@Kanciak
Zgadzam się z tobą, że trzeba zapewnić backup dla OZE w postaci gazu, węgla lub atomu. Tylko że to nie neguje samochodów elektrycznych. Popyt na energię ze strony samochodów elektrycznych jest elastyczny i kierowcy dostosują się do momentów gdy OZE będzie dawać prąd, z prostego powodu energia będzie wtedy tańsza. OZE jest niesterowalne, ale do pewnego stopnia przewidywalne. Więc gorszym okresem, kierowcy załadują samochody.
-Trafi się nam okres gdzie nie wieje i nie świeci?
Trudno, kierowcy poczekają na noc, gdzie węgiel i atom będą produkować nadwyżki.
-Potrzebujesz prądu "na już"?
Trudno, odpali się dodatkową elektrownię gazową, ewentualnie agregaty na diesla.
Problemy z gazem są przejściowe:
-Pojawią się dodatkowe dostawy gazu z Kataru, Azerbejdżanu i z innych kierunków.
-Powolna ekspansja pomp ciepła zacznie wypierać gaz z ogrzewania. Owszem pojawią się momenty gdzie elektrownia gazowa będzie zasilać pompę ciepła. Zamiast kilku miesięcy sezonu grzewczego na gazie będziemy mieć jeden.
Już teraz w "gazowych Niemczech" zużycie gazu w gospodarstwach domowych jest ponad dwukrotnie większe niż w energetyce.
A z czasem w Polskim systemie energetycznym pojawi się atom, elektrownie szczytowo pompowe i akumulatory