia prozachodnia, proamerykanska i prounijna i nie moze byc wobec tego prawicowa.
korwin i jego przystawki są ideologicznie samodzielne, taki Otoka-Frąckiewicz sledztwa dziennikarskie robi. co do jakosci tvn-owych to bym ich nie przeceniał.
Zaloguj się aby komentować
ja pi⁎⁎⁎⁎le jak ja kocham zycie wlasnie pije sobie piwo w domu, kon zwalony, najedzony bulką czostkowom. Nic mi wiecej nie potrzeba przeglondam sobie tagi na hejto, Białek lezy mi na kolanach. Przypominam kon zwalony wiec zero potrzeb zero testosteronu nie musze z nikim walczyc bo nie mam o co. Mam hajsy mam jedzenie i bezpieczenstwo i kon zwalony. Pozdrawiam #gownowpis #oswiadczenie #pasta
I tak trzeba żyć

Zaloguj się aby komentować
#harrypotter #heheszki #pasta
James Potter to był jednak straszny patus.
* Co ten Snape się tak na ciebie gapi Lily, ma kata jutro w szkole
* k⁎⁎wo, oglądam quidditcha nie zasłaniaj bo ci wy⁎⁎⁎ie
* Za⁎⁎⁎ał lily galleony z sakwy i przejebał wszystko na zaklęcie na tripa
* Hadaba kebabra
* James ile razy ci mówiłam żebyś k⁎⁎wa nie latał napierdolony na miotle
* Niebieskokarto evanesco
* Ty to k⁎⁎wo nazywasz czekoladowa żabą?
* Rzyga kolorowymi fasolkami
* Chował przed żoną galleony w skarbcu i żeby ubezwłasnowolnić ja ekonomicznie
* Lily, jak będziesz szła na Pokątną to masz tu 2 galleony i weź mi kup piwo imbirowe
* Został ojcem w wieku 18 lat
* Ma w swojej czarodziejskiej pracowni żyjące obrazy z gołymi babami namalowane 400 lat temu
* Rzuca różdżką w Harrego jak płacze
* Harrid. Habrid. Nie śpij. Ja to cię jednak szanuje
* Ej snejp, pokarze twarz
* Twarz a nie d⁎⁎ę. Ehehe
* Robi że znajomymi zamieszki pod ministerstwem magii
* Pozdapodokiem reparo
* Nasrał do tiary przydziału
* Snape, co jest k⁎⁎wa, no co się patrzysz.
* Hehe nie no co się boisz żartowałem przecież
* Wali snejpowi lepe
* Zamienia się w zwierzę w trakcie stosunku z Lily.

@dracar taka prawda. ale jak wiadomo łobuz kocha bardziej hehe
Zaloguj się aby komentować
#pasta #biblia #klasyka
> ja, 17 lat
> w domu u kumpla, gramy w gry i gadamy
> nagle łapie mnie potrzeba żeby walnąć klocka
> to jeden z tych post-meksykańskich klocków, do których zużywasz 4 metry papieru toaletowego, a i tak nadal zostają smugi z kału
> mówię, że zaraz wracam i idę do łazienki
> zaczynam wypuszczać jelitowego Cthulu w chwili gdy moje spocone pośladki dotykają deski klozetowej
> słodziutka ulga
> sięgam po papier, widzę, że cała rolka jest zużyta
> rozglądam się, nigdzie nie ma papietu
> uwięziony na 1 piętrze bez czegokolwiek do podtarcia d⁎⁎y
> zbyt dziwnie żeby wołać teraz o pomoc
> rozglądam się za amunicją alternatywną
> 2 rzeczy
> nowe czasopismo samochodowe jego ojca
> i biblia jego mamy
> mam przed sobą ultimatum
> tatuś jest wielki, uwielbia auta i jest skłonny do agresji
> mama to typowa miła kobieta, malutka i flegmatyczna, czułaby się bardzo źle gdybym jej to zrobił
> tato mógłby skopać mi d⁎⁎ę
> no i jestem ateistą
> odrywam kilka stron ze środka starego testamentu
> Chrześcijanie i tak nie czytają tego gówna
> papier jest cienki, robią mi się ranki na odbycie
> 10 stron później, jestem czyściutki
> podciągam spodnie, gdy uderza 2 fala
> nie mam nawet czasu spłukać wody, siadam i robię swoje
> po 3ciej rundzie, siedzę przez 20 minut żeby upewnić się, że wszystko już wyszło
> w tym momencie kumpel stoi pod drzwiami i pyta czy wszystko ok
> mówię, że za chwilę wyjdę bo złapała mnie sraka
> wycieram dupsko po raz czwarty i ostatni
> zużyłem jakieś 1/4 starego testamentu
> w toalecie jest więcej papieru niż instalacja wodociągowa może zmieścić
> musze działać szybko, bo kumpel stoi pod drzwiami
> próbowałem to przepchać babką klozetową, bez rezultatu
> upewniam się, że ma jakieś antybakteryjne mydło przy zlewie
> ręce mogą zostać umyte
> podwijam rekawy i sięgam do toalety przepychając ręką zbitą papkę
> gdy jestem na kolanach zauważam całą rolkę papieru która leżała na zbiorniku z wodą
> cojakurwazrobiłem
> spłukuję toaletę łokciem, zaczyna się wylewać
> kartki pisma świętego pokryte gównem rozprzestrzeniają się po podłodze
> zdzieram wieko zbiornika desperacko próbując odłączyć tanią instalację
> zbiornik się opróżnia i zaczyna wydawać głośne odgłosy piły mechanicznej
> kumpel dobija się do drzwi i pyta co ja k⁎⁎wa robię
> w przeciągu 40 sekund, odgłosy stają się coraz głośniejsze i głębsze
> nagle ustaje
> cały czas jestem w szoku, ręce pokryte gównem opieram z przyzwyczajenia na czole
> kumpel otwiera drzwi od zewnątrz (fikuśny zamek który można przekręcić monetą) i wparowuje do środka
> patrzy na mnie i zamiera
> moje oczy są wytrzeszczone, gówno rozmazane na moich rękach i twarzy
> biblia mamy leży zapomniana na ziemi pokryta mazią z toalety
> słyszę, że jego rodzice idą na górę
> kumpel stoi i nie ma pojęcia co robić
> jego mama wchodzi i zszokowana zaczyna łkać
> "Moja prababcia dała mi tą biblię miesiąc przed tym jak zmarła na raka"
> jego tato wchodzi po kilku sekundach
> zszokowany, zauważa biblię i zaczyna się śmiać
> odwraca się, idzie w kierunku schodów i śmiejąc się mówi "masz przejebane"
> jego mama zaczyna płakac coraz mocniej
> "Dlaczego to zrobiłeś?"
> powtarza to w kółko i to bardzo histerycznie
> zaczynam płakać, ale gdy płaczę to wyglądam jak wkurwiony pawian
> jego mama myśli, że ją przedrzeźniam i wychodzi płacząc jeszcze bardziej
> odwracam się do kumpla i mówię "słuchaj, mogę to wszystko--"
> uderza mnie w twarz, łapie za kaptur i wypierdala z jego domu
> zostaję na ulicy przed domem, 1,5km od domu, bez podwózki i umazany fekaliami
> zaczynam iść w stronę domu
> chwilę później jakaś pani podjeżdza i pyta czy chcę podwózkę
> wsiadam, kobieta zaczyna jechać
> uświadamiam sobie że moje ekstrementy właśnie zasychają mi na twarzy
> ona próbuje nawiązać rozmowę
> minutę później wyczuwa odór i patrzy na mnie
> zatrzymuje się na poboczu, każe mi wypierdalać
> dochodzę do domu, przekradam się obok rodziców i biorę prychę
> próbuję dodzwonić się do kumpla żeby się wytłumaczyć, nie odbiera
> 4ta próba, odebrał i krzyknął żebym przestał dzwonić, rozłączył się
> przez kolejny tydzień zauważyłem, że sąsiedzi i koledzy z klasy dużo na mnie patrzą
> zaczynam słyszeć jakieś głupie przezwiska, "dziecko szatana", "odbytowy testament" itd
> ksywki rozprzestrzeniają się po szkole jak pożar w lesie
> młodsze dzieciaki z którymi nigdy nie gadałem podchodzą do mnie i mówią mi te przezwiska w twarz
> jedna z moich bliższych przyjaciółek która jest chrześcijanką nabrała do mnie dystansu i w końcu przestała się do mnie odzywać
> historia sięgnęła nauczycieli, parę dni później dostałem wezwanie na dywanik
> dyrektor mówi, że wyrzucają mnie za "obrzydliwą zniewagę religijnych wierzeń"
> mama i tata się dowiadują
> mama dziwnie się przy mnie zachowuje, patrzy na mnie z niesmakiem
> czuję jakby myślała, że mnie w ogóle nie zna
> mój tato mówi, że jestem jakimś pojebem i potrzebuję resocjalizacji
> 2 godziny później, rozmawia z rekrutującym do wojska i zapisuje mnie na obóz dla rekrutów
> przewinę historię do obozu
> na początku jest spoko
> pierwsze dni były trochę ciężkie ale się przyzwyczajam
> pewnego dnia dostaję paczkę od ziomka z dawnej szkoły
> były to wydrukowane zdjęcia na których jestem, przerobione tak, że wyglądam na nich jakbym wycierał dupsko biblią
> na tyle każdego zdjęcia jest jedno z tych chujowych przezwisk
> nazbyt ciekawski kolega podchodzi i mi je zabiera
> parę minut później całe baraczki wymieniają się fotami i się śmieją a ja bezradny siedzę na łóżku i udaję, że czytam książkę
> jeden z nich obczaja moich znajomych na facebooku i pyta jednego z nich o całą historię
> jakiś czas później, zauważam że jeden z rekrutów patrzy na mnie bardzo dużo
> dowiaduję się, że pochodzi on z ultra-konserwatywnej rodziny i nienawidzi mnie za to co zrobiłem
> wpada na mnie jakiś czas później i próbuję nawiązać rozmowę
> gdy nikt nas nie słyszał, powiedział mi, że gdybyśmy byli na froncie to dostałbym od niego kulkę, a on powiedziałby ,że to ciapaki mnie kropnęły
> 2 dni później rozpoczynamy treningi z ostrą amunicją
> wstaję rano, idę do łazienki
> zauważam, że wszyscy się na mnie gapią
> idę się wysrać, dostrzegam, że nie ma w ogóle papieru, a w kabinie jest jedynie biblia
> zaczynam się drzeć, w odpowiedzi dostaję śmiech
> wszyscy idą na trening, zostawiają mnie tam
> wkurwiam się, zaczynam drzeć kartki z tego sk⁎⁎⁎⁎syna i podcieram się nimi jakby nie było jutra
> mój odbyt krwawi
> krew kapie wszędzie, nie mogę założyć nawet munduru żeby go nie poplamić
> odrywam kupkę kartek, zwijam je i wsadzam sobie w szczelinę jak paróweczkę w hotdoga
> dopełniam dzieło jeszcze paroma kartkami robiąc sobie w gaciach prowizoryczną pieluszkę
> zakładam mundur
> jak chodzę to słychać gniecione kartki
> czuję się upokorzony i wiem, że spóźnię się na trening
> wychodząc mam nadzieję, że zaczniemy od strzelania
> okazuje się, że najpierw będziemy maszerować w formacji zanim będziemy strzelać
> maszerujemy 10 minut, sierżant słyszy szelest kartek
> każe nam się zatrzymać i pyta kto ma przy sobie gazetę
> rekruci na mnie patrzą
> sierżant każe mi truchtać w miejscu
> głośne szelesty
> pyta co to za dźwięk
> krtań mi się zamyka, nie moge odpowiedzieć
> sierzant rozkazuje mi ściągnąć spodnie
> moja pielucha widzi światło dzienne
> sierżant klnie pod nosem i każe mi przebiegnąć 200 okrążeń wokół obozu
> nie mam wyjście, zaczynam
> pół godziny później biegnę przez mniej widoczną część obozu
> nikt inny jak pan Jezusowy Mściciel, który mówił, że zabiłby mnie na polu bitwy wyskakuje zza krzaka
> w jednej ręce dzierży butelkę Jacka Danielsa, w drugiej pistolet
> uderza mnie w twarz butelką i strzela mi w stopę
> wylewa zawartość butelki na moją twarz gdy ja krzyczę z bólu
> ucieka
> sierżant znajduje mnie leżącego i wykrwawiającego się jakiś czas później
> incydent zostaje odnotowany i jest wszczęte dochodzenie
> okazuje się że Jezusowy chłopiec sprzedał im jakąś historię wyssaną z palca
> mówi, że szkalowałem go na tle religijnym i poniżyłem go podcierając się jego biblią
> zostaję wypierdolony z obozu za religijną nietolerancję, picie i lekkomyślność
> wracam do domu
> tato jest mną zawiedziony a mama się nie odzywa
> zaczynam wysyłać CV
> moje nazwisko i historia się rozprzestrzeniła po mieście i żaden pracodawca nie chce mnie przyjąć
> miesiąc później tato myśli, że jestem żulem i nie szukałem pracy
> wywala mnie z domu
> zostaję bezdomny
> to był prawdopodobnie najgorszy moment w moim życiu, ale od teraz się polepsza
> zostałem włóczęgą na 2 lata
> dostawałem jedzenie z programów pomocy dla bezdomnych za dnia
> gdy byłem głodny w nocy, szukałem resztek w śmietnikach
> pierwsza zima, spotkałem i zaprzyjaźniłem się z 2 innymi włóczęgami
> jeden z nich przedstawił się jako Drżący, drugi jako Adam
> Drżący ma taką ksywkę, bo pił tyle, że spierdoliły się jego funkcje motoryczne
> dziewczyna Adama przedawkowała heroinę 3 miesiące wcześniej
> spotkałem ich pod mostem na obrzeżach miasta
> włóczyliśmy się razem i dotrzymywaliśmy sobie towarzystwa
> jednej nocy budzi mnie dziwny odgłos
> zobaczyłem, że ssają oni sobie wzajemnie k⁎⁎⁎sy
> niemitooceniać
> idę dalej spać
> miesiąc później, próbowali mnie zabić
> Adam, Drżący i ja szliśmy przez miasto
> zobaczyłem na ulicy banknot 50zł
> podnoszę go
> kumple żule zgodnie myślą o alkoholu
> żądam, żeby kupić jakieś żarcie bo dawno nic nie jadłem ale Drżący to alkoholik
> chce kupić jak najwięcej tanich winiaczy na ile pozwoli mu to 5 dych
> "pi⁎⁎⁎ol się, ja to znalazłem"
> Adam rzuca się na mnie z nożyczkami
> nie spodziewałem się
> dźga mnie w nogę dwa razy, bierze hajs
> pierdolone pedały uciekają
> nigdy więcej ich nie widzę
> 3 dni później dostaje gorączki od infekcji
> zalegam na czyimś podjeździe
> posoka z ran przemokła już dawno przez moje dżinsy
> policjant zatrzymuje się, każe mi wstać i sobie iść
> próbuję wstać, noga boli za bardzo
> policjant wysiada, podnosi mnie na nogi
> krzyczy "ruszaj się"
> popycha mnie do przodu, łapię się za nogę bo tak ku⁎⁎⁎⁎ko boli
> rano się otwierają i znów zaczynają krwawić
> policjant w końcu dostrzega mój stan
> zabiera mnie do schroniska dla bezdomnych w mieście 20km dalej
> nic nie mówi przez całą drogę
> w schronisku ładniusia czerwonowłosa podchodzi z apteczką i pudełkiem z gumowymi rękawiczkami
> wygląda jakby mi współczuła
> po raz pierwszy jestem traktowany jak człowiek przez kobietę od dłuższego czasu
> dostaję erekcji, przebija mi przez bokserki
> ona to dostrzega, wyraz obrzydzenia przyozdabia jej twarz
> czuję się źle i przepraszam
> ona nerwowo się śmieje i opatrza moje rany
> daje mi pudełko z antybiotykami
> mówi, że nie można się tym sćpać i jest warte pare złotych
> tymi słowami skończyło się traktowanie mnie jak człowieka
> po paru dniach rany się goją
> schronisko daje mi kopa i wracam do szwędania się
> parę miesięcy później
> kolejna zima
> krążę po jakimś nowym mieście, jest 1 nad ranem
> drogi są puste
> znajduję zimową kurtkę mojego rozmiaru w pojemniku PCK
> idę dalej i widzę panią przy rogu
> wiem, że jest k⁎⁎wą ale ona praktycznie nic na sobie nie ma
> jest zimno, ona się trzęsie
> podbijam i mówię "cześć"
> pyta czy mam pieniądze, mówię, że nie
> każe mi spierdalać, brzmi zmęczona
> oferuję jej kurtkę, patrzy na mnie dziwnie przez kilka sekund
> mówi, że nie może się zakrywać w pracy
> dziękuje mi i się uśmiecha
> nie wygląda tak ku⁎⁎⁎⁎ko jak inne k⁎⁎wy
> jest trochę zużyta ale widać iskierkę godności
> zostałem i trochę z nią pogadałem
> opędzam jej myśli od zimna
> około 3 nad ranem brudny kombiak podjeżdża
> wielki koleś woła do auta Izę
> jej imię to Iza
> gościu patrzy na mnie i pyta czy jestem klientem
> mówię, że nie, on każe mi spierdalać
> gdy odchodzę, on zaczyna ją bić i pytać kim jestem
> wrzuca ją do auta
> myślę o niej cały kolejny dzień
> następnej nocy, przychodzę w to samo miejsce i ona tam była
> miałą podbite oko i liczyła na szybko banknoty
> podchodzę a ona mówi, że jej alfons nas pokroi jesli znów nas razem zobaczy
> mówię, że tylko przechodzę
> siadam za pudełkiem w alejce tak, że mnie nie widać
> gadamy całą noc pomiędzy klientami
> jest już prawie 3cia i każe mi się zmywać
> robię to, co każe i sytuacja powtarza się przez miesiąc
> formujemy swego rodzaju więź, jesteśmy przyjaciółmi
> włóczęga i prostytutka
> ona sobie żartuje, że powinni zrobić taki program w telewizji
> pewnego dnia jej alfons podjeżdża kombiakiem parę godzin wcześniej
> przyciska mnie do ściany i mierzy we mnie spluwą
> spokojnie pyta kim jestem
> odpowiadam, że tylko włóczęgą i że jestem przyjacielem Izy
> dwóch jego kumpli wysiada z auta i przetrzepują mnie szukając pieniędzy
> nie ma żadych
> rzuca mnie na ziemie, kopie mnie i każe mi spierdalać
> mówi, że psuję mu produkt, cokolwiek to znaczy
> oznajmia, że jeśli jeszcze raz mnie tu zobaczy to mnie zastrzeli
> następnej nocy wpadłem do Izy tylko na 20 sekund
> pożegnałem się i odszedłem
> już nigdy jej nie zobaczyłem
> tydzień później jestem na skraju miasta jedząc puszkę tuńczyka
> widzę kombiaka podjeżdżającego do mnie
> wbiegam w alejkę a on zatrzymuje auto
> słyszę, że goni mnie parę osób
> doganiają mnie i mnie przewracają
> alfonsik na mnie patrzy i oddycha ciężko
> wyciaga gnata i siada na skrzynce
> zapala szluga i uspokaja oddech
> kontakt wzrokowy nieprzerwany
> w końcu przemawia
> "Iza to jedyny powód dla którego Cię dziś nie zabiję"
> okazuje się, że nazmyślała sporo rzeczy tylko po to, żeby jej alfons mnie nie zabił
> w tych rzeczach była informacja, że jestem zaawansowanym przemytnikiem szukającym pracy
> mówię, że przez cały ten miesiąc przychodziłem z nią gadać i jestem taki sprytny
> zamieram, gdy on proponuje mi zarobienie 5 koła
> oczywiście że tak
> daje mi teczkę zawiniętą w folię bąbelkową i każe mi ją zanieść na drugą stronę miasta
> mówi, że zabije mnie na miejscu jeśli odmówię
> oczywiście zgadzam się
> on mówi, że zabije Izę jeśli tego nie zrobię
> przytakuję i mówię, że to zrobię
> daje mi złożoną serwetkę z adresem i napisem "Żółty garbus"
> idę
> docieram do adresu i 2 skośnych siedzi w garbusie
> podbijam do okna
> jeden mnie zauważa, wyciąga spluwę
> wyciągam powoli teczkę
> okno się opuszcza
> daję mu paczkę i odchodzę
> parę ulic dalej słyszę pisk opon i krzyki
> garbus jedzie prosto na mnie
> pasażer celuje we mnie pistoletem
> rzucam się na ziemie i czołgam do rowu
> po chwili ich gubię
> przechodzę przez most nad rzeką, będę się chować aż znikną całkowicie
> w połowie mostu garbus nadjeżdża
> próbuję uciekać, dostaję kulkę w nogę
> auto się zatrzymuje, azjata wysiada
> nikogo nie ma w pobliżu
> łapie mnie za kołnierz
> wrzuca mnie do wody
> pamiętam jak płynąłem w dół z prądem wody prosto w dzicz otaczającą zurbanizowane miasto
> desperacko próbuję zostać na powierzchni
> zmęczyłem się i zasłabłem, straciłem czucie w rękach i nogach obijając się o kamienie
> ostatnia rzecz jaką widziałem to kropka światła przy brzegu
> budzę się
> jestem przykryty czarnym kocem i leżę obok ogniska
> wstaję, moje znoszone ciuchy wiszą na patyku i schną
> rozglądam się, dostrzegam tipi pod kasztanowcem
> pierdolony indianin stoi i pali trawę
> wstaję, a on mówi, żebym lezał i się ogrzał lub umrę
> kładę się i zasypiam z wycieńczenia
> parę sekund później on mną potrząsa i mnie budzi
> mówi, że to niebezpieczne spać gdy jest tak zimno
> okazuje się, że indianin, łysiejący w okolicach 40ki ma na imię Hektor
> mówi, że on jest właśnie w spirytualnej drodze do Częstochowy
> jest jakimś przodkiem Nawaho i chce spotkać dusze swoich krewnych w każdym świętym miejscu na świecie, a miał tu rodzinę czy coś
> pyta czy chcę dołączyć
> mówię, że spoko, darmowa trawa
> spędzamy kolejne miesiące idąc z buta do Częstochowy prosto z północy
> dogadujemy się, nauczył mnie łowić i polować i dbać o siebie w dziczy
> nauczył mnie wytwarzać swoje własne ciuchy i zasoby z darów natury
> podrózując jakąś puszczą, pyta czy chciałbym spirytualego przebudzenia od jego ludzi
> myślę, że nic mi nie szkodzi
> obydwoje jesteśmy najarani jakimś dziwnym gównem, nazywał to "pejotl" czy cos takiego i mógłbym przysiąc, że widziałem dźwięki
> czas i przestrzeń przewlekają się przez siebie
> widzę świątynię zbudowaną z gałek ocznych
> lis trąca mój bark i wbiega do środka
> idę za nim
> mijam figurę człowieka stworzoną z wody
> na podeście, na samym środku świątyni jest rolka papieu toaletowego
> mój umysł wpadł w tą dziwną, percepcyjną pętlę
> dziwny moment olśnienia w tej całej irracjonalności wokół mnie
> w tej chwili uświadamiam sobie dziwaczną naturę życia
> spirale ciągów wydarzeń, zapoczątkowane brakującą rolką papieru
> to jest niedorzecze
> jaram jakiś pejotl z uzależnionym od narkotyków indianinem przez rolkę papieru
> co się k⁎⁎wa stało
> reszta fazy to jakieś oceany i rozmazane obrazy
> zapomniałem o swoim olśnieniu gdy faza minęła
> następnego dnia docieramy do Częstochowy
> wcześniej był tam indiański rezerwat ale Hektor spodziewał się czegoś innego
> chciał natury i mistycyzmu ale wszystko teraz poszło do przodu
> w rezerwacie były obrazy Nawaho, jedzenie, historie, ale były tam też kablówka, internet i kanalizacja
> był zawiedziony ale i tak szczęśliwy
> mówi mi "jeśli chcesz gonić marzenia, musisz być przygotowany na rozczarowanie"
> ludzie w rezerwacie są spoko
> pozwalają nam zostać
> dostaję pracę, call center
> zaczynam studiować informatykę przez internet
> zdaję liczne certyfikaty
> dostaję robotę w firmie komputerowej, 40 tysi rocznie na start
> podczas pobytu w rezerwacie przykułem uwagę pewnej dziewczyny w moim wieku
> ma na imię Marisa
> odłożyłem trochę kasy, czas wyjechać
> ofiarowałem parę tysi dla rezerwatu w ramach podziękowania
> zabookowałem bilet do domu, gdzie ja i Marisa mieliśmy razem mieszkać
> cieszę się na spotkanie z rodzicami
> planuję wizytę niespodziankę
> patrzę przez okno, widząc cały mój kraj pod sobą
> czyste niebo
> pamiętam jak przemierzałem na piechotę przez te wszystkie drogi
> szczęśliwy i zdumiony, jak wszystko wyszło na prostą
> wprowadzamy się do mieszkania
> fryzjer, ciuchy, odpierdalam się jak nigdy
> idę do starego domu rodzinnego
> mama otwiera drzwi, patrzy na mnie przez kilka sekund
> mdleje
> gdy do siebie dochodzi, płacze i mnie przytula
> mój tato nie mógł uwierzyć, że jestem spowrotem
> po raz pierwszy w życiu widziałem, jak uronił łzy
> milion przeprosin i wymówek
> powiedział, że parę dni po tym jak mnie wywalił, zmienił zdanie
> nie mógł mnie znaleźć
> 2 lata później, myślał, że nie żyję
> jeden z najszczęśliwszych momentów życia
> kolejny z takich szczęśliwszych miałem 3 tygodnie później w pracy
> naprawiałem właśnie komputery
> zauważyłem, że jeden z nich ma karteczkę "zepsuta pamięć RAM" a właścicielem jest mój stary kumpel u którego cała akcja się zaczęła
> wymieniam RAM, włączam peceta
> przypominam sobie że przez tego skurwiela dostałem z 2 kulki i byłem dźgany nożyczkami
> ściągam na jego komputer w pizdu dziecięcej pornografii, bestialstwa i innego zdeprawowania
> chowam folder, wyłączam kompa i pakuję
> szperam trochę w necie i okazuje się, że kumpel jest ministrem w lokalnym kościele
> dzwonię do właścicieli kościoła informując o tym, co znalazłem na jego komputerze
> następnego dnia widzę jego zdjęcia w gazecie
> idzie do więzienia, wyjebali go z kościoła a jego żona i dzieci go zostawiają
> dzieci idą do psychologa żeby zobaczyć czy je dotykał
> jego życie się psuje
> on nigdy nie dowiaduje się, kto go właściwie wrobił, program ochrony świadków
> natura zycia zatacza pełen okrąg, dziwko
@szybki-zuk jakie to jest złoto, oczekuję ekranizacji. stary wędkarz przy tym to fraszka.
jednak czuję niedosyt, zakończenie moglo być dłuższe...
Zaloguj się aby komentować
Jest jakaś pasta za którą można tutaj bana wyłapać? #pasta
@moderacja_sie_nie_myje póki co nie
@moderacja_sie_nie_myje może screeny admina ukazujące brak chromosomu
@moderacja_sie_nie_myje jeszcze nie znamy nazwiska żeńskiej moderatorki hejto. to sie tylko podstawi do pasty o serwerowni i bedzie.
Zaloguj się aby komentować
hejterzy co się odjebało to ja nawet nie. typowy don spierdon lewer 20 here xD polska Z, mieszkam z mame, lurkuje, oglądam sobie chińskie bajki ;3 i nikomu swoją żałosna egzystencja nie przeszkadzam ale dzisiaj chyba planety ustawily się przeciwko mnie xD
wszystkich świętych czyli doroczne święto wychodzenia z piwnicy xD razem z mame i tate mieliśmy wyjść z dome o 9 żeby zdążyć przed wszystkimi
sugerowanie, że to działa
Nastawilem sobie budzik na 8 coby spokojnie się przygotować ale nie zadzwonił, więc mame obudziła mnie o 8:48
sebuniu wstawaj bo na smętasz jedziemy xD
czym zaburzyla moja poranną rutynę, ale o tym później. założyłem byle co żeby być gotowym szybko bo tate słabe nerwy i już zaczynał się wkurwiać
SEBEK KUWRA CZO SIĘ TAK GRZEBIESZ JA MUSZE LANOSA ZAPARKOWACZ BLISKO BO NIE BEDZIEMY PRZECIEZ JAK TE FRAJERY AUTOBUSEM JECHACZ
enjoy twoje szukanie miejsca przez godzinę zamiast raz w roku pojechać tym je⁎⁎⁎ym autobusem. więc dumnie w dresach EWERLAST xD anone gotowy, jedziemy. oczywiście miejsca nie ma, ojczec wąsem kręci z niezadowolenia, tak bardzo rozjebany xD pokrzyczal trochę na wszystkich dookoła i w końcu jest miejsce. na grobach typowo
ten żółty trochę w lewo
DEJ GRAŻYNA JA TO ODPALE xD
anon pomodliles się?
ale ten duży to do wujka mirka czo
na szczęście nie spotkaliśmy nikogo z rodziny i już myślałem, że jestem na prostej drodze do swojej ukochanej piwniczy ale nie, k⁎⁎wa, nie może być tak łatwo otóż tate miał w pracy kolegę heńka, któremu to parę miesięcy temu spadło się z rowerka. postanowili pójść jeszcze na jego grób. czułem że coś się świeci ale przecież mądry anon po szkodzie xD
docieramy na grób heńka a tam stoi inny hehe kolega z pracy, nazwijmy go mariusz, taki facet który mógłby zagrać zula bez charakteryzacji, ryj tak bardzo rozjebany naftą, zawsze szluge w łapie. ale ale, czo ja widzam xD mariusz, żona i do tego córka. anuncjo. co to była za loszka, 10/10, taka cicha myszka, idealna dla anonka, szanowałbym motzno ;3 oczywiście ja erise, ryj -3/10, nigdy się nawet nie całowałem xD podeszlismy i oczywiście
ooo grazynko ile my się nie widzialysmy xD
oj bozenko to już z rok będzie, jak ten czas leci xD
ale masz przystojnego syna, ale wyrósł, a taki malutki był xD
ale z twojej córci to już się młoda kobietka zrobiła xD anon przedstaw się koleżance
popar dał mi siłę i coś tam wykrztusilem xD typu hehe no cześć seba jestem hehe no cześć karolina (idealne imię, moje serce topnieje ;3) i znowu mamełe
ale ten heniu to za szybko odszedł, za szybko
za szybko no ale co zrobisz takie życie że bozia tych dobrych nam młodo zabiera xD
ojciec w tym czasie wykładał mariuszowi dlaczego przerobienie lanosa w LPG to najlepszy interes jaki w życiu xD typu że koncerny szamochodowe oszukujo wszystkich w zmowie z amerykanami i że powinni w każdym samochodzie montować fabrycznie LPG xD tyle oszczednosci, taki wygryw xD ja próbuję milczeć tak żeby było jak najmniej niezręcznie, coś tam przy grobie przestawiam inb4 porozmawiaj z loszka, w swoim życiu rozmawiałem z kobieta może 3 razy, ostatnio w licbazie ;_; oczywiście za każdym z tych 3 razów byłem obsrany jak bohatyr narodowy lesław wełensa na przesłuchaniu USB xD potem zaczęła się żenada.
sebuleczku może chcesz kanapkę? twoja ulubiona z pastą jajeczna
okurwamojatfasz.raw
super pomysł k⁎⁎wo, masz społecznie upośledzonego syna to jeszcze go trzeba upokorzyc przy obcej piękności ;; mame zawsze robi kanapki, nawet k⁎⁎wa jak jedziemy po zakupy i zawsze musi je wyciągać przy ludziach i wciskać mi na siłę ;_;
mame daj spokój, nie jestem glodny
karolina lekko się zaśmiała pod nosem, myślałem że zapadne się pod ziemię, sytuację pogorszyła jeszcze żona mariusza
oj seba ty to masz szczęście z taką mama, teraz to musisz sobie znaleźć żonkę co tak o ciebie zadba hehe
hehe a nasza karolinka robi pyszniutkie kanapeczki
niewiecorobiczzaba.html, udalem ze sie smieje mimo tego że nogi aż się podemna uginaly ;_; myślałem że to już koniec cierpień mi ale spierdolince przeciez zawsze wiatr w oczy i c⁎⁎j na pape ;_;
sebastian weź tam z karolinka zapalcze znicze, karolinka była w liceum plastycznym i teraz idzie na asp, W WARSZAWIE, na pewno jakoś ładnie to wszystko ustawi xD
to polactwo
magazyn pół etatu here, zero perspektyw, nuklearny przegryw
loszka ma w swojej ślicznej zgrabnej rączce siatkę że zniczami
wyjmuje jednego
anon masz ogień?
japierdoleonadomniemowi
podałem jej zapalniczke z wizerunkiem Największego Polaka Papieża Polskiego Janusza Pawlacza xD sprawdziła czy działa i TO się stało
ona chce postawić ten znicz na nagrobku
ona się schyla
ona wypina swoją idealna pupinkę w ciasnych, czarnych dzinsach
ten widok
pape twoje dzieło stworzenia napawa mnie dzisiaj radościo xD
tutaj wrócę się na chwilę do początku mojej opowieści, wspomniałem o mojej porannej rutynie. co robi każdy szanujący się spierdolinek przegryw jak wstanie rano? otóż to, fap! wypracowalem sobie idealny system fapu, tj. walę rano na kiblu po porannej kupie, potem po obiedzie i przed snem (wtedy moge spust w majty bo je zmieniam, to moja ulubiona cześć dnia ;3). jeśli ominie mnie któryś zaplanowany fap to mój kutacz się o niego upomina. i to też się stało.
KOSCIEJ. NIE K⁎⁎WA JAKIS DELIKATNY WZWODZIK TYLKO HARDY KOSCIEJ (oczywiście mam małego ale jednak jak stanie to te 10cm wystaje) . MAŁO TEGO, W DZINSACH TO AŻ TAK NIE WIDAĆ ALE PRZECIEZ RANO ZALOZYLEM DRESY EWERLAST ;; Trzeba szybko demydż kontrol xD czo tu zrobić żeby zamaskowac garbe w kroczu xD no to jakoś tam złożyłem ręce i zacząłem się modlić xD
pape uwolnij nas od grzechów i rozmiękcz koscieja mego xD
karolinka ;3 zdążyła już ustawić wszystkie znicze i patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. Jakby tego wszystkiego było mało to mame do mnie
anon my tu sobie jeszcze pogadamy, weź wiaderko idź po wodę to kwiatki podlejesz
musze przejsc obok loszki a mam koscieja
k⁎⁎we. szybko odwrocilem się od loszki wziąłem wiaderko i tak trochę bokiem przecisnalem się między grobami. myślałem że kosciej ustąpi ale przed oczami ciągle miałem pupkę karoliny i wtedy wpadłem na genialny pomysł: stanę sobie przy jakimś drzewku i fapne dyskretnie w spodniach (a dodam, że umiem sfapac w 30 sekund) i będę miał spokój. ciąg zdarzeń który nastąpił przerosl moje najgorsze koszmary
stoisz pod drzewem na cmentarzu i fapiesz
jak ja sie tu znalazłem xD
k⁎⁎we bozia patrzy xD
k⁎⁎we gdzie spust, nie ma chusteczki
w majty xD
tuż przed końcem przymykasz lekko oczy i przypominasz sobie widok sprzed paru minut
sążny spust prosto w cottonworld, uczucie tak bardzo pieniądz
czuje dobrze rzaba
odwracasz sie
karolina stoi 5 metrow dalej
jej mina taka rozjebana
chyba stała tam od przynajmniej kilkunastu sekund
przypominasz sobie ze masz na sobie dresy a nie dzinsy
w kroczu tak bardzo plama spermy wielkości połowy dłoni
ona łamiącym się głosem mówi że długo nie wracałes i kazali jej sprawdzić czy wszystko ok
tak bardzo widzi twoja plame
tak bardzo wie co robiles
tak bardzo widziała jak fapiesz
tak bardzo zdegustowana
czo robicz
hehe no kurde blaszka wodą się oblałem hehe xD chcialem troche wyschnąć zanim wrócę xD
widzisz, że ci nie wierzy
wracacie do rodziców w milczeniu
ona mówi coś jej mame na ucho, zegnają się szybko i od razu spierdalaja
wszyscy widzo jej minę i twoja plamę i wiedzo i ty wiesz ze wiedzo
po powrocie do domu mame siada z toba i tłumaczy że to normalne że masz popedy xD że każdy chłopiec tak ma i czasem musi sobie ulżyć xD tylko lepiej by było żebyś nie robił tego w takich miejscach i ogolnie przy ludziach xD
MAME JA MAM 20 LAT
chce ci sie plakac nas swoim zyciem
i tak zalicz wieczorny fap w majty
płacz przez całą noc
przelknij tą żenade i upokorzenie, wróć do swojego żałosnego życia
absolutny brak profitu
#heheszki #pasta #byloaledobre
Zaloguj się aby komentować
wchodzi cejrowski do murzyna
-DZIEŃ DOBRY
-DZIEŃ DOBRY K⁎⁎WA PO POLSKU NIE ROZUMIESZ?
-DAJ MI TO CO MASZ W RĘCE
-NO DAJ
-PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST MURZYN
-HEHE PATRZCIE JAKI GŁUPI xD
-DOBRA IDZIEMY DALEJ
- O! A TU MAMY ŚCIANĘ. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO ŚCIANY POLSKICH DOMÓW? GRUBE, SOLIDNE CEGLANE.
- A TU ŚCIANA Z GUWNA. SRAJĄ DO WIADRA, PROSZĘ PAŃSTWA, WSZYSCY Z WIOSKI DO JEDNEGO I POTEM, PAN SIĘ PRZESUNIE, RĘKAMI TO NABIERAJĄ, MIESZAJĄ ZE SŁOMĄ I, UWAGA STOPIEŃ, I LEPIĄ ŚCIANY.
- I TO SIĘ PROSZĘ PAŃSTWA TRZYMA. JEST SOLIDNE, TANIE W BUDOWIE I CO NAJWAŻNIEJSZE! SPEŁNIA SWOJĄ FUNKCJĘ. A W POLSCE? NO W POLSCE JAK W LESIE.
a wojciechowska, k⁎⁎wa
-chlip chlip ta Kobieta ma tak ciężko
-j⁎⁎⁎na patriarchalna Afryka
-ehhh tak by sobie chciała chodzić na disco i dawać d⁎⁎y
-a nie może
-dajcie wzruszającą muzykę
-trzymaj się mbubu
-będę do ciebie pisać
-kocham cię ehhh
#pasta #heheszki

Zaloguj się aby komentować
Michał Białek kończył nocną wartę w serwerowni wykopu. Za oknem zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których Białek wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą zabraniała mu jeść mięso, głównie w niedzielne poranki.
Śmiech masakrującego lewaków Kinera dobiegało zza rzędu wykopowych monitorów. Białek automatycznie podłożył wesołe i donośne dźwięki pod obraz Króla Korwina w pokoju Macieja. Intuicja podpowiadała mu, że lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po klawiaturze oglądając zdjęcia reklam białka KFD na fejsbuku. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja.
,,Puk puk".
Pierwsza myśl - Elfik32. Dama, która zrobiłaby wszystko za wizytę w elewatorze zbożowym.
Białek poczuł się ważny. Myśl o ogromnych silosach przerodziła się w pewność, że w tę sobotnią noc powstaje afera, którą żaden z moderatorów nie będzie mógł opanować. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi.
Elfik32. Czarna owca moderacji stała w progu oparta o framugę ze swoim uśmieszkiem modelki. Baletki, krótka spódniczka i motzno wiosenny wianek jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą.
- Wstawiona jak zwykle - pomyślał Michał.
Elfik położyła palec na ustach. Białek domyślił się, że odseparowany od świata zewnętrznego Kiner nie usłyszał pukania aktywnej wykopowiczki, która właśnie przyniosła im kanapki. Spod granicy niemieckiej.
Elfik sprawnie zrzuciła obuwie i figlarnie mrugając ruszyła w stronę Kinera. Białek podążał wzrokiem za opalonymi stópkami zmierzającymi w stronę McKinera, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego rozbawienia. Za chwilę miał wyjść na jaw fakt, którego nikt z pracowników wykopu osobiście nie widział, choć był świadom jego istnienia. Fakt, który miał zburzyć spokój Kinera na zawsze.
Elfik wczołgała się pod biurko i sprawnie wyskoczyła po drugiej stronie. Kiner wybałuszył oczy i odskoczył w tył z kebabem na cienkim cieście w ręku. Ale... Spojrzenia Białka i Kinera spotkały się. Kiner był zażenowany całą sytuacją, o czym świadczył wyraźny rumieniec na jego aryjskiej twarzy.
Śmiech Elfika rozniósł się po pomieszczeniu.
- Mały kebsik jak na administratora. - powiedziała Elfik, ledwie powstrzymując śmiech. Kiner spąsowiał bardziej. Ręce machinalnie powędrowały w stronę egzotycznego dania, gdy podchmielona Elfik rzuciła się w tę samą stronę.
- Zostaw. - powiedziała stanowczo.
Zaskoczony Kiner wypuścił zawiniętego placka z ręki. Trzydziestoparocentymetrowy posiłek bezwładnie opadł lekko brudząc spodnie Kinera, gdy Elfik doskoczyła do sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchem rzuciła się na kebaba. Od czasu nieudanego eksperymentu z falafelami Kiner powrócił bowiem do starych nawyków, co ułatwiło wykopowiczce zadanie.
- Jesteś pijana. - wystękał, gdy Elfik chwyciła go za pokrytą sosem część mięsa z sałatą i chichocząc zaczęła prowadzić w stronę Białka, który obserwował sytuację z zaciekawieniem. Programista nie protestował jednak zbyt zaciekle. Był to pierwszy raz, kiedy kobieca ręka chciała wziąć jego kebsa. Było to niewątpliwie ciekawe doznanie, gdyż sam Kiner zdawał się zapomnieć o dziwnych okolicznościach, w jakich doszło do tego przełomowego momentu.
Białek nie mógł już powstrzymać rozbawienia, obserwując zesztywniałego Kinera kroczącego za dzierżącą jego kolację Elfikiem. Wybuchnął serdecznym śmiechem, mimowolnie puszczając krótkiego bąka o dosyć wysokiej tonacji.
- Przepraszam, - rzekł Białek przez łzy - ale nie bardzo rozumiem sytuację.
Elfik puściła kinerowy smakołyk i kołysząc biodrami powoli podeszła do administratora o podkrążonych od pracoholizmu oczach, zalotnie kręcąc loczek wydłubany spod natapirowanej burzy blond włosów.
- Nie planowałam tego. Zawsze byłam spontaniczna. - wyszeptała prowokacyjnie, gmerając już teraz palcami w okolicy guzików różowej koszuli Białka.
Kiner zastygł jak posąg w centrum serwerowni. Nie zdawał sobie sprawy, jak komicznie wyglądał z ubrudzonymi spodniami kupionymi przez mamę w second-handzie, z włosami w nieładzie i zaczerwienioną od pikantnego sosu twarzą. Poczuł ukłucie zazdrości widząc pierwszą kobietę, której pozwolił dotknąć kebaba, z zapałem oblizującą usta poplamione sosem. To on powinien być na jej miejscu.
Białek zamknął oczy, czując delikatny zapach wołowiny blisko swojej postaci. Nie była to zdrada, był to gwałt. Stąd też, domyślając się dalszego przebiegu sytuacji, nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Aby jednak im zapobiec, wyobraził sobie że jego żona właśnie zjada ogromnego steka z antrykotu. ,,Co za kłamliwa kobieta, a miała być weganką" - pomyślał. Czuł się całkowicie oczyszczony z zarzutów.
Elfik przeszła do lizania swoich palców, by w końcu zbliżyć się do ucha Białka.
- Wiesz co jadł twój kolega? - szeptnęła, kurtuazyjnie przenosząc wzrok na jego twarz. - Soczystego kebaba z wołowiną robionego przez...
- Nie kończ. - przerwał jej Białek. Nie chciał by słowo codziennie odmieniane przez przypadki w miejscu jego pracy ostudziło obrzydzenie. Na moment jednak otrzeźwiał i odepchnął najedzoną Stecką od siebie.
- Czego tak właściwie chcesz, hm? - zapytał, badawczo spoglądając na Elfika. Nie doczekał jednak odpowiedzi, gdyż Kiner niespodziewanie zwinnie, biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne, chwycił drukarkę Samsunga i ogłuszył Elfika celnym uderzeniem w tył głowy. Elfik bezwładnie osunęła się na ziemie, potwierdzając swoją renomę kobiety delikatnej. W sekundę później Kiner stanął ze spragnionym soczystego i pikatnego posiłku Białkiem twarzą w twarz, oko w oko. Ich pragnienia równiez były całkiem blisko. Zszokowany Białek nie rozpoznawał nieśmiałego dotąd kolegi. Coś w nim zdecydowanie pękło, a w spojrzeniu programisty była niewidoczna dotąd determinacja.
- Zjedz go ze mną - wycedził Kiner. - Zjedz go ze mną tak, żeby zapiekł nas potem motzno odbyt. - powtórzył. Powieka nawet nie drgnęła podczas wypowiadania tych słów.
Białek w swoim zaskoczeniu wydał niezidentyfikowany dźwięk, lecz Kiner natychmiast podsunął mu kebaba pod usta.
- Nikt się nie dowie. Ta weganka Elfik i tak ci już powiedziała. Nie mam nic do stracenia. - powiedział. Nie czekając na reakcję Białka, przeszedł od słów do czynów.
Świat Białka wywrócił się do góry nogami, starał się jednak chłodno kalkulować, jak wiele nieoczekiwana przygoda z jedzeniem mięsa mogła zmienić w imidżu wegana alfa, na który tak ciężko pracował. A Kiner nie żartował. Był silniejszy od niego, co potwierdził brutalnie atakując Elfika kilkanaście sekund wcześniej. Setki podobnych myśli przelatywały mu przez głowę, gdy rudawy programista delikatnie rozchylił mu wargi, by włożyć mięciutki, zawinięty w ciasto kawałek wołowiny do ust i wymusić odruch żucia.
Patrząc odważnie w oczy Białka, Kiner zrobił kilka kroków w tył i wytarł t-shirt jednym pewnym ruchem. Biały delikatny wzór adidasa i plamy z sosu na piersi Kinera były dziwacznie atrakcyjne, choć jeszcze kilka minut wcześniej podobna myśl nie miała szans pojawić się w umyśle Białka.
- Maciek, ty tak na serio? Oddasz mi go? - zapytał z niedowierzaniem. Kiner skinął głową i oswobodził kebaba z folii, który aż do tej chwili otaczał tego pysznego sk⁎⁎⁎⁎syna. Odwrócił się i ułożył go w pozycji poziomej na stole, która byłaby dla większości mężczyzn upokarzająca. Ciasno zawinięte ciasto zachęcająco przedzierało się przez gąszcz delikatnego sreberka, aż prosząc się o gryza. Brzuch Białka zareagował na ten widok od razu, dość donośnie wydając z siebie burczenie o dźwięku podobnym do silnika V8. - Raz się żyje - pomyślał Białek. Zjedzenie kebaba z kolegą z pracy mogło się okazać bardziej męskie, niż przypuszczał. To on miał przecież być stroną dominującą.
Białek pozbył się resztek folii i pewnym krokiem podszedł do czekającego Kinera. Postanowił zaatakować znienacka. Zacisnął rękę i jednym ruchem wbił wciąż ciepłego kebaba w miękkie usta programisty. Sięgnął ręką do podbrzusza, by przekonać się, że i brzuch Kinera był tak pusty, jakby miał za chwilę zaburczeć. Dodało mu to siły i pewności siebie. Poczuł sie atrakcyjny.
Pierwsze ruchy były jeszcze dość powolne, lecz Kiner starał się przyjąć jak najwięcej pomimo małej ilości sosu. Kolejne centymetry potężnego kebaba od Białka znikały w czeluściach jego ust, a zwierzęce mlaskanie Kinera tylko podniecało właściciela dość dużego jak na polskie warunki klona reddita. Białek złapał Kinera za ramię i przyciągnął do siebie.
- Chciałeś żarcia? To masz. - wycedził i zaczął miarowo, całym ciężarem napierać na puszystą żuchwę kolegi. - Wypełnij mnie tym mięsem, Michał! - krzyknął resztkami sił Kiner, uginając się do samej podłogi, a odgłosy największego wpierdalania kebaba w historii firmy ocuciły omdlałego Elfika, leżącego od dwa metry dalej.
Elfik wstała i zataczając się podeszła do sapiącego Białka. - Hej, chłopakii... - z ust dziewczyny wychodził pijacki bełkot, który trudno było rozszyfrować. - mogę się przyłączyć?
- Wypierdalaj stąd! - wrzasnął Białek i odtrącił rękę Elfika, która zaczęła mierzwić jego włosy.
Elfik prychnęła i odeszła na kilka kroków. Udawała obrażoną, choć ciekawie zerkała na Białka, który bez opamiętania wpychał Kinerowi kebaba do ust jak maszyna. Sam Kiner odwrócił się w jej stronę i złośliwie wystawił język na wierzch. Wygrał tę partię.
Poszukiwania piersiówki w torebce w panterkę okazały się owocne. Elfik pociągnęła resztkę bimbru dla kurażu i postanowiła nie rezygnować z szansy zostania moderatorką swojego ulubionego serwisu. Stanęła na wysokości oczu Białka i ostentacyjnie rozpoczęła burczenie brzucha. Niespodziewanie pękł jej guzik w koszuli. Dopiero w tym świetle znać było ślady sosu i mięsa, które pokrywały jasny materiał. Elfik zaplątała się w bluzkę, lecz niezrażona tym faktem wciąż starała się wyglądać seksi. Będąc już całkowicie wytartą, odwróciła się i wypięła brzuch prosto przed twarzą Kinera, który niewiele myśląc beknął prosto na naddarty materiał elfikowych ciuszków. Elfik wybuchnęła śmiechem.
Po założeniu na siebie fartuchu ułożyła się na podłodze i uchyliła kołnierzyk, pokazując nieco brudną szyję o wyraźnej barwie sosu czosnkowego. - Nudzi mi się. - powiedziała. - Długo jeszcze będziecie się pi⁎⁎⁎⁎lić z tym kebabem?. Białek jednak nie odpowiedział, zbyt zaaferowany stanem pełnego brzucha, który sobie zafundował.
Największy różowy pasek wykopu postanowił zabawić się sam. Sięgnęła ręką po trzonek od łopaty, która była maskotką serwisu i zaczęła nim jeździć po ustach. Ślina gęsto skapywała na podłogę, a Elfik pociągała się za wargi, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w głodną jamę ustną Elfika jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć starała się zwrócić na siebie uwagę przez mlaskanie i udawany zachwyt fejkowym tureckim przysmakiem o drewnianych korzeniach, Białek i Kiner byli zajęci prawilnym kebabem.
Spojeni w męską jedność dochodzili właśnie razem do końca kebaba, o czym obwieścił światu pierwotny śmiech rudego programisty. Zmęczony m__b od razu podziękował Kinerowi, racząc się widokiem ciepłych jeszcze resztek ciasta z sosem. Na pożegnanie przytulił się do opakowania po kebsie, który dostarczyło mu wiele satysfakcji. I - jak podpowiadała mu intuicja - miało dostarczyć jeszcze nieraz. Usta Białka pokryty byłe lekko sosem, lecz Kiner sprawnie sobie z tym poradził, naprędce wycierając białą maź z dojrzałych ust administratora wykopu. - Ten kebab był za⁎⁎⁎⁎sty, nigdy tak się jeszcze nie najadłem. - powtarzał zmęczonym głosem Kiner. - Usiądź sobie, chcę ci podziękować jeszcze bardziej.
Zdziwiony Białek usiadł na czarnym fotelu, po czym Kiner rzucił się do szafy w kącie pomieszczenia. Znudzona Elfik naprędce znalazła się obok niego, próbując go dogonić, by zyskać sobie przychylność Białka. Ten zaś był zaskoczony. Elfik i Maciej wyjęli z szafy poznańskie rogale. Michał był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. Kiner wykorzystał rozmarzenie kolegi, by na koniec wepchnąć mu w usta własnoręcznie pieczonego rogalika i zmusić go do gryzienia. W oczach Białka pojawiły się pierwsze ślady przywiązania, co bardzo Maćka wzruszyło. Nie zepsuło tej chwili nawet faux-pas Elfika, która głoda zaczęła sama jeść rogale. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo
#heheszki #pasta
@EndrjuAndrzejewski Jeśli użytkownicy nie nabiorą się na te jego lajkowania postów to zacznie dorzucać vouchery na orlenowskie hot dogi.
ale taguj #prawdziwehistorie
@shhocker wrzuciłem to na pożegnanie wraz z kosmonautą, 20 min i ban ¯\_(ツ)_/¯ i dobrze mi z tym
Zaloguj się aby komentować
#pasta #wegry #klasyka
https://copypasta.pl/pasta/1045/Pasta-o-leczo
Bądź mną, Anon lvl 28. Odkąd pamiętam mój stary był fanatykiem leczo. Odkąd k⁎⁎wa pamiętam tylko to gotował. Zaczęło się niewinnie, jakoś za komuny jak pojechali z matką i starszym bratem na Węgry. Tak mu k⁎⁎wa posmakowało, że za⁎⁎⁎ał cały garnek miejscowemu Makłowiczowi i wpierdolił razem z matką i bratem do malucha, po czym zaczął spierdalać. Do dziś matka opowiada jak w bananem na ryju wpierdalał chochla za chochlą aż sraki dostał. K⁎⁎wa, komuna jak c⁎⁎j, stacji nie ma i co kawałek zatrzymywał się w krzakach i srał na pomarańczowo. Ale wpierdalał bez opamiętania aż się skończyło. Wy⁎⁎⁎ał ten garnek i mówi: „Grażyna, jutro robimy leczo na obiad!” Stara panika w oczach, brat zaczął płakać. Po powrocie do domu polazł na rynek w poszukiwaniu papryki. C⁎⁎j nakupował ze 30 kilo, przytargał kocioł do weków i wstawił na gazówkę. Jaki był wkurwiony, bo akurat remont instalacji w bloku mieliśmy! Pobiegł do monterów i zaczął ich napierdalać chochlą, aż go milicja na 24 zamknęła. Teraz k⁎⁎wa wszem i wobec opowiada jak on to za komuny nie siedział za wolność kraju. C⁎⁎ja prawda. Siedział za leczo. J⁎⁎⁎ny teraz potrafi stać nad garem cztery godziny i wysyłać mnie dwa razy dziennie po paprykę do sklepu, bo sam za zakaz wstępu. Ekspedientka na mój widok wypierdala z magazynu bez słowa worek z papryką. Tachaj to k⁎⁎wa na trzecie piętro bez windy. Raz chciałem się wykąpać to k⁎⁎wa „Nie teraz k⁎⁎wa, bo się papryka moczy!”. Noszkurwa, żeby we własnym domu nie można się było umyć! J⁎⁎⁎ny potrafi stać nad garem i do siebie gadać „Ale bym sobie leczo zjadł!”. Potrafi za⁎⁎⁎ać cały zamrażalnik tym gównem. Za dzieciaka na wielkanoc kazał nam iść szukać prezentów od zajączka pod blokiem i k⁎⁎wa co znalazłem pod krzakiem? Słoik leczo k⁎⁎wa! Super k⁎⁎wa prezent. Pomijam fakt, że słoik był ciepły, a stary mi go za⁎⁎⁎ał i wpierdolił na śniadanie. Z resztą on nic innego nie wpierdala. Kiedyś chciałem sobie lody zeżreć. Stary oczywiście maczał w tym palce i zrobił lody z leczo! K⁎⁎wa, wyobraźcie sobie leczo na patyku! Raz przejebał z solą i pieprzem, bo mu opakowanie do gara wpadło. I tak to k⁎⁎wa zeżarł. 15 litrów w dwa dni, czaicie?! Żarł i srał leczo. Brat mu powiedział, żeby sobie rurę z d⁎⁎y do mordy zamontował, bo się wkurwił na niego. Ojciec okładał go workiem z papryką, a potem lamentował że 20 kilo do wyjebania przez niego! Wigilia, święta, stypy tylko k⁎⁎wa leczo na obiad! Goście już do nas nie przychodzą, bo kto to k⁎⁎wa będzie wódkę leczo zagryzał. Raz w Krakowie na wycieczce ze starymi chciałem iść do makdonalda, to on „gdzie te k⁎⁎wa chemje będziesz żarł, tatuś nagotował dobre jedzonko” i zdejmuje termos wojskowy z pleców na środku Rynku. Matka w torbie na szczęście dwa bochenki chleba miała przygotowane na tę okazję. Siara przed kolegami, bo jak mnie w podbazie na wycieczkę do Biskupina wysyłali, to stary przytargał przyczepkę z beczka od kapusty kiszonej pełnej oczywiście k⁎⁎wa leczo! „Zjedz sobie, bo cały dzień będziecie chodzili!” Potrafi całego świniaka wjebać zamiast kiełbasy do tego chujstwa. Bo niby taniej. A właśnie, kupił sobie kocioł elektryczny na 500 litrów i wstawił do suszarni w bloku. Administracja już olewa sąsiadów, że ma go stamtąd wy⁎⁎⁎ać. Poddali się po 70 wezwaniu. Teraz zamawia paprykę z gospodarstwa. Hurtowo. Matka płacze, że przez to jego leczo nie ma na nic innego kasy. Więc wymyślił, że zrobi bar w którym będzie leczo tylko. Na gęsto, na rzadko, na srako i owako!
Ojciec jak tylko mógł kombinował kasę na nowy interes. Po wizycie w kilku bankach, w których z resztą stwierdzili, że jest niedojebany mózgowo siedział przez tydzień wkurwiony i kminił. Tak k⁎⁎wa kminił, że w sobotę o 4 nad ranem wy⁎⁎⁎ał z zaanektowanej suszarni krzycząc coś o Węgrach. A właśnie, w suszarni odcięli mu prąd po pół roku, więc tylko teraz przesiadywał tam i przytulał kocioł. Znowu gotował w domu nakurwiając rachunek za gaz. Strasznie bóldupił jak te z administracji nic nie rozumiejo i tylko żerujo na czynszach. W sumie k⁎⁎wy mogły mu ten prąd zostawić, bo znowu cała chałupa j⁎⁎ie. Wrócił do domu z furią w oczach, że k⁎⁎wy nie chciały mu biletu sprzedać na polskiego busa z bagażem w postaci kotła 500 litrów! W końcu u wujka, który w budowlance robi wyżebrał busa, którym to na Węgry pojedzie. Napierdalał o swojej wizji interesu cały k⁎⁎wa dzień napierdalając nożem papryki w łazience naprzemian stojąc w kuchni przy garze. Machał w nim jak k⁎⁎wa na speedzie! Aż mu się oczy świeciły. Następnego dnia podjechał wujas, a ten mu k⁎⁎wa kazał wpierdolić ten kocioł na pakę. Strasznie się pożarli, bo chciał jeszcze od niego na paliwo wyżebrać. Cebula mocno. Zaczęli się napierdalać w tej suszarni, aż matka musiała ich rozdzielić. Stary z limem pod okiem zwiesił pizde i lamentował. Wujas zabrał busa i tyle go widzieliśmy. Skłócony jest strasznie z ojcem. W sumie mu się nie dziwie. Stary wjebał na uspokojenie cały gar, oczywiście nie przemieszanego leczo, które od spodu się zdążyło przypalić. Darł przy tym p⁎⁎dę na nas, że nie pilnowaliśmy. J⁎⁎ie mnie to. Tym razem uderzył do jakiegoś kolegi z pracy, ale ten tylko miał osobówkę. Kurwił ojciec, ale c⁎⁎j, załadował gar 15 litrów do bagażnika i pojechali. Było pięć dni spokoju w domu. Wrócił zajeżdżając pod dom jakąś ciężarówką z jakimś sprzętem i krzyczał „Grażyna, zwalniam się z roboty! Znalazłem k⁎⁎wa inwestora na Węgrzech!”. K⁎⁎wa, tego już było za wiele. Z ciężarówki wysiadł jakiś koleś w wieku ojca i zaczął napierdalać jakieś byszy ryszy kysze leczo eżgdar. Za c⁎⁎ja nie wiedziałem o co mu chodzi. Stary też nie, ale cieszył się jak dziecko. Podobno na wyjeździe molestował jakiegos tłumacza, który mając go dość zgodził się na tłumaczenie rozmowy o interesie. Po tygodniu ponownego gotowania i wpierdalania leczo kupili przy wylotówce z miasta jakąś ruderę do remontu. Stary podniecony na maksa spuszczał się nad wizją zarobienia kokosów na leczo. C⁎⁎j, niech mu się wiedzie. Ja miałem tego dość i podjąłem decyzję o wyprowadzce. Matka wkurwiona na mnie, stary jeszcze bardziej, bo kto mu k⁎⁎wa będzie pomagał. Kazałem mu spierdalać i zatrudnić kogoś. Po remoncie ruszyli. Na początku napierdalał od rana do nocy przy tym swoim kotle 500 litrów i sprzedawał, ale nie wyrabiał. Jaki wkurwiony był, że musiał zatrudnić osobę do pomocy. Biedny człowiek, nie wiedział na co się pisze. Co rusz k⁎⁎wa zjebe od starego dostawał, że źle gotujo to leczo, że on inaczej, że c⁎⁎j go jasny strzeli. W międzyczasie zdążyłem się wyprowadzić 50km od domu. Ale to niestety nie koniec przygody.Minęło kilka tygodni odkąd mnie nie ma w domu. Dzwonię co dzień do matki, ta w sumie już nie taka wkurwiona, bo starego w domu całe dnie nie ma, interes nawet idzie. Coś mi gada, ze stary ochujał, bo te ludzie leczo żro jak po⁎⁎⁎⁎ne i będzie jakąś fabrykę stawiać z tym Węgrem. C⁎⁎j, dobrze, że w tym się stary odnalazł. Może to i lepiej. Nie, nie było lepiej. Staremu odkurwiło do tego stopnia, że postanowił pierdolnąc sobie gar największy k⁎⁎wa na świecie. Przekurwawyjebisty. Nie mam pojęcia jak to będzie wyglądać. Ten co na początku robił nawet dostał jakąś wyżej posadę. Stary mimo, że jest prezes to sam zapierdala przy tych kotłach, bo co chwilę chujoza go łapie jak widzi jak uni jego leczo beszczeszczo. Matka dzwoni i mówi, że stary o jakieś fundusze się stara, dofinansowanie. Jak się okazało c⁎⁎ja w zęby dostał. Ponoć sam marszałek starego chce pozwać, bo taką manianę odpierdolił przy wniosku. J⁎⁎⁎ny chciał dotacje na innowacyjność, to go wyśmieli, że leczo to nie innowacyjność i ma spierdalać. Tak w skrócie. Ku⁎⁎⁎ca go ponoć nieziemska wzięła, że pinionc obok nosa przeszedł. Ale, nie ma tego złego, bo stary dostał kontrakt na leczo do Stonki. Teraz oprócz tego przekurwistego gara będzie miał całą linię chłodniczą. Węgier jak to usłyszał to konia walił przez tydzień na zmianę z sekretarką. Znaczy ona mu waliła, nie on jej. Stwierdziłem, c⁎⁎j pojadę zobaczyć co tam się dzieje u ojca. Jadę se k⁎⁎wa pekaesem, a tu z 10 kilometrów widać wykurwistą jakąś fabrykę. Myślę sobie „o ty c⁎⁎ju stary, żeś odpierdolił ładnie”. Wyobraźcie sobie k⁎⁎wa jakiś ciśnieniowy gar wielkości pałacu kultury. I na tym jebitny k⁎⁎wa neon LECZO! O sk⁎⁎⁎⁎syn. Stary zamawia paprykę, pomidory już na wagony. Zatrudnia jakieś 500 ludzi, ale oni „nic nie wiedzu o leczo, sam musze pilnować” jak to mówi. Zajeżdżam pod tą starego fabrykę, on do mnie wychodzi i mówi „pacz k⁎⁎wa synek, trzeba było tu zostać i mnie pomagać, byś dyrektoram został”. Wchodzimy do odjebanego gabinetu, a tu k⁎⁎wa oczom nie wierzę. Basen z leczo! K⁎⁎wa, olimpijski basen pełen leczo! Stary rozbiera się do gołego pindola i wpierdala się do tego basenu z leczo. K⁎⁎wa, co tu się odjebuje?! Wychodzę, nie zdzierżę. Potykam się o jakiegoś przestraszonego technika, który się drze „panie prezes, zawór ciśnieniowy się zaciął zaraz to wszystko wykurwi w powietrze!”. Odwracam się i widzę starego z fiutem na wierzchu jak w przerażeniu patrzy na pojawiające się pęknięcie w przekurwistym garze z leczo. „KUUUUUUUUURWAAAAA!”. Nie dokończył, gdy całe leczo zaczęło spierdalać jakby łysy z brejzers trysnął przez tę szczelinę zalewając miasto. Nawet na tefałenie o tym mówili. Miasto zalane przez leczo! Stary taką traumę wyłapał, że mi czasem go było żal. Odgrzewał tylko to leczo co było w zamrażarce i wpierdalał, do nikogo się nie odzywał. Wpierdalał i milczał. Milczał i wpierdalał. A nie, jeszcze sraki dostał, ale nawet na kiblu srając przepuszczał przez siebie leczo. Tylko przez sen kurwował na jakiegoś Zenka co mu sabotaż fabryki z zazdrości zrobił. Aż nadszedł ten dzień. O ja głupi, miałem nadzieję, że nie nadejdzie. Stary obudził się z okrzykiem „WIEM!”.
„WIEM K⁎⁎WA, WIEM!”. W tym momencie optymizm prysnął jak dobrze wyrośnięty pryszcz. Po c⁎⁎j znów się do domu przeprowadzałem? Stary ubrał się i o dziwo nie zeżarł leczo na śniadanie, tylko wy⁎⁎⁎ał z domu jeszcze szybciej niż wtedy jak na Węgry jechał. Myślę sobie, po kiego grzyba, co on znowu k⁎⁎wa wymyślił? Toć kasę za odszkodowanie ma, to niech siedzi na piździe w domu i się nie rusza. No ale nie mój stary. Wrócił po południu. Czerwony jak sam sk⁎⁎⁎⁎syn na ryju i dyszący jakby ataku astmy dostał. Spodziewałem się kolejnych worków z papryką, ale tym razem się na nieszczęście myliłem. Przytargał jakąś torbę ważącą z 50 kilo, jakieś siaty z ubraniami. Nie zgadniecie co ten stary pojeb wymyślił. Za c⁎⁎ja nie zgadniecie. Też bym nie zgadł. Aż mnie na moje nieszczęście oświecił. „Anon, pamiętasz to sąsiadke, co ona tam po tych szamanach jeździła? Spod trójki, nie?”. O c⁎⁎j mu chodzi pomyślałem. „No pamiętam tate, a co z nią?”. Jak ja żałuję, że k⁎⁎wa zapytałem… „Bo oni tam LECZO raka! I jo wyleczyli!”. K⁎⁎wa, no nie. W tym momencie rzuca otwartą torbę i siatę na szklany stół, z której wysypują się instrumenta lekarskie. Torba ciężka jak sam sk⁎⁎⁎⁎syn, blat pęka, matka drze mordę na ojca, on na nią, że nic się nie stało i kupi nowy, jakiś pies w korytarzu (od kiedy mamy psa?!) chce iść się wysrać, bo go stary leczo karmi i wali taką srakę jak ociec po tym żarciu. Cyrk k⁎⁎wa na gąsienicach. Tak, zgadliście. Stary chce leczyć raka przy pomocy LECZO! Ręce opadli. Twice. Dzwoni do wujasa, tego od budowlanki, ale jak się tylko połączył, to usłyszałem ze słuchawki stek urywanych przekleństw najwyższych lotów pod adresem starego. „C⁎⁎j mu w d⁎⁎ę”. Stary nie był dłużny. Poleciał na pocztę dać ogłoszenie do gazety. Później w kilka dni ogarnął nową miejscówkę z równiej jebitnym neonem (tak, to ten co z fabryki został) – Tutaj LECZO raka. Nawet nagrał komórką reklamę, co ją wysłał do naszej kablówki : kobita idzie ulicą i pyta przechodnia „Gdzie tu LECZO raka?”, w tym momencie wyskakuje mój stary w kitlu i drze japę „TU LECZO!” i adres. Żenua lvl 9999 albo i lepiej. Siara się na mieście pokazać. Pacjenty walą drzwiami i oknami. Jak się łatwo domyśleć wcale k⁎⁎wa nie leczo. Po pół roku do starego przyjebała się izba lekarska, że nie ma prawa wykonywania zawodu. I c⁎⁎j bombki strzelił. Staremu dowalili wyrok w zawiasach, na szczęście odszkodowania z kasy po fabryce popłacił. Teraz kurwi i chuji w domu, że nie pozwalajo na nic w tym kraju. Miałeś stary capie za⁎⁎⁎⁎sty pomysł. Taki był wkurwiony, że znów żarł i srał leczem. Aż pewnego dnia przyniósł z kiosku po egzemplarzu Wędkarza Polskiego, Świata Wędkarza i Super Karpia. No i się zaczęło…
Zaloguj się aby komentować
O co poprosiłem ChatGpt?
Napisz śmieszną historię w postaci pasty.
Bohaterownie: Michał Białek, Ania Stecka, Daniel Obajtek
Miejsca: Serwerownia wykopu, stacja paliw orlen, pole zboża
Rzeczy: Parówki, hot-dogi, pieniądze
Wydarzenia: Porównywanie rozmiarów parówek, naga sesja w zbożu Ani, awaria wykopu, ucieczka użytkowników na hejto
Co dostałem? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Michał Białek, Ania Stecka i Daniel Obajtek siedzieli w serwerowni wykopu, zajadając się parówkami.
"Ej, patrzcie na moją parówkę" - powiedział Michał - "jest o wiele większa niż wasze!"
Ania i Daniel spojrzeli na swoje parówki i musieli przyznać, że Michał miał rację.
"Nie ma sprawy" - powiedział Daniel - "pójdziemy na stację Orlen i kupimy hot-dogi, one na pewno będą większe niż twoja parówka, Michał"
Wszyscy trzej udali się na stację Orlen, ale tam okazało się, że hot-dogi były jeszcze mniejsze niż ich parówki. "Co teraz?" - zastanawiali się.
Wtedy Ania zaproponowała, żeby pojechali na pole zboża i tam zrobili nagą sesję zdjęciową.
"Jesteście szaleni?" - powiedział Michał, ale po chwili zastanowienia przystał na pomysł.
Na polu zboża Ania zaczyna robić wyzywające pozy, a Michał i Daniel robią jej zdjęcia. W pewnym momencie Michał zauważa, że jego telefon przestał działać. "Co się dzieje?" - pyta. Daniel wyciąga swój telefon i okazuje się, że nie ma dostępu do internetu.
"Awaria serwera!" - krzyknął Michał - "Musimy wracać do serwerowni!"
Wszyscy trzej biegli do samochodu i jechali jak szaleni, ale gdy dotarli do serwerowni, zobaczyli tylko puste pomieszczenie.
"Co się stało z użytkownikami?" - pytał Daniel.
"Zapewne uciekli na hejto" - odpowiedział Michał.
"A co z naszymi pieniędzmi?" - spytała Ania.
"Też na pewno na hejto" - powiedział Daniel.
Wszyscy trzej patrzyli po sobie z przerażeniem, ale w końcu roześmiali się. "Cóż, przynajmniej mamy ze sobą siebie i te wspaniałe zdjęcia z nagiej sesji w zbożu" - powiedział Michał.
Ania dodała: "I nie zapomnijmy o naszych wspaniałych parówkach, które okazały się większe niż hot-dogi z Orlenu"
Daniel wpadł na pomysł, żeby spróbować otworzyć własną serwerownię i zacząć od nowa. "Będziemy robić parówki, hot-dogi i pieniądze!" - krzyknął entuzjastycznie.
"Brzmi jak plan!" - powiedzieli równocześnie Ania i Michał.
Tak więc, trójka przyjaciół zaczęła działać. Otworzyli własną serwerownię, która szybko zdobyła popularność dzięki ich wyjątkowym parówkom i hot-dogom. A kiedy już zarobili odpowiednią ilość pieniędzy, mogli pozwolić sobie na pole zboża, na którym co roku organizowali nagą sesję zdjęciową.
I tak, dzięki ich dzielności, determinacji i smakowitym parówkom, stali się oni nie tylko szefami serwerowni, ale również symbolami niezależności i sukcesu w branży internetowej.
#heheszki #pasta #wykop #bekazwykopu
@Horvath Powiem Ci, że podszedłem do tego dla beki i od niechcenia, a jak zobaczyłem efekty to odjebaliśmy z tym botem taki raporcik jak ta lala XD
@Shade Nie musisz mi mówić, w pracy działam nad sklepem internetowym, w celach SEO polecają prowadzić bloga. Kto pisze wpisy na blogu? xD
@Horvath No i szafa gra, ja też się już nie będę przemęczał więcej od jutra bot będzie za mnie wszystkie maile pisał XD
Zaloguj się aby komentować
18+
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
<miej może z 8 czy chooy wie ile lat
<przechodzi okres fascynacji d⁎⁎ą i kupą
<przyjeżdza ciocia ze swoimi kuzynkami
<pokazuj kuzynkom siura i d⁎⁎e mówiąć
<"gitarka czy bębenki?" chwytajac najpierw kootasa i grajac nim jak na gitarze a potem na d⁎⁎ie jak na bebenkach
<inba
<gowniary ida do swojej mamy
<ciocia przychodzi i gada do ciebie że co sie wogle odjaniepawla
<mówi "a jakbym ja przyszla to mi też byś tak pokazał?"
<leżąc la łozku zarzuc nogi na siebie
<ściagnij spodnie od piżamy tak że patrzy ona wprost na twoj odbyt
<złap sie rękoma za oba posladki i rozszerz je mówiąc "dzieńdobry" tak żeby wygladalo ze to dwoja d⁎⁎a mowi
<ciocia patrzy na ciebie chwile po czym wychodzi bez słowa
#pasta #heheszki
@Analny_Banita xD
Zaloguj się aby komentować
bądź mno lvl 35
posiadaj farmę
żona typowa kura domowa
te Hilda co na obiad?
rzepa
k⁎⁎wa znowu
ej Lobart
rzepa się skończyła
weź skocz
ja pi⁎⁎⁎⁎le nie chce mi się
JUŻ!!!!one!one
dobra dobra już idę
podbija typek lvl 1
w samej piżamie
w dodatku cały czas chodzi z kijem przy d⁎⁎ie
CZEMU WKROCZYŁEŚ NA MÓJ TEREN?
potrzebuję ubrania
70 sztuk złota
może się jakoś dogadamy?
jeśli chcesz możesz dla mnie pracować
trzeba zebrać rzepę z tego poletka przy stodole
zrobił to w pół minuty
chyba startował w jakichś zawodach w zbieraniu rzepy
dobra sprzedam za 60
to za dużo
pracy na farmie jest sporo
w 5 minut załatwił wino, zabił bandytów kradnących mi owce i kupił mi nową patelnię
hehe no dobra 30 xd #januszebiznesu
co za debil kupił to
ja bym żądał zapłaty
ale nieważne
mija dzień
budzę się
chcę się przejść po polu
a tu zonk
zmutowane biedronki najechały moją farmę
wtf
ten sam typek co wczoraj podchodzi
przypakowany, z mieczem w ręku
w dodatku przyjęli go do milicji
przyszedłem rozwiązać twój problem
yyy
NO RUSZ SIĘ, ILE JESZCZE MAM CZEKAĆ?
mijają 2 minuty
wraca
po bestiach ani śladu
on ani zadrapania
no, wreszcie, zaczynałem się niecierpliwić
mija tydzień
budzę się
chcę się przejść po polu
nagle podbijają jacyś sataniści
proszę opuścić mój dom
a on na⁎⁎⁎⁎ia
POHUS KOPUS CZARY MARY TWOJA STARA TO TWÓJ STARY
i wyszli
jakaś j⁎⁎⁎na klątwa
moja żona dostała gorączki
nagle podbija znowu tamten dziwny typek
o c⁎⁎j został rycerzem
yy dzień dobry
co cię trapi Lobarcie
żona jest opętana
poczekaj pójdę po księdza
mija 1,5 minuty
wraca
masz polej ją wodą święconą
k⁎⁎wa co?
jakimś cudem zadziałało
mijają dwa tygodnie
budzę się
chcę się przejść po polu
a tu nagle stado kiboli z klanu Orka Gdynia
wpierdolili się na moje pole i zaczęli nakurwiać zboże
po⁎⁎⁎⁎ni jacyś
ale ich nie przegonię
nagle patrzę
a tu znowu ten pojeb
k⁎⁎wa został palladynem
wyjął swój miecz świetlny
i im wpierdolił
yy no dzięki masz tu 50 sztuk złota
chyba jestem pie⁎⁎⁎⁎⁎ięty i mam jakieś zwidy
#pasta #gothic

Zaloguj się aby komentować
