#apostazja

0
3
Hejo Hejto!
W nawiązaniu do wpisu https://www.hejto.pl/wpis/dzis-formalnie-wystapilem-z-kosciola-rzymskokatolickiego-czuje-ogromna-ulge-i-ta
z uwagi na to, że kilka osób było bardziej zainteresowanych pozwalam sobie na
kilka słów więcej o całej procedurze i jak to wyglądało w moim przypadku.
Najpierw jak wygląda od strony formalnej:
Od 2016 procedura została znacząco uproszczona - nie ma potrzeby organizowania m.in. dwóch świadków ( ).
Po kolei.
Aktu apostazji dokonujesz w parafii właściwej dla miejsca zamieszania albo mówiąc bardziej obrazowo: tej, której dzwony budzą Cię co niedzielę
Jeżeli jest to parafia, w której zostałaś lub zostałeś ochrzczony, to spoko. Jeśli nie, to najpierw musisz zdobyć świadectwo chrztu z parafii, w której się to dokonało.
Sprawdzasz na stronie www (parafie mają zazwyczaj świetne strony www) godziny pracy kancelarii. Dzwonisz i pytasz, czy akt chrztu zostanie wystawiony na miejscu - zazwyczaj tak, ale może zdarzyć się, że przyjedziesz, a ksiądz akurat będzie miał dużo roboty i powie Ci coś w stylu "na jutro będzie gotowe". Może to być wkurwiające, jeśli akurat jedziesz w tym celu z Ustrzyk Górnych do Szczecina Na 99% padnie pytanie w jakim celu prosisz o wystawienie dokumentu. W internetach ludzie radzą, żeby skłamać, powiedzieć ze chcesz wziąć ślub w innej parafii, za granicą albo zostać rodzicem chrzestnym. Chodzi o przypadki, kiedy księża odmawiają wydania aktu chrztu, żeby utrudnić procedurę. Być może tak się dzieje, ale raczej są to sporadyczne przypadki. Tak czy inaczej, moim zdaniem kłamać nie warto z dwóch powodów:
Jesteś dorosłym człowiekiem i do chuja miej RiGCz, nie bój się księdza.
Jeśli ksiądz zrobi adnotację na akcie typu: "do sakramentu małżeństwa" to dupa. Nie załatwisz apostazji i będziesz musiał jechać jeszcze raz i przyznać się, że byłeś cipką i skłamałeś Na moim świadectwie ksiądz dopisał np. "do aktu apostazji".
Następnie wracasz do domu i przygotowujesz identyczne pismo w 3 egzemplarzach (wzory w necie albo bierzesz mój wzór - generalnie powołujesz się na konstytucję i uchwałę konferencji episkopatu oraz oświadczasz, że jesteś świadoma/świadom konsekwencji; bez zbędnego rozpisywania się). Jeden egzemplarz jest dla Ciebie, jeden dla proboszcza Twojej parafii, jeden dla odpowiedniej kurii (biskupa). Robisz tez ksero świadectwa chrztu, podpisujesz "za zgodność z oryginałem". Samego aktu apostazji nie podpisujesz! Musisz zrobić to w obecności księdza.
Sprawdzasz na stronie www godziny pracy kancelarii Twojej parafii. Dzwonisz, żeby umówić się na rozmowę z PROBOSZCZEM - po prostu pytasz, kiedy w kancelarii pracuje proboszcz. Chodzi o to, że jak pojedziesz z buta i trafisz na wikariusza, to nic nie załatwisz. Musi być proboszcz.
Przychodzisz do kancelarii, zbijasz piątkę z prochusem i tu się zaczyna akcja. Chodzi o to, że ksiądz ma OBOWIĄZEK podjęcia próby odwiedzenia Cię od tej decyzji. W praktyce oznacza to pytania: "dlaczego?" odmienione przez wszystkie możliwe przypadki i sparafrazowane na wszelkie możliwe sposoby. Straszenie piekłem, ostracyzmem, zerwaniem więzi z bliskimi i inne banialuki. Zostanie też zastosowana standardowa technika: "Po co Ci to? Nie szkoda Ci czasu? Możesz przecież po prostu nie chodzić do kościoła, nikt tego nie sprawdza. Warto? A może na łożu śmierci zmienisz zdanie?" Musisz tego wszystkiego wysłuchać, a na koniec oświadczyć, że występujesz z kościoła.
Wpisujesz datę, podpisujesz 3 egzemplarze i jeden z nich dajesz proboszczowi do potwierdzenia (pieczątka i podpis). Zostawiasz dwa egzemplarze pisma oraz oryginał i ksero świadectwa chrztu. Jeden egzemplarz zabierasz dla siebie na pamiątkę. To koniec. Jesteś apostatą. Idziesz do piekła.
Co się dzieje dalej? Proboszcz robi sobie notatkę do swoich akt, a jeden egzemplarz wysyła do kurii. Biskup wysyła informacje do parafii chrztu z przykazem naniesienia informacji w księdze ochrzczonych. Jak następnym razem zwrócisz się z prośbą o świadectwo chrztu, to powinna być tam adnotacja: "Wystąpiła / wystąpił z kościoła w dniu..." Nie ma żadnych ram czasowych, kiedy ma to zrobić. To jest już poza Tobą i nie masz na to wpływu. Za to masz to w dupie
Jak to wyglądało u mnie:
  1. Napisałem maila do parafii chrztu, czy są w stanie mi przygotować świadectwo, pomimo, że nie znam daty chrztu (serio nikt z rodziny nie pamiętał, nie mam żadnych pamiątek z tego okresu). Po 3-4 dniach dostałem telefon; ksiądz proboszcz: że tak, oczywiście, znalazł w księgach i zaprasza, wystawi na miejscu. Zapytał w jakim celu, odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Nie skomentował, zaprosił tylko w godzinach pracy kancelarii.
  2. Pojechałem. Całość trwała 15min. Przedstawiłem się, powołałem na rozmowę telefoniczną. Ksiądz wystawił, chwile pogadaliśmy (akurat w parafii było bierzmowanie, więc był biskup i pośmieszkowaliśmy, że wizyta szefa, że pierdololo). Zapytałem, czy parafia wspiera humanitarnie Ukrainę. Powiedział, że tak. Dałem 50zł z prośbą o przeznaczenie na ten cel. Przyjął, podziękował. Życzyliśmy sobie miłego dnia i wszystkiego dobrego. 10/10
  3. Pojechałem "mojej parafii". Siadam w kolejce, słucham jak w kancelarii trwają targi pogrzebowe: "co łaska, zazwyczaj dają 500zł". Przychodzi moja kolej, wchodzę, zbijamy piątkę. Mówię jaka sprawa. Trafiłem na wikariusza. Był bardzo uprzejmy. Ze 3 razy podkreślił, że szanuje moją decyzję, ale poprosił, żeby "przez względu na szacunek dla księdza proboszcza" załatwić to właśnie z nim. Wynotował mi, kiedy proboszcz jest w kancelarii. Dał mi swój nr telefonu, gdybym miał jakieś trudności, chciał o coś dopytać. 10/10.
  4. Pojechałem do proboszcza. Mówię o co chodzi. Ksiądz zarządził modlitwę. Przez 10min się modlił o wsparcie Jezusa i inne takie, a ja siedział w milczeniu. Następnie przez równo godzinę próbował mnie odwieść od decyzji. Stosował techniki jak wyżej. W trakcie rozmowy kilka razy wychodził, odbierał telefon i generalnie stosował różne techniki psychologiczne, żeby mnie wybić z pewności siebie. Na koniec oświadczył, że on tego nie podpisze, bo nie co to za akty prawne (konstytucja i uchwała konferencji episkopatu, LOL) i że musi najpierw to sprawdzić. Powiedział, żebym przyjechał kiedy indziej. Byłem mocno wkurwiony, ale wytrzymałem i zaproponowałem jakiś tam poniedziałek, przed pracą, o 8:00 - zgodził się. Zbiliśmy piątkę i pojechałem do domu. 2/10
  5. Przyjechałem o umówionej porze, ale nikt mi nie otworzył. Od pracującego w obejściu kościelnego dowiedziałem się, że proboszcz jest i zaraz na pewno mi otworzy. Nie otworzył. Pojechałem do domu. 2/10, bo pogoda była ładna.
  6. Pojechałem w terminie, kiedy wg. harmonogramu w kancelarii miał urzędować proboszcz. Wszedłem jako pierwszy. Zapytał tylko, czy nie zmieniłem zdania. Potwierdziłem. Podpisaliśmy dokumenty, zbiliśmy piątkę. Poprosił, czy mogę sam przesłać kopię do biskupa. Nawet tak wolę. 7/10.
Ogólna ocena 6/10.
Lvl 38, żona, dzieci brak. Nigdy nie byłem wierzący, mam wszystkie sakramenty poza małżeństwem. Ostatni raz w kościele byłem na pogrzebie koleżanki, zaraz po liceum, nie wytrzymałem pierdolenia i wyszedłem w trakcie. Kościół katolicki w takiej formie w jakiej jest teraz (ale chyba po prostu w ogóle) uważam za organizację szkodliwą we wszystkich aspektach. Jestem skrajnym ateistą. Gardzę wszelkimi przejawami wiary, religiami i gusłami. Staram się w życiu kierować nauką. W życiu codziennym staram się nie być chujem.
Jeśli macie jakieś pytania to zachęcam.
#oswiadczenie #religia #wiara #ateizm #apostazja  #kosciol #chwalesie #2137 #ama
423b9957-f505-467d-a72c-8794de620c7c
62965433-d7b7-4f02-b2f4-40941e709836
Gracz_Komputerowy

@jelonek Podoba mi się Twoja psychika. Inspirujące. Sam o tym ustawicznie myślę - szkoda mi tylko starszych osób w rodzinie którzy tej decyzji nie zrozumieją nigdy... Dzięki też, że wszystko opisałeś. Planuję z tego poradnika skorzystać razem z żoną.


Do zobaczenia w Piekle ¯\_(ツ)_/¯

jelonek

@Gracz_Komputerowy dziękuję, to bardzo miłe! :)

Ucałuj ode mnie żonę tam gdzie lubi najbardziej ;)

AureliaNova

@jelonek Fun fact: wg KK dalej jesteś jego członkiem, bo nie da się z niego wystąpić - chrzest to one-way ticket Apostazja to tylko takie oficjalne pokazanie fucka czarnym, a oni w zamian nakładają na ciebie ekskomunikę: masz bana na sakramenty i pójście do nieba. Ale wg doktryny dalej jesteś katolikiem z obowiązkami katolika

jelonek

@AureliaNova nie. Jestem chrześcijaninem ale nie należę już do kościoła rzymskokatolickiego.

Nie mam żadnych obowiązków wobec kościoła, utraciłem wszystkie związane z nim prawa i przywileje: mam wspomnianego bana na sakramenty, nie przysługuje mi prawo do pochówku na cmentarzu parafialnym, pogrzeb w obrządku itd. Popełniłem ciężki i śmiertelny grzech wyrzeczenia się boga - idę prosto do piekła.

MichailBialkov

@jelonek nie chcę ci psuć zabawy ale nadal jesteś w KK. Zajrzyj na wystap.pl. KK nie da się opuścić w świetle polskiego prawa. Dlatego chrzci się dzieci, żeby nie mogły protestować. Prawo kościelne jest nieistotne razem z tą ich apostazją, bo to są ich zasadyi ich gra. A hajs biorą dalej. No i dalej jesteś w księgach.

jelonek

@MichailBialkov Zrobiłem wszystko co mogłem, moje sumienie jest czyste.

Zaloguj się aby komentować

Dziś formalnie wystąpiłem z kościoła rzymskokatolickiego. Czuję ogromną ulgę i taką dziwną, egoistyczną dumę.
Polecam wszystkim. Na pohybel czarnym i czerwonym!
#oswiadczenie #religia #wiara #ateizm #apostazja #kosciol #chwalesie #2137
99070942-cdba-46f8-86cf-de2b70239d2f
mrmydlo

@jelonek Jak ci nie wstyd, co by papież powiedział

harry_potter

Ja mam papiery przygotowane. Idę dzisiaj 😄🌪

Millionth_Visitor

Pierdolę kościół całym sercem, ale nie poświęciłbym ani sekundy swojego czasu na zabawy z ich procedurami i nie do końca rozumiem po co to robić niemniej jeśli Ci na tym zależało i udało się, to mogę tylko pogratulować

jelonek

@Millionth_Visitor doskonale rozumiem Twoje podejście. W drugim wpisie starałem się wyjaśnić moje motywy

62193b23-f285-4429-b70e-c8d531ea0dcc

Zaloguj się aby komentować