Układy kataklizmiczne same się nie zaobserwują.
Pozdrówka spod kopuły.

#badespace
No i w sumie to #astronomia i podziękować #krakow za łunę ( ͠° ͟ʖ ͡°)
d05a29d7-a5b3-480d-a7d8-f863d69b4470
bade

@starszy_mechanik Spokojnie. Trzymam go.

Rudolf

@bade szanuje mnogosc zainteresowan uzytkownikow tego portalu ale wlasciwie to po co ogladac jakies uklady katalizatorow na niebie

dzangyl

@Rudolf chyba żart (katalizatory) i ironia (całość), ale najlepsza odpowiedź na każde tego typu pytanie to" "Bo można"

Rudolf

@dzangyl i to jest dobra odpowiedź. zawsze jakieś ambite hobby te kataklizmy. dobrze że na hejto nikt nie zbiera mumii

a6368a78-7c48-432b-9ea0-dd03df22c06a
Pouek

@bade a co się dzieje poza wielkim wyczekiwaniem aż T-CrB jebnie?

bade

@Pouek tysiące rzeczy się dzieje na raz, tyle że są rozrzucone po bardzo małych niszach. Na przykład zawsze trwa monitoring kilkuset układów typu nowa karłowata. Albo można prowadzić pomocnicze obserwacje jednorazowych wydarzeń zgłoszonych telegramami lub alertami. Tutaj myślę chociażby o mikrosoczewkowaniu lub obserwacji pomocniczej jakichś nietypowych nowych. T CrB jest najbardziej medialna teraz. Dziś w nocy było dobrze widoczne migotanie jej dysku akrecyjnego. Normalnie się nie zajmuję układami symbiotycznymi, ale jak mam możliwość pozbierać sobie dane czegoś, co wydarzy się raz w moim życiu, to czemu nie.

Pouek

@bade polecisz jakiś wycinek nieba na który warto teraz skierować amatorski teleskop pod kątem układów którymi się zajmujesz? Czy to nie ta liga? :V Możliwe że dziś w końcu będę miał warunki, po raz pierwszy od chyba miesiąca

Zaloguj się aby komentować

Mój companion cube

#pamietniczek #zakupy
244729a8-9dd3-4f00-9f3f-6224111b6421
Deykun

@dildo-vaggins 1 in³ ~ 2,54cm³

serel

@Deykun (2,54)³ =~ 16,4 cm³

Deykun

@redve123 

Na Amazonie z dostawą do Polski "Tungsten cube"

the_good_the_bad_the_ugly

Matko bosko czestochosko że ile?!

Deykun

@the_good_the_bad_the_ugly 

A, że chodzi o objętość to jak chcesz 2 razy większa kostke to musisz zapłacić za 2³ kostek czyli 8 razy więcej.

Zaloguj się aby komentować

Na zakończenie nocnej aktywności ( poprzedni wpis ) zrobiłem siedem zdjęć galaktyki M101 i złożyłem w jedno. Pewnie byłoby lepsze, gdybym zebrał więcej danych, nie było pełni Księżyca i gdybym nie obserwował z Krakowa No ale jest.
#pokazgalaktyke

Randomowe astrorzeczy -> #badespace
+ #astronomia i proszę nie krzyczeć, ale zaryzykuję #astrofotografia
ac89e5b0-bfb9-45b6-a6e9-e44cb6ea558a
Oczk

+ #astronomiai proszę nie krzyczeć, ale zaryzykuję #astrofotografia

@bade chyba sobie żartujesz, że ktoś ma tu krzyczeć za prawdziwie profesjonalne zdjęcie XD

dzangyl

@bade ładne, a moje amatorskie byle co poniżej

bf14fa2c-90a8-4d31-8a2d-dee54a3f9de4
m-q

@dzangyl a to moja wersja, ale z obiektywu zaledwie 135 mm. Jest lekko widoczna supernowa SN 2023ixf

6f93bcac-aa39-4234-ba52-0a98dfe1b238
bade

@m-q Ach, to o tej SN mówiłeś Nie tak blisko jądra, ale teraz już rozumiem :))

Bardzo fajne zdjęcie!

Oczk

@bade w lewym górnym rogu to jakaś chmurka, refleks czy co?


I jak długi czas naświetlania na jedno zdjęcie?

bade

@Oczk odbicie wewnętrzne, niestety. Dziś w ogóle robiłem testy kamery, żeby wiedzieć jak się ona zachowuje w różnych nastawach. Będzie jeszcze roboty z nią.


To jest złożenie siedmiu (nie sześciu, jak się okazuje, ale śpiący bade jest śpiący) zdjęć w filtrze Bessela R, każde zdjęcie 90s; redukcja na darki i flaty.

Oczk

@bade a w profesjonalnych sprzętach używacie guidingu, czy montaże są na tyle porządne, że guiding nie jest konieczny?


Jak na raptem 10 minut to piękny widok, nie powiem

Zaloguj się aby komentować

Poprzeczki w galaktykach spiralnych i dyskowych uznawano się za przejaw zaawansowania ewolucyjnego, dojrzałości. Czułość JWST pozwoliła na zerknięcie w przeszłość znacznie dokładniej i zobaczyć, że 20% galaktyk z czasów 8-9 mld lat temu posiada te poprzeczki. Chyba nadszedł czas na przemyślenie teorii ewolucji galaktyk.

#astronomia #kosmos #nauka #ciekawostki

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/poprzeczki-gwiazdowe-pokazuja-ze-galaktyki-ewoluowaly-szybciej-niz-wczesniej-sadzono
MiernyMirek userbar
Historia niemieckiego ochotnika z I wojny światowej część VIII na podstawie "THE DIARY OF OTTO BRAUN WITH EXTRACTS FROM LETTERS"
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #OttoBraun

Poprzednie części pod tagiem #OttoBraun

PAMIĘTNIK
14 czerwca 1916. W terenie.
-Około godziny dziewiątej otrzymałem następujący telegram: "Na rozkaz Grupy Armijnej Woyrscha 21. pułk strzelców rezerwy łączy się z Beskidenkorps". "Po jedenastej ruszyliśmy w kierunku południowym. Była bardzo piękna, mglista noc, ale marsz po pewnym czasie stał się męczący.

PAMIĘTNIK
18 czerwca 1916. Zielone Świątki.
-Gorące słońce. Procesja kościelna i okropne nabożeństwo. Można tylko uciec od głupiej gadaniny tego libertyńskiego księdza - chciałbym powiedzieć, że z dala od jakiejkolwiek prawdziwej kultury czy religii - wchodząc w jaśniejszy świat - świat starożytności. Czytam krótsze pisma Winckelmanna i jestem oczarowany niezwykłą czystością i jednością umysłu tego wielkiego człowieka. Całe jego wrogie nastawienie do baroku, które jest skompresowane w tak żarliwą furię przeciwko Berniniemu, jest tak cudowne i wzruszające, a w swojej historycznej nieuchronności tak piękne, że nie należy się sprzeciwiać nawet wtedy, gdy odnosi nas do bezbarwnego stylu klasycznego. Niektóre fragmenty są naprawdę nieporównywalnie piękne i noszą piętno absolutu i bezwarunkowości, które osiągają tylko najlepsi.

PAMIĘTNIK
27 czerwca, 1916. Urodziny.
-Moi towarzysze dali mi piękny kosz słoneczników, Oberjäger też, a Boye jeszcze jeden. Wspaniałe słońce. Po południu skromnie świętowaliśmy tę okazję w pięknym lesie, gdy nagle padła komenda: "Chasseurs natychmiast naprzód". Po wielu przepychankach ruszyliśmy, o północy zostaliśmy przyjęci przez kaprala 31. pułku austriackiego i rozbiliśmy obóz w małym lasku na północ od Norosjolki. Czy cały rok będzie tak chwalebny, jak ten - wkroczenie w nowe, nieznane?

PAMIĘTNIK 
3 lipca 1916 r. O dziesiątej otrzymaliśmy rozkaz połączenia się z Austriakami. Rosjanie mieli się przedrzeć, a my mieliśmy utrzymać linię do piątej, kiedy to miały nadejść posiłki. Austriacka artyleria wystrzeliła ostatni pocisk. Nie było mowy o szturmie straconych pozycji; już teraz za "wielkie osiągnięcie kompanii" uznano utrzymanie nędznej drugiej linii, prostych okopów bez ziemianek czy rowów komunikacyjnych.

PAMIĘTNIK
4 lipca 1916 r. Znajdujemy się w bardzo niekorzystnym położeniu u podnóża wzgórza zajętego przez Rosjan. O 14:00 ostrzał trwał nieprzerwanie od sześćdziesięciu godzin. To była straszna noc, szalała wielka burza, światła flar paliły się bez przerwy, podczas gdy światła szperacze i gwiżdżące pociski sprawiały, że było prawie tak jasno jak w dzień.

PAMIĘTNIK
6 lipca 1916 r. - Czasami można natknąć się na ludzi, którzy są już całkiem wykończeni. Przed chwilą przechodził tędy Gefreiter[kapral], który najwyraźniej ma Taniec Świętego Wita [choroba psychiczna], podczas gdy przedwczoraj dowódca austriackiego plutonu biegł jak szalony i krzyczał: "Rosjanie, Rosjanie nadchodzą!". Potem już go nie było. Trzeba być jednym z tych naiwnych i aroganckich "sztabowców", którzy nigdy nie byli w okopach frontowych, aby potępiać tych ludzi.

List do rodziców
6 lipca 1916. W terenie.
- Najgorsze pierwszego dnia było to, że musieliśmy wytrzymać cały skoncentrowany rosyjski ogień bez możliwości jakiegokolwiek odwetu. Nagle, niczym książę z bajki, podczas najgorszego deszczu pocisków, pojawiło się dwóch młodych oficerów z F.A. i powiedziało, że właśnie przybyli ze swoją baterią 5.9 i chcą strzelać, ale nie mają pojęcia, co się dzieje. Szybko im powiedzieliśmy i w ciągu dziesięciu minut pierwsze mruczące pociski zagwizdały nad naszymi głowami, niczym radosne dzwonki... . Poprzedniej nocy zostaliśmy zaalarmowani absurdalną plotką, że Rosjanie nagle ruszyli naprzód, w czarną jak smoła noc, a my parliśmy naprzód przez pola w otwartym szyku. Nagle, jakby na sygnał, noc zamieniła się w dzień. Rozpętała się straszliwa burza. Słychać było nie tylko grzmoty, ale także nieustanne błyski piorunów, a każdy błysk skąpał wszystko w magicznym świetle. W tym samym momencie z przodu rozpętało się piekło, syczące pociski wybuchały wszędzie w płomieniach, a ponadto ciągły deszcz świateł flar i promienie reflektorów starały się rozproszyć deszcz. To była nieopisanie szalona i rozdzierająca godzina.

PAMIĘTNIK
9 lipca 1916 r. Mieliśmy kilka ofiar: przede wszystkim Boye, ten wspaniały chłopak, padł od kuli w brzuch. Byłem przy nim przed chwilą; zamknąłem mu oczy, wziąłem jeszcze raz jego wierną dłoń, a teraz wszystko się skończyło. W nocy straszna burza, nasze dziury wypełniały się raz po raz wodą; czasami byliśmy dość zdesperowani. 

PAMIĘTNIK
10 lipca 1916 r.
-Jak wiele człowiek może znieść! Boye miał bardzo piękną śmierć. Jeden z plutonów nagle się wycofał, gdy padła komenda: "Trzecia kompania, do ataku", Boye pobiegł do kompanii, krzycząc: "Naprzód". W tym momencie na ziemi rozerwał się szrapnel, a kula wbiła się w jego ciało tuż nad sercem. Padł bez słowa. Dziś rano pewien oficer, którego znam tylko trochę, przyszedł z pudełkiem świeżych, pięknych róż. Czy nie byłem przyjacielem porucznika Boye'a? Kazał wysłać te róże zeszłej nocy; czy mógłbym położyć je na jego grobie? Niektórzy żołnierze są całkiem wyczerpani, bliscy całkowitego załamania, a niektórzy już padli, np. załoga jednego karabinu maszynowego, który otrzymał trzy bezpośrednie trafienia jedno po drugim. Nikt nie został ranny, ale ludzie są wykończeni, zataczają się, krzyczą itd. W niektórych miejscach stanowisko jest całkowicie zniszczone; zachowała się betonowa platforma i jedna ziemianka pokryta ośmioma warstwami drewna, ale nic poza tym. Rosjanie weszli tutaj, wszędzie są trupy, z których większość, czarna jak węgiel, okropnie śmierdzi w gorącym słońcu w środku dnia. Jest jeden obraz, którego nigdy nie zapomnę: w lesie, w którym każdy pień został odstrzelony, leżał Rosjanin, Niemiec i inny Rosjanin; wszyscy z wyrazem najstraszliwszej wściekłości na twarzach; Niemiec z bagnetem zaciekle zaciśniętym w dłoni, jego lewa zaciśnięta nad głową, a pod sercem głęboka rana rosyjskiego bagnetu o trzech ostrzach.

Do Julii V.
11 lipca 1916. W terenie 
- zniosłem tu wiele rzeczy i będę musiał znieść jeszcze więcej. Naprawdę myślę, że mogę o sobie powiedzieć: "Co mnie nie zniszczy, to mnie wzmocni". Bez śladu wzruszenia odprowadziłem wczoraj do grobu mojego dobrego przyjaciela Boye'a i wielu innych wspaniałych chasseurów; nasze straty nie zdarzają się w nieustannym ferworze i podnieceniu otwartych walk, ale wyłącznie pod niszczącym duszę, monotonnym ostrzałem artyleryjskim, który trwa godzinami; nauczyłem się zapominać nawet o najbardziej nieprzyjemnych sytuacjach. Ale ja i my wszyscy możemy to zrobić tylko dlatego, że mamy za sobą niewyczerpane źródło radości, siły i miłości. . . . Cały batalion okopał się teraz i w tych okopach pozwalamy, by ogień artyleryjski toczył się nad naszymi głowami. Z pewnością nie jest to przyjemność, zwłaszcza gdy podczas burzy okopy są pełne wody i nie wiadomo, dokąd się udać. Ale udało nam się to przetrwać i jestem pewien, że nie tylko zawsze unoszę się na powierzchni, ale zwykle zabieram ze sobą sporo przygnębionych. Proszę, nie pokazuj tego listu matce i ojcu. Piszę też do matki i będę udawał, że w ogóle do Ciebie nie pisałem.

List DO RODZICÓW
16 lipca 1916. W terenie .
-Ponieważ widzę, jak jesteście silni, nawet w obliczu tak złych wieści, jak ta o śmierci mojego drogiego Boye'a, porzucam mój pierwotny plan pisania do Was tylko krótkich kartek i opowiem Wam, jak to wszystko się stało.
... Przede wszystkim muszę wspomnieć o naszych ludziach, którzy naprawdę są nie do przechwalenia. Cudownie było widzieć, jak pod ciężkim ostrzałem, tu, tam i wszędzie, ludzie z M.C. przedzierali się, ani słowem nie okazując braku odwagi, od czasu do czasu żartując i będąc dumnymi z tego, że mogą pomagać ludziom. Nie było ani słowa skargi ze strony rannych, tylko spokój i zrozumienie. Są pewne rzeczy tutaj, w brudzie i bestialstwie, które są piękniejsze i wspanialsze niż wiele dzieł pokoju.

List DO RODZICÓW
20 lipca 1916 roku. W terenie 
... Przyznaję szczerze, że byłem raczej przytłoczony. Śmierć Boye'a, wybuchające dookoła pociski, mało snu, wilgoć i deszcz. Ale ty mnie rozumiesz i mi wybaczysz. Niebiosa wiedzą, że są chwile, kiedy trzeba cholernie dobrze panować nad sobą. Prawie najgorsze wydarzyło się wczoraj, kiedy nasza własna artyleria ostrzelała nasze okopy w upiorny sposób. . . . Jedyne, co można zrobić, to zachować spokój, równowagę i morale. Nigdy nie wolno stracić tego ostatniego, ale czasami bardzo trudno jest zachować to pierwsze. Zawsze myślę o słowach: "W pracy i niebezpieczeństwie, jeśli wytrwamy i staniemy mocno, Każdy dzień w końcu zakończy się zwycięstwem". Nie okażę się niegodny ciebie, ani nieprawdziwy wobec siebie i pozostanę niezłomny, cokolwiek się stanie.

PAMIĘTNIK 
28 lipca 1916 r. - Ciekawie było usłyszeć, jak ostatnie posiłki, rekonwalescenci spod Verdun, mówią: "Wolę wrócić do Verdun niż tutaj. Tam przynajmniej mieliśmy posiłki, kwatery wypoczynkowe, osłonę przeciwbombową dla rezerw, ale tutaj nie ma nic. Tyle samo ostrzału na polach odpoczynku, co na linii frontu!". Cudownie jest widzieć, jak nasi ludzie to wszystko znoszą.
31567d19-952f-4612-81ea-2ab685e90fce
Helio09.

Mogli napisać:

Versteckt sich oft

Albo po angielsku:

Often hiddes

Zaloguj się aby komentować